Skocz do zawartości

Lubią mnie, czy nie lubią - oto jest pytanie


Rekomendowane odpowiedzi

Nie dbam zbytnio, o to czy ktoś mnie lubi, ale chyba jednak lubią. Trudno mi się przełamać, żeby wyjść do ludzi, lubię żyć w odosobnieniu. Dzisiaj pojechałam z dziećmi z przedszkola do zoo, jako wsparcie dla pań z przedszkola. Było jeszcze kilka mam. I jedna mama mi wysłała teraz zaproszenie na fejsbuka i napisała, że jestem bardzo fajną osobą - wiem, że to zbyt słodziarskie, ale ja też bardzo pozytywnie odebrałam i napisałam, że też jest super (no słitaśnie na maxa). Nie mam praktycznie koleżanek, rzadko spotykam się z kimś towarzysko, ale jak już gdzieś jestem to daje z siebie dobrą energię, którą fajni ludzi czują i mi ją też dają. I tak podładowani pozytywnie wracamy sobie do swoich domów, swojego życia. Jak już wychodzę do ludzi - na jakieś spotkania towarzyskie, wspólną zabawę to chcę dać ludziom od siebie pozytywny flow. W innych sytuacjach tj. służbowych, nie dbam o to zbytnio,

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, NoHope said:

Dlatego bycie na szczycie jest przereklamowane. Po co? Bycie na szczycie to wieczna paranoja, że ktoś przeciwko tobie knuje albo chce cię obalić.


Niektórzy lubią tą całą grę o tron i dla niej żyją. 
Fakt - na szczycie nie jest spokojnie. 
 

1 hour ago, RENGERS said:

 

Pięcie się w drabinie społecznej to zazwyczaj więcej $, mi chodzi tylko o $, statusu mi nie potrzeba.


 

 

1 hour ago, zuckerfrei said:

Tak, temat zdecydowanie do rezerwatu. Kurwa, żenada.


Bo? 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Yolo said:

 

Inni? To zależy jacy inni.

 

Bliscy, warto dbać o relację i to jasne.

Przychylność  całej reszty można sobie łatwo kupić, jeśli to komuś potrzebne.

Wystarczy się postarać o ich dobre samopoczucie albo wymierne korzyści.

 

Ile to już klientów miałem, którzy byli moimi najlepszymi przyjaciółmi w trakcie projektu. No wspólne porozumienie dusz nieraz. Miodek z dziubków spijany.

Wystarczyło wspomnieć o dodatkowych kosztach, albo zasugerować że dodatkowa praca = dodatkowe wydatki, zupełnie inni ludzie. 

Już nie wspominając, że po zakończeniu projektu tel. milknął.

 

Widzę czasem takich przymilających się, chcących wzbudzić sympatię i wiedząc jak to się kończy i na ile jest prawdziwe, mam niezłą bekę z ich podchodów. 

A czasem się tym bawię, wchodzę w narrację i obserwuję. 

 

 


Mam podobne odczucia dotyczące robót "po znajomości". Wymiotuje już tym i z tego powodu rezygnuje z jednej dzialalności i skupiam się aktualnie głównie na IT - na szczęście mniej kontaktów z ludźmi tego typu. 
 

Quote

Ps. Zależy Ci na sympatii, chwal ludzi. Większość tego bardzo potrzebuje. 


A to nie podchodzi pod love bombing? To jest podobne działanie do tych "miłych klientów", albo sprzedawców/przedstawicieli handlowych, albo narcystycznych żmij. 

 

4 minutes ago, zuckerfrei said:

Od "bo" się nie zaczyna... 


Krótka odpowiedź na Twój bezproduktywny tekst - następny będzie już jakoś bardziej rozwinięty? :) 

Edytowane przez Peter Quinn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, jeszcze często zakładam z góry, że ktoś mnie lubi. Nigdy nie zakładam, że ktoś żywi do mnie jakąś niechęć i jestem taka beztrosko sympatyczna w relacjach (bo z góry zakładam, że jest nić sympatii). Potem okazuje się, że ktoś mi mówi -ej, do niej nawet w tej sprawie nie idź, bo nie załatwisz z nią tego, a ja na to -ale czemu, mamy fajną relacją, wydaje mi się spoko, ona chyba też mnie lubi, -kurde, czy Ty jesteś ślepa, przecież ona Cię nie znosi i każdy to wie.

Innym razem też myślałam, że mam fajny klimat z dziewczyną mojego kolegi, a ta się nabombiła i chciała mnie pobić.

Ogólnie wydaje mi się, że praktycznie z każdym jestem w stanie się jakoś dogadać. Potem gdzieś tam się dowiaduję, że to naiwne i że nie jestem tak pozytywnie odbierana, jak sobie myślę - ale co mi tam, najważniejsza jest moja perspektywa, z którą mi się dobrze funkcjonuje, nawet jak jest trochę zniekształcona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, zuckerfrei napisał:

Wolę być bezproduktywny, niż "produktywny" w Twoim stylu i tematach czy jestem lubiany czy nie proszę Pani.

