Skocz do zawartości

Lęk i prokrastynacja - nie radzenie sobie w życiu...


Eren Yeager

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Peter Quinn napisał:

Jeśli tak jak ja jesteś typem INTP, to zrozumiesz, że rutyny nie przechodzą u Ciebie z automatu, że musisz sam wypracować system - sprawdzić, kiedy masz energie, kiedy nie i umiejętnie tym żonglować. 

 

Dobrze trafiłeś - jestem INTP-T, czyli logik. Ciekawe, że nigdy się nie zastanawiałem nad energią. 

4 godziny temu, Peter Quinn napisał:

Mam bardzo kontrolującą rodzinę i póki twardo nie uzmysłowiłem im, że robię po swojemu (a uwierz mi, że może być grubo - płacz, latające talerze i tego typu rzeczy... kazania, różne paskudne teksty, próba wzięcia Cię podstępem)

 

Bracia bardziej radzili się wyprowadzić. Kontrolujący jest głównie ojciec, co ciekawe on nie mieszka ze mną, jest daleko na południu Polski, więc tylko wydzwania. Bywało że bałem się odbierać telefony. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Eren Yeager said:

Dobrze trafiłeś - jestem INTP-T, czyli logik. Ciekawe, że nigdy się nie zastanawiałem nad energią. 


Dobrze wyczułem z poziomami energii. To trudny typ, rutyna bywa bardzo męcząca i demotywująca, wiem bo walczę każdego dnia. 
Można to jednak jakoś "shakować", trzeba znaleźć sposób. 
 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerobiłem część z Twoich problemów, a z innymi dalej pewnie walczę, dlatego temat który założyłeś jest mi bliski. 

W dniu 18.05.2022 o 11:30, Eren Yeager napisał:

Dodam, że nie wyprowadziłem się od rodziców i zawsze byli oni dość kontrolujący.

Ja widzę tutaj dwie opcje. 1. Wyprowadzka, ale musiałbyś przygotować sobie grunt i zabezpieczyć się choć trochę finansowo, załatwić sobie wcześniej pracę. Nie jestem zwolennikiem rzucania się na głęboką wodę, łatwo się zachłysnąć, zbyt duży stres może człowieka zablokować. 2. Możesz zostać w domu i starać się ogarnąć swoją sytuację materialną, jednocześnie musisz zacząć przejmować kontrolę nad swoją reakcją wobec kontroli i narzucania woli rodziny. Nie będzie to łatwe ale da się. Przeczytałem że ojciec z wami nie mieszka. Mieszkasz z mamą ? Rodzeństwem ? 

W dniu 18.05.2022 o 11:30, Eren Yeager napisał:

Dodatkowo kolejnym zaburzeniem jest patologiczne wręcz przewrażliwienie.

Też taki kiedyś byłem. Wszystkim się przejmowałem, ciągle myślałem o tym co kto sobie pomyśli. Wiem co czujesz w dużym skrócie. 

1. Zacznij nabywać samoświadomość, siebie, swoich problemów, lęków. Zamiast popadać w skrajną ucieczkę w cyfrowy świat. Zacznij skupiać się na istocie rozwiązania problemu a nie samego faktu problemu, że on istnieje.

2. Staraj się kierować uwagę do zewnątrz, czyli w pracy skupiaj się na czynnościach jakie wykonujesz zamiast przesiadywać we własnej głowie i myśleć tylko o trudnościach.

 

W dniu 18.05.2022 o 11:30, Eren Yeager napisał:

Podjąłem się fizycznej pracy w lokalnej fabryce, jak i w hotelu i dosłownie mam dwie lewe ręce.

To i tak szacunek, wybrałeś naprawdę trudne miejsca pracy. Trudne ponieważ borykasz się z różnymi lękami. Może szukaj pracy w bardziej spokojnych warunkach ? W mniejszych firmach, gdzie pracuje mniej ludzi. Nie wiem jak duże miasto jest w którym mieszkasz i jak jest z dostępnością pracy u Ciebie.

