Skocz do zawartości

Film 365 dni ten dzień


Rekomendowane odpowiedzi

A ja w ogóle nie rozumiem oburzenia filmem tego typu, szczególnie Panów z forum, którzy przy każdej okazji kpią z netflixowych Julek i Karyn, więc wnioskuję, że to i tak nie ich target?

Chyba, że jednak nie :D

 

Literatura, czy filmy erotyczne wyższych lub niższych lotów zawsze były, są i będą, bo tematyka okołoseksualna interesuje każdego dorosłego i świetnie się sprzedaje. Fantazje Blanki L. są jakie są, tak jak i sama Blanka. Co kto lubi. Z kolei to, co kogo kręci i podnieca nie powinno podlegać przesadnej dyskusji, tak jak i o gustach się nie dyskutuje. Nic mi do czyichś fantazji seksualnych i tego, czy Julka lub Oliwka je zrealizuje, a jeśli tak, to czy zrobi to z Alvaro, czy ze Stasiem. Tak samo nie oburza mnie, że niektórzy Panowie z forum śnią na jawie o Białorusinkach, Ukrainkach, czy kompaktowych Tajkach. Trzymam kciuku i życzę powodzenia w prześwietlaniu charakterów :) 

Większość kobiet oglądających filmy typu 365 dni z pewnością odróżnia rzeczywistość od fikcji filmowej, zna swoje ograniczenia fizyczne i emocjonalne, do filmu podchodzi raczej jak do taniej łatwej rozrywki, a nie poważnego podręcznika o seksualności, więc nie ma po co rwać włosy z głowy, czy szarpać brodę, że ktoś to ogląda ;) 

 

Tkwienie w pruderii i hipokryzji ma gorsze skutki, niż oglądanie teledyskowo-erotycznej szmiry, jakby nie było dla dorosłych. Do tego rzeczy mierne zwykle w naturalny sposób popadają w zapomnienie, opcjonalnie zostają źródłem żartów, czy memów. 365 dni na imdb ma ocenę 3,3/10, twarze Greya 4,1, ja szanuje swój czas i umysł i nie oglądam filmów poniżej 6 (a netflixa nawet nie mam). 

Ale przyznaję - po tym, jak zeszłego lata zobaczyłam hiszpańską wersję książki Blanki w sklepiku na jednym z lotnisk stwierdziłam, że kurczę, może jednak coś mnie omija, w końcu rzadko który polski 'pisarz' potrafi tak świetnie się zmonetyzować… No i dałam Blance szansę, zaczęłam czytać te jej 365 dni w wersji bezpłatnego fragmentu na legimi, ale hmmm… No nie dało się tego czytać i dobrnęłam tylko do drugiej strony :(

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem, wkleiłam spojler, aby inni nie narażali się na to coś. Ale muszę się przyznać, iż jestem bardzo odważna i wiedziona ciekawością tak jak wtedy, kiedy pooglądałam 10 najbardziej odjechanych filmów w historii kina z Salo Pasoliniego na czele,  nie oparłam się ciekawości zerknięcia dziś na "to". Podkreślę, iż oglądałam piracko nie nabijając oglądalności, no i na przewijaniu zajęło mi to ok. 30 min.

 

Mówią, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. I coś w tym jest. Oto zeszłam dla was do piekła narcyzów, ludzi bez głębi myśli czy uczuć. Całkowicie wyjałowionych duchowo i intelektualnie. Jakby to brać na poważnie za takie przedstawienie mafii sycylijskiej zaangażowanym w produkcje należałyby się betonowe buciki:D. Gdzie tam Massimo do Al Capone, psychologia postaci nawet nie ociera o klasyki mafijne. To są jakieś głupole, które walczą o polskie sfochowane karynisko z Bulki Małej, które w drugim obiegu zaliczyło warszawkę. I te nośne dialogi pomiędzy ruchaniem  typu:  „massimo mnie wkurwił”, ja pierdole”, „pojebało cie”…haha

 

Dla przykładu taki kadr: nadmuchana jak purchawka Larwa,  sili się na moralność pouczając drugiego nie ogara Naczo, iż  „każdy ma wybór”, kiedy ten w jakimś ludzkim odruchu  próbuje tłumaczyć swoją przynależność do struktury przestępczej, jako wybór niechciany a wymóg mafijnej rodziny. Karynisko zupełnie jakby nie łączyło faktów i tego że jest świadomą żoną mafiosy, który egzystuje na krzywdzie innych, z czego ona ma swoje profity i prezenciki.  To serduszko mnie pokonało, tam jest najwyżej 70iq. Cóż z tego skoro najpiękniejsi synowie  włoskich mafiosów mało się nie posrają, choć jesli chodzi o aspekt to ładna, jak zapewne wiele kobiet w takim towarzystwie.

