Skocz do zawartości

Kobieta - szefowa, zespół kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy nie pracowałem w środowisku gdzie są same kobiety ale z doświadczenia:

- kobiety programistki, jak już coś ogarniają, to jest ok

- miałem szefową, która na mnie trochę leciała to mnie jeszcze broniła przed innymi.

 

Miałem szefów facetów i niektórych określiłbym jako socjopatów.

 

Co widzę to to że faceci przeważnie dużo lepiej radzą sobie ze stresem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kobietę za szefa i mam mieszane uczucia. Wykorzystuje pozyjcje by opiekować się dzieckiem, ale z drugiej strony jak trzeba to ogarnie tematy. W stosunku do mnie jest ok i wywalczyła mi niezłe podwyżki i bonusy. Sam kobiet z pewnych względów bym nie chciał zatrudniać, aczkolwiek....

 

W korpo pracownicy mieszani. Zdażały się dramy kobiece, ale kurwa takich wyjebek jak faceci to nikt tutaj nie robi. Mają wyjebane na zasady i myśląć że dobrze cwaniakują łamią wszelkie instrukcje, za co powinni być wyjebani z roboty. Więcej kobiet wydaje mi się tutaj (a o niektórych wiem na pewno) bardziej wiarygodnych do pracy.

 

Wiem że doświadczenia są różne, ale coraz bardziej wydaje mi się że doświadczam tutaj zwykłego pierdolenia, jak baby, na baby.   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, NoHope napisał:

Nigdy nie pracowałem w środowisku gdzie są same kobiety ale z doświadczenia:

- kobiety programistki, jak już coś ogarniają, to jest ok

- miałem szefową, która na mnie trochę leciała to mnie jeszcze broniła przed innymi.

 

Miałem szefów facetów i niektórych określiłbym jako socjopatów.

 

Co widzę to to że faceci przeważnie dużo lepiej radzą sobie ze stresem.

Ale wyruchałeś ją?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Taboo napisał:

Mają wyjebane na zasady i myśląć że dobrze cwaniakują łamią wszelkie instrukcje, za co powinni być wyjebani z roboty. Więcej kobiet wydaje mi się tutaj (a o niektórych wiem na pewno) bardziej wiarygodnych do pracy.

Tu się też zgodzę. Jest grupa mężczyzn ,którzy są przekonani o swojej nieprzeciętnosci ( czy słusznie, to bym polemizował) i nie respektują zasad. 

Jeśli chodzi o moje współpracownice, to mniej to widzę, mają za to inne wady.

Żeby nie było, że tylko najazd na baby - pracowałem z kilkoma bardzo spoko, skupione na pracy (nie uczestniczyły w biurowych ploteczkach,intrygach ), uprzejme ,pomocne. Żeby nie było - niezbyt urodziwe. Może to przez to? Nadrabiały charakterem 

Edytowane przez Lupus
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy. Pod żadnym pozorem żadnej nie pomagać. Zrobisz to raz. Będziesz musiał zawsze. Nie. Podjebka do szefa że jesteś taki i owaki. Zero wyrzutów sumienia. Potem i tak powie ze to twoja wina. 

 

Podsumowując. Praca z kobietami. Na pewno nie dla prawiczkow. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację że praca z kobietami to straszna rzecz. Przez długi czas byłem rodzynkiem w pracy i miałem okazję napatrzyć się na to wszystko. 

Teraz mamy więcej facetów i już jest lepiej. Aczkolwiek jeden z nich stał się bardzo sfeminizowany. Tak już się robi jak cały czas przebywa się z kobietami i stara się im przypodobać. 

 

Najbardziej mnie wkurza niesłowność. Obiecują że coś zrobią i oczywiście zapominają. Pogadać, pożartować mogę, ale staram się mieć z nimi jak najmniej wspólnego w sprawach zawodowych bo wiem że wszystko ja będę musiał ogarniać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ozz87 napisał:

Jak tu żyć ? :D Ktoś z Was też w takim układzie pracuje ?

Pracuje w podobnym układzie. Spore korpo, ja na niskim stanowisku oraz same kobiety szefowe.

