Skocz do zawartości

Ani jedna ani druga nie zapytały, co bym ja w życiu chciał


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Martius777 napisał:
8 godzin temu, Martius777 napisał:

- Życie bez żony to nie życie.

- Masz się ożenić.

 

Mi ojciec jako "argument" za ożenkiem podaje przykłady Heńka, Zdzicha, Janusza  i innych - głównie alkoholicy na dnie lub zgredy.

 

Często rozpier**la mi mózgownicę, jak słyszę jak niektórzy  50/50 kobity u mężczyźni robią ku**ę z logiki i rzucają takim tekstem - " Zobacz jak Oskarek dzięki Julce sie ogarnął i wyszedł na ludzi, itp...". Gdzie nikomu nie muszę tu chyba tłumaczyć, że bohater opowieści w jakimś aspekcie wziął się za siebie/ ogarnął życie a potem (całkiem przypadkiem ;) ) napatoczyła sie jakaś tam samica.

 

8 godzin temu, Martius777 napisał:

małymi chłopcami, nad wami pochyla się matka i pyta się:

 

- Synku, co byś chciał od życia?

 

Co byście odpowiedzieli?

 

Będąc małym chłopcem raczej nic konkretnego. Teraz, że $$, czym pewnie uciął bym temat. Ale znając życie usłyszałbym, że pinIUNdze, to nie fFszystGo . ;) 

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Kobiety są bezczelne potrafią ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczyć z całą listą rzeczy, które musisz/powinieneś, nawet laski, które ledwo znasz, widzisz pierwszy raz w życiu na oczy a dziewczyny znajomych to już nawet nie mówię przyzwyczajone do pizdowatości swojego misia spotykają mnie i myślą, że będę wysłuchiwał ich bełkotu i przytakiwał.

Mnie kiedyś (teraz już nie po tym co tu przeczytałem i zaobserwowałem w realu) zdumiewały te ich pewność siebie i przekonanie o nieomylności.

 

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

O nie masz tego czy tamtego/nie byłeś tam czy tam/ nie robiłeś tego czy tego? To musisz....

 

Powiedz, że muszę  w życiu 3 rzeczy : oddychać, spać i s**ć. Reszta to ewentualnie. :)  :). Najlepsze będzie jak usłyszysz od karyniska, że jesteś płytki.🤣

 

2 godziny temu, Eskel napisał:

jest aby przedłużyć ród i przekazać dalej nazwisko.

Ja swojego kiedyś zgasiłem, że nie masz herbu i majątku do przekazania.😎

 

U mnie takie przystopowali już z tymi tekstami po tym, jak "wysypałem się" z forumową wiedzą będąc w fazie tzw. Red Pill Rage.

Kiedyś coś tam jeszcze matka z tekstem, że zasługuję na lepszą kandydatkę na żonę - było to po tym, jak ojciec pół żartem - pól serio zasugerował mi, żebym "atakował juleczkę 20 l. SM. Ja do niej - " Czy nie wolała byś, żebym był szczęśliwy jako singiel ew. w nieformalnym związku?". Usłyszałem, że ślub musi być, bo bla bla bla....

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Morfeusz napisał:

Przypomnieliście mi moją dawną rozmowę telefoniczną z ciotką.

 

Moja ostatnia z madką:

 

-po co ty gdzieś wyjeżdżasz.

-bo w polsce mało zarobię

-ale po co ci więcej

-bo w naszym świecie nie płaci się za wszystko dupą jak w waszym, myśli się dalej niż 10 minut do przodu, realizacji planów nie zwala się frajerowi na głowę 10sekund po ich wymyśleniu tylko za wczasu myśli skąd na to wziąć i nie mam zamiaru patrzeć jak jestem biedny w związku z p0lką a ta szlaufi sie stojąc obok mnie do kogoś kto podjechał akurat lepszym autem a mnie traktuje jakbym śmierdział a takimi kurwami niestety jesteście.

-zadzwonię za 5 min.

