Skocz do zawartości

Kilka lat na forum - refleksje i podsumowania zdobytej wiedzy


Rekomendowane odpowiedzi

Podstawowe potrzeby się nie zmieniają: przeżyć i płodzić z męskiego punktu widzenia. Reszta jest dorabianiem do tego filozofii plus margines, który tego z różnych względów nie robi.

 

Samoświadomość, też tego nie zmieniła bo to bardziej świadek niż ośrodek decyzyjny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2022 o 02:46, Zgredek napisał:

Otóż z pewnością mega budującym pewność siebie jest fakt, że wychodzisz na imprezę czy odpalasz Tindera i masz możliwość znalezienia i zagadania kogoś, kto zostanie Twoją jednorazówką. Jednak wraz z coraz większą ilością zostaje pewien ślad. Gdy pojawia się szansa poznania kogoś LTR - jesteś w mega potrzasku. Przeszłość to przeszłość i nie musisz jej rozgrzebywać, jednak zawsze w Twojej głowie pozostaje to, że sporo przeżyłeś. Twoi bliżsi znajomi to wiedzą, wiesz Ty ale nie wie ktos z kim sie spotykasz. W moim przypadku również odbiło się to tym, że do porzadku dziennego doszło to, iż nigdy nie pisze tylko z jedną dziewczyną. Z plusów z pewnością jest to, że nie poświęcasz atencji i uwagi jednej - pisanie z kilkoma na raz powoduje podział siły, dzięki czemu myślisz bardziej zdroworozsądkowo ale i pozwala Ci to trzymać mocno ramę. Bo jeśli jakieś zachowanie samicy powoduje czerwoną latarnie - po prostu odbijasz i z pięcioma z którymi piszesz schodzisz do czterech. Nazwałbym to selekcją naturalną.

 

Narzekamy że u kobiet przebieg powoduje utratę możliwości stworzenia LTR ze względu na brak umiejętności wytworzenia przywiązania do partnera. Jednak w naszym przypadku działa to podobnie. Gdy mamy za sobą wiele sytuacji, doświadczeń, widzieliśmy wiele krzywych akcji pań i mamy wiedzę jakie one naprawdę są, to nie idzie się przywiązać do jednej. Po jakimś czasie zaczyna pojawiać się chęć na inną kobietę, głód emocji. Nie musi się to wiązać z działaniem na boku, ale takie myśli są. Poza tym mając tą cała wiedzę odchodzi ochota na tworzenie związków ze względu na świadomość ryzyk, jakie to za sobą niesie.

 

W dniu 22.04.2022 o 02:46, Zgredek napisał:

No i udało się. Metodą prób i błędów zacząłem dostrzegać spojrzenia, odpowiednio zagadywać Panny - być bezpośredni i bezczelny kiedy wymaga tego sytuacja a zarazem bawić się niedopowiedzeniami. Jaki przestałem być? Miły i kulturalny, udawać dżentelmena, gościa który szuka kogoś na stałe. Dlaczego? Nie ubierasz się w garnitur, kiedy dziadek woła Cię na wykopki w polu - kobiety przychodzące tam nie chcą kulturalnego gościa. Chcą się pośmiać, napić, potańczyć a gdy poczują krew wyjść z klubu i pojechać z Tobą na afterek. Trafi sie jakaś normalna? To pułapka, wbije Cię w ramy gościa z klubu, podrywacza, alvarosa. Zniechęci to ją do dalszego kontaktu. Przerabiałem kiedyś takie sytuacje i nigdy zbyt dobrze się nie kończyły.

 

Mindset kobieciarza, który opisujesz, bardzo dobrze sprawdza się w podrywie. Kobiety ciągnie do takich facetów, nawet jeśli otwarcie się do tego nie przyznają. Pociąga ich ten luz i dystans, a także walidacja przez inne kobiety. Jednak z takimi mężczyznami one chcą tylko przeżywać uniesienia i emocje, a nie budować relacje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Minął kwiecień, minął miesiąc maj, zaczął się czerwiec, więc czas na małe refleksje i aktualizacje, co do mojego LTR. 

 

A więc tak jak mówiłem, zacząłem spotykać się na poważnie z jedną z kandydatek. Wydawać by się mogło spoko - jeśli chodzi o podbicie, rozmowę, oczarowanie no to wiadomo... Doświadczenie zrobiło swoje, nie ma tutaj o czym gadać. 

 

Mimo maślanych oczu i myśli, że może się udać, dziś naszło mnie na refleksje. 

 

Otóż od samego początku widziałem na instagramie, że wśród zdjęć znajdują się też wspólne fotografie z jej ex. Jestem osobą zaborczą, zawsze dążę do dominacji. Możliwe, że wynika to z pracy lub charakteru. Przemilczałem temat, nie były to fotki w stylu całowania się, obściskiwania tylko wspólne podróże ze znajomymi lub uczelnianego balu. Odpuściłem. 

