Skocz do zawartości

Jestem rozbity


Ali

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! 
Bracia piszę do Was bo jestem w totalnej rozsypce i chciałbym sprawdzić czy to ze mną jest coś nie tak, czy to jest normalna sytuacja. 

Jakis czas temu rzuciłem pracę w, której zarabiałem na rękę ~4,5tys zł ale zazwyczaj trochę więcej o  200-300 zł.

postanowilem ja zmienić ze względu na nocki i brak możliwości studiowania (praca w weekendy).

 

Teraz pracuje za 3300 zł bez żadnych premii z dużo większymi obowiązkami i odpowiedzialnością, ale tylko na rano. Po opłatach jedzeniu itd zostaje mi 200 zł…

 

Czy możecie mi powiedzieć czy szukanie pracy za 1000 zł więcej to serio jakieś wygórowane wymagania?

 

Dodam jeszcze, ze znajduje sie w o tyle specyficznej sytuacji, gdzie nie miałem żadnych szkoleń wdrażających, nieraz decyzje muszę podejmować niemalże spotntanicznie, muszę tłumaczyć sie z różnych rzeczy przed innymi firmami, oraz muszę ogarniać kwestie techniczne z firmami współpracującymi na poziomie inżynieryjnym i finansowym.

 

Wracam codziennie po pracy i dosłownie… chce mi się płakać… nie mam pieniędzy na studia, nie mam pieniędzy na rozrywkę i jedyne co mi pozwala się odstresować to po prostu nauka we własnym zakresie do późnych godzin, daje mi to wolność od myśli.
 

Jestem załamany nigdy wcześniej tak nie miałem, ale czuje się jak śmieć… powiedzcie proszę, czy takie są realia tutaj w Polsce? Czy po prostu powinienem zmienić tą pracę? Czy po  jestem pesymistycznie nastawiony? Jeśli chodzi o liczby, to mogę wygospodarować dodatkowe 100 zł rezygnując z karnetu na siłownie. 
 

Z góry dziękuję za Wasze opinie i życzę miłego weekendu 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3300÷4.67=706e. Tyle zarabiamy w polin przy cenach porównywalnych z europejskimi. 

19 minut temu, Ali napisał:

Wracam codziennie po pracy i dosłownie… chce mi się płakać… nie mam pieniędzy na studia, nie mam pieniędzy na rozrywkę i jedyne co mi pozwala się odstresować to po prostu nauka we własnym zakresie do późnych godzin, daje mi to wolność od myśli.
 

Jestem załamany nigdy wcześniej tak nie miałem, ale czuje się jak śmieć…

Powiem krótko: uciekaj!

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku wyjechałem za granicę, ta sama firma tylko oddział w innym kraju.

 

Przez wyższą pensję, różne dodatki, dodatkową pracę w weekendy i minimalistyczny tryb życia, po pól roku odłożyłem prawie dwa razy więcej, niż ZARABIAŁEM w Polsce przez rok.

 

Do tego fajna przygoda i dobrze to wygląda w życiorysie. Polecam.

 

Jak uczysz się czegoś, co da Ci dobry zawód np. Programista, to zredukowałbym koszty życia (pokój zamiast kawalerki itp.) i w międzyczasie szukał lepszej pracy, najlepiej w branży.

 

A jak to są jakieś gównostudia typu marketing, politologia, czy kulturoznawstwo, to spakowałbym walizkę i poleciał za granicę np. do UK.

 

Nie ma sensu kopać się z koniem i walczyć o przetrwanie, harując przy tym jak osioł. W bogatym kraju możesz w miarę prosto odkładać więcej co miesiąc, niż teraz zarabiasz. To jest ta różnica.

Edytowane przez Master
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę majątku w nieruchomościach ale zmagając się z pracą kierowniczą mam powoli dość:

1. Inwestor chce Cię dymać (próbuje naciągać fakty, umowę, zastraszać)

2. Hurtownia chce Cię dymać (podnoszą ceny wszystkiego równo(nie ważne czy producent podniósł) i trzeba się pilnować.
3. Pracownicy chcą Cię dymać. (Jak nad nimi nie stoisz to robią na pół gwizdka, nie to nie kwestia pieniędzy)

4. Urząd Skarbowy Cię dyma i nic na to nie poradzisz.

 

