Skocz do zawartości

Straciłem ogromne pieniądze


Prezes

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia, 

Piszę w tym temacie ponieważ chcę się podzielić ze wszystkimi braćmi moją największą tragedią życiową.

Dotknął mnie dramat życiowy. W dniu dzisiejszym straciłem wszystkie pieniądze jakie posiadałem. Straciłem je na giełdzie. 
Czuję że od lipca tamtego roku coś złego się ze mną zaczęło dziać. Ktoś nazwałby to pechem, ale ja wiem że to coś we mnie jest nie tak. Prowadzę swoją działalność a do tamtego roku byłem żołnierzem na kontrakcie i w tamtym roku bardzo dużo pomagałem w szpitalu przy covidzie równocześnie robiąc kurs oficerski. Byłem wyeksploatowany fizycznie i psychicznie. W lipcu pojechałem na poligon i od tego czasu moje życie zaczęło się sypać. Po powrocie z poligonu w sierpniu zachorowałem na zapalenie opon mózgowych. Ledwie wyszedłem z tego. Podczas pobytu w szpitalu stwierdziłem że muszę coś zmienić i nie mogę tyle pracować i obciążać swoje ciało. Wpadłem na pomysł że chcę być wolnym człowiekiem który nie będzie pracował w dotychczasowy sposób i swoje oszczędności włożyłem na giełdę.
Bardzo dużo traciłem i odrabiałem. Każdy mój tydzień to było nie zarabianie a odrabianie. Czułem i czuję że coś niedobrego jest przy mnie bo każdy ruch był pomyłką.
W czwartek odrobiłem prawie wszystkie pieniądze i stwierdziłem że wejdę w ostatnią transakcję i kilka miesięcy odpocznę od giełdy. Niestety coś mnie podkusiło i wszedłem w transakcję odwrotnie niż zakładałem. Zakładałem że będą spadki a ja otworzyłem pozycję na wzrost. Zrobiłem to wbrew sobie. Coś mnie do tego zachęciło. Dzisiaj przypadkiem zamknąłem transakcję z ogromną stratą. Straciłem wszystkie swoje pieniądze. Na koncie zostało kilkaset złotych. 
 
Wiem, że są tu osoby które interesują się tematyką duchowego odnowienia, programowania siebie i oczyszczania od złych "demonów" - fatum, pecha jak zwał tak zwał.
 
Jeśli ktoś był w podobnej sytuacji albo może coś mądrego poradzić jak się psychicznie nie załamać to proszę komentować.
  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jakiś czas widzę nowy temat i mam silne przekonanie/intuicję, że ktoś ma na celu jedynie wywołanie ruchu. 

To się chyba nazywa trolling. 

Może to brak empatii, może podejrzliwość a być może coś jest na rzeczy. 

 

Można mnie łatwo wyjaśnić:)

@Prezes, gdzie ostatnio zanotowano takie spadki, że w ciągu tygodnia można było stracić całe, zainwestowane 'ogromne pieniądze'? 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Prezes napisał:

. Podczas pobytu w szpitalu stwierdziłem że muszę coś zmienić i nie mogę tyle pracować i obciążać swoje ciało. Wpadłem na pomysł że chcę być wolnym człowiekiem który nie będzie pracował w dotychczasowy sposób i swoje oszczędności włożyłem na giełdę.

Bardzo dużo traciłem i odrabiałem. Każdy mój tydzień to było nie zarabianie a odrabianie. Czułem i czuję że coś niedobrego jest przy mnie bo każdy ruch był pomyłką.
W czwartek odrobiłem prawie wszystkie pieniądze i stwierdziłem że wejdę w ostatnią transakcję i kilka miesięcy odpocznę od giełdy. Niestety coś mnie podkusiło i wszedłem w transakcję odwrotnie niż zakładałem. Zakładałem że będą spadki a ja otworzyłem pozycję na wzrost. Zrobiłem to wbrew sobie. Coś mnie do tego zachęciło. Dzisiaj przypadkiem zamknąłem transakcję z ogromną stratą. Straciłem wszystkie swoje pieniądze. Na koncie zostało kilkaset złotych. 

 

Po pierwsze złamałeś jedną, święta, zasadę, która mogła Cię uchronić od tego płaczu co teraz - grałeś pieniędzmi, których nie mogłeś stracić.

 

Inwestowanie jest proste jak je*anie, bo kasę dzielisz na 3 portfele:

1. Ten na którym masz hajs do życia minimum 6 miesięcy jak wszystko j*bnie - stracisz pracę, zbankrutujesz etc. Nie ruszasz tego choćby skały srały. Tak dobierasz aktywa żeby były w miarę odporne na inflację ale żebyś mógł je bezstratnie wyciągnąć. Tu ważna uwaga - ta kasa też ma "pracować" a nie leżeć na koncie i tracić.