 

Później któregoś dnia, gdy się widzieliśmy była na grillu z ludźmi z uczelni, umówiliśmy się, że po pracy ją zgarne i pojedziemy do niej. Było ciemno, idę w ich kierunku, ją prowadzi pod pachę jeden z kolegów. Taki typ sołtysa uczelnianego, przychlast, którego od razu widać, że do niej ciągnie. Znów mówię sobie, że nie ma o co się spinać, mimo, iż sama przyznała podczas jakieś rozmowy, że swojego czasu bardzo za nią latał. 

 

Później wyjazd z koleżanką do Wenecji. Jej psiapsi akurat rozstała się z narzeczonym - wieczór we Włoszech, na instagramie przytyły dwa followersy. Jakieś przychlasty podbiły do nich i się wymienili, żeby następnego wieczoru złapać się na piwo. Trochę się spiąłem ale później znów jakieś wytłumaczenie, że przecież to nic takiego. 

 

No i po tej spinie dostaje informacje, że jej kolega ze studiów, który kiedyś był z jej koleżanką zaprosił ją na wesele i zamierza na nie iść. Kolejne refleksje (jeśli typ wie, że się spotykamy - jawny akt desperacji ze strony gościa na zapraszanie na wesele zajętej), które znów próbuje sobie wytłumaczyć. 

 

Dlatego dziś usiadłem, podliczyłem te akcje. Pomijam fakt, że uważam, iż jest to typ szona, ponieważ żadna z tych akcji nie musiała oznaczać jakiejkolwiek próby akcji typu "rogi", aczkolwiek parcie na atencje i adorowanie owszem. 

 

Z jednej strony ciekawi mnie Wasze zdanie, czy mam jakieś schizy i zbytnio dodaje sobie ideologię do powyższych historii, czy nie? 

 

Bez względu na to, żadna z tych wymienionych rzeczy mi się nie podoba i zwyczajnie od nich odbije (a w zasadzie od niej, jeśli coś powoduje, że źle się czuję, to w imię czego i kogo mam na siłę usprawiedliwiać jej zachowania i cały czas grzecznie przytakiwać na nie?) ale zastanawiam się już przyszłościowo. Które rzeczy są przeze mnie zbyt podsycone, a które faktycznie nie tyle budzą we mnie zazdrość i obawy, co zwyczajnie są nie fajne? 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2022 o 16:46, józekk napisał:

Człowiek myśli, że wie co i jak. 

I że po wielu akcjach, się uodpornił, aż tu nagle... boom

VS

8 godzin temu, Zgredek napisał:

Bez względu na to, żadna z tych wymienionych rzeczy mi się nie podoba i zwyczajnie od nich odbije (a w zasadzie od niej, jeśli coś powoduje, że źle się czuję, to w imię czego i kogo mam na siłę usprawiedliwiać jej zachowania i cały czas grzecznie przytakiwać na nie?) ale zastanawiam się już przyszłościowo. Które rzeczy są przeze mnie zbyt podsycone, a które faktycznie nie tyle budzą we mnie zazdrość i obawy, co zwyczajnie są nie fajne? 

=

8 godzin temu, Zgredek napisał:

jest to typ szona

 

8 godzin temu, Zgredek napisał:

później znów jakieś wytłumaczenie, że przecież to nic takiego. 

Człowieku! Nad czym Ty się zastanawiasz? Przecież widać jak na dłoni że nie jesteś numero uno w tym związku cuckold bangu.

 

Jesteś jak Pluton w jej układzie "orbitalno" słonecznym, którego nawet nie uważa za planetę...

 

430119_biedny-pluton.jpg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli byłbyś właścicielem dobrego auta nie było by imprez z innymi facetami, kolegów prowadzających pod rękę, followersów (jako, że nie posiadam, żadnego konta na portalach społecznościowych wciąż nie mogę wyjść z podziwu ile te łapki i faloły znaczą w dzisiejszych związkach).

 

Twoje odczucia w żadnej kwestii nie są przesadzone a jedynie trafne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zgredek napisał:

Które rzeczy są przeze mnie zbyt podsycone, a które faktycznie nie tyle budzą we mnie zazdrość i obawy, co zwyczajnie są nie fajne? 

 

To akurat pytanie najbardziej zasadnicze z tych najbardziej zasadniczych i pytanie, które zadaje sobie każdy

Czy to co widzę to już przesada i powinienem zareagować czy jednak sam sobie wyolbrzymiam zagadnienie i reagując zwyczajnie się wygłupię?

Po tym co napisałeś trudno jednoznacznie odpowiedzieć- z jednej strony, w sumie nic wielkiego się nie stało, takie tam "incydenciki", z drugiej jednak strony te "incydenciki" są dość...hmm ... symptomatyczne i raczej nie wróżą wspólnej drogi ku zachodzacemu słońcu... a może jednak nie? Może przesadzam? 

