Skocz do zawartości

Lecę do Tajlandii , zobaczę co jak z czym


Rekomendowane odpowiedzi

Siemanko bracia , właśnie spełniam kolejne z marzeń i lecę  za chwilę do Tajlandii na wakacje. Będę tam z kolegami przez dwa tygodnie , chce zobaczyć co się tam odpierdala w kontekście Europejskich mężczyzn , z różnych opowieści i informacji wynika , że powinno być mocno bolcowane.

 

 

Postaram się również zobaczyć jak sprawa wygląda z nie prostytutkami , tylko zwykłymi Tajkami , jak poczujemy się tam niczym wypasacze kóz w Polsce, wszystko wam opiszę jako ciekawy obserwator życia. 

 

 

Gdyby miał ktoś jakieś pytanie , co sprawdzić, na co zwrócić uwagę zapraszam do tematu , pojadę to postaram się posprawdzać, poobserwować , na Tajskim Badoo było mega dużo sparowań już teraz , nawet trafiały się perełki z Holandii , czy okolicznych krajów takich jak Wietnam.

 

 

 

Ogólnie strasznie podobają mi się Azjatki , kolejny kraj , który odwiedzę to Japonia , mam nadzieję , że do jesieni się otworzą , wtedy też coś więcej napisze. 

 

 

I zachęcam do realizowania marzeń , ale kurwa marzeń, a nie wgranego programu pod tytułem Polka, dzieciak , kredyt. Jestem na ostatnim etapie sprzedaży majątku , kupuje 30 metrowy apartament i jeżdżę po świecie jak tylko będą środki finansowe i zdrowie.

 

 

Ahoj przygodoo!

 

 

 

 

 

 

  • Like 34
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To super baw się dobrze, ruchaj dużo.

W razie czego brat @Tajski Wojownik powie Ci co i jak a może nawet się tam spotkacie na miejscu.

Co do Azjatek też mi się podobają ba one potrafią nawet do 50 roku życia zachować młody wygląd

gdzie u p00lek to już etap bycia z wyglądu babcią.

 

9 rzeczy które powinieneś wiedzieć o Tajlandii, ale boisz się zapytać

 

A na slamsie tu akurat na Filipinach to nawet żonę możesz nabyć za niewielkie pieniądze także jak dobrze pójdzie to i z Tajowa wrócisz z pamiątką😁

 

 

2 godziny temu, Turop napisał:

Ahoj przygodoo!

 

Ile kosztuje prostytutka w Tajlandii? - World Travel to portal turystyczny  VRATRIPS.COM.

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 8
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Turop napisał:

 

I zachęcam do realizowania marzeń , ale kurwa marzeń, a nie wgranego programu pod tytułem Polka, dzieciak , kredyt. Jestem na ostatnim etapie sprzedaży majątku , kupuje 30 metrowy apartament i jeżdżę po świecie jak tylko będą środki finansowe i zdrowie.

 

Super.

Żyj i realizuj marzenia, nie gnuśniej.

Powodzenia :) 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem ciekaw Twoich wrażeń. 

 

1 godzinę temu, NoHope napisał:

12 000 zł za kupno żony? Kurde taniocha.

Za żadne pieniądze nie kupisz realnego uczucia, lojalności i prawdziwych chęci inwestowania w relację przez kobietę. Kupujesz w zasadzie tylko iluzję, że dana babka widzi w Tobie coś więcej niż skarbonkę i status czyli atrybuty zewnętrzne, które wiele pań kręci. Już nie raz pisałem, że gdybym szukał żony to sprawiałbym wrażenie biednego i bez całego błysku, na który leci znaczna powierzchowna część pań. Jeżeli się kupuje kobietę w tym żonę to zawsze ktoś może dać więcej i tym samym możecie stracić tak zwaną "prawdziwą miłość". A czemu możecie stracić? Bo jeżeli coś jest na sprzedaż i ktoś kupił, to nawet i na używki znajdą się chętni oraz znajdą się tacy co mogą dać więcej 😉 

Dla mnie osobiście "miłość" wystawiona na kupno/sprzedaż jest do bólu słaba. Taki rodzaj "kochania" to sobie mogę wycierać tyły bo to przy realnych uczuciach nie stało i nie ma prawa stać. Dlatego z paniami o wysokim wskaźniku "pragmatyczności" mam zgrzyty na tym polu, bo oczywiście gdy panowie zaczynają być wysoce pragmatyczni to nagle jest problem dla pań.