 

Inny przykład. Karyna myśli, że jest zdradzona i ucieka. Tak strasznie kocha Massimo a ten ja tak zawiódł. Dwa dni cierpi opalając się na leżaku, po czym radośnie wskakuje na inna kutange. W erotyku powstałym na bazie powieści Choderlo de Lacros główna bochaterka grana przez przepiękną Michelle Pfiffer umiera rozchorowawszy się porażona bólem emocjonalnym po zdradzie. Nasza Laura strzepała to z siebie. Taka głębia dylematu rozdartego serca 21wieku.

 

Z kolei Morrone wspina się na szczyt aktorskiej karykatury w postaci bliźniaka Massimo, minami i dialogiem godnym nieszczęśnika z Tworek, który zatrzymał się w rozwoju gdzieś na poziomie 7-mio latka,  utyskując nonsensownie swą krzywdę wylegnięcia z brzucha matki 10 minut po bracie co go pozbawiło pozycji.

 

Moim zdaniem jakby to brać z przymrożeniem oka to jest przerysowana komedia a nie erotyk. Choć temat jest głębszy...  👇

 

Oto prowincjonalna, uboga, zaściankowa, zakompleksiona wyobraźnia niejakiej Blani wysrała się na zewnątrz. Babsko bez moralności i kręgosłupa prosto z Zatoki Świń gdzie już wcześniej  demoralizowano nastolatki.

Zastanawia oglądalność, czy tez poczytność twórczości lipińskiej i tego typu poczwar. Pytanie czy to niskich lotów dziwactwo przyciąga publikę czy zmasowana medialna promocja tego typu produkcji. Innymi słowy czy to media kształtują odbiorcę czy też  wychodzą one naprzeciw wymaganiom.

Edytowane przez Anna
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lumineer napisał:

A ja w ogóle nie rozumiem oburzenia filmem tego typu

Wszystkie piszą, że nie widziały, nie znają się, nie wiedzą, a tu taki kwiatek, taka chwila szczerości...

 

Oczywiście, że nie rozumiesz i nigdy nie zrozumiesz, nawet jeśli wszyscy na forum będą Ci to wykładać najprostszą, możliwą polszczyzną.

Być może nawet nie będziesz chciała zrozumieć, ponieważ tego typu filmy ukazują Twoją prawdziwą, właściwą i jedynie słuszną z ewolucyjnego punktu widzenia kobiecą naturę.

 

Pewnie nawet jak wyjdziesz poza Rezerwat i przeczytasz inne tematy z forum, to kobiecy gadzi móżdżek dokona  wyparcia i jednocześnie racjonalizacji, Tak to działa, niestety albo i "stety".

 

Także nawet nie próbuj, nie uda się, nie mniej jednak dziękuję za ten wpis.

 

Buziaczki.

 

  

26 minut temu, Anna napisał:

Pytanie czy to niskich lotów dziwactwo przyciąga publikę czy zmasowana medialna promocja tego typu produkcji. Innymi słowy czy to media kształtują odbiorcę czy też  wychodzą one naprzeciw wymaganiom.

 

Skoro panna w zasadzie znikąd odnosi taki sukces, to raczej potrafiła odpowiednio trafić w gusta odbiorczyń, czyli wyszła na przeciw potrzebom czy wymaganiom "wyrafinowanego", kobiecego gustu, a że media zrobiły jeszcze odpowiednią promocję, to masz obraz całości.

 

Wy kobiety generalnie tego pragniecie i o tym marzycie.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Anna napisał:

Oto prowincjonalna, uboga, zaściankowa, zakompleksiona wyobraźnia niejakiej Blani wysrała się na zewnątrz. Babsko bez moralności i kręgosłupa prosto z Zatoki Świń gdzie już wcześniej  demoralizowano nastolatki

Dobrze że o tym przypomniałaś. Bo tam się paskudniejsze rzeczy działy niż demoralizacja. To jest odwieczne pytanie: czy kino kształtuje gusty najniższych lotów, czy jest jedynie odpowiedzią i karmą dla tego typu gustów. Może jedno i drugie, perpetuum mobile :)

 

Ale bardziej dosadnie, ale trafniej - karuzela spierdolenia robi frrr.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Wy kobiety generalnie tego pragniecie i o tym marzycie.

