Skocz do zawartości

Znajomość z Ukrainką, skromną protestantką ku przestrodze


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 21.05.2022 o 11:16, bzgqdn napisał:

gratis

Gratis? Gratis to Ci dzisiaj własna żona nie da!

Spłycamy? W świecie gdzie nie ma porządnych kobiet, nie będzie porządnych mężczyzn! 

W dniu 21.05.2022 o 11:16, bzgqdn napisał:

wspiera.

Nie no ja naprawdę chyba z Marsa jestem.

W dniu 21.05.2022 o 20:23, Massamba_ napisał:

wszystkich do jednego wora

Tak, w worku mam dwa jajka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Maniek92 said:

@Barry to tak:

1. Praca. 

2. Rozpoczęte niedawno studia prawnicze, które mnie, staremu 30-letniemu facetowi, dają ogromną radość i satysfakcję. 

3. Możliwość organizowania i spędzania wolnego czasu jak chcę i kiedy chcę, bez oglądania się na widzimisię i fochy samicy. 

4. Zwiedzanie nowych dla mnie zakatkow świata, bez konieczności dostosowywania się, bo pańci się nie chce albo nie pasuje bo coś tam. 

5. Realizowanie swoich pasji - czytania książek, gry w sqasha, futbol, ręczną, oglądania klasyki filmu bez obaw że wagince się to nie spodoba i będzie miała pretensje że się nią nie zajmuję. 

 

Generalnie życie w sposób jaki się chce, bez rezygnowania z wielu rzeczy i oglądania się na innych, zwłaszcza na kobiety. 

Brzmi świetnie, naprawdę. 
 

Tylko gdzie w tym wszystkim kobieta miałaby być problemem? Myślisz ze długo będziesz znajdował kumpli do wspólnego jeżdżenia na wakacje? 
Naprawdę kolejne wakacje w Grecji, NY, Ibizie samemu są takie niesamowite? Nie lepiej pojechać z kimś? 

43 minutes ago, Krugerrand said:

Odwrócę nieco kota ogonem: czy jesteś aż tak bardzo niepełnosprawny czy niepełnosprytny, że potrzebujesz "dodatku do życia", który będzie Ci mówił co masz robić, jak i kiedy, ponieważ sam tego nie ogarniesz? Może jesteś pełnosprawny inaczej skoro takie pytania zadajesz?

 

Z takim podejściem do życia można skończyć jak gość poniżej i to nie jest wyjątek, tylko reguła:

 

Osobiście nie potrzebuję żadnych "życiowych dodatków", ponieważ jako dorosły i samodzielny oraz w miarę silny człowiek potrafię sobie ogarnąć własne poletko.

 

To co wypisujesz jest dalece szkodliwe i jako "niedodatek do życia" zalecam ogarnięcie się.

 

 

Jestem raczej ogarniętym facetem pod względem finansów i zawodu. Mógłbym wiele lat nic nie robić i żyć sobie na średnim miejskim poziomie bez strachu o jutro. 
Jednak nie potrafię isc przez życie samemu i nie mieć z kim tego przezywać a kumple po 30 się kończą i zostajesz sam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Maniek92 napisał:

Praca. 

2. Rozpoczęte niedawno studia prawnicze, które mnie, staremu 30-letniemu facetowi, dają ogromną radość i satysfakcję. 

3. Możliwość organizowania i spędzania wolnego czasu jak chcę i kiedy chcę, bez oglądania się na widzimisię i fochy samicy. 

4. Zwiedzanie nowych dla mnie zakatkow świata, bez konieczności dostosowywania się, bo pańci się nie chce albo nie pasuje bo coś tam. 

5. Realizowanie swoich pasji - czytania książek, gry w sqasha, futbol, ręczną, oglądania klasyki filmu bez obaw że wagince się to nie spodoba i będzie miała pretensje że się nią nie zajmuję. 

 

Generalnie życie w sposób jaki się chce, bez rezygnowania z wielu rzeczy i oglądania się na innych, zwłaszcza na kobiety. 