Wolę osobiście być kawalerem niż żyć w kłamstwie, że laska mnie pokochała bo wyłożyłem 12 balotów. Dla mnie jest to tak słaba perspektywa jak kupienie meczu i wierzenie, że realnie moja drużyna wygrała - oszukiwanie samego siebie w takim aspekcie, szczególnie małżeńskim jest gorzej w mojej opinii niż strzeleniem sobie w stopę. 

 

Poza tym to nie wszystko takie piękne jak na papierze wygląda z tymi Tajkami. Albo się przejawia męskość albo kobiety Cię zniszczą lub pośrednio zabiją (choćby sprawa kolegi brata @yrl

Facet bez postaw męskich zostanie i tak kopnięty w tyłek, bo w naturze kobiety jest testować męskość panów. Nawet jak Tajki mają wyższy próg akceptowalności na kity męskie i wiele wybaczom białasowi to nadal to są kobiety i nie upatrywałbym w Tajce rozwiązania swoich problemów.

 

Aczkolwiek jak komuś to odpowiada to czemu nie, bo zdecydowanie jest łatwiej "zaliczyć" jak komuś na tym aspekcie zależy. Tylko czy szukać żony tam? Zdecydowanie czemu nie ale kupować uczucia i wierzyć w mit kupionej miłości? Raczej bym każdemu odradzał tak po prostu.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj raz w dupę to nie pedał, a za trzecim się kasuje.

 

Obserwuj swój popęd seksualny, w takich miejscach zwiększa się nawet kilkukrotnie.

 

Spróbuj smażonych na głębokim oleju kulek ziemniaczanych i kokosowych deserów - to moje ulubione, oba sprzedawane przez obwoźnych handlarzy.

 

W Pattayi polecam "Doll house" jeżeli lubisz striptease, ja lubię, ale niech ci nawet  na myśl nie przychodzi zawijać potem z tego miejsca tajek, bo drożyzna w chuj!

 

Chcesz ruchać dziwki i płacić za seks? Dużo ogłoszeń na Tinderze.

 

Przy plaży w Pattayi brzydkie.

 

Chcesz ruchać darmowe i chodzić na szybkie rande- wu ? Ulica + Tinder.

 

Obowiązkowe tajskie masaże za 40 złotych od godziny, piękna sprawa, codziennie 1! 

 

Masażu fleta nie polecam, lepsze pukanie.

 

Z Pattayi masz 30 minut statkiem na piękną wyspę Kho-lan, najlepiej wstać jak najwcześniej np. o 6 i z samego rana tam popłynąć, na miejscu rent skutera i jakaś fajna laseczka z tobą niech popłynie no i na miejscu plażing niczym z pocztówki.

 

Jontheim beach to moje miejsce, spojrzysz w górę, to ujrzysz wysoki 30 piętrowy apartamentowiec,  spójrz w górę i wyobraź sobie nagiego Pana, machającego do twojej zacnej osoby z drinkiem i cygarem w ustach - to będe ja uguem na początku przyszłego roku, już mam upatrzoną fajową kawalerkę z widokiem na morze i zachody słońca na 20 piętrze ;]

 

Żarcie najlepsze na ulicy i śmiesznie tanie.

