Skocz do zawartości

Lament, płacz i zgrzytanie zębów


Rekomendowane odpowiedzi

Zanim przejdę dalej - dwa słowa wyjaśnienia. Nie ja płakałem i zaciskałem zęby w rozpaczliwym szczękościsku. Mi osobiście taki stan uniesienia emocjonalnego zdarza się niezmiernie rzadko. Ostatnio jak odszedł mój ukochany pies, a czasami jak wzruszę się głęboko pod wpływem naturalnego piękna i dziewiczości fauny i flory zarówno krajowej jak i zagranicznej. Przypadek taki spotkał mnie w Bieszczadach przy wschodzie słońca, zastanym na szczycie, łzy kaskadami spływały po mojej twarzy, nie tylko z powodu doznań estetycznych ale także a przede wszystkim ze szczęścia, że zawsze byłem biednym (przynajmniej oficjalnie) i skąpym wobec kobiet (to prawda) szczeniacko wyglądającym pasztetem. Dziękowałem Stwórcy, Panu Jedynemu tego dnia gorąco, padłem na kolana i splótwszy swoje drobne dłonie, wznosiłem modły dziękczynne ku niebu które z każdą minutą stawało się coraz bardziej rumiano-złociste. Za niesamowitą wolność i za to, że podczas mej zawiłej drogi życiowej nie splótł moich kolei losów z żadnym zwierz... przepraszam, Panną na dłużej, albo w bardziej trwały sposób, często już niestety nieodwracalny, co stało się udziałem niemal wszystkich moich kumpli, niegdyś chojraków, ruchaczy, podrywaczy, obecnie usidlonych zapierdalaczy, pantoflarzy, niewolników, kredytobiorców. Już jeden, największy wiracha, 190 wzrostu, chłop który brał zawsze co chciał, nie liczył z nikim i niczym, a mną rzucał o ścianę jedną ręką jak kukiełką wypłakiwał mi się w rękaw jak małe dziecko że żona niszczy go psychicznie. Tam w podkarpackiem, na granicy Polski i Słowacji poczułem ogromną wdzięczność, że w młodzieńczych latach byłem odrzucany, olewany, niezauważany, wzgardzany, gdyż dzięki temu i dzięki ciężkiej matce, która nieźle dała mi w kość, ale przy tym pokazała jak popierdolona potrafi być babska psychika, miałem okazję bacznie obserwować z boku kobiecą naturę, wyciągać wnioski i nigdy, ale to przenigdy nie dać się wciągnąć w żaden układ. Kiedy kumple ruchali na potęgę, podrywali, ja walczyłem ze swoim wyglądem szczyla i ogólną mizerowatością - mając lat 18-19 wyglądałem na 13-14. Wybrałem inną drogę. Samotność umożliwiła mi rozwój duchowo-intelektualny na skalę nie znaną mi wcześniej, co absolutnie byłoby awykonalne przy jakiejkolwiek kobiecie, gdyż jak dobrze wiemy płeć ta ściąga w dół pod każdym względem. Materialnym, intelektualnym, czasowym, angażuje ogromne nakłady środków, przy niewspółmiernym oferowaniu czegokolwiek w zamian. Niszczy twórczy potencjał, ogłupia, zamęcza. Gdyby ktoś mnie wtedy tam zobaczył samego na tym szczycie o 4:30 rano, pomyślałby że jakiś kompletny wariat.

 

