Skocz do zawartości

Success story - jak nie dać się posadzić lasce na ławce rezerwowych


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, NoHope napisał:

@Normik'78

 

Ja bym powiedział coś brutalnego - ściana u facetów jest dużo szybciej niż u kobiet bo jak facet traci dobre social circle i nie jest chadem to znalezienie kogoś sensownego to jest dramat (najczęściej okres po skończeniu studiów czyli 26 lat+). Kobiety mają dużo więcej możliwości i do tego spokojnie jeśli nie są pierdolnięte znajdą kogoś ogarniętego nawet mając te 34 lata.

 

W zupełności się zgadzam.

Szczerze mówiąc ja dziś, mając 44 lata pewnie miałbym bardzo małe szanse znalezienia ładnej, niegłupiej kobiety.

Swoją obecną żonę poznałem gdy miałem 24 lata i tak jeszcze + - przez kilka lat miałem szansę i możliwości wyhaczyć jakąś sensowną panią, później sam czułem, że możliwości zawężają się z każdym rokiem.

Znajomi się żenili, znajome w moim wieku wychodziły za mąż, ludzie wyjeżdżali zagranicę, rodziły się bąbelki...

Człowiekowi ubyło włosów, przybyło zmarszczek pod oczami, kłopotów ze zdrowiem i choć kasy też było więcej, to nie rekompensowała ona reszty strat.

W wieku 35 lat byłem dla młodych dziewczyn już zgredem i poza kregiem ich zainteresowań, a rownolatki- te sensowne były pozajmowane.

Zostały tylko wariatki, paszczury, żonate ale puszczalskie i karane za przestępstwa umyślne.

Żadna z tych kategorii mnie nie interesuje, więc pewnie gdybym nie był już żonaty, to po 33-35 roku życia nie znalazłbym już raczej materiału na sensowny związek.

Dlatego tak jak piszesz, nie dziwię się trochę gościom, którzy gdy w wieku 23-26 lat znajdą sensowną laske to się jej trzymają czasem nawet wtedy gdy wszystko zaczyna się sypać.

Im będą starsi tym będą mieli trudniej 

Ja wiem, że samorozwój + kasa + siłownia może ci dać bonus +5 lat ale prawda jest taka, że po "chrystusowym" dla młodych dziewczyn twoje zainteresowanie ich osobami jest "creepy" a sensownych równolatek prawie nie ma.

 

 

Edytowane przez Normik'78
  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Normik'78 napisał:

Zostały tylko wariatki, paszczury, żonate ale puszczalskie i karane za przestępstwa umyślne.

Niestety taka prawda. Dlatego jako 30 latek, zdaje sobie sprawę że przegapiłem swoje okienko i jeśli szczęcie mi nie dopomoże to muszę zaakceptować swoją samotność.

 

Powoli zaczynam można powiedzieć ascendować swój przegryw.

 

U facetów przegryw to w dużej mierze grzech zaniechania, miałeś okienko możliwości którego z jakiś przyczyn nie wykorzystałeś.

 

U kobiet przegryw to w dużej mierze nieumiejętność wybrania dobrego partnera. Te normalne akceptują normalnego chłopa i są długo razem. Dlatego tak wiele singielek, 25+ lat, jest zwyczajnie pierdolnięta.  

Edytowane przez NoHope
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, NoHope napisał:

Niestety taka prawda. Dlatego jako 30 latek, zdaje sobie sprawę że przegapiłem swoje okienko i jeśli szczęcie mi nie dopomoże to muszę zaakceptować swoją samotność.

 

 

W wieku 30 lat, to teoretycznie masz ostatni dzwonek, żeby do poważnego związku złapać sensowną kobietę. 

Jeszcze się Tobą panie 22-26 lat powinny interesować, jeszcze nie wszystkie sensowne są zaobrączkowane/ zajęte na stałe ale faktycznie ostatni dzwonek wybija.

  • Like 3
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, yrl napisał:

Czyli pani Cię olała a po jakimś czasie chciała sprawdzić czy nadal jesteś na orbicie i napisała. A ty jak piesek poleciałeś ją zadowalać. Obawiam się że to to nadal ona prowadzi tą znajomość. 

Kto jest kto? Rozwiązanie zagadki, posłuchaj synu, mokotowskiej gadki...

