Skocz do zawartości

Przegrałem - straciłem ją choć nigdy nie była moja


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia ! 

 

Dziewczyna z pracy patrząca na mnie maślanymi oczami, chemia w powietrzu, przysłowiowe przeskakujące iskry. 

 

Ja odpuszczam podryw - praca, do tego ona po rozstaniu, stwierdzam nie warto - może  poczekam ( na co ?) 

Praktycznie ostatni rok parę razy dziennie stalkuje jej IG i relacje w poszukiwaniu " śladu" ewentualnego nowego faceta. 

 

Jakiś czas temu ona delikatnie daje mi do zrozumienia że fajnie byłoby się spotkać po pracy - ucinam temat ( mam prawie 30 lat - doswiadczenie zerowe - bałem się ) 

 

Ona zmienia dział około miesiąca temu, widzimy się bardzo rzadko- praktycznie nie mamy ze sobą kontaktu, szczerze brakuje mi jej.

Postanawiam że zaproszę ją na przejażdżkę motocyklem (ona bardzo lubi motocykle :P) 

Napisałem do niej - dostaje wymijającą odpowiedź że w przyszłym tygodniu ma dużo pracy, więc jak będzie miała " luźniej" w grafiku to się odezwie ( wiem dobrze że kłamała po prostu nie chciała) 

 

Wchodzę na jej IG ( ostatnio dość długo  go nie przeglądałem) a tam zdjęcie najprawdopodobniej z nowym mężczyzną dodane w tym samym dniu - w tym momencie poczułem się jakby ktoś rozjebał mnie w drobny mak, choć nigdy nie była moja to ja nie jestem w stanie się pozbierać.

 

Przez ostatni rok ostatnia moja  myśl przed zaśnięciem była o niej, poprawiając sylwetkę główną moją motywacją była ona, przewijała się w mojej głowie praktycznie cały czas. 

Niestety zjebalem, był potencjał a ja go nie wykorzystałem - spóźniłem się. Mam do siebie tak ogromny żal że nie spróbowałem ( nawet jakby nie wyszło - trudno)

 

Wiem bracia że większość z was ma większe problemy niż ja, ale mnie ta sytuacja zmiotła z planszy, nienawidzę się za to i nie tylko, jestem wręcz załamany do tego stopnia że nawet ciężko mi przełknąć jedzenie a wczoraj w przypływie złych emocji ledwo wyrobiłem się w zakręcie na motocyklu - zaczynam bać się sam o siebie. 

 

Abstrahując niestety dla mnie nie ma nadziei - mam zjebaną głowę, przerobiłem masę książek, czytam forum,poprawiłem sylwetkę, znalazłem pasje a prawda jest taka że przez 99% czasu nie cieszy mnie nic. Stare demony ciągle wracają a wiecie co jest najgorsze ? ja ciągle pragnę tej " romantycznej" miłości. Cholernie jestem już zmęczony życiem, choć jestem w sile wieku .....

 

  • Like 3
  • Haha 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Medyk napisał:

 

Abstrahując niestety dla mnie nie ma nadziei - mam zjebaną głowę,

 

Za dziesięć lat nie będziesz pamiętał o jej istnieniu, choć teraz myślisz że życie Ci się kończy.

Głowa do góry, właśnie jesteś w trakcie odrabiania lekcji.

Zbierasz doświadczenie, być może dzięki niemu, następnym razem potraktujesz kobietę jak człowieka z krwi i kości, czyli mniej więcej na Twoim pułapie. 

