Skocz do zawartości

Poruszanie się wiekowym samochodem


Kacperski

Rekomendowane odpowiedzi

Ja kupiłem ostatnio furexa za 80k 2016 - świeżo wygląda robi wow bo to taki model . Wcześniej jeździłem 16 letnim gratem obitym z każdej strony. 

O to co się zmieniło:

- znajomi trochę spokornieli w kwestii dogryzania, trochę zaczęli uważniej słuchać

- ludzie trochę nabrali respektu (np. Podjeżdżam pod jakąś firmę gdzie z okien widać kto i czym przyjechał) 

- dupeczki wodzą wzrokiem, czasem fajnie można zauważyć że oczy się świeca i to " porządnym szarym myszkom" 

- w kwestii udostępniania pusi też idzie jakoś szybciej i łatwiej (mityczne poczucie bezpieczeństwa 😂

- moi podwładni mają ból dupy 

- ludzie z którymi współpracuje bywa że są zazdrośni i chcą mi coś udowadniać, robią na złość (wtedy biorę od kumpla znacznie droższe auto żeby ich bardziej wkurwic xD) 

-niektórzy myślą że mam chuj wie ile pieniędzy i dam się naciągać 

- ogólnie jak dla mnie więcej plusów niż minusów (zawsze mogę się zamienić z kumplem na auto klasę niżej jak potrzebuję zrobić odmienne wrażenie) 

-swoją drogą ja zawsze pasjonowałem się samochodami i kupiłem takie którym można trochę pocisnąć 

 

Ja patrzę na to tak. Dobry samochód to jak dobry garnitur. Nie gwarantuje że właściciel jest kimś ale znacząco podnosi prawdopodobieństwo. Coś jak założyć porządnie skrojona biała  koszule. Niby nic a jakoś każdy zwraca uwagę. Oczywiście można sobie tłumaczyć że to tylko rzeczy ale faktem jest ze to ma znaczenie. Gdybym miał wybrać dwóch prawników o identycznych kompetencjach to wybrałbym tego z lepszym autem. Bo jak dla mnie to potwierdzenie jego skuteczności. 

 

W twojej sytuacji mając do wyboru zainwestować i zarobić szybko kasę lub przetrzymać kasę w działce bo nie pewne czasy wybrałbym działkę. Ja mam już 3 wartościowe nieruchomości więc jak coś się posypie to niema dramatu. Ojciec w latach 80 był w stanach i przywiózł pewna idee. Tam ludzie najpierw pakowali kasę w biznes a dopiero jak biznes zaczął dobrze zarabiać to budowali dom. W polsce ludzi twierdzą że najpierw mieszkanie dla siebie a później na inwestycje. Tyle że na te inwestycje to później ani nie ma siły ani kasy... 

Business first !!! 

 

Jeszcze jest rozwiązanie pośrednie. Kup poprostu auto za 30k które już wygląda schludnie i nie budzi negatywnych emocji. 

 

P. S. Ja nie patrze na nikogo z góry bo mam lepsze auto zero pogardy czy coś. Jeden żyje kasa a drugi czymś innym. Natomiast jak spotykam na światłach kogoś w dobrej furze to wiem że z kimś takim będę mógł pogadać o biznesie, wyjazdach czy nieruchomościach. Prawdopodobnie jest ciekawszy niż ten gość w saxo na 3 pasie. Być może mam kompleksy, być może to tylko ja tak patrze. 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kacperski napisał:

Najwyraźniej ludzie zwracają uwagę kto czym jeździ, mało tego przekłada się do na późniejsze zachowanie w stosunku do tej osoby.

Do pewnego stopnia potwierdzam. Jest u mnie w rodzinie prawie 30-letnia Corsa na czarnych blachach, stan taki sobie. Jak nią pojechałem na zakupy, to żul zaczepiający ludzi, żeby poratowali, tylko popatrzył i nawet nie podszedł.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Gixer napisał:

Dobry samochód to jak dobry garnitur. Nie gwarantuje że właściciel jest kimś ale znacząco podnosi prawdopodobieństwo

Szczególnie niebieska xD Podręcznik akwizytora pokazu garnków lub odmładzających pościeli. Ale ok, wiem co miałeś na myśli :)

 

28 minut temu, Gixer napisał:

Natomiast jak spotykam na światłach kogoś w dobrej furze to wiem że z kimś takim będę mógł pogadać o biznesie, wyjazdach czy nieruchomościach. Prawdopodobnie jest ciekawszy niż ten gość w saxo na 3 pasie. 