Gdybym miał dziś 20 lat to bym szlifował język i jechał tam gdzie czeka mnie przyszłość. Idzie światowy kryzys i bezpieczniej jest tam gdzie mocniejsza gospodarka.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ali rozszerzając tytuł filmu - "to nie jest kraj dla starych ludzi" - nie jest też i dla młodych. Zwłaszcza, że klimat jest tu wyjątkowo Ujowy i trzeba grzać 8 miesięcy na 12, to wkrótce troska Polaków będzie się sprowadzała do wydania wszystkiego na ogrzewanie i kombinowanie co do garnka włożyć. Poziom eksploatacji systemowej jest tu koszmarny, jeszcze zważywszy że tzw. "dzień wolności podatkowej" nawet oficjalnie, praktycznie zaczyna się od lipca. Czyli pół roku dymasz za darmo na podatki a inflacja zabiera Ci kolejne 2 miesiące pracy. Nie liczę kryptopodatków w postaci "niskich opłat". Więc w praktyce pracujesz na siebie 4 miesiące na 12. Przy średniej pensji na poziomie 700-800 EUR w praktyce dysponujesz na siebie budżetem 3,2k EUR rocznie, czyli wychodzi jakoś po 1200 PLN miesięcznie na cały rok.

Zatem wszystko wskazuje na jedyny kierunek w PL - wyssać jedwabnika aż zdechnie. A wtedy "na mydło". 

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego nie lubie jak mi sie ludzie madruja "idz zrob studia".

W domu nie mialem mozliwosci sie spokojnie uczyc bo problemy i stres. A jakbym mieszkal sam to bym sie nie utrzymal. I taki to interes.

Teraz mysle nad tym zeby zrobic jakas szkole co by do konca zycia nie dymac na magazynie. Z ta roznica ze poza granicami polin😊

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ali said:

Czy po prostu powinienem zmienić tą pracę?

Z tego co piszesz, wynika że ogarniasz technicznie i finansowo współpracę z kooperantami, a wszystko to nadal podczas studiów. Brzmi dobrze. Bez szczegółów trudno wnioskować ostatecznie, ale jeśli masz wgląd w finanse, to możesz sam oszacować, ile pracodawcę kosztujesz. Jeśli przynosisz firmie zyski znacznie przekraczające koszty, a zatrudnienie innej osoby ogarniającej Twoje obowiązki kosztowałoby firmę więcej - idziesz i przedstawiasz argumenty za podwyżką. Nie dostajesz jej, to krótka piłka - nie jesteś winien lojalności firmie, która nie jest lojalna względem Ciebie. Zamiast nauki, szukasz dalej!

 

Problem masz, jeśli okaże się że argumentów za podwyżką za łatwo znaleźć się nie da (niski wkład, albo łatwość zastąpienia). Wtedy, szukasz dalej, ale bez ostentacji i dyskretnie...

 

I nie załamuj. W różnych branżach bywa różnie, ale są firmy prowadzone przez porządnych ludzi, i wtedy (jak już w innym wątku pisałem) szef sam potrafi przyjść i powiedzieć że przyznaje Ci podwyżkę, albo że za załatwienie jakiegoś kontraktu dostajesz 2% jako premię. Jeśli w tej chwili nie jesteś w takiej firmie, to - sama się nie znajdzie, szukaj! Powodzenia!

Edytowane przez Kespert
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia powiem, że trzeba szukać do skutku, nieustannie nowych alternatyw, a nie siedzieć i cierpieć. Szukaj, szukaj i jeszcze raz szukaj lepszych warunków, niezależnie od tego, gdzie teraz jesteś. Masz od kurwy portali z ogłoszeniami, praca dorywcza, projekty z przyuczeniem, cokolwiek, nawet z sensownymi stawkami. Masz ponad 2 lata małego zusu, więc możesz nakurwić w tym systemie 2 lata, zaoszczędzić, gdzieś wyjechać, albo dać sobie czas na znalezienie czegoś lepszego. Ja całe życie prawie na fakturze i daje przewagę w kształtowaniu relacji z klientami. Coś się nie podoba to wypad i nowy klientos. Już lata temu przestałem się pierdolić z kwestiami lojalnościowymi. Nie płacisz to spierdalaj. I radziłbym iść negocjować wypłatę tyle, ile potrzebujesz z szefem bezpośrednio. Wchodzisz, przedstawiasz sytuację, prosisz o podwyżkę, jeżeli nie to znikasz, bo nie masz innego wyboru. Wszystko z szacunkiem. Trzeba pytać, czy są możliwości lepiej płatnych projektów i tak dalej, a nie siedzieć i się męczyć. Proaktywność cię uratuje.