 

Daj sobie tydzien- dwa na te emocje, jeśli tak mocno się upominają o uwagę. A potem rusz tyłek i zacznij poznawać kobiety. 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jestem przeciwnikiem bawienia się w sprawy sercowe (rozporkowe też) w miejscu pracy, chyba, że możesz odejść z dnia na dzień....  W razie rozejścia kobiety w większości mają naturalny talent do psucia reputacji byłemu facetowi.... Ale jak już się decydować, to działać od razu, nie ma sensu rozmyślać karmić się jej wizerunkiem.... U Ciebie trwało to rok, w twojej głowie zrobiłeś z niej królewnę, zaangażowałeś się, mimo że nie było nawet całusa, i teraz cierpisz, a ona nawet o tym nie wie ....  Trzeba było od razu próbować, jest strzał, albo wchodzi albo nie, trochę pomyślisz i głową spokojna już potem, a tak to żywisz się nadzieja przez rok i chu z tego, zainwestowałem dużo emocjonalnie i po co, może nawet zlales kilka innych rokujących w tym czasie, bo przecież ona tak wspaniałą...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ją ktoś zwinął sprzed nosa to zorientowałeś się, że coś "straciłeś". Niewykorzystane okazje sie mszczą jak mawia poeta. Jest nauka. 

A teraz musisz zamknąć temat. Tylko nie czekaj aż będzie wolna i nie marnuj życia na czekanie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem człowiekowi potrafi odwalić na punkcie jakiejś kobiety i nie wyobraża sobie dalej życia bez niej, ale z biegiem lat orientujesz się, że co jakiś czas pojawia się jakaś kolejna dziewczyna na punkcie, której świrujesz, a o poprzedniej już nawet nie myślisz. 

 

Jak stoję na przystanku przez kilka minut, to z 10 takich dziewczyn przejdzie, które mi się podobają.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Medyk no trudno, talerz się stukł i chuj z tego, nie oczekuj wiele to się nie przeliczysz. Pewnie myślisz, że jakbyś był z nią to byłbyś szcześliwszy, taa jasne po 10 latach ta laska będzie się rozpadać, a zobowiązania wobec pipki zostaną.  Hipergamia nigdy nie zadba o twój interes, jeśli jej się to nie opłaca. Mnie przeraża jak proces socjalizacji chłopców  od najmłodszych lat wpływa na ich rozbrojenie męskości, przecież to się w pale nie mieści jak na każdym kroku próbuje się wtłaczać przekonania które nie służą Tobie i to nie tylko w sferach relacji damsko-męskich, ale również religijnych, edukacyjnych, finansowych i innych. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Medyk napisał:

 

Przez ostatni rok ostatnia moja  myśl przed zaśnięciem była o niej, poprawiając sylwetkę główną moją motywacją była ona, przewijała się w mojej głowie praktycznie cały czas. 

Niestety zjebalem, był potencjał a ja go nie wykorzystałem - spóźniłem się. Mam do siebie tak ogromny żal że nie spróbowałem ( nawet jakby nie wyszło - trudno)

 

Wiem bracia że większość z was ma większe problemy niż ja, ale mnie ta sytuacja zmiotła z planszy, nienawidzę się za to i nie tylko, jestem wręcz załamany do tego stopnia że nawet ciężko mi przełknąć jedzenie a wczoraj w przypływie złych emocji ledwo wyrobiłem się w zakręcie na motocyklu - zaczynam bać się sam o siebie. 

Popatrz jak bardzo odleciałeś w swoich imaginacjach od rzeczywistości i dalej lecisz.

 

Obudź się kolego bo szkoda życia, które jest poza Twoją głową, po prostu pomału w swoim komfortowym tempie przejdź od wyobrażeń do kontaktu z tym co się realnie dzieje. Z czasem znajdziesz w sobie odwagę by działać w kierunku tego czego chcesz.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Medyk napisał:

mam prawie 30 lat - doswiadczenie zerowe

 

Godzinę temu, Medyk napisał:

ja ciągle pragnę tej " romantycznej" miłości.

Skąd u Ciebie takie nastawienie na "romantyczną miłość"?

Skąd wiesz jak to wygląda w praktyce?

I dlaczego sądzisz, że to realnie istnieje?

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Medyk napisał:

a wczoraj w przypływie złych emocji ledwo wyrobiłem się w zakręcie na motocyklu - zaczynam bać się sam o siebie. 