Pisz tak twardo do mnie a się zakocham. Powiedz mi dosadnie i siarczyście jakie są me ukryte pragnienia. Proszę o więcej intelektualnych klapsów:D

 

Nie chodzi o to, że chcę zaprzeczać atawizmom, ale jakbym była złośliwa to powiedziałabym, że utyskujących może boli, że kołtun z ładną buzią i ciałem, zamiast zmienić mindset i ukierunkować się na nich samych  marzy o bogatym przystojniaku, który z nudy egzystencjalnej wyciągnie cyklicznym ruchaniem. O.:D

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Dobrze że o tym przypomniałaś. Bo tam się paskudniejsze rzeczy działy niż demoralizacja.To jest odwieczne pytanie: czy kino kształtuje gusty najniższych lotów, czy jest jedynie odpowiedzią i karmą dla tego typu gustów. Może jedno i drugie, perpetuum mobile

Weszłam na włoskie komentarze odnośnie filmu a tam po awatarach same dziewczynki, postacie z mang w awatarach, sposób komentowania typu "oh, jaki on sliczny" ect. Może nie jest to regułą ale sadze ze to co pokazano w filmie głównie działa na nastolatki. Wiesz jakoś się kształtuje te przyszłe pokolenia, a ostatnio sporo tego typu masowych fenomenów.

 

Edytowane przez Anna
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, lumineer napisał:

Większość kobiet oglądających filmy typu 365 dni z pewnością odróżnia rzeczywistość od fikcji filmowej, zna swoje ograniczenia fizyczne i emocjonalne, do filmu podchodzi raczej jak do taniej łatwej rozrywki, a nie poważnego podręcznika o seksualności, więc nie ma po co rwać włosy z głowy, czy szarpać brodę, że ktoś to ogląda ;) 

 

Niestety albo wciskasz nam farmazony bo myślisz, że na forum są mężczyźni, którzy dadzą się nabrać na tanie zagrywki, manipulacje

albo nie jesteś świadoma swojej kobiecej natury.

Jak to sobie wyobrażasz, że co statystyczna kobieta oglądająca soft pornola gdzie Chad, jurny ogier bierze sobie kobietę jak chce, kiedy chce i gdzie chce do tego w tle szemrane interesy, gangsterka, luksusowe życie to ona odróżni po tylu emocjach, niespełnionych marzeniach fikcję od rzeczywistości😆?

Wstawiłem kilka postów wcześniej wypowiedź Blanki, która wprost mówi, że skoro na nią zadziałał Chad to i na inne P0lki zadziała.

I po to jest właśnie ta produkcja by zasiać w głowach kobiet przekonanie zobacz szara myszko zasługujesz na wszystko co najlepsze.

Po wyjściu z kina czy zobaczeniu na netflix statystyczna kobieta wracająca do rzeczywistego życia od tak nie przechodzi do porządku dziennego gdzie załóżmy ma mężczyznę biednego, brzydkiego lub w ogóle nie ma.

Ona też zaczyna pragnąć takiego życia i co się dzieje w takich związkach z beciakami a no zaczyna się psuć. 

 

2 godziny temu, Anna napisał:

Pytanie czy to niskich lotów dziwactwo przyciąga publikę czy zmasowana medialna promocja tego typu produkcji. Innymi słowy czy to media kształtują odbiorcę czy też  wychodzą one naprzeciw wymaganiom.

 

Produkcja jest pragnieniem większości p0lek czyli przystojny mężczyzna ze statusem, pozycją, pieniędzmi, dający luksusowe życie, emocje, pieprzący jak rasowy ogier i spełniający najskrytsze marzenia.

Film jeżeli można w ogóle tym go nazwać nie ma fabuły, ładu i składu jest tylko tak samo jak w 50 twarzy Greya czy dziewczyny z Dubaju pokazem tego czego kobiety nie mają a chcą o czym marzą dlatego ma taką oglądalność.

Media czyli propaganda w rękach sprytnych ludzi u władzy kształtuję nowoczesnych niewolników szczególnie kobiety, które są bardziej podatne.