No właśnie, najtrudniejsze w tym jest to, że decyzję jak zareagować trzeba jednak podjąć i zazwyczaj nie ma drugiej szansy, wtopa, to wtopa...

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zgredek napisał:

Z jednej strony ciekawi mnie Wasze zdanie, czy mam jakieś schizy i zbytnio dodaje sobie ideologię do powyższych historii, czy nie? 

 

Bez względu na to, żadna z tych wymienionych rzeczy mi się nie podoba i zwyczajnie od nich odbije (a w zasadzie od niej, jeśli coś powoduje, że źle się czuję, to w imię czego i kogo mam na siłę usprawiedliwiać jej zachowania i cały czas grzecznie przytakiwać na nie?) ale zastanawiam się już przyszłościowo. Które rzeczy są przeze mnie zbyt podsycone, a które faktycznie nie tyle budzą we mnie zazdrość i obawy, co zwyczajnie są nie fajne? 

 

Twoja dziewczyna atencjuszka jest narkomanem. Narkotyk to atencja i jest, jak widać od niej uzależniona. Jest to plaga w Social Mediach, stąd się później bierze odrealnienie kobiet. Mam tyle opcji mogę wszytko...

 

Podsumowując IMO nie jesteś brany na poważnie, ale jako kolejna atrakcja, coś jak fajna karuzela w dużym parku rozrywki.

 

Także nie brałbym tej relacji na serio na twoim miejscu, aczkolwiek ten wpis pokazuje, że się już wkręciłeś....

 

BTW. Jeśli czujesz, że w twojej relacji coś się nie tak dzieje to wiedz, że coś się dzieje.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Normik'78 napisał:

 

To akurat pytanie najbardziej zasadnicze z tych najbardziej zasadniczych i pytanie, które zadaje sobie każdy

Czy to co widzę to już przesada i powinienem zareagować czy jednak sam sobie wyolbrzymiam zagadnienie i reagując zwyczajnie się wygłupię?

Po tym co napisałeś trudno jednoznacznie odpowiedzieć- z jednej strony, w sumie nic wielkiego się nie stało, takie tam "incydenciki", z drugiej jednak strony te "incydenciki" są dość...hmm ... symptomatyczne i raczej nie wróżą wspólnej drogi ku zachodzacemu słońcu... a może jednak nie? Może przesadzam? 

No właśnie, najtrudniejsze w tym jest to, że decyzję jak zareagować trzeba jednak podjąć i zazwyczaj nie ma drugiej szansy, wtopa, to wtopa...

 

O, w sumie idealnie znalazłeś słowa, którymi chciałem to ująć. Niby nic się wielkiego nie stało ale jednak mam poczucie obdarcia z godności. 

2 minuty temu, smerf napisał:

 

Twoja dziewczyna atencjuszka jest narkomanem. Narkotyk to atencja i jest, jak widać od niej uzależniona. Jest to plaga w Social Mediach, stąd się później bierze odrealnienie kobiet. Mam tyle opcji mogę wszytko...

 

Podsumowując IMO nie jesteś brany na poważnie, ale jako kolejna atrakcja, coś jak fajna karuzela w dużym parku rozrywki.

 

Także nie brałbym tej relacji na serio na twoim miejscu, aczkolwiek ten wpis pokazuje, że się już wkręciłeś....

 

BTW. Jeśli czujesz, że w twojej relacji coś się nie tak dzieje to wiedz, że coś się dzieje.

 

 

Wkręciłeś to zbyt poważne słowo. Fakt, fajnie było się spotykać, IMO już dawno temu podjąłem decyzję, że bez względu na to kto to będzie, na pewne rzeczy sobie nie pozwolę. Post powstał głównie z szukania dla siebie usprawiedliwienia na zasadzie "czy fakt, że urwałem kontakt wynika z tego, że doszedłem do mądrych wniosków czy raczej tego, że jestem pier...". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zgredek

 

Laska jest do "odpalenia" bo to typowa Tinderella z podbijaniem ego na instagramie.

BTW - Insta to Tinder dla zajętych lasek*.

Jak słyszę te wszystkie pierdolenia o "wyjazdach z psiapsi" i dodatkowo w połączeniu z hasłami "citybreak" w jednym z miast Włoch / Hiszpanii to już wiem, iż nie ma to sensu bo to są wyjazdy w podobnym stylu jak "citybreak" dla faceta do Lwowa, Odessy, Kijowa czy Bangkoku.

Zadaj sobie sam pytanie - czy jakby laska traktowała Cię poważnie (a chcesz LTR więc musicie się traktować poważnie) dawałaby się zapraszać na weselę przez innego typa, zostawiałaby na insta zdjęcie z ex bądź, to już kooorwa najlepsze, idzie z innym typem na wesele mając "chłopaka"?

Daj sobie spokój z tą laską co poruchałeś Twoje i adieu.

 

Inną sprawą jest to, że teraz większość młodych lasek ma właśnie takie podejście - jak najwięcej adoratorów, skakanie po kutangach itp., a jak się wybawi to znajdzie frajera na "projekt rodzina".