Jeżeli masz spadek formy psycho - TO MASZ KURWA ZAKAZ - siadania na moto!!!  (mój kuzol tak się rozjebał właśnie) Rozumiesz? Nie widzę Cię na motocyklu!!! 

 

Do reszty młodzieży: przeczytajcie topik @Medyk ze zrozumieniem!!!!

 

@Medyk każdy z nas miał miał podobną sytuację, dziwne jest to, że decydujesz się na krok (w końcu), i masz babo placek - chuj do dupy. Miałem chyba podobnie jak Ty. Odchoruj. Będzie dobrze. Uszy do góry. Wyciągnij z tego lekcję, widzisz wolną bramkę strzelaj... Jedyne co to zasiałeś, coś tam nie pójdzie to napisze... byle nie wkręcić się w jakąś dramę... Spoko nie takie problemy tu były. Pozdrawiam.

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może wygrałeś. Zmień myślenie. Kobieta nie jest celem Twojego życia, a jedynie dodatkiem. Wyobraź sobie sytuację, że jednak jesteście parą, po jakimś czasie motylki opadają i zaczyna się życie. Ona staje się powoli coraz mniej znośna, robi awantury, testy, seksu coraz mniej, z czasem wcale, jedynie gdy czegoś chce, coraz większe naciski na ślub, na dziecko, na kredyt, na tzw. stabilizację. Przy okazji jesteś izolowany od rodziny i znajomych. Życie z nią coraz bardziej Cię nudzi. Okazuje się, że motorów nie lubi, nie ma zainteresowań, nie ma hobby, nie macie o czym rozmawiać. Przechodziłem przez to. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 24
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Krugerrand napisał:

Być może wygrałeś. Zmień myślenie. Kobieta nie jest celem Twojego życia, a jedynie dodatkiem. Wyobraź sobie sytuację, że jednak jesteście parą, po jakimś czasie motylki opadają i zaczyna się życie. Ona staje się powoli coraz mniej znośna, robi awantury, testy, seksu coraz mniej, z czasem wcale, jedynie gdy czegoś chce, coraz większe naciski na ślub, na dziecko, na kredyt, na tzw. stabilizację. Przy okazji jesteś izolowany od rodziny i znajomych. Życie z nią coraz bardziej Cię nudzi. Okazuje się, że motorów nie lubi, nie ma zainteresowań, nie ma hobby, nie macie o czym rozmawiać. Przechodziłem przez to. 

No i chuj, a miałem romantyczny nastrój. A idź Pan w chuj!

9 minut temu, Krugerrand napisał:

Okazuje się, że motorów

Motocykl to jest pierwsze co facet MUSI sprzedać po zaobrączkowaniu... 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie straciłeś nic, wyobraziłeś sobie, że byłoby dobrze, a tak naprawdę nawet nie wiesz, czy na pierwszej randce by kliknęło po obu stronach. Hormony i popęd do tej kobiety płatają ci figle w głowie (natura działa).

 

Wiesz ile razy ja miałem takich "okazji" ale też nie skorzystałem, bo "coś" zrozum, że nie jesteś w stanie życia przeżyć w 100% idealnie. W życiu są okazje w tym większość niewykorzystanych, bo z gruntu rzeczy analizujemy nasze decyzje patrząc do tyłu. Skoro wtedy nie działałeś to znaczy, że wówczas nie byłeś gotowy na relacje.

 

Zrobiłeś teraz krok i zobaczyłeś inny obrazek niż wykreowałeś sobie w głowie, czujesz zawód to normalne. Dla pocieszenia ci powiem że jeśli ona "jest ci pisana" to się jeszcze spikniecie, przemyślałeś dałeś znać i dobrze - teraz kolej na jej ruch mimo tego, że odmówiła, może jeszcze sobie przypomnieć o tobie.

 

Na twoim miejscu przestałbym myśleć idealistycznie o kobietach, bo one są do bólu pragmatyczne i jadą schematem zakodowanych genów na prokreacje i szukanie wygodnego gniazda. Zupełnie jak samice gołębia, czyli dobre geny i gniazdo a kto co to już nieistotne dla nich, bo one nie wierzą w połówki pomarańczy.