To odwieczne pytanie świadomego samca: jestem biorcą czy dawcą...   

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, NoHope napisał:

Niestety taka prawda. Dlatego jako 30 latek, zdaje sobie sprawę że przegapiłem swoje okienko i jeśli szczęcie mi nie dopomoże to muszę zaakceptować swoją samotność.

TY tak na serio? Całkowicie się nie zgadzam. To, że social circle się zmienia, nie znaczy że nie możesz poznać panny lat 24, gdy Ty masz 30+. 

Jeśli wyglądasz ok, nie jesteś jakimś zgredem, to całkowicie normalna sprawa. Wszystkie ostatnie laski z jakimi randkowałem to osoby: 22, 23, 27 i teraz 25. Absolutnie dla żadnej z nich nie było problemu z racji mojego wieku. Wyszły inne rzeczy, z dwóch z nich to ja zrezygnowałem i odpuściłem kolejne spotkania. 

 

Nie popadaj w dziwną schizę, że jak nie poznałeś żonki na studiach lub tuż po - jesteś stracony. Bzdura. 

Ja wyglądam młodo, nie mam na czole napisane, że około 36 lat. Jestem młody duchem, w tej chwili energiczna dziewczyna w wieku 25 lat jest dla mnie dobra w tym sensie, że jej jeszcze spora witalność życiowa i moje usposobienie pasują. Wiem, że to może brzmi dziwnie gdy się widzi większość facetów circa 35 lat, ale oni zwykle są zjebani życiem przez swoje związki, które rozpoczęli właśnie w okolicy studiów :)

  • Like 8
  • Dzięki 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje Autorowi, zapewne też miałbym takie podejście do życia i kobiet jakby ustawiała się ich kolejka do mojej skromnej osoby ;)

 

Jak miałem 20+ lat to brutalnie przekonałem się jak mocno liczy się wygląd, w ciągu roku wyłysiałem. I nie, nie odstają mi uszy. Gdyby proces trwał dłużej mógłbym zwalić na inne czynniki - finansowe, osobowościowe, sylwetki itp. O ile przed tym faktem poznawałem fizycznie tak średnio powiedzmy 1 nową laskę na 2mc z którą była szansa na coś (a byłem świeżakiem w podrywie) to po tym fakcie była to może 1 laska na pół roku a teraz to może i nawet na rok. Taka jest brutalna prawda jeżeli chodzi o wygląd. Pieniądze teraz rozdaje państwo. Status? no cóż poważny status ma jeden na kilkaset facetów. (looks, money, status)

 

Ktoś coś kombinował może z jakimś przeszczepem włosów z dupy na skalp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bullitt napisał:

Jestem młody duchem,

 

Nie ma sensu tłumaczyć, nie zrozumieją. 

Młodzi mężczyźni a narzekają jak stare dziadki. Zawsze winni inni albo kiepskie warunki. Zawsze!;) 

 

Energia, dobre nastawienie, zadziorny usmiech, błysk w oku. Niby tak niedużo, a kompletnie zmienia odbiór. 

 

Pomyślcie chwilę, macie przed sobą dwie kobiety. Obie ładne w ten normalny sposób, gdzie liczą się też inne rzeczy. Żadna wielka atrakcyjność, ale też nie całkiem brzydkie. 

 

Jedna z nich narzeka, jest zblazowana, średnio wami zainteresowana, a czasem nawet wymsknie się jej jakaś uwaga świadcząca o tym, że coś tam nie do końca w środku harmonizuje. Kwestia ego, ciężkich przekonań, itp. 

 

Druga uśmiechnięta, pogodna, zainteresowana rozmową i Wami. Patrząca prosto w oczy.

 

Którą by wybrali? Z którą by się lepiej czuli? 

 

Ja prdlę. Piszę że nie warto tłumaczyć a sam to robię. Heh 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, VanBoxmeer napisał:

 

Teraz zapytajcie siebie drodzy użytkownicy - czy finał byłby taki sam, gdybyśmy SIMPOWALI do niej na początku znajomości, a potem próbowali utrzymać kontakt gdy jej się nagle odwidziało? Mam nadzieję, że ta krótka historia będzie miała dla kogoś wartość edukacyjną i będziemy mieć więcej takich success stories zamiast tematów typu 'czy ona da mi jeszcze szansę'.