Prawdę mówiąc wydaje mi się, że byłem ciekawy (przynajmniej dla bliskich mi mentalnie osób) jak miałem auto i za 4k i obecnie, jak mam za parędziesiąt razy więcej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Phantom Slasher napisał:

I od razu parę cystern paliwa, bo tamte silniki palą dużo, za to dają mało mocy.

Coś za coś, zresztą nie trzeba od razu pchać się coś z lat 70... ja piszę raczej o czymś nowszym 20-30 letnim i z silnikiem w okolicy 3,5l z którego bywa zwykle lekko ponad 200kunia i spalanie nie powodujące zawału.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Jebak Leśny napisał:

Coś za coś, zresztą nie trzeba od razu pchać się coś z lat 70... ja piszę raczej o czymś nowszym 20-30 letnim i z silnikiem w okolicy 3,5l z którego bywa zwykle lekko ponad 200kunia i spalanie nie powodujące zawału.

 

nie jedzie nie skręca i jest kiepsko wykonane. Plus problemy z częsciami itp. nie mówiąc o słuchaniu muzyki ze spotify

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jebak Leśny napisał:

 

Ta, szczególnie dolny sworzeń zwrotnicy słynie z niezawodności, jak się na zakręcie kółko wypnie😀

 

 

Co do wiekowych aut to są dobre o ile są ciekawe i rzadkie z konkretnym silnikiem, wtedy nikt się nie śmieje.Kup se starego amerykańca, gwarantuje że poczujesz się na drodze jak gwiazda - sprawdzone osobiście😀

 Bez przesady nic się nie wypnie to nie konstrukcja mercedesa tylko klasyczny Macpherson, zanim się wypnie to się będzie tłukł, aż uszy puchna. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kacperski napisał:

Bez przesady. Idąc Twoim tokiem myślenia nie ma sensu się kształcić, dobrze zarabiać i zapewniać dobrego bytu sobie i swojej rodzine bo powinno się siedzieć w domu i cieszyć się każdego ranka ze ma się dwie nogi i dwie ręce.

Nie mówiłem nic na temat kształcenia, dobrych zarobków, czy bytu, ale odniosłem się do problematyki użyteczności rzeczy. Idąc twoim tokiem myślenia zarabiałbym hajs, wydawał na coraz droższe rzeczy posiadające taką samą użyteczność, a zamiast tego można zrobić znacznie więcej i znacznie lepiej, czytaj obniżać koszty życia, wygospodarować sobie więcej czasu na inne przyjemności, pasje, zyskać więcej czasu i komfort psychiczny. Promuję drogę spokoju wewnętrznego, wyłącznie. Rzeczy się przydają, to prawda, ale też trzeba rozpoznać granicę własnej chciwości i trzymać w ryzach ekstremalne, bądź patologiczne zapędy. Nie chcesz to nie myśl o tym, co napisałem i idź własną drogą. Jak to cię uszczęśliwi to proszę bardzo. Nikt ci przecież nie broni korzystać ze zdobyczy świata. Cieszenie się z tego, że mam dwie nogi i dwie ręce nie wyklucza dalszego rozwoju przecież. Wdzięczność ciągnie w górę. I co złego w siedzeniu w domu poza tym, jeżeli masz własne cztery kąty? xD Ja tam siedzę i się cieszę. Miałbym wyjść i słuchać ludzi, którzy chcą mieć coraz lepszy samochód? xD

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat pokazuje jak niektórzy ugrzęźli w konieczności otrzymywania aprobaty od reszty społeczeństwa i na jak niskim poziomie rozwoju są bo o ich dobrym humorze decyduje to czy jakiś random na ulicy będzie im zazdrościł czy randomowa klacz, która za 2 minuty już o nim nie będzie pamiętać, się do niego uśmiechnie.

