Skocz do zawartości

Kolega zapił się na śmierć


Rekomendowane odpowiedzi

29 minut temu, NoHope napisał:

Jak ci nie pasuje takie życie to możesz próbować zmieniać firmę do bólu albo założyć własną działalność, nigdy nie ma gwarancji sukcesu, ale też nie czegoś takiego jak 100% prawdopodobieństwo porażki.

Tak. Paradoksalnie, nie ma dowodów na to, że Hitler wiedział o holokauście.

29 minut temu, NoHope napisał:

musisz wiedzieć jak

- musisz umieć odsiać te kiepskie

- musisz mieć też szczęście.

- musisz pamiętać o hipergami.

- musisz czymś się wyróżniać od innych.

- musisz być minimum akceptowalny fizycznie, to poziom zerowy. Najlepiej być jak najbardziej atrakcyjnym.

- musisz mieć chęci.

- musisz przeznaczyć nakład czasu i pieniędzy.

- musisz być przygotowany na 9 odrzuceń na 10 podejść. 

- musisz być świadom konsekwencji prawnych.

- musisz wziąć ryzyko na klatę.

O czymś zapomniałem?

I nie, nie biadolę. Wręcz przeciwnie! Zachęcam wszystkich młodych do walki, ale nie idźcie tam na pewną śmierć! Dostaniecie spadek samooceny, nastroju, stracicie to co najważniejsze: zdrowie, czas i pieniądze.

Spójrzcie na to:

Słuchajcie mądrych ludzi, czytajcie wartościowe tematy i wracajcie do nich, jednocześnie odrzućcie skrajności typu anlalconda - buuuu jestem przeciętny nic nie osiągnę jak i przegięcia w drugą stronę - tylko zagadaj a będziesz miał modelkę, kuuurła wiem bo tak mam. A Mercedes i moja szczena nie ma z tym nic wspólnego, liczy się serduszko kurła!

29 minut temu, NoHope napisał:

Zgadzam się, że żyjemy w chujowych czasach nieraz o tym pisałem i też narzekam, ale chujowe czasy oznaczają tylko tyle, że masz mniejsze prawdopodobieństwo na odniesienie sukcesu, ale jakieś zawsze jest.

Dokładnie tak! Każdy musi sobie wziąć kartkę i długopis i samemu ocenić czy się opłaca czy nie. 

Adolf Hitler w swojej książce Mein Kampf napisał: mężczyzna ma wielu doradców, ale decyzje musi podejmować sam.

Nowe czasy, nowe taktyki. Zamiast latać rok za jakąś mewką lepiej zagadywać masowo, co też wcale nie jest takie pstryk i gotowe.

29 minut temu, NoHope napisał:

nie można mówić, że każda kobieta to manipulantka która cię kopnie w dupę jak okażesz nawet cień słabości.

Jasne że tak jest. Ale wiesz, muzułmański czy azjatycki krąg kulturowy nie każdemu podpasuje. Logistycznie to też problem, ale jeśli ktoś się tam wpasuje to ma jakieś tysiąckrotnie większe szanse na powodzenie - to jest ryzyko które może się opłacić. 

18 minut temu, Libertyn napisał:

Doświadczam empirycznie

Nie ma takiego dowodu.

18 minut temu, Libertyn napisał:

Psychologia ewolucyjna jest dość kontrowersyjna

Zgadzam się. Często my sami wypieramy to albo racjonalizujemy, że nie każdy kieruje się zwierzęcym instynktem.

18 minut temu, Libertyn napisał:

No, jeśli chcesz szybko zaliczyć to nie jest. Jeśli sporo was łączy ale nie jest w Twoim typie to czemu nie? 

Nie zgadzam się, seks czy relacja długoterminowa nie ma znaczenia. Kobieta chce być prowadzona przez mężczyznę, a nie mieć koleżankę z ptaszkiem.

18 minut temu, Libertyn napisał:

Przyjaciół ze świecą szukać. 

Tak. Adolf Hitler powiedział, że większość nie zastąpi jednostki. Stu głupców nie może równać się jednemu mądremu, tak jak stu tchórzy nie może wydać jednej bohaterskiej decyzji.

18 minut temu, Libertyn napisał:

Każdą kobietę z którą jesteś w relacji warto czasem zeszmacić. One to lubią. 

Zawsze się troszeczkę gwałci. Kobiety zawsze udają że oponują.

