Skocz do zawartości

Zazdrość / Shit test / Chłodnik


Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Jak wyplewić z siebie tą zazdrość? Musiałbym chyba wyzbyć się tego uczucia, że tak bardzo mi zależy.

 

Pojawia się, ponieważ Ci zależy. Żeby zniknęło musisz odpuścić. Problem w tym, że to nie ty odpuszczasz. To nie działa na poziomie intelektualnym. Twoje próby odpuszczenia lub uwolnienia się od tych emocji mogą tylko pogorszyć sprawę. Nie wiem jak to działa u Ciebie ale może podam przykład na sobie na temat innych emocji. Od lat "mam" depresję. Robiłem wiele, żeby się jej pozbyć. Terapia, dieta, głodówki, zioła, psychodeliki (według badań są dobre na depresję ale mnie ją pogłębiły). Dotarłem do punktu, gdzie nie było już żadnej nadziei na wyjście z tego a byłem w takim stanie emocjonalnym, że miałem już gotową pętlę. W końcu doszedłem do wniosku, że już mi to zostanie, więc niech tak będzie. "Pozwoliłem" tym odczuciom i emocjom po prostu być. Nie próbowałem już nic z nimi robić, po prostu się poddałem i doświadczałem tego całego bólu. Ważne w tym jest celowe rozluźnianie ciała i poddanie się temu co jest w tej chwili. Kiedy rozluźniasz ciało, wtedy "rozluźnia" się umysł i otwierasz się na bolesne emocje (lub przyjemne), wtedy te stany emocjonalne znikają. Problem jest wtedy, kiedy chcesz się pozbyć nieprzyjemnych odczuć jak właśnie zazdrość. Zamiast próbować się jej pozbyć to doświadczaj tego zgadzając się z tym co czujesz w danej chwili. Kiedy się na to otwierasz to wtedy to znika ale jak będziesz taką medytację robił z intencją pozbycia się nieprzyjemnych odczuć to możesz pogorszyć sprawę, ponieważ umysł będzie się spinał oczekując zniknięcia nieprzyjemnych emocji lub ich wygaszenia. Ja najlepsze co zrobiłem mając depresję to porzucenie prób jej pozbycia się. Działa to też u mnie odnośnie innych stanów emocjonalnych takich właśnie jak zazdrość, gniew itd.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

szykuj sobie nowe gałęzie.

Daa.

Sam sobie psuje dowód społeczny.

Pani 'gżebie' bo jest zbyt KOMFORTOWO!

DŁUGO komfortowo to przerodzi sie w nudno!

Facet ma być troszeczkę zazdrosny(czytaj zależy mu na niej).

2 godziny temu, Baca1980 napisał:

I nie ma znaczenia jakie one są. Po prostu mają być. Na

Tu mamy przykład 'Typa' co rozumie jak się gra!

Liczy się intensywność nie zabarwienie.

A zazdrość to potężny sprzymierzeniec.

Łatwy w obsłudze, nie wymaga zbytniego 'muuskowania' do wywołania.

6 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Zaczęły mnie irytować rzeczy, które wcześniej wypuszczałem drugim uchem.

To nic innego jak zaangażowanie.

Irytacja pochodzi z obawy o inwestycje!

Czy gotów jesteś ją stracić?

....O zbyt małym kombajnów emocjonalnym NIE WSPOMINAM bo to jasne.....tylko chyba nie dla Ciebie!

Stabilizacja =》nuda=》 romans>>zdrada>> rozpad relacji.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba fajnie. Ja tam lubię chłodniki, szczególnie uwielbiam chłodnik litewski taki z jajeczkiem w upalny dzień.

Jeżeli kolega nie lubi tej potrawy, to niech poprosi pannę, żeby następnym razem zamiast chłodnika robiła pomidorową.

 

https://sjp.pl/chłodnik

 

A poza tym, cały post podsumować można w jeden, jedyny sposób:

Wnikliwa analiza wraz z zaskakującymi wnioskami (link)

 

 

 

Edytowane przez oxy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zluzowałem gumę.

Usiadłem sobie wczoraj późno wieczorem i dokonałem introspekcji - po co się tak zachowuje skoro reprezentowałem inne postawy wcześniej. Porozmawiałem sam ze sobą.

 

Przeszło mi, "zszedłem z dachu", uspokoiłem się - i dobrze bo zaczęło to być niezdrowe. Oczy tzipką obrosły chwilowo bo jak to inaczej nazwać? Ale dobrze, że poleciały kubełki zimnej wody bo widocznie właśnie tego było mi trzeba - liścia cucącego na ryj.