Edytowane przez mac
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ali said:

Cześć! 
Bracia piszę do Was bo jestem w totalnej rozsypce i chciałbym sprawdzić czy to ze mną jest coś nie tak, czy to jest normalna sytuacja. 

Jakis czas temu rzuciłem pracę w, której zarabiałem na rękę ~4,5tys zł ale zazwyczaj trochę więcej o  200-300 zł.

postanowilem ja zmienić ze względu na nocki i brak możliwości studiowania (praca w weekendy).

 

Teraz pracuje za 3300 zł bez żadnych premii z dużo większymi obowiązkami i odpowiedzialnością, ale tylko na rano. Po opłatach jedzeniu itd zostaje mi 200 zł…

 

Czy możecie mi powiedzieć czy szukanie pracy za 1000 zł więcej to serio jakieś wygórowane wymagania?

 

Dodam jeszcze, ze znajduje sie w o tyle specyficznej sytuacji, gdzie nie miałem żadnych szkoleń wdrażających, nieraz decyzje muszę podejmować niemalże spotntanicznie, muszę tłumaczyć sie z różnych rzeczy przed innymi firmami, oraz muszę ogarniać kwestie techniczne z firmami współpracującymi na poziomie inżynieryjnym i finansowym.

 

Wracam codziennie po pracy i dosłownie… chce mi się płakać… nie mam pieniędzy na studia, nie mam pieniędzy na rozrywkę i jedyne co mi pozwala się odstresować to po prostu nauka we własnym zakresie do późnych godzin, daje mi to wolność od myśli.
 

Jestem załamany nigdy wcześniej tak nie miałem, ale czuje się jak śmieć… powiedzcie proszę, czy takie są realia tutaj w Polsce? Czy po prostu powinienem zmienić tą pracę? Czy po  jestem pesymistycznie nastawiony? Jeśli chodzi o liczby, to mogę wygospodarować dodatkowe 100 zł rezygnując z karnetu na siłownie. 
 

Z góry dziękuję za Wasze opinie i życzę miłego weekendu 

Przepraszam a ile student powinen zarabiać? Zarabiasz dużo więcej niż minimalna krajowa. Wykonujesz prace jaka wykonywać mógłby każdy skoro Cię tam zatrudnili, nie masz pewnie żadnych większych kwalifikacji. 
Ludzie, przestańcie psioczyc. Każdy tak zaczynał. Nie ma rady trzeba kombinować, szukac dalej, kształcić się, poznawać innych, zbierać doświadczenie.

A jeżeli praca Cię stresuje to ja zmień, szkoda życia 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś planuje wyjazd za granicę (do Niemiec) i chciałby tam rozpocząć naukę w zawodzie to polecam program niemieckiego urzędu pracy skierowany do Polaków chcących tam się kształcić i uczyć języka.

 

Na stronie glowka-pracuje.eu można zaleźć firmy niemieckie które oferują naukę w zawodzie w wybranym kierunku.

 

Na niektóre kierunki trzeba znać podstawy języka ale są też takie gdzie firma opłaca kurs języka przed rozpoczęciem szkoły.

 

Dodatkowo otrzymuje się miesięczne wynagrodzenie w wysokości od 500 do 1000€, szkoła zawodowa w Niemczech liczy się jako lata pracy i wlicza się do emerytury.

 

Jest to szansa dla ambitnych i tych co się nie boją nauczyć się języka i zdobyć uznawany zawód w Niemczech.

 

Ja po technikum w Polsce zdecydowałem się wziąć udział w projekcie i była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Zdobyłem zawód i opanowałem język, aktualnie mówię biegle po niemiecku.

 

Na początku jest strasznie, z czasem tylko coraz lepiej. Polecam, napewno po szkole znacznie wzrastają nasze szanse na niemieckim rynku pracy.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ali napisał:

Jestem załamany nigdy wcześniej tak nie miałem, ale czuje się jak śmieć… powiedzcie proszę, czy takie są realia tutaj w Polsce?

