Skocz do zawartości

Zgłaszanie spraw na policję i straż miejską


krzy_siek

Rekomendowane odpowiedzi

Czy zgłaszaliście kiedyś sprawę na policję lub straż miejską?

Załóżmy (wymyślony przykład) że widzę przez okno bloku lub autobusa, jak chłopaki kogoś biją, albo rzucają kamieniami w samochody.

Dzwonić na policję czy straż miejską? Czy zamiast dzwonić mogę napisać sms'a, czy mogę załączyć zdjęcie (MMS)? Czy potem jakby co będę ciągany po sądach i będą do mnie wydzwaniać strażnicy bądź policjanci? Wszak anonimowo teraz nic nie zgłosisz, każdy numer jest zarejestrowany

 

 

Pozdro

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie. @zolw @tmr Tylko właśnie, czy jak zgłoszę jakąś sprawę, smsem lub telefonicznie, to czy oni się tym zajmą a ja mogę sprawę olać? Czy jeśli zgłaszam jakąś bójkę to potem będą mnie brać na przesłuchania, na rozprawy sądowe itd. (w końcu widziałem sprawę) (sytuacja hipotetyczna)

 

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, krzy_siek napisał:

Dzięki Panowie. @zolw @tmr Tylko właśnie, czy jak głoszę jakąś sprawę, smsem lub telefonicznie, to czy oni się tym zajmą a ja mogę sprawę olać? Czy jeśli zgłaszam jakąś bójkę to potem będą mnie brać na przesłuchania, na rozprawy sądowe itd.

 

 

Po pierwsze, nie mówimy o donosach, ale o zawiadomieniach. A to zupełnie co innego.

Po drugie, warto zawiadamiać o bandyctwie, o złodziejstwie, o pijaństwie, aby takich ludzi w Polsce nie było.

Po trzecie, po 50-ciu złożonych zawiadomieniach, można otrzymać Order Zasłużonego Sygnalisty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policjant nie jest idiotą. Miałby poważne problemy gdyby nie zareagował, a stałoby się coś poważnego. Przecież nie wie dlaczego piszesz smsa. Możesz nie móc rozmawiać, mieć fobię społeczną, jąkać się w sytuacjach stresowych. Na stronie komendy masz numery służbowych komórek dzielnicowych poszczególnych. Jak dzielnicowy jedzie na urlop, to komórkę przejmuje kolega.

 

@Mosze Red pewnie uszczegółowi, ale w mojej opinii każda forma zgłoszenia przestępstwa jest właściwa podobnie sytuacji zagrażającej zdrowiu lub życiu.

 

Co do kwestii zgłaszania tak. Tylko, że czasami to irytujące jak przełamiesz się już, żeby zadzwonić a po drugiej stronie masz olewkę totalną.

 

Raz wprowadziłem się na mieszkanie, nie wiedziałem, że sąsiad jest dobrze znany policji. Po jakimś meczu, postanowił zrobić w ramach dogrywki sparing z żoną. To nie była kłótnia, a regularna kilkudziesięciu minutowa napier..... . Zapukałem do sąsiada na przeciw, ale uznał że olewa. We dwóch ze współlokatorem czekaliśmy na patrol w oknie. Dziś nie wiem co bym zrobił, wtedy mną to strasznie ruszyło. W międzyczasie miałem doświadczenie z sąsiadką na innym mieszkaniu. Tam też mąż ćwiczył na żonie i córkach techniki ninja. Kilku miesięczna rozprawa, ciąganie po sądach. Chodziło o skierowanie na przymusowe leczenie odwykowe. Wtedy jeszcze nie było tak łatwo wyrzucić faceta z mieszkania. I co? Po wyroku, a przed uprawomocnieniem, cała rodzina zrobiła maraton po wszystkich mieszkańcach bloku. Odstawienie jak do komunii prosili o wycofanie zeznań (de facto o skłamanie, podczas apelacji - czy co tam miało być). Ludzie w domach się kłócili czy iść na rozprawę i jak zeznawać, a tu po prostu już jest ok, już nie potrzeba. 