Wszystkie te rzeczy robilem i robię będąc żonatym i dzieciatym. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Casus Secundus said:

Wszystkie te rzeczy robilem i robię będąc żonatym i dzieciatym. 

I to jest clue. Ludziom wydaje się ze w małżeństwie czy związku rozwój czy dobrze spędzony czas to jakiś ewenement i wszyscy zyja pod butem i boja się żyć a jak ktoś wydaje się być zadowolony z życia to pewnie kłamie i jest frajer. Taka ciagle narracja na tym forum 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Barry napisał:

Jednak nie potrafię isc przez życie samemu

I na tym polega Twój problem. Nie wyobrażasz sobie życia w samotności, nie potrafisz lub nie umiesz żyć i przeżywać swojego życia samemu, boisz się być sam, a jeśli nie umiesz żyć sam na sam ze sobą, to niestety nie zbudujesz udanego życia z kimś innym. Masz ogrom rzeczy do przepracowania oraz ogarnięcia.

 

  

10 minut temu, Barry napisał:

Taka ciagle narracja na tym forum 

Jeżeli owa narracja na forum nie odpowiada, to można je opuścić zamiast szerzyć szkodliwe treści jak powyżej oraz srać na całą społeczność. Jaki jest w ogóle Twój status związkowy i jak go można zweryfikować?

 

13 minut temu, Casus Secundus napisał:

Wszystkie te rzeczy robilem i robię będąc żonatym i dzieciatym.

Przecież Ty się rozwodzisz, więc z kim i o czym oraz do kogo...

Zadałem Ci kiedyś pytanie o to co nie wyszło i do dziś nie uzyskałem odpowiedzi.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Barry napisał:

clue.

Clou. Proszę;) 

 

2 minuty temu, Barry napisał:

Ludziom wydaje się ze w małżeństwie czy związku rozwój czy dobrze spędzony czas to jakiś ewenement i wszyscy zyja pod butem i boja się żyć a jak ktoś wydaje się być zadowolony z życia to pewnie kłamie i jest frajer. Taka ciagle narracja na tym forum 

Tak, ludziom wydaje się. Ale to naturalne pokłosie tego, że wypowiadają się teoretycy, a nie empirycy. O życiu małżeńskim piszą starzy kawalerowie, o związkach i seksie prawiczki. Swego czasu zwracałem uwagę na nikłą reprezentację żonatych, mężczyzn o stabilnej sytuacji i z doświadczeniem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Casus Secundus napisał:

Ale to naturalne pokłosie tego, że wypowiadają się teoretycy, a nie empirycy.

Jeszcze raz misiu-pysiu: czy muszę być zawodowym kucharzem, aby wiedzieć jak wygląda i jak smakuje zupa np. pomidorowa i czy nie jest przesolona? Czy muszę być zawodowym piłkarzem/trenerem/działaczem, aby móc się fachowo wypowiadać o piłce nożnej? I czy wreszcie muszę przeżyć małżeństwo na własnej skórze, żeby wiedzieć czym to pachnie, czy może przerobiłem błędy innych oraz swoje własne z własnych związków, aby wiedzieć żeby się w to nie pakować?

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krugerrand napisał:

Przecież Ty się rozwodzisz, więc z kim i o czym oraz do kogo...

Masz rację, oczywiście. Moje małżeństwo źle się potoczyło i nie dzielę żadnych aktywności z żoną. W zasadzie osiągnąłem XIX wieczny ideał mieszczański - żona to tylko matka dzieciom ;) Niemniej jednak - jesli chodzi o to, o czym tu rozmawiamy - naprawdę małżeństwo per se w niczym lub prawie niczym mnie nie limitowało. Nie neguję tego, że istnieją chimery, będące kotwicą dla mężów. W moim przypadku gros rzeczy limitujących mnie, takich jak zła dieta, higiena życia, priorytety - stworzyłem sobie sam. 

Niemniej jednak wedlug mnie nie istnieje jeden wyłącznie słuszny model życia męskiego, podobnie jak nie ma sensu potępiać w czambuł tych, którzy wybrali inaczej. Szanuję model strict MGTOW, szanuję model żonatych i dzieciatych. "Każdy ma swojego bzika, każdy jakieś hobby ma."

