Skocz do zawartości

Lament, płacz i zgrzytanie zębów


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Endeg napisał:

 

Tak samo księgowość, rachunkowość, sprawozdawczość, są to dziedziny rozdęte do absurdu by płeć omawiana miała zajęcie. Korwin o tym pisał kiedyś. Jak widać rozwój biurokracji jest destrukcyjny zaburzając również naturalne role płci. 

 

Ja też o tym pisałem i mówiłem nie raz i nie dwa. Rozrastające się państwo "opiekuńcze" równa się masa urzędniczek, księgowych, sędzin, pseudopsycholożek. Tymczasem mężczyźni wykonują produkcyjne zawody, zostają inżynierami, analitykami, robotnikami, architektami itp. Mężczyźni są głównymi płatnikami podatków, kobiety konsumentkami podatków. Socjal na dzieci równa się masa samotnych matek, puszczanie facetów w trąbę przy rozwodach i wychowywaniem dzieci "po swojemu", no i oczywiście wrabianie w dziecko staje się zyskownym interesem. Ciekawe skąd wziął się feminazizm w Europie i USA? Pewnie przypadek, przypadkiem kurna schemat powielił się w prawie każdym kraju zachodnim. Na zachodzie zrobisz test na ojcostwo możesz iść do więzienia (patrz Francja), pójdziesz na dziwki, możesz iść do więzienia (patrz Skandynawia, Francja, UK). Jeszcze trochę "socjaldemokracji" a mężczyzn zacznie się trzymać w klatkach. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, EnemyOfTheState napisał:

pójdziesz na dziwki, możesz iść do więzienia

 

Tyle że w tych krajach nie trzeba iść na dziwki, dzięki "socjaldemokracji" i powiązanym nurtom, feminizm itp. kobiety osiągnęły na tych terenach poziom łatwości niewystępujący nigdy wcześniej w historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy zgodzą się ze mną inni forumowicze, ale muszę przyznać, że masz swego rodzaju talent literacki. Twoja opowieść bardzo mnie wciągnęła. Zawiera wszystko co jest niezbędne dla dobrej literatury. Zastanów się nad spisaniem swoich przygód wraz z towarzyszącymi im przemyśleniami. Możesz być bohaterem tej opowieści, a możesz wymyślić kogoś w zamian (żeby nie narazić się na zbytni ostracyzm głosząc idee odległe od mainstream'u).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Miner napisał:

Nie wiem czy zgodzą się ze mną inni forumowicze, ale muszę przyznać, że masz swego rodzaju talent literacki. Twoja opowieść bardzo mnie wciągnęła. Zawiera wszystko co jest niezbędne dla dobrej literatury. Zastanów się nad spisaniem swoich przygód wraz z towarzyszącymi im przemyśleniami. Możesz być bohaterem tej opowieści, a możesz wymyślić kogoś w zamian (żeby nie narazić się na zbytni ostracyzm głosząc idee odległe od mainstream'u).

 

A dziękuję. Planuje za jakiś czas wydać książkę (kiedy? brak konkretnych planów), ale ostrzegam będzie bardzo ciężka w odbiorze, wymagająca od czytelnika dużej wiedzy "na wejściu", najeżona skomplikowaną terminologią i licznymi oldniesieniami do kultury, historii, wolnorynkowej ekonomii, polityki, konserwatyzmu, filozofii, Islamu, Biblii i syjonizmu.

Nie skupiam się na sensacji, jakoś tak wyszło.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