Wracam codziennie po pracy i dosłownie… chce mi się płakać… nie mam pieniędzy na studia, nie mam pieniędzy na rozrywkę ...

Są dwa rodzaje ludzi (ci, którzy robią backupy i ci co będą je robili) .. a tak na serio: tacy, którzy czytają ze zrozumieniem i wyciągają wnioski oraz tacy, którzy zanim zrozumieją, muszą dostać od życia konkretnie po dupie.

 

Ponad rok temu, dostałeś radę: "... pracę (nawet nudną) ale dającą dobry miesięczny dochód rzucić bardzo łatwo - jednak po kilku miesiącach, można obudzić się z ręką w przysłowiowym nocniku, bez możliwości znalezienia jakiejkolwiek pracy, która dawała by nawet zbliżony dochód do tej, którą tak łatwo się rzucało. "

 

Gratuluję, właśnie zaczynasz budzić sie z ręką w nocniku.

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Kacperski napisał:

Ja po technikum w Polsce zdecydowałem się wziąć udział w projekcie i była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Zdobyłem zawód i opanowałem język, aktualnie mówię biegle po niemiecku.

 

Na początku jest strasznie, z czasem tylko coraz lepiej. Polecam, napewno po szkole znacznie wzrastają nasze szanse na niemieckim rynku pracy.

 

 

 

To była jakaś korporacyjna Berufsoberschule czy Fachhochshule , bo w sumie nie wiem, do czego przyjmują po polskim technikum ?

Mnóstwo Niemców po takich praktyko-zawodówkach poznałem, spoko mają ten system, no ale do tego najpierw trzeba mieć - przemysł.

To się potem samo kręci, a to stypendium to chyba im się jeszcze w czasie praktyk ucznia zwraca.

 

Jaka branża ? Samochodowa, precyzyjna, jakieś prefabrykaty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, sargon napisał:

 

To była jakaś korporacyjna Berufsoberschule czy Fachhochshule , bo w sumie nie wiem, do czego przyjmują po polskim technikum ?

Mnóstwo Niemców po takich praktyko-zawodówkach poznałem, spoko mają ten system, no ale do tego najpierw trzeba mieć - przemysł.

To się potem samo kręci, a to stypendium to chyba im się jeszcze w czasie praktyk ucznia zwraca.

 

Jaka branża ? Samochodowa, precyzyjna, jakieś prefabrykaty ?

Po polskim technikum elektronicznym zacząłem tam normalna zawodówkę (Berufschule) w systemie dualnym ( Duale Ausbildung). Zawód to Elektryk dla systemów automatyki ( Elektroniker für Automatisierungstechnik) 

 

 

Najlepsze co może spotkać osobę uczące się zawodu to system dualny, miałem opłacone wszystko wsio tj. pociągi, internaty, wyżywienie oraz mieszkanie. Po 3 latach odłożyłem 17tys € w sumie to nie płaciłem za nic.

 

A z tym przemysłem to racja, w Polsce masz elektryka, elektronika lub elektromechanika.

 

W Niemczech sam elektryk jest podzielony chyba na 6 specjalizacji w których możesz się kształcić.

 

stypendium nie zwracasz, to

jest zapłata za to że odbywasz w firmie praktyki podczas których siła rzeczy mniejszą lub większa kase dla firmy zarabiasz.

Edytowane przez Kacperski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ali napisał:

powiedzcie proszę, czy takie są realia tutaj w Polsce?

 

Kolego, pieski wyprowadzaj.

Zarobisz 10 tysięcy na miesiąc.

 

Temat już był dawno maglowany.

Poszukaj, doczytaj.

 

Zrzędzenie i narzekanie.

Prowadzi. Donikąd. 

 

Najlepszego!

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Ali napisał:

Teraz pracuje za 3300 zł bez żadnych premii z dużo większymi obowiązkami i odpowiedzialnością, ale tylko na rano. Po opłatach jedzeniu itd zostaje mi 200 zł…

 

 

5 godzin temu, Ali napisał:

Dodam jeszcze, ze znajduje sie w o tyle specyficznej sytuacji, gdzie nie miałem żadnych szkoleń wdrażających, nieraz decyzje muszę podejmować niemalże spotntanicznie, muszę tłumaczyć sie z różnych rzeczy przed innymi firmami, oraz muszę ogarniać kwestie techniczne z firmami współpracującymi na poziomie inżynieryjnym i finansowym.

