Skocz do zawartości

Lecę do Tajlandii , zobaczę co jak z czym


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Piter_1982 napisał:

Raczej przemysł i nowoczesne technologie. Ale jak się okaże, że jest 100 krotna przebitka na pampersach to też rozważę ;).

Zobaczę kogo tam spotkam , to wrócę z informacjami , sam będę ciekawy co tam można zrobić oprócz pracy zdalnej 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, zychu napisał:

I to tyle w kwestii nie opierania świata na cipce...

 

Na forum nie brakuje hipokryzji w tych sprawach.

 

Największy splendor zbierają osoby, które mówią, żeby olać baby i zająć się tylko sobą, a jednocześnie działają tak, żeby mieć ich jak najwięcej.

Edytowane przez Pocztowy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Pocztowy napisał:

Na forum nie brakuje hipokryzji w tych sprawach.

 

Największy splendor zbierają osoby, które mówią, żeby olać baby i zająć się tylko sobą, a jednocześnie działają tak, żeby mieć ich jak najwięcej.

Świadomy umysł swoje, naturalny atawizm swoje ;)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się wybieram sam do Genewy na kilka dni. A za kilka miesięcy może Karaiby? Zobaczymy. W każdym razie ja już serio tracę zainteresowanie kobietami,  Jakoś tam jeszcze widzę, że któraś atrakcyjna, ale od miesięcy nic nie robię, nie chciało by mi się na randkę nawet iść.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pocztowy napisał:

Na forum nie brakuje hipokryzji w tych sprawach.

 

Największy splendor zbierają osoby, które mówią, żeby olać baby i zająć się tylko sobą, a jednocześnie działają tak, żeby mieć ich jak najwięcej.

Coś w tym jest:D

 

Tak ogólnie będę w mniejszości, ale naprawdę nie rozumiem co jest w tych Azjatkach. No dobrze, tak, nie byłem w Azji, ale serio na wszelkich nagraniach i zdjęciach dziewczyny z Europy bardziej mi się podobają. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Martius777 napisał:

Ćwiczenie przed wyjazdem:

 

images?q=tbn:ANd9GcTiXXwUwG4tpCYDNpHaqla

 

Wskaż ladyboya.

 

Jeśli poprawnie wskażesz to dasz radę w tym państwie :D

 

15 godzin temu, Ace of Spades napisał:

Uważaj na Tranzystory i inne półprzewodniki.

 

14 godzin temu, vodkas85 napisał:

Uważaj na laski z siurkami 🙂 Powodzenia 🙂

 

Kłopot w tym, że oprócz "ladyboy" jest jeszcze "katohey" ci są już bez siurków i nie da się rozpoznać płci urodzenia po macaniu krocza.:D

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kathoey

"Kobiece kathoey proces zmiany płci zaczynają w bardzo młodym wieku. Jako kilkuletnie dzieci zaczynają brać leki hormonalne (dostępne w Tajlandii bez recepty), a operacje korekty płci przechodzą, będąc nastolatkami. Osiągając wiek dorosły, pod względem fizycznym nie przejawiają prawie żadnych cech męskich. Prawo tajlandzkie nie zezwala na zmianę statusu płci w dokumentach tożsamości (stan na rok 2018)[potrzebna aktualizacja?], co sprawia, że nie są traktowane jak pełnoprawni obywatele."

 

Czyli jedynie zajrzenie w dowód tożsamości pozwala na identyfikację.

 

  • Like 2
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Turop napisał:

Akurat jeżeli chodzi o Tajlandię zbieram wiedzę ponad rok czasu , to wogole stresa nie mam żeby tam lecieć , wychodzi taniej około 2 klocka od biura podróży na starcie jak liczyłem.

No to sporo czasu na ogarnianie tematu poświęciłeś.

 

11 godzin temu, Turop napisał:

Jedynie czego się boje to mój Angielski , długo się uczę , ale nie mam z kim rozmawiać w tym języku , żebym się nie zacial na jakiejś głupocie , wyjdzie w praniu co i jak , podstawy ogarnę.

Pytanie na ile chcesz rozmawiać, jeśli jakieś proste rzeczy jak np. spytać o drogę to w takim przypadku na migi się dogadasz. Ja tak we Francji robiłem gdzie mało kto po angielsku mówił(albo nie chciał mówić). Nawet na lotnisku nie ogarniali angielskiego... Z drugiej strony jakbyś chciał z kimś jakąś bardziej rozbudowaną rozmowę prowadzić to bez regularnego użycia języka to trochę ciężko idzie. No i pytanie na ile w Tajlandii ogarniają angielski. Wyjdzie wszystko w praniu jak sam piszesz.