 

W Bangkoku w okolicy  Soi Cowboy popytaj rikszarzy o płatne miłostki, zawiozą Cię do fantastycznego burdelu, gdzie jest koło 40,50 atrakcyjnych samic, wchodzisz, wszystkie mówią, hejka skarbie, wejdź dziś na mnie! Za okolice 2k baht.

 

Uważaj na oszustwa, skamerów, nie daj się wyruchać na kasę, baw się dobrze, i zapładniaj!

 

Niech nasienie sieje się!

  • Like 12
  • Dzięki 2
  • Haha 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, PyrMen napisał:

@SzatanK, kupione czy nie kupione.

Wszystko przemija co opiera się na emocjach. 

Kupione czy nie, dla mnie małżeństwo to jest bardzo, bardzo poważna sprawa. 

 

Kupić babkę na "bazarze" co będzie mi mówiła "mój kochanie" póki mam papier w kieszeni jest dla mnie tak nie wyobrażalnie puste, że mi takie coś nie przychodzi na myśl i realnie szkoda mi tych 12.000 zł by było. Bo wiem, że taka żona to fejk jak cholera - w moim rozumowaniu (zaznaczam)

Ani te kochanie z jej ust wypowiedziane by mnie nie cieszyło, ani relacja - nie wspominając o obowiązkach a gdzie rozwód ewentualny (chyba maks tydzień bym wytrzymał słuchając "kochanie" od kupionej babki, czyli po tygodniu bym miał serdecznie dosyć fejkowej "miłości")

W moim rozumowaniu kobieta, musi mnie kochać, być lojalna, pragnąć dla mnie jak najlepiej, ufać i vice versa itd. Kupiona kobieta nie bardzo równa się szczerym uczuciom w mojej ocenie. Ona cały czas jest w systemie monkey brenching, bo ktoś przedstawi "lepszą wersję" to mi powie papa a powód zawsze się znajdzie. Oczywiście może mnie z czasem pokochać ale mi to się nie klei.

Mnie kręci, że kobieta mając wybór iluś facetów wybiera mnie a czemu mnie to kręci? Bo jestem jej pierwszym wyborem a nie zapchaj dziurą czy strzeż panie boże gostkiem od papieru. Bycie wyborem B lub C mi jest uwłaczające. Tak samo wierzę, że moja żona by nie chciała być wyborem "c" bo nie wiem atrakcyjniejsze od niej mnie odrzucały czy coś.

Żyjemy w świecie wolnej woli i jak kogoś kręcą takie tematy i ma inną perspektywę od mojej to nie ma dla mnie problemu, przedstawiam tylko swoją wyśrubowaną wersję. 

 

Po prostu dla mnie wystawienie się to takie pragmatyczne podejście sprzedania tyłka jak najlepszemu podbijającemu jest formą robienia z siebie przedmiotu. Oczywiście kobiety mogą robić co chcą. Wiem, że w Chinach takie coś funkcjonuje, gdzie młode nadal 25 letnie kobiety są wystawiane na aukcjach w Szanghaju i jakoś ludzie żyją, no ale w Auschwitz, tez ludzie jakoś żyli.

Racjonalizowanie na zasadzie "Wybiorę go, bo będzie mi lżej w życiu, jest doktorem i jest biały, będzie kapusta i jeszcze lekarz oraz prestiż- wow". To jest do bólu transnacjonalna relacja i mnie takie coś nie jara. Wiem, że są ludzie którym takie coś odpowiada, nie robi różnicy itd ale dla mnie nie do przeskoczenia.

Zresztą kobiet się nigdy nie powinno kupować czy podrywać na kapustę w portfelu, one takich facetów nie szanują według moich przemyśleń. No chyba, że serio komuś to nie przeszkadza z panów w sensie taki układ- nie mnie oceniać. Mam po prostu inne zdanie, tym bardziej iż widać że im się nie przelewa i ta "relacja" jest formą wyrwania się z biedy.

 

Ja po prostu bym spasował z takim interesem. 

3 godziny temu, PyrMen napisał:

Wszystko przemija co opiera się na emocjach. 