2. Ten w którym odkładasz na emeryturę - prognozuje się, iż emerytura dzisiejszego 40 latka będzie wynosić 20-25% jego pensji - to mus

3. Ten w którym podejmujesz ryzykowne działania - to jest kasa, którą możesz wypłukać nawet do 0, a nie stanie Ci się finansowa krzywda na dwóch poprzednich portfelach + jesteś psychicznie gotowy żeby ją stracić.

 

 

Ty zacząłeś się bawić w portfel numer 3 zapewne bez zrobienia 1 i 2 dlatego teraz płaczesz.

 

Ja też gram na giełdzie i w obecnej chwili są ładne spadki. Kupowałem dużo zaraz po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, z części akcji wyciągnąłem po 20-30% zysku w kilka tygodni, a część mam teraz na stracie - tylko, że są to pieniądze, które mogę ogólnie stracić.

 

Masz przykład ADRu na Gazprom notowanego we Frankfurcie (kupionego w okolicach końcówki lutego po wybuchu ruchawki na Ukrainie) - ja je mam i najprawdopodobniej umoczę, bo chodzą słuchy, iż mają zostać umorzone. Tylko co z tego skoro:

1. Swoje zarobiłem na innych papierach

2. To jest kasa, którą mogę stracić

 

Zapewne również nie miałeś żadnego stop lossa tylko jak szło włożyłeś sobie do głowy, że jesteś zajebisty i będzie szło zawsze - jest bardzo mało ludzi, którzy na to nie chorują.

Bankructwo mojej pierwszej firmy nauczyło mnie kilku rzeczy:

1. Najpierw oszczędności potem konsumpcja

2. To, że w tej chwili idzie super, nie oznacza, że jutro się wszystko nie rozwali

3. Miarą bogactwa nie są samochody i domy (a już szczególnie w leasingach czy na kredyt), a kasa i rzeczy jakimi rozporządzasz od ręki - gotówka, papiery, akty własności

 

Prowadzę teraz firmę, której sporym kawałkiem aktywności była Ukraina - oczywiście się posypało tylko, że to nie spowodowało dramatu, bo najlepsi pianiści grają zawsze na kilku fortepianach i dywersyfikacja geograficzna pozwoliła na zwiększenie aktywności w innych obszarach i załatanie dziur po rusinach z Kijowa (swoją drogą - jest teraz masa tanich pracowników od nich choćby z IT - warto - ja zatrudniłem już za ok 70% polskiej stawki). Ten rynek, ukraiński, nauczył mnie też jednego - jako Polak nie możesz liczyć na wsparcie polskiego rządu czy ambasady tylko jesteś z tym sam - co ma swoje dobre i złe strony bo inne firmy mają takie wsparcie za granicą, a polskie, jeśli nie są to znajomi królika, nie mają (a tu jeden kretyn z drugim na forum, którzy nigdy interesów na wschodzie nie robili będzie sobie roił o udziale polskich firm w odbudowie Ukrainy - tak - może tak być ale ewentualnie będą to znajomi królika albo duże, polskie, koncerny, które są spółkami skarbu państwa i nachapią się swoi - ale nie odchodźmy od tematu po prostu rozbawia mnie jak ludzie nie mający pojęcia na dany temat się o nim wypowiadają).

 

Życiowa dywersyfikacja i "plany b, c i d" są więc królami. A wiesz dlaczego?

- gdyby wszystko zdechło mam kasę żeby żyć na takim poziomie jak teraz przez rok

- poza hipoteką, którą chcę spłacić w maks 4 (czyli w sumie 5 lat kredytu) lata, nie mam na sobie żadnych obciążeń finansowych

- minimalizujesz ryzyko tam, gdzie na nim nie zarobisz - kredo mam na stałą stopę z planem od a do z jak je spłacić, nie grałem tu w "ruletkę"

- gdyby firma padła mam pomysły na to co chcę robić innego

- nawet gdyby w Polsce wybuchła wojna również od a do z wiem co zrobię

 

Dlatego też, po Twoim poście, widać, iż byłeś "jeźdźcem bez głowy" - brak planów i liczenie na farta. Tak to się zawsze kończy bo w życiu karta czasem idzie, a czasem nie idzie. 

 

Może też tak być, że jesteś psychicznie niegotowy na obracanie pieniędzmi i się do nich przywiązujesz - jeśli tak jest musisz zrozumieć - to jest tylko mana, która daje Ci możliwości, nic więcej i nic mniej. Raz będziesz jej miał więcej, raz mniej, nie przywiązuj się do niej tylko staraj się ją opanować i wykorzystać na swoją korzyśc.

 

Co ja bym na Twoim miejscu zrobił?

1. Usiadł i zastanowił się co chcę w życiu robić zawodowo

2. Czy miejsce gdzie mieszkasz daje Ci radość, budzisz się zadowolony etc.

3. Przeprowadził dywersyfikację finansów zaczynając od portfeli 1 i 2, a za 3 na razie się nie brał 

4. Robisz budżety na cały miesiąc następny + starasz się na kilka kolejnych i pilnujesz wydatków

 

BTW - idzie piękna besssa prawie na wszystkim, więc będzie dużó okazji do kupna przecenionych aktywów, a cały wic polega na tym aby teraz nie tyle zarabiać, a nie tracić, żeby później zrealizować zyski.