 

Gratuluję chłopaki oby tak dalej, dzięki Wam inni zarabiają  :)

 

Tym "poważnym" pisać tego nie trzeba, do uzależnionych od atencji i tak nie dotrze, ale młodszym ( @Kacperski??)  może przemówi jedno - "Kupując cokolwiek na kredyt płacisz swoją przyszłością, bo płacisz kasą, której nie masz, kupując za gotówkę, płacisz przeszłością, bo kasą którą zarobiłeś".

 

Dodatkowo piramida jest prosta:

1. Rzeczy / inwestycje, które dbają o Twoje zdrowie / spokój

2.  Rzeczy / inwestycje, które robią dla Ciebie hajs / rozwijają Cię

3. .... długo długo nic i gówna, które nie robią kasy, nie rozwijają i tracą na wartości.

 

Jak zaczęła się pandemia ożeniłem 3 leasingowane samochody, dzięki czemu firma zmniejszyła koszty o ok 10 000 zł netto w skali roku to było ok 120 000 zł netto. Wszystko władowane w rozwój i pensje pracowników. Nie muszę Wam mówić jak się to przełożyło na wyniki.

 

Ale prawda jest taka - jak się ma mentalność "muszę się pokazać" i "znajomym dupy z żalu muszą pękać" to prędzej czy później sprawdzi się powiedzenie "jak jest odpływ widać kto pływa bez gaci".

 

Powodzenia chłopaki :D 

 

Już nie wspomnę o tym, że w Polsce pokazując "zamożność (w 99% na kredyt LOL) robisz sobie tylko wrogów, nie przyjaciół, którzy mogą ułatwić Ci życie.

 

PS Takie motto - "To był również moment, kiedy zacząłem utożsamiać pieniądze z wolnością, bo im więcej pieniędzy miałem, tym większej ilości ludzi mogłem kazać wypierdalać i bardzo mi się to podobało". = hajs ma budować wolność, a nie bycie jeszcze większym niewolnikiem banków i konsumpcjonizmu, czy ludzi, których nie lubimy.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, niemlodyjoda napisał:
54 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Już nie wspomnę o tym, że w Polsce pokazując "zamożność (w 99% na kredyt LOL) robisz sobie tylko wrogów, nie przyjaciół, którzy mogą ułatwić Ci życie.

 

To jest ciekawe stwierdzenie. Bo stawia wnioski zupełnie przeciwne tym, które wyprowadził @Gixer. Nie jest tak bracie @niemlodyjoda, że dużo zależy od danego przypadku? Podjedziesz do chłopa, który jeździ samochodem za 50k, to złapiesz lepszy język, jeżeli też będziesz jeździł samochodem za 50k. Jeżeli podjedziesz do faceta, który jeździ samochodem za 5k, to będzie chcial Cię zabić z zazdrości?

 

Podobnie jest z każdą rzeczą, np. sylwetka wypracowana na siłowni. Znajdziesz wspólny język z ludźmi, którym też idzie na tym polu "dobrze", natomiast Ci którym idzie źle będą docinać: "pewnie sterydy bierzesz" - w domyśle oszukujesz ( dyskredytacja). Dalsze przykłady? studia. Dobre oceny? Od osób, którym idzie słabo - pewnie ściągałeś. Ale jeżeli jesteś ambitny, to złapiesz wspólny język z osobami x,y,r, którzy także są ambitni i uzyskują dobre oceny. 

 

 

"Uzależnianie" od "oceny" innych osób to jedno, ale "ułatwienie" sobie życia poprzez lepszą interakcję to drugie. 

 

 

Wracam do dawnych czasów bracia kiedy jeszcze tkwiłem w głębokim matrixie. Wychodzi mi, że 95% ludzi będzie negatywnie oceniać osobę na podstawie tego, że niewiele posiada. Niestety. Nie zgadzam się z tym całkowicie i jest mi przykro, ale to siedzi głęboko w ludziach i rzeczywiście powiązane jest z mitycznym "poczuciem bezpieczeństwa". Ten się dorobił, więc gwarantuje skuteczność/efektywność.