I bardzo dobrze to rozegrałeś. Dla mnie odkrycie i wdrożenie metody "Kręcenia wieloma talerzami" było przełomowym odkryciem. 

Przestało mnie w jakiś sposób odrzucać od kobiet bo miałem wiele innych chętnych na randki, spotkania i sex. 

Do dziś pomimo iż jestem w związku, dwie od czasu do czasu piszą aby wybadać grunt i ewentualnie się bzykać. 

Korzystaj a słuchania że to ona bzyka zostaw tym co rozpamiętują i czekają na tzw złote strzały  - 10/10 i dziewica ;)

Edytowane przez spitfire
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bullitt napisał:

Wiem, że to może brzmi dziwnie gdy się widzi większość facetów circa 35 lat, ale oni zwykle są zjebani życiem przez swoje związki, które rozpoczęli właśnie w okolicy studiów :)

 

Zauważyłem, że do niektórych to nigdy nie dotrze, że można wyjść poza schemat "baba z własnego kręgu znajomych, j*bnąć szybko bobasa, kredycik i niedzielne obiadki u teściów".

Chcą płakać niech płaczą, że jak do 30stki nikogo nie poznali to już nie poznają, chcą szlochać, że są po ścianie niech szlochają - będzie więcej dla tych którym się chce.

 

Mi to przypomina gadanie pt. "lepszy cichy etat i ch*jowa ale stała pensja niż bycie na swoim".

"No mi mają dać od razu 10 k na łapę"

"Bo mi się należy"

"Dej".

 

Dla jednych lepsze to dla innych tamto, każdy wybiera jak chce żyć.

 

Tak jak jestem raczej daleki od tego co ogólnie pisze @Yolo tak muszę się zgodzić z jego postem - niektórzy, nawet nie mając 30 lat, są już mentalnymi starcami i zasrywają forum negatywną energią żeby się wyżyć bo frustracja jest ogromna - i ta życiowa i ta seksualna.

 

Równie komiczne jest to wymądrzanie się o poznawaniu kobiet, przez gości, którzy od 10 czy więcej lat są w LTRach - no to już jest komedia lvl hard.

 

Generalnie na myślenie "da się" najbardziej ujadają:

1. Baby 30+ - bo one by takiego "dasia" chciały mieć ale wiedzą, że tylko łóżko wchodzi w grę, a pociąg pt. "dobry kandydat na związek" odjechał im w okolicach 26-28 r.ż.

2. Wieloletni "szczęśliwi" żonkosie co poza pukaniem własnej żonki, jak im już łaskawie da, za dużo z kobietami do czynienia nie mają

3. Młodzi goście z bardzo słabym mindsetem traktujący internet jako miejsce do wypłakania się zamiast wzięcia za siebie.

 

Także @Bullitt - myślę, iż nie ma najmniejszego sensu po raz nty pisać, iż "da się" ludziom, którzy znajdą 1001 powodów, iż "nie da się".

 

No nie da się, jest ch*jowo i nic nie można.

 

Tak żyjcie chłopaki - będzie więcej dla tych, którym się chce i są "dasiami" - więcej bab, kasy, okazji życiowych, płaczcie dalej...

Samotne matki, 30+ i inne "delicje" już czekają żeby przytulić Was do swojego łona i dać się wypłakać :D 

 

@VanBoxmeer -nie słuchaj tego ujadania i kąśliwych uwag, bo tu niektórym dupy z żalu pękają, że Ty się z kobietami spotykasz zamiast szlochać w poduszkę albo iść z żonką na obiad to "ukochanych" teściów :D 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 14
  • Dzięki 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Normik'78 said:

 

W zupełności się zgadzam.

Szczerze mówiąc ja dziś, mając 44 lata pewnie miałbym bardzo małe szanse znalezienia ładnej, niegłupiej kobiety.

Swoją obecną żonę poznałem gdy miałem 24 lata i tak jeszcze + - przez kilka lat miałem szansę i możliwości wyhaczyć jakąś sensowną panią, później sam czułem, że możliwości zawężają się z każdym rokiem.