Brak ostracyzmu społecznego i wolności seksualnej doprowadził do tego, że kobiety wprost przekazują wszem i wobec to jaka

jest ich natura.

Jeżeli ktoś dalej w to nie wierzy proponuje zobaczyć ten film razem z kobietą i obserwować jakie emocje w niej wywołuje gdzie się zaczyna uśmiechać, rumienić czy przyglądać pogardliwie wam siedzącym tuż obok.

 

W druga stronę jest tak samo bo obie płcie mają role do spełnienia i mechanizmy zamontowane przez naturę.

 

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest pornos dla kobiet. Masz przystojnego, wysokiego, włocha, który jest gangusem i zakochuje się w szarej myszce. Oczywiście kobiety nie są takie, nie lecą wygląd i nie lubią badboyów. Dlatego ten film i podobne biją rekordy popularności na całym świecie mimo fatalnych ocen krytyków. No i oczywiście nasze rezerwatki to są inne od reszty. Każda kobieta jest inna od reszty netflix fałszuje wyniki oglądalności.

 

7f1bf0bb77e0334ca315.jpg

 

 

 

Masz dwa typy facetów.

 

Faceci, którzy latają za laskami, stosują techniki 'podrywu', kupują laskom drogie rzeczy, dbają o dobre samopoczucie partnerki.

 

I masz facetów do których kobieta przyjeżdża i mówi "fuck me".

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Jak to sobie wyobrażasz, że co statystyczna kobieta oglądająca soft pornola gdzie Chad, jurny ogier bierze sobie kobietę jak chce, kiedy chce i gdzie chce do tego w tle szemrane interesy, gangsterka, luksusowe życie to ona odróżni po tylu emocjach, niespełnionych marzeniach fikcję od rzeczywistości😆?

 

Przecież ta opowieść to schemat, powielany od zawsze. Żeby przypomnieć choćby kopciuszka czy dużo bardziej szkodliwego w przekazie gniota "pretty woman". 

 

Zabrali się za to ludzie z dosyć miernymi walorami intelektualnymi i wyszło co wyszło. Gdyby ten schemat wziął na warsztat ktoś mający więcej rozumu, film miałby szansę stać się hitem kasowym. Dodać tam trochę więcej akcji, emocji, kogoś z kim mogliby się identyfikować mężczyźni i pożywka dla mas jak się patrzy. 

 

Ludzie zawsze lubili uciekać od rzeczywistości, marzyć. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Krugerrand napisał:

Skoro panna w zasadzie znikąd odnosi taki sukces, to raczej potrafiła odpowiednio trafić w gusta odbiorczyń, czyli wyszła na przeciw potrzebom czy wymaganiom "wyrafinowanego", kobiecego gustu,

Poprzednie pokolenia kobiet gustowały w "Niewolnicy Izaurze". 

 

Obecne jest najbardziej wulgarne co widać było hasłach strajku kobiet: "wypierdalać", "jesteśmy wkurwione", "jebać pis"...

A czy bardziej prostackie?

Tego nie wiem.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Anna napisał:

Pytanie czy to niskich lotów dziwactwo przyciąga publikę czy zmasowana medialna promocja tego typu produkcji. Innymi słowy czy to media kształtują odbiorcę czy też  wychodzą one naprzeciw wymaganiom.

Produkcje masowe imo od dawien dawna są kalką, która się dobrze sprzedaje po prostu, za tym idą mechanizmy promocyjne z czysto ekonomicznych pobudek poszczególnych podmiotów. „Niewolnica Isaura” w innym opakowaniu a dla chłopaków mamy westerny lub inne Bondy. 

 

Edytowane przez icman
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pietryło To co kobieta mówi a robi to co innego.

Tak jak pisałem wcześniej i polecam zrobić to każdemu, zobacz film razem z nią i przekonasz się jak na nią ten ruchassimo działa do tego od czasu do czasu będzie w twoja stronę spoglądać i zobaczysz jak na ciebie patrzy. Doświadczenie jest porażające i warto się przekonać. 

Popatrz na nasze rezerwatki wciskają nam kit, że nie oglądały lub nie zamierzają oglądać a zapewne już kilka razy to zrobiły. 

 @NoHope dodał statystyki oglądalności w poszczególnych krajach i nie zostawia żadnych wątpliwości co kobietom się podoba. 