 

Podobnie kupione rzeczy nam się nudzą, to co dopiero żona z którą rzekomo mamy przeżyć te życie. 

Jak to mówią - powodzenia.

 

Przyjaciół i żony raczej się nie kupuje, tylko buduje zaufanie latami i zjedzeniem nie jednej beczki soli. 

Nie widzę tej beczki w kupieniu człowieka i forsowaniu tego, że dana jednostka ma być na siłę ze mną - już nie mówiąc o formie szczęśliwości.

Jak pisałem, nie przeczę że to może działać ale w moim wypadku prywatnym nie widzę czegoś takiego za Chiny Ludowe.

 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Martius777 napisał:

Wskaż ladyboya.

Kurwa , trenuje od pół roku , powiem wam , że obojczyki i jabłko Adama , nawet na zdjęciach starają się to retuszować , najwyżej się nadzieję dosłownie haha.

6 godzin temu, Master napisał:

Lubię Azję, ale maski, testy, czy inne QR kody to obecnie największy minus życia tam. Niestety wiele tamtejszych krajów dalej promuje wirusa. Daj znać jak wygląda sytuacja.

Ubezpieczenie na covid w kwocie 10 tyś dolarów (I tak się ubezpieczam na podróż , także wyjebane jajca) , szpryca na wirusa , paszport i tyle wymagają na ten moment do wjazdu , składasz wniosek na stronce o QR kod wjazdowy i lecisz.

5 godzin temu, DOHC napisał:

Zazdroszczę, sam bym chętnie się tam wybrał 😉

Koszty , bilet 3300 z Qatar Airways , hotel na dwa tygodnie za tysia , reszta zależy ile przetancze z Paniami (? Mam nadzieję , że z Paniami ?).

5 godzin temu, Piter_1982 napisał:

co do ewentualnych możliwości biznesowych na tym kierunku byłbym wdzięczny.

Napisz jaka branża może pogadam z miejscowym Polakiem na ten temat.

4 godziny temu, Sklozgos napisał:

Ile kasy na to przeznaczasz? Ja sie zastanawiam czy w ogole z polski nie wyjechac i nie wracac przez najblizsze 20 lat.

Mam dychę , ale myślę , że w 6/7 tysiącach się zmieszcze , brzydki nie jestem , myślę że coś wyrwę nie za kasę do łóżka. Ja nie potrafię narazie pracować zdalnie , ale rozejrzeć się po okolicy mogę co tam Polacy wyprawiają oprócz nauki Angielskiego.

4 godziny temu, PoProstuMarek napisał:

Wszystkiego dobrego i nie zapomnij o braciach z forum. Miłej zabawy 😎

Dziękuję ! Nie zapominam tylko nie mam czasu na forum, praca , treningi w domu , angielski i japoński po półtorej godziny dziennie , brak miejsca na dramy , łapa siedzi ponad 40cm , waga koło 100kg , forma życia.

3 godziny temu, Kangur Z Austrii napisał:

Sami wszystko organizujecie? Jeśli tak to trudno jest samemu taki wyjazd ogarnąć?

Tak sami wszystko , mój pierwszy wyjazd na własną rękę , a sam ogarnąłem dla wszystkich. 

 

Akurat jeżeli chodzi o Tajlandię zbieram wiedzę ponad rok czasu , to wogole stresa nie mam żeby tam lecieć , wychodzi taniej około 2 klocka od biura podróży na starcie jak liczyłem.

 

Jedynie czego się boje to mój Angielski , długo się uczę , ale nie mam z kim rozmawiać w tym języku , żebym się nie zacial na jakiejś głupocie , wyjdzie w praniu co i jak , podstawy ogarnę.

 

 

Jak wrócę to opowiem od strony przygotowania jak to zrobić , narazie mam sucha teorie , zobaczymy czy się coś nie sypnie po drodze.

Edytowane przez Turop
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.