Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Elo. Dzisiaj trochę rad ode mnie - dla młodych kobiet i facetów no, ale w sumie nie  tylko młodych. ;) Każdemu mogą się przydać moje przemyślenia.

 

No więc... Zacznę może od edukacji. Jak co roku są teraz matury. Matura teraz znaczy coraz mniej. Zbyt wiele osób ją po prostu zdaję i jej poziom jest niski. Ja ją zdawałem rok temu i przed nią, rozwiązywałem sobie arkusze x lat do tyłu - były według mnie sporo trudniejsze, niż te obecne. Nauczyciele zajmują się głównie tym, żeby uczeń ustrzelił te 30% z matematyki, noi uczą się głównie pod to, przez co jeszcze bardziej traci na wartości. 

Teraz jest też takie dziwne nastawienie ludzi, że koniecznie musi być maturka a potem studia bo, jak ktoś pójdzie do zawodówki to już ujma dla wielu osób. Matura prosta - a nie daj Boże jeszcze pomysły lewicy o brak matematyki obowiązkowej ( z kartą wzorów!) to już całkiem będzie porażka. Z polskiego wystarczy kilka lektur przeczytać a angielski jest teraz bardzo powszechny... Zostaje matematyka i tu pojawia się problem - bo trzeba się trochę postarać i pomyśleć. No, ale tak, jak wyżej pisałem - nauczyciel wybierze ,,pewniaki" które są proste, byleby na te 30% i często to, jakoś przechodzi - chodź i tak sporo osób oblewa. Wartość studiów... Skoro te osoby przebiją już te 30% z polskiego, matematyki i angola często chcą iść na studia. Noi w sumie, co najlepsze, wielu z nich mając słabe wyniki dostaje się na studia - i to nawet na takie, że kiedyś bym się nie spodziewał, że można tam się dostać z takimi wynikami. A potem mamy wiele osób po studiach - trochę gówno-studiach i się jarają, że papier mają. 

No więc według mnie każdy powinien obrać swoją drogę. Nie nastawiajcie się koniecznie na studia i maturę. To jest zwyczajnie bez sensu. Mama, babcia, ojciec będą cisnąć o to, ale sobie nie zdają sobie często sprawy, że gówniane studia i sam papierek mało są teraz warte. Ja jestem za tym, żeby matura była dużo trudniejsza do zdania, to wtedy byłby normalny odsiew. Zdawaliby ci, którzy rzeczywiście mają sporą wiedzę. 

Część by nie dała rady zwyczajnie (np nie zrozumiałaby matematyki), nawet próbując a część by zdała. 

No, ale nie zdaję matury bo nie uczyłem się albo po prostu za wysoki poziom. Czy to koniec? Czy jestem beznadziejny? Oczywiście, że nie. Po prostu trzeba zrozumieć, że nie każdy się nadaje by zdać i trzeba pójść w kierunku który się ogarnia. Lubisz naprawiać samochody i umiesz - to idź w tym kierunku, umiesz obcinać dobrze i lubisz ? No to idziesz sobie na fryzjera. Umiesz handlować różnymi rzeczami? To idziesz w tym kierunku. Niestety, widzę, że teraz moje roczniki (2k w górę), wręcz często się brzydzą takimi pracami i braku papierów ukończeniu studiów/ zdania matury. Mój brat cioteczny był już na studiach, gdy śmiał się z robotników fizycznych, od tego czasu minęło kilka lat, on już 20 kilka lat i studiów ukończyć nie może bo zdarzało mu się ujeba* - no a kierunek nie jest atrakcyjny za bardzo - ciężko po nim o dobrą pracę. Z matematyką już miał ogromne problemy w szkole średniej, ledwie udało mu się te 30%. No, ale ego wystrzelone,  bo maturkę ma i być może te studia bezsensowne dokończy, mając te 25 lat. Jego rówieśnik który przeciętnie uczył się od podstawówki (przez niego wyśmiewany) poszedł do zawodówki i obecnie pracuję fizycznie, ale fajną kasę zarabia - a on heh. 

 

No, ale dobra. Rady ode mnie - dla was. 

