Skocz do zawartości

Technika uwalniania Davida Hawkinsa


Eren Yeager

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

 

ostatnio zapoznając się z radą jednego z Braci na forum, postanowiłem poszukać informacji na temat techniki uwalniania Davida Hawkinsa. Skorzystałem z poniższego filmu na Youtubie, autorstwa pewnej sympatycznej Pani, na kanale "Kuźnia Świadomości". 

 

 

Czy te nagranie jest odpowiednią formą zastosowania tejże techniki?

 

Z góry dziękuję za odpowiedzi. 

 

Edytowane przez Eren Yeager
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 27.05.2022 o 18:23, Eren Yeager napisał:

techniki uwalniania Davida

Ja polecam tego ananasa: Życie bez stresu

 

Twój link chętnie odpalę, ale to na spokojnie trzeba się wsłuchać, więc albo wieczorem albo jutro rano. 

 

Samą technikę polecam, ciekawe doświadczenie. O tyle mi łatwiej było w to wejść, bo wcześniej zacząłem praktykować medytację i też polecam ten kierunek. 

 

@Ramaja Awantura rzuć okiem na mój link wyżej, gościu już ma koło 100 tematów, może akurat coś podpasuje Tobie. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

@Spokojnie HAHAHAH Znam tego gościa! To był kiedyś czołowy nauczyciel PUA XD "Instynktowne uwodzenie" to się nazywało XD

 

Stąd? 

https://youtube.com/user/IUchannel/featured

 

Dobry był czy naciągacz? 

 

To chyba sama grupa (przynajmniej logo pasuje) co miała instynktowne uwodzenie (w tym/tamtym roku zmienili brend na "atrakcyjnyfacet"): https://youtube.com/channel/UC_WH7Tp5ZEW6EXkkf-zNMmA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spacemarine Książka jest ok ale Hawkins jest.. ciężki. W tą książkę trzeba się mocno wczytać i wiele rzeczy jest niezrozumiałych czasami. Poza tym Hawkins jest baardzo uduchowiony a mi uwalnianie jest potrzebne tylko by uwolnić swoje wyparte emocje a nie stać się drugim Jezusem Chrystustem... Poza tym osoba której udawało się uwalnianie - może innych nakierować. Ja sam z tym miałem takie jazdy że to trudno opisać.

 

Mnie np. na początku było trudno pojąć że np. jak jadę autobusem i tak z dupy odczuwam smutek albo gniew - to to jest wyparta emocja. I trzeba to odczuć. I było to dziwne (nadal jest) bo nie ma BODŹCA by czuć smutek (np. śmierć ulubionego zwierzaka) a emocja się pojawia. I jak się pojawia to DOBRZE, bo wtedy możesz dać sobie ją odczuć...

 

I w książce Hawkinsa nie ma takich przykładów. Mi gość jeden z neta napisał że np. strach czuł przez 48 godzin! I go uwalniał - odczuwając. W tej książce takich przykładów łopatologicznych - nie ma.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Ramaja Awantura napisał:

Ja sam z tym miałem takie jazdy że to trudno opisać.

To chyba u mnie jest git, a bałem się że przesadzam czasami. Były momenty że trzymało z 2h i nastrój kompletnie w dupie, ale to była świeża sprawa. Te stare wracają jak bumerang, czasami nie mogę dojść o co chodzi, nie mogę zlokalizować skąd wzięła się dana emocja i co było triggerem. To najbardziej frustrujące, ale finalnie udaje się uwolnić.

 

37 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

strach czuł przez 48 godzin

Miałem to samo, na początku zabawy z medytacją wjechałem za grubo, ogólnie dotarłem do wewnętrznego dziecka. Uchyliłem puszkę pandory i uciekłem... A potem dwa dni wyjęte z życia, nie mogłem jeść, na siłę wychodziłem do ludzi żeby tylko poczuć jakąkolwiek bliskość. Hardcorowe przeżycie i nie polecam nikomu bez wiedzy tego sobie z tym poradzić.

 

Z mojego krótkiego doświadczenia to bym napisał:

 

1. słuchaj swojego ciała. Ja dopiero później zarozumiałem gdzie u mnie kumuluje się stres, złość itp. Także jak czuję ból/lub taki niepokój w danym miejscu to sygnał że czymś się stresuje, potem szukam o co chodzi.