Edytowane przez DOHC
Literówka - DOHC
  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Libertyn napisał:

Jest w miarę ok. Chujowo jest teraz na Ukrainie. 

Wiesz co moim zdaniem, ale wiadomo można z nim nie zgadzać, śmierć ducha w postaci nadziei i wiary jest gorsza niż wojna czy nawet jakieś plagi. Uważam, że jak ktoś naprawdę nie wiem wierzy w boga, albo w coś, to jest wstanie przeżyć srogie gówno i mieć satysfakcjonujące życie.

 

Obiektywnie masz oczywiście rację.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, NoHope napisał:

Pogadajcie sobie PW z laskami z forum to wam opowiedzą jak część gości na tym forum to też kłamcy i oszuści, jedno mówią publicznie a na PW całkiem inni.

 

Dzięki brachu wolę rozmawiać na PW z chłopakami co potrzebują pomocy, porady czy rozwiązań natomiast wierzę, że na forum są osoby, które inaczej się zachowują niż obecnie to widać.

Nawet jeden z braci spotykając się w większym gronie osób sam to zauważył, że na forum piszą co innego a w realu mówią i myślą o nas co innego także jak zwykle podwójne standardy.

Co do kobiet z rezerwatu to nie wierzyłbym im do końca bo tak naprawdę ciężko zweryfikować z kim mamy do czynienia skoro jedna z rezerwatek ukrywa się pod męskim nickiem i troluje na forum.

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, NoHope napisał:

Wiesz co moim zdaniem, ale wiadomo można z nim nie zgadzać, śmierć ducha w postaci nadziei i wiary jest gorsza niż wojna czy nawet jakieś plagi. Uważam, że jak ktoś naprawdę nie wiem wierzy w boga, albo w coś, to jest wstanie przeżyć srogie gówno i mieć satysfakcjonujące życie.

 

Obiektywnie masz oczywiście rację.

Na wojnie z reguły tracisz ducha. Coś w tobie umiera. Nagle uświadamiasz sobie jak niewiele Cię dzieli od śmierci lub kalectwa. Nieraz czujesz się winny bo przeżyłeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Iceman84PL napisał:

Nawet jeden z braci spotykając się w większym gronie osób sam to zauważył, że na forum piszą co innego a w realu mówią i myślą o nas co innego także jak zwykle podwójne standardy.

Profil na forum to jest alterego, każdy pewnie trochę inaczej zachowuje się na żywo. Ale lepiej żeby na forum było więcej takich @Libertyn którzy mówią to co myślą, niż jacyś alfa potakiwaczy co tutaj robią z siebie niewiadomo kogo a w realu zwykłe simpy. Moim zdaniem to jest szkodliwe bo ktoś się naczyta jakiś bajek innych, zacznie się porównywać i będzie myślał boże jaki ja to przegryw.

 

Jakbym miał powiedzieć co mi najwięcej dało wychodzenie do ludzi to właśnie to, zrozumienie że nie tylko ja mam przesrane, że nie tylko ja mam problemy z laskami, nie tylko ja dostaje kosze i tak dalej.

 

Z resztą jak ostatnio byłem z ekipą to był jeden typek który zagadywał prawie każde laski i dostawał kosza za koszem, inny zagadał jakieś dwie laski i też kosz. No takie życie. Z drugiej strony masz tutaj na forum kozaków co wypisują jakieś niestworzone rzeczy, że wystarczy zagadać do laski na ulicy, to proste bro. Bądź pewny siebie bro.

 

Jednak stara ekipa forum ma też trochę racji narzekając, że my nowi tylko narzekają. Prawda jest gdzieś pomiędzy, ale jednak imo w kierunku blackpilla.

 

Tak samo no kurde, wiadomo że niektóre kobiety to suki, i forum dobrze jakby porusza te problemy, ale z drugiej strony trzeba uważać wpadniesz w drugą skrajność i zaczniesz myśleć, że każda laska to suka. A jaka normalna kobieta będzie chciała być z facetem który uważa kobiety za jakieś gówno? Ja osobiście nie chciałbym być z laską która ciagle szkaluje chłopa.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Wszędzie sucze.

Bujam się na boki, jak pierdolony rezus.

Cieknie im.

 

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Pewność siebie wyjebana ponad skalę.

Rzadkie umiejętności.

 

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Pić trzeba umieć!

 

Wy nie umiecie.

 

Więc nie pijcie.