@Brat JanMoja babcia namiętnie oglądała Niewolnice Isaure a jak widziała Leonsia to reagowała tak na niego, że dziadek się wkurzał i wyzywał 😁 

 

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie wczoraj wieczorem widziałem "film" jeżeli tą produkcję można tak nazwać i potwierdzam to kontynuacja soft pornola dla kobiet. 

Fabuły za grosz, już pierwsza scena Laura ma iść do ślubu, siedzi w sukni ślubnej gdzieś na tarasie przychodzi do niej Massimo a ona z tekstem do niego nie mam majtek po czym ten ją bierze na blacie stołowym jak dziki zwierz😆

Po czym przychodzi przyjaciółka ze stertą majtek i widząc ich krzyczy swintuchy jak wam nie wstyd na co Massimo następnym razem możesz się do nas przyłączyć🤣

Także ten dziewczyny nie żebym spojlerował😁

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie porównywałbym tego do kopciuszka czy nawet pięknej i bestii, to są historie napisane przez facetów.

 

"Romanse" napisane przez kobiety, od kobiet i dla kobiet są rzeczywiście schematyczne ale to dlatego, że rezonują z kobiecą naturą i są uniwersalne. 365 dni nie jest tylko popularne w PL, laski z USA też to oglądają.

 

Jak kogoś interesuje kobieca natura to polecam to sobie obejrzeć, nie z obrzydzeniem (chociaż ciężko) ale z naukową ciekawością. Chociaż najlepsza tego typu produkcja to sex/life to jest czysty redpill.

 

Ale wiadomo "moja" himalaistka nie jest taka. Nie poleciałaby na jakiegoś przystojnego, bogatego gangusa, albo na przystojnego, bogatego celebrytę. To nie jest tak, że takich facetów to jest może 0.0001% i dlatego chłop nie ma jeszcze rogów. Twoja żona albo dziewczyna ogląda to z 'ciekawości' to albo inny soft pornos w stylu zmierzchu gdzie szara myszka ma do wyboru albo przystojny wampir bez koszulki albo przystojny wilkołak bez koszulki. No ale one się szanują i takiego "ścierwa" jak 365 dni nie oglądają.

 

Brazylijskie telenowele analogicznie. Dziwne, że tam co drugi chłop to jest chad albo chadlite. No dziwne. Ale kobiety nie patrzą na wygląd.

 

W męskich romansach masz dużo większą różnorodność ale często masz schemat, że facet się poświęca dla miłości. No ciekawe. Typowy onetis. Znowu u kobiet romans to prawie zawsze trójkąt miłosny gdzie szara myszka bez wyraźnego logicznego powodu jest w jego centrum. Pomyślcie o tym bo to dużo mówi o psychologii płci.

 

Kobiecą seksualność i naturę dużo lepiej rozumieli starożytni żydzi i muzułmanie niż współczesny chłop. Stąd wiele dziwnych praw które dla nas są takie absurdalne. Absurdalne to są jak nie rozumiesz w ogóle kobiet. I tyle. Teraz po prostu masz czasy gdy kobiety zaczynają otwarcie pokazywać na co lecą i jaką mają seksualność, faceci psychicznie nie są wstanie tego zaakceptować stąd bagatelizowanie albo nawet wyparcie; "moja taka nie jest", "to tylko film". I tak dalej. To samo potwierdzają eksperymenty na tinderze, ale znowu pojawia się coping, że "moja taka nie jest" albo "ja taka nie jestem". Panna ja taka nie jestem lizała by knagę chada jak milk milka gdyby miała do niego dostęp.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ale czym się przejmować?

A niech sobie Grażyny oglądają te wszystkie głupie filmy, seriale i programy "rozrywkowe".

Ja mam na to wywalone jak z Kutna do Burkina Faso.

Lepiej się zająć swoim życiem, tak żeby było fajniejsze a to, że jakaś Grażyna obejrzy ten film to już jej problem.

Walić to!

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Yolo napisał:

Zabrali się za to ludzie z dosyć miernymi walorami intelektualnymi i wyszło co wyszło. Gdyby ten schemat wziął na warsztat ktoś mający więcej rozumu, film miałby szansę stać się hitem kasowym. Dodać tam trochę więcej akcji, emocji, kogoś z kim mogliby się identyfikować mężczyźni i pożywka dla mas jak się patrzy. 