Każda pusia jest taka sama, tylko nasz mózg nas oszukuje, że jest inaczej tak romantycznie :)

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare (nowe) problemy. Pojawia się tutaj kilka wątków i pytań do Ciebie, żebyś się nad tym zastanowił:

 

1. Praca - bardzo średnie miejsce do zarywania panien. Chyba, że to bardzo duża firma, pracujecie w innych działach. Albo z łatwością znajdziesz inną pracę/ktoś z was i tak za chwilę zmienia robotę. 

2. Jeśli punkt wyżej jednak pozytywny, to powiedz mi na co czekałeś? Wiem na co. Po prostu bałeś się podjąć jakiekolwiek ryzyko, bo jeszcze okazałoby się, że panna jednak nie jest Tobą aż tak bardzo zainteresowana/nie jest taka cudna i idealna jak Ci się zdaje. 

3. Dlaczego nie poznajesz innych kobiet? Nic nie wyczytałem w historii, że w międzyczasie były inne kobiety, inne randki. Dlaczego pozwalasz sobie na nadmierną koncentrację na jednej osobie i to w momencie, gdy nic was nie łączy? Popełniasz kurewski błąd. Spoko, wszyscy przez to przeszliśmy. Dobrze, że jeszcze nie jeździłeś koło jej domu i nie zaglądałeś w okna. Wiesz, że to choroba? 

4. Znajdź inne kobiety, poznawaj je a gwarantuje Ci, że szybko przekonasz się o tym, iż ta "jedyna" jest po prostu JEDNĄ Z WIELU, który są bardziej kompatybilne z Tobą. Jasne, nie pasuje Ci 100%, Ty nie pasujesz 100% kobiet, ale im więcej poznajesz, tym masz większe szanse na poznanie tych odpowiednich + lepszy skill + lepsza psychika. 

5. Staraj się nie śledzić nikogo na fb, na instagramie. Odpuść to. To cię jeszcze bardziej nakręca, a co to z kolei powoduje? Już wiemy, patrz: wyżej. 

6. Staraj się nie rozmyślać za bardzo, nie analizuj przesadnie jej zachowania i życia. Podbijasz, raz czy drugi masz odmowę - dziękujesz i jedziesz dalej. Next, please. 

7. Obyś kiedyś empirycznie odczuł, że w ciągu miesiąca czy kilku (w zależności ile kobiet poznajesz) możesz "poczuć" motylki, miłość, zauroczenie do kolejnych kobiet. Nie ma i nie będzie jednej jedynej. To bajki dla młodych chłopców, Ty już jesteś dorosły. Vide: wyżej o kompatybilności. 

8. Kluczowe: koledzy z forum już o tym pisali - zacznij być centrum swojego własnego życia, nie stawiaj tam nikogo innego, w tym kobiety. Wiem, że to się łatwo mówi, ale to ty jesteś dla ciebie najważniejszy, zacznij być gościem, który wybiera a nie jest wybieranym. 

 

PS Mój wuefista z liceum, koleś mający wtedy około 35-40 lat i fajną dupeczkę za żonę powiedział tak w przypływie szczerości: "już mi się nie chce patrzeć ciągle na tę samą cipkę". 

 

Niech ci do myślenia. Wszystko się nudzi, początki są piękne, ale spokojnie. Zacznij żyć i działać, zamiast marzyć. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś stary koń forumowy i taki "rybny" temat zakładasz?

Potrzebujesz forumowego sierpowego na otrzeźwienie.

 

1 godzinę temu, Medyk napisał:

nienawidzę się za to i nie tylko

Tu jest problem, zmień to na "Mam 30 lat, bez alimentów, jest praca/kasa/dieta/siłka, po prostu lubię siebie".

 

18 minut temu, zuckerfrei napisał:

Jeżeli masz spadek formy psycho - TO MASZ KURWA ZAKAZ - siadania na moto!!!  (mój kuzol tak się rozjebał właśnie) Rozumiesz? Nie widzę Cię na motocyklu!!! 