Przejdźmy jednak do sedna sprawy. Przybywszy pod koniec stycznia do Nowosybirska w celach zawodowych dowiedziałem się, że nasz zespół (złożony z mężczyzn różnych narodowości, choć głównie Rosjan i Polaków) będzie współpracował przy projekcie z dwoma kobietami, Rosjankami. Oddelegowane zostały z filii firmy która jest naszym partnerem, miały pomóc... no właśnie... w czym one tam miały pomóc...coś związanego z consultingiem i dokumentacją techniczną, zresztą chuj z tym. Mało mnie to obchodziło, bo też i nie ja byłem wysłany na główną linię współpracy z nimi. Kilka słów o Paniach. Znały całkiem nieźle angielski (niestety rosyjski akcent był u nich nieusuwalny) i napodróżowały się już po świecie, głównie w delegacjach. Właśnie, w tym tkwi problem. Obydwie okrutnie "trachnięte" bakcylem lewackiego, zachodniego, zepsutego, zdegenerowanego świata. Wchłonęły w siebie ideologię feministyczną gąbka wodę. Objawiły się jako tzw. nowoczesne, wyzwolone, postępowe, niezależne wykształcone, obyte w świecie i tak dalej i tak dalej, wszystko podług dzisiejszej neomarksistowskiej nowomowy. Wiek - 30 i 31 lat. Dobre koleżanki, bez faceta, bez dzieci, nawet od biedy atrakcyjne, ale już widać było zaczątki nadgryzienia zębem czasu i coraz bardziej widoczne oznaki upływającego terminu przydatności do spożycia. Nie byłem nigdy wcześniej w tym rejonie Rosji, nie znałem tamtejszych okolic, więc Panie oprowadziły mnie trochę po przyznam ogromnym mieście Nowosybirsku, inaczej prawdopodobnie szybko bym się zgubił i przepadł w gąszczu ulic i wieżowców. 

 

Spacerowało się nawet w miarę miło, problem pojawił się jak zwróciłem im uwagę na fakt, że pomyliły się w jakimś technicznym aspekcie i zasugerowałem brak wiedzy. Podniósł się lament co nie miara, że kim ja jestem, jakimś zwykłym polaczkiem, że jestem młodszy od nich, mam średnie stanowisko w firmie i że nie będę ich pouczał. Co ciekawe, wobec najwyższej kadry inżynierskiej, tej na samym szczycie, były potulne, grzeczne, wysłuchiwały ich uwag, a jak dostały zjeby, co zdarzało się dość często (wykształcone? z wiedzą?), to kładły uszy po sobie i robiły maślane oczka, mimo że kierownik projektu też był Polakiem, starszym ode mnie o zaledwie 3 lata. 

 

Nadeszła sobota wieczór. Impreza firmowa. Muzyka, alkohol itp. Wybrałem się również. Oczywiście nie po to, żeby tańczyć i tarzać się po parkiecie, tylko żeby się porządnie najeść. W końcu jak dają to trzeba brać. Opierdoliłem zatem prawie wszystko co było na stole, najlepszy był kawior, zimne nóżki i łosoś i już chciałem iść do siebie do pokoju na górę, poczytać książkę po rosyjsku którą nabyłem w Moskwie za naprawde śmieszne pieniądze, ale zobaczyłem na parkiecie dwie wspomniane kobiety, mocno już mające w czubie. Zawołały do mnie czy nie przyszedłbym potańczyć z nimi. Oczywiście natychmiast odmówiłem, ale zamiast udać się w kierunku schodów, postanowiłem usiąść i sobie popatrzeć, a nuż coś ciekawego zacznie się dziać. Nie myliłem się. Wstawione Panny zaczęły się kleić momentalnie do każdego kto się bawił. Obsceniczne ruchy, wyzywające pozy, prowokowanie innych facetów, siadanie na kolana, obłapianie, obściskiwanie, próby pocałunków w usta. Najbardziej łasiły się do Francuza, który jest inżynierem w moim koncernie, oddelegowanym, właśnie z Francji, "baaardzo kasiastym", o wysokiej pozycji w firmie. Co one z nim wyrabiały, żeby tylko go zaciągnąć do łózka, to aż smutno było patrzeć jak można się tak szmacić i narzucać. Nie chciałem już na to patrzeć, czułem obrzydzenie i udałem się do pokoju spać.