W pełni zgadzam się na przykład z Twoim postulatem wychowywania chłopców przez mężczyzn. Widziałbym chętnie nie tylko to w ujęciu rodzinnym, nie tylko w domniemanej opiece naprzemiennej w razie rozwodu, ale choćby i w szkolnictwie, gdzie powinny być szkoły męskie i żeńskie, a w męskich wyłącznie nauczyciele mężczyźni. 

1 minutę temu, Krugerrand napisał:

Jeszcze raz misiu-pysiu: czy muszę być zawodowym kucharzem, aby wiedzieć jak wygląda i jak smakuje zupa

Nie, nie musisz. A czym na te pieszczotliwe słówka sobie zasłużyłem, to nie wiem. Chyba tylko ze względu na późną porę... :) Dobrej nocy. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Szanuję model strict MGTOW

Skoro więc szanujesz nie rób więcej przytyków do tego, że o małżeństwach wypowiadają się starzy kawalerowie, ponieważ mimo, iż nigdy mężem nie byłem i nie zamierzam nim być widziałem sporo rozwodów, poczynając od moich własnych rodziców, przez członków rodziny, na kolegach kończąc i zdarzało mi się być świadkiem na sprawach, więc nie uważam siebie za teoretyka, ale za niejako mimowolnego praktyka, który dzięki zaobserwowanym, powiedzmy, schematom podjął taką, a nie inną decyzję co do życia. Dziwię się, że po tylu latach funkcjonowania na forum muszę to cały czas wyjaśniać.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Barrylubię życie w samotności, z natury jestem introwertykiem, dlatego nie boję się tego i mi takie życie odpowiada. Mam bardzo wąski krąg sprawdzonych i zaufanych znajomych, wobec pozostałych ludzi ograniczyłem kontakt do niezbędnego, koniecznego minimum. 

 

@Casus Secundus gratuluję ale czy żebym mógł taki stan osiągnąć, to potrzebowałbym do tego koniecznie żony i dzieci? Nie.

 

Od kiedy to posiadanie rodziny jest wyznacznikiem osobistego szczęścia?

 

Sam jestem po trzech związkach, więc jakieś doświadczenie w tej materii z kobietami mam. 

 

Nie szukam niczego na siłę, będzie to będzie, nie to nie, lecz to kobieta MUSI CHCIEĆ I SIĘ STARAĆ bym wszedł z nią w jakąkolwiek dłuższą relację. Mnie już na niczym nie zależy.

 

Jest mi dobrze tak jak jest. Każdy ma prawo układać sobie życie tak jak chce, jest to każdego człowieka indywidualna sprawa. 

Edytowane przez Maniek92
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Zadałem Ci kiedyś pytanie o to co nie wyszło i do dziś nie uzyskałem odpowiedzi.

A tak, pamiętam. Przepraszam, nie chcę być niegrzeczny - mądry i w porządku z Ciebie gość, choć kilka kwestii światopoglądowych nas różni, to nie powinno to być przeszkodą. Nawet Dmowski i Piłsudski rozmawiali, pomimo sporu nie tylko politycznego ale i osobistego i to w dodatku o kobietę :):)

Ale swojej osobistej historii staram się tu już nie przedstawiać, nie jest ona teraz najważniejsza. I przywołuje nadal smutne wspomnienia.

Jest jednak dość typowa.

I jest tu zresztą na forum.

A teraz już się na dziś żegnam, mam jutro samolot powrotny, a dziś dużo chodzilem  pływałem i cliffjumpowałem ;)

 

EDIT: 

O, tu, zdjęcie z wody:

6f97951fb6daa.jpg

 

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Przecież Ty się rozwodzisz, więc z kim i o czym oraz do kogo...

Kiedy, @Krugerrand gasi treść posta jak peta, przechadzasz się po serwerze jak PAW!

Godzinę temu, Casus Secundus napisał:

O życiu małżeńskim piszą starzy kawalerowie, o związkach i seksie prawiczki.