29 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

 

2. medytuj codziennie - ta praktyka jak jest systematycznie uskuteczniana daje niezłe efekty. Fajnie jak wejdzie to w nawyk, ja właśnie nad tym pracuje bo różne były wymówki i człowiek przerywał.

 

Ciekawe doświadczenie miałem wczoraj przy tym materiale. Podświadomie wiedziałem i czułem gdzie są kolejne czakry, więc musiałem kiedyś chyba o tym czytać/słyszeć. Ogólnie poczułem jakbym serio się odblokował w jednym miejscu, resztę raczej miałem luźno. Zawsze byłem sceptycznie nastawiony do takich cudów, ale skoro odczuwam że coś tam się dzieje i czuję się lepiej - to wchodzę w to.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spokojnie Mnie najbardziej wqrwia jak pod wpływem emocji moje myślenie się zmienia - choć wiem że wtedy nie powinno się słuchać myśli... Ale mnie to irytuje.

1 godzinę temu, Spokojnie napisał:

Miałem to samo, na początku zabawy z medytacją wjechałem za grubo, ogólnie dotarłem do wewnętrznego dziecka. Uchyliłem puszkę pandory i uciekłem... A potem dwa dni wyjęte z życia, nie mogłem jeść, na siłę wychodziłem do ludzi żeby tylko poczuć jakąkolwiek bliskość. Hardcorowe przeżycie i nie polecam nikomu bez wiedzy tego sobie z tym poradzić.

WOOOOW chłopie, wygląda to srogo :3 Ja miałem uczucie takie jakbym wpadał w nicość i jak się położyłem to myślałem że spałem ale leżałem z zamkniętymi oczami i minęła godzina a czułem jakby minęło 15 minut.

 

1 godzinę temu, Spokojnie napisał:

2. medytuj codziennie - ta praktyka jak jest systematycznie uskuteczniana daje niezłe efekty. Fajnie jak wejdzie to w nawyk, ja właśnie nad tym pracuje bo różne były wymówki i człowiek przerywał.

 

No ja to praktykowałem ale zarzuciłem - muszę powrócić, ja robiłem to: 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 17.09.2022 o 20:13, Ramaja Awantura napisał:

@spacemarine Książka jest ok ale Hawkins jest.. ciężki. W tą książkę trzeba się mocno wczytać i wiele rzeczy jest niezrozumiałych czasami. Poza tym Hawkins jest baardzo uduchowiony a mi uwalnianie jest potrzebne tylko by uwolnić swoje wyparte emocje a nie stać się drugim Jezusem Chrystustem...

Za późno, książka już zamówiona, u mnie będzie podstawą dla tej techniki. @Messer już mnie ostrzegł przed pewnym odjechaniem Hawkinsa, przez to też trzeba przebrnąć, ale żeby od razu chcieć zbawiać świat? No w sumie to takie polskie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moje wybawienie. Jakbym nie miał karmy do tego, to bym skończył na sznurze. Boże wielkie dzięki.

 

Apropo karmy, to wielcy Ci, którzy z tego korzystają. Świadczy to o dobrej historii w poprzednich życiach (jak kogoś to obchodzi). Info od zaufanej osoby doświadczonej w temacie i z wiedzą z testów kinezjologicznych (pozdro).

 

Z takim podejściem pewnie nadmierny potencjał jest wywalony poza skale, ale średnio mnie to obchodzi. Ważne, że codziennie korzystam i zawsze siadam przed snem na minimum 15 minut na uwalnianie w postaci napięć z ciała.

Też to róbcie. Było w książce. Uwalniacie wtedy tak jakby wszystko co wyszło w ciągu dnia. Czasem się orientuję, że przykładowo zszedł ze mnie jakiś rodzaj lęku i nawet nie byłem świadomy, że się to stało. Ja już nawet nie jestem w stanie głębiej wejść w emocje, bo zaraz mielę żuchwą itp. Ale działa. To najważniejsze. Potwierdzone przez specjalistę w tej dziedzinie.

Autor tematu ode mnie wziął ten filmik. Pozwolił mi wejść w ten stan.

 

Ten jest jeszcze dobry:

 

Apropo Hawkinsa, to szczególnie zapadł mi w pamięć początek Sukces jest dla Ciebie. Prosił żeby przestać czytać jakiekolwiek książki rozwojowe i aby być życzliwym. Życzliwym, czyli być w stanie wysłuchać innego człowieka.

Jakbym nie trafił na pewne rzeczy, to pewnie najbliższe ileś lat spędziłbym na uwalnianiu i robieniu tylko tego.