 

Nie mniej jeżeli ktoś się wypisuje z tego schematu to moim zdaniem robi to na własną rzecz i pozbawia się pewnych argumentów, które mogą ale nie muszą pomóc. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gixer napisał:

nie jedzie nie skręca i jest kiepsko wykonane. Plus problemy z częsciami itp. nie mówiąc o słuchaniu muzyki ze spotify

 

Powielasz od lat powtarzane brednie.No ale podobne opinie wychodzą zwykle od ludzi dla których szczytem luksusu jest gnojowóz passat w kombi.Jak się ma chociaż ponad 3litrowe v6 pod maską to jest to jedyna muzyka jakiej chce się słuchać.I jaki problem z częściami? czasy się zmieniły i przesyłki ze stanów to jest kwestia paru dni.Już bardziej zamula Poczta Polska...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, MaxMen napisał:

Wiem, że w dobrze skomunikowanym mieście można się obejść ale nie wybywasz czasami gdzieś poza miasto? 

 

Wbrew pozorom nawet taxi wychodzi taniej. Mam 3 kierowców, do których mogę zadzwonić. Mieszkam w dość małym mieście więc wożą mnie po prostu za 15 zł gdzie chcę. Jeszcze do nie dawna dość długo wozili za 10. Czasami pożyczam auto albo od znajomych i wtedy oddaję z pełnym bakiem albo z wypożyczalni jeśli to kilku dniowy wypad. Kiedyś liczyłem i naprawdę to dużo tańsze. Po drugie przyzwyczaiłem się już. Jedyny minus to brak (chyba pozornej) wygody i "prestiżu" z posiadania auta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, antyrefleks napisał:

 Nie jest tak bracie @niemlodyjoda, że dużo zależy od danego przypadku?

 

Paradoksalnie to o czym piszesz pokazuje jak bardzo Słowianie są do siebie podobni - zastaw się, a postaw się - w Polsce, na Ukrainie, Rosji - złote kible i najnowszy Mercedes chociaż drogi tak dziurawe, że nie da się nim jeździć :) 

 

Co jest ułatwieniem sobie życia, że jakiś ziomek będzie Ci zazdrościł? Że jakaś klacz na Ciebie spojrzy?

Centralnie mam w to wy*ebane bo po to spędziłem czas na budowaniu pewnych rzeczy, uczenie się itp. aby móc lać ciepłym moczem na takich ludzi.

 

Wiesz co jest ułatwieniem sobie życia?

Umiejętność rozmowy z ludźmi i takiego naciskania ich "guzików" aby sami robili to co Ty chcesz, myśląc, że to ich własny pomysł.

 

Kiedyś jeden z moich klientów pyta mnie czemu przyjeżdżam do niego Uberem. Odpowiedziałem mu, że to optymalizacja cashflow i że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczam na rozwój firmy. On mi zaczął tłumaczyć w podobny sposób jak Ty, a ja mu na to:

1. Zespół w firmie się tylko rozrasta bo dobrze płacę 

2. Szukając pracowników działam trochę jak scout piłkarski - nie kupuję gwiazd, które chcą kupę siana, a szukam niedocenionych, którzy po zainwestowaniu w nich zrobią dla mnie świetne pieniądze

3. Nie mam problemu żeby wysłać pracownika na zagraniczne szkolenie, dać mu pakiet jaki chce (języki / przedszkole dla gówniaka etc.)

4. Firma z roku na rok powiększa przychody i zyski

5. A mimo to płacę lepiej niż średnia rynkowa i są to zarobki 5 cyfrowe

 

I zadałem mu pytanie - lubisz zarabiać?

On że tak.

Ja mu mówię - to jak chcesz więcej zarabiać musisz sensowniej wydawać.

Zgadnij czy ze mną dalej pracuje czy nie?

 

Tylko, że to jest spójne z tym co ja robię i do czego ludzie nas wynajmują - do zarabiania większej ilości pieniędzy i rozwoju ich firm.