No, na pewno! To się wyloguj. 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2022 o 01:48, realista napisał:

 

Uważajcie Bracia na Ukrainki. Te najskromniejsze, silnie wierzące protestantki, to często wilki w owczej skórze

 

To, że kobieta deklaruje się wierzącą naprawdę nic nie znaczy.

Dla przykładu sporo dziewczyn ma w swoich profilach na randkowych, że są chrześcijankami, a szukają tego samego co ateistki, czyli jak najlepszej opcji. Tak samo używają swojej urody jako lewara do osiągnięcia celu, stąd wiele randek i zbieranie zewsząd atencji. 

 

Wystarczy zadać sobie pytanie czemu te panie skoro są wierzące nie szukają faceta w swoich zborach/kościołach tylko gdzieś na apkach i portalach randkowych :) 

 

Poznałem w swoim życiu kilka chrześcijanek i schematy zazwyczaj byłe te same, czyli szukanie Czada i zasobów. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2022 o 01:48, realista napisał:

Nie zaglądałem jakiś czas do swojego konta na Sympatii, ponieważ mało jest tam kobiet w mojej okolicy. Jednak coś mnie podkusiło i tego dnia się zalogowałem. Jej konto wyświetliło się jako nowo założone, do tego bez foto. Z ciekawości zagadałem i wywiązała się rozmowa z sympatyczną Ukrainką. Wysłała mi foto w wiadomości i szybko wymieniliśmy nr tel, przechodząc na smsy i rozmowy. Szukała tam rozmowy i przyjaźni. Chce znaleźć pracę, trochę jeszcze podróżować, potem kupić mieszkanie i założyć rodzinę. Czyli upolować zapewne jakiegoś Polaka.

 

Baptystka uchodźczyni z Ukrainy

 

Wspomniana Ukrainka jest młodą 26 letnią kobietą, kilkanaście lat młodszą ode mnie. SMV wyższe od mojego, dla mnie ma 7-8/10, ładna ale skromna. Bez dzieci, nałogów, nie pijąca. Rozwódka po kilkuletnim małżeństwie z Ukraińcem. Dwa razy w tygodniu w kościele protestanckim, czytająca biblię. Ubierająca się skromnie ale ładnie. Polski znała już trochę, w mowie lepiej w pisaniu jeszcze kiepsko.

W Polsce była kiedyś trochę, pracowała przed wojną z Putinem. Mieszkanie i praca w dużym mieście w Polsce przez 2 lata, jednak zepsuły jej prawdziwą naturę. Co dobrze ukrywała. Teraz wróciła ok. 2 miesiące temu, po zaatakowaniu jej miasta jako uchodźca. Pochodzi z południowo wschodniej, bardziej konserwatywnej Ukrainy. Leczyła się z depresji, po tym jak mąż odszedł do innej wcześniej, do niby bardziej „nieskromnej”, wytatuowanej kobiety.

 

Spotkania i randki

 

Było kilka spotkań z mojej inicjatywy ale była chętna, aby spędzać ze mną czas. Bardzo uległa i miła. Już po pierwszym spotkaniu, zauważyłem, że zawiesiła swoje konto na sympatii, ja swoje zachowałem. Były spacery, plenery, zwiedzanie różnych okolicznych miejsc. Początkowo tylko buziaki w policzek, potem pocałunki. Następnie macanki itd. ale nie pozwalała na stosunek. Niby silna wiara, skromność, wracanie do domu zawsze przed zmrokiem, pilnowanie jej prowadzenia się przez starszego brata.

 

Czyżby mityczna Himalajka?

 

Opowiadała jak czyta Biblię, dobrze gotuje, chce być wspierającą kobietą dla swojego partnera. Mężowi chce nawet nie dawać powodu do zazdrości, gdyż tak uważa i ją wychowano w szkole protestanckiej. Płaciła za siebie i nawet na każde spotkanie chciała przyjeżdżać na swój koszt. Ładna twarz, dobra figura, letnia sukienka i skromna miła dziewczyna, która chce gotować. Nie zwracała uwagi na moje tanie auto, brak bogactwa. Je wszystko, dobra, ciepła kilkanaście lat młodsza, młoda kobieta. Myślałem, że spotkałem mityczną Himalajkę, z którą uda się zbudować jakiś krótszy albo dłuższy związek. Poznałem jej brata i żonę z dziećmi, u których mieszka.

