Skocz do zawartości

Poruszanie się wiekowym samochodem


Kacperski

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżdżę kilkunastoletnim autem segmentu B. Nie stresuję się tym, że zostanę zarysowany czy nawet być może ktoś mi się włamie. Nie ten, będzie inny wóz. Nie znaczy to, że nie mam ambicji na nic lepszego. W obecnej sytuacji finansowej byłoby mnie stać co najmniej na zakup kilkuletniego auta ze średniej półki (powiedzmy avensis, passat czy octavia) bez większych wyrzeczeń. Ot, idę, wybieram i bez kredytu wyjeżdżam. Czemu nie zdecydowałem się? Otóż zabezpieczam się poduszką finansową i dopinam sprawy związane z własnym lokum. Przysłowiowy kawałek podłogi jest dla mnie znacznie ważniejszy, niż szpan na auto, które - w przeciwieństwie do chaty w dużym mieście - straci na wartości w najbliższych latach.

 

Człowiek, który przyjmował mnie kilka lat temu do pracy, swego czasu piastujący dosyć eksponowane stanowisko, zaproponował mi raz podwózkę do domu. Spodziewałem się co najmniej E-klasy, sądząc po tym, że był dyrektorem ważnej instytucji w jednym z największych miast w Polsce. A on zaprowadził mnie do czegoś w typie volkswagena polo czy seata z lat 90. On nie musiał się dowartościowywać. On prawdopodobnie nawet miał jeszcze jedno, lepsze auto. To małe służyło mu jednak do tłuczenia się po mieście i zapewne spełniało swoją rolę w pełni. A potrzeba poprawy samopoczucia u faceta pewnie nawet nie istniała, bo miał wystarczająco dużo powodów, by czuć się ze sobą świetnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Jorgen Svensson said:

 

Paradoksalnie kolega dotknął dość istotnego tematu, albowiem przez 8 lat można powiedzieć, że pracowałem jako mechanik w zakładzie rodzinnym i mogę coś powiedzieć w temacie tzw. gruzów i właścicieli tzw samochodów wyższej klasy. 

 

Osobiście aż mnie kurwa krew zalewała jak przyjeżdżał ważniak jakimś bolidem za 60-70k i lamentował jak miał dołożyć 3k na naprawę. Niektórzy mało co w bramie przy wyjeździe się nie zabili. Są też wyjątki oczywiście.

 

Pragnę dodać, że moje auto jest 100% sprawne mechanicznie i nie stwarza zagrożenia w ruchu drogowym, do tego akurat przykładam jakąś uwagę. A że na progach rdzę widać i gówna ptasie no coż ... 

 

Jeżeli zarzucasz mi brak bezpieczeństwa to muszę Tobie powiedzieć, że 80% to kierowca, a nie samochód, a sposób jego prowadzenie i głowa tam gdzie trzeba. Wielu właścicieli tzw suvów albo aut klasy premium, płacze u mechanika, a na drodze myśli, że jest bogiem i wszystko mu wolno. Ego jak Mont Everest, a jak zastukasz w obudowę to echo i papier toaletowy. 

 

Ostatnio był dość głośny przypadek na Podkarpaciu jakiś kurwa król życia zajebał małżeństwo i osierocił trójkę dzieci, zapierdalając najebanym w trzy dupy swoim S7, wyprzedzając na zakręcie na podwójnej ciągłej i wpierdalając się ww. małżeństwo na czoło. Taki kurwa nowobogackich wydmuszek nam nie trzeba w ich bezpiecznych autkach łechtających ego i podbijających zajebistość, a w rzeczywistości w dużej mierze leczących kompleksy z tym małego fiuta włącznie.

Czyli zabolało a podobno miałeś wyjebane na to co inni sądzą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Barry napisał:

Czyli zabolało a podobno miałeś wyjebane na to co inni sądzą. 

 

Mam wyjebane, a szczególnie na kogoś kogo nie znam i pisze coś w necie, ale czułem się zobowiązany w ramach społeczności jeżdżącej gruzami, naprostować  stereotypiarza który pierdoli kocopoły o bezpieczeństwie nie znając właściciela ani nie widząc auto, Te wasze suvy jak nie macie na wymianę klocków hamulcowych mogą być bardziej niebezpieczne niż mój gruz. 

 

Edit: Ptasie kupy nie wpływają na bezpieczeństwo jazdy. Chyba, że ktoś je ma między uszami zamiast mózgu.