 

Lata temu przestałem się obracać w towarzystwie w którym o tym kim kto jest decyduje fura czy dom. Tacy ludzie nic nie wnoszą do mojego życia. Jestem w stanie znieść kogoś takiego jeśli na nim zarabiam ale nie "w towarzystwie". 

 

Jeśli Ciebie czy kogokolwiek innego bawi mierzenie się na fujary - Wasza sprawa :) Mnie po prostu nie i mam prawo powiedzieć o tym, że dla mnie to głupota.

 

Doskonałym przykładem tego wszystkiego jest mieszkanie które kupiłem - Pan, budowlaniec co to poczuł wiatr w żagle, postanowił postawić dom na który go nie stać. Kasa skończyła się jak jego żona zaczęła go "urządzać" - dlatego kwadrat w którym jestem kupiłem w cenie, która jest cofnięciem się grubo przed czas pandemii - on musiał się pokazać, żona musiała się pokazać i dzięki temu, ja kupując to mieszkanie, już na samym starcie zarobiłem dobre pieniądze, a nawet jak na nieruchach je*nie 20% to będę "na swoim".

 

A wiesz co mu powiedziałem że robię - "jestem rozwodnikiem co ledwo wiąże koniec z końcem" :D 

Zastanów się czy jakbym podjechał drogą furą dostałbym taką samą cenę :D 

A on podjechał furą bardzo drogą :D 

Pewnie leasing :D 

 

W ogóle budowalanka to będzie ciekawy przykład gdzie skończy się jak z restauracjami w Covidzie - za jakiś czas, jak już zacznie się poważna zadyszka (a zacznie się na bank) będzie wysyp sprzętu budowlanego po leasingach za grosze, samochodów etc. Tak było w Covidzie - za psie pieniądze można było kupić wyposażenie restauracji czy fury po bankrutach.

 

Pierwszą moją firmę położyłem przez nadmierną konsumpcję - nigdy tego nie powtórzę :)  

 

W zasadzie można gadać o tym godzinami bo optymalizacja cashflow to mój konik.

Wydatki firmowe mam z detalami rozpisane na kilka miesięcy do przodu, "z grubsza" do końca roku. W kilku wariantach, łącznie z prawie bankructwem.

Tak samo osobiste.

 

Ja śpię spokojnie, nawet jakby wszystko j*bnęło mam kasę (na jednym z protfeli) na minimum rok życia na takim samym poziomie jak żyję teraz.

Nie muszę się martwić, że mam coś do spłacenia bo klienci się wysypią.

Nie mam nad głową szefa co truje mi codziennie dupę.

Od ponad dwóch tygodni pracuję maks 1-2 h dziennie bo po prostu czuję, że muszę zwolnić i odpocząć oraz popracować nad planami co dalej - a to dalej to nieruchomość poza PL ze względów podatkowych (chcę się pozbyć polskiej rezydencji podatkowej) i bezpieczeństwa (tu nie muszę tłumaczyć).

Etc. etc.

 

Ale ja rozumiem, że niektórych taki lifestyle nuży i lepiej jak nieznana klacz się do nich uśmiechnie  czy sąsiadowi z żalu dupa pęka :) 

Każdy jest kowalem własnego losu :) 

Droga wolna :) 

 

PS Tylko kilka osób (poza moimi pracownikami) wie czym się dokładnie zajmuję, a moje zarobki zna tylko księgowa, prawnik i US. Naprawdę bardzo wygodnie mi się z tym żyje :) 

Moja ex-żona nie wiedziała do końca gdzie jest kasa i skąd. 

Moja rodzina coś tam wie ale też nie do końca.

Nie czuję potrzeby otrzymywania od świata info z potwierdzeniem, że jestem zajebisty.

Ja to po prostu wiem bo jestem zajebisty sam dla siebie :) 

 

PS 2 Ale ja też zawsze żyłem, po pierwszym bankructwie, takim przekonaniem - nie przywiązuj się do rzeczy przywiązuj się do właściwych kontaktów i swoich umiejętności.

Jakby Ci teraz zabrali wszystko niemlody płakałbyś? Załamałbyś się?