 

11 godzin temu, Turop napisał:

Jak wrócę to opowiem od strony przygotowania jak to zrobić , narazie mam sucha teorie , zobaczymy czy się coś nie sypnie po drodze.

To czekamy na poradnik.

 

11 godzin temu, Turop napisał:

łapa siedzi ponad 40cm , waga koło 100kg , forma życia.

Kawał dzika z Ciebie 🐗

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, SzatanK napisał:

Kupione czy nie, dla mnie małżeństwo to jest bardzo, bardzo poważna sprawa. 


Ale oglądałeś filmik czy piszesz tak dla pisania? Mniej więcej w 9:30 "kupiona" a raczej "wykupiona" dziewczyna mówi, że to nie jest, że wpadasz z hajsem, wskazujesz palcem i bierzesz którą chcesz. Wykup za hajs jest tam tradycją. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop

Bracie :D bardzo się cieszę, że wybierasz się do Tajlandii, kraju mlekiem i miodem płynącym. 

Przez dwa tygodnie nabawisz się tutaj od groma.

 

Zanim jednak przylecisz, ogarnij finanse i oddziel sobie kwotę na zabawę, podróże i jedzenie. Dlaczego tak? 

Ano dlatego, żebyś nie popełnił tego samego błędu jak ja, czyli wydać za dużo hajsu, ponieważ zachłyśniesz się radością i zdumieniem na temat tego co zobaczysz. A zobaczysz dużo.

 

Bangkok - miasto pełne kolorów, przygód jak Soi Cowboy, Nana Plaza, Thonglor czy Kao San Road.

 

Soi Cowboy czy Nana Plaza są popularne jeśli chodzi o masaże i bary. Wiele dziewczyn czeka na zewnątrz, byle tylko schwytać białego. Trzeba uważać, żeby nie nadziać się na ladyboya, AIDS, HIV czy nawet Covid. Lepiej zapłacić więcej, aniżeli iść do speluny. 

 

Thonglor to wylęgarnia ładnych lasek, ale to są tereny czysto Tajskie - z tego co mi mówiła partnerka. Thonglor to też miejscówka pełna wyższych sfer.

 

Kao San Road to mieszanina wszystkich narodowości: Brytyjczyków, Amerykaninów, Europejczyków a zwłaszcza Indian. Ich jest tutaj jak mrówek.

Sporo barów, dobra muzyka, można wyhaczyć wiele lasek, ale też można zobaczyć śliniących się spermiarzy. Ostra beka.

 

Pattaya: Trzeba odwiedzić the Walking Street. Byłem, ale nie w moim guście. Za dużo staruchów. Mówią też, że ruskie tam rządzą.

 

Phuket - Doskonała miejscówka na plażing. Polecałbym odwiedzić wyspę Ko He. Bardzo ładnie.

 

Po przylocie do Tajlandii ogarnij sobie wszystko na spokojnie i co najważniejsze pamiętaj o wynajmnie skutera. Bardzo ułatwia życie aniżeli pchanie się w taksówki i płacenie po 50-150 baht+ za przejazd. Jedzenie kupuj na ulicy. Gotują w miarę dobrze. Koszt 60-100 Baht. Jak zamówisz LineMan/ Grab czy FoodPanda to zapłacisz więcej. Wiadome.

 

Baw się w dobrze wyposażonych i porządnych miejscach. Omijaj dziwnie wyglądające lokale nawet jak super laski tam siedzą. Łatwo też o Covid, bo Tajowie lubią poszaleć.

Dołącz do grupy na fejsie: Azja po zmroku (forum zamknięte).

Tam zobaczysz jak jeden koleś co się nazywa Forsaken (polak) wkleja zdjęcia z dwiema laskami w pokoju hotelowym (koleś lubi trio).

 

Jak chcesz podszlifować angielski, daj mi swój Skype i ci pomogę.

 

Pozdro @Turop

  • Like 11
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, masculum napisał:
21 godzin temu, SzatanK napisał:

Kupione czy nie, dla mnie małżeństwo to jest bardzo, bardzo poważna sprawa. 


Ale oglądałeś filmik czy piszesz tak dla pisania? Mniej więcej w 9:30 "kupiona" a raczej "wykupiona" dziewczyna mówi, że to nie jest, że wpadasz z hajsem, wskazujesz palcem i bierzesz którą chcesz. Wykup za hajs jest tam tradycją. 

Piszę tak dla pisania i nie oglądałem.