 

W dniu 18.05.2022 o 11:30, Eren Yeager napisał:

Za każdym razem dostawałem ochrzan i dość mocno to przeżywałem.

Wiem jak jest. Ludzie w pracy pomijają często logikę. Dostajesz opierdol po TYGODNIU w nowej PRACY bo ktoś się dziwi że czegoś nie umiesz zamiast normalnie Cię wprowadzić w rytm pracy. Mało kiedy dostaniesz opieprz za to że coś zrobiłeś poważnego, zwykle dostaniesz bo coś się komuś po prostu nie podoba. Na bank czepiali się Ciebie o pierdoły.

 

W dniu 18.05.2022 o 11:30, Eren Yeager napisał:

I teraz takie pytania: jak z tego marazmu życiowego wyjść? Jak powiedzieć "nie" rodzicom? Jak przełamać lęk? Jak przestać się bać pracować? 

Bardzo ciężko poruszyć każdy temat z osobna i z większą dokładnością . Wiem co możesz czuć bo byłem tam gdzie Ty. Dlatego napisz do mnie na priv to bardziej rozpracuje się cały temat. Mam nadmiar wolnego ze względów zdrowotnych, mówiąc w uproszczeniu. Dlatego akurat w sam raz 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Bimmer94 napisał:

Mieszkasz z mamą ? Rodzeństwem ? 

 

Sam z mamą.

22 minuty temu, Bimmer94 napisał:

Nie wiem jak duże miasto jest w którym mieszkasz i jak jest z dostępnością pracy u Ciebie.

40 tys mieszkańców

 

24 minuty temu, Bimmer94 napisał:

Wyprowadzka, ale musiałbyś przygotować sobie grunt i zabezpieczyć się choć trochę finansowo, załatwić sobie wcześniej pracę. Nie jestem zwolennikiem rzucania się na głęboką wodę, łatwo się zachłysnąć, zbyt duży stres może człowieka zablokować

 

Też uważam, że przy moich lękach nie będzie to dobre rozwiązanie. 

25 minut temu, Bimmer94 napisał:

Zacznij nabywać samoświadomość, siebie, swoich problemów, lęków

 

Czyli praca z emocjami. Np zamiast uciekać w słuchawki, to uświadomić sobie swoje emocje.

26 minut temu, Bimmer94 napisał:

Może szukaj pracy w bardziej spokojnych warunkach

 

Nigdy o tym nie myślałem. W punkt rada. Spokojna, biurowa praca, bez stresu.

28 minut temu, Bimmer94 napisał:

Staraj się kierować uwagę do zewnątrz, czyli w pracy skupiaj się na czynnościach

 

Jak już zacznę pracę i uznam, że jest bezpiecznie, wtedy się uspokajam. Natomiast jak dostawałem ochrzan, to często byłem cały rozdygotany w domu. 

30 minut temu, Bimmer94 napisał:

Rodzeństwem ? 

 

Niestety nie mam rodzeństwa, więc po części dlatego jestem samotny. Z drugiej strony mama kupiła mi już kawalerkę, dzięki temu że tata dużo zarabia w wojsku i nie ma rodzeństwa z kim musiałbym dzielić się. 

32 minuty temu, Bimmer94 napisał:

Dlatego napisz do mnie na priv

 

