Skocz do zawartości

Relacja z psychoterapeutką


Niedziel

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia!

Chciałbym się z wami podzielić historią, która wydarzyła się ostatnio w moim życiu. Otóż od zeszłych wakacji, zacząłem regularnie raz w tygodniu chodzić na terapię, żeby popracować trochę nad swoją głową, a tym samym poprawić jakość swojego życia, nauczyć się radzić ze stresem spowodowanym przez pracę i obowiązki a także pozbyć się wszelkich używek z mojego życia.

 Moja terapeutka to Pani w podobnym wieku co ja ok. 25 lat. Jest całkiem atrakcyjną kobietą, sympatyczną i ogólnie bardzo przyjemną w odbiorze. Na początku naszej pracy, było trochę drętwo, bo jednak ciężko mówić przed nieznajomą osobą o bardzo intymnej części swojego życia, aczkolwiek później z sesji na sesje było coraz lepiej a nasza relacja terapeutyczna wyraźnie się wzmacniała i przechodziła na coraz wyższy poziom. Przepracowałem z nią wiele swoich problemów i naprawdę moje życie bardzo się zmieniło i nie mogę powiedzieć złego słowa na tą terapię, okazała się bardzo pomocna i skuteczna.

 Przechodząc jednak do sedna to od początku flirtowaliśmy ze sobą i między wierszami nie raz nie dwa padały podteksty seksualne a atmosfera z sesji na sesje coraz bardziej się podgrzewała do tego stopnia, że potrafiła mnie nawet prowokować wyglądem (np. seksowne pończoszki, albo obcisłe skórzane spodnie, szpilki itp.). Nie powiem laska mnie kręci naprawdę mocno przy czym wydaje się inteligentna i zabawana. Po przed ostatniej sesji nie wyrzymałem już napięcia i napisałem do niej na fejsie, że może przenieślibyśmy naszą relację na grunt prywatny, a ona, że nie umawia się z pacjentami itp. i że omówimy to na następnej sesji. Napisałem, że w porządku, w takim razie do zobaczenia na kolejnej sesji. 

 Podczas ostatniej sesji rozmawialiśmy o naszej relacji i ewentualnie jakby to miało wyglądać. Powiedziałem jej, że nie będę już jej pacjentem i normalnie się spotykamy, żeby się jakoś lepiej poznać, że jest fajną babką i ciekawi mnie jej osoba. Powiedziała, że raczej tak sie nie robi, ale że nie jest to niemożliwe i musimy to jakoś wspólnie przemyśleć. Czyli jednym słowem dała mi zielone światło, kwestia teraz dogadania tego, żeby nie miała problemów z tego powodu, ponieważ takie relacje terapeuta-pacjent są zabronione przez kodeks etyki zawodowej.

 Teraz pytanie do osób które były lub są nadal w terapii i znają temat. Co o tym sądzicie? Zasadniczo tak się nie robi z uwagi na nierówność w relacji między terapeutą a klientem, ponieważ terapeuta na starcie wie więcej o nas niż my o nim a także z wielu innych powodów. Nawet gdybyśmy coś kręcili razem to nie muszę zaraz jej się oświadczać albo robić dzidziusia. Najwięcej czym ryzykuje osobiście to roszczarowanie tym, że okaże się inną osobą niż sobie wyobrażałem gdy poznam ją bliżej. Jak myślicie czy takie sytuacje zdarzają się często w gabinetach terapeutycznych?  

  • Haha 2
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Niedziel napisał:

Po przed ostatniej sesji nie wyrzymałem już napięcia i napisałem do niej na fejsie,

 

Czytam początek tego zdania i myślę; 

O, pewnie oparł ją o ten pieprzony blat i dogodził po kolei, w każdą.. hmmm..

 

Ale czytam dalej, i.. No nic, takie czasy. 

Towarzyszu, jak Wy się tak będziecie do tego miodu dobierać, to i miodu, i pasieki, i nawet zapachu nie zostanie. 

 

Właśnie zrobiliście pierwszy krok w kierunku potrzeby zakupu środków nawilżających. 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
  • Haha 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moment, chwila. Przeczytajmy ze zrozumieniem..:

 

Relacja z psychoterapeutką

 

57 minut temu, Niedziel napisał:

Moja terapeutka to Pani w podobnym wieku co ja ok. 25 lat.

 

Czyli Pani psychoterapeutka jest jakimś geniuszem, czy też sobie jaja z Nas robisz?

Chyba, że wiek około 25 to na przykład jest 30....