 

Nadszedł ranek. Godzina 10:00, wróciłem sobie z baseniku o 8:00. Idę schodami, patrzę a za oszkloną gablotą siedzi jedna z tych femikomunistek. Twarz ukryta w dłoniach i płacze. Szlocha wniebogłosy, ryczy, zanosi się tak aż dostaje spazmów i drgawek. Stoję tak chwilę, nie widziała mnie i pewnie sądziła, że nikt jej w takim stanie nie zobaczy. Wycofałem się ukradkiem, pędem zbiegłem na dół, wyleciałem przez drzwi wejściowe, pobiegłem przed siebie na pole. Przystanąłem i zacząłem się śmiać. Rżeć dosłownie. Nie mogłem się uspokoić. Myślałem, ze zaraz zacznę się z tego rozbawienia turlać po ziemi. Było mi tak wesoło jak nigdy. Aż łzy mi leciały ze śmiechu. 

 

Tak właśnie Panowie wyglądają te nowoczesne, niezależne, wyzwolone (chyba od rozumu) feministki jak przyjdzie co czego. Kobieta z imperatywem biologicznym nie wygra nigdy. Sprane totalnie, ogłupione, oszukane, zawiedzione, przegrane. Ich życie się kończy, moje dopiero zaczyna. Powoli ale nieuchronnie, podobnie jak Malwina Pe, zostaną brutalnie wyrzucone z rynku, zepchnięte na margines, a upadek ten będzie srogo i okrutnie bolał.

 

Naturalną rolą kobiety jest bycie zdominowaną, posłuszną, uległą, gdyż kobieta absolutnie nie nadaje się na przewodnika stada i nie mówimy tutaj o żadnej przemocy, czy innej patologii. Tak było od wieków, a wszelkie odstępstwa od tych zdrowych wzorców prowadzą do rozbicia i wyniszczenia społeczeństwa (exemplum Szwecja).

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też już gdzieś wspomniałem - jak panienka mówi, że ona się nie chce wiązać, nie chce wychodzić za mąż, nie chce mieć dzieci, ''po co mi chłop'' i inne brednie w podobnym guście, to ja się tylko uśmiecham pod nosem, bo nawet po samym sposobie i akcencie wypowiadania tego widać (słychać) na kilometr, że to jest bardziej sztuczne niż chińskie zabawki z targu. 

I dobrze wiem, że najdalej w ciągu tygodnia będzie się łasiła i poniżała wobec wybranego przez siebie samca, a w domu będzie płakała do poduszki i wystawiała pseudo-filozoficzne gówna na fejsbunia. 

Zwykłe niewolnice swoich uwarunkowań, kreujące się na inne niż są. 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Vincent napisał:

Podniósł się lament co nie miara, ze kim ja jestem, jakimś zwykłym polaczkiem, że jestem młodszy od nich, mam średnie stanowisko w firmie i że nie będę ich pouczał. Co ciekawe, wobec najwyższej kadry inżynierskiej, tej na samym szczycie, były potulne, grzeczne, wysłuchiwały ich uwag, a jak dostały zjeby co zdarzało się dość często, to kładły uszy po sobie i robiły maślane oczka, mimo że kierownik projektu też był Polakiem, starszym ode mnie o zaledwie 3 lata. 

 

To jest najzupełniej normalne i jest kolejną mocną przesłanką ku temu iż kobiety muszą być podległe mężczyźnie jeśli wykonują pracę w zespole.

 

Bazując na własnych doświadczeniach stwierdzam iż gdy wydaję jakieś polecenie/ ewentualnie opierdalam za źle wykonaną prace, taka jest właśnie reakcja. Uszy kładzie po sobie , łeb nisko i się korzy.

 

Natomiast z facetami bywa różnie, jeśli uważa polecenie za nierozsądne (lub jest przekonany iż ma lepsze rozwiązanie) lub uważa opieprz za bezzasadny będzie ostro dyskutował i domagał się wysłuchania jego racji.

 

Kobiety są spolegliwe i dodatkowo zawsze oczekują na wydanie im polecenia, samodzielność u nich leży, często nawet w obszarze standardowych czynności, które wykonują od lat.