Problem w tym, że nie do końca się da. Trzeba by było wymyślić film na nowo i przede wszystkim napisać fabułę. Tutaj nie ma nic.  Jest cimcirimci, w tyle jakieś mafijne interesy, o których nie wiedzielibyśmy nic gdyby nie przerwa w ruchaniu i  kabaretowy foch Larwy, że Massimo zajmuje się wszystkim innym poza nią. W połowie następuje przełamanie, bo protagonistka myśli że widzi zdradę Massimo, po czym ucieka z ogrodnikiem Naczo. Zachodzi zmiana banana. Po paru dniach bohaterka orientuje się że tu jakoś tak za bogato, wychodzi ze Naczo jest synem mafiosy. Foch, bo ją oszukał, nawet tłumaczenia w stylu grzecznego Tomcia nie wystarczą. Ma ją odwieźć na spotkanie, które Massimo zorganizował w celu wymiany. Jadą. Na miejscu przejmuje ją ułomny brat bliźniak. Nacho i Massimo biegną (od razu wiedzą gdzie) by odbić Larwę. Na miejscu zabijają bliźniaka, zostaje ranna tez Larwa. Nacho celuje teraz w Massimo, bo też chce Larwę, ale coś tam se myśli i szlachetnie rezygnuje. Ze zbolałą miną odchodzi. Taki niby smuteczek, że mu ta niezwykła sarenka nie przypadła w udziale. I to wszystko odbywa się bez normalnych dialogów, rozciągnięte niemożliwie do blisko 2h. Rolę grają ludzie jednej miny, drewna.

5 godzin temu, Yolo napisał:

Przecież ta opowieść to schemat, powielany od zawsze. Żeby przypomnieć choćby kopciuszka czy dużo bardziej szkodliwego w przekazie gniota "pretty woman". 

Pretty women było owszem szkodliwe. W USA po filmie robiono badania i okazało się że zwiększyły się statystyki prostytucji. Mnóstwo młodych dziewcząt uciekło z domów by uprawiać proceder w nadziei przeżycia wielkiej miłości, poprawy swojego losu. Niestety film pokazał zjawisko w pozytywnym świetle, a wielu zabrakło wyobraźni.

 

Sama byłam podlotkiem, jak w TV puścili Pretty women. Razem z siostrą oglądałyśmy z wypiekami na twarzy. Ja byłam rozczarowana, najbardziej tym, że nie wyglądam jak przepiękna Julia R. Ale sam film oglądało się faktycznie jak baśń. Był dobrze zrobiony, w sposób autentyczny były pokazane emocje pomiędzy tą dwójką. Postać grana przez Julię była sympatyczna, taka dziewczyna z sąsiedztwa, z którą można się utożsamić. Nic z drewnianej,  sfochowanej, naburmuszonej Laury. Sceny seksu były dozowane stonowanie, bez szczegółów, no i ciekawie pokazane było zetknięcie dwóch warstw społecznych. Ostracyzm wobec dziewczyny z nizin, walka o zachowanie w tym wszystkim jakiejś twarzy, godności. Film był naprawdę dobrze zrobiony, nie bez przyczyny na filmwebie ma 7,5. Więc na pewno w sensie artystycznym nie był to gniot, ale już w sensie merytorycznym dla takiej nastolatki, która jeszcze żyje wyobrażeniami, przy braku  wyobraźni czy dojrzałości intelektualnej stanowił zagrożenie.

 

2 godziny temu, icman napisał:

Produkcje masowe imo od dawien dawna są kalką, która się dobrze sprzedaje po prostu, za tym idą mechanizmy promocyjne z czysto ekonomicznych pobudek poszczególnych podmiotów. „Niewolnica Isaura” w innym opakowaniu a dla chłopaków mamy westerny lub inne Bondy. 

Niewolnic Isaura to pokolenie mojej matki. To chyba ona zapoczątkowała ten wysyp brazylijskich tasiemców, seriali. Kobiety z PRL, nie za dużo radości w szarej codzienności miały, dlatego Isaura to był fenomen, który zbiegł się z wprowadzaniem kolorowej TV.