 

Chyba, że zaraz po maturze zrobiła studia / szkołę psychoterapii...

 

Psychoterapeuta – najczęściej jest to właśnie psycholog, który dodatkowo ukończył 4-letnie studia psychoterapii.

Ponadto, oprócz psychologów, takie studia mogą ukończyć osoby z dyplomem lekarza, pielęgniarstwa, psychologii,

pedagogiki i resocjalizacji.

 

Aby zostać psychoterapeutą należy po uzyskaniu tytułu magistra (nie tylko z psychologii) ukończyć dodatkowo 4-letnią szkołę psychoterapii w dowolnie wybranym nurcie. Do najpopularniejszych należą m.in: psychoanalityczny, Gestalt, psychodynamiczny, integratywny czy poznawczo-behawioralny.

Edytowane przez GriTo
  • Like 17
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Niedziel napisał:

Witajcie Bracia!

Dupa nie profesjonalistka.

 

O ile faktycznie leciały z jej strony niedwuznaczne sygnały w kategorii flirtu to ja bym zakończył taką terapię.

 

Ta osoba wie o Tobie więcej niż chciałbyś powiedzieć normalnej dziewczynie. Ma nad Tobą przewagę.

Ty o niej nie wiesz nic. Zemści się to na Tobie.

Po jakimś czasie będziesz żałował.

 

 

  • Like 17
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to miałbym poważne, ale to bardzo poważne wątpliwości co do jakości prowadzonej terapii, jeśli dopuszcza romans z pacjentem. Powinna polecić kogoś innego, niezależnie czy coś z tego będzie czy nie. 

 

@GriTo - można rozpocząć kurs w czasie studiów. Różna jest jakość tych kursów jak i studiów. Wystarczy, że dziekan Wydziału Humanistycznego jest konsultantem w takiej szkole. Nie ważne, że uczy muzyki, a przychodzą na szkolenie głównie studenci nauczania plastycznego (jak by nie patrzeć przyszli pedagodzy), których głównym zajęciem jest zapełnianie kartek pod wpływem różnych substancji psychoaktywnych. Nie rzadko liczy się tylko kasa, a z nauką często "nauki około psychologiczne" nie mają nic wspólnego, wystarczy popatrzeć co wygadują ludzie z tytułami o LPG.

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Niedziel napisał:

Moja terapeutka to Pani w podobnym wieku co ja ok. 25 lat.

 

Tu zacząłem.

 

1 godzinę temu, Niedziel napisał:

 

padały podteksty seksualne a atmosfera z sesji na sesje coraz bardziej się podgrzewała do tego stopnia, że potrafiła mnie nawet prowokować wyglądem (np. seksowne pończoszki, albo obcisłe skórzane spodnie, szpilki itp.)

 

A tu skończyłem.

 

To żadna profesjonalistka a zwykły konował.

 

Liczę, że chłopaki wypunktują resztę.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Piter_1982 napisał:

Po pierwsze to miałbym poważne, ale to bardzo poważne wątpliwości co do jakości prowadzonej terapii, jeśli dopuszcza romans z pacjentem. Powinna polecić kogoś innego, niezależnie czy coś z tego będzie czy nie. 

 

Mój terapeuta (mężczyzna) po zakończonej sesji palił papierosy. Ja też. NIGDY przez 3 lata terapii nie zgodził się na zapalenie wspólne papierosa po sesji. 

ZAWSZE argumentem było to, że to nie jest spotkanie towarzyskie, tylko terapia. Jedyna okoliczność w jakiej staliśmy i on przy mnie zapalił tego papierosa,

to było ostatnie spotkanie po zakończeniu terapii.

 

Jakość terapii zależy od stworzonej relacji. A relacja musi być z charakteru pacjent-terapeuta. Terapeuta dla pacjenta NIE JEST zwykłym człowiekiem sensu stricte, jest TERAPEUTĄ.

 

Omawialiśmy z terapeutą kwestię etyki zawodowej psychoterapeutów i relacja pacjent-terapeuta NIGDY, PRZENIGDY nie powinna wyjść poza ramy terapii. O ile się wymyka i istnieje ryzyko, że wyjdzie spoza strefy kontroli terapeuty to taką terapię należy natychmiast zakończyć. Pacjent NIE MOŻE w terapeucie widzieć człowieka z którym nawiązuje relację taką samą jak w życiu. TYM BARDZIEJ gdy chodzi o różnice płci.