Znajomi się żenili, znajome w moim wieku wychodziły za mąż, ludzie wyjeżdżali zagranicę, rodziły się bąbelki...

Człowiekowi ubyło włosów, przybyło zmarszczek pod oczami, kłopotów ze zdrowiem i choć kasy też było więcej, to nie rekompensowała ona reszty strat.

W wieku 35 lat byłem dla młodych dziewczyn już zgredem i poza kregiem ich zainteresowań, a rownolatki- te sensowne były pozajmowane.

Zostały tylko wariatki, paszczury, żonate ale puszczalskie i karane za przestępstwa umyślne.

Żadna z tych kategorii mnie nie interesuje, więc pewnie gdybym nie był już żonaty, to po 33-35 roku życia nie znalazłbym już raczej materiału na sensowny związek.

Dlatego tak jak piszesz, nie dziwię się trochę gościom, którzy gdy w wieku 23-26 lat znajdą sensowną laske to się jej trzymają czasem nawet wtedy gdy wszystko zaczyna się sypać.

Im będą starsi tym będą mieli trudniej 

Ja wiem, że samorozwój + kasa + siłownia może ci dać bonus +5 lat ale prawda jest taka, że po "chrystusowym" dla młodych dziewczyn twoje zainteresowanie ich osobami jest "creepy" a sensownych równolatek prawie nie ma.

 

 

Ale bzdury. Na tym forum jak kobieta 27+ to już ściana a facet jak wino. 
Facet może mieć 65 i lekko znajdzie wianuszek kobiet bo chłopaki tak piszą a łaska po 27 to już kaplica. Uwazaj, ban idzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Normik'78 napisał:

W wieku 35 lat byłem dla młodych dziewczyn już zgredem i poza kregiem ich zainteresowań, a rownolatki- te sensowne były pozajmowane.

Trochę nie rozumiem. Trochę też rozumiem, ale większości nie rozumiem :)

 

"Zgred" (idąc tą semantyką) to konstrukt myślowy, który siedzi głównie w głowie. Jak sam uważasz, że w tym wieku jesteś poważnym Panem Inżynierem Karwowskim, to nic nikomu do tego.

Ale jeżeli nie uważasz.... jak ja, dwa lata od Ciebie młodszy, to też nic nikomu do tego.

 

Mężczyzna wraz z wiekiem zbiera albo profit, albo ponosi konsekwencje swoich wyborów. Czasami wieloletnich.

I jest część prawdy w tym, że spory odłam "młodego pokolenia" (jak to brzmi xD) bywa głupszy, niż ustawa przewiduje, ale.... rozejrzyj się wśród ludzi metrykalnie w naszym wieku. Tacy zawsze wysublimowani, doświadczeni życiowo, pełni mądrości?

 

Martwi za życia. Upodleni jego "prozą". Z chyba największym koszmarem, który jestem w stanie sobie wyobrazić w męskiej egzystencji - kobietą, która nie jest motywatorem do działania, a ciągnącym w dół toksykiem poprzez oczekiwania i pretensje, rosnące w postępie geometrycznym.

 

Ani z tym durnymi, ani z tymi zombiakami równolatkami wiele punktów wspólnych nie mam. Naprawdę nie musisz mieć :)

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadziałałeś jak rasowy gracz. Takie zachowanie co wykonałeś okazało się skuteczne. Naprawdę pokazałeś, że jesteś chłop z jajami. Krótko powiedziałeś pannie iż nie ma żadnego problemu i świat idzie do przodu. Tego oczywiście się ta kobieta nie spodziewała i temu się do Ciebie po takim czasie odezwała. Z twojej strony nie było żadnego poniżania się przed laską. Ukazałeś jej, że nie jest dla Ciebie numer 1. Takie podejścia wprowadzać w życie z kobietami bo widać warto. Dobra akcja z twojej strony. Piątka.

Edytowane przez nowy00
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Obliteraror napisał:

Mężczyzna wraz z wiekiem zbiera albo profit, albo ponosi konsekwencje swoich wyborów. Czasami wieloletnich.