Chętnie napiszę. Jak mogę się odwdzięczyć? Mogę kupić może jakaś czekoladę :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To będzie mocno kontrowersyjne co napiszę ale tak było u mnie.    Jestem podobny jak Ty, przeżywam wszystko 100 razy bardziej niż każdy normalny człowiek, każda uwaga w pracy, każde moje niepowodzenie, powoduje że myślę o tym później przez wiele dni, często trudno mi w nocy zasnąć jeżeli miałem stresujący dzień w pracy. Ponadto moją zjebaną reakcją jest napływ łez do oczu gdy ktoś na mnie nakrzyczy np szef w pracy albo inna osoba, zauważyłem że nie jest to reakcja głównie ze strachu (choć w pewnym stopniu również, ale oceniłbym że strach ma tutaj jakieś 30%) a zdenerwowania. Wyglądam wtedy jak piz..  i zresztą tak się czuję.  Nie zachowuje się jak przystało na mężczyznę w swoim wieku a bardziej jak wystraszony nastolatek który wyszedł do ludzi po 15 latach grania w Tibię i przerażają go zakupy w sklepie.  U mnie nie skończyło się najgorzej chociaż mogło (przez ojca alkoholika i nadopiekuńczą matkę - najgorszy mix jaki może być, pierwsza osoba kształtuje cię w sposób lękowy i całkowicie niszczy Twoją samoocenę i pewność siebie, druga osoba robi z Ciebie nieudacznika życiowego).   Nie skończyło się najgorzej bo (to będzie kontrowersyjna część) trafiłem w złe towarzystwo, w takie do którego nie pasowałem, ale udawałem za wszelką cenę. Zaczął się alkohol, papierosy, ucieczki na wagary, ucieczki przed policją, wizyty na dołku, kurator, sprawa w sądzie, później jako dorosły człowiek jeszcze kilkukrotnie lądowałem na dołku, dostałem po ryju ze trzy razy w ciągu całego życia, kilkukrotnie odrabiałem godziny w pracach społecznych z powodu grzywny, dwa razy mnie szyli na oiomie.. (przed rozpoczęciem takiego trybu życia siedziałem w domu, grałem w gry, i wracałem z płaczem do domu bo mnie koledzy w szkole prześladowali z powodu ojca alkoholika), raz mnie w szkole chłopak uderzył to się rozpłakałem i uciekłem do domu. Byłem totalną cio.. (nadal nią jestem w pewnym stopniu i pozostanę prawdopodobnie na zawszę z powodu ukształtowanego charakteru w kierunku lękowym za sprawą ojca alkoholika który wszystkich bił). Ale wracając do trafienia w złe towarzystwo, wszystko zaczynało się stopniowo, nie od razu przecież zacząłem się bić, chlać wódę i lądować na dołku. Zaczęło się od popalania przy szkolę, czy ucieczki z jednej lekcji a kończyło tak jak kończyło. Ten zły epizod w moim życiu, a przede wszystkim alkohol i odwaga jaką wtedy nabierałem wzmocnił trochę mój charakter, po wódzie wyłapałem pierwszy raz po ryju, pierwszy raz uderzyłem człowieka w twarz który mnie obrażał, pierwszy raz zacząłem uciekać przed policją gdy gonili nas radiowozem na sygnale (wyobraź sobie tą adrenalinę) dla typowego Seby z bloku to był normalny codzienny bieg, mi chciało serce wyskoczyć i czułem się jak Rambo w Wietnamie.  Pomyślisz teraz, czym tu się chwalić? gość prawie skończył w więzieniu, chlał wódę, zamykali go na dołku, cwaniaczył i za to dostał po ryju a na koniec musiał zbierać puszki odrabiając grzywnę żeby nie trafić do aresztu.  Oczywiście cały ten proces trwał jakiś czas, z tego co pamiętam po 3 latach się ogarnąłem, odstawiłem kolegów na bok i teraz żyje sobie sam.  Dostanie po pysku po alkoholu, albo w końcu wypuszczenie swoich emocji to nie to samo co na trzeźwo, natomiast ten cały tryb życia mnie odblokował. Ja.. który uciekał ze szkoły do domu zalany łzami po jednym lekkim uderzeniu, nagle walczył na ogródkach działkowych z typem 1,5 raza cięższym, którego trafiłem dwoma cepami, spadł na ziemię, wstał, trafił mnie raz konkretnie w nos, wywrócił na ziemię przydusił i wygrał bo się poddałem.  Wiesz jaki ja kurwa byłem dumny? już nie ważne że przegrałem, stary.. ja się postawiłem, po trzech piwach ale jednak.. ba.. ja gościa trafiłem i się wywrócił.  Życie marginesu społecznego ? no po czasie tak o mnie myśleli sąsiedzi, ale wiesz co? nie żałuję ani minuty (dzięki bogu się ogarnąłem i nie stoczyłem na samo dno) to wszystko wzmocniło mój charakter, poprawiło samopoczucie jako mężczyzny. Zahartowało mnie, nie bałem się już dostać w pysk, nie bałem się już odezwać, nie bałem się zwrócić uwagi facetowi wyższemu o głowę że obowiązuje kolejka i ja w tej kolejce stoję.   Życie jest twarde jak skurwysyn, okrutne, najlepiej mają Ci co są inteligentni i mają ograniczoną wrażliwość, ala socjopaci.  Bycie miłym, grzecznym, uczynnym nie popłaca, co Ci to da? sąsiedzi powiedzą matce że ma fajnego syna? ciotka będzie się chwalić że ma fajnego siostrzeńca ? wiesz jak kończą mili wrażliwi chłopcy gdy nie maja układów w rodzinie? w KFC, bo nawet na produkcji nie dadzą rady chyba że na prochach, bo tam siedzą właśnie sebixy bez mózgu, takiego miłego chłopca dojadą w pierwsze dwa tygodnie pracy i gość będzie przychodził na zmianę ze łzami w oczach i ze strachem (powtarzając w głowie "boże znowu oni"). W innych pracach też nie jest lepiej, korpo? policja? (przecież tam ćpanie, dymanie i presja psychiczna gorsza chyba niż na produkcji). Wojsko? przecież nie masz jaj na wojsko (piszę ogólnie, nie mając akurat na myśli Ciebie czyli autora tematu), kapral Kręgiel krzyknąłby dwa razy i zaczęło by się jąkanie, strach i łzy w oczach, ciągły lek prowadzi do depresji.   Później taki dobry Maciek sprawdza rozkład jazdy PKP i podchodzi pod tory bo jest wrażliwym nieudacznikiem życiowym - mimo że mądrzejszym po stokroć od kolegów którzy mają już rodziny, pracę i dzieci w drodze. Każdy ojciec powinien nauczyć swoje dziecko bycia mężczyzną. Zabrać go na polowanie, na ryby, zapisać na boks, zabrać na strzelnicę, zabrać na wieś, pokazać jak się rąbie drewno, nakreślić do czego przydatne są kobiety i jakie mają cechy a jakie mężczyźni, pokazać jak dużą rolę odgrywają mężczyźni, zacząć budować charakter takiego dziecka.  Śmieszne? śmieszne to są dzieci grające w minecrafta które ze strachu nie potrafią zamówić pizzy przez telefon.