 

Jeśli ja bym się z nią spotykał - podziękowałbym już za współpracę - tym bardziej, iż coś mi się widzi, że ona Tobie też może niedługo podziękować.

 

I jeszcze coś - pisał o tym swego czasu @antyrefleks - jak Wam coś nie pasi w związku - mówcie. Shit testy shit testami ale jak baba odpierdala manianę pt. "wzbudzanie zazdrości" albo podobne akcje to pierwszy raz upominasz, a drugi raz już odchodzisz.

 

LTR oznacza, iż obydwoje zgadzacie się na wyłaczność - w seksie, dawaniu emocji etc. Jeśli nie to nie ma to sensu.

 

Szanujmy się i po pierwsze nie dajmy się traktować jak gówno, a po drugie nie ogryzajmy kości po innych.

 

Swoją drogą - jeśli masz powodzenie u kobiet i jesteś w miarę obyty w dynamikach socjalnych to nie ma czego żałować - poznasz inną :) 

 

*Widziałeś kiedyś "od środka" konto Insta w miarę atrakcyjnej laski, wrzucającej zdjęcia? Skrzynkę ma podobnie zaj*baną jak na tinderze spermiarstwem polskim ale też i dużą ilością wiadomości od cudzoziemców - Been there, done that - takie laski nie są do wiązania się bo tam cały czas jest fala atencji.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudna sprawa. Rozumiem Twoje obiekcje, bo mnie też prawdopodobnie y to przeszkadzało. Z drugiej strony, zastanów się, czy gdybyś Ty był z kolegą na krótkim wyjeździe zagranicznym i poznalibyście dwie fajne laseczki, nie poszedłbyś z nimi na drinka w towarzystwie kolegi? Warto zadać sobie to pytanie. 

 

Druga rzecz, część kobiet jest niestety uzależniona od social media. Obserwujący, relacje, polubienia etc. Narkotyk. Tylko, że dla wielu z nich ci kolesie sami w obie z nic nie znaczą. Znam takie laski. Ponad 3000 znajomych na fb, non stop relacje, a panna jest sama od ponad roku, od rozstania z byłym (co ciekawe to on wyjechał na ponad rok i ją w pewnym sensie olał). Inna sprawa, czy chcesz być z taką kobietą, która nie zna umiaru i jest tak bardzo podatna na wirtualny świat. Mnie by to docelowo wkurwiało, znam siebie i wiem jak by było. Nie chodzi nawet o jakiegoś konkretnego typa, ale generalnie o to, że jest z tobą i jednocześnie chce być "z całym światem". 

Obserwuj jej zachowanie, nie wydawałbym wyroku w tym momencie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zgredek napisał:

Z jednej strony ciekawi mnie Wasze zdanie, czy mam jakieś schizy i zbytnio dodaje sobie ideologię do powyższych historii, czy nie? 

W jednym z podcastów blackpillowych prowadzący rzucił dość ciekawą tezę z którą trochę się zgadzam, że nawet jak wejdziesz w związek to laski mają dużo lepszy lifestyle i orbiterów i przez to związki w tych czasach nie są dobrze zbalansowane, w sensie kobiety mają dużo więcej i opcji i możliwości.

 

I moim zdaniem widać to już w twoich problemach. Zaczynasz się angażować emocjonalnie i zaczyna wychodzić nierównowaga w prawdziwym lifestylu dlatego też robisz się zazdrosny.

 

A że jak 99.9% ludzi tak naprawdę nie kochasz siebie i też nie masz dobrze pracowanej głowy i pewności siebie stąd też te myśli.

 

Fakty są takie, że laska 4/10 i wyżej (jeśli nie jest spierdoliną społeczną) to:

- będzie regularnie zagadywana i podrywana na ulicy

- będzie miała insta i spermiarzy

- będzie miała orbiterów w otoczeniu, moja była miała 2-3

- będzie miała psiapsi

 

I tak dalej i tak dalej.

 

Porównaj sobie to z lifestyle chłopa 4/10 xD

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zgredek napisał:

Minął kwiecień, minął miesiąc maj, zaczął się czerwiec, więc czas na małe refleksje i aktualizacje, co do mojego LTR. 

 

A więc tak jak mówiłem, zacząłem spotykać się na poważnie z jedną z kandydatek. Wydawać by się mogło spoko - jeśli chodzi o podbicie, rozmowę, oczarowanie no to wiadomo... Doświadczenie zrobiło swoje, nie ma tutaj o czym gadać. 

 

Mimo maślanych oczu i myśli, że może się udać, dziś naszło mnie na refleksje. 

 

Otóż od samego początku widziałem na instagramie, że wśród zdjęć znajdują się też wspólne fotografie z jej ex. Jestem osobą zaborczą, zawsze dążę do dominacji. Możliwe, że wynika to z pracy lub charakteru. Przemilczałem temat, nie były to fotki w stylu całowania się, obściskiwania tylko wspólne podróże ze znajomymi lub uczelnianego balu. Odpuściłem. 