W zasadzie idzie teraz okres pt. "Biedni oddają bogatym" czyli nastąpi transfer akcji, surowców, kryptowalut i wszystkoego co będzie spadać od tych co kasy stracić nie mogą (biedni) do tych, co cierpliwie skupią po niskich cenach i mają wy*ebane na spadki (bogaci). 

 

Jako, że idzie bessa, a ludziom się uje*ało, iż już zawsze będą zarabiać (przecież teraz każdy jest "specem od krypto") to płacz będzie wielki ale co z tego - grubasy się obłowią, a szaraki wypłuczą z kasy :)  Wysyp postów pt "nie mam jak spłacać kredytu", "zacząłem pić bo umoczyłem X na krypto", "co mam zrobić bo na akcjach straciłem kasę na studia dziecka" na rozmaitych forach za 3.....2....1.....

 

Nie ma się więc co łamać, a wyciągnąć wnioski z porażki. Polecam zresztą tę książkę:

 

628968-352x500.jpg

 

 

Jim Paul zrobił spektakularną karierę. Chłopak z prowincjonalnego miasteczka w Kentucky został traderem, zarabiał wielkie pieniądze, był członkiem rady Chicago Mercantile Exchange. A potem wszystko stracił – majątek, reputację, pracę. W tej książce, razem z Brendanem Moynihanem, przedstawia wydarzenia oraz decyzje, które doprowadziły go do katastrofy. I wyciąga z nich wnioski.

 

O sukcesach są tony książek, o porażkach prawie nie ma, bo nikt się nie chce przyznać do tego. Warto poczytać zanim się zachoruje na chorobę pt. "jestem Midasem" czyli "jestem mądrzejszy od wszystkich i za co się nie zabiorę to się uda".

 

Wszyscy, którzy coś w życiu robią raz na jakiś czas umoczą - nie ma na to siły. Natomiast sztuką, jest zarządzanie ryzykiem, żeby nie lądować w punkcie 0 za każdym razem :) 

Nie Ty pierwszy i nie Ty ostatni :) 

 

 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 17
  • Dzięki 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Po pierwsze złamałeś jedną, święta, zasadę, która mogła Cię uchronić od tego płaczu co teraz - grałeś pieniędzmi, których nie mogłeś stracić.

 

Dlatego post autora wydaje się nieprawdopodobny.

Złamanie podstawowych zasad, w przypadku kogoś, kto wypracował spore środki? 

To jest opis hazardu, nie pasuje.

 

Plus to, że nigdzie nie zanotowano spektakularnego krachu w ostatnim tygodniu. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Yolo napisał:

Plus to, że nigdzie nie zanotowano spektakularnego krachu w ostatnim tygodniu.

Nie jest to warunek konieczny. Wystarczy, że delikwent zagra z lewarem czyli za pomocą pieniędzy pożyczonych od brokera. W momencie gdy pozycja leci na łeb na szyję, nie w tym kierunku jaki zakładamy, broker prosi o uzupełnienie depozytu natychmiast, my uzupełniamy, ale nadal kierunek jest nie ten, broker znowu prosi o uzupełnienie, ale już nie mamy za bardzo czym, w tym momencie tracimy wszystko, ponieważ broker ma prawo sprzedać naszą pozycję ze stratą lub uzupełnić to z innych naszych środków. Sytuacje dość częste na rynku forex.

 

Co do autora, to tu bardziej niż wsparcie psychiczne potrzebna jest edukacja ekonomiczna, żeby nie popełnić tych samych błędów w przyszłości. 

 

@niemlodyjodaja jeszcze mam czwarty portfel: wolna gotówka, która pozwala mi na okazyjny zakup czegoś bardzo niedowartościowanego lub czegoś po spektakularnych spadkach. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogłeś gorzej przejebać z dźwignią finansową. Skończ z tym, giełda nie jest dla każdego. Jeżeli masz emocjonalny rozpierdol to nie wchodź w takie klimaty. Zacznij normalnie pracować, odłóż coś i pogódź się z tym, że popełniłeś błąd i więcej tego nie zrobisz. Czasami trzeba powiedzieć trudno. Z dnia na dzień tracisz zdrowie, klienta, kasę, tak wygląda życie. Trzeba się złapać za ryj, bo nikt za ciebie tego nie zrobi i ruszyć do przodu mozolnie. Nikt niczego lepszego nie wymyślił.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

gdzie ostatnio zanotowano takie spadki, że w ciągu tygodnia można było stracić całe, zainwestowane 'ogromne pieniądze'? 

Krypto a mianowicie Terra Luna, w ciągu dnia 98% w plecy, ja całe szczęście szortowalem i udało się dużo zarobić a w chwili obecnej siedzę przy komputerze i dokupuję po 0,30$.