Lata młodości to często lata buntu - zdarza się zadawać z patolą. Oczywiście wyszaleć się jest fajnie, ale według mnie nie powinno się za bardzo odpływać. Z kim się zadajemy ma duży wpływ na nas. Wypić sobie można z fajnymi normalnymi gościami, pchanie się w patole może skończyć się źle. Jeśli raz się wdepniesz mocno, możesz już nie wyjść z niej... Musisz zrozumieć, że te patusy często,  którymi się nie raz jarasz, tak naprawdę są bardzo nisko w społeczeństwie. U nich też jest hierarchia. Zwykły patus narwany, sprzedający drobne narkotyki jest najniżej.... i od brudnej roboty. Od przyjęcia gnoju na siebie w razie W, wykorzystywania przez tych wyżej itd.

Niestety, do tego często są wykorzystywani młodzi i narwani, ale nie tylko. Oni wmawiają tym, niżej patuskom o honorze i zasadach a sami w razie W sprzedają ich wszystkich policji i wykorzystują. Nie ma żadnych zasad - a szczególnie w patologii i nigdy nie było. To pożywka dla idiotów. Kiedyś się dowiedziałem, kto trzyma cały interes narkotykowy na mieście... Wiecie co się okazało? Na papierze kochający mąż, nawet nie był karany, oczywiście x nieruchomości itd. Trzymał każdego patusa zwykłego za mordę a jak któryś chciał się wyłamać to kończył na OIMIE albo grobie. Kasy dużo miał, to płacił innym patusom drobne za taką robotę a sam miał ręce praktycznie czyste. Patus zwykły pobity na śmierć? Kto tam zwraca szczególną uwagę. Każdy patus zwykły boi się kogoś wyżej, chyba, że sam jest na szczycie, ale takich jest mało i często są naprawdę inteligentni. On zgarnia kasę a patusy za działki pod przykrywką honoru, zasad i działki robia robotę... 

 

No, ale dobra, co z opinią o tobie? Opinia  społeczeństwa jest bardzo ważna. To, jak cię ludzie postrzegaj wpływa na wiele rzeczy. Ciężko się pozbyć łatki patusa albo narkomana, alkohlika... No, ale da się. Najlepiej być uważanym za dobrego obywatela, nie wykazującego agresji, nie rzucającego się w oczy. Dobrym przykładem są politycy którzy udają wspaniałych ludzi a tak naprawdę są zgnili w środku. Kradnie wielu na boku a gdyby ich zamknąć to stado baranków w obronie by leciało bo wspaniali ludzie - niewinni. :D Oczywiście asertywnym trzeba być, ale mi po prostu chodzi, że zachowania patologiczne są źle odbierane ogólnie przez ludzi. 

Drobne przekręty to według mnie głupota. Niszczysz sobie tym reputację a profity z tego małe. Gdy ktoś chce zrobić wałek, to niech to będzie jeden gruby wałek a nie drobne przekręciki.... 

 

Rozwiązywanie konfliktów... Pełne opanowanie. Nie można popadać w napady gniewu bo wtedy jesteś słabszy i popełniasz błędy. Możesz kogoś pobić w emocjach i np iść siedzieć. Po co? Zdarza się też, że trzeba się wycofać i wyczekać. Ego wtedy niesamowicie boli, ale tak, jest najrozsądniej. Według mnie trzeba uderzyć w przeciwnika wtedy, kiedy widać, że jest słaby. Problem tylko taki, że wielu ludzi odpuszcza po czasie... Już nie czują urazy itd. No właśnie - to musi być na tyle silne uderzenie, że zatopi się. Jeśli go nie zatopisz to może się odkuć od razu! Zawsze gdy jest akcja jest reakcja! Jeśli nie da rady odkuć się od razu to potem szansa, że się odkuję będzie malała... Będzie istniała, ale po prostu ludzie tak mają, że przechodzi im w zdecydowanej większości po czasie gniew. 

 

Żeby pewne słowa miały wagę, muszą być wypowiadane rzadko... Jeśli w realu klniesz na okrągło to twoje bluzgi nie mają mocy... Jeśli użyjesz wulgaryzmów raz na bardzo rzadki czas, to te słowa mają moc dużo większą. Z

..kocham cię" jest podobnie. Jak mówisz kobiecie bardzo rzadko, że ją kochasz to jest różnica.

 

Wygląd wygląd wygląd.... Zdecydowana większość osób się nie wyróżnia. Wystarczy, że ktoś jest średni, ale zadbany/ zadbana. Dobra sylwetka, obcięte włosy - nie tłuste, ładne zęby. 