Zachowania mocno podobne co do tych, które opisujesz. Lecz zauważyłem, że od początku należy być asertywnym, bo inaczej po prostu po pretekstem miłych, dwuznacznych poleceń wejdą pracownikowi na głowę.

Nie pracowałem w takiej firmie pod facetem, ale wydaje mi się, że generalizując - były bardziej profesjonalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.05.2022 o 12:35, Patton napisał:

Wyobraź sobie że u mnie w pracy szef, powołał na zastępcę strasznie atencyjną rozwódkę mocno po 30. I jak myślisz, co mogło pójść nie tak?

Też takie coś miałem...

Poruchał chociaż? Bo ten mój to nie bałdzo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dawno temu pracowałem w restauracji, jako obsługa sali, w kierownictwie same baby, kiedy był mały ruch i nie było roboty, TRZEBA BYŁO UDAWAĆ, ŻE SIĘ COŚ ROBI, niektóre nam tak wprost mówiły.

BROŃ BOŻE USIĄŚĆ GDZIEŚ NA 5 MINUT. Raz jak rozmawiałem z koleżanką, kelnerką, to menadżerka mnie zawołała słowami "tutaj trzeba posprzątać ten stolik" i wskazała go palcem. Poszedłem, a tam pusty, wytarty już wcześniej stolik :). Warto dodać, że głównym zajęciem menadżerki było chodzenie od jednego punktu do drugiego w celu wypicia kapucino na mleku sojowym i plotkowanie z ulubionymi pracownikami, zajmowało jej to spokojnie połowę czasu w ciągu dnia.

 

Sklep sportowy, każdy szeregowy pracownik, po jakimś czasie, dostawał możliwość bycia raz na tydzień, czy dwa kierownikiem, niektóre kierowniczki oczywiście były spoko, ale jedna, jak dorwała się raz na dwa tygodnie do bycia PANIĄ KIEROWNIK, to przy braku ruchu w sklepie, chodziła i zaganiała wszystkich do udawania że się pracuje. Oczywiście ona może w tym czasie poplotkować.

 

Ten sam sklep, ale najwyżej stojąca szycha kobieta, jeden pracownik, którego nie lubiła złamał regulamin, nie chcę wchodzić w szczegóły, ale nic wielkiego, tajemnicą poliszynela było, że wszyscy tak robią. Oczywiście to był tylko pretekst, powód nieznany. Zwolniła go i rozesłała wszystkim emaila, opisując sytuacje i zaznaczając tym samym "swój teren". Później dowiedziałem się, że z jej powodu odeszło 2 innych pracowników. Tej historii nie traktuję jednak poważnie, bo nie dotyczyła mnie bezpośrednio i jest podatna na wpływ plotek.

 

Creme de la creme zostawiam na koniec.

Aktorzy:

-Panna z biura (szeregowy pracownik)

-Rhobar/ja

-Szef (menadżer wydziału na województwo)

 

W pracy mamy z góry określone obowiązki, mamy zrobić, co do nas należy i możemy iść do domu, zazwyczaj schodzi 9-10h, ale jak zejdzie nam do 12h to nie dostajemy więcej kasy.

 

 

Scena I

_Panna z biura "Rhobar, po pracy zrób jeszcze x, który nie wchodzi w zakres twoich obowiązków"

_Rhobar "Nie, bo pracuję już 13h"

 

Scena II

_Szef "Rhobar, zrób jeszcze x, który nie wchodzi w zakres twoich obowiązków"

_Ja "Nie, bo pracuję już 13h i to nawet nie z mojej winy, tylko niezależnej od nikogo"

_Szef "Zapłacę Ci nadgodziny, przekażę Pannie z biura, żeby zapisała Ci do wypłaty"

_Ja "Okej, zrobię to"

 

Scena III

_Ja "Hej Panna, czy szef przekazał, że zapłaci mi za nadgodziny?"

_Szeregowa Panna z biura "Czemu Ty chcesz, żeby Ci płacić nadgodziny, skoro w inne dni, jak się wyrobisz szybciej, to Ci nie odciągaMY od wypłaty"

Edytowane przez Rhobar II
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.