 

Drugi raz to jak gość, który żebrał o kasę pod sklepem stracił przytomność. Spytali mnie czy kojarzę gościa, no to szczerze powiedziałem, ze tak: żebra pod sklepem i myślę, że denaturat popija. Też się nie spieszyli. A przy interwencji dali mocno do zrozumienia co sobie myślą, łącznie z szarpaniem i wręcz rzucaniem nim jak już odzyskał przytomność. 

 

@MaxMenŹle zaparkowany samochód to bardzo często nie taki błahy powód. Nie ma jak wjechać służba i może być tragedia. O ile straż najwyżej staranuje osobówkę, to już  ekipa karetki musi popylać z pacjentem na noszach co może drastycznie odbić się na skuteczności akcji ratunkowej. Kiedyś zobaczyłem jak kobieta na wózku płakała, bo ktoś tak zaparkował samochód, że nie mogła przejechać. Obok była ruchliwa trasa. Ja  przecisnąłem się i nawet nie zwróciłem uwagi. Szła z naprzeciwka grupka akurat chłopaków i przenieśli kobietę, ale od tamtej pory nie parkuję już na chodnikach. A co jak zza auta, które źle zaparkowałeś wyskoczy dziecko na drogę i zginie. Fajnie się będziesz czuł? 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Piter_1982 napisał:

 

@MaxMenŹle zaparkowany samochód to bardzo często nie taki błahy powód.

Serio? Zrobiłeś mi wykład jak jakiemuś debilowi. To raczej normalne aby nie parkować w newralgicznych miejscach. 

Mam na myśli wolne przestrzenie, gdzie parkowanie nikomu i niczemu nie wadzi, nie niszczy zieleni itp. A jednak z jakichś powodów parkowanie tam może być zabronione więc zgłaszanie takich sytuacji to zwykle donosicielstwo co powinno być piętnowane społecznie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio miałem taką sytuację - idę z psem po osiedlu, na którym się notabene wychowałem, ale już tam nie mieszkam - główna ulica. Widzę rozkopany parking i stojące pojazdy - dobrze że coś robią, sobię myślę... ale że była majówka, to wszystko sobie stało i czekało na dzień roboczy. 
No i widzę pijackie bydło które się drze i wygłupia, bawi kostką brukową. W pewnym momencie jeden robi zamach i rzuca w kierunku pozostawionego pojazdu - szyba poszła. Oni uhahani i znikają z miejsca zdarzenia. Ja z psem ciągnącym na smyczy i telefonem w plecaku miałem teraz stanąć przed nimi i dzwonić na policję? Za chwile sam bym tym kamieniem oberwał, policja przyjechałaby po fakcie i musiałbym czekać, żeby zdać protokół? 

Nie spotkałem się jeszcze, żeby policja czy straż miejsca w czymkolwiek sensownie pomogli. Są tylko wtedy, gdy trzeba wlepić mandat. Nam kiedyś huligani rozwalili auto, widzieliśmy z ojcem przez okno że poszli do pobliskiego pubu. Zadzwoniliśmy po policję, mówimy jak do debili że oni tam są, że trzeba szybko póki nie pójdą. Ale nie... protokół. Potem wsiedliśmy z nimi do auta i krążyliśmy po osiedlu chyba tylko po to, żeby tamci mogli zwiać. 

 

15 minutes ago, MaxMen said:

To raczej normalne aby nie parkować w newralgicznych miejscach. 

Mam na myśli wolne przestrzenie, gdzie parkowanie nikomu i niczemu nie wadzi, nie niszczy zieleni itp. A jednak z jakichś powodów parkowanie tam może być zabronione więc zgłaszanie takich sytuacji to zwykle donosicielstwo co powinno być piętnowane społecznie. 


Zawsze mnie to irytuje podwójnie, jak jakiś chory przepis jest ponad wszelką logiką - czasem człowiek się spieszy, albo nie ma gdzie stanąć bo musi... no i blokada na kółkach i mandacik, mimo że stojący samochód nikomu nie wadził i nic nie blokował. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Peter Quinn napisał:

Zawsze mnie to irytuje podwójnie, jak jakiś chory przepis jest ponad wszelką logiką...

i blokada na kółkach i mandacik, mimo że stojący samochód nikomu nie wadził i nic nie blokował. 

I cyk biznesik się kręci 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.