 

Nie oddzwoniła do dzisiaj :D a i jeszcze kilka dni temu pierdoliła mi coś o dziewczynie tłumaczyłem jej kilka rzeczy, które tłumaczyłem już wiele razy odbija się jak piłka o ścianę.

 

Z biegiem czasu uświadamiam sobie, że złożone rozmowy z kobietami nie mają sensu. Przedstawienie problemu w sposób wielopoziomowy daje tylko kobiecie pole do łapania za słowa i stosowania sofizmatów na potęgę a meritum i tak nigdy ich nie obchodzi o ile nie chodzi o ich interes. Sprawy należy przedstawiać krótko, prosto, bez rozwijania się, broń Boże tłumaczenia (sofizmaty!!) czegokolwiek, przy użyciu jak najmniejszej ilości słów i koniecznie w formie dokonanej. Jeśli trzeba dawać również do zrozumienia, że nie obchodzi cię co ona ma do powiedzenia w temacie.

 

Kiedyś już z resztą poruszałem podobny temat tutaj tylko, że ograniczyłem się do kwestii ślubu mówiłem wtedy, że nie ważne czy przedstawisz kobiecie złożoność problemu i postarasz się o to, żeby jak najlepiej wyświetlić jej temat czy po prostacku każesz jej wypierdalać efekt będzie bardzo zbliżony bo nie chcesz się żenić a czemu i forma przedstawienia tego... kogo to obchodzi?

4 godziny temu, Krugerrand napisał:

Stąd zdarzają się agresywne ataki furii wobec kawalerów. Sam to przeżyłem na własnej skórze lub byłem tego świadkiem.

 

Mnie częściej to spotyka ze strony mężczyzn. Kobiety bardziej podsycanie frajerów na ostracyzm.

 

 

2 godziny temu, Kiroviets napisał:

" Zobacz jak Oskarek dzięki Julce sie ogarnął i wyszedł na ludzi, itp...". Gdzie nikomu nie muszę tu chyba tłumaczyć, że bohater opowieści w jakimś aspekcie wziął się za siebie/ ogarnął życie a potem (całkiem przypadkiem ;) ) napatoczyła sie jakaś tam samica.

 

Ja te przykłady widzę jeszcze inaczej.

 

Gówno a nie się ogarnął od zawsze był debilem tylko teraz jest nieszczęśliwym debilem pod pantoflem.

 

Tak przynajmniej ja widzę najczęściej tych, którzy są tak głupi, że faktycznie potrzebowali do jakiegoś ogarnięcia kobiety.

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Natomiast wiecznie słyszałem jaki to mam być, co robić, co muszę.

Witam w klubie Brachu.

17 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Już od dziecka byłem programowany przez kobiety w rodzinie dodatkowo w szkole gdzie nauczycielki też narzucały swoje zdanie.

Kiedyś nawet usłyszałem, że nie mam prawa się buntować czy wyrazić swojego zdania bo jestem dzieckiem i mam wykonywać polecenia bo tak mi się karze.

Miałem to samo, co w późniejszym i dorosłym życiu poskutkowało niską samooceną przez co potencjał młodości został niestety zmarnowany. Kasę zarobię, czasu nie cofnę. 

 

Kiedyś łatwiej było pojechać po dziecku aby nie śmiało się odezwać czy czegoś zrobić, teraz daje się tableta czy tv żeby dziecko się zajęło sobą i nie przeszkadzało mamusi, a od wychowania są teraz ideologie w szkole, gdzie nauczysz się nieprzydatnych całek ale nikt nie powie jak ugotować zupę (nie liczymy gastronomii) czy opłacić rachunki, co trzeba zrobić po zakupie auta itd. 

 

17 godzin temu, Iceman84PL napisał:

był dla mnie przyjaznym i wspierającym miejscem,

to co daje od siebie temu światu było doceniane, nagradzane, szanowane.

Dobrze powiedziane. Większość rodziców ogółem prowadzi stalinowskie wychowanie, zamiast zachęcać i motywować dzieci do pokonywania przeszkód i rozwiązywania problemów, karze się je za to, że rodzice zwalają tzw wychowanie na ułomny system edukacyjny, który nauczy budowli pantofelka, ale nie nauczy dziecka jak być człowiekiem. Nie da dziecku miłości i zrozumienia.