 

Amen.

Wiem, że jest w tobie dużo cynizmu, ale mimo tego, nie głupio ci tak pisać o sobie stary? Dla mnie cringe straszny. Domyślam się, że jeśli odpowiesz to czymś w stylu "mam wyjebane na zdanie p0laczka", jednak musiałem zwrócić uwagę bo odpychający jest ten twój styl.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, NoHope napisał:

niektóre kobiety to suki

suki-caly-czas-uzywaja-tego-filtra-na-sn

1 godzinę temu, SilentAssassin napisał:

Najwieksze gowno w jakie ludzie uwierzyli to to ze taki jaki sie rodzisz, taki jestes i chuj.

Dziękujemy panie Transformerze. Ja tam troszkę wierzę, bo sam taki jestem...

 

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

A kto krócej ale kumaty to chyba sam trybi jak jest z lwią częścią mężczyzn.

zax2iIwq6YUmXTPvtJo0pkVREme44UB2.jpg

  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilu samców umiera za życia? Sprawdźcie parkingi pod apartamentowcami. Facet wraca do domu i woli 20 minut siedzieć w samochodzie, bo boi się swojego życia. Wie, że za drzwiami czeka go tylko warcząca żona i roszczeniowe dzieci.

 

Kiedyś na parkingu zaczepił mnie taki facet, którego ochroniarz miał już dosyć. Delikatnie podpity, wesoły od gorzałki, ale samotny tak bardzo, że zaczepiał na pogaduszki ludzi z parkingu. Fura i koszula z najwyższej półki. Co z tego, skoro nawet z małpką kryje się jak małolat? 

 

Każdy z nas kiedyś przeinwestował. Tacy jesteśmy. Wkładając czas, zdrowie i pieniądze w "coś" liczymy, że to wypali. Nie ważne czy to firma, etat czy małżeństwo. Nawet jak zamek na plaży zabierze fala czujemy smutek. Nie ma co się dziwić chłopu, który wypełniał schemat jak najlepiej potrafił. Szkoda, że nikt mu nie powiedział, że te schematy nie działają, a istnieją takie, które zmieniają perspektywę raz na zawsze. 

 

Errata: Świetny kawałek i teledysk w tym temacie. 

 

 

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

Polak po odstawieniu cipki praktycznie zawsze wpada w pijaństwo (u młodszych pijaństwo/ćpuństwo) i wraca do matki.

to już lepiej, żeby się facet uzależnił od kolarstwa czy siłowni i kuł dupę i umarł w wieku 50 lat od sterydów - ale przynajmniej robiąc to co sie kocha. Wtedy po zerwaniu przynajmniej nie wpadnie się w alkoholizm, bo inny nałóg weźmie górę

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że słabego złamie byle co.

Z moich młodych lat znałem gostka, który podczepił się pod naszą ekipę, jeździł na koncerty, walił wódkę i inne takie...

Z tym że każdy z nas znał granicę, a on szedł na dno, było tak bo był słaby.

Jak go próbowaliśmy pionizować to gadał, że lubi taką zabawę "bez trzymanki, bo i tak nie ma po co żyć" Słabeusz.

I wiecie co go ostatecznie do pionu postawiło? BABA

Poznał dziewczynę, wpadł po uszy, a ta go za pysk złapała i zrobiła to co nam, jego kumplom się nie udało- oderwała mu ryj od flaszki i lufki.

Dziś mają dwójkę dzieci, a gościu pije tylko lampkę szampana na sylwestra.

Z tym, że typ jest słaby i wiem, że gdyby go jego luba kopnęła w dupę, to wraca do chlania jak amen w pacierzu. 

I to nie z powodu złej kobiety tylko własnej, żałosnej słabości.

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Normik'78 napisał:

Z tym że każdy z nas znał granicę, a on szedł na dno, było tak bo był słaby.

Trochę tak niestety jest. Dlatego w powiedzeniu wszystko jest dla ludzi jest dużo prawdy. Kiedyś bałem się wszystkiego ale zacząłem siebie stawiać w różnych sytuacjach i zauważyłem, że istnieje u mnie jakaś granica rozsądku. Przynajmniej narazie. Bycie ćpunem, alkoholikiem czy w toksycznym związku to jest pewnego rodzaju wybór. Nie wiem, możesz sobie zapuścić piksy i się dobrze bawić a możesz walić jakąś heroinę czy inne gówno. Możesz pić raz na jakiś czas a możesz pić codziennie bo nie radzisz sobie na trzeźwo. Tak samo z laskami, widzisz te czerwone flagi, czujesz, że jest popierdolona ale nie wycofujesz się bo na przykład boisz się samotności.