 

Później któregoś dnia, gdy się widzieliśmy była na grillu z ludźmi z uczelni, umówiliśmy się, że po pracy ją zgarne i pojedziemy do niej. Było ciemno, idę w ich kierunku, ją prowadzi pod pachę jeden z kolegów. Taki typ sołtysa uczelnianego, przychlast, którego od razu widać, że do niej ciągnie. Znów mówię sobie, że nie ma o co się spinać, mimo, iż sama przyznała podczas jakieś rozmowy, że swojego czasu bardzo za nią latał. 

 

Później wyjazd z koleżanką do Wenecji. Jej psiapsi akurat rozstała się z narzeczonym - wieczór we Włoszech, na instagramie przytyły dwa followersy. Jakieś przychlasty podbiły do nich i się wymienili, żeby następnego wieczoru złapać się na piwo. Trochę się spiąłem ale później znów jakieś wytłumaczenie, że przecież to nic takiego. 

 

No i po tej spinie dostaje informacje, że jej kolega ze studiów, który kiedyś był z jej koleżanką zaprosił ją na wesele i zamierza na nie iść. Kolejne refleksje (jeśli typ wie, że się spotykamy - jawny akt desperacji ze strony gościa na zapraszanie na wesele zajętej), które znów próbuje sobie wytłumaczyć. 

 

Dlatego dziś usiadłem, podliczyłem te akcje. Pomijam fakt, że uważam, iż jest to typ szona, ponieważ żadna z tych akcji nie musiała oznaczać jakiejkolwiek próby akcji typu "rogi", aczkolwiek parcie na atencje i adorowanie owszem. 

 

Z jednej strony ciekawi mnie Wasze zdanie, czy mam jakieś schizy i zbytnio dodaje sobie ideologię do powyższych historii, czy nie? 

 

Bez względu na to, żadna z tych wymienionych rzeczy mi się nie podoba i zwyczajnie od nich odbije (a w zasadzie od niej, jeśli coś powoduje, że źle się czuję, to w imię czego i kogo mam na siłę usprawiedliwiać jej zachowania i cały czas grzecznie przytakiwać na nie?) ale zastanawiam się już przyszłościowo. Które rzeczy są przeze mnie zbyt podsycone, a które faktycznie nie tyle budzą we mnie zazdrość i obawy, co zwyczajnie są nie fajne? 

 

 

 

 

Znam podobna osobę, która swoją popularność liczy w likeach na insta. Bedac z nia na imprezie, mowila mi ze bardzo mnie lubi calujac mnie w policzek, po czym wymieniała numer tel z jakimis nowo poznanymi polakami. Potrzeba atencji i chorobliwy strach przeb byciem samemu.  Odpuśc Bracie tą relacje, bo nic z niej nie bedzie.  Sorry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mariusz 1984 napisał:

Potrzeba atencji i chorobliwy strach przeb byciem samemu.  Odpuśc Bracie tą relacje, bo nic z niej nie bedzie.  Sorry.

Prawie wszystkie kobiety takie są, dla kobiety atencja to jest odpowiednik porno dla chłopa. Tak kobiety mają też mózg skonstruowany, NIE MA CO LICZYĆ, że młoda laska nie będzie miała insta. To jest nierealne wymaganie. Jakiś mały procent może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2022 o 22:51, Jorgen Svensson napisał:

W jednym poście w sumie wiele ważnych pytań które człowiek myślący powinien sobie zadać, a chyba niezbyt wielu sobie zadaje, przynajmniej takie mam wrażenie.

Ale po co człowiek ma zadawać sobie te wszystkie pytania? Żeby mógł połechtać ego wśród jemu podobnych "o patrzcie my tacy światli, myślimy o Bogu i sensie, a reszta tylko się najebać i nawpierdalać". Im starszy jestem tym bardziej rozumiem, że takie myślenie do niczego nie prowadzi. Życie się przeżywa i ostatecznie najważniejsze jest to na ile zadowolonym spędzisz swoje lata na Ziemi, a paradkos jest taki, że statystycznie bardziej zadowolony z życia jest ten Janusz na etacie niż goniący za niezależnością Mirek, który się brzydzi pójść schematem, jakby to gorszyło w człowieka robić 40h tygodniowo w cudzej firmie. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Zgredek napisał:

informacje, że jej kolega ze studiów, który kiedyś był z jej koleżanką zaprosił ją na wesele i zamierza na nie iść.

Ale ona wie, że jesteście w związku? I to monogamicznym na wyłączność jak jacyś boomerzy?

Bo to, że się z nią spotykasz to wiesz...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mariusz 1984 napisał:

 

 

5 minut temu, NoHope napisał:

Prawie wszystkie kobiety takie są, dla kobiety atencja to jest odpowiednik porno dla chłopa. Tak kobiety mają też mózg skonstruowany, NIE MA CO LICZYĆ, że młoda laska nie będzie miała insta. To jest nierealne wymaganie. Jakiś mały procent może.