Kiedy zamiast olania zupełnie panny, którą uważasz za niegodną uwagi, wybierasz pisanie jej godzinami o tym jaka to jest beznadziejna i niewarta Twojej uwagi.

Takie tam porównanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe życie myślałem, że mnie nie lubią. Potem przeszedłem przez okres kiedy miałem w to wyjebane, oraz miałem naprawdę wąskie grono znajomych. A teraz czym starszy jestem i czym bardziej mam poukładane życie, tym bardziej zauważam, że mnie lubią. Nie wiem dlaczego tak jest, wiem za to, że mam specyficzny charakter i nie każdy jest w stanie ze mną wytrzymać. Na szczęście mamy na świecie ponad 7 miliardów ludzi, więc nie każdy musi mnie lubić :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Soczysta wątróbka drobiowa z cebulką

Smaczna, łatwa w wykonaniu i dość tania propozycja obiadowa. Aby wątróbka była mięciutka należy pamiętać o podstawowej rzeczy, że można ją posolić dopiero po usmażeniu. Gdy zrobimy to wcześniej wówczas będzie twarda.Ostatnio robię ją dość często, bo jakoś tak się w niej zasmakowaliśmy... :)

30 min
Składniki:
40 dag wątrobki drobiowej
3 cebule
sól/ ew.Jarzynka
pieprz
olej lub smalec do smażenia
mąka

Sposób przygotowania:
1. 1. Wątróbkę płuczemy, oczyszczamy z błonek i kroimy na kawałki.

2. Cebule obieramy, kroimy w piórka i smażymy na oleju na dużej patelni.

3. Gdy zeszkli się i zacznie delikatnie przyrumieniać przekładamy do miseczki, a na patelnię wlewamy olej i dajemy pokrojoną wątróbkę(wczesniej obtoczoną w mące).

4. Smażymy bez pokrywki do miękkości, mieszajac od czasu do czasu.

5. Gdy wątróbka utraci surowiznę, odlewamy wieksza czesc tluszczu(zostawiamy ok.dwie lyzki), dodajemy podsmażoną cebulę i dalej smażymy, pamietając o mieszaniu, by calosc nabrala temperatury.

6. Dodajemy do smaku sól i pieprz. Podajemy najlepiej zaraz po usmażeniu.

Smacznego!

1 minutę temu, Peter Quinn napisał:

Może to pomoże:

Słabo. Chyba Cię nie lubię. Mogę?

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Czy czujecie się lubiani? Czy zwracacie na to uwagę? Czy przejmujecie się opinią innych? Czy robicie coś, by być bardziej lubianym

Tak.

Nawet na tym forum.

Trzeba się jakoś socjalizować z innymi...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to najbardziej lubią mnie psy i koty.

Z wzajemnością, od gówniarza, od lat xD

 

A poza tym to chyba tak. Ogólnie jestem życzliwy ludziom (jeżeli akurat pragnę mieć z nimi kontakt) i nie mam z tym większego problemu. Część pewnie niekoniecznie, ale nie jestem zupą pomidorową albo burdelem, by każdy po kontakcie ze mną wychodził szczęśliwy i zadowolony.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

A to nie podchodzi pod love bombing? To jest podobne działanie do tych "miłych klientów", albo sprzedawców/przedstawicieli handlowych, albo narcystycznych żmij. 

 

A to już zależy od tego, na ile prawdziwie to robisz i po co. 

 

Czasem warto po prostu powiedzieć coś miłego ludziom, do których czujemy sympatię, albo którzy na to zasłużyli. To pomaga budować więź. 

Ja tego akurat za bardzo nie umiem robić, ale trza probować. 

Nie wstydźmy się tego: 

 

34 minuty temu, Brat Jan napisał:
10 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Czy robicie coś, by być bardziej lubianym

Tak.

Nawet na tym forum.

 

To się daje odczuć i działa. 

Kocham Cię, @Brat Jan

 

 

Ps. Chyba coś pogmatwałem z tymi czułościami 🤔

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesuje mnie tylko czy rezerwatki mnie lubią, reszta jest mi obca (wybaczcie)

26 minut temu, Peter Quinn napisał:

Tyle miłości w rezerwacie się unosi. Coś pięknego. 

Dla miłości te miejsce zostało stworzone (przeznaczone) :D 

Edytowane przez SzatanK
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze miej na to wywalone czy ktoś cie lubi czy nie bo jednego dnia masz przyjaciela a drugiego zaś coś mu się odmienia i staje się twoim wrogiem. 

Nie uzależniaj samopoczucia od osób, pracuj nad pewnością siebie i samoocena. 

Weryfikuj znajomości i otaczaj się tylko takimi ludźmi, na których możesz polegać, którzy z tobą rezonują na podobnych wibracjach. 

Nie narzucaj sobie presji, oczekiwań, nie spinaj się i nie analizuj co o tobie