 

Powrót do rzeczywistości z Matrixa

 

Na każdym spotkaniu przesuwałem nieco dalej granicę. Sama zaproponowała wspólny masaż, jednak nie pozwoliła na pełną konsumpcję. Namiętne pocałunki i macanie to było maksimum. Jednak widać było, że napięcie rośnie i seks jest tylko kwestią czasu. Twierdziła, że ma Fb ale nic tam nie publikuje. Sam znalazłem jej profil i rzeczywiście fot było mało, a znajomi ukryci i widoczni tylko dla niej. Kontakt trochę się ochłodził, gdy nie pozwoliła wstawić wspólnego foto na twarzoksiążkę, a mnie zapaliła się czerwona lampka. Przed kim chce mnie ukryć? Mam być tylko czasoumliaczem? Dlaczego tak ukrywa listę swoich znajomych?

Takich jak ja może być wielu, zwłaszcza, że nie pracuje teraz, a codziennie prawie jest w pobliskim mieście...

 

Znalazłem na innym profilu jej foto z mężczyzną w jego ramionach, z dnia pomiędzy naszymi spotkaniami. Bawiła się, mając zapewne wielu takich czasoumilaczy jak ja. Pewnie nawet kilku na różne dni tygodnia. Przechodzi etap kutangkaruzeli po kilkuletnim małżeństwie. W sumie było info w profilu o szukaniu przyjaźni i rozmowy, a nie związku. Zaś jej postawa, czułości i moje projekcje dopowiedziały zbyt dużo. Już na koniec pierwszego spotkania zapytała, kiedy następne. Naiwnie myślałem, że nie może się doczekać, a po prostu chodziło o zgranie w czasie innych bolców.

 

Konfrontacja

 

Poinformowałem innego gościa, u którego znalazłem foto, że z nim też tak się bawi. Jednak to typowy Polak (kukold) i chciał ze mnie zrobić złego, z niej niewinną owieczkę. Zapach sromu wyłączył myślenie.

W konfrontacji telefonicznej ze mną na jego temat była cicha i milcząca. Nawet nie powiedziała, że jej przykro, żadnych emocji poza smutkiem i tym że nie jest ok... (kobiecy pragmatyzm kontra męska romantyczność). Przyznała się tylko do tego, że liczyła, iż się nie dowiem o innych spotkaniach. Nie sądziła, że się z nim znamy albo na siebie trafimy.

Niby kończy znajomość i ze mną i z nim. Ona, silnie wierząca i praktykująca baptystka, czytająca Biblię i opowiadająca o wartościach, nawet bez słowa przepraszam. Tylko smutek bo dowiedziałem się o jej prawdziwej naturze.

 

Związek Polaka w Ukrainką? Lepiej uważać!

 

Uważajcie Bracia na Ukrainki. Te najskromniejsze, silnie wierzące protestantki, to często wilki w owczej skórze. Kamuflaż usypiający czujność mężczyzn. Najciemniej jest pod latarnią. Nadają się do bolcowania ale nigdy nie bierzcie takiej do małżeństwa!

Ja straciłem tylko trochę czasu, kasy na dojazdy autem po kilkadziesiąt km, odrobinę pieniędzy na żarcie i ostatnie złudzenia, co do kobiet z Ukrainy. Jeżeli takie skromne prują się na potęgę, to tym wyuzdanym nie dorównają aktorki porno.

Uważam że jest to najważniejszy post na tym forum w ciągu ostatnich kliku miesięcy ze względu na obecną sytuację, bo wielu samcom myślącym mniejszą główką zalały łeb hormonami, że tam gdzieś na mitycznym wschodzie jest da nich żona. Nie ma i nie będzie bo też mają instagramy, fb, twittery i atencję. Jasne nie wszystkie takie są (podobno, ale nikt nie widział takowych), ale ile można się łudzić. Ale dobrze zapał mija i przychodzi otrzeźwienie a takie posty wreszcie może przejdą do tych pustych głów aby siebie szanować i to nie ma znaczenia jaka nacja.

