Skocz do zawartości

Linkedin, czyli profesjonalna sieć rakowa


Shark

Rekomendowane odpowiedzi

Już od jakiegoś czasu noszę się z założeniem tego tematu. Dzisiejsze znalezisko w końcu mnie do tego skłoniło.

Jak pewnie wszyscy wiedzą, Linkedin to tzw. "profesjonalna sieć społecznościowa". Celem posiadania konta na Linkedin jest znalezienie pracy lub pracownika, budowanie swojej marki, w tym osobistej.

 

Niestety, jak wszystkie portale społecznościowe, i ten został zainfekowany wirusem marksizmu i feminizmu. To co tam od pewnego czasu widzę to ciągły aktywizm albo brandzlowanie się swoimi pseudo-osiągnięciami "jako <tutaj wstaw grupę tłamszoną przez tych skurwysynów - białych mężczyzn>".

Co ciekawe, pisząc różne głupoty na Linkedin, człowiek wystawia się na realną groźbę utraty pracy lub trudności z jej znalezieniem w przyszłości. Mimo to, chętnych do złożenia się na ołtarzu feminizmu i komunizmu nie brakuje.

Niech ten temat będzie żywym świadectwem świata clownów, w którym żyjemy i zgnilizny tzw. intelektualistów, profesjonalistów i różnego typu instytucji publicznych i prywatnych.

 

Na początek post i komentarz, które striggerowały moje PTSD z czasów wojen na twitterze.

 

vHScgp8.png
Jeśli, ktoś nie umie po angielsku a chciałby się dowiedzieć o co chodzi to mogę przetłumaczyć.

Edytowane przez Shark
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Shark zmienił(a) tytuł na Linkedin, czyli profesjonalna sieć rakowa

Moje obserwacje są takie, że przynajmniej na polskim LD, jest normalniej. I pracę dzięki temu rzeczywiście można znaleźć, bo rekruterzy sami piszą. Lewackiego ścieku na polskim LD nie widzę. Zapewne dlatego, że unikam kontaktów z takimi ludźmi, ale to i tak by się przewijało przecież, bo ktoś inny by udostępnił, czy polubił. Miałem wysyp ukraińskiego feedu, ale to sobie powyciszałem 1-2 osoby, które zgodnie z prawem Pareto odpowiadały za największy burdel. Teraz widzę zmęczenie tematem. Odnoszę wrażenie, że na LD mało kto, chce deklarować co myśli, bo rozumie, że mu to może zaszkodzić. Nie ma takiego syfu na na FB. LD jest na ten moment zbyt wartościowy, żeby z niego rezygnować.

 

EDIT. Odnośnie tego gościa po lewej. Tak, wieje od niego vajbem cucka, ale tu ma nawet rację według mnie. Wolę, gdy to pozycja matki-żony jest promowana, a nie korpo-niewolnicy, która myśli, że jest ważna, bo zarządza trackerem w excelu.

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam te bzdety to mogą sobie pisać goście szukający poklasku, bo linkedin to dla niektórych takie trochę lepszy facebook uzależnieni sa od lajków, ale tych w świecie corpo.

Wyskakują tam Julki z corpo opowiadające jak to biegły na kolejne meetingi i jest oczojebne jej zdjęcie na tle jakiegoś chartu z słupkami  jak to one nie są ważne i jakie ważne rzeczy robią. Tłumaczą nie mają życia i myślą że awansują albo zgarną ich inne firmy, ale sorry przewalanie papierów to dziś każdy potrafi, a co mądrzejsze firmy wypychają te jak ważne rzeczy na zewnątrz bo słupek rosnących wynagrodzeń można zamienić na inwestycje. Zdjęć płaczu z prosecco nie zobaczycie jak zaczną się zwolnienia tych pajaców. A ten Ceo to kolejny KUK, bo mu pewnie w domu drze się że on robi karierę a o nie może się realizować, śmiechu warte

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.