 

Tak czy siak współczuję autorowi.

 

Wiem, że to oklepane ale inwestujemy tyle ile możemy stracić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

 

@niemlodyjodaja jeszcze mam czwarty portfel: wolna gotówka, która pozwala mi na okazyjny zakup czegoś bardzo niedowartościowanego lub czegoś po spektakularnych spadkach. 

 

To jest w moim portfelu numer 3 ale rzeczywiście, z tego co napisałem, mogło to nie wynikać.

 

Wiesz @Krugerrand wiedza kuleje ale sporo osób się teraz nasłuchało różnych ludzi na YT bo jest hype na "inwestowanie" i już każdy się widzi jako milionera, 40letniego rentiera i rekina finansowego. Jak mnie to śmieszy jak ludzie, którzy gdzieś coś oglądną, zobaczą na YT zgrywają potem znawców tematu.

 

Najlepszym przykładem jest krypto - na to się rzuciła głównie "młodzież", a są teraz wyciskani przez grubasów jak cytryna. To samo z NFT - kisnę z tego straszliwie jak ludzie kupili masę tego gówna i zamiast wyjśc na swoim stop loss to było "na choooj mi marne 20% jak ZAWSZE będzie rosło i mogę mieć te 200%" :D A teraz są płacze i zgrzytanie zębami :D 

 

Ludzie nie rozumieją, że tu ma być zimna kalkulacja, a nie ich sympatie czy antypatie albo marzenia. Najlepszym przykładem jest rubel - masa idiotów powtarzała jak to już nie jest dno itp. - a rubel został napompowany teraz i jak ktoś go kupował w dołku to ma mega przebicie - ale nie "koniec już koniec" :D 

 

Jaka jest różnica czy zarabiasz na jenie, juanie, dolarze czy euro? Jaka jest różnica czy robisz kasę na/z Ukraińca, Amerykanina, Rosjanina, Rzymianina czy Eskimosa? Żadna. Tak własnie grają "duzi" bo widzą kasę a nie sentymenty.

 

Sentymenty, sympatie, granie na emocjach - to jest dla leszczy bo "duży" widzi tylko pozycje w tabelkach i liczy ryzyko w predykcjach. Nic więcej i nic mniej.

 

Na giełdzie w krypto etc. zwykły człowiek ma naprzeciwko siebie algo, które są ustawione na pewne parametry i żeby się zesrał, to rzadko kiedy je przebije no ale tu wchodzi "dotyk midasa" - jak to kooooooorwa ja nie dam rady, raz się udało to już zawsze tak będzie ;) 

 

Dobry przykład to dolar i EURO - jak się zaczął konflikt ludzie to kupowali masowo na zwyżkach - a ja wyprzedawałem jak tylko przekroczył punkt x jaki założyłem - stąd poszedł hajs na ryzykowne inwestycje czy przecenione aktywa - ale trzeba mieć PLAN na sytuacje kryzysowe, a nie słuchać pieprzenia bzdur, YT, wiadomości czy innego syfu.

 

Tu też wychodzi polskie "zastaw się a postaw się" - ludzie dalej nie rozumieją, że jak mają kredyt, choćby hipoteczny, często najlepszą inwestycją jest jego nadpłata a nie "inwestowanie". Powiedz mi ile osób rocznie wyrobi na giełdzie 5% ponad inflację? 10%? To są ułamki ale przecież jak on nadpłaca kredyt to "nie inwestuje" ale nie - "somsiadowi" ma dupa z żalu pęknąć bo już stoi pod domem SUV nowy :D 

 

Jak dla kogoś stop loss jest na 50% czy 100% zysku to gratuluję zdrowia psychicznego - wiecie jak fundusze inwestycyjne rozegrały ten wspomniany przeze mnie Gazprom we Frankfurcie?

Ano dwa dni przed banem na handel zaczęli skupować i podbili cenę, a potem zrobili "wyprzedaż" 99% mieli cynk, że będzie ban, a wiesz jaki % zarobili? "Skromne" 15-20% tylko, że jak się ma np 1 000 000 USD to 15% czy nawet 10 to nie są "skromne" pieniądze.

 

Wiedza jak najbardziej ale najpierw też i głowa.

 

"Inwestowanie" to dodatek trzeba się skupić na tym, co przynosi największe zyski - inwestycji w swoje kompetencje zawodowe albo własne biznesy.

 

Ale jak się żyje przez pryzmat Instagrama albo FBkowych "grup inwestycyjnych" gdzie wszyscy zawsze wygrywają i nigdy nie tracą to potem "bieda oddaje kasę bogatym" - patrz - krypto, akcje i wiele innych rzeczy teraz.

 

Powtarzam - kasa lubi ciszę i przede wszystkim brak sentymentów. Ktoś kto ciągle powtarza ile to nie zarobił czy tam jaką pracę ma i ile w niej nie zarabia nie jest poważnym człowiekiem, zresztą oduczy się tego po pierwszej wpadce.