Edytowane przez Jorgen Svensson
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Jorgen Svensson said:

 

Mam wyjebane, a szczególnie na kogoś kogo nie znam i pisze coś w necie, ale czułem się zobowiązany w ramach społeczności jeżdżącej gruzami, naprostować  stereotypiarza który pierdoli kocopoły o bezpieczeństwie nie znając właściciela ani nie widząc auto, Te wasze suvy jak nie macie na wymianę klocków hamulcowych mogą być bardziej niebezpieczne niż mój gruz. 

Bez dwóch zdań masz racje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Jorgen Svensson napisał:

Osobiście aż mnie kurwa krew zalewała jak przyjeżdżał ważniak jakimś bolidem za 60-70k i lamentował jak miał dołożyć 3k na naprawę. Niektórzy mało co w bramie przy wyjeździe się nie zabili. Są też wyjątki oczywiście.

 

Oczywiście, że są wyjątki przecież nie każdy w dobrym aucie to zjeb, który koniecznie musi się pokazać a którego na to nie stać. Są też ludzie, którzy najzwyczajniej w świecie są bogaci i mają ale jak zwróciłeś uwagę są to wyjątki.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mac napisał:

Przecież samochód to rzecz, a rzeczy w swojej naturze mają pełnić konkretną funkcję. Ludzie niestety mają sprane mózgi, ty też się zaliczasz do tej kategorii. Lepiej okaż wdzięczność za to, że możesz prowadzić, posiadasz pojazd, nie masz chorób wykluczających cię z jazdy i innych kwiatków. Życz dobrze sobie i innym, a wszystko zacznie się zmieniać na lepsze.

Bez przesady. Idąc Twoim tokiem myślenia nie ma sensu się kształcić, dobrze zarabiać i zapewniać dobrego bytu sobie i swojej rodzine bo powinno się siedzieć w domu i cieszyć się każdego ranka ze ma się dwie nogi i dwie ręce.

 

Chęć rozwoju i posiadania więcej niż inny jest według mnie zapisane w naszych genach, to pozwala ludzkości na ciągły rozwój. 
 

Jak będziemy cieszyli się tylko z podstawowych rzeczy i nie będziemy się rozwijali szybko znajdzie się ktoś kto to wykorzysta i uprzykrzy na życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem sporo aut. Jak poruszałem się wielkim suvem, orurowanym, czarnym, skóra, automat itd. to : ciągle mi go obkopali na parkingu, porysowali, obsikali. Polaczki. Ale i zachowanie kierowców było chyba inne. Bo nikt nie wymuszał ;) natomiast auto rzucało się w oczy. Kobiety też zwracały uwagę na pojazd. A mnie na tym nie zależy żeby zwracać na siebie uwagę. Mam obecnie "zwyklaczki". Citroena z hydro, który płynie po drodze. Ma fajny silnik. I nie rzuca się w oczy. Małą hondzinkę w sedanie. Ekonomiczne toto. Z vtec.a najlepiej mi się latało...punciakiem. no gokart. Ale kiedy podjeżdżałem gdzieś na spotkania to np. zdażały się texty : czekałem na pana, jechało Q7 i myślałem, że to pan i mu machałem itd. Wiec cześć ludzi postrzega innych przez pryzmat posiadanego pojazdu. W niektórych zawodach może też posiadanie drogiego pojazdu świadczy o fachowości, profesjonalizmie...tak odbierałem texty niektórych ludzi kiedy wysiadałem z punciaka. Ale ja nie jestem jakimś topem...mimo wszystko dawało to do myślenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, wolnystrzelec napisał:

Jeżdżę kilkunastoletnim autem segmentu B. Nie stresuję się tym, że zostanę zarysowany czy nawet być może ktoś mi się włamie.

 

Ja swojego nawet nie zamykam. Raz ktoś w nim spał jestem tego niemal pewien po wygniecionej kanapie i odciskach butów na szybach z tyłu.

