Skocz do zawartości

Określenie "zdechł" wobec zwierzęcia


Rnext

Rekomendowane odpowiedzi

30 minut temu, Vincent napisał:

Ostatnio jak zdechł mój ukochany pies

Vinc, muszę zaapelować do Ciebie i do wszystkich którzy używają tego określenia w odniesieniu do zwierząt - wielu ludzi (w tym ja) odbiera je jako pogardliwe wobec ich życia (bo i takie jest jedno z jego głównych znaczeń). Jeśli jeszcze się go używa wobec ukochanego zwierzęcia, to ja przestaję rozumieć.

Zdechnąć to powinien każdy zwyrol.

Sorry za offtop.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Vincent napisał:

Przecież tak się od zawsze mówiło, czyż nie?

Przeciez od zawsze to cipa rządzi swiatem, nie wazne ze zawsze sie tak mówiło...Zawsze oznacza brak checi zmian, bo skoro dziad tak robil ojciec to i ja tez, czy to odnosi sie do psa, postepowania wobec kobiet i tak dalej...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt tu sie nie wzburza, chodzilo mi o pokazanie wlasnie takiego schematu Vincent, schematu postepowania, slowo "zdechl" "Zawsze" to tylko punkty zaczepne...

 

Bo skoro zawsze tak bylo to po co zmieniać? Idzmy jak wszyscy na rzeź, zachowujmy sie jak wszyscy, badzmy jak wszyscy

 

Kros kiedys zarzucil takie madre powiedzenie odnosnie tego ze ludzie robia wszystko tak samo z pokolenia na pokolenie, bez zadnej analizy...

 

"Smiejecie sie ze mnie bo jestem inny, ja sie smieje z was, bo wszyscy jestescie tacy sami"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinc, po prostu zwierzęta wiele osób traktuje jak członków rodziny. Pies nie zdechł tak samo, jako i nie zdechł dziadek. Tylko o to chodzi. Bez wycieczki ad personam. Tylko wciąż jedziemy na leksykalnym automacie, który miał służebną rolę zwierząt podkreślać i poza nią nie wykraczać.

Mieliśmy cudownego owczarka niemieckiego. Nigdy w życiu nie powiedzielibyśmy, że zdechł. Miał imię i (w myślach) nazwisko. Ale jeśli ktoś np. nas napadnie - ten niech zdycha!

Edytowane przez Rnext
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Rnext napisał:

@EnemyOfTheState, człowiek też należy raczej do świata zwierząt, ale nie róby offtopu. Zostawiam to wyłącznie pod rozwagę i do tematu "zdechł" tu nie wrócę. 

 

Za to dziecko należy do świata ludzi, ale żaden normalny rodzic wódki mu nie daje, ani nie pozwala na uprawianie seksu. Trzeba trochę dostrzegać różnicę, między dorosłym i dzieckiem, i tak samo między człowiekiem i zwierzęciem. Vincent użył określenia zgodnie z przeznaczeniem, więc nie widzę powodu żeby mieć ból dupy. Równie dobrze można by się czepiać zdania: "pies został uśpiony", zamiast, "pies został poddany eutanazji" ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, EnemyOfTheState napisał:

 

Za to dziecko należy do świata ludzi, ale żaden normalny rodzic wódki mu nie daje, ani nie pozwala na uprawianie seksu. Trzeba trochę dostrzegać różnicę, między dorosłym i dzieckiem, i tak samo między człowiekiem i zwierzęciem. Vincent użył określenia zgodnie z przeznaczeniem, więc nie widzę powodu żeby mieć ból dupy. Równie dobrze można by się czepiać zdania: "pies został uśpiony", zamiast, "pies został poddany eutanazji" ;)

 

Myślę że to nie jest ból dupy, po prostu zwrócenie uwagi na pewną kwestię. Ja też do psów które kochałem i które usypiałem (sześć) i umierały w moich rękach, a później je chowałem, myślę tylko że zmarły. Nie użyję słowa zdechł, bo od razu czuję się źle. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Określenie "zdechł" wobec zwierzęcia