 

Książkę i tak się dobrze czyta. Spróbujcie Przekraczanie Poziomów Świadomości albo Siłę czy Moc. Wtedy zobaczycie xD.

 

 

W dniu 26.09.2022 o 09:00, Solar Taxi napisał:

ale żeby od razu chcieć zbawiać świat? 

 

Pozdrawia osobowość narcystyczna, ale inaczej. :D

 

 

W dniu 26.09.2022 o 09:00, Solar Taxi napisał:

No w sumie to takie polskie

Wyjaśnisz? Bo nie czaję.

 

10 godzin temu, Adalberto napisał:

minimum 15 minut na uwalnianie w postaci napięć z ciała.

Wydaje mi się, że proces ogarniania psychiki będzie trwał wtedy krócej niż gdy uwalniacie tylko to co aktualnie wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo rzeczy od Hawkinsa jest dobrych, np. mapa poziomów świadomości (która jest genialna), czy technika uwalniania (o tym trochę później)...ale i ma sporo za uszami. Bardzo mocno poszedł w New Age, jego różne teorie o polach, energiach...słowem, bardzo uważać, bo można zrobić sobie spore ku ku. A już zupełnym hitem jest jego test kinestetyczny, który w swych założeniach ma to, że nie można go obalić...Zaś sama technika uwalniania została wynaleziona już dawno i jedną z czołowych postaci w propagowaniu jej był pewien pan, który rozkminiał przez 49 dni nad przyczynami cierpienia, aż w końcu rozkminił. I aktualnie ma ok. 500mln zwolenników (a liczba ciągle rośnie). Słowem, wziąć co działa (w sumie jest to główna zasada jakiegokolwiek rozwoju), a resztę potraktować jako ciekawostkę. A jeżeli ktoś wchodzi w szeroko pojęty rozwój duchowy, to na początek polecam albo wykłady Ajahna Brahma (dla ludzi bardziej empatycznych, ciepłych, delikatnych, słowem, z energii żeńskiej), a dla ludzi z drugiego spektrum, czyli ludzi mocno stąpających po ziemi i przyziemnych Zen Jaskiniowca z wyszczególnieniem cyklu "Jak zostać graczem" (tak, to jest o duchowości, tylko trzeba się mocno wgłębić, tak jak i w inne materiały). Po zbudowaniu odpowiedniej bazy można sięgać po inne materiały (de Mello pomaga pozdejmować sporo blokad emocjonalnych na poziomie mindsetu).

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arushat napisał:

Zen Jaskiniowca z wyszczególnieniem cyklu "Jak zostać graczem" (tak, to jest o duchowości

 

Zen jaskiniowca nie uczy rozwoju duchowego, raczej skupia się na tym jak wytworzyć i poruszać się po określonym poziomie wibracji. 

Zresztą, on sam przyznał że ludzie po psychoterapii tracą paliwo do postępowania w polecany przez niego sposób. 

W skrócie, idą dalej. 

 

2 godziny temu, Arushat napisał:

Ajahna Brahma

 

Tu też bym uważał, ale z innych powodów. Nie można wszystkiego relatywizować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Yolo napisał:

Zen jaskiniowca nie uczy rozwoju duchowego, raczej skupia się na tym jak wytworzyć i poruszać się po określonym poziomie wibracji. 

Zresztą, on sam przyznał że ludzie po psychoterapii tracą paliwo do postępowania w polecany przez niego sposób. 

W skrócie, idą dalej. 

Opisuje właściwie jak przejść przez ponad połowę Mapy świadomości, do tego uczy dystansu do ego, zmiany nawyków, reakcji emocjonalnej, przetwarzania emocji i akceptowania ich w pełni (technika uwalniania?), a to wszystko przy skupianiu się na działaniu i skuteczności, czyli nie wpada człowiek w pętlę pożądania braku pożądania. A to o czym mówisz, stawiam, że chodzi o Tigera Woodsa, to właśnie przeszedł z jednej energii w drugą i stracił potrzebę kompensacji/przykrywania danych emocji i braków. Polecany przez niego sposób? Zapewne chodzi ci o napęd dzięki Ciemnej stronie. I nie, to nie jest jego jedyny polecany sposób. To jest sposób do ruszenia z miejsca i wypłynięcie na powierzchnię. W podcaście o Robercie Grynie opowiada o trzech przemianach, Wielbłąd→Lew→Dziecko, na Hawkinsowe to będzie Wstyd-Strach→Pożądanie-Odwaga→Neutralność-Radość. Wypisz wymaluj rozwój duchowy. Zaś jego najnowszy program, Być i Mieć (owszem, płatny, ale mówimy tu o całości twórczości) jest o tym jak utrzymać się i działać ze stanów powyżej odwagi (transcendentalnych). Więęęęęęc nie, Mazur opowiada jak przesuwać się na coraz skuteczniejsze poziomy wibracji, a nie pozostawać w ciężkiej energii.