 

Z drugiej strony to wszystko zależy od okresu życia, czasami jesteś silniejszy, czasami słabszy. Ale warto po prostu znać siebie.

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Obliteraror napisał:

Przepraszam, że w tym smutnym temacie, ale muszę zapytać - serio kurwa ktoś tutaj taką mądrość napisał?

 

Oczywiście, jest to nawet jeden z białorycerzy, który wypowiada się w tym wątku.

 

@SzatanK jako, że mnie zacytowałeś to rozumiem, że to co napisałeś odnosi się do mojej wypowiedzi - jeśli tak, to chyba jej nie zrozumiałeś.

Sam jestem po rozwodzie i widzisz, żebym gdzieś ciągle ział nienawiścią do mojej ex-żony? Kobiet?

Sam tu pisze nie raz żeby nie miauczeć jeśli się chce jakąś babę tylko brać się za siebie.

Więc czy moje doświadczenia wpływają na urazę do kobiet?

Nie. Świetna lekcja ucząca pokory. Ja to traktuję tak samo jak bankructwo pierwszej działalności jaką miałem.

I tu i tu za bardzo uwierzyłem w swoje siły - w pierwszym przypadku za duża konsumpcja w drugim zbytnia pewność siebie co do możliwości ogarnięcia.

Tylko, że jest pewien detal - w obu przypadkach ani firma ani kobieta nie były dla mnie, jak to ująłeś, całym światem.

W obu tych przypadkach nie było jakiś załamek, płaczów, szlochań tylko analiza błędów, które doprowadziły do tego co się stało i wyciągnięcie wniosków.

Generalnie - jak dla kogoś kobieta jest całym światem i tenże facet ma więcej niż 25 lat to gratuluję krótkowzroczności i braku jakichkolwiek przemyśleń.

 

Kobiety, jak i mężczyźni, są jacy są ze swoimi wadami i zaletami ale to nie jest powód aby uzależniać swoje szczęście w życiu od innej osoby.

 

Przyczepiłeś się też do stwierdzenia "cipa warta 150-200zł". Wiesz dlaczego o tym napisałem?

Jest sobie taka ankieta na forum:

 

I tam najczęściej wskazywaną odpowiedzią na pytanie "Dlaczego chciałbym być w LTR?" jest - "Związek zapewni mi regularny seks" - i to jest dramat. Sprzedać swoje życie, czas wolny i możliwości rozwoju w zamian za seks?

Mogę tylko napisać jedno - LOL.

Marzenia, imaginacje i myślenie życzeniowe.

 

Komiczne jest dla mnie w tym przypadku przywoływanie jakiś nieogarów, którzy nie panując nad swoim życiem wchodzą w związki i "kobieta ich ogarnia".

Pisałem o tym ostatnio - to są goście, którzy nie szukają partnerki, a mamusi, która ma im paluszkiem pokazać co i jak w życiu robić żeby żyć.

Najgorszy typ bluepillowca, bo to są Ci kolesie, co jak wyjdą z żonką na obiad do teściów raz w tygodniu, to myślą że wygrali życie, a facetom, którzy wybrali inną drogę będą dogryzać i opowiadać jakie to cudowne jest "życie rodzinne" na ulicy oglądając się za młodymi d*pami i miętoląc w głowie "po wuj się tak szybko żeniłem":D  No ale on ma wujowo to inni też mają mieć :D 

 

Był tu na forum ziomek, co się chwalił jaką ma zajebistą partnerkę - on zapie*dala jako chyba budowlaniec czy coś podobnego, a ona mu ogarnia księgowość i wszystko inne.

LOL

Gość zaoszczędzając jakieś 500-1000 złotych (choć wątpię żeby aż tyle musiał płacić za księgową bo to była malutka firma) oddał swoją niezależność (czyli finanse) w ręce baby.

To są właśnie faceci, którzy nie szukają kobiety do związku a mamusi.

Depresje, szlochy, płacze, załamki bo mu coś w życiu nie wyszło i on wróci do domu i się wypłacze swojej niuni.

Totalny brak szacunku dla takiego gościa, co się nigdy od maminego cyca nie oderwał.