 

A co do Panny to jednak najbliżej mi do postawy @Iceman84PL bo już potrafiłem się w ten sposób zachowywać i bardzo dobrze się z tym czułem. Trzeba to krótko prowadzić, mówić co mi się nie podoba i tyle. A jak się pannie nie spodoba to wracam do swojego ciekawego życia bo mam co robić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witajcie,

minęło trochę czasu więc warto napisać co z tym zrobiłem.

 

Przede wszystkim tak czytam ten pierwszy post sprzed, bez mała miesiąca i nie wierzę, że to pisałem bo już wcześniej reprezentowałem inne postawy. Zaćmienie mózgu - inaczej nie umiem tego wytłumaczyć.

 

W między czasie doszło jeszcze pewne novum. Mianowicie oznajmiła mi, że chce jechać z koleżankami do dużego miasta na balety. Nigdy mi nie wspominała jakoby jeździła na balety a nawet kiedyś, że nie lubi tańczyć i nie lubi imprez. Być może był to kolejny shit test, być może nie. Nie wiem jakie Wy macie poglądy ale ja się na to nie zgadzam. Mój związek i ja ustalam w nim zasady, które mi pasują. Moja kobieta nie będzie jeździć beze mnie na balety i kropka.

 

Wziąłem babę do stołu i wyjaśniłem wszystko. Oznajmiłem co mi się nie podoba, czego nie akceptuję, jak chcę aby to wyglądało. Nie krzyczałem, nie rozwijałem zbytnio swoich myśli itp.

Takie rozmowy potencjalnie mogą być niezłym triggerem na emocje kobiety. Szczęście jej, że trzymała emocje na wodzy i nie krzyczała. Choć widziałem moment, że zaczyna się gotować lekko więc uprzedziłem, że jak mi ryknie to wychodzę bo nie toleruje darcie ryja.

Oczywiście wszystko sobie racjonalizowała. Ja nie starałem się za bardzo logicznych argumentów dawać - bo po co?

Nie szantażowałem jej, że odejdę jeśli się nie dogadamy tylko po prostu bym to zrobił. Bo co to by miało być? Dwie dorosłe osoby i szantaż?

Oczywiście padł argument braku zaufania. Byłem na niego gotowy. Powiedziałem, że nie jest to wyrazem braku zaufania tylko chęcią ustalenia zasad oraz gdybym jej nie ufał to nie marnowałbym czasu na nią i tym bardziej na taką rozmowę - zadziałało.

 

Perfekcyjnie wyczytała moje emocje i podejście (jak to większość kobiet). Oznajmiła, że czuje ode mnie jaki teraz jestem chłodny i jak bardzo zdystansowany. Bardzo jej zależy na związku ze mną i odpuszcza wszystkie tematy, które poruszyłem bo chce być ze mną.

 

Runda II

Za około 5h podjęła temat, że to nie może być tak, że tylko ja będę wymagał bo ona chce bym czasem też szedł jej na rękę. Powiedziałem, że oczywiście bo bez porozumienia nie ma związku. Jak nie będzie jej się podobał wybrany film w kinie to wybierzemy inny, jak nie będzie jej się podobać propozycja obiadu to zrobimy coś innego ale wciąż jest mnóstwo płaszczyzn, których jeszcze nie dotknęła a względem których postawię granicę bo wiem co myślę i nie na wszystko się zgodzę. Szach mat.

 

Temat został zakończony i już nie wraca do niego (trzeba odczekać chwilę do shit testowania tej spójności zapewne).

Widzę też, że (póki co) zmieniła bardzo swoje zachowanie względem mnie. Tak jakby wstawiła mnie na piedestał. Być może by uśpić mą czujność ale mając tę świadomość nie da się jej tak łatwo uśpić. Częściej dzwoni, bardziej cieszy się na mój widok, w łóżku jest dziksza itp itd. Nawet zaczęła poruszać temat finansów, że ona chciała by częściej płacić za siebie lub za nas niż było do tej pory i parę spraw związanych z paliwem (ale za długi temat o co chodzi z paliwem). Innymi słowy trochę nią wstrząsnąłem i obudziłem, że nic nie trwa wiecznie.

 

Wnioski

Wracając do pierwszego postu. Owszem, wątek się przydał, żeby teraz inni mogli go przeczytać ale zamiast chodzić na forum by inni rozkminiali i samemu się truć, trzeba wjeżdżać na pełnej kurtyzanie do baby i mówić (najlepiej od razu na gorąco) prosto w oczy, krótko i na temat. Wiem jednak po sobie, że czasem ciężko z automatu i że czasem przychodzi refleksja dopiero kiedy skończy się lekcja. Wiem też, że można się tego nauczyć z czasem.