Komunikacja niewerbalna. Wyprostowana postawa ciała, siadanie, jak lord i inne takie - długo by pisać. Jak chcecie to się z tym zapoznajcie głębiej - warto. 

Dobre umiejętności wypowiadania się: bez zacinek, płynnie, wyraźnie itd - do nauczenia. 

Wszystko co związane z erystyką - też warto.

I BRAK POPADANIA W DEFETYZM!

 

Dobra, to tylko mała część tego co miałem do napisania i trochę ogólnie, ale i tak może komuś się przyda. 

 

Może założę post na dniach o komunikacji niewerbalnej całkiem oddzielny, bo w sumie ciekawe rzeczy i przydatne... No albo o przesłuchaniach policyjnych np. 

  • Like 15
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, $Szarak$ napisał:

Matura teraz znaczy coraz mniej

Dlatego teraz musi się znaleźć na liście do zrobienia w życiu. Brak matury 20 lat temu o niczym nie świadczył, teraz kiedy jest tak prosta świadczy o tym, że coś poszło w czyjś życiu nie tak.  40-latek beż matury nie równa się obecnemu 20-latkowi bez matury. Matura otwiera temat studiowania nawet po 10, 15 latach od jej zdania. Poznałam kiedyś wielu ludzi którzy osiągnęli coś w swoim zawodzie i mieli okazję awansować na stanowisko kierownicze, samodzielnego specjalisty jednak do tego brakowało im wykształcenia wyższego. Aby nie być pominetym przy awansie musieli ukończyć studia, brak matury w takim przypadku odwleka taką decyzję. I w tym przypadku warto iść za stadem, zrobić maturę. Jest łatwa i jest na to czas , świadectwo maturalne jeść nie woła. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, $Szarak$ napisał:

No albo o przesłuchaniach policyjnych np.

5fba5ef38ba16_o_large.jpg

Po co ocieplać?

 

5fba5ef218dc5_o_large.jpg

Ciekawe te mendy.

 

af452ef216df31046c8b031455a4dae3.jpg

Terrorystka zapewne.

 

images?q=tbn:ANd9GcTFUVqkC-A5laq7eJx8XiG

Łatwa i szybka kasa z mandatu.

 

134730_w-usa-kandydat-do-policji-moze.jp

Nikt normalny i świadomy nie idzie do prywatnej firmy ochraniającej szkodliwe "ustawy" dla narodu.

 

Ktoś, coś chce dołożyć by ocieplić atmosferę?

 

6 godzin temu, $Szarak$ napisał:

o komunikacji niewerbalnej

Mózg w pierwszych kilku sekundach określa czy nadajesz się do rozpłodu. Stan konta to tylko oszukiwanie samej siebie że jest inaczej.

Deal with it...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@$Szarak$

Dzięki za post. Fajnie, że masz własne przemyślenia pomimo młodego wieku, jednak wiesz, że ogólnikowo udzielasz rad. ;)

 

Każde pokolenie realizuje niespełnione marzenia wcześniejszego pokolenia.

Nasze babcie nie miały matury, to Nasi rodzice zdawali matury. 

Nasi rodzice nie mogli iść na studia, to teraz posyłają dzieci na studia.

Nie chcę ruszać tematu polskich uczelni, które najczęściej służą jako narzędzie do papierowego obniżania bezrobocia. 

 

Ciekawe jakie nasze marzenia następne pokolenie będzie realizować? ;)

Edytowane przez meghan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, $Szarak$ napisał:

@Lucjusz Na wolnej chwili napisze post już zdecydowanie mniej ogólny i bardziej konkretny.  ;)

 

 

licze na to, daj cos o przesluchaniach jak mozesz bo to moze byc ciekawe, niewiele osob ma takie doswiadczenia, a moga sie one przydac np. na rozmowie o prace hehe

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magistrów jest produkowanych na pęczki, tylko ze dyplom ukończenia studiów oraz czas poświęcony na jego zdobycie, nieodpowiednio wykorzystane dają… nic. Rozczarowanie. 
 

Studia i okres nieco po nich to najważniejsze lata na ukierunkowanie się i ogarnięcie zawodowe jeśli ktoś wybiera dłuższą edukacje (studia trwają najczęściej do 24/25 roku życia, a to są najważniejsze lata na nadanie swojemu życiu kierunku!).