 

Część ludzi wyśmiewa wręcz Pilla za mówienie - z dziećmi poczekaj do 30stki, dorób się, bądź obyty z kobietami* i dopiero wchodź w poważne związki. I ten temat pokazuje czym się kończy robienie dzieciaków i wchodzenie w związki w dzisiejszych czasach bez głowy i stawianie na piedestale Myszki i obiadków niedzielnych - gracie w loterię - w tej chwili współczynnik rozwodów to 30% czyli macie ok 2/3 szansę że jakoś to będzie ale niestety te 30% wtopi.

Ja dziękuję Bogu, że mnie nie pogrzało i nie miałem dzieci do tej pory - a teraz - teraz mogę mieć - ułożona głowa, spokój, nawet jakby Pani zaczęła fikać wiem co robić.

Tylko, że żeby tak żyć nie wolno szukać kobiety, która ma matkować.

Jeśli potrzebujesz baby żeby po przyjściu do domu się wypłakać czy opowiadać o swoich sukcesach to potrzebujesz mamusi.

Jeśli potrzebujesz mamusi to musisz albo iść do specjalisty, który Ci wytłumaczy, że życie to nie jest bajka i musisz nim kierować osobiście albo sam to musisz przepracować w swojej głowie.

 

* Co oznacza - spotykaj się z nimi a nie siedź w piwnicy i ujadaj w necie jaki świat jest zły.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 6
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

@SzatanK jako, że mnie zacytowałeś to rozumiem, że to co napisałeś odnosi się do mojej wypowiedzi - jeśli tak, to chyba jej nie zrozumiałeś.

 

Nikogo nie cytowałem i szczerze mówiąc ją zrozumiałem.

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

jeśli tak, to chyba jej nie zrozumiałeś.

Popatrzysz dłużej, poczytasz świeżkowanie alf forumowych to zrozumiesz co starałem się przekazać. 

Póki co to raczej ja nie jestem zrozumiany. Mi nie chodzi tylko o ten temat, poza tym @niemlodyjoda

 

Pozwól, że odniosę się tylko do tego, bo to najważniejsze.

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Tylko, że jest pewien detal - w obu przypadkach ani firma ani kobieta nie były dla mnie, jak to ująłeś, całym światem.

 

Owszem DLA CIEBIE @niemlodyjoda dla CIEBIE. 

Ja wspomniałem o ludziach, którzy takiego jak Ty nastawienia nie mają oraz ludziach, którzy zapomnieli jak wół bydlęciem był i tylko tyle. 

10 godzin temu, Mariusz 1984 napisał:

Tylko ze ja np odkrylem to forum dopiero jak mi laska z mozgu zrobiła tatar a ja skonczyłem na próbie samobójczej, psychiatrze i lekach. Dopiero wtedy stwierdzilem że albo szpital, albo druga próba albo robie cos ze soba i znalazłem to forum.

Wiecej empatii Bracia. Nie każdy ma wiedzę jak Wy, ale ten kto tutaj trafia z własnej woli chce tą wiedzę posiasc. Tylko ze okolicznosci które sprawiają ze chcemy tej wiedzy, sa naprawde rózne.

Tu brat świetle podkreślił co chciałem przekazać i raczej więcej nic dodać nie potrzeba bo zrobił to świetnie.

 

Sam właściciel forum był na skraju, co opisał w jednej ze swoich książek albo i większej ilości (wszystkich nie czytałem) Lepszego przykładu dla naszej społeczności nie jestem w stanie nakreślić. 

 

Taka jednostka jak skrzywdzony kolegi kolega, potrzebuje nade wszystko współczucia, zrozumienia a następnie poddania mu pod nos, wiedzy która sprawi że pojawi się szansa i światełko w tunelu. Nie ma tu sensu pisać, że samemu się takim nie jest. Właściciel forum TERAZ też taki nie jest ale on i wielu ludzi oraz alfy - właśnie takimi byli, KIEDYŚ (co może starają się wyprzeć z pamięci) 

Ja sam może i bym się wykrzszaczył gdyby za jednym zabrano mi świat, w który inwestowałem. Dopóty nie przeżyliśmy inwidualnie takiego zawodu to ciężko mi stwierdzić. Nie byłem w sytuacji, gdzie matka moich dzieci się parzy, kiedy ja robię nadgodziny i się poświęcam dla wspólnej wizji.