 

Słowem - chłodna głowa i gęba na kłódkę - gwarantem ograniczenia strat i spokojnego mnożenia pieniędzy :) 

Czym mniej wie o Was wasze otoczenie, rodzina czy "Myszka inna niż wszystkie" tym macie większą szansę na sukces :) 

 

I tu nie chodzi o to w tym poście żeby komuś dosrać, że był/jest naiwny - chodzi o to żeby otrzeźwieć - bo ja za młodu robiłem te same błędy co wszyscy - do 30stki będę milionerem, samochód żeby "somsiadowi" dupa pękła i żeby się laski oglądały i co?

Jedno, wielkie, gówno :D 

 

Uczcie się na cudzych błędach a nie na swoich :D 

Tak najtaniej :) 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Krugerrand napisał:

Nie jest to warunek konieczny. Wystarczy, że delikwent zagra z lewarem czyli za pomocą pieniędzy pożyczonych od brokera. W momencie gdy pozycja leci na łeb na szyję, nie w tym kierunku jaki zakładamy, broker prosi o uzupełnienie depozytu natychmiast, 

 

 

Autor napisał, że źle zainwestował z powodu pomyłki. Miał inny zamiar.

W momencie, kiedy odezwałby się broker, pomyłka wyszłaby na jaw i byłby czas na zaciągnięcie hamulca.

 

Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy ktoś wkłada całe swoje środki, "ogromne pieniadze", w określoną operację, bez żadnej dywersyfikacji i na dodatek przez tydzień tego nie sprawdza. Po tygodniu odkrywa że zostało mu kilka stów.

To jest tak nierozsądne, że aż niewiarygodne. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Prezes napisał:

Witajcie bracia, 

 

 

Shitcoiny zapewne, te zdigitalizowane tulipany XXI wieku ?

 

Wiem, ze to marne pocieszenie.

Ale zdrzało mi się oniegdaj dziennie tracić MIESIĘCZNĄ PENSJĘ na daytradingu kontraktami FW20.

Miesiąc pracy w jeden dzień :)

 

I to jest różnica która robi CAŁĄ jakość.

Spekulacja na pałę vs inwestowanie w wartość.

Ale musiałem posiwieć na skroniach by to skumać.

2 godziny temu, Yolo napisał:

 

@Prezes, gdzie ostatnio zanotowano takie spadki, że w ciągu tygodnia można było stracić całe, zainwestowane 'ogromne pieniądze'? 

 

Shitcoiniarnia.

Radosna łączka dzieci hossy, taniego pieniądza i zgrai naganiaczy "to the moon!!!" (pozdro #luna)

Tam to co drugi to scamer i naciągacz, żerują na naiwnych marzycielach.

Jak patrzę na te hajpujące, kartoflane mordy naganiaczy na jutubie.

Obowiązkowo filmik nagrany koło pożyczonego merca za pół bańki lub pod palmami w tropikach.

To mi się nóż w kieszeni otwiera.

 

A o merytoryce spekulacji/inwestowania napisał już powyzej @niemlodyjoda.

I wyczerpał zagadnianie.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż ci powiedzieć. Ja tylko mogę zarzucić starym wyświechtanym zdaniem, którego nikt nie słucha "najlepsza inwestycja to w edukację".

 

Na pocieszenie dodam, że też straciłem ostatnio kilka k mimo, że na demo szło mi dobrze, wypłaciłem resztę bo "odrabiał" się nie będę i wracam do nauki i wyciągania wniosków.

 

Teraz spokojnie przez rok nie zagram na prawdziwych pieniądzach znowu albo nawet i dłużej to się jeszcze zobaczy.

 

Tak szczerze tu między nami, ile się uczyłeś ?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Shitcoiniarnia.

Radosna łączka dzieci hossy, taniego pieniądza i zgrai naganiaczy.

Tam to co drugi to scamer i naciągacz.

 

No, panie, cała giełda leci, tech zwłaszcza, ale i nie tylko, spółki typu Shopify, Carvana, Lyft, Etsy,Zillow, Airbnb, Square, Dash, Starbucks ,FAANG leci, Tesla też , Moderna uklepuje denko, itp, etc.

 

SPX prawie w zasięgu 20% w dół, niedźwiedź puka do drzwi za chwilę.

 

To wystarczy lekki lewar do wtopienia, jak ktoś grał pod W.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, sargon napisał:

 

No, panie, cała giełda leci,

 

Dużo napompowanych, zależnych od dodruku kasy, aktywów będzie lecieć.

Już pod koniec zeszłego roku pisaliśmy na BS, że kończy się (czasowo) faza taniego pieniądza.

I idzie zacieśnienie polityki podaży pieniądza.

Co niektórzy forumowicze reagowali śmiechem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prezes, współczuję. Pierwsza większa subiektywnie strata zawsze boli, niezależnie od tematu z którego wyniknęła.