Mnie trochę sytuacja zmusiła do pracy. W pewnym momencie miałam studia dzienne i 2 prace w wymiarze 40 i 20h tygodniowo. Potem zmieniłam na zaoczne* i skupiłam się na jednej ścieżce zawodowej, co zaczyna przynosić powoli sukcesy i wyróżnienia. Nie wyobrażam sobie teraz żeby miało być inaczej. Studia to tylko dodatek. Coś na poszerzenie horyzontów i ewentualne przywileje w niektórych środowiskach lub też ścieżka do konkretnych zawodów (lekarz, prawnik itp.). 
 

Zauważyłam tez ze studia to okres który zaczyna się w podobnym miejscu. W tzn. „Starcie”. Tutaj już nie ma jednego programu, jednej ścieżki i jednej szkoły. Są różne i tu powstają największe różnice. 
Łatwo przebimbac te 5 lat. Potem przychodzi rozczarowanie i gorzka zazdrość, a można było w tym czasie zrobić wiele fantastycznych rzeczy.

 

Znam wiele osób które jeszcze kończą magisterkę po technikum (już 26 lat na karku) i póki co pracują w Mc. Nienajgorsza magisterkę swoją droga. Mam tez wieloletniego znajomego który od lipca zaczyna swoją pierwsza prace za około 16 tysięcy miesiecznie (mój rocznik, jeszcze 21 lat).

 

Nie wiem co kieruje ludźmi którzy nie robią za wiele i jadą po najmniejszej lini oporu…🤷‍♀️ A i wiem z doświadczenia ze to oni najwiecej narzekają później na swój los.

 

 

 

 


*i wbrew pozorom nie ma tu tylko osób które się nie dostały na studia „za darmo”. Mam w grupie 21-22 letnich managerów, przedsiębiorców, osoby na samodzielnych stanowiskach. Można się spokojnie uczyć na ich przykładach :) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@melodyNo, ale poszłaś na nawet wymagający kierunek. Niektóre trzymają poziom, jednak mało które. Jak ktoś się uczył słabo/średnio z matematyki np to ciężko będzie mu się dostać i utrzymać (na tym który ty jesteś)  - no a to już jest porządny odsiew. 

Po prostu są takie kierunki gdzie wiele osób się pcha, ogólnie w sumie  są bez sensu no, ale mają papier to się podniecają. 

 

To też w sumie od człowieka sporo zależy. Znam takich którzy ukończyli dobre studia, niby inteligentni, ale po prostu jakoś tak życiowo mało ogarniają. 

 

W tym temacie, jak wspominałem o bracie ciotecznym... Gość poszedł na stosunki międzynarodowe. Noi nie może tego ukończyć a ego wyjeb#ne. 

Jest po prostu dużo gówno - kierunków po których ludzie podniecają się papierem a potem za bardzo perspektyw nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan Raczej wkurza mnie zwyczajnie to, że mają często zbyt przerośnięte ego w stosunku do osiągnięć. 

 

Tak, jak ten brat cioteczny. Śmiał się/śmieje z pracowników fizycznych, jednocześnie grając - próbując grać, bardzo inteligentną osobę. Skończy te stosunki międzynarodowe na które dużo osób średnio uczących się idzie, noi no. 

 

Ciężko postawić obok siebie wszystkie kierunki/uczelnie. Jedne mają mniejszy prestiż ukończenia a drugie większy. A niektórzy tego pod uwagę nie biorą... 

 

Skoro na stosunkach międzynarodowych załóżmy z kilkudziesięciu osób, kilku potrafi powiedzieć całkowite podstawy no to jest to żałosne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, $Szarak$ napisał:

 

 

Rozwiązywanie konfliktów... Pełne opanowanie. Nie można popadać w napady gniewu bo wtedy jesteś słabszy i popełniasz błędy.

Pierwszą radą według mnie tutaj powinno być to, że nigdy nie bierzemy udziału w konflikcie wiedząc ze strona przeciwna ma lepsze argumenty.

 

Możesz być tutaj biznesmenem w garniaku z walizka i pięknymi zębami, ale nic ci po tym jak wejdziesz w konflikt z panem Wiesiem z pod monopolowego a ten zgasi cię jak peta dzięki swoim argumentom.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.