Posiadanie insta to jedno, ale zdjęcia ktore sie wrzuca to drugie.. Kolezanka  o ktorej piszę wrzuca polnagie zdjecia ( w majtkach, a reka zaslania cycki ) z podpisem" Just because i can.." . i chuj.. Kompleksy? Proba pompowania ego? Rozpaczliwy krzyk o zainteresowanie i atencje? Nie wiem. Pewnie wszystko po trochu. Chociaz to pytanie do psychologa albo starszych Braci tutaj.  W kazdym razie to nie material na dziewczyna, w sumie to nie material na nic. Gdybym miałbym z nia wyladowac w lozku, to chyba zapytałbym ja o badania albo  pojechał w dwoch gumkach :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, NoHope napisał:

W jednym z podcastów blackpillowych prowadzący rzucił dość ciekawą tezę z którą trochę się zgadzam, że nawet jak wejdziesz w związek to laski mają dużo lepszy lifestyle i orbiterów i przez to związki w tych czasach nie są dobrze zbalansowane, w sensie kobiety mają dużo więcej i opcji i możliwości.

 

I moim zdaniem widać to już w twoich problemach. Zaczynasz się angażować emocjonalnie i zaczyna wychodzić nierównowaga w prawdziwym lifestylu dlatego też robisz się zazdrosny.

 

A że jak 99.9% ludzi tak naprawdę nie kochasz siebie i też nie masz dobrze pracowanej głowy i pewności siebie stąd też te myśli.

 

Fakty są takie, że laska 4/10 i wyżej (jeśli nie jest spierdoliną społeczną) to:

- będzie regularnie zagadywana i podrywana na ulicy

- będzie miała insta i spermiarzy

- będzie miała orbiterów w otoczeniu, moja była miała 2-3

- będzie miała psiapsi

 

I tak dalej i tak dalej.

 

Porównaj sobie to z lifestyle chłopa 4/10 xD

Dokładnie. Pójście z wesele z innym typem będąc w związku to bardzo kiepska sprawa, ale większość "problemów" autora wątku wynika w dużej mierze z tego, że on albo nie ma z kim pojechać na weekend do Rzymu, a jeśli ma z kim to i tak nikogo tam nie pozna, więc opcja 2 nowych koleżanek z Włoch nie wchodzi w grę. Niestety, tak to wygląda w 90% przypadków u facetów. Tylko niewielki odsetek ma tak jak kobiety lub nawet lepiej.  

Żeby było jasne, ja nie pochwalam jej zachowania, ale stwierdzam realnie fakty. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Bullitt napisał:

Dokładnie. Pójście z wesele z innym typem będąc w związku to bardzo kiepska sprawa, ale większość "problemów" autora wątku wynika w dużej mierze z tego, że on albo nie ma z kim pojechać na weekend do Rzymu, a jeśli ma z kim to i tak nikogo tam nie pozna, więc opcja 2 nowych koleżanek z Włoch nie wchodzi w grę. Niestety, tak to wygląda w 90% przypadków u facetów. Tylko niewielki odsetek ma tak jak kobiety lub nawet lepiej.  

Żeby było jasne, ja nie pochwalam jej zachowania, ale stwierdzam realnie fakty. 

Nie o to chodzi. Ja patrzę to bardziej przez swój pryzmat. 

Jeśli ja pojechałbym z kumplem do Włoch i zagadał je w barze i następnego dnia umówiłbym się na drinki - to raczej nie po to, żeby rozmawiać na temat Koloseum czy sposobie wykorzystania architektury podczas tworzenia fontanny Di trevi. Jednym jest, że rozumiem jej tok myślenia uważający, że nic w tym złego a z drugiej wiem, że tym gościom chodziło o coś innego, niż tylko rozmowę. Dlatego nie spodobało mi się to z kontekstu mojej osoby - która nigdy na brak zainteresowania nie narzekała, a w imię tej relacji odpuściła kontakty z laskami z rodzaju "śledzik na raz". 

 

Przed chwilą rozmawialiśmy żebym przedstawił jej swoje zdanie, dlaczego nie ma to sensu. 

 

Ruszając temat wesela, tłumaczyła to tym, że została na niego zaproszona wieki temu a zamierzała mi powiedzieć o nim tydzień wcześniej. Więc wypersfadowałem jej, że skoro chciała zwlekać z tą informacją do ostatniej chwili, to chyba sama do końca uważa, że jednak jest coś nie tak. 