 

Mimo że kompletnie się zapewne nie znam i mnie nie interesuje ta działka, na której straciłeś (stawiam na krypto albo forex).

A jak się na czymś nie znam (z nastawieniem że nie chcę się poznawać), to tego nie tykam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Już pod koniec zeszłego roku pisaliśmy na BS, że kończy się (czasowo) faza taniego pieniądza.

I idzie zacieśnienie polityki podaży pieniądza.

Co niektórzy forumowicze reagowali śmiechem.

Krypto, nieruchomości i giełda to są dzieci zerowych stóp procentowych. Gospodarka moim zdaniem zaczyna powoli zdrowieć, ale żeby sytuacja była normalna to potrzebne są dużo większe spadki. Do tego potrzebna jest też śmierć firm zombie, które też ćpały tanią gotówkę.

 

Z krypto wychodziłem na 60k, całkowicie wyszedłem, nie pamiętam czy ludzie tutaj na forum czy na wykopie ale gadali mi, że jestem debilem, że będzie 100k. I kto jest teraz debilem? ;)

 

Kluczowa jest imo intuicja która ci mówi jak bardzo dane aktywo jest przewartościowane i kiedy warto wychodzić. Ale to z matmą ma mało wspólnego bardziej psychologia tłumu. Sam wchodziłem w różne aktywa kiedy była górka bo zadziałał mechanizm psychologiczny owczego pędu, to niestety trzeba samemu wypracować najlepiej na mniejszych kwotach. Ale niedługo może być dobry czas na kupno i akcji i krypto. Zobaczymy. Krypto już ładnie spadło 26k.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pocieszenie: nie jesteś ani pierwszy, ani ostatni który stracił całą/większość oszczędności "inwestując" w rynki finansowe na podstawie "przeczuć" bez posiadania wiedzy na temat rynków, bez znajomości matematyki i bez podstaw zrozumienia mechanizmów funkcjonowania instrumentów, w które się inwestuje. Na przyszłość - o ile po raz kolejny będziesz miał zamiar wsiąść do tego "pociągu" (szczerze odradzam) przeczytaj ten komentarz:

 

(nie chce  mi się powielać tych samych treści)

 

Jak myślisz, dlaczego szary człowiek dostał praktycznie nieograniczony dostęp do kawałka rynków finansowych (niektórych instrumentów) od tak, bez praktycznie żadnych warunków wstępnych? Po to, aby zarabiał, czy może po to, aby był stały dopływ świerzego kapitału do ściągnięcia z rynku? Czy naprawdę myślisz, że jesteś w stanie "wygrać" na rynku w dłuższym okresie czasu z firmami z praktycznie nieograniczonym dostępem do kapitału, wyposażonymi w pełny obraz rynku światowego/krajowego, wspomaganymi rzeszami wysoko wykwalifikowanych matematyków-quantów wspomaganymi szybkimi, zoptymalizowanymi algorytmami analizującymi w czasie rzeczywistym obraz całego rynku ... a Ty "inwestorze" nie znasz nawet matematyki... a swoje decyzje opierasz o kilka (zwodniczych) wskaźników i jeden wykres lub co gorsza na emocjach, przeczuciach czy co gorsza "bo tak mi się wydaje, że pójdzie w górę/dół"... serio? W takim przypadku lepsze wyniki otrzymasz rzucając dwa razy monetą: pierwszy rzut: czy podejmujesz działanie - jeżeli wypadnie na tak, to drugi rzut - kupno czy sprzedaż, efekt zapewne będzie znacznie lepszy od "inwestowania emocjonalnego".

 

Tematów rynków "forex" nawet nie poruszę, bo tam to dopiero jest jazda bez trzymanki, no ale dla myślących: jak to jest, że żeby dostać DMA (direct market access) musisz mieć spory kapitał i/lub odpowiednie dojście, aby taki dostęp sobie "zorganizować" a ... "brokerzy" (lol) a raczej market-makerzy (zarabiający na twojej stracie) założą Ci konto już za $100 z "pełnym dostępem do rynku" (ROTFL).

 

10 godzin temu, Prezes napisał:

Wiem, że są tu osoby które interesują się tematyką duchowego odnowienia, programowania siebie i oczyszczania od złych "demonów" - fatum, pecha jak zwał tak zwał.

To nie kwestia "demonów", pecha, jednorożców czy latających świń. To raczej problem chciwości, ogólnego poczucia uprzywilejowania, głupoty większości ludzi żyjących w obecnych czasach. Ludzie dali sobie wmówić, że każdy jest wyjątkowy, każdy jest "zwycięzcą", każdy może być "tym kim chce" i każdy może pracować z sukcesem i zarabiać miliony w dowolnej branży - nawet, gdy ani nie włoży wysiłku w naukę danej umiejętności, ani nie ma do tego predyspozycji. Ludzie zostali oszukani i najgorsze, że łyknęli to bez zastanowienia.