Mądre 👍

 

@Bullitt i @niemlodyjoda wyjaśnili. Sam mam bliżej 40 a dopiero teraz łapię profity jakie CHCIAŁEM mieć w wieku przed 30. Mój przyjaciel, po 2 rozwodach, 2 dzieci, po 40 - nie narzeka na zainteresowanie. Ostatnio nawet przebiegł ponad 50 km na zawodach w górach 😀 

 

Dziadziejesz albo rośniesz na własne życzenie. Narzekaczy nie można już tutaj czytać, odechciewa się udzielania i prostowania chłopaków, jak widzisz że sami nie są w stanie wyciągnąć odpowiednich wniosków z tego miejsca.

  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozróżnijmy kilka kwestii.

Autorowi podoba się obracanie kilku panien na na raz - próbuje i ma sukcesy. I bardzo fajnie, gratuluję @VanBoxmeer że żyje tak, jak lubi i jak mu się podoba. 

Ale: zapewne ma też po temu warunki. Podoba się, może sobie na to pozwolić. Więc podobnie jak @Normik'78 uważam, że rady dla każdego, żeby sobie kręcił talerzami to jak memowa rada o oszczędnościach młodego chłopaka dzięki sprzedaży jednego z jachtów otrzymanych od tatusia.

Więc na niewiele się taka rada zda dla tych, którzy kobiet nie przyciągają. Tutaj uczciwie radzę spojrzeć, po tematach użytkowników, czy jest tu takich mniejszość lub większość.

 

Drugą kwestią jest to, że niektórym, a śmiem twierdzić, że bardzo licznym, zależy na zbudowaniu związku z kobietą. Na zbudowaniu pewnej relacji, na poczuciu bycia ważnym. potrzebnym, pożądanym i - nie boję się tego słowa - kochanym. Dla takich metoda kilku kobiet też nie jest uniwersalnym sposobem. 

 

O związkach i relacjach trzydziestolatków i więcej z kobietą młodsza się nie wypowiadam, bo sam mam lat czterdzieści i nie uderzam do kobiet młodszych, więc tu zostawiam pole do popisu praktykom. 

 

Warto by jednak było, żeby jak ktoś pisze, że się da (tu: zbudować związek, relację z kobietą młodszą, być atrakcyjnym itd.) poparł to przykładem, najlepiej własnym. Bo póki co to czytam tylko o tym, że się da, a zarazem autor opisuje po kolei, jak to odrzuca lub jest odrzucany przez te kobiety.

Testament wydał kiedyś taki zajebisty album Practice What You Preach....

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, NoHope napisał:

Niestety taka prawda. Dlatego jako 30 latek, zdaje sobie sprawę że przegapiłem swoje okienko i jeśli szczęcie mi nie dopomoże to muszę zaakceptować swoją samotność.

 

Powoli zaczynam można powiedzieć ascendować swój przegryw.

 

U facetów przegryw to w dużej mierze grzech zaniechania, miałeś okienko możliwości którego z jakiś przyczyn nie wykorzystałeś.

 

U kobiet przegryw to w dużej mierze nieumiejętność wybrania dobrego partnera. Te normalne akceptują normalnego chłopa i są długo razem. Dlatego tak wiele singielek, 25+ lat, jest zwyczajnie pierdolnięta.  

To zależy. Ja np. laskom nie mówię ile mam lat i nie poruszam celowo tego tematu. Jak laska pyta ile mam lat to pytam na ile wyglądam :D
Ja mam 33 ale słyszę że no coś koło 26-28. I żeby nie było to łysieję od 6 lat i mam pojedyncze siwe włosy. Zresztą wiek dla kobiet mniej istotny niż dla facetów. Większość babeczek mi mówi że woli starszych bo są lepszymi partnerami do rozmowy ;) 

Edytowane przez Gixer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Casus Secundus napisał:

Drugą kwestią jest to, że niektórym, a śmiem twierdzić, że bardzo licznym, zależy na zbudowaniu związku z kobietą. Na zbudowaniu pewnej relacji, na poczuciu bycia ważnym. potrzebnym, pożądanym i - nie boję się tego słowa - kochanym. Dla takich metoda kilku kobiet też nie jest uniwersalnym sposobem. 

Prawda :) Ludzka rzecz, ludzkie pragnienie. Niestety, uniwersalny sposób na zbudowanie takiej relacji nie istnieje. Nie znaczy oczywiście, że nie warto próbować, uczyć się na błędach (swoich, a najlepiej cudzych) i wychodzić z "bunkra".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Testament wydał kiedyś taki zajebisty album Practice What You Preach....