Broń bożę, nie odbieraj teraz tego w ten sposób żeby zacząć pić, i dołączyć do szemranego towarzystwa z ćpaniem w kieszeni, bo przebywanie wśród takich ludzi prowadzi albo do więzienia, albo pod tory. Zamiast tego, rusz się. Wyjdź z tej sławnej strefy komfortu (pierdolero coachów ale to działa) ale żeby działało musisz mieć też odpowiednie nastawienie czy (mindset) jak to coachy powiadają.  Jeżeli nie czujesz się psychicznie na siłach żeby np zapisać się na jakąś sztukę walki to na nią nie idź bo jeszcze bardziej się pogrążysz psychicznie. Zamiast tego znajdź siłownie z bardzo dobrymi opiniami, siłownię w której nie znajdą się sebixy którzy będą się naśmiewać czy dogadywać, wyjdź do ludzi i krok po kroku stawaj się coraz bardziej pewnym człowiekiem.  Wzrost muskulatury również prowadzi do wzrostu pewności siebie, jesteś silniejszy, wiesz to. A może zadziała efekt domina? może dostaniesz komplement od jakiejś kobiety że super wyglądasz, albo że super pachniesz? wzrost muskulatury + fajne ciuchy + komplement spowoduje kolejny wzrost pewności siebie który wpłynie na kolejne aspekty w Twoim życiu?