 

Nie, nie każdy jest zwycięzcą, nie to nie "demony" to poprostu brak umiejętności, oderwanie od rzeczywistości, życie w ułudach i iluzjach oraz błędnych przekonaniach wtłaczanych na każdym kroku przez "main stream", kulturę, filmy, rozrywkę itp. Na każdym kroku wciska się ludziom opowieści o "bohaterach" którzy bez żadnego wysiłku są w stanie osiągnąć wszystko - a masy wierzą podświadomie w takie bzdury a pewnego dnia następuje zderzenie ze ścianą rzeczywistości.

 

Prawie każdy obecnie chce posiadać kilka mieszkań, drogi samochód, drogie ciuchy, wakacje w egzotycznych krajach kilka razy w roku, kilka lasek/czadów w haremie oraz nieograniczone zasoby gotówki, tylko dlatego, że ... jest, że udało mu się załapać do jakiejś branży, że należy do określonej grupy, a umiejętności, wiedza .. a komu to potrzebne? Kogo obchodzi właściwe wykonywanie swojego rzemiosła, mistrzostwo w tym co się robi? W zasadzie tylko garstę osób - bo "nie ma z tego kasy", bo ważniejsze są "umiejętności miękkie", bo ważniejsza jest "sieć znajomości" a nie tam jakieś umiejętności... Andrzeju ... to pier.... olnie!

 

Jeżeli nie masz ani wiedzy w danym temacie, ani umiejętności, nie znasz matematyki, nie znasz mechanizmów rynkowych, nie miałeś w życiu na żadnym poziomie edukacji ani mikro/makro ekonomii, ekonometrii, statystyki (na sensownym poziome) nie mówiąc o quantitative finance ... to czego się spodziewałeś? Że Ci się "uda"? Owszem, raz, dwa.. może kilka razy, ale finalnie wtopisz (prosta statystyka/prawdopodobieństwo).

 

Najłatwiej zwalić na biedne "demony" wszystkie swoje niepowodzenia, a nie na brak własnej wiedzy czy brak predyspozycji.

Ech te biedne "demony" wszyscy się ich czepiają i wieszają na nich "diabły" ... a wystarczyło by spojżeć na siebie* i nie szukać "demonów" do obarczenia winami za własne błędy/decyzje.

 

*spojżeć na siebie - chociaż z drugiej strony, gdyby przeciętny człowiek od tak, nagle spojżał na siebie i obdarł siebie ze swoich iluzji oraz zobaczył swoje sprzeczności, jak bardzo sam siebie okłamuje oraz kim tak naprawdę jest ... skończył by w najlepszym przypadku najprawdopodobniej w wariatkowie. Dlatego nie warto wybudzać innych ... a tym bardziej nie należy tego robić drastycznie i szybko.

 

#End_of_oxy_rant

Edytowane przez oxy
  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą dobrze, że taki temat się pojawił. Ludzie nie lubię mówić o swoich porażkach. Uważają, że im to czegoś ujmuje. Deprecjonuje poczucie własnej wartości, obniża prestiż, pozycję społeczną itp. bzdury.

Kompletnie przecież nie o to chodzi. Może czas na temat: największe życiowe porażki? Najwyżej sam go założę :)

 

Bo porażki w większości przypadków nie istnieją - istnieją tylko informacje zwrotne. Co z nią zrobisz, zależy od Ciebie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem, że najwięcej traciłem wtedy, gdy szybko chciałem zarobić.

 

 W 2016 roku był modny temat revsharów. Jednym z projektów był TrafficMonsoon. Kupowałeś "dostęp" za to, by móc oglądać reklamy i wyciągnąć z tego więcej pieniędzy niż włożyłeś. Codzienny dochód pasywny, wystarczyło obejrzeć x reklam. A "klienci" mieli dzięki temu niby ruch na stronach. Oczywiście, te reklamy, to były projekty podobne do TM. Pieniądze wypłacane uczestnikom były brane od tych nowych co przychodzili i kupowali dostępy. A naganiacze z reflinków mieli od tego swój procent. Jako studenciak włożyłem w 5000 pln. Marzyłem jak to będzie super, gdy co miesiąc będę robił 40%, reinwestował i po roku będę mógł żyć z dochodu pasywnego. Dwa tygodnie później projekt upadł, bo oficjalnie zamknął go SEC. Wtedy poznałem definicję piramidy finansowej i Ponzi. To były moje ostatnie pieniądze i oszczędności życia, a kilka dni później miałem płacić właścicielowi za pokój. To były bardzo napięte dni. PIerwsze siwe włoski w wieku 23 lat.

 

Myślicie, że mnie to coś nauczyło? Niebardzo.

 

Pod koniec 2017, gdy była pompa na krypto, wszedłem pod koniec grudnia w shitcoina o nazwie TRON. Przecież urósł już ok 30x więc dalej też będzie rosnąć. A poza tym krypto to przyszłość. No cóż, z tydzień potem pękła bańka i straciłem swoją miesięczną pensję. Wtedy poznałem definicję spekulacji, pompowania assetów, FOMO oraz psychologię tłumu oraz tego, że fajny marketing i szum niekoniecznie przekłada się na rezultaty. 