To może być autora "ostatni" sposób na odreagowanie sytuacji. Tu już niema żartów.

 

 

1 godzinę temu, Medyk napisał:

ja ciągle pragnę tej " romantycznej" miłości. Cholernie jestem już zmęczony życiem,

Pogadaj z nieznajomymi, poflirtuj z innymi dziewczynami bez nastawiania się na cokolwiek, na moto (masz zakaz), pobiegaj (20-30km), zrób trening tak żebyś nie dał rady dojść do domu...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego, jak jakaś dziewczyna mi się bardziej podoba, to z reguły próbuję zrobić krok w jej stronę.

 

Myśl, że mimo sygnałów nie spróbowałem i zastanawianie się, co by było gdyby jest dla mojej psychiki destrukcyjne.

 

Jak dziewczyna mnie oleje to przynajmniej wiem, że spróbowałem i nie mam wyrzutów sumienia.

 

Jeśli nie jesteś jej przełożonym, a tym bardziej pracujecie w innym dziale to bym się nie przejmował. Mówię to ze swojej perspektywy, gdzie potrafię poprowadzić większość relacji, tak aby nie pojawiły się jakieś kwasy na koniec.

 

Dobra wiadomość jest taka, że zawsze będzie następna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Medyk napisał:

ja ciągle pragnę tej " romantycznej" miłości.

 

Widzę kolego za dużo komedii romantycznych, bzdur propagandy medialnej, społeczeństwa.

Prawda jest brutalna kobieta nigdy nie będzie kochać mężczyzny ba podświadomie będzie go nienawidzić bo może odejść do innej, zostawić, umrzeć.

Kobieta kocha przyjemność jaką daje jej mężczyzna zwłaszcza atrakcyjny oraz chęć zdobycia jego genów by urodzić dziecko.

Haj hormonalny czyli kilka związków chemicznych zachodzących w organizmie na widok atrakcyjnej kobiety mylisz z miłością.

Trwa max do 2 lat tak to stworzyła natura nie do zabawy i żeby tobie było miło czy jej tylko żeby sprowadzić na ten świat nowego cierpiętnika.

Gdyby nie ten haj nawet nie chciał byś z nią rozmawiać bo to taki system bezpieczeństwa zachęcający do poznania kobiety.

Prawdziwa miłość jest matki do dziecka, bez warunkowa i to nie zawsze bo zależy czy dziecko urodzi się ładne czy brzydkie.

Mężczyźni są również terytorialni czyli moja kobieta, zaklepuję sobie ją😆

Jak to mawia klasyk twoja jest tylko kolej.

Widzę również u ciebie brak pewności siebie, samooceny i desperacji, nad którymi trzeba popracować.

Na tej planecie masz 3,5 mld kobiet więc nie ograniczaj się do jednej, która uwierz nie jest taka wyjątkowa jak Ci się wydaje.

 

Na koniec jeszcze raz wstawiam jedną z siedmiu lekcji Buddy by uświadomić tobie z czego bierze się cierpienie.

 

Źródłem cierpienia jest przywiązanie" to jeden z prawdziwych cytatów Buddy.

Ludzie mają jednak tendencję do przywiązywania się do obrazu siebie, innych ludzi i rzeczy materialnych.

Zakładamy, że to co mamy teraz i to kim jesteśmy teraz, już na zawsze będzie takie samo.

Zaspokajamy w ten sposób naszą potrzebę bezpieczeństwa i unikamy strachu przed nieznanym.

Jednak rzeczywistość zawsze nam przypomni, że nasze przywiązanie jest sprzeczne z naturą rzeczywistości.

Prędzej czy później my się zmienimy, nasi bliscy również się zmienią lub od nas odejdą, a rzeczy materialne przestaną być ładne lub się zniszczą.

Za każdym razem, gdy to się stanie, my będziemy cierpieć - nadal utrzymując w głowie obraz, do którego byliśmy przywiązani i pragnąć, aby wszystko było po staremu.