Słowo zdechnąć wobec ludzi jest nacechowane negatywnie, właśnie dlatego że odnosi się do zwierząt, jak zestawienie człowieka za zwierzęciem. O śmierci zwyrola mówi się, że zdechł, a czasem dodaje się: ".... jak pies" ;)

 

Wiadomo, że swoje ukochane zwierzątko człowiek trochę uczłowiecza, więc także w słowach mamy często takie "wyróżnienia", jakby się mówiło o człowieku. Każdy generalnie ma trochę swój język, niektórzy o sobie mówią: "zdycham z nudów" itp. Wolność słowa :D

 

Fajny temat w sumie się rozwinął, prof. Bralczyk by się tu przydał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to kompletnie nie rozumiem i nigdy nie rozumiałem ,,nienawidzę go jak psa''. 

Czemu akurat tego psa? Przecież to stworzenia o wiele poczciwsze od sporej ilości ludzi. A na pewno już od pewnej znanej wszystkim części ludzkości... ;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Vercetti napisał:

Ja za to kompletnie nie rozumiem i nigdy nie rozumiałem ,,nienawidzę go jak psa''. 

Czemu akurat tego psa? Przecież to stworzenia o wiele poczciwsze od sporej ilości ludzi. A na pewno już od pewnej znanej wszystkim części ludzkości... ;) 

 

Głupie jest właśnie to, że określenia od jednych zwierząt są pozytywne, a od innych negatywne. Np. od kota są same pozytywne, "kotku", "kicia", "kociak". A od psa negatywne, "ty psie", "suka", "nienawidzić jak psa" itd. Psy są tu poszkodowane ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie. Albo 'myszka' jako kobieta. To chyba się z bajek wzięło, prawdziwych myszy baby się boją i fruwają w powietrzu na ich widok. A i jakoś mężczyźni sympatią nie pałają do tych stworzeń.

W sumie bardziej o brzmienie chyba chodzi, ale jednak tego ''psa'' nie rozumiem. Psy są w porządku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, EnemyOfTheState napisał:

 

Głupie jest właśnie to, że określenia od jednych zwierząt są pozytywne, a od innych negatywne. Np. od kota są same pozytywne, "kotku", "kicia", "kociak". A od psa negatywne, "ty psie", "suka", "nienawidzić jak psa" itd. Psy są tu poszkodowane ;)

 

A świnia? To chyba najbardziej poszkodowane zwierze, a przecież takie pożyteczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Enemy, skoro wątek jest wydzielony, to kontynuując:

 

Przede wszystkim, to nie jest ból dupy, tylko ból serca. Deprecjacja jednego (serca) nie przyda wartości drugiemu (dupie). Poza tym, Waść mylisz organy co najmniej o dwa piętra.

 

Przypisujemy na co dzień naszym "przyjaciołom w czasie" cechy i postawy ludzkie jak miłość, wierność, oddanie, nierzadko ratowanie życia itd. A mamy mieć problem ze słowem "umarł"? Serio? Co w tym tak upokarzającego dla Ciebie?

 

Słowo "zdychać" to bomba negatywnych emocji. Czyż nie tak byś życzył swojemu największemu wrogowi - "bodajby zdechł"? Toż brzmi jak przekleństwo. Swobodnie użyłbyś tego w odniesieniu do stworzenia, które przyniosłoby Ci swoją ukochaną, wysuszoną na grzejniku bułkę, gdy wracasz z pracy, ciesząc się że wróciłeś i siadasz zmęczony w fotelu, nie zdążywszy się rozebrać z butów i kurtki? Naprawdę? Powiedziałbyś temu człowiekowi że pingwin którego uratował zdechł? http://noizz.pl/zwierzeta/ten-pingwin-przeplywa-co-roku-5-000-mil-zeby-odwiedzic-mezczyzne-ktory-ocalil-go/jn2lwdx 

 

Ale nie mam problemu z ludźmi, którzy nie "czują języka". Widocznie jesteś jednym z nich. Tylko po co się spierasz z ludźmi, którzy go czują inaczej?