 

Na końcu klasyczne "szkoda, bo mocno się wkręciłam". Mógłbym pracę magisterską napisać o tym, jak kobiety używają takich słówek, które mają na celu 1. Próbować zmienić Twoją decyzję i stworzyć z Ciebie miętczaka, który nabiera wątpliwości. 2. Jeśli uważałeś to za słuszne, wzbudzić w Tobie poczucie winy, że było spoko i spowodować, żebyś czuł się z tą decyzją źle 

 

Tak jak użytkownik wyżej napisał, niby to nic wielkiego ale takie pojedyncze zachowania kumulują się w chujnie. Może postąpiłem źle, a być może uniknąłem zostania normikiem. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt Prawda, ale trzeba podkreślić, że z OPem nic nie jest nie tak. Po prostu takie czasy, żyjemy w matriarchacie i laski mają całkiem inny poziom życia.

 

Wczoraj byłem na randce z laską z tindera i trochę się żaliła, że nie ma znajomych w stolicy. To mówię jej ho do klubu dzisiaj, a ona że nie sorry ale ma imprezę urodzinową psiapsi (xD) i też mówiła, że często jej nie ma w weekend.

 

I to jest właśnie "nie mam znajomych" u lasek. Gdzie chłop "nie mam znajomych" siedzi pije perłe, nie otworzył do nikogo gęby przez miesiąc i płacze waląc konia.

 

To jest brutalne i wieeeeluuu chłopów będzie miało i ma identyczne problemy jak OP.

 

Z tym weselem to mogło być tak, że laska nawet nie pomyślała o OPie, że może go to urazić bo teraz laski praktykują zachowania które na forum są tutaj bardzo wychwalane czyli najpierw stawiają siebie na pierwszym miejscu.

12 minut temu, Zgredek napisał:

Mógłbym pracę magisterską napisać o tym, jak kobiety używają takich słówek, które mają na celu 1. Próbować zmienić Twoją decyzję i stworzyć z Ciebie miętczaka, który nabiera wątpliwości. 2. Jeśli uważałeś to za słuszne, wzbudzić w Tobie poczucie winy, że było spoko i spowodować, żebyś czuł się z tą decyzją źle 

Moim zdaniem dopadły cię demony i uciekłeś, laska cię nie zdradziła. Twoje kompleksy wyszły i będziesz ten problem miał kolejny raz gdy wejdziesz w kolejnego LTRa.

 

Bo zobacz, tych dwóch gości, nawet jeśli chcieli je przeleć, nawet jeśli kolega z wesela chce przelecieć twoją już chyba byłą, to wierzysz, że ona po prostu może im dać czyli wierzysz, że tak naprawdę nie jesteś dla niej wystarczająco dobry.

 

Tak boisz się cierpienia, że woleś uciec zanim taka ewentualność się może pojawić.

 

Tyle.

 

Jak to psycholog na YT powiedział, jak nie kochasz siebie to nie pokochasz drugiego człowieka, jej widocznie nie kochałeś skoro spuściłeś w kiblu tak łatwo relacje.

 

 

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, LiptonGreen napisał:

Ale po co człowiek ma zadawać sobie te wszystkie pytania? Żeby mógł połechtać ego wśród jemu podobnych "o patrzcie my tacy światli, myślimy o Bogu i sensie, a reszta tylko się najebać i nawpierdalać". Im starszy jestem tym bardziej rozumiem, że takie myślenie do niczego nie prowadzi. Życie się przeżywa i ostatecznie najważniejsze jest to na ile zadowolonym spędzisz swoje lata na Ziemi, a paradkos jest taki, że statystycznie bardziej zadowolony z życia jest ten Janusz na etacie niż goniący za niezależnością Mirek, który się brzydzi pójść schematem, jakby to gorszyło w człowieka robić 40h tygodniowo w cudzej firmie. 

 

 

Nie no masz całkowitą rację, lepiej iść do janusza zapierdalać za miskę ryżu, po pracy poawanturować się ze starą, jebnąć czteropak, pooglądać TVP, poruchać starą o ile jeszcze da, z rana jebnąć małpkę i hej ho. To jest napewno mega rozwojowe i perspektywiczne. 

 

Wiesz czym się różni Janusz od Mirka?

 

Janusz godzi się ze swoim jebanym losem i nic nie robi w kierunku jego poprawy. Żyje życiem na opierdol. Po najmniejszej linii oporu. Słynny schemat, studia, dom w kredo na 30 lat, żona która ciosa mu kołki na głowie, bejbik. Jak będzie miał trochę szczęścia to pomęczy się tak, aż zdechnie, a jak nie to przypierdoli rozwodem i z czteropaka zostanie mu tylko 2 piwo i to przy dobrych wiatrach. 

 

Mirek zaś to fajter, który przez walkę i ból idzie po lepsze, chce być niezależny i wolny bez pana który jak każe szczać to idzie szczać, a jak srać to sra, a co za tym idzie zdrowszy psychicznie odcinając się od Janusza którego największa ambicja to jak wspomniałeś nażreć się i najebać. Odkrywa siebie, rozwija, ale też chłonie świat, nie boi się wychylić głowy z dziury i rzucić na głęboką wodę.

 

Którą drogę wybieram? 