Dlatego pozbyć się wszelkiego przywiązania oznacza pozbyć się cierpienia (choć nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać).

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Medyk napisał:

Cześć bracia ! 

 

Dziewczyna z pracy patrząca na mnie maślanymi oczami, chemia w powietrzu, przysłowiowe przeskakujące iskry. 

 

Ja odpuszczam podryw - praca, do tego ona po rozstaniu, stwierdzam nie warto - może  poczekam ( na co ?) 

Praktycznie ostatni rok parę razy dziennie stalkuje jej IG i relacje w poszukiwaniu " śladu" ewentualnego nowego faceta. 

 

Jakiś czas temu ona delikatnie daje mi do zrozumienia że fajnie byłoby się spotkać po pracy - ucinam temat ( mam prawie 30 lat - doswiadczenie zerowe - bałem się ) 

 

Ona zmienia dział około miesiąca temu, widzimy się bardzo rzadko- praktycznie nie mamy ze sobą kontaktu, szczerze brakuje mi jej.

Postanawiam że zaproszę ją na przejażdżkę motocyklem (ona bardzo lubi motocykle :P) 

Napisałem do niej - dostaje wymijającą odpowiedź że w przyszłym tygodniu ma dużo pracy, więc jak będzie miała " luźniej" w grafiku to się odezwie ( wiem dobrze że kłamała po prostu nie chciała) 

 

Wchodzę na jej IG ( ostatnio dość długo  go nie przeglądałem) a tam zdjęcie najprawdopodobniej z nowym mężczyzną dodane w tym samym dniu - w tym momencie poczułem się jakby ktoś rozjebał mnie w drobny mak, choć nigdy nie była moja to ja nie jestem w stanie się pozbierać.

 

Przez ostatni rok ostatnia moja  myśl przed zaśnięciem była o niej, poprawiając sylwetkę główną moją motywacją była ona, przewijała się w mojej głowie praktycznie cały czas. 

Niestety zjebalem, był potencjał a ja go nie wykorzystałem - spóźniłem się. Mam do siebie tak ogromny żal że nie spróbowałem ( nawet jakby nie wyszło - trudno)

 

Wiem bracia że większość z was ma większe problemy niż ja, ale mnie ta sytuacja zmiotła z planszy, nienawidzę się za to i nie tylko, jestem wręcz załamany do tego stopnia że nawet ciężko mi przełknąć jedzenie a wczoraj w przypływie złych emocji ledwo wyrobiłem się w zakręcie na motocyklu - zaczynam bać się sam o siebie. 

 

Abstrahując niestety dla mnie nie ma nadziei - mam zjebaną głowę, przerobiłem masę książek, czytam forum,poprawiłem sylwetkę, znalazłem pasje a prawda jest taka że przez 99% czasu nie cieszy mnie nic. Stare demony ciągle wracają a wiecie co jest najgorsze ? ja ciągle pragnę tej " romantycznej" miłości. Cholernie jestem już zmęczony życiem, choć jestem w sile wieku .....

 

Doskonale wiem co czujesz, większość z nas przez to przechodziła. Dobrze, też poczytać komentarze innych bo sam mam ostatnio problem zmarnowanych szans...

Przede wszystkim, na pewno nie przegrałeś, tak jak inni napisali, pracowałeś nad sylwetką, więc w sumie coś zyskałeś. No czasu nie cofniesz, wiem jak to jest, znam ten żal i pretensje do siebie, nie zatracaj się w tym, bo możesz przegapić okazje jakie mogą nadejść w przyszłości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Medyk napisał:

Abstrahując niestety dla mnie nie ma nadziei - mam zjebaną głowę, przerobiłem masę książek, czytam forum,poprawiłem sylwetkę, znalazłem pasje a prawda jest taka że przez 99% czasu nie cieszy mnie nic

Niestety nie ma dla Ciebie dobrych informacji. Syf z głowy będziesz przerabiał latami, o ile doczekasz za swojego życia końca tego procesu.