 

Popatrzcie sobie dokładnie w firmach, zdarzają się kobiety, które są dobre w zarządzaniu i organizacji, ale nawet gdy zajmują stanowisko kierownicze lub dyrektorskie, żeby to działało muszą mieć wsparcie faceta, którego same często szukają, więc pojawia się zastępca bądź asystent facet, który zawsze stoi za plecami lub siedzi po prawicy i umacnia jej pozycję. Gdy kobieta ma jako asystentkę lub zastępcę inną kobietę wcześniej czy później dochodzi między nimi do starć.

 

Facet nie trzyma za rąsie i wszystko się pierdoli.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Vincent z tym stanowiskiem to jest tak:

 

1 strach przed zwierzchnikiem obawa przed utratą bonusów/ zwolnieniem

 

2 poczucie tego iż ona jest gorsza bo jak ktoś ma wyższe stanowisko to musi być lepszy we wszystkim - takie babskie myślenie, u facetów jest inaczej, sam zobacz czy uważasz się za gorszego/ głupszego/ mniej zaradnego od swojego szefa? nie sądzę, uznajesz jedynie jego zwierzchność w firmie, natomiast u bab to się przynosi na wszystko takie myślenie na poziomie jaskiniowym mają.

 

 

Natomiast ta sytuacja, którą opisujesz z uderzaniem do ludzi na wysokich stanowiskach, przecież to typowa droga awansu społecznego kobiety od zawsze. Awans przez kutasa, szansa na awans w strukturach firmy lub szansa na awans społeczny poprzez usidlenie takiego samca, i od razu wartość w babskim gronie rośnie bo usidliła szefa. No, a nawet jeśli nie ma awansu firmowego i społecznego, to sam fakt obrabiania gały szefa nobilituje pod warunkiem, że związek jest oficjalny, wszak pozostaje domysł iż skoro "opierdala mu pęto" to może wywierać poprzez niego wpływ na innych pracowników = ma jakąś władzę nad innymi.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.03.2016 at 15:30, Vercetti napisał:

Vincent, pisałeś po powrocie, że zrównałeś z ziemią dwie rosyjskie feministki. Czyżby to te same niewiasty? 

 

Zrównanie z ziemią to może na wyrost stwierdzenie. Fakt, dosrywałem im non stop słownie i drwiłem z nich i ich sposobu myślenia podczas przechadzki po Nowosybirsku. Potem nie było okazji, zresztą miałem to w dupie, liczyła się tylko ksiązka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety są bardziej wrażliwe, emocjonalnie reagują na krytykę. To cecha, ale czy wada? Intuicja kobieca pozwala jej dostrzec rzeczy które facet podświadomie przeocza. Tak samo facet czuje się jak ryba w wodzie w środowisku w którym kobieta wymięka. 
 

Tak nas wykształciła ewolucja, no ale żeby się śmiać z babskiej wrażliwości? To tak jakby się śmiać z tego że murzyn ma białe łapska od wewnątrz albo żółtek skośne ślepia. Takie są cechy i różnice między płciami, oraz między rasami ludzkimi. 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Luke.theonlyone. napisał:

Kobiety są bardziej wrażliwe, emocjonalnie reagują na krytykę. To cecha, ale czy wada? Intuicja kobieca pozwala jej dostrzec rzeczy które facet podświadomie przeocza. Tak samo facet czuje się jak ryba w wodzie w środowisku w którym kobieta wymięka. 
 

Tak nas wykształciła ewolucja, no ale żeby się śmiać z babskiej wrażliwości? To tak jakby się śmiać z tego że murzyn ma białe łapska od wewnątrz albo żółtek skośne ślepia. Takie są cechy i różnice między płciami, oraz między rasami ludzkimi. 

 

Stary, nic nie zrozumiałeś z tej opowiastki.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

  Oddelegowane zostały z filii firmy która jest naszym partnerem, miały pomóc... no właśnie... w czym one tam miały pomóc...coś związanego z consultingiem

Ta, łażenie, dezorganizacja pracy, gęganie, promowanie własnej osoby, to rzeczywiście ''doradzanie''-może chodzi o ploteczki?

 

i dokumentacją techniczną,

przyznaj, że w tą ''d.techniczną'' sam nie wierzysz:)

 

zresztą chuj z tym. Mało mnie to obchodziło, bo też i nie ja byłem wysłany na główną linię współpracy z nimi. Kilka słów o Paniach. Znały całkiem nieźle angielski (niestety rosyjski akcent był u nich nieusuwalny) i napodróżowały się już po świecie, głównie w delegacjach.

Ależ oczywiście, od prawdziwej roboty są faceci, sprawy techniczne, związane z wiedzą i odpowiedzialnością, natomiast w ramach rzekomej dyskryminacji kobiet firma funduje zagraniczne wojaże i pokazywanie wdzięków w celu autopromocji/omamienia kontrahentów

A jakżeby inaczej! Sięgnijmy do mojego tematu o piarach i haerach-to główne siedlisko zbędnego balastu w postaci bab, które nie umieją nic konkretnego, tylko mają chodzić i być podziwiane.

Ale być może w korporacjach można szastać pieniędzmi na takie zbędne balasty, w końcu to nie właściciel wydaje swoją kasę, a ''zarząd'' żyje z zarządzania cudzym. No i jest możliwość dzięki damskim wdziękom przekonać przedstawicieli innej firmy co do słuszności współpracy...

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AdrianoPeruggio napisał:

A jakżeby inaczej! Sięgnijmy do mojego tematu o piarach i haerach-to główne siedlisko zbędnego balastu w postaci bab, które nie umieją nic konkretnego, tylko mają chodzić i być podziwiane.

Ale być może w korporacjach można szastać pieniędzmi na takie zbędne balasty, w końcu to nie właściciel wydaje swoją kasę, a ''zarząd'' żyje z zarządzania cudzym. No i jest możliwość dzięki damskim wdziękom przekonać przedstawicieli innej firmy co do słuszności współpracy...

 

na samą nazwę HR mnie kurde odrzuca, na kilku rozmowach o pracę taka zawsze musi dodać coś od siebie pseudo pytanie dla kandydata - zazwyczaj jak się pan widzi za kilka lat, pana słabe i mocne strony - ja pierdole trzeba mieć mocno zjebany łeb żeby specjaliście (staż ponad 10 lat) w danej dziedzinie zadawać takie pytania jakbym był studenciakiem szukającym pierwszej pracy :/  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mordimer napisał:

 

na samą nazwę HR mnie kurde odrzuca, na kilku rozmowach o pracę taka zawsze musi dodać coś od siebie pseudo pytanie dla kandydata - zazwyczaj jak się pan widzi za kilka lat, pana słabe i mocne strony - ja pierdole trzeba mieć mocno zjebany łeb żeby specjaliście (staż ponad 10 lat) w danej dziedzinie zadawać takie pytania jakbym był studenciakiem szukającym pierwszej pracy :/  

 

To klasyczne pytania z podręcznika HR :P

Na swojej ostatniej rozmowie kwalifikacyjnej w tym miejscu odparłem takiej dziuni-HR (młode to to jeszcze było, miało mniej lat niż ja stażu zawodowego):

- Myślę, że w tym miejscu zakończymy nasze spotkanie, obawiam się że nie dam rady odnaleźć się w środowisku żyjącym z podręcznikiem w ręku. 

Mina dziuni-HR - bezcenna :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na płacz kobiety trzeba po prostu najzwyczajniej się uodpornić. Olać to. Zazwyczaj i tak wykorzystują to w celu podstępu i manipulacji. Oczywiście jak ktoś widzi więc tym nie odnoszę się do tej opisanej tutaj sytuacji.

 

Samica sama sobie popłacze i użala się nad sobą. Z chorą rozkoszą przerobi tą swoja paletę chorych emocji. To samica więc niech jej tam będzie jak to robi sama  ale najgorsze jest w tym wszystkim to, że ona NIE WYCIAGNIE ZADNYCH konstruktywnych wniosków zwłaszcza względem siebie i swojego zachowania.

Później dalej będzie postępować według tych samych wzorców i schematów co dotychczas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi haerami to ciekawostka, że podobno to jedna z najbardziej przyszłościowych branż. Tylko ja się pytam-co jest takiego unikatowego i zasługującego na płacenie za to ciężką kasą, żeby zrobić selekcję i wybrać pracownika zgodnie z wolą firmy? Przecież to jakieś wariactwo. Wystarczy, że zleci się na butelkę whisky jakiemuś znajomemu czy sąsiadowi, powie, na czym ma się opierać i jazda.

Poza tym są firmy, gdzie sami pracownicy nie-haerowcy zajmują się ad hoc werbunkiem, np. w kancelariach.

 

Zaraz ktoś napisze, że jak jest wielka firma, to i dla oszczędności czasu własnych pracowników lepiej zlecić takie rekrutacyjne spędy wyspecjalizowanym firmom. A ja zapytam-czy sąsiad z żoną i kumple nie obskoczą tego tematu za butelkę whisky na głowę?

 

Czy ten haer to nie jest taka sztuka dla sztuki?

 

Poza tym polskie realia są takie, że  za nędzne pensje organizują biedakom kastingi, jakby chodziło o stołek prezia w zarządzie. Jak już naśladują ten Zachód, to trochę nieudolnie i komicznie. Wiecie, o co chodzi-o pytania w stylu takim, jaki podobno miał lub ma miejsce w Warszawie, gdzie nowobogaccy z awansu naczytali się zachodnich formułek i zadają z pozoru szokujące, ale już przebrzmiałe pytania w stylu  ''zaszokuj mnie dziś'', ''jakim zwierzem byłbyś w poprzednim wcieleniu'':)

 

Ale może nie mam racji, dopuszczam taką możliwość.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzw. "nowoczesne firmy hr, body-leasing" itp." to pełna ściema!

 

Prosty, najprostszy z możliwych "model biznesowy", zasadzający się na starym, sprawdzonym "handlu zywym towarem".

Winne temu durne przepisy prawa pracy, wylobbowane przez "wizjonerów biznesu" ;)

 

Smutek i żal nad upadkiem "cywilizacji zachodniej"....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SennaRot
"najgorsze jest w tym wszystkim to, że ona NIE WYCIAGNIE ZADNYCH konstruktywnych wniosków zwłaszcza względem siebie i swojego zachowania.

Później dalej będzie postępować według tych samych wzorców i schematów co dotychczas. "

I to mnie mimo jakiejś wiedzy niezmiernie ciekawi, który mechanizm czy cecha mózgu w kontekście psychologii ewolucyjnej i samej ewolucji za to odpowiada.
Brak wyciągania wniosków, niezrozumienie związku przyczynowo-skutkowego, kompletny brak samoświadomości. Nie można wszystkiego streścić w tym że kobiety są "nielogiczne" i tyle.

Jak jakiś robot biologiczny, któremu naciska się dane przyciski emocji i funkcjonuje tak jak się na nimi zagra (albo sterujące nimi hormony np w czasie okresu), a nie jednostka która sama wie co i jak uruchomić czy zmienić.

Tj z tym rynkiem pracy. W wielu miejscach jako wisienka na torcie i wciśnięte na siłe, bo inaczej bezrobocie wśród kobiet byłoby o wiele wyższe w modelu zachodnim. A tak obieg pieniądza marnuje się na kobiety które roszczą równych pensji za nierówne umiejętności i wkład.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, parafianin napisał:



Tj z tym rynkiem pracy. W wielu miejscach jako wisienka na torcie i wciśnięte na siłe, bo inaczej bezrobocie wśród kobiet byłoby o wiele wyższe w modelu zachodnim. A tak obieg pieniądza marnuje się na kobiety które roszczą równych pensji za nierówne umiejętności i wkład.

 

Tak samo księgowość, rachunkowość, sprawozdawczość, są to dziedziny rozdęte do absurdu by płeć omawiana miała zajęcie. Korwin o tym pisał kiedyś. Jak widać rozwój biurokracji jest destrukcyjny zaburzając również naturalne role płci. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.