  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tmr napisał:

Miałem sporo aut. Jak poruszałem się wielkim suvem, orurowanym, czarnym, skóra, automat itd. to : ciągle mi go obkopali na parkingu, porysowali, obsikali. Polaczki. Ale i zachowanie kierowców było chyba inne. Bo nikt nie wymuszał ;) natomiast auto rzucało się w oczy. Kobiety też zwracały uwagę na pojazd. A mnie na tym nie zależy żeby zwracać na siebie uwagę. Mam obecnie "zwyklaczki". Citroena z hydro, który płynie po drodze. Ma fajny silnik. I nie rzuca się w oczy. Małą hondzinkę w sedanie. Ekonomiczne toto. Z vtec.a najlepiej mi się latało...punciakiem. no gokart. Ale kiedy podjeżdżałem gdzieś na spotkania to np. zdażały się texty : czekałem na pana, jechało Q7 i myślałem, że to pan i mu machałem itd. Wiec cześć ludzi postrzega innych przez pryzmat posiadanego pojazdu. W niektórych zawodach może też posiadanie drogiego pojazdu świadczy o fachowości, profesjonalizmie...tak odbierałem texty niektórych ludzi kiedy wysiadałem z punciaka. Ale ja nie jestem jakimś topem...mimo wszystko dawało to do myślenia.

 

Ja się osobiście zakochałem w Hondzie, wcześniej miałem Mercedesa 190 84r. i naszego narodowego ulubionego VW z tym że Borę i myślę, że właśnie Honda jest bardzo niedoceniana i niedowartościowana jakby w PL. Myślimy, że to co zachodnie to takie dobre i luksusowe, lepsze, a tak naprawdę wschód nie ma się czego wstydzić, nie wiem jak silniki w tych nowych Hondach, ale w tych starych są nie do zajebania, zawieszenia wielowachacz, tylko te blachy chujowate 😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, GriTo napisał:

 

Sądzisz, że kogoś interesujesz czym jeździsz? I tak każdy ma to w tyle...

 

Najlepszego w Saxo :) 

 

Najwyraźniej ludzie zwracają uwagę kto czym jeździ, mało tego przekłada się do na późniejsze zachowanie w stosunku do tej osoby.


Tak jak kolega wcześniej napisał 

Jak cię widzą tak cię piszą.

 

Dlatego też odnoszę wrażenie, że ze względu na samochód jestem traktowany gorzej.

 

Nie ma to nic wspólnego z moja samooceną, znam swoją wartość i swoje cele.

 

Nie wiem jednak co dokładnie myślą osoby w samochodach z tej „wyższej półki” o takich jak ja. Dlatego też zadałem pytanie jaki jest stosunek forumowiczów do takich osób.

 

Może rzeczywiście żyjemy w społeczeństwie gdzie jazda wiekowym samochodem to totalny obciach. 
 

Zależy mi również na tym aby nie być jakimś obszarpańcem, stąd mój dylemat z zakupem samochodu zamiast działki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Król Jarosław I napisał:

 

Ja swojego nawet nie zamykam. Raz ktoś w nim spał jestem tego niemal pewien po wygniecionej kanapie i odciskach butów na szybach z tyłu.

Mam nadzieję, że w samochodzie nie doszło  do niczego więcej poza spaniem  😂
 

Ja mojego też nie zamykam bo

mam popsuty zamek centralny, poprostu mi się nie chce.

 

Kiedyś tego pożałowałem, postawiłem samochód przy drodze, był upał to nawet zostawiłem uchylone okna. Zapomniałem ze w samochodzie zostawiłem słuchawki bezprzewodowe Sony za jakieś 2 stówki, ktoś nie bał i zajebał, dodatkowo przy okazji powinął paczkę papierosów i zapalniczkę 😂

Edytowane przez Kacperski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto to środek transportu ale też Twoja zbroja. Ja miałem pięciometrową limuzynę z wielkim grillem i byłem bardzo mocno kojarzony z tym wozem, każdy takie o! Wow! A wóz z przełomu lat 80/90, jeszcze parę lat temu jeździłem. Dziś mam kompakta, kupiony z oszczędności jak byłem bezrobotnym podczas plandemii w 21 roku, gdy poprzednie auto padło. Też się podoba z lakier koła itd, ale to zdecydowanie nie to samo. Wóz jak każdy inny. Jak skoda w gazie na podwoziu opla, nie no bez przesady, to nie żaden chłam ale wtapia się w otoczenie choć marka dobra. Wóz miał posłużyć parę miesięcy do czasu ogarnięcia większej gotówki, a obrócił dwa zagraniczne kursy i powoził trochę że jeszcze zarobił trochę na siebie.

 

Więc z jednej strony tak: wóz ma znaczenie, jak Cię widzą tak Cię piszą ale z drugiej strony - jestem w tym wieku, że nie muszę nic nikomu udowadniać i wyjebane. 