 

50 minut temu, LionGrrr napisał:

Pewnie myślisz, że jakbyś był z nią to byłbyś szcześliwszy, taa jasne po 10 latach ta laska będzie się rozpadać,

Próba logicznego przekonania człowieka, który z babami w tym wieku nigdy nie miał do czynienia tylko pogarsza sprawę. To w ogóle nie jest istotą problemu czy byłby szczęśliwszy czy nie. Nasz bohater doświadcza całkowitego braku kobiet od swojego zarania. Nie jest to rzecz bez znaczenia, poradzić sobie może z taką kwestią mężczyzna, który nie narzeka na ogólny brak powodzenia. 

 

30 minut temu, Bullitt napisał:

Dlaczego nie poznajesz innych kobiet? Nic nie wyczytałem w historii, że w międzyczasie były inne kobiety, inne randki

Bo najwyraźniej nie ma takich sposobności. Ich słuszność też nie ma znaczenia. Może jest brzydki, może nieśmiały, może nie wie jak, może wie jak, ale kobiety się nie kwapią. Powodów jest pierdyliard i w jego przypadku większość tych powodów będzie trudna do zmiany. 

 

Cały problem polega na tym, że nie potrafisz sobie wytworzyć jeszcze silniejszego bodźca, który byłby konkurencyjny do myślenia o tej babie - to nie jest zarzut. Powodem może być brak bodźców przeszłych związanych z powodzeniem u kobiet (nie za wiele ich w życiu doświadczyłeś, to zaledwie niewielka moc w głowie przeznaczona na babę spowoduje wodospad emocji, od której nie sposób się opędzić tradycyjnymi środkami). To działa tak, że baba może się znudzić (albo powodzenie od nich, albo związek, albo bzykanie, albo jeszcze coś innego), ale tylko mężczyznom, którzy doświadczają nadmiaru takich sytuacji a nie niedoboru. Ja też miałem podobne jazdy, z których najdłuższa trwała ponad 4 lata i przy dość sporej wiedzy PUAsowskiej i redpillowej. Logicznie wszystko jest jasne, ale to nie ona (logika) tutaj gra pierwsze skrzypce. Mężczyzna pozbawiony takich doświadczeń jest po prostu w trudniejszym położeniu i warto się z tym pogodzić.

 

Rada ode mnie: jeżeli jesteś w miarę ogarniętym człowiekiem lubiącym (powtarzam lubiącym) robić różne rzeczy, to się nimi zajmij. Odciąż rejestraty związane z tą kobietą na rzecz rejestratów innych równie ciekawych. Bodźce działają jak klawisze fortepianu. Jeżeli są naciskane co regularny czas, to ich natężenie się odnawia, jeżeli jest wzbudzony tylko raz a potem już nie, to jego natężenie wygasa.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba za stary jestem, bo ciężko mi pojąć jak można odczuwać taką stratę, po tym jak dziewczyna z którą się NIE BYŁO znalazła sobie faceta.

No okej, można żałować że się w ogóle nie spróbowało ale mieć takie jazdy z powodu hmm... odejścia nie swojej dziewczyny?

Dla mnie kosmos 😎

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Skąd u Ciebie takie nastawienie na "romantyczną miłość"?

Skąd wiesz jak to wygląda w praktyce?

 

Bracie Janie, odpowiedź można zawrzeć w dwóch slowach; poczucie braku.

 

Kiedy masz to w sobie, a zewsząd Ci trąbią że szczęście da Ci kobieta, szukasz tego poprzez kobiety. 

Nie jest trudne żeby sobie to wmówić. 

Z kobietami można mieć mnóstwo przyjemnych chwil a ich obecność potrafi tak działać na naszą biologię, że odczuwamy realną, fizyczną przyjemność nawet jeśli to jest bez udziału seksu. 

Chyba każdy to przerabiał, mając tyle doświadczenia co autor tematu. 

Nawet mając go o wiele więcej, przyjemnie jest spędzać czas z kobietą, z którą jest fajna interakcja. 