Tylko Twoje jego (wy)czucie jest jedynie słuszne?

Edytowane przez Rnext
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czemu nie użyjesz? Tak, mam problem ze słowem "zdechł". 

Słowo "zdechł" jest słownikowo klasyfikowane m.in. jako pogardliwe. A język sam w sobie ma charakter rozwojowy, więc archaiczne znaczenia słów niekoniecznie muszą mieć to samo znaczenie dzisiaj. 

 

"Zdechnąć jest nacechowane pejoratywnie, gdy jest odnoszone do ludzi, i to nacechowanie może udzielać się także wypowiedziom, w którym słowo to odnosi się do zwierząt. Gdy mowa o zwierzęciu domowym lub hodowlanym, do którego ktoś czuje się przywiązany, o sympatycznym zwierzaku w zoo, o zwierzętach leśnych, obserwowanych na wycieczce, o zwierzątku z bajki, z wierszyków dla dzieci itp. – zdechnąć może zupełnie być nie na miejscu. Rozumiem, że można w tym słowie nie widzieć nic nieodpowiedniego i że o martwej sarnie napotkanej w lesie niejedna osoba nie powie: „Umarła”, gdyż wydawałoby się to jej infantylne. W takim wypadku jednak wolałbym powiedzieć: „Padła”. 
W języku widać liczne dowody na postrzeganie zwierząt jako gorszego rodzaju stworzeń. Jednym z nich są zwierzęce wyzwiska (Ty świnio, małpo, krowo, baranie...), innym deprecjonujące porównania i użycia przenośne (brudny jak świniagłupia gęśpsi lospieskie życie), jeszcze innym świadectwa niecnych zabaw polegających na męczeniu zwierząt (biegać jak kot z pęcherzem), a nie jest to wyczerpujące zestawienie. Są różne słowa podkreślające odrębność zwierząt – ich wyglądu lub zachowania – np. racicesierśćkłusowaćwarowaććwierkaćstadoławica. Fakt, że człowiek podkreśla nawet odrębność zwierzęcej śmierci i że traktuje ją jako coś gorszego od śmierci ludzkiej (por. „Obyś zdechł!”, „Zdechł jak pies”), jest dla mnie jednak faktem dość żenującym.

Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdechł to piękne słowo. Ludzie dodają tylko skojarzeń.

Bóg, gdy stworzył człowieka tchnął  w niego życie.

Rozkładajac na czynniki słowo z-dechł, oznacza że istota została pozbawiona bożego tchu.

I o co tyle wrzasku.

ps. wiele słów ma swoją przemyślaną konstrukcję, o której ludzie XXI w zapominają.

entymologia słowa zdechł - wydać ostatni dech.