 

Powiem tak pensja jaką otrzymujesz jest nieadekwatna do wykonywanych obowiązków.

Dlatego czym prędzej porozglądaj się za nowym zajęciem.

Rozumiałbym gdybyś wykonywał proste czynności bez odpowiedzialności a tak gra jest nie warta świeczki.

Tak to już w Polsce jest gdzie Janusze biznesu i jak to mawiał klasyk prywaciarze dadzą Ci jak najmniejszą stawkę z jak największą ilością obowiązków.

Wierz lub nie, ale w Polsce większość ludzi nie dochodzi do tej mitycznej średniej na poziomie 6K brutto.

To są tylko statystyki jajogłowych gdzie podpina się jednego prezesa zarabiającego powiedzmy 100K i reszty zwykłych pracowników i wychodzi ta średnia.

A prawda jest taka, że w sektorze prywatnym, budżetówce i mikroprzedsiębiorstwach zdecydowana większość w zależności od regionu kraju zarabia 

między 2-4K netto i to są realia. Ludzie tak jak ty liczą każdy grosz, żyją od pierwszego do pierwszego, oszczędności brak, nawet debety, pożyczki biorą bo nie starcza.

Wiesz ilu fachowców, ludzi do pracy brakuje w Polsce? nikt nie chce pracować za ochłapy do tego Ukraince zobaczyli przez kilka lat jakie tu jest życie i też kręcą nosem.

Ostatnio słyszałem, że minimalna będzie podniesiona do 3400 brutto przy inflacji konsumenckiej i producenckiej już dwucyfrowej gdzie cały ciężar opodatkowania usług, produktów

będzie zrzucony na klienta.

Politycy są oderwani od rzeczywistości bo minimalna obecnie powinna wynosić 5K netto  przy założeniu, że żyjesz w pojedynkę bo w przypadku posiadania rodziny to śmiech na sali i wegetacja.

Pensja również powinna być płynna w zależności od dalszych wzrostów inflacji tylko, że żadna firma na to nie pójdzie, owszem są jakieś tam szczątkowe podwyżki w zakładach, ale

na tyle małe by nie pokryć strat wywołanych topnieniem pieniądza przez inflację, którego każdego dnia masz o kilkanaście procent mniej w portfelu.

Tak jak jeden z braci napisał w przeliczeniu twoja pensja to 700 euro. To już w Niemczech zasiłek jest większy przy porównywalnych cenach.

Sam sobie zobrazuj sytuację w jakim miejscu jesteś i zastanów się co ty jeszcze w tej firmie robisz? 

 

6 godzin temu, Ali napisał:

Czy możecie mi powiedzieć czy szukanie pracy za 1000 zł więcej to serio jakieś wygórowane wymagania?

 

Masz do tego prawo, próbuj choć nie wiem ile w twojej branży się zarabia i czy ktoś będzie chciał tego 1000 więcej dać gdzie zakłady w okolicy mają rozeznanie 

ile się zarabia i więcej nie będą chciały zaoferować bo w innym zakładzie też dostaniesz tyle samo, to taka zmowa przedsiębiorców by mieć tanią siłę roboczą

i jeszcze na nich zarabiać.

Jesteś młody pomyśl o zmianie miejsca zamieszkania, wyjazdu za granicę gdzie zarobisz, będziesz godniej żyć i na więcej sobie mógł pozwolić.

W PL nie ma co liczyć na poprawę sytuacji gdzie rządzący chcą doprowadzić do tego by statystyczny Polak pracował za miskę ryżu.

Tutaj jest już tylko montownia, obcy kapitał i dojenie Polaków do granic niemożliwości.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Kespert said:

szef sam potrafi przyjść i powiedzieć że przyznaje Ci podwyżkę,

Ty tak na poważnie?

Jak pracownik do mnie nie przyjdzie sam po podwyżkę, to mu sam jej nigdy nie dam.

Jeśli pracownik jest zadowolony ze swojej pensji to po co to ruszać.

Nie naprawia się czegoś co działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie byłem szefem, więc mogę powiedzieć tylko jak to wygląda z drugiej strony.

Pracownik nie jest zadowolony, zwłaszcza gdy zorientuje się, że tacy jak on gdzie indziej zarabiają więcej.