 

UWAGA wszystkie maDki p0lki: dawanie jeść i posyłanie do szkoły "bo czeba" to nie jest wychowanie! 

To spełnianie podstawowych czynności które są konsekwencjami decyzji o dziecku!!!

 

Wychowanie dziecka to trudna sztuka, jeśli jest syn, to matka dobrze się nim zajmie, lepiej niż ojciec, ALE... Syn będzie miał naście lat, matka go NIE wychowa. Matka uczyni mu straszną krzywdę, wychowując na potulnego, nie asertywnego beciaka któremu szef i współpracownicy nasrają na łeb, który będzie żył w depresji a życie będąc mentalnie wykastrowanym stanie się piekłem, bo mamusia chciała mieć potulnego, uległego pieska 2.0 i wydała nowe, odrębne i samostanowiące (od pewnego momentu) o sobie życie. 

 

Zostać matką a być matką to różnica.

 

Sam się zastanawiam, czy byłbym kiedyś wystarczająco dobrym ojcem, który dał i przekazał dziecku to, czego sam nie miał (nie koniecznie finanse choć na pewno bym nie zaniedbał i dał lepszy start niż sam miałem). 

 

Mógłbym pierdolnąć całe litanie o swoim życiu, ale nic nie już nie zmieni. 

 

21 godzin temu, Martius777 napisał:

Wyobraźcie sobie, że jesteście małymi chłopcami, nad wami pochyla się matka i pyta się:

 

- Synku, co byś chciał od życia?

 

Co byście odpowiedzieli?

Żeby słuchali co do nich mówię, traktując to jak słowa swojego syna, a nie gówniarza, nie ich własności i żeby się liczyli z moim zdaniem, uwzględniając że to MOJE życie. 

Żebym był traktowany poważnie.

 

Żeby pokazali mi jak rozwiązywać problemy i życiowe przeszkody, uczyć zaradności zamiast bezradności i złości bo coś się stało... To jest życie, problemy są i będą, chcę nauki jak się z nimi zmierzyć, a nie nauki bycia narzekającym januszem.

 

Serio ja już nawet nie dzwonię do domu, nie chcę się denerwować. Sam się utrzymuję, ogarniam jak mogę i na ile potrafię, nikogo nie okradłem, nie zabiłem, zawsze im pomogę jak potrzeba, ale i tak jestem zły bo nie spełniłem ambicji mamusi.

 

14 godzin temu, Mariusz 1984 napisał:

No własnie najgorsze jest to, ze sposób w jaki zostaliśmy wychowani ( czyli program jaki został nam wgrany ) determinuje naszą przyszłość, kobiety jakich szukamy i związki jakie tworzymy.

Jeśli ktoś pracował x lat na kolanach, i go bolą kolana, to nie naprawi ich w dwa dni. Jeśli ktoś był programowany dwadzieścia lat, nie zmieni się od tak w miesiąc. 

 

14 godzin temu, Krugerrand napisał:

Najważniejsze są one, to czego one chcą, a my mamy tylko spełniać ich wymagania.

Ogółem treściwy kontent, nie mam już nic do dodania. MaDki i kobiety ogółem traktują mężczyzn/dzieci jak ubezwłasnowolnionych debili, którzy mają być pacynkami sterowanymi wg ich widzimisię.

17 godzin temu, Templariusz napisał:

Serio oczekujesz że ktoś Ciebie będzie oto pytał ? Sam to ogarnij i rób to co chcesz robić :) 

To moje słowa w innym poście. Nie oczekuję nic od moich rodziców czy od innych ludzi.

A co do ogarnięcia... Dzięki takiemu wychowaniu, cóż... Mam trzy dychy na karku, czuję że żyję tak naprawdę od 3-4 lat. Oblicz ile lat straciłem. 

13 godzin temu, icman napisał:

Wg mnie to standard, że rodzice mają oczekiwania, problem się robi kiedy w wieku dorastania młodzież się nie buntuje lub jest autentycznie chwycona za mordę bez poszanowania ich wolnej woli.