 

Ta społeczność powstała by tacy jak kolegi kolega, mógł nie popełnić głupstwa i jest to piękne.

Brzydkim jest to, że mamy krótką pamięć.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

 

Przyczepiłeś się też do stwierdzenia "cipa warta 150-200zł". Wiesz dlaczego o tym napisałem?

Jest sobie taka ankieta na forum:

 

I tam najczęściej wskazywaną odpowiedzią na pytanie "Dlaczego chciałbym być w LTR?" jest - "Związek zapewni mi regularny seks" - i to jest dramat. Sprzedać swoje życie, czas wolny i możliwości rozwoju w zamian za seks?

Mogę tylko napisać jedno - LOL.

Marzenia, imaginacje i myślenie życzeniowe.

 

Nie pomyślałeś o tym, że jedyne o czym świadczy ta ankieta, to to, że spora część użytkowników tego forum, to po prostu piwniczaki, które baby oglądają tylko w autobusie i dla nich małżeństwo= li tylko sex? Albo dzieciaki, które o poważnych związkach wiedzą tyle ile zobaczą na Netflixie albo wyczytają w sieci?

Że dla przeciętnie rozgarniętego, faceta sex jest tylko jedną z części składowych małżeństwa/ związku?

Wszystko można doprowadzić do absurdu - do cipy za 150 złotych, do pierdolenia, tylko że jak masz więcej niż 15 lat, to wiesz, że związki międzyludzkie są trochę bardziej skomplikowane, a ankietę na forum internetowym to generalnie można potraktować tylko jako element kabaretowy.

Szczególnie na forum na którym w "świezakowni" głównie poczytasz o braku bab, strachu przed babami albo wydymaniu przez baby.

Takie akurat środowisko, nijak mające się jednak do ogółu społeczeństwa, do faktycznego rozkładu w nim potrzeb, pragnień i obaw.

Tyle 

 

  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, LiptonGreen napisał:

Wiem, że jest w tobie dużo cynizmu, ale mimo tego, nie głupio ci tak pisać o sobie stary? Dla mnie cringe straszny. Domyślam się, że jeśli odpowiesz to czymś w stylu "mam wyjebane na zdanie p0laczka", jednak musiałem zwrócić uwagę bo odpychający jest ten twój styl.

Myślałem, że tylko mnie to odpycha;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, RENGERS napisał:

Idę ulicą.

Sam.

W czarnym opiętym podkoszulku i dresie z kelwina klaina.

Wszędzie sucze.

Bujam się na boki, jak pierdolony rezus.

Cieknie im.

Na koncie, a raczej czterech pęga w różnej walucie.

Pewność siebie wyjebana ponad skalę.

Rzadkie umiejętności.

Kawaler.

Bez kredytu.

Dzisiaj tu, jutro na drugim końcu świata.

Wolny.

W swojej głowie każdego dnia kreuję nową istotę do jedynie której simpuję.

Boga.

Wspaniałego, który nigdy mnie nie opuści. i wszystko podaje mi na tacy, tacy ciężkiej pracy.

Ludzie widzą moją aureolę.

Zakładam kościół.

Wierni składają datki, podarki oraz swoje narzeczone.

Do rozprawiczenia.

Jestem pierwszy.

Zawsze pierwszy.

Zaraz za ukochaną siłą wyższą.

Samym Bogiem!

 

Jeżeli macie przed sobą teraz kieliszek wódki, zapamiętajcie moje słowa.

 

Pić trzeba umieć!

 

Wy nie umiecie.

 

Więc nie pijcie.

 

Amen.

 

A kolegę, mam nadzieję, że spotka wcielenie lepsze, bez żony, w mniszym klasztorze.

 

 

 

Co Ty ćpasz Reńdżi ?

 

To mówisz terapia się nie udała🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Krugerrand napisał:

No to głodny ma problem. Po to jest to forum, żeby między innymi ustrzec owych głodnych przed bezmyślnym obżeraniem się czym popadnie, Mając w zasadzie za darmo dostęp do wiedzy i doświadczeń innych Braci, czasami bardzo mocno, obitych przez system oraz ich myszki nadal myśleć fiutem oraz żyć w baśniowej iluzji związków czy kobiet sami sobie robią krzywdę. 

 

W pełni się zgadzam.