 

Tylko trzeba wiedzieć że identyfikowanie z tym poczucia szczęścia tak ogólnie, w życiu, może się srogo zemścić. 

Udana relacja może być jego składową, ale nie może być jedynym elementem który je daje bądź odbiera. 

 

Autor tematu ma jakiś szerszy problem, skoro w tym wieku nie umie się przełamać i sięgnąć po to, czego tak bardzo chce. 

Tu jest dużo pułapek, bo może ulec pierwszej która będzie go sobie chciała owinąć wokół palca.

Może też z czasem wejść w klimat i próbować stać się bawidamkiem, bo tam będzie się mu dobrze odreagowywało to, co jest przyczyną (problem zasadniczy) tego, że w tej chwili zachowuje się tak a nie inaczej. 

 

Może to pogmatwałem, ale trzeba by zadać sobie kilka pytań.

M.in. o to, dlaczego tak bardzo ta sytuacja ma wpływ na samopoczucie, dlaczego nie było realnego działania, czego autor chce od kobiet (tej konkretnej w tej chwili), co spodziewał się dostać, jak poczuć. 

Warstwa po warstwie, do sedna.

A znając powody, zapytać o ich przyczyny.

 

Nie jest niczym złym pragnienie towarzystwa kobiety, normalna sprawa.

Kiedy przybiera to formę jak w pierwszym poście, można domniemywać że

 nie jest to tylko naturalna potrzeba. 

9 minut temu, Normik'78 napisał:

Ja chyba za stary jestem, bo ciężko mi pojąć jak można odczuwać taką stratę, po tym jak dziewczyna z którą się NIE BYŁO znalazła sobie faceta.

 

Można można:)

 

Zerowe doświadczenie, głowa nabita przekazem szczęścia w związku tylko dlatego że kobieta "jest" i duże poczucie braku spełnienia. 

Nieszczęście gotowe. 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś na forum kiedyś opisał historię, przytaczam sens z pamięci. Była dziewczyna do której wzdychał chłopak, o czym ona wiedziała. Wzdychał, wzdychał i nic nie zrobił, a ona w tym czasie była z innymi. Minął czas, ktoś ją zapytał: - wiedziałaś o tym że mu podobasz się, dlaczego nie chciałaś z nim być? Ona na to odpowiedziała: - bo nigdy nie powiedział że chce, gdyby powiedział to by dostał.

 

Twój brak doświadczenia stworzył w Tobie blokadę psychiczną. Nie zadziałałeś z nią bo bałeś się odrzucenia. To wielki błąd. Dla kobiet atrakcyjny facet to taki, który ma odwagę zadziałać, niezależnie od tego, że może się nie udać. Taki dostanie kosza, zlewkę - trudno, idzie dalej. Następnym razem będzie podrywał następną i w końcu trafi na taką, z którą się uda i oboje będą zadowoleni. 

 

Miałeś cały rok aby coś zrobić. Wiedziałeś że jest sama, to trzeba było zadziałać wtedy, Nie zrobiłeś tego, to poznała kogoś innego, normalna rzecz. Masz nauczkę na przyszłość - następnym razem Jak spodoba Ci się dziewczyna to bez wahania zadziałaj. Porozmawiaj, zaproponuj spotkanie. Tylko zdecydowanie, nic w stylu: "- eeee, pomyślałem sobie, że jakbyś miała ochotę i czas to moglibyśmy ewentualnie gdzieś wyjść, jak będziesz miała chwilę czasu to daj znać" ;)

 

Kobieta nie wie czego od niej chcesz dokąd jej tego nie powiesz. Zdziwiłbyś się ile rozkmin w tej kwestii jest w rozmowach między kobietami. W sprawach takich jak randka czy seks najczęściej inicjatywę musisz wykonać Ty. Ona Ci w tym nie pomoże i jeśli tego nie zrobisz, to ona najpewniej odpuści bo włączy się u niej tryb "słaby samiec".

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.