Zanim przejdę dalej - dwa słowa wyjaśnienia. Nie ja płakałem i zaciskałem zęby w rozpaczliwym szczękościsku. Mi osobiście taki stan uniesienia emocjonalnego zdarza się niezmiernie rzadko. Ostatnio jak odszedł mój ukochany pies, a czasami jak wzruszę się głęboko pod wpływem naturalnego piękna i dziewiczości fauny i flory zarówno krajowej jak i zagranicznej. Przypadek taki spotkał mnie w Bieszczadach przy wschodzie słońca, zastanym na szczycie, łzy kaskadami spływały po mojej twarzy, nie tylko z powodu doznań estetycznych ale także a przede wszystkim ze szczęścia, że zawsze byłem biednym (przynajmniej oficjalnie) i skąpym wobec kobiet (to prawda) szczeniacko wyglądającym pasztetem. Dziękowałem Stwórcy, Panu Jedynemu tego dnia gorąco, padłem na kolana i splótwszy swoje drobne dłonie, wznosiłem modły dziękczynne ku niebu które z każdą minutą stawało się coraz bardziej rumiano-złociste. Za niesamowitą wolność i za to, że podczas mej zawiłej drogi życiowej nie splótł moich kolei losów z żadnym zwierz... przepraszam, Panną na dłużej, albo w bardziej trwały sposób, często już niestety nieodwracalny, co stało się udziałem niemal wszystkich moich kumpli, niegdyś chojraków, ruchaczy, podrywaczy, obecnie usidlonych zapierdalaczy, pantoflarzy, niewolników, kredytobiorców. Już jeden, największy wiracha, 190 wzrostu, chłop który brał zawsze co chciał, nie liczył z nikim i niczym, a mną rzucał o ścianę jedną ręką jak kukiełką wypłakiwał mi się w rękaw jak małe dziecko że żona niszczy go psychicznie. Tam w podkarpackiem, na granicy Polski i Słowacji poczułem ogromną wdzięczność, że w młodzieńczych latach byłem odrzucany, olewany, niezauważany, wzgardzany, gdyż dzięki temu i dzięki ciężkiej matce, która nieźle dała mi w kość, ale przy tym pokazała jak popierdolona potrafi być babska psychika, miałem okazję bacznie obserwować z boku kobiecą naturę, wyciągać wnioski i nigdy, ale to przenigdy nie dać się wciągnąć w żaden układ. Kiedy kumple ruchali na potęgę, podrywali, ja walczyłem ze swoim wyglądem szczyla i ogólną mizerowatością - mając lat 18-19 wyglądałem na 13-14. Wybrałem inną drogę. Samotność umożliwiła mi rozwój duchowo-intelektualny na skalę nie znaną mi wcześniej, co absolutnie byłoby awykonalne przy jakiejkolwiek kobiecie, gdyż jak dobrze wiemy płeć ta ściąga w dół pod każdym względem. Materialnym, intelektualnym, czasowym, angażuje ogromne nakłady środków, przy niewspółmiernym oferowaniu czegokolwiek w zamian. Niszczy twórczy potencjał, ogłupia, zamęcza. Gdyby ktoś mnie wtedy tam zobaczył samego na tym szczycie o 4:30 rano, pomyślałby że jakiś kompletny wariat.

 

To, że wybrali sobie takie kobiety to wina ich decyzji. Nikt na siłę nie kazał im się z nimi żenić. Jestem w trzyletnim związku ze wspaniałą kobietą i rozwijam się z dnia na dzień, uczymy się wciąż od siebie i nikt nie prowadzi tu żadnej dyktatury. Wystarczy być świadomym swojej wartości i żyć tak, by tę wartość posiadać. Jeśli ktoś został niewolnikiem, to na własne i tylko własne życzenie.

 

Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

 

Przejdźmy jednak do sedna sprawy. Przybywszy pod koniec stycznia do Nowosybirska w celach zawodowych dowiedziałem się, że nasz zespół (złożony z mężczyzn różnych narodowości, choć głównie Rosjan i Polaków) będzie współpracował przy projekcie z dwoma kobietami, Rosjankami. Oddelegowane zostały z filii firmy która jest naszym partnerem, miały pomóc... no właśnie... w czym one tam miały pomóc...coś związanego z consultingiem i dokumentacją techniczną, zresztą chuj z tym. Mało mnie to obchodziło, bo też i nie ja byłem wysłany na główną linię współpracy z nimi. Kilka słów o Paniach. Znały całkiem nieźle angielski (niestety rosyjski akcent był u nich nieusuwalny) i napodróżowały się już po świecie, głównie w delegacjach. Właśnie, w tym tkwi problem. Obydwie okrutnie "trachnięte" bakcylem lewackiego, zachodniego, zepsutego, zdegenerowanego świata. Wchłonęły w siebie ideologię feministyczną gąbka wodę. Objawiły się jako tzw. nowoczesne, wyzwolone, postępowe, niezależne wykształcone, obyte w świecie i tak dalej i tak dalej, wszystko podług dzisiejszej neomarksistowskiej nowomowy. Wiek - 30 i 31 lat. Dobre koleżanki, bez faceta, bez dzieci, nawet od biedy atrakcyjne, ale już widać było zaczątki nadgryzienia zębem czasu i coraz bardziej widoczne oznaki upływającego terminu przydatności do spożycia. Nie byłem nigdy wcześniej w tym rejonie Rosji, nie znałem tamtejszych okolic, więc Panie oprowadziły mnie trochę po przyznam ogromnym mieście Nowosybirsku, inaczej prawdopodobnie szybko bym się zgubił i przepadł w gąszczu ulic i wieżowców. 