Jeżeli w ważnych tematach kobieta podnosi głos to znaczy, że nie szanuje - wtedy należy odejść. Kim bym był trwając w takim związku?

Nie wiem jak Ty ale ja się nie zgadzam na żadne shit testy, nie będę grał w damskie gierki tylko będę brutalnie to ucinał.

Trzeba obserwować całą rozmowę bo zachowanie powie więcej niż jej słowa.

Nie można bać się odejść - skoro żyłeś przed nią to i po niej będziesz żył.

Nie musisz szantażować ona i tak wyczuje Twoje intencje a przynajmniej nie zarzuci Ci gówniarskiego szantażu.

Oprócz stawiania granic trzeba ich pilnować, nie zapadając w sen.

Cipa kosztuje 150zł za 15-30minut.

Gaszę światło w lodówce.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

Wywiad

Oczywiście ustawienie przeze mnie panny nie trwało zbyt długo. Za grzecznie i zbyt chłodno to robiłem. Może jakieś 3tygodnie chodziła jak w zegarku. Zaczęła mi podskakiwać jakimiś docinkami co oczywiście od razu ucinałem, jednak robiła się coraz zawzięta a ja zacząłem tracić energię po tych rozmowach. Innymi słowy koniec wersji demo, spadają maski.

 

Javelin

W połowie tygodnia, w którym się to działo stwierdziła, że bierze ją choroba. Piątek lekarz, angina, antybiotyk, decyzja że się w weekend nie widzimy bo jak stwierdziła nie chce mnie zarazić. Wspomniała, że mama jej przywiezie zakupy jeśli będzie trzeba (blisko).

Pojechałem w weekend do rodziców na obiad. Wieczorem rozmawiamy tel (faktycznie była bardzo chora) i zarzuciła mi, że skoro byłem u rodziców to połowa droga do niej (miasteczko obok) i mogłem chociażby zadzwonić zapytać czy coś jej w domu nie pomóc, zakupy zrobić albo godzinę posiedzieć - patrząc na poprzednie ustalenia to przecież absurd (!). Ton nie przyjemny i roszczeniowy.

To już we mnie coś pękło. To co zrobiłem? Wyciągam Javelina i odpalam rakietę. Zrobiłem awanturę jak głodny lis w kurniku!

Nie było przeprosin za złe zachowanie.

 

Wymiana artylerią

Przestałem się odzywać, chcąc dać czas na przemyślenie choć dziś wiem, że decyzja wtedy zapadła ale dopiero w podświadomości. Łudziłem się, że może odjebało jej w gorączce. Po półtorej doby zadzwoniła do mnie i zaczęła rozmowę jakby nigdy nic. Pytam się czy ty nic nie przemyślałaś? Ona uważała, że jak na coś zwracałem jej uwagę to po każdej takiej akcji przechodzimy do porządku dziennego ale ona za chwilę robiła to samo. Oczywiście dodała, że moje zwracanie uwagi na jej złe zachowanie to przypierdalanie się. Racjonalizacja, solipsyzm. Zarzucała mi dokładnie rzeczy, które sama robiła. Do tego pamięć moja na szybko odnalazła, że jednak był również gaslighting. Pytałem o coś, a ona twierdziła, że przecież mi to mówiła. Trochę robiłem się zakłopotany, że może jej nie słuchałem ale doszedłem do wniosku, że tak ważny fakt to bym wyłapał pomimo zamyślenia. No pani pokazała jaka jest naprawdę.

 

Szach mat

Wszystkie powyższe wydarzenia rozegrały się na przestrzeni tygodnia. Tyle starczy pańci by zrobić proces przyspieszonego gnicia relacji. W ostatniej rozmowie przecierałem oczy ze zdumienia.

Powiedziałem, że po tych kilku krzywych akcjach to zrujnowała cały swój dotychczasowy attract, nie pożądam jej i moje słynne "Wiesz, będziemy kończyć już".

- Dobry moment na taką rozmowę sobie wybrałeś kiedy kończy mi się chorobowe i jutro ma na 6 do pracy.

Co kurwa?

- Świetny moment również kiedy mam kłopoty z pracą i szukam nowej. To teraz mnie zostawiasz?

Myślę sobie a kiedy byłby dobry moment?

- Jak chciałeś abym dziś nie zasnęła to ci się udało.

Co...?

- Zostawiasz mnie, teraz wiem, że wszystkie twoje słowa o wsparciu to były tylko puste słowa.

Co jest kurwa...?

Powiedziałem jej, że takich decyzji nie mam zwyczaju zmieniać i proszę do mnie nie dzwonić.

 

Rzuciła mi słuchawką.

Co teraz?

No jak to co?

Święty spokój i wszystko w własnych rękach.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.