 

Mam drugie auto osobowo towarowe, oznaki korozji, wozi różne rzeczy, wnętrze w ziemi od butów i co? I wyjebane, nawet kiedyś swoją kuzynkę nim odebrałem, wyjebka. Niech się cieszy że ma podwózkę. Albo wyciągnąłem kanapę aby zyskać przestrzeń, ktoś dzwoni czy bym go nie wziął. Mówię ok, ale mam jedno miejscem bo jest tak i tak. Kumpel mówi chuj, jeden do środka drugi na pakę i delikatnie odebrałem towarzystwo. Oczywiście tego nie popieram, ale zadzwonili w środku nocy że nie mają transportu, kolega po kontuzji a ja nie miałem wtedy drugiego wozu w domu i ostrożnie, na własną odpowiedzialność ich odebrałem. Wyjebane. Zwłaszcza że miałem w swoim życiu dużo aut.

Edytowane przez DOHC
Literówka - DOHC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia już Ci odpowiedzieli.

 

4 godziny temu, Kacperski napisał:

czy jednak zaoszczędzić wstydu i jednak kupić samochód.

 

Nic dodać - nic ująć. ;)

 

4 godziny temu, Kacperski napisał:

Widząc takich ludzi myślicie raczej w kategoriach przegrywów życiowych i ludzi którzy nic nie osiągneli? 
Traktujecie z automatu takich ludzi jako gorszych?

 

A my jesteśmy na forum dla Samców, osób pracujących nad samoświadomością i rozwojem czy p0lki peel czy netkobiety?!🤔

 

4 godziny temu, Kacperski napisał:

Często obserwuje panów oraz panie  którzy poruszają się suwami o wartości średniej wielkości mieszkania.

 

4 godziny temu, Kacperski napisał:

i z wyższej półki patrzą na takie osoby jak ja z lekką pogardą.

 

 

Też znam takie przypadki - auto warte 15 -20 wypłat takiego delikwenta na kredyt, tankowane za 50 max 100pln.

 

IMO to jest to, o czym wspomniał bodajże @Król Jarosław I - p0lska mentalność robactwa i tłuszczy - ABY SuMsiadowi d**a z zazdrości pękła i było widać bogactwo. Taka naleciałość jeszcze z czasów komuny, gdzie aby kupić poloneza albo 126p trzeba było wstąpić do partii albo w inny sposób wykombinować talon. Takie zjawisko ma miejsce jeszcze w innych postsowieckich republikach- Land Criuser albo inna "Zapadnaya" fura, kosztująca 3x tyle co w PL a w domu tynki odpadają, kapie na głowę lub ściany podparte balami.

 

4 godziny temu, Kacperski napisał:

że jest to sprzeczne z moim modelem finansowym, s

 

4 godziny temu, Kacperski napisał:

Doświadczając tych wszystkich nieprzyjemności, które wynikają najprawdopodobniej z tego czym się poruszam,

 

Ok. Zmienisz auto, które będzie generowało koszty i w przeciwieństwie do działki jego wartość będzie spadać. Do auta, aby osiągnąć pełnię szczEMŹcia i akceptacji tej hołoty, o której piszesz przydała by się jakaś p0leczka- juleczka na fotelu pasażera/ stanowisku kapitana okrętu. O obrączce na jej i Twoim palcu nie wspomnę. ;);) 

Reasumując @Kacperski - uważaj, czego pragniesz.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze warto mieć dobry wóz. Oczywiście że dobry wóz będzie lepszy od jakiegoś budżetowego wozidła. 

 

Ale dobre auto kosztuje, zarówno zakup jak i serwis, losowe usterki (auta nowe z gwarancją je mają!). 

 

Jak Cię stać, to ok. W dzisiejszych czasach ja osobiście bym nie szastał zbytnio kasą, choć z drugiej strony... Może pisflacja zeżreć oszczędności. Ale jak już to bardziej coś z LPG niż V8.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, OstryCienMgły napisał:

Ja nacodzień jeżdżę samochodem z 85

A co to takiego? 

3 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Wpadasz do mięsnego i jak przychodzi twoja kolej to mówisz "poproszę trochę wołowiny dla mojego pieska" i obserwuj reakcję. 

Miałem kiedyś na prawdę taką sytuację, że przed majówką czy świętami wkn rok czy dwa temu nie doszła mi na czas karma dla kotów poszedłem do niedużego marketu że stoiskiem mięsnym i sporą kolejka jak to przed wolnym i kawałek piersi kurczaka, kawałek indyka, skrzydełka kawałek wołowiny itp itd. podchodzi znajoma, swoją drogą też właścicielka kotów:

-cześć co tam ? 