  

20 godzin temu, Yolo napisał:

Tu też bym uważał, ale z innych powodów. Nie można wszystkiego relatywizować. 

I tu przyznam rację, bo przez moją interpretację Brahna za bardzo zmiękłem/straciłem kły i teraz staram się je odzyskać. I bardzo chętnie wysłucham twoich powodów, bo na prawdę mnie ciekawią. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Arushat napisał:

Opisuje właściwie jak przejść przez ponad połowę Mapy świadomości, do tego uczy dystansu do ego, zmiany nawyków, reakcji emocjonalnej, przetwarzania emocji i akceptowania ich w pełni (technika uwalniania?),

 

Akceptacja emocji, to nie uwolnienie się od czynników które je wywołują. Choć ten etap jest potrzebny. 

 

Piszemy o czymś innym i wydawałoby się że oboje mamy rację- 

Ty piszesz  o poruszaniu się po pewnych obszarach, gdzie rzeczywiscie następuje wzrost, choć do jego uzyskania trzeba się karmić czymś, co wciąż jest nisko. 

 

Na to zwróciłem uwagę, w moim przekonaniu było to wadą w sensie szklanego sufitu budowanego wewnątrz. 

Po Twojej uwadze nt. podcastu o Robercie Grynie i szkoleniu prywatnym, przyjmuję że gość może poszedł już naprzód a ja nie jestem ma bieżąco. 

 

Podrzucisz, tutaj lub na pv, spis treści, ramy tego szkolenia? Brzmi ciekawie. 

 

 

20 godzin temu, Arushat napisał:

I tu przyznam rację, bo przez moją interpretację Brahna za bardzo zmiękłem/straciłem kły i teraz staram się je odzyskać. I bardzo chętnie wysłucham twoich powodów, bo na prawdę mnie ciekawią. 

 

Jeśli "straciłeś kły" to nie przez interpretację, bo to się nie dzieje na poziomie intelektualnym. 

Przypuszczam że zacząłeś coś realnie robić, stosować, kierować energię (przekierowywać), co spowodowało zmiany. 

 

Dla mnie człowiek jest takim "dobrym wujkiem" co to nikomu nie zrobi krzywdy, a dla każdego ma dobre słowo.

Taki pop- kołcz religijno duchowy, który miesza prawdy uniwersalne z religią do której stara się przekonać, plus dba o pozytywny odbiór emocjonalny. 

 

Nie ma w tym niczego złego, może mieć dobry wpływ dla kogoś kto zaczyna drogę. Sam polubiłem kogoś podobnego, choć z innego bieguna. 

 

Mój sprzeciw budzi skrajny relatywizm, w którym wszystko daje się usprawiedliwić w imię dobrego samopoczucia. 

Nie wszystko jest względne a nasze wybory mają konsekwencje. Efekt motyla. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

 

Akceptacja emocji, to nie uwolnienie się od czynników które je wywołują. Choć ten etap jest potrzebny. 

 

Piszemy o czymś innym i wydawałoby się że oboje mamy rację- 

Ty piszesz  o poruszaniu się po pewnych obszarach, gdzie rzeczywiscie następuje wzrost, choć do jego uzyskania trzeba się karmić czymś, co wciąż jest nisko. 

 

Na to zwróciłem uwagę, w moim przekonaniu było to wadą w sensie szklanego sufitu budowanego wewnątrz. 

Po Twojej uwadze nt. podcastu o Robercie Grynie i szkoleniu prywatnym, przyjmuję że gość może poszedł już naprzód a ja nie jestem ma bieżąco. 