Niektórzy jednak nie lubią prosić i po prostu korzystają z okazji do zmiany a jeśli gość jest dobry okazja sama przyjdzie.

Wiele razy szefowie proponowali podwyżkę gdy ktoś mówil, że odchodzi, ale stabilni goście, co już obiecali nowemu pracodawcy, że przyjdą do niego dziękują za takie oferty.

Trzeba było zaproponować wcześniej.

Moje decyzje zmiany pracy były nieodwołalne a było ich wiele.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat bardzo ciekawy i tak naprawdę równie ważny.

Wiadomo, że wszystko kosztuje, wszystko idzie w górę.

Również uważam, że moje zarobki nie są adekwatne do wykonywanych przeze mnie obowiązków i chciałbym to zmienić.

Czy są jakieś dobre, opłacalne jeszcze kierunki, w które warto uderzać? (pytanie retoryczne oczywiście).

Byleby pominąć na razie programowanie w IT.

Co polecacie w przypadku, gdy powoli chcemy "przeskoczyć" na inną gałąź?
Jakie kursy zrobić?

Nie mam obecnie zbyt dużo doświadczenia na rynku pracy ale w tym roku kończę studia i chciałbym coś podziałać w temacie pracy.

Co prawda studiuję informatykę ale uważam, że programowanie nie jest dla mnie.

Nie chcę też myśleć wąsko i chciałbym wziąć pod uwagę inne zawody, w których mniej więcej można się wybić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2022 o 17:43, Ali napisał:

Jestem załamany nigdy wcześniej tak nie miałem, ale czuje się jak śmieć… powiedzcie proszę, czy takie są realia tutaj w Polsce? Czy po prostu powinienem zmienić tą pracę?

Ani w Polsce ani w Europie.

Realia są takie, że masz zły stan umysłu.

BAŁAGAN.

ŁAPIESZ KILKA SROK ZA OGON NA RAZ.

....badania naukowe dowodzą: MULTITASKING u człowieka nie działa!

Maksymalnie 2 tematy+1 drobny(dodatkowy)/opcjonalnie/.

24H.

KAŻDY TYLE MA.

Gdzie 'delegowanie'?

Gdzie kapitalizacja początkowa?

Jaki masz plan na najbliższe 10 lat?

....UPS już system się rozeebał.

Wszyscy myślą, że tam gdzie indziej jest lepiej.

...no kiedy nas nie ma.

 

 

 

2 godziny temu, Iranosh napisał:

Nie chcę też myśleć wąsko i chciałbym wziąć pod uwagę inne zawody, w których mniej więcej można się wybić.

Elektryka/hydraulika.

Ludzie coś muszą pić, jeść, myć się, gotować....A prądu coraz winncyyj idzie/słodkiej wody coraz mniej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/6/2022 at 5:43 PM, Ali said:

Teraz pracuje za 3300 zł

Niestety, taka pensja to wegetacja i depresja. Wiem bo sam tak miałem całe życie. Teraz pierwszy raz w życiu będę miał 6k. To już trochę lepiej chociaż szczerze? Dalej chujnia. Niby 2.5k więcej ale co z tego jak podwyżki za wynajem tak wielkie, że prawie 1k więcej wydam + 1k dodatkowo na psychoterapię + podwyżki żarcia, usług i wszystkiego... Wychodzi na to, że przechodząc z 3.5k na 6k będę miał prawie to samo xDD

 

Niestety, zarabianie pieniędzy to przetrudna sztuka nawet jeśli jesteś pracowity i takie tam. Rozumiem, że czujesz brak motywacji i pewną bezradność. Też czuję :)

 

Nie ma się jednak za bardzo co katować, że się nie daje rady. Wielu nie daje, nie jesteś sam :) Poza tym myślę, że większość rzeczy w naszym życiu to zwykły fart/przypadek. Patrząc na kolegów, którzy mają fajne życie, dorobili się albo coś... większość nie zrobiła niczego specjalnego. Po prostu się udało, trafili na jakichś odpowiednich ludzi, albo pierwsza praca do której się dostali była akurat fajna i rozwojowa itd itp. Często jest tak, że mimo wielu działań masz słabe owoce, nieadekwatne do wysiłków. Nie ma się co gnoić za to, po prostu jednym okoliczności magicznie sprzyjają a innym nie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.