- cześć, kupuję trochę mięsa dla kotów bo mi karma nie doszła przed świętami

Spojrzenia jak na ufo 🤣

2 godziny temu, Piter_1982 napisał:

Ja nie mam auta kilka lat i naprawdę nie tęsknię. 

Wiem, że w dobrze skomunikowanym mieście można się obejść ale nie wybywasz czasami gdzieś poza miasto? 

 

Ja osobiście jeżdżę E46 z 99r Kupiłem ją na giełdzie w Łodzi od Pana Jarka z Łasku w 2008r jeżdżę nią do dziś 😁

Edytowane przez MaxMen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kacperski napisał:

Zależy mi również na tym aby nie być jakimś obszarpańcem

 

Źle Ci zależy. Jeśli auto jest sprawne to nie masz się czym przejmować.

 

Owszem, jest to typowa "narośl pokomunistyczna" aby pokazać czym się jeździ.

W UK, Holandii, Danii czy Finlandii jeżdżą na rowerach.

A zarabiają trochę więcej niż w PL.

 

Zmień punkt widzenia - wystarczy że masz idealne uzębienie i spójrz na tych,

co mają fury ale brzuchy i brak zębów oraz szkaradne ryje.

 

A teraz rozejrzyj się dookoła. Masz super zęby, czyli masz kasę na zęby.

A teraz pomyśl, że widzisz kolesia, który ma czterdzieści/pięćdziesiąt lat i więcej.

A ty masz super zęby, nie masz szkaradnego ryja, nie masz brzucha...

 

Możesz też podjechać Tico i powiedzieć, że Ci to lotto ... 

 

ps. a czy zarobisz więcej jeżdżąc lepszą furą? :) 

 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W starych samochodach nie ma nic złego, aczkolwiek to saxo bym zmienił.
Tak, na takie popierdółki jak saxo, tico, czy inny matiz ludzie patrzą jak na coś gorszego. To jest mały samochodzik, projektowany głównie do miasta dla kobiet.

Możesz kupić jakąś furę do 10k już o normalnych rozmiarach. Saxo służyło, nauczyłeś się jeździć i nie powinieneś go moim zdaniem już trzymać.

Popatrz sobie np. na Volvo V70. Nie wyglądają staro, a na drodze już nie będziesz się czuł jako ten gorszy, bo fura jest normalnych rozmiarów.

Saxo samo w sobie jest fajne, ale raczej nie w dizlu. Na pierwszą furę miałem Saxo VTS 1.6 16v. Latało to fajnie, ale pierdoliło się co chwile. Przynajmniej nauczyłem się sporo jeśli chodzi o naprawy. Mimo że nie była to popierdółka, bo taki mały hot hatch, to nie chciałem tego trzymać dłużej niż rok.

A teraz latam starą landarą, starszą odemnie. Jest to spory kombiak w którym na lajcie można spać lub przewieźć pół dobytku, tył napęd i kompletny wydech z nierdzewki - robi brum brum. Z zewnątrz już dość zgruzowana, aczkolwiek jak widzę czasem podobne na mieście to moja wypada lepiej. Na drodze na mnie gorzej nie patrzą, bo fura spora a jak przekręcę do odciny to słychać. Latam tym już 6 lat(mam 26). I myślę o zmianie, oglądam ogłoszenia, jeżdżę sprawdzać samochody, ale jak narazie jeszcze nic sensownego nie trafiłem. A jak się ma wolną gotówkę to inwestycja w samochód nie jest głupotą - ceny używek drożej, o nówki bardzo ciężko i też ceny masakrycznie wzrastają.

 

Podsumowując - zmieniaj furę. Ale nie na taką za 80. Wybierz sobie budżet typu 10, 20 czy 30 i coś z tej kategorii kup. Naucz się samochodów, zamiast wskakiwać od saxo do prawie nowego suva za 8 dyszek.

Pozdro.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kacperski napisał:

gdzie w polskich miastach standardem staje się samochód o wartości 100 tyś. zł.

Jakim sówakiem logarytmicznym to zmeirzyłeś?

Może leasing?

Najem długoterminowy?

.....

Abarot.

Samochody wykreślone po 2000 roku są z KARTONU.

MOCNIEJSZA charmonijka zgniotu.

Kupa elektroniki.

Części przewidziane do 50 000 przebiegu.