Edytowane przez Waflo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"umrzeć – zdechnąć
24.03.2013
sjp-przyslowia.svg  Nauczono mnie, że jest czymś głęboko niestosownym mówić o zwierzęciu: umarło – jest tak niezależnie od tego, czy było nam ono w jakiś sposób bliskie. Zdaję sobie sprawę z rozmaitych użyć przenośnych wspomnianego czasownika, zwłaszcza w połączeniu z rzeczownikami abstrakcyjnymi, ale jak sądzę, w znaczeniu podstawowym umrzeć może tylko człowiek. W odniesieniu do zwierząt naturalne i zupełnie neutralne wydaje mi się słowo zdechnąć. Czy podzielają Państwo ten punkt widzenia?
Zdechnąć jest nacechowane pejoratywnie, gdy jest odnoszone do ludzi, i to nacechowanie może udzielać się także wypowiedziom, w którym słowo to odnosi się do zwierząt. Gdy mowa o zwierzęciu domowym lub hodowlanym, do którego ktoś czuje się przywiązany, o sympatycznym zwierzaku w zoo, o zwierzętach leśnych, obserwowanych na wycieczce, o zwierzątku z bajki, z wierszyków dla dzieci itp. – zdechnąć może zupełnie być nie na miejscu. Rozumiem, że można w tym słowie nie widzieć nic nieodpowiedniego i że o martwej sarnie napotkanej w lesie niejedna osoba nie powie: „Umarła”, gdyż wydawałoby się to jej infantylne. W takim wypadku jednak wolałbym powiedzieć: „Padła”. 
W języku widać liczne dowody na postrzeganie zwierząt jako gorszego rodzaju stworzeń. Jednym z nich są zwierzęce wyzwiska (Ty świnio, małpo, krowo, baranie...), innym deprecjonujące porównania i użycia przenośne (brudny jak świnia, głupia gęś, psi los, pieskie życie), jeszcze innym świadectwa niecnych zabaw polegających na męczeniu zwierząt (biegać jak kot z pęcherzem), a nie jest to wyczerpujące zestawienie. Są różne słowa podkreślające odrębność zwierząt – ich wyglądu lub zachowania – np. racice, sierść, kłusować, warować, ćwierkać, stado, ławica. Fakt, że człowiek podkreśla nawet odrębność zwierzęcej śmierci i że traktuje ją jako coś gorszego od śmierci ludzkiej (por. „Obyś zdechł!”, „Zdechł jak pies”), jest dla mnie jednak faktem dość żenującym.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powszechnie w stosunku do zwierząt używa się zwrotu "zdechł", a nie "umarł"...

"Umarł mi pies" brzmi dziwnie, nienaturalnie i tyle...

Sam autor zamieszania użył zwrotu "zdechł mi ukochany pies", więc w czym problem ?

Jak miał napisać, "umarł mi ukochany pies" ? :o

 

Chcecie na siłę ze wszystkim zrobić rewolucję, identyko jak te nie przymierzając nawiedzone feministki.

Nie składać życzeń, nie dawać prezentów, każdy niech płaci za siebie ,równouprawnienie itp.

To czym się w końcu chcecie różnić od nich, w czym być lepszymi, silniejszymi, dominującymi ?

 

 

P.S. Jeszcze coś:

Jest powszechnie przyjęta od lat forma "Pani Minister", a te głupie lewackie cipy piszą "Pani Ministra"...

Albo "psycholożka" ,  zamiast słusznej formy  "pani psycholog"...jak mnie to wkurwia...

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Psy to nie ludzie. Całe życie miałem psy na podwórku, uwazam je za zacne, wierne istoty, które potrafią rozczulić (nie raz roztkliwiałem się nad ich podłym losem), ale uważam za wariactwo cenić życie psa wyżej niż życie człowieka (nie ważne jak podłej gnidy). Mówi się zdechł pies właśnie dlatego. To określenie ma oddzielać swiat zwierząt od naszego. Nie ma w tym nic złego. 

 

Za oburzające uważam natomiast wypowiedzi niektórych świrów którzy zapytani "Gdyby twój tonął pies a 50 metrów dalej nieznajomy człowiek to kogo byś ratował". Dla mnie sprawa oczywista ratowałbym człowieka, ale dzisiaj wielu ludzi zawiedzionych tym jak im sie układa z innymi ludźmi mówi że ratowałoby psa. Uważam to za upadek zasad i zachowanie autodestrukcyjne. Spróbujcie wejść na jakieś forum miłośników zwierząt którzy zbierają pieniądze na akcje ratowania psa. Agresja tych ludz przy niezgodzie na nawet część wyznawanych przez nich poglądów spotyka się ze wściekłym bezpardonowym atakiem często włącznie z wjeżdżaniem na rodzinę etc.

 

Pies to zwierze. Należy sie mu szacunek jak każdej żywej istocie, ale to człowiek powinien być ważniejszy, i język (który rozwija się przeciez od setek lat) to odzwierciedla. Ja tak to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.