Pytanie tyko, co zrobić, jakie stanowisko zająć, jakiej rady udzielić gdy ktoś - jak tu się mówi - wybudził się z matrixa już na etapie małżeńskim, gdy miał dzieci, był zatyrany i zarobiony, a do tej pory żył pewnymi wizjami związku i relacji damsko-męskich oraz rodzinnych.

Wobec mężczyzn zaniedbana jest edukacja związkowo-życiowa. Ja żeniłem się, bo tak widziałem naturalną kolej rzeczy po latach bycia razem, z chęcią stablizacji i założenia rodziny. Wszedłem w to jak dzik w jagody i potem, w wyniku m. in. różnych błędów i nieświadomości jak to działa, obrywałem bęcki.

13 godzin temu, Krugerrand napisał:

Jest jeszcze tu inna kwestia: alternatywy. Wielu nie wyobraża sobie, że można żyć tak jak żyję dla przykładu ja. Mam 40 lat na karku i ani myślę zawierać bliższych relacji z kobietami. Żyję sobie sam, po kawalersku, na swoim, życie zawodowe mam poukładane, z finansami też nie najgorzej.

 Ja to w pełni rozumiem i gratuluję spełnienia. Każdy ma swoją drogę. To, że mnie cieszy rodzicielstwo, czuję się spełniony jako ojciec nie oznacza, że to jest jedyna droga. W dodatku każda droga ma swoje plusy, nie zawiera tych niedogodności, które ma ta druga alternatywa.

Tak samo dla mnie, dla mojej satysfakcji, kwestie związkowe i układania się z kobietami sprawiają mi przyjemność. Wiele razy pisałem, że nawet chęć zrobienia czegoś pod powodzenie u kobiet ma dobroczynne niejako skutki uboczne dla robiącego - takie rzeczy jak inny tryb życia, sylwetka, ogólne ogarnięcie.

Ale moje droga jest tylko moją, a nie uniwersalną.

 

Temat dotyczy kolesia, który już wdepnął we wszystko (nie wiemy, z jakim mindsetem i założeniem, jak sobie radził z tą kobietą) a potem wybiło szambo. Tu już nie ma czasu na spróbowanie alternatywy, wskoczenie do wehikułu czasu.

Co robić w takim przypadku?

 

11 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

@Casus Secundus no nie rozumiemy się bo ty piszesz o efekcie a my piętnujemy przyczyny, które do niego doprowadzają.

 

Ja te przyczyny też piętnuję.

Pytanie jest inne w tym wypadku:

Koleś się ożenił, ma dzieci, postawił dom, żona grzmoci się z sąsiadem, następuje rozstanie.

Przed kolesiem stoi wizja:

- uregulowania kontaktów z dziećmi: koniec z widzeniem kiedy chce i jak chce,

- przeprawy rozwodowej w sądzie,

- chaosu majątkowego, wywrócenia wszystkich planów. Ja ci się wysypuje współwłaściciel, już jest ambaras, ale przynajmniej sytuacja jest jasna. A w naszej chorej wspólności ustawowej dopiero się dowiadujesz, ile i czego masz, mimo, że zbudowałeś to z własnej pracy i wiesz, ile tą pracą włożyłeś...).

 

I takiemu kolesiowi mówisz: "Chłopie, luzik! To tylko cipa!" ?

 

  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, bassfreak napisał:

Dla tej kurwy Lucyfer już ma ciepłą posadkę tam na dole. Zero litości dla takich szmat co nie potrafią opanować swoich zwierzęcych instynktów. 

Ale na Ziemi, tej Ziemi jej ego właśnie osiąga MAX!

11 godzin temu, Barry napisał:

Jprdl dostalbys w ryj, stracił zęby, kosę w plecy czy inne gowno żeby kurwa co? Ratować męski świat?

Własnego cienia też się boisz?

10 godzin temu, LiptonGreen napisał:

twój

@LiptonGreen no lipton zrobiłeś.

9 godzin temu, Zbychu napisał:

od kolarstwa czy siłowni i kuł dupę i umarł w wieku 50 lat od sterydów

Racja! ale to się trzeba ruszyć z kanapy. A Polacy mają nawet z tym problem. 

9 godzin temu, Normik'78 napisał:

że gdyby go jego luba kopnęła w dupę, to wraca do chlania

Kolejny, śmiertelny, Nasz grzech.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Casus Secundus napisał:

Co robić w takim przypadku?

Przeważnie jest tak, że szambo wybija jak już wejdziesz głęboko w związek, ożenisz się. Jak to mawiają: przyczyną każdego rozwodu jest zawarcie związku małżeńskiego.