No i wywołałeś do tablicy, obok czegoś takiego nie można przejść obojętnie ;) The Gathering moja ulubiona ;)

 

3 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Dla takich metoda kilku kobiet też nie jest uniwersalnym sposobem. 

Co kto lubi, mi by było szkoda poświęcać tyle czasu na różne kobiety, jest tyle ciekawszych rzeczy w życiu. Ale rozumiem też że jak ktoś ma możliwości to korzysta, ważne aby robił to świadomie, np jak @VanBoxmeer

8 minut temu, Casus Secundus napisał:

nie boję się tego słowa - kochanym

Nie ma w tym nic złego, a nawet jest to osiągalne - wszystko zależy od tego jak związek poprowadzisz. Nawet Brad Pitt może zostać porzucony jak będzie pizdą ;)

 

9 minut temu, Casus Secundus napisał:

Warto by jednak było, żeby jak ktoś pisze, że się da (tu: zbudować związek, relację z kobietą młodszą, być atrakcyjnym itd.) poparł to przykładem, najlepiej własnym.

Już prawie 3 lata z 11 lat młodszą. Odhaczyła dużo plusów (w miarę normalna rodzina, niezależna, poukładana, nie pasożytuje, pomaga, wspiera w pasjach i w życiu, gotuje, ma własny samochód i miekszanie itp). Prowadzę ten związek na luzie, bez simpowania, ale staram się dbać o tą relacje. Nie jestem chadem, ale ona wie że jak się związek skończy to ja nadal mam swoje życie i możliwy dostęp do kobiet. Nie jest idealna, ale nie ma idealnych ludzi, a oczkiwania rodem z filmów romantycznych porzuciłem już dawno ;) Jeśli mężczyzna ma siły i ochotę bawić się w związki musi pamiętać jedno - babę można zmienić, ale to nic nie zmieni 😅 Mówię oczywiście tutaj o normalnych, nie zaburzonych pannach - ale to jest liga którą nie polecam. Dlatego warto też zapoznać się z pradnikiem Mosza Reda - o żon wyborze. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio? Miarą sukcesu ma być "jak się nie dac posadzić na ławce rezerwowych przez kobietę"? Wow!!! 
Ostatnio spotkałem znajomą, która oświadczyła mi na dzień dobry, że "rozstała się z chłopakiem i jest teraz na Tinderze i jest jej super". Laska z gatunku "jakich wiele" Niezła  prezencja bo w miarę młoda ale, ani rozumu za wiele, ani nic specjalnego nie robi ze swoim życiem,
Czy ten "chłopak" poniósł porażkę? No nie wydaje mi się . Kończy przewód doktorski. Jest jednym z bardziej rozpoznawalnych w tej chwili autorów książek popularno-naukowych. Jest cytowany przez media od mainstreamu do YT. Skupia się na tym co DLA NIEGO jest ważne a nie dla jego mamy-taty, wujka Mirka, siostry Beaty, która sama ledwo gówno studia skończyła ale ma za to trójke dzieci i moralne prawo aby mówic co jest miarą sukcesu a co nie. 
Gdyby ten kumpel był z tą kobietą, być może musiałby non stop zapewniać jej emocje, zastanawiać się co zrobił nie tak kiedy ona ma "zły dzień " i "jest jej smutno". Bronić się w okopach Świętego Spokoju przed jej postrzelonymi pomysłami albo w najlepszym wypadku trwonić czas na bezsensowne rozmowy bo pannie cos się wydaje i "warto rozmawiać" . Tak siedzi na chacie, pisze sobie na luzie. Od czasu do czasu pójdzie na rower jak go znam, walnie piwko z kumplami i ma luz. Bo po pracy po wysiłku także tym intelektualnym trzeba mieć czas żeby podrapać się po dupie, poleżeć, nic nie robić , pograć w gry i dalej iść swoją drogą.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Warto by jednak było, żeby jak ktoś pisze, że się da (tu: zbudować związek, relację z kobietą młodszą, być atrakcyjnym itd.) poparł to przykładem, najlepiej własnym. Bo póki co to czytam tylko o tym, że się da, a zarazem autor opisuje po kolei, jak to odrzuca lub jest odrzucany przez te kobiety.