Nie - bo wiesz, że odrobiłbyś tyle ile chcesz bo postawiłeś w swoim życiu nie na błyskotki, a na umiejętności.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 10
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Gixer napisał:

- dupeczki wodzą wzrokiem, czasem fajnie można zauważyć że oczy się świeca i to " porządnym szarym myszkom" 

 

Zaczynają przy tobie jeździć po swoich mężach/narzeczonych kiedy podjeżdżasz ?

 

Oczywiście gratuluję i życzę dobrej zabawy.

 

ps. Zajebiście się ogląda z boku te cyrki, które odwalają inni na widok takich aut.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Lata temu przestałem się obracać w towarzystwie w którym o tym kim kto jest decyduje fura czy dom. Tacy ludzie nic nie wnoszą do mojego życia. Jestem w stanie znieść kogoś takiego jeśli na nim zarabiam ale nie "w towarzystwie". 

 

Brawo :) Chociaż współpracowanie z kimś takim na dłuższą metę też może zmęczyć, jak masz niski próg tolerancji na robienie z siebie takiego pajaca i opisane zachowania. Przerabiałem, czasem się dostosowywałem, czasem niekoniecznie.

Byle prywatnie się takimi ludźmi nie otaczać. Bo i po co?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podjedz tym swoim Saxo na większą skarpę czy klif zdejmij blachy i go po prostu zepchnij w dół. :lol:

 

A na poważnie zachowaj balans nie musisz kupować auta za 100k ale możesz kupić coś nowszego i bardziej "męskiego"  ( tylko nie Januszowe passeratti :D )

 

Sam zmieniam auta średnio co kilka lat, nie są to najnowsze modele, ale fajne samochody które spełniają moje oczekiwania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter_1982 napisał:

Czasami pożyczam auto albo od znajomych i wtedy oddaję z pełnym bakiem albo z wypożyczalni jeśli to kilku dniowy wypad. Kiedyś liczyłem i naprawdę to dużo tańsze. Po drugie przyzwyczaiłem się już.

Odkąd wyposażyłem się w końcu w mądrotelefon korzystam sobie od czasu do czasu z Panka, i jak na krótki przejazd po mieście spoko rzecz, lepsza od taksówki według mnie (bo sam prowadzisz :D dla mnie to jest fun), ale ostatnio ta firma wprowadziła pakiet tygodniowy. W lipcu po raz kolejny jadę na 5-dniową imprezę na którą zabieram całą stertę gratów, i myślałem że sobie skorzystam z pakietu tygodniowego... ponad pięć stów (dwukrotna cena wpisowego na wspomnianą imprezę), no chyba jednak nie. Są jeszcze pociągi, na które mam bilety po niemal uczciwej cenie, ale raz już woziłem w ten sposób telewizor CRT (tak!) - przygoda na jeden raz. Ojciec też mi proponował pożyczyć od niego VW Caddy, i już było wszystko ugadane i potem wielka niespodzianka - trzeci rok z rzędu pojechał z mamą w dokładnie tym samym czasie do siostry. Nawet gdybym wynajął, to pewnie matka by zemdlała ze strachu o mnie. No zaje-fajnie, i po tym zrodził mi się w głowie pomysł na kupno auta, tylko jeszcze aby poczekać aż będę pewny awansu w pracy, by mnie było spokojnie na nie stać.

 

I jak nie wpierw wirus, to teraz zasrana wojna przez którą dowalono cenami paliw. Życie jest super.

Edytowane przez Phantom Slasher
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Gixer napisał:

Gdybym miał wybrać dwóch prawników o identycznych kompetencjach to wybrałbym tego z lepszym autem. Bo jak dla mnie to potwierdzenie jego skuteczności. 