 

Nikt z nas nie urodził się wszechwiedzącą księgą. Każdy z nas, ja również, ma swoje doświadczenia i przeżycia. Nigdy nie ukrywałem, że byłem rycerzem i przez to rozpadały mi się związki. Nauczyłem się, żeby przed kobietami się nie otwierać, ponieważ będą to postrzegać jako moją słabość albo kiedyś w najmniej odpowiednim momencie wykorzystają to przeciwko mnie.

 

Kluczem w powyższym zdaniu jest słowo "nauka". Trzeba wyciągać wnioski, nic nie uczy tak jak własne błędy. Można też uczyć się na cudzych błędach i odrzucać myśl, że moja myszka taka nie jest. Tak jak wspomniałem wcześniej, forum jest kopalnią wiedzy na tematy związkowe. Trzeba czytać, czytać i raz jeszcze czytać. Czytać także zalecane lektury, a następnie wprowadzać odpowiednie zmiany we własne życie, odpowiednio pod siebie skrojone. Trzeba też ciągle eksprymetować, sprawdzać na sobie. Nie spoczywać na laurach.

 

Brzmi to bardzo prosto i nie jest to nic odkrywczego, ale zdaje sobie sprawę, że dla wielu ludzi nie do ogarnięcia ze względu na własną strefę komfortu, niechęci do zmian oraz programowanie matriksowe, które jest w nas bardzo silne powodujące wyparcie i agresję. 

 

Jest w Świeżakowni sporo starych tematów gdzie Bracia opisywali krok po kroku zmiany w swoim życiu, wychodzenie z matriksa, stref komfortu, które także spowodowało u nich bardzo dobrze zakończone sprawy rozwodowe. Wystarczy pogrzebać.

 

U mnie osobiście kluczowa była zmiana sposobu myślenia spowodowana lekturą "No More Mr. Nice Guy". Po lekturze zacząłem wprowadzać stopniowo zmiany do własnego życia. Zauważyłem, że to działa, że sam czuję się ze sobą lepiej, nie mam wyrzutów sumienia lub poczucia winy. Następnie to wszystko przełożyło się na inne aspekty życia i teraz wiele rzeczy przychodzi mi zupełnie naturalnie i nie zastanawiam się nad nimi. Czy dobrze zrobiłem, czy źle i co najważniejsze: co pomyśla inni?

 

To jest długotrwały proces w zapewne nie tylko moim wypadku i warto czekać czasem długo na rezultaty.

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Krugerrand napisał:

Przeważnie jest tak, że szambo wybija jak już wejdziesz głęboko w związek, ożenisz się. Jak to mawiają: przyczyną każdego rozwodu jest zawarcie związku małżeńskiego.

Ja bym rzucił kontrowersyjną tezę, że ślub nie ma żadnego znaczenia jeśli chodzi o trwałość związku. LTRy tak bardzo nie wypalają z prostego powodu - nie jesteśmy monogamiczni z natury więc LTR wymaga dyscypliny której ludzie już nie chcą się podejmować.

 

Kiedyś małżeństwo było defacto umową biznesową a nie romantycznym połączenim dusz. Kobieta potrzebowała faceta do przeżycia, facet potrzebował często dzieci do pracy i tak dalej. Obecnie odpadły te czynniki środowiskowe i głównie zostały biologiczne.

 

A jaką mamy biologię?

- motylki w brzuchu to jest okres od pół roku do max 2 lat

- wszyscy ulegamy habituacji czyli jeśli jesteśmy regularnie nastawieni na jakiś bodziec to reakcja słabnie aż może całkowicie zaniknąć. Znaczy to tyle w praktyce, że seks z jedną osobą przez długi czas w chuj powszednieje i przestaje to podniecać zarówno faceta jak i kobiete

 

Dla mnie LTR to jest trochę jak na przykład stoicyzm, to jest praktyka duchowa w której zmuszasz się do działania wbrew swojej naturze dla osiągnięcia długoterminowych celów. Z racji eliminacji czynników środowiskowych sprzyjających LTRom, moim zdaniem w obecnych czasach zostaje tylko silna wola, więc można powiedzieć, że może twoje pokolenie to jest jedne z ostatnich które miało LTR.

 

No chyba, że świat pierdolnie i znowu kobiety będą potrzebowały chłopów do przeżycia.

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.