 

Było już to tyle razy opisywane, że mi się już po prostu nie chce więcej bo na każdy mój argument, było 1001 kontr dlaczego to jest nie takie, dlaczego się nie da itp.

 

Pokrótce:

1. Czarnoskóre studentki - od groma ich się tu najechało - via instagram / na żywo

2. Laski z Ukrainy i Białorusi - przed wojną (bo nie zamierzam wykorzystywać faktu, że ktoś musiał uciekać ze swojego kraju) - i to tylko te, które przyjechały świeżo, a nie "wrosły" w "zachodnią" rzeczywistość

3. Polki - ale po zainteresowaniach - ostatnio choćby laska, która robi fajne foty i wrzuca na insta etc.

4. Każdy wyjazd za granicę to okazja do poznania wielu osób - tylko trzeba nie bać się nawiązać znajomość z obcymi ludźmi.

 

To są moje metody i moje źródła dostosowane do tego jaki jestem ja i kim jestem, nie wiem gdzie i jak poznają inni. Może to komuś nie pasować, może być uwiązany do "tylko i wyłącznie Polka" - jego sprawa i mi to lotto.

Masz 4 niezłe zbiory kobiet z których można coś wybrać tylko, że trzeba chcieć i być aktywnym, a nie narzekać i płakać po kątach.

 

I gwoli wyjaśnienia - gdybym nie chciał mieć dzieci już bym lasek na związek nie szukał, zależy mi właściwie w 90% na tym aby znaleźć fajną matkę dla dziecka, która mnie nie wk*rwia i z którą da się pogadać -nie szukam laski do wypłakiwania się jej, matkowania mi etc. Jeśli się taka nie znajdzie - nie mam problemu w zostanie "wolnobzykającym" singlem do końca życia - brak dziecka akceptuję jako koszt zajebistych lat 18-30 jak i późniejszych i Bogu dziękuję, że nie miałem dzieciaków wcześniej :) 

 

Jeśli chodzi o bycie atrakcyjnym - proszę - Dlaczego uwielbiam być mężczyzną czyli o codziennych rutynach i byciu uczciwym samemu ze sobą.

 

I podpisuję się pod słowami @Taboo - dziadersem staje się każdy na własne życzenie.

 

Zresztą temat o wieku facetów był już wałkowany 1001 razy - z wszystkimi szlochami i żalami na ten temat.

 

Kto chce - niech działa, kto chce niech płacze, że nie zalał formy jak miał 20 lat :D 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, trek napisał:

Historia z happy endem, ale dla większych mężczyzn raczej nie ustawia się mnóstwo kobiet w kolejce 😉. Łatwo wybierać mając wybór. Pozdro 🙂

Nie trzeba jakiejś wielkiej ilości, 3-5 wystarczy...

Potem dzięki nim można poznawać ich koleżanki...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo dla autora. Ale niezywkle ciezko jest udawać zapasowe opcje, gdy ich nie masz. A kobiety czują czy facetem interesuja sie inne dupy. One mają na to jakiś radar czy coś;)

Druga sprawa. Kompletnie nie zgadzam sie z przekonaniem zeby nie podbijac do dup na ulicy. Panowie, odcinacie sobie jakies 80% szans na laski z ktorymi moglaby byc jakas fajna historia. Po trzecie. 30 i gadka o ostatnim dzwonku. No xdd, a kto te ramy dzwonka wyznacza ? Spoleczenstwo?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SilentAssassin napisał:

No xdd, a kto te ramy dzwonka wyznacza ? Spoleczenstwo?

Nie wiem kto "wyznacza", wiem kto tego doświadcza. 30 paro letnie kobiety którym się WYDAJE że mogą mieć dłuższe relacje z bardzo atrakcyjnymi męzczyznami, równieśnikami lub trochę starszymi. Tym czasem one są dla nich tylko miłym chwilowym dodatkiem.
Te 30 stki sa tak zdesperowane że czesto podbijają do mnie 50 latka a to już nie jest dobrze (dla nich). Mógłbym o tym napisać chyba doktorat ale jest to tak powtarzalne do bólu, że po pierwszych 10 stronach nie było by o czym pisać. Nihil novi.
 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.