 

Podobnie z różnymi szkoleniami i kursami obiecującrymi szybkie rezultaty itp.

 

Co do inwestycji, to od tamtej pory tylko złoto. Może i nie mam spektakularnych zysków, ale mam spokojną głowę. A spokojna głowa, to jedna z ważniejszych rzeczy w życiu.  By to wszystko zrozumieć, wydałem jakieś 20k pln. Wciąż mi szkoda tych pieniędzy, ale mam "szczepionkę" od szybkich zysków/ rezultatów na całe życie. Uważam, że miałem jednak szczęście.

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, manygguh napisał:

TrafficMonsoon.

A pamiętam tę piramidkę finansową, tego HYIPA :) Wszedłem dosyć szybko z nastawieniem że wyciągnę ile się da i wyjdę, gdy się zacznie masowy napływ użytkowników. Poszło całkiem nieźle, ale bez większych fantar. Ale jak pamiętałem czasy Banners Broker i nie miałem złudzeń, gdzie wchodzę (podobnie jak legion naganiaczy, których pamiętałem z tamtych czasów). I był wtedy mega hypetrain na TM-ie, wszędzie widziałem reklamy i zachęty do zostania potencjalnym milionerem xD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

jesteś psychicznie niegotowy na obracanie pieniędzmi i się do nich przywiązujesz - jeśli tak jest musisz zrozumieć - to jest tylko mana, która daje Ci możliwości, nic więcej i nic mniej. Raz będziesz jej miał więcej, raz mniej, nie przywiązuj się do niej tylko staraj się ją opanować i wykorzystać na swoją korzyśc.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Czy to się nabywa z wiekiem, doświadczeniem, czy można się tego nauczyć? 

 

Niestety mam z tym problem odkąd pamiętam, źle się czuję gdy wydaję pieniądze, nawet na rzeczy ważne jak porządne buty, książki itp. Albo pojadę za granicę zobaczyć coś fajnego i zamiast cieszyć się z nabytego doświadczenia, poszerzenia horyzontów, wspomnień, to rozkminiam, ile ubyło mi z portfela. Ogólnie pieniądze ciężko mi przychodzą, a ich zarabianie kojarzy mi się tylko z codzienną orką w gówno pracy. Może stąd takie przywiązanie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Obliteraror said:

A pamiętam tę piramidkę finansową, tego HYIPA :) Wszedłem dosyć szybko z nastawieniem że wyciągnę ile się da i wyjdę, gdy się zacznie masowy napływ użytkowników. Poszło całkiem nieźle, ale bez większych fantar. Ale jak pamiętałem czasy Banners Broker i nie miałem złudzeń, gdzie wchodzę (podobnie jak legion naganiaczy, których pamiętałem z tamtych czasów). I był wtedy mega hypetrain na TM-ie, wszędzie widziałem reklamy i zachęty do zostania potencjalnym milionerem xD.

Dokładnie. Jako spłukany studenciak halucynowałem, że będę królem Warszawy. Apartament w centrum, ferrari, top dupeczki. I to wszystko da mi Traffic Monsoon z pasywnego dochodu. Wygrałem życie! No cóż :D 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@oxy

Świetny post.

Szczególnie druga część.

 

W 'ynwestycyje' wszedłem w najgorszy możliwym momencie.

Hossa na GPW, chyba koniec 2006 czy początek 2007.

 

Kurna, można było kupować spółki typowane przez pijaną małpę.

Która rzucała własnym guanem z karteczki z tickerami giełdowymi.

Która karteczka obskoczyła guanem, tą spółeczkę można było kupić.

I zarobić!!!

Taki urok hossy dla idiotów.

 

Też już się widziałem.

Jak z laptopem będę siedział wyłącznie.

Tu kupię, tam sprzedam, kreseczki takie, wykresiki takie.

Zero pracy! Kliku-kliku, kaska brzdęk, brzdęk na rachunku maklerskim będzie puchła.

Warszawskie knajpy, drogie auta, haj-lajf na pstryknięcie palcami.

Tylko o dupeczkach jakoś nie marzyłem bo byłem ciężko zakochany romantycznie w aktualniej małżonce.

Wówczas o statusie 'dziewczyna'

:)

 

Końcówki giełdowej hossy nie muszę opisywać.

Myślenia mirażami również.

Sami się domyślacie :D

 

Tyle że kiedyś tak nie naciągali, nie żerowali.

Teraz wokół spekulacji kręci się stado drapieżników żerujących na naiwniakach.

 

Piszę tu jedną rzecz odkąd mam konto na BS.

NIE MA SZYBKO I ŁATWO, NA SKRÓTY !

Szybko i łatwo to można życie pod pociągiem skończyć.

A i to nie jest w 100% pewne.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.