Pewnie duże uogólnienie i sproszczenie, ale rozumiem, że tak to działa. Są ludzie, którzy tak bardzo nie przykładają wagi do kwestii materialnych, więc co za różnica czy jeden jeździ autem za 40 k, a drugi za 150? Rozumiem, o co Ci chodzi, bo żyjemy w takim świecie. Niby samochód służy do przemieszczania się z punktu A do pkt B, ale i tak ludzie mają rozumowanie lepszy samochód= lepszy specjalista. Więc na jeżdżenie "starym gratem" może sobie pozwolić, ale bardzo znany specjalista w swojej dziedzinie, który jest kozakiem i ma kaprys poruszania się starym autem. Ludzie oceniają niestety po pozorach.

 

12 godzin temu, Gixer napisał:

Natomiast jak spotykam na światłach kogoś w dobrej furze to wiem że z kimś takim będę mógł pogadać o biznesie, wyjazdach czy nieruchomościach. Prawdopodobnie jest ciekawszy niż ten gość w saxo na 3 pasie.

Bardzo duże uogólnienie. Znam wielu ludzi, którzy mają hajs na auto, ale mają to gdzieś, nie przykładają do tego wagi. Są ciekawymi ludźmi. Znam też wielu, co dostali po rodzicach i w głowie zbyt wiele nie mają, ale rozumiem, że tak to wygląda. 

 

 

Generalnie wiem, że dobre auto w niektórych zawodach jest pożądane, bo ludzie mają skojarzenia dobre auto- dobry specjalista, bo skądś na to auto ma. Generalnie mam wrażenie niestety, że auto ma duże znaczenie w kontekście oceny człowieka. Niektórzy ludzi lubią uprościć sprawę i powiedzieć, że jak pan doktor X jeździ Mercedesem to jest lepszy do pana doktora, który jeźdz Oplem i wybiorą tego pierwszego. Wydaje mi się, że ludzi przyciąga pewnego rodzaju szpan. Podejście pewnie się zmienia, gdy okaże się, że dany specjalista, który jeździ słabszą furą zrobił dobrą robotę i jest bardzo skuteczny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla każdego, kogo męczą stale podobne dylematy mam małą zabawę logiczną :)

 

Weź kartkę papieru. Przedziel ją na pół. W pierwszej, lewej części jest to, co określa Ciebie - Twoje doświadczenia, sukcesy, porażki, osiągnięcia, życiowa droga. Po prawej jest cała "nadbudowa". Wszelkie rzeczy materialne, mogące być symbolami statusu/sukcesu i tak mogą być odbierane. Błyskotki różnorakie, blichtr mniejszy bądź większy.

 

Która część to bardziej jesteś Ty sam? Tak, właśnie prawdziwy Ty. Z którymi ludźmi przyjemniej się spędza czas? Z tymi, którzy widzą i poznali to co po lewej, czy tymi, którzy budują Twój obraz i odbierają Cię głównie przez to, co po prawej? :)

 

Pieniądze nie kupią szczęścia człowiekowi, który nie ma pojęcia, czego chce: pieniądze nie zapewnią mu systemu wartości, jeśli nie wie, co jest dla niego wartością, ani nie dostarczą mu celu, jeśli się nie zdecydował, ku czemu zmierzać. Pieniądze nie kupią inteligencji głupcowi, podziwu — tchórzowi, szacunku — nieudacznikowi.

 

Atlas Zbuntowany

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Jorgen Svensson napisał:

Bez przesady nic się nie wypnie to nie konstrukcja mercedesa tylko klasyczny Macpherson, zanim się wypnie to się będzie tłukł, aż uszy puchna.

 

To się może zdecyduj, bo najpierw piszesz o wielowachaczu, a potem Macphersonie.W accordzie wypadanie sworznia to jest powszechny problem i jak ktoś zlekceważy charakterystyczne skrzypienie to kończy się przykro.Do tego większość pseudo mechaników nawet nie potrafi prawidłowo zdiagnozować luzów na owym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Jorgen Svensson napisał:

Jako dumny posiadacz Hondy Civic 99r.

Hondy są spoko.

Miałem Mazdę, Hondę a teraz czas na Subaru :)

Osobiście uważam, że w dzisiejszych czasach za auto nie warto dać więcej niż 20 patoli, bo to zwyczajnie frajerstwo ale jak ktoś nie wie co robić z kasą to niech wywala w błoto, jego kasa - jego problem.

 

 

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.