Skocz do zawartości

Czy Polacy to źli ludzie? Krótka historia


Rekomendowane odpowiedzi

Na każdym kroku mówi się o Polakach jako o narodzie zniszczonym przez traumy wojenne, komunę, lewactwo. "W Polsce gorzej niż w lesie" jak mawiał pierwszy czerwonopigułkowiec RP. Tymczasem opowiem Wam o tym co mnie ostatnio spotkało.

 

W środę otrzymałem dwie wiadomości na Messengerze od nieznanych mi facetów. Jak się okazało będąc na stacji kolejowej wypadło mi prawojazdy. Pierwszy facet mocno się spieszył więc zostawił dokument na ławce. Drugi wziął go ze sobą i przechował, aż go odbiorę. Niby niewielka rzeczy, a przywraca wiarę w ludzi. Dodam jeszcze, że jeden z nich był Ukraińcem.

 

Miłego dnia :)

 

 

Edytowane przez horseman
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • horseman zmienił(a) tytuł na Czy Polacy to źli ludzie? Krótka historia

Prosta sprawa dziś nie wymagająca większego zaangażowania sprawdzić w necie osobę której mamy dokument lub zostawić w punkcie informacyjnym i dać info na jakieś spotted itp. U mnie w mieście na tego typu grupie prawie codziennie są ogłaszane jakieś dokumenty, klucze, i inne drobne czy grubsze zguby. 

Sam kiedyś ponad 15l temu kiedy media społecznościowe nie były tak rozwinięte znalazłem w UK Polskie dokumenty na ulicy, znalazłem rodzinę typa w pl po informacji numerów stacjonarnych w TP która przekazała mu mój nr i odebrał sobie dokumenty z czego był b zadowolony. 

Mieszkaliśmy od siebie daleko ale pracowaliśmy na sąsiednich ulicach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie w realu są dużo milsi i lepsi niż w internecie. A na prawo jazdy nie można wziąć kredytu 😉 

Generalnie potwierdzam: parę razy wysypały mi się różne maszyny, a to wski, a to inne. Wiele razy uzyskałem pomoc, dzięki czemu nie musiałem pchać tych gówien ani dzwonić po transport.

 

Pamiętam 5 takich przypadków, ba sześć bo kiedyś pękł mi przewód chłodniczy w aucie. Jacyś goście pożyczyli mi śrubokręt, nóż, nasunąłem gumę głębiej, dali mi bańkę 5l wody... Zatrzymałem ich na drodze w mieście po północy, jak wracałem od dziewczyny. Nawet szósty przypadek pamiętam, jak mi pożyczyli typy z bloku klucze imbusowe. 

Szarpię się z motocyklem na parkingu, ktoś podjeżdża, pyta grzecznie, czy bym mu nie zrobił miejsca na auto. Pewne... A masz klucze ampulowe? Mam w mieszkaniu, chodź dam Ci. I zrobione.

 

Raz mi maszynę zalało w ulewę, zostawiłem na noc, ogarnąłem i pojechałem. Dostałem jeszcze ciepłą herbatę. 

Innym razem jak mi padło immo i pchałem motocykl dróżką przez las, pani się zatrzymała i spytała, czy nie pożyczyć telefonu czy coś. 

Sama w lesie, a niby taka kultura gwałtu i kobiety takie molestowane.

 

A za którymś z wcześniejszych razów zagadałem do młodych julek o narzędzia, bo mi pękł przewód paliwowy, wystarczyło zdjąć bak, skrócić i nałożyć. Też mnie zaprowadziły do gościa, a po drodze obdzwonily kolegów co mają skuterki i się znają. A jaki to motocykl? Kawasaki mówię. Ahaaaa... A ja ledwo zipię bo pcham 200kg skurwiela po drodze szutrowej, dobrze że na schadzki julek trafiłem. Nieraz ktoś mnie podwiózł na stopa, jak byłem biedny. Sam dziś biorę ludzi, choć trzy razy się naciąłem biorąc typów we wskazujących stanie, i jeden mi pobrudziły jakimś syfem fotel ale trudno. 

 

Zaś w internecie ludzie zachowują się jak zwierzęta. Kiedyś napisałem, że szukam dla kogoś znajomego auta x, takie i takie, bez limitu cenowego ale stan jak najlepszy, to mnie ludzie zjechali że kim jestem i co sobie wyobrażam 😂😂

Innym razem pytałem o jakieś urządzenie na grupie mechaników, pisałem że robiłem na tym i na tym, ale dla siebie szukam do garażu coś taniego do użytku 5x w roku. 

Również się dowiedziałem jaki to nie jestem, żeby jechać do mechanika a nie dziadować, i że na pewno nie pracowałem na sprzęcie jaki wymieniłem, no jebnięci ludzie. 

Kolejny raz jak wystawiłem coś na sprzedaż, kolega miał maszynę w Anglii. Przebieg w milach, cena w funtach. Opis jak należy, nagrania z jazdy, parametry, wszystko. To się rzuciły na mnie polskie prymitywne zwierzęta, że cena powinna być w złotówkach, że mam im przywieźć i jest to moim obowiązkiem, a ogólnie to jest złom, trup a ja jestem oszust. Jeden cwaniaczek okazał się mieszkać w mojej okolicy, zaporoponowałem aby pogadać o tym w 4 oczy ale się nie zgodził. Takich bym wtrącał do łagru na miesiąc ciężkich robót.

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.