- Pobierz w pdfie albo kup książkę "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" - nie czytaj tej książki dosłownie, skup się na przykładach jakie są podane i na podejściu osób do tych problemów, myśl czytając tą książkę, zatrzymuj się, porównaj swoje problemy w życiu do tych podanych z książki, zastanów się czy mogłeś zrobić to samo, bądź świadomy czytając.
- Zapisz się na siłownię, ew kup obciążenie do domu, jedz zdrowo, trenuj i odpoczywaj odpowiedni czas.
- Wyjdź czasem z kolegami na piwo albo do klubu (jeszcze lepsza opcja) nie bądź nachalny dla kobiet żeby nie dostać po pysku (każda ma w takich miejscach setki białorycerzyków czyhających na okazję powąchania dziury w ramach wdzięczności), jeżeli będziesz miał okazję przebywać w damsko-męskim towarzystwie to w nim przebywaj, rozmawiaj mądrze jak najwięcej, nie cwaniakuj ale nie zrób z siebie pipki. Nie nastawiaj się na podryw, po prostu przebywaj i rozmawiaj, nabieraj doświadczenia, ogłady, pewności siebie. Jeżeli nie masz z kim, wyjdź sam, usiądź przy barze wypij piwo czy dwa i wyjdź.
- Całkowicie odstaw pornografię i masturbacje, ma ogromny wpływ na pewność siebie, stabilność hormonów, lęk, strach.
- Uzupełnij witaminy i minerały.  B12, D3, Magnez.
- Zacznij suplementację Tribulusa (nie działa on jako booster testosteronu) ale zwiększa poziom DHEA oraz działa jako inhibitor MAO (poprawia samopoczucie, nastrój, sen) poprawi też regenerację po treningu.
- Staraj się odstawić używki, papierosy, cukier.
- Zmień pracę na jakiś czas, jeżeli masz możliwość pracy nawet za minimalną ale w spokoju to zrób to. Praca na produkcji potrafi zniszczyć każdego, zbyt mocne osiedlowe towarzystwo + Janusze którzy walą wódę od ZSRR i których starzy napierdalali kablami po plecach, od takich współczucia nie usłyszysz co najwyżej "co Ty tam młody pierdolisz? życia nie znasz, weź się lepiej do roboty"
- Myśl, mów do siebie w myślach, bądź świadomy gdy dzieje się coś takiego co powoduje Twoje negatywne zachowanie. Ja często mówię do siebie (chłopie, uspokój się, nie denerwuj się, bądź facetem, nie działaj emocjonalnie, wszystko na spokojnie)

Poprawa hormonów, relacji testosteron-dopamina  za sprawą lepszej diety, siłowni, tribulusa, nofapu oraz zmiany myślenia (własne przemyślenia + książka) a także wyjścia ze strefy komfortu( ale musisz tego chcieć ) spowoduje zmiany.
 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, mph25 napisał:

przez ojca alkoholika i nadopiekuńczą matkę - najgorszy mix jaki może być, pierwsza osoba kształtuje cię w sposób lękowy i całkowicie niszczy Twoją samoocenę i pewność siebie, druga osoba robi z Ciebie nieudacznika życiowego

Oj święta prawda. Potwierdzam z doświadczeń na własnej skórze.

34 minuty temu, mph25 napisał:

Każdy ojciec powinien nauczyć swoje dziecko bycia mężczyzną. Zabrać go na polowanie, na ryby, zapisać na boks, zabrać na strzelnicę, zabrać na wieś, pokazać jak się rąbie drewno, nakreślić do czego przydatne są kobiety i jakie mają cechy a jakie mężczyźni, pokazać jak dużą rolę odgrywają mężczyźni, zacząć budować charakter takiego dziecka. 

I tego się trzymajmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.