  To może inaczej. Sporo mówi i o akceptacji emocji, i o zmianie interpretacji znaczeń (życie jest neutralne, to ty nadajesz znaczenia). Na moje oko, przekazuje, by na niskich stanach (gdy człowiek jest w przysłowiowej dupie) kierować się niskimi stanami, bo nie oszukujmy się, jak ktoś jest w smutku, wstydzie, winie itp. to raczej nie wyskoczy z łóżka z nastawieniem "hurraaaa, świat jest piękny!", tylko lepiej by właśnie wykorzystał tą energię gniewu, by złapać grunt pod nogami. Jakby, do tego to jest. Do wychodzenia z sytuacji, które są dla ciebie osobiste. I kiedy człowiek przestaje walczyć ze światem, bo już "wywalczył pozycję" i ma w miarę zdrowe podejście do siebie, do świata, ma wiedzę itp. wtedy może iść dalej, do etapu, gdzie działa się dla samej przyjemności działania i wtedy zaczyna się tworzenie świata, a nie reagowanie na niego (reagowanie, czyli motywacja OD (bólu), zaś tworzenie to motywacja DO (przyjemności) ). Słowem, głównie mówi o tym, jak zacząć radzić sobie z życiem, bo większość osób jest na tym poziomie, a gdy człowiek uważa, że sobie z nim nie radzi, to jest w tych niższych stanach. I tak, ogólna narracja z czasem się u niego zmieniała, w miarę jak i on zdobywał nowe doświadczenia i wiedzę (ot choćby jak otwarcie w Żądzy pieniądza przyznał, że w sprzedaży bardziej się liczy entuzjazm, a nie nonszalancja i że popełnił błąd. Tutaj kolejny plus dla niego).

 

A spis treści podeślę jak spiszę program.

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Dla mnie człowiek jest takim "dobrym wujkiem" co to nikomu nie zrobi krzywdy, a dla każdego ma dobre słowo.

Taki pop- kołcz religijno duchowy, który miesza prawdy uniwersalne z religią do której stara się przekonać, plus dba o pozytywny odbiór emocjonalny. 

 

Nie ma w tym niczego złego, może mieć dobry wpływ dla kogoś kto zaczyna drogę. Sam polubiłem kogoś podobnego, choć z innego bieguna. 

 

Mój sprzeciw budzi skrajny relatywizm, w którym wszystko daje się usprawiedliwić w imię dobrego samopoczucia. 

Nie wszystko jest względne a nasze wybory mają konsekwencje. Efekt motyla. 

 

  Bardzo ciekawe spostrzeżenie. Przemyślę je. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arushat No właśnie dlatego ja zabieram z uwalniania te "mięso" a reszta nie za bardzo mi jest potrzebna. Mimo iż miałem parenaście "magicznych" sytuacji w życiu żę coś "wyczuwałem" na temat danej osoby nie zamieniając z nią słowa i to się sprawdziło.

Albo wyczuwanie że ktoś ma "miękką" energię, taką zachęcającą a kto inny "ciężką" i że ciężko wytrzymać w jego towarzystwie...

 

Technika zaciekawiła mnie i czułem że to działa nawet z takiego powodu że myślenie dostosowuje się do emocji. W sensie jak jesteś wkurwiony to o pozytywnych rzeczach nie pomyślisz a jak w smutku to będziesz myślał o sobie jak o gównie. I zabawne że nie jesteś swoimi myślami XD.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Co w sytuacji kiedy czuję że jestem grubo-skórny i proces intelektualny zachodzi we mnie w sposób zadawalający (rozpoznanie emocji) natomiast nie odczuwam emocji na poziomie ciała (odczuć)?

Często w prowadzonej medytacji należy skupić się na danej emocji i kolejnym pytaniem jest to w jaki sposób się ta emocja objawia w moim ciele.

Jeszcze nie udało mi się praktycznie nic zidentyfikować.

 

 

Edytowane przez Maninblack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Maninblack napisał:

Co w sytuacji kiedy czuję że jestem grubo-skórny i proces intelektualny zachodzi we mnie w sposób zadawalający (rozpoznanie emocji) natomiast nie odczuwam emocji na poziomie ciała (odczuć)?

Często w prowadzonej medytacji należy skupić się na danej emocji i kolejnym pytaniem jest to w jaki sposób się ta emocja objawia w moim ciele.

Jeszcze nie udało mi się praktycznie nic zidentyfikować.

 

 

Pachnie zablokowanymi "kanalikami emocjonalnymi". Czyli, że sporo emocji zostało zepchnięte głęboko. O sposobach wyciągania ich na wierzch sporo pisał A. Lowen w "Radości", albo "Narcyzmie". W wielkim skrócie, musisz albo się głęboko rozpłakać, albo głęboko rozgniewać (często jedno po drugim następuje).

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.