 

Drogę Mirka bo wolę całe życie próbować bez gwarancji, że się uda niż dostać olśnienia w wieku 60 lat jako Janusz, że nic w życiu nie próbował zrobić oprócz, chlania, ćpania, żarcia i jebania. Możesz wierzyć albo nie ale są ludzie którzy dostają depresji kiedy uświadamiają sobie, że utknęli przez 10 lat w jakiejś gównianej firmie i nic nie zrobili, żeby to zmienić. Generalnie życie przeleciało im przez palce. 

 

 

Ale Janusze chyba nie zrozumieją tego nigdy, nie mają nawet czasu zrozumieć, zapewnie zbyt są zajęci chlaniem, żarciem i rypaniem starej, po tym jak pan pozwoli im opuścić niewolę. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jorgen Svensson Moim zdaniem nie o to chodzi Liptonowi, chodzi o to, że janusz może obiektywnie ma słabe życie ale tak bardzo nie rozkminia i jest bardziej szczęśliwy. Ostatnio oglądam blogi o filipinach i tam ludzie żyją no w strasznej biedzie, mają domki na palach i dosłownie śmieci i nieczystości wrzucają w dół do oceanu, ale wydają się szczęśliwi.

 

Dlaczego? Bo szczęście nie ma nic wspólnego z stanem materialnym. To jest mental, a jak masz mental wiecznego braku to właśnie jesteś nieszczęśliwy, możesz być milionerem, mieć ładną dupę i i tak być nieszczęśliwym bo wiecznie ci czegoś brakuje.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, NoHope napisał:

@Bullitt

Bo zobacz, tych dwóch gości, nawet jeśli chcieli je przeleć, nawet jeśli kolega z wesela chce przelecieć twoją już chyba byłą, to wierzysz, że ona po prostu może im dać czyli wierzysz, że tak naprawdę nie jesteś dla niej wystarczająco dobry.

 

Tak boisz się cierpienia, że woleś uciec zanim taka ewentualność się może pojawić.

 

Tyle.

 

Jak to psycholog na YT powiedział, jak nie kochasz siebie to nie pokochasz drugiego człowieka, jej widocznie nie kochałeś skoro spuściłeś w kiblu tak łatwo relacje.

 

 

Nie powiem, że w 100% się zgadzam ale w tym co napisałeś jest jakieś 80% prawdy. 

 

Te brakujące 20%, to z tym byciem niewystarczająco dobrym. Ja raczej mam ogromnie wyjebane ego - bardziej czuje "dlaczego ja mam umawiać się z kimś, kto lata z innymi na wesela, która nie potrafi zgasic typów chcących je puknąć?" 

 

Nie lubię kobiet, które doprowadzają do takich sytuacji. Głównie z wyjścia z założenia, że facet żeby zdradził, musi chcieć (nawet jeśli kobiety kokietują, uśmiechają, wymieniają kurewskie spojrzenia, to ostatni krok należy do faceta, musi podbić) a kobieta ulec. 

 

Tak jak napisałem wyżej, domyślam się, że moja reakcja jest ostra, prawdopodobnie mam trochę za dużego lotu na bani w tej kwestii i postępuję zbyt zachowawczo. I tak jak pewnie w przypadku niektórych lasek takie odbicie byłoby dobre, to obawiam się, że w pewnym momencie może dojść do sytuacji, w której wejdę w taki automatyzm, że będę o byle pierdołę kończył relacji z Pannami, które nic jeszcze nie zrobiły a już wylądowały w folderze SPAM. 

 

W pierwszym poście tego tematu pisałem, że uważam, iż czuje się gotowy do wejścia w LTR. Chyba jednak nie do końca, bo trzymanie ramy i nieufność do kobiet mam na tak wysokim poziomie, że zawsze będę obracał różne zachowania w negatywy, nawet te neutralne. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Zgredek napisał:

W pierwszym poście tego tematu pisałem, że uważam, iż czuje się gotowy do wejścia w LTR. Chyba jednak nie do końca, bo trzymanie ramy i nieufność do kobiet mam na tak wysokim poziomie, że zawsze będę obracał różne zachowania w negatywy, nawet te neutralne. 

Ja bym powiedział tak, jak masz problemy z LTRem, kobieta cię skrzywdziła albo po prostu jesteś nieufny to możesz to przerobić tylko będąc w trakcie LTRa bo te emocje których zazwyczaj nie czujesz bo, ci na przykład na lasce nie zależy, nie pojawiają się normalnie powiedzmy przy jakiś ONSach i tak dalej.

 

Zastanów się też może jaki ty typ kobiety lubisz bo wiesz jeśli lubisz ekstrawertyczki albo interesujące kobiety to one będą miały dynamiczny lifestyle i nie ma sensu oczekiwać, że wszystko dla ciebie poświęcą. Jak lubisz być "dyktatorem" to może szukaj jakieś szarej myszki, która będzie w ciebie zapatrzona jak w boga.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.