 

Wiele razy słyszałem, że np. w klubach AA, dla nowicjusza osobą - opiekunem powinna być osoba tej samej płci. Gdyż często osoby uzależnione obecność i wsparcie opiekuna zaczynają naginać i się nawiązuje relacja o charakterze intymnym.

Edytowane przez Miszka
  • Like 5
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, GriTo napisał:

Owszem, można. Tak jak wspomniałeś - jakoś to nie zawsze jakość.

Ale Pańcia 25 lat ma jakie doświadczenie by doradzać?

 

 

Może opracowała nową metodę terapii nurt  tzipko- dynamiczny; :);):) 

 

2 godziny temu, Miszka napisał:

 

Ta osoba wie o Tobie więcej niż chciałbyś powiedzieć normalnej dziewczynie. Ma nad Tobą przewagę.

Ty o niej nie wiesz nic. Zemści się to na Tobie.

Po jakimś czasie będziesz żałował.

 

Wielokrotnie było tu na forum pisane, że nie zwierzamy się babonom z sekretów, nie mówimy o słabościach, itp. 

Załóżmy, że autor zmienia terateŁtkEM i z dotychczasową kontynuują znajomość, po czasie wychodzi z tego nawet LTR.

 Pamiętajmy, że czy to p. psycholog , czy też nie - to nadal babon z  całym "mentalnym dobrodziejstwem inwentarza" (schematy, biologia, ściana, ego lewitujące nad ziemią, zryty dekiel itd).

Ja tu dostrzegam niezłe combo. ;)

 

@Niedziel Jeśli zrobisz po swojemu, olejesz rady Braci, to oczyma wyobraźni za jakiś czas widzę Twój kolejny wątek w Świeżakowni na kilkanaście stron. Coś w stylu - " Bracia, ratujcie! PsyholoDŻka miała być inna niż wszystkie a wyje***a mnie bez mydła".

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

 

Czytam początek tego zdania i myślę; 

O, pewnie oparł ją o ten pieprzony blat i dogodził po kolei, w każdą.. hmmm..

Czyli widzę, że nie tylko mi przypomniała się ta scena z "pod mocnym aniołem" z Więckiewiczem w roli głównej. :) :) 

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj, jeżeli (tak jak piszesz) terapia okazała się pomocna i skuteczna, to warto postarać się ją kontynuować, a nie wbijać szpilę podrywu pomiędzy terapeuta-pacjent.

 

Nie jest tak łatwo trafić psycho, który pomoże i przebije się swoimi metodami akurat do naszej głowy (przez co wie znacznie więcej o Tobie, niż reszta damskiej konkurencji).

A ładnych, 25latek na tym świecie multum. Oj multum.

 

Jak dla mnie, gra nie warta świeczki. Klub, wyjście z kumplami na miasto, jakiś bar - a zaraz poznasz nową pannę. I nie będzie miała nad Tobą tej przewagi, która ma psycho - wiedza o tym, co Tobie siedzi w głowie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, ja bym radził poszukać innego terapeuty. To brzmi bardzo nieprofesjonalnie, żebyś nie miał więcej szkody z takiej terapii niż pożytku 

@Niedziel czy w ogóle sprawdzałeś jakieś papiery tej 25-latki? To jest  naprawdę jakaś psychoterapeutka czy tytułuje się jakoś podobnie i w sumie nie wiadomo,kto to jest?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nieprofesjonalna "pseudopsychoterapeutka" - do wymiany! Weź faceta psychoterapeutę. Mówię serio.  W terapii musi być relacja psychoterapeuta-pacjent a nie kochanka-pacjent. Idziesz przepracować problemy a nie lądować w niepewną relację. Miałem psychologię na studiach i na wykładach bardzo wyraźnie mówili, że to jest jebutny sygnał aby zmienić psychoterapeutę i to od razu!

 

- Zna twoje słabości i twoje problemy - zdobyła idealną broń na wypadek zemsty/dokuczania/zniszczenia w trakcie rozwodu/"przemocy".

 

- Weź faceta psychoterapeutę - skupisz się na terapii, facet doradzi konkretnie, doradzi męskie rady/sposoby/naprostuje myślenie/będzie potrafił doprowadzić do pionu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, GriTo napisał:

- ma ⌀ 25 mm ....

Ale że ma otwór fi 25mm?

6 godzin temu, tmr napisał:

Oooo, i prawniczki.

6 godzin temu, Baca1980 napisał:

Oraz wszelkiej maści "korposucze".

Chyba zostają tylko zakonnice, a nie czekaj...

jDZE4kL5pxWnOo6L.jpg

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.