Modernizacja starego domu na lata
-
Similar Content
-
By sargon
Tak się złożyło, że długoletni LAT wydawał się na tyle ok, że dopuściłem opcję wspólnego zamieszkania.
Jako że nie wyraziłem chęci do zamieszkania w jej (rodziców) mieszkaniu - i to niekomfortowe, i po prostu bym się tam nie zmieścił - to padło że będziemy u mnie.
Mieszkanie moje spore, było długo wynajmowane, więc wymaga pewnego odświeżenia. Technicznie jest ok, tylko styl się zestarzał.
Sam się zabierałem za remont, ale teraz Pani chce się wykazać i "mieć wkład". Dałem jej zaprojektować łazienki (jest też architektem), dałem pewną zgodę na niektóre elementy w salonie - np. duży stół.
Nie tyle nie lubię stołów, co nie lubię zaśmiecania przestrzeni.
Problem w tym, że "do stołu musi być wisząca lampa".
Koniecznie.
Jestem wysokim człowiekiem, i absolutnie nienawidzę niczego, co dynda z sufitu, chyba że dynda w pomieszczeniach min. 3 metry, np w kamienicy.
Niestety kobieta wpada w furię, że to musi być lampa i stół, bo tak, bo chce się czuć jak u siebie też. Mimo że powtarzam, że nie lubię ani tego ani tego.
Nie mam zamiaru ustępować w tej kwestii bardziej, niż poza stół.
Byłby to jeden z dziwniejszych powodów rozstania.
Wiadomo, jak to jest, w LTR następuje nuda, więc jest parcie na "kolejny etap". czyli mieszkanie. Jak nie ma tego etapu, to część kobiet "już tego nie czuje".
Ja patrzę na to na chłodno, i nie mam zamiaru być terroryzowany "brakiem takiej jak chcę lampy".
Wszystko poza tym jest spoko, tylko kobiecie się wydaje, że skoro jest architektką, to "wie lepiej".
Zabawne jest, że załatwiłem jej roboty wnętrzarskie u Moich 2 znajomych, a teraz mówi publicznie, że robi wnętrza "u moich (jej) znajomych".
A jak tam, długodystansowcy, wasze doświadczenia z "urządzania" ?
Dajecie kobiecie wolną rękę, niech się "wykaże", czy wręcz przeciwnie ?
-
By Trevor
Uwielbiam tą serię. Każdy odcinek śledzę z zapartym tchem. Śledzę tego "youtubera" xD od dawna i odkąd kupił ten dom to mam taką bekę z każdego odcinka że masakra. Szacunek dla gościa że się wziął za tak pokiereszowane lokum, ale widzę że oglądanie tego jak sobie z tym radzi fajnie na mnie też wpływa. Ostatnio zrobiłem malowanie na chacie i planuje renowację całego mieszkania z wyjątkiem kuchni. Łazienka to będzie hardkor. W każdym razie polecam serię, i niech piwnicowy Jezus będzie z wami przy każdym remoncie
Generalnie sam bym chętnie się za coś takiego wziął jak bym miał kasę bo to mimo ciężkiej roboty musi być niezła satysfakcja ze zrobienia z takiej rudery normalnego mieszkania choć jeszcze sporo odcinków przed nami
-
By deleteduser85
Porównałam siebie wraz z kobietą rok ode mnie starszą z rodziny. Mamy podoba zawody ona architekt. Wychodzi za mąż. Dowiedziałam się, że wybrała prace w korpo, taką która nie daje jej rozwoju, w której klepie co jej każą ale ważniejsza jest dla niej w tym momencie stabilność finansowa bo planuje ślub i dzieci. Ja jestem człowiekiem całkowicie innym, wole rozwój, spełnianie siebie i własnych marzeń.
Uświadomiłam sobie, że czasami jest coś za coś. Oni razem są na niższym statusie finansowym niż my. Ale każdy z nas musi wybierać. Wiem, że jeśli teraz wybrałabym jej drogę uwaliłabym się. Dziecko to nie zabawka i trochę pieniędzy na niego idzie. Ja wolałabym te pieniądze odłożyć, ponieważ ważniejsze jest dla mnie posiadanie domu (możliwe, że wybudowanie, decyzja w trakcie, słuchamy co opowiadają nam w rodzinie osoby budujące aktualnie dom), podróżowanie i spełnianie siebie w pracy. Mam pare marzeń podróżniczych które chciałbym spełnić a one wymagają sporych nakładów finansowych oraz poświęcenia czasu i jest to między innymi trip po Ameryce.
Puki co obie nie mamy tyle pieniędzy by inwestować w to i to. Wiem, że są osoby na takim poziomie finansowym, że mogłyby mieć wszystko to co ja opisałam ale ja do nich puki co nie należę. Za każdym razem gdy myśle sobie co bym wolała dziecko mi odpada. Niestety. Ponadto bardzo zależy mi na samorozwoju i karierze, a dziecko nie oszukujmy się wymaga poświecenia czasu i ogranicza.
Co o tym myślicie? O tym wyborze typu coś za coś? Jak wy byście wybrali.
-
By SzatanK
Witam.
Jak to z wychodzeniem z domu w czasie tych "ciekawych" czasów?
"Ograniczenia w przemieszczaniu się tylko do niezbędnych spraw, np. zakupy spożywcze, apteka, najbliższa rodzina, ograniczenie liczby osób w komunikacji zbiorowej do połowy miejsc siedzących, ograniczenie zgromadzeń, ograniczenie do 5 liczby uczestników mszy świętej i utrzymanie dotychczasowych obostrzeń dot. funkcjonowania sklepów, kawiarni, miejsc rozrywki – to ogłoszone we wtorek przez premiera restrykcje, które mają obowiązywać do 11 kwietnia."
Krótko mówiąc:
Czy na spacer o 3:30 nad ranem mogę sobie pozwolić (nie mam psa ale mam kota ), czy zgarną mnie szkieły i dostanę 30.000 złotych za bycie brzydkim obywatelem?
Ktoś orientuje się jak to właściwie jest i jak rozumieć ten zabawny przepis?
-
By ewelina
Dziś obchodzimy Dzień Babci, jutro Dzień Dziadka. Naszła mnie więc refleksja, żeby poświęcić im ten temat.
Jakie macie wspomnienia dotyczące Waszych dziadków?
Odegrali (odgrywają) ważną rolę w Waszym życiu, czy może marginalną?
Co im zawdzięczacie?
Czy chcielibyście ich w przyszłości naśladować?
Jakie macie fajne wspomnienia z nimi ?
Co myślicie o tym święcie- jest potrzebne? Celebrujecie?
Kto ma ochotę, zapraszam do wypowiedzenia się.
-
Recommended Posts