Zatem sam rozumiesz, NOWY MaX 10 lat potem ZŁOMOWISKO.

.....już firmy dbają o to aby NIE OPŁACAŁO SIĘ NAPRAWIAĆ 10 latka.

...O ile dobrze pamiętam homologacja wymaga części przez 5 lat po zakończeniu produkcji danego modelu.

A sam 'lift' wystarczy aby nic nie pasowało.

  

 

 

36 minut temu, DOHC napisał:

Ale jak już to bardziej coś z LPG niż V8.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździ, skręca, hamuje? I najważniejsze - podoba się? Jeździj aż się nie rozsypie. Kolega hula Vectrą C '03, 1.8 z paliwem biedy oczywiście (ten człowiek by wszystko zagazował co się da :D). Dla mnie nudny jak flaki z olejem, bo to zresztą Opel - nie jest to jakaś interesująca marka, ale wóz ma to czego potrzeba, nie jest przebajerowany, w miarę ekonomiczny. Zjeździł nim pół kraju, sporo też był zagranicą, gościu uwielbia ten wóz, będzie go eksploatował do granic możliwości, a gdy już się zużyje, to myśli jakby go tu efektownie zgruzować do reszty ;) 

 

Inny kolega - Toyota Celica VII generacji, '04 rocznik, ex-amerykaniec (a więc z automatem). Trochę miał problemów z nią i zwykły człowiek by się poddał gdyby usłyszał że czeka go podmiana silnika, gdyż stary nadawał się tylko na przemiał. Czasem się wkurwia na to i owo, ale zbyt polubił ten wóz, by się poddawać. Mimo wszystko sprawia mu przyjemność z jazdy, no i wóz przyciąga wzrok na każdym kroku, choć mi osobiście bardziej podchodzi VI generacja tego modelu. I za sprawą tego znajomego możliwe że taką kupię od jego ziomka, '95 2.0 GT, sprowadzana z Włoch, a więc problemy z rdzą raczej odpadają, tym bardziej że raczej nie zamierzam jeździć tym w zimę. To ma być bardziej weekendowe autko do cruise'owania, ale jak będzie trzeba to i się pojedzie gdzieś na serio. Osobiście podobają mi się też starsze Mercedesy (poza A-Klasą :D ten model to pomyłka), ale z racji tego że to pułap wyżej od Toyoty, ciężej o dobry egzemplarz takiego nawet poliftowego W202 (testowałem 2.2 CDI '99 z automatem, wóz marzenie jak dla mnie, ale cholera wie jak z eksploatacją by było), nie wspominając o takich modelach jak W208 czy W201, W124 (te dwa ostatnie już mają sporo napuchnięte ceny przez januszowo-taksówkowe mity o niezawodności).

 

I już widzę gadanie mojego ojca jakiego to szrota ja chcę kupić, że on by tyle nie dał, i w ogóle po co mi taka fanaberia. Sam jeździ VW Caddym '05, oczywiście wyposażonym w idiotoodporną jednostkę napędową 1.9 TDI. Woldzwagen najlepszy synek ;) Pada też argument, że po co mi własne, skoro on rzadko jeździ, tylko że ja nie chcę wysłuchiwać potem że coś zepsułem albo nie daj Bóg miałem jakieś zdarzenie, tak jak brat kolegi z pierwszego akapitu, który staremu rozbił Jaguara :D po czym ojciec im powiedział, by spierdalali i obaj kupili sobie własne :D

 

A SUV-y mi się zajebiście, ale to naprawdę zajebiście nie podobają. Kompletnie nie rozumiem fenomenu tych krów drogowych, zwłaszcza jako symbolu statusu, i to wśród mieszkańców wielkich miast. Po prostu mnie odpychają - stereotyp pani z korpo z Miasteczka Wilanów, odwożącej Dżesikę i Brajanka przed pracą na służewieckim "mordorze" nie wziął się znikąd.

Edytowane przez Phantom Slasher
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jorgen Svensson napisał:

nie do zajebania, zawieszenia wielowachacz

 

Ta, szczególnie dolny sworzeń zwrotnicy słynie z niezawodności, jak się na zakręcie kółko wypnie😀

 

 

Co do wiekowych aut to są dobre o ile są ciekawe i rzadkie z konkretnym silnikiem, wtedy nikt się nie śmieje.Kup se starego amerykańca, gwarantuje że poczujesz się na drodze jak gwiazda - sprawdzone osobiście😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.