 

Co w tym złego, że dzisiejszy świat umożliwia rozwijanie się kobiecie? Boisz się rywalizacji z nimi? Feminizm to nic innego jak ruch propagujący równe traktowanie społeczno-polityczne (specjalnie nie piszę o zawodowym) kobiet i mężczyzn. Lewackie jest dążenie do równouprawnienia na tle zawodowym i zwiększenie zapomogi od państwa.

 

Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

Spacerowało się nawet w miarę miło, problem pojawił się jak zwróciłem im uwagę na fakt, że pomyliły się w jakimś technicznym aspekcie i zasugerowałem brak wiedzy. Podniósł się lament co nie miara, że kim ja jestem, jakimś zwykłym polaczkiem, że jestem młodszy od nich, mam średnie stanowisko w firmie i że nie będę ich pouczał. Co ciekawe, wobec najwyższej kadry inżynierskiej, tej na samym szczycie, były potulne, grzeczne, wysłuchiwały ich uwag, a jak dostały zjeby, co zdarzało się dość często (wykształcone? z wiedzą?), to kładły uszy po sobie i robiły maślane oczka, mimo że kierownik projektu też był Polakiem, starszym ode mnie o zaledwie 3 lata. 

 

Krytyka boli każdą płeć, znam masę mężczyzn, którym nie można nic powiedzieć i znam kobiety, które po zwróceniu uwagi po prostu się poprawiają. Nie ma tu reguły.

 

Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

Nadeszła sobota wieczór. Impreza firmowa. Muzyka, alkohol itp. Wybrałem się również. Oczywiście nie po to, żeby tańczyć i tarzać się po parkiecie, tylko żeby się porządnie najeść. W końcu jak dają to trzeba brać. Opierdoliłem zatem prawie wszystko co było na stole, najlepszy był kawior, zimne nóżki i łosoś i już chciałem iść do siebie do pokoju na górę, poczytać książkę po rosyjsku którą nabyłem w Moskwie za naprawde śmieszne pieniądze, ale zobaczyłem na parkiecie dwie wspomniane kobiety, mocno już mające w czubie. Zawołały do mnie czy nie przyszedłbym potańczyć z nimi. Oczywiście natychmiast odmówiłem, ale zamiast udać się w kierunku schodów, postanowiłem usiąść i sobie popatrzeć, a nuż coś ciekawego zacznie się dziać. Nie myliłem się. Wstawione Panny zaczęły się kleić momentalnie do każdego kto się bawił. Obsceniczne ruchy, wyzywające pozy, prowokowanie innych facetów, siadanie na kolana, obłapianie, obściskiwanie, próby pocałunków w usta. Najbardziej łasiły się do Francuza, który jest inżynierem w moim koncernie, oddelegowanym, właśnie z Francji, "baaardzo kasiastym", o wysokiej pozycji w firmie. Co one z nim wyrabiały, żeby tylko go zaciągnąć do łózka, to aż smutno było patrzeć jak można się tak szmacić i narzucać. Nie chciałem już na to patrzeć, czułem obrzydzenie i udałem się do pokoju spać.

 

Pijani jak szpadle mężczyźni potrafią kleić się do najgorszych pasztetów czy bić przypadkowych przechodniów. Podobnie obrzydliwe, nieprawdaż?