Panowanie nad dzieckiem to jedno, ograniczasz wbieganie na jezdnię dla dobra jego i innych użytkowników i to jest ok (ludzie puszczają psy na samopas, a ktoś podczas próby ominięcia czy gwałtownie hamując podejmuje duże ryzyko spowodowania wypadku, nawet zjechanie na bok i uszkodzenie samego lusterka to mandat teraz 1500zł, nieważne okoliczności), ale pierdolnienie za uszami dorosłemu mężczyźnie... Hmm to jest głupie, dziecinne, i pokazuje lekceważące, roszczeniowe podejście oraz brak poszanowania dla drugiego człowieka - własnego dziecka...

 

15 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

Przepraszam a co TY musisz? Bo widzę, że masz świetne pomysły na układanie mojego życia a czy aby w twoim jest tak wszystko super? Zajmij się sobą.

Super tekst, Marek w audycjach często mówi: jeśli ktoś Ci mówi co masz robić, że jesteś nikim, nic nie osiągniesz itd popatrz na tą osobę. Kim jest i co sama osiągnęła...

 

Jak szef mówi, patrz kim jest i co osiągnął ktoś, kto nam daje "złote" rady. Mam w rodzinie gnojka, który mówi że mój motocykl to gówno. A sam miał jedyne co to dwa gówniane skuterki 50cc jeden china drugi tajwański... Często tak jest w życiu, nie ma co się oglądać na innych, gdyż jak mawiał Czarny Profesor - to są goje, barany. A baran chce tylko żreć, spać, tv, nachlać się wódką gojską i zaruchać.

 

Na koniec dodam, jak smutne jest że coraz więcej osób tu pisze o podobnych problemach. Najbliższe osoby na ziemi, matki które są bogiem dla swoich dzieci często mają tak roszczeniową, lekceważącą postawę zupełnie bez szacunku dla swoich dzieci.

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeden z tych tematów które czytam i doceniam to co mam. Wiele rodzice popełnili błędów w wychowaniu mnie. Pieniędzy nie było na nic oprócz jako takiego życia, wsparcia też nie, do tego przemoc starszego brata. Natomiast nikt nigdy mi niczego nie narzucał i zawsze mogłem żyć po swojemu. Rodzice może dali kiepski wzorzec miłości ale przynajmniej mogłem to zrozumieć i przepracować. Zakładam że to poniekąd również ich zasługa nie tylko moja. W sumie start miałem fatalny ale przynajmniej niczego mi na siłę nie wpajano co pewnie pomogło mi samemu sobie poukładać sprawy w głowie.

 

Odpowiadając na pytanie z wątku :

- Jako dzieciak pewnie powiedziałbym że pieniędzy żeby było na jedzenie.

- Teraz może i podobnie ale jednak wolałbym zdrowie którego ostatnio mi brak w przeciwieństwie do pieniędzy.

Edytowane przez Santo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, DOHC napisał:

Najbliższe osoby na ziemi, matki które są bogiem dla swoich dzieci często mają tak roszczeniową, lekceważącą postawę zupełnie bez szacunku dla swoich dzieci.

Ojcowie też ale nie to chciałem powiedzieć, z tymi programami podświadomymi to zauważyłem taką zasadę, że w momencie kiedy zaczynamy tworzyć dom czyli rodzinę a potem przychodzi dziecko to nagle się  okazuje, że to co tak całe życie cię wkurwiało u własnych starych nagle powtarzasz  swoim domu. I mimo, że jesteś tego świadomy to mówiąc do dziecka w emocjach zwłaszcza słyszysz swoich rodziców.

Po prostu powtarzamy schemat, oni go powtórzyli też. 
My mamy tę przewagę, że o tym wiemy i możemy korygować wg uznania, co łatwe nie jest.

 

Zdecydowanie się zgadzam, że wywieranie nacisku na drugiego człowieka jest gwałtem na jego wolnej woli, co niestety jest po prostu bardzo trudne do przełknięcia dla rodzica ale stanowi fundament zdrowej relacji i miłości.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.