 

W sumie nie widzę nic złego w filmach budowanych na pierwotnych archetypach, o ile to jest w ramach sporadycznej rozrywki, Bonda czy Supermena też oglądnę.  Z tym, że 365dni nie zaliczyłabym do tego samego woreczka, to jest produkt nonsensowny, wysoce szkodliwy. Jestem kobietą,  jednak z całą pewnością mi się to  nie podobało. Nudne, bez treści. Aktorzy przystojni, cóż z tego jak grane przez nich postaci były bez charakteru. Płaskie, nijakie, robotyczne, puste.

Edytowane przez Anna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Anna napisał:

Z tym, że 365dni nie zaliczyłabym do tego samego woreczka, to jest produkt nonsensowny, wysoce szkodliwy. Jestem kobietą,  jednak z całą pewnością mi się to  nie podobało. Nudne, bez treści. Aktorzy przystojni, cóż z tego jak grane przez nich postaci były bez charakteru. Płaskie, nijakie, robotyczne, puste.

Czyli Twoim zdaniem kicz i to szkodliwy, coś jak burger z Maca. 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, icman napisał:
28 minut temu, Anna napisał:

Z tym, że 365dni nie zaliczyłabym do tego samego woreczka, to jest produkt nonsensowny, wysoce szkodliwy. Jestem kobietą,  jednak z całą pewnością mi się to  nie podobało. Nudne, bez treści. Aktorzy przystojni, cóż z tego jak grane przez nich postaci były bez charakteru. Płaskie, nijakie, robotyczne, puste.

Czyli Twoim zdaniem kicz i to szkodliwy, coś jak burger z Maca. 😁

To nawet nie poziom maca. Tam już dno puka od spodu by się wydostać. Zastanawia ogromna promocja tego typu treści. Dlaczego np. w krajach azjatyckich zakazuje się ogłupiających młodych tiktoków, a gdzie indziej wszelkie dziwactwa są promowane. Dawid Mysior gdzieś tak w połowie filmiku np. tłumaczy jak na podstawie świadomych odgórnych decyzji  rozchodzą się wiralnie takie wzorce.

 

Edytowane przez Anna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłą środę na Netflixie pojawiła się oczekiwana kontynuacja 365 dni. Druga część nie potrzebowała wiele czasu, aby stać się najpopularniejszą produkcją serwisu. Według danych serwisu Flixpatrol 365 dni: Ten dzień w czwartek oraz w piątek stał się najchętniej oglądaną produkcją na platformie. Film zebrał aż 808 punktów (im wyżej znajduje się produkcja w rankingu TOP 10 w każdym z krajów, tym otrzymuje większą liczbę punktów). Debiutujące w tym samym okresie filmy Obława w Silvetron zebrała 463 punkty, zaś Tajemnice Marilyn Monroe: Nieznane nagrania 436 punktów.

Produkcja znalazła się na pierwszym miejscu najpopularniejszych filmów Netflixa w ponad 75 krajach z około 90 państw, które monitorowane są przez Flixpatrol. 365 dni: Ten dzień najchętniej oglądano zarówno w Polsce, jak i w USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Brazylii, Argentynie i niemal wszystkich europejskich krajach. Jedynie kilka azjatyckich krajów okazało się odpornych na polski film erotyczny i widzowie w Japonii, Korei Południowej oraz Indiach woleli inne produkcje. Co ciekawe premiera drugiej części wpłynęła również na oglądalność pierwszych 365 dni, które w czwartek znalazły się na czwartym miejscu najpopularniejszych filmów z wynikiem 390 punktów.

Popularność produkcji nie idzie jednak w parze z ocenami. W serwisie IMDb 365 dni: Ten dzień może „pochwalić się” notą 2,8/10 z ponad 3,6 tysiąca ocen. Jeszcze gorzej wygląda to na naszym rodzimym Filmwebie, w którym wystawiono ponad 7 tysięcy ocen, które dały średnią na poziomie 2,2/10. Również krytycy są zgodni, że druga część 365 dni nie jest dobrym filmem. W serwisie Rotten Tomatoes pojawiło się na razie tylko 7 recenzji, ale wszystkie są negatywne. Krytycy stwierdzili, że film w szkodliwy sposób ukazuje seks i relacje, dodatkowo gloryfikując przemoc. Wiele negatywnych słów padło w kierunku historii, której starcza na raptem 15 minut, a reszta to zbiór nudnych montaży muzycznych. Niemal wszyscy są zgodni, że pierwsza część była lepszym filmem.

 

Macie jeszcze wątpliwości czego kobiety chcą😁

 

rwkr20220429215720864cfop.jpg
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.