Chcecie związek to bez małżeństwa i tyle, to was uchroni przed większością problemów, przestańcie marzyć bo zostaniecie wykorzystani jak brat, ale i tak miał szczęście i się opamiętał, Intuicja działa!

 

Chcecie skromnej żony to jedźcie to Bangladeszu i tam zostańcie na stałe, bo zawsze kobieta dostosuje się do środowiska w którym jest i nim nasiąknie. Wbijcie sobie to do głowy.

Edytowane przez spacemarine
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, spacemarine said:

Chcecie skromnej żony to jedźcie to Bangladeszu i tam zostańcie na stałe, bo zawsze kobieta dostosuje się do środowiska w którym jest i nim nasiąknie. Wbijcie sobie to do głowy.

Tylko nikt praktycznie nie chce tam mieszkać. I jest problem. Z jednej strony chcemy żyć w lepszych warunkach, z drugiej strony chcemy żeby społeczeństwo było niezepsute.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2022 o 01:48, realista napisał:

SMV wyższe od mojego, dla mnie ma 7-8/10, ładna ale skromna

 

W dniu 21.05.2022 o 01:48, realista napisał:

Płaciła za siebie i nawet na każde spotkanie chciała przyjeżdżać na swój koszt. Ładna twarz, dobra figura, letnia sukienka i skromna miła dziewczyna, która chce gotować. 

 

To w ogóle po kiego grzyba ta fziewczyna się z autorem tematu umawiała? Wykorzystywaczka, która dopłaca do interesu? Z historii wynika ZEROWA przydatność autora tematu dla bohaterki. Ani się nim pochwalić, ani wydoić, ani się wyszaleć....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, smerf napisał:

 

To, że kobieta deklaruje się wierzącą naprawdę nic nie znaczy

Wierzace to one sa dopiero jak sie zasusza i pomarszcza . Idz do kosciola i sam zobacz kto tam oczekuje rozgrzeszenia . 

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Barry napisał:

Myślisz ze długo będziesz znajdował kumpli do wspólnego jeżdżenia na wakacje? 
Naprawdę kolejne wakacje w Grecji, NY, Ibizie samemu są takie niesamowite? Nie lepiej pojechać z kimś? 

 

Jesteś bluepillem pełną gębą do tego boisz się życia samemu.

Typowy niewolnik systemu otumaniony papką propagandy medialnej, że kobieta daje szczęście i fajniejsze życie🤣😂 

Mogę się założyć, że przysłowiowej szklanki wody nie dostaniesz na starość a jak się rozchorujesz to zobaczysz prawdziwą twarz kobiety.

Żyj sobie dalej urojeniami, chodź na te spędy tatusiów kukoldów co torebki żon noszą no sukces w c**j😆

 

13 godzin temu, Maniek92 napisał:

Generalnie życie w sposób jaki się chce, bez rezygnowania z wielu rzeczy i oglądania się na innych, zwłaszcza na kobiety.

 

Dokładnie brachu i tak trzymaj.

Życie nie kręci się wokół kobiety.

Niestety tacy jak ten, któremu odpisałeś na post nie rozumieją za wiele a już jak działa, co to jest i czego chce kobieta

to dla niego science fiction. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Barry

Zapewniam, że przyjemność z wyalienowanego dziecka jest zerowa lub wręcz w drugą stronę. W Polsce na potęgę porywa się dzieci i kradnie majątki "na alimenty", a zdemoralizowane sfeminizowane niesądy rodzinne przyklepują porwania. Nadal sa tu osoby kompletnie nieświadome zmian, zwłaszcza z ostatnich 20 lat. Traktuj kobietę jako "osobę", a weźmie kochanka, oskarży Cię o przemoc, spowoduje wywalenie z domu bez żadnego sądu i wtedy zapytasz jak to możliwe...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.