Skocz do zawartości

Kilka lat na forum - refleksje i podsumowania zdobytej wiedzy


Rekomendowane odpowiedzi

@Jorgen Svensson zupełnie nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi. Przekręciłeś go, żeby móc wyjechać z filozofią self improvmentu (żeby nie było sam w tym siedzę, ale mi nie o to chodziło, żeby siedzieć na dupie, tylko o to co jest najważniejsze na końcu drogi). 

23 minuty temu, Jorgen Svensson napisał:

Janusz godzi się ze swoim jebanym losem i nic nie robi w kierunku jego poprawy. Żyje życiem na opierdol. Po najmniejszej linii oporu. Słynny schemat, studia, dom w kredo na 30 lat, żona która ciosa mu kołki na głowie, bejbik. Jak będzie miał trochę szczęścia to pomęczy się tak, aż zdechnie, a jak nie to przypierdoli rozwodem i z czteropaka zostanie mu tylko 2 piwo i to przy dobrych wiatrach. 

To tylko twoja wizja. Ładnie tutaj wszyscy cisną po Januszkach, jakie to z nich nieszczęśliwe przegrywy, bo mają żonę i dzieci, a to przecież zło wcielone. Prawda jest taka, że 90% z nich to ludzie zadowoleni z życia, z tego co im daje. Nie są ofc wiecznie uśmiechnięci, nie wyglądają jak żywcem wyrwani z reklam, ale też nie mają chronicznej depresji jak większość ludzi siedzących w self improvmencie (nie bez powodu ktoś zaczyna całe życie podporządkowywać pracy, to jest wynik głębokiego niezadowolenia z życia). 

Na koniec życia Janusz będzie miał całkiem dobrze spędzonych 70 lat życia, odchowane dzieciaki, prawie dorosłe wnuki, paru innych przyjaciół Januszy, a Mirek będzie się wieczorami zachwycał nad geniuszem Nietzschego a potem dochodził do opowiedzianej pięknymi słowami banalnej prawdy, że życie nie ma sensu. 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, NoHope napisał:

@Jorgen Svensson Moim zdaniem nie o to chodzi Liptonowi, chodzi o to, że janusz może obiektywnie ma słabe życie ale tak bardzo nie rozkminia i jest bardziej szczęśliwy. Ostatnio oglądam blogi o filipinach i tam ludzie żyją no w strasznej biedzie, mają domki na palach i dosłownie śmieci i nieczystości wrzucają w dół do oceanu, ale przez ale wydaja się szczęśliwi.

 

Dlaczego? Bo szczęście nie ma nic wspólnego z stanem materialnym. To jest mental, a jak masz mental wiecznego wraku to właśnie jesteś nieszczęśliwi, możesz być milionerem, mieć ładną dupę i i tak być nieszczęśliwym bo wiecznie ci czegoś brakuje.

 

 Dokładnie. Tu nie chodzi o to kto jest "lepszy" kto wybrał lepszą drogę tylko

kto jest szczęśliwszy.

 

Kilka ulic dalej w pokoju przy restauracji mieszka gość- gadają mu "Zychu", który za piwo, kwaterunek, fajki i kilka złotych kosi trawę w ogródku piwnym, pomaga w naprawach, czasem myje gary, rozładowuje dostawy itd.

Nie zastanawia się nad losem, nie planuje nowych projektów, nie sili się na samorozwój, ma wyjebane i wygląda na szczęśliwego- zawsze uśmiechnięty, zagada, mocne piwo w plastiku zaproponuje ;) pewnie nie dożyje pięćdziesiątki ale kipnie szczęśliwy. 

Jednemu szczęście daje etat i rodzina, bąbelki, drugiemu bycie samemu projekty, samorozwoje, działalność a jeszcze innemu życie takiego Zycha...

Ważne żeby wybrać to co mi pasuje i tak żyć, żeby nie zrażać ludzi skwaszony ryjem na codzień i zejść z tego łez padołu z uczuciem, że chuj tam- było całkiem fajnie...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.