 

Jedźcie i kupcie sobie żony, znaczy wykupcie za 10.000 złotych i żyjcie długo i szczęśliwie, jeśli taki macie kaprys.

4 godziny temu, masculum napisał:

Wykup za hajs jest tam tradycją. 

No i elegancko.

 

Rozwód też jest tradycją w dodatku tradycją międzynarodową.

Wpierw bym się dowiedział ile mi za ten wykup miłości trzeba będzie zapłacić podczas rozwodu, plus bilety lotniczne, sądy itd, itp nie mówiąc o ekstremach i nieuczciwych kobietach.

 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanK sory za offtop w temacie ale piszesz bluepillowe herezję. 

 

Małżeństwo jest i zawsze było umową cywilnoprawną między dwojgiem ludzi, ewentualnie dwoma rodami. 

Nie ma to niestety nic wspólnego z miłością, która skądinąd jest reakcją chemiczną. 

 

Co do filmiku to u nas w kraju istniało coś takiego jak posag. Ponadto przed 18 wiekiem małżeństwa zakładane były z pragmatycznych pobudek. Rody łączyły się aby poszerzać wpływy a mieszczaństwo szukało kogoś do pracy, do łatwiejszego przejścia przez życie. Sporo pozmieniał romantyzm, który dodatkowo jest obecny we wszelkiej popkulturze ale tylko dlatego, że się sprzedaję. Przykład to wplatanie wątków miłosnych do każdego filmu, serialu itp. 

W przeciwnym razie nie oszukujmy się ale grono widzów a szczególnie kobiecych widzów skurczyłoby się :) Inaczej ogląda się Foresta Gumpa z perspektywy redpilla a inaczej nie posiadając tej wiedzy.

 

W Tajlandii istnieje tradycyjnie też taka forma tylko, że w drugą stronę czyli mężczyzna wykupuje/wkupuje się w rodzinę, ma zapewnić byt. Mistyczne poczucie bezpieczeństwa. W pewien sposób odwrócony posag. 

Patrząc z perspektywy makroekonomicznej małżeństwo akurat ma niewiele wspólnego z miłością, chyba że w głowie bluepilowcow natomiast w pewien sposób jest to uczciwy deal jeżeli obydwie strony go dochowują a w wielu kulturach wschodu rodzina panny młodej ma tego też pilnować w zamian za utrzymanie córki. Innymi słowy nie bawisz się w całą szopkę z "czekałam na Ciebie całe życie" tylko dokonujesz umowy na przede wszystkim przedłużenie gatunku. 

 

A co do @Turop to świetna decyzja, zasłużyłeś po tych wszystkich akcjach na wyjazd i totalną zmianę perspektywy. Powodzenia :) 

 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż może i jestem blue pillowcem, skoro dla mnie małżeństwo bez uczucia jest zupełnie bezsensownym konstruktem.

 

Nie wiem czy wszyscy oglądaliśmy ten sam filmik.

Pani z tego filmiku sama opowiadała, że jednak musi Ciebie/was pokochać by wziąć ślu.

 

Ogólnie może i nie powinienem się udzielać w tym wątku i nie psuć marzeń o żonie z Tajlandii czy Filipn. Faktycznie dla kogoś kto chciałby żonę to może być jakaś opcja.  

 

Pamiętajcie tylko, to co on brał to nie umowa cywilno prawna tylko ślub plemienny bez prawnych restrykcji - mam nadzieję, że to nikomu nie umkło. 

 

Powodzenia, gdyby ktoś coś takiego planował, dążcie do własnego szczęścia i gra 😉 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SzatanK napisał:

Ogólnie może i nie powinienem się udzielać w tym wątku i nie psuć marzeń o żonie z Tajlandii czy Filipn. Faktycznie dla kogoś kto chciałby żonę to może być jakaś opcja.  

Ja tam jadę walić Tajki niczym młot pneumatyczny , a nasz @SzatanK dopisuje tu jakaś większą ideologię 😄

 

 

Druga sprawa ciekawe czy taka wykupiona żona , po czasie nie będzie i tak lepsza opcją niż "zakochana" Polka. Musiał by się wypowiedzieć jakiś znawca tematu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanK ale spinasz się jak stonka na wykopki. Nikt Ci nie każe kupować żony ani nikt nie pisał, że jedzie ją tam kupić. Robisz kałszkwał koło głównego tematu w ogóle nie wnosząc nic nowego do niego oprócz swojej (powtarzanej w każdym poście) opinii nt tego jakie to jest beeee. Idź się zakochaj, weź ślub z miłości i daj żyć innym.

@Turop dawaj znać bracie jak już będziesz "na froncie" ;)

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.