 

Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

 

Nadszedł ranek. Godzina 10:00, wróciłem sobie z baseniku o 8:00. Idę schodami, patrzę a za oszkloną gablotą siedzi jedna z tych femikomunistek. Twarz ukryta w dłoniach i płacze. Szlocha wniebogłosy, ryczy, zanosi się tak aż dostaje spazmów i drgawek. Stoję tak chwilę, nie widziała mnie i pewnie sądziła, że nikt jej w takim stanie nie zobaczy. Wycofałem się ukradkiem, pędem zbiegłem na dół, wyleciałem przez drzwi wejściowe, pobiegłem przed siebie na pole. Przystanąłem i zacząłem się śmiać. Rżeć dosłownie. Nie mogłem się uspokoić. Myślałem, ze zaraz zacznę się z tego rozbawienia turlać po ziemi. Było mi tak wesoło jak nigdy. Aż łzy mi leciały ze śmiechu. 

 

Podobnie zabawne jak dorosły mężczyzna płaczący, że żona mu dokucza. 

 

Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

 

Tak właśnie Panowie wyglądają te nowoczesne, niezależne, wyzwolone (chyba od rozumu) feministki jak przyjdzie co czego. Kobieta z imperatywem biologicznym nie wygra nigdy. Sprane totalnie, ogłupione, oszukane, zawiedzione, przegrane. Ich życie się kończy, moje dopiero zaczyna. Powoli ale nieuchronnie, podobnie jak Malwina Pe, zostaną brutalnie wyrzucone z rynku, zepchnięte na margines, a upadek ten będzie srogo i okrutnie bolał.

 

Spotkałem w życiu wiele kobiet takich, śmakich, owakich. Spotkałem też takich mężczyzn. Generalizacja jest dopiero lewacka, bo kobiety nie mają wspólnego umysłu i zbioru zachowań, tylko są niezależnymi jednostkami jak każdy człowiek.

 

Dnia 9.03.2016 at 13:43, Vincent napisał:

 

Naturalną rolą kobiety jest bycie zdominowaną, posłuszną, uległą, gdyż kobieta absolutnie nie nadaje się na przewodnika stada i nie mówimy tutaj o żadnej przemocy, czy innej patologii. Tak było od wieków, a wszelkie odstępstwa od tych zdrowych wzorców prowadzą do rozbicia i wyniszczenia społeczeństwa (exemplum Szwecja).

 

To jak z gadaniem, że kobieta nie może być górnikiem. No jeśli spełnia spełnia wymagania fizyczne na takim samym poziomie co górnik-facet, to jednak się nadaje. 
A nasza historia rozpoczęła się od matriarchatu.

 

 

Bracia, mam zasadę, by swoje opinie opierać tylko i wyłącznie na rozumie, bez zabawy w emocje i uczucia, bo one potrafią negować fakty. Odrzucając coś z góry, bo jest lewackie, żydowskie czy zachodnie, ograniczamy się tylko do naszych emocji. Zostawmy więc więcej miejsca na umysł. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Kromer napisał:

To, że wybrali sobie takie kobiety to wina ich decyzji. Nikt na siłę nie kazał im się z nimi żenić.

Odróżnij wiedzę od świadomości - Ty miałeś najprawdopodobniej jedno i drugie. Większość mężczyzn w wieku zawierania związków małżeńskich nie ma ani jednego, ani drugiego. Czy 5-letnie dziecko, które strzela z pistoletu jest winne czy nie?

 

 

Podobnie zabawne jak dorosły mężczyzna płaczący, że żona mu dokucza. 

Tak, to prawda:) ale tylko jeżeli mówimy o dokuczaniu, a nie o znęcaniu się psychicznym.

 

Spotkałem w życiu wiele kobiet takich, śmakich, owakich. Spotkałem też takich mężczyzn. Generalizacja jest dopiero lewacka, bo kobiety nie mają wspólnego umysłu i zbioru zachowań, tylko są niezależnymi jednostkami jak każdy człowiek.

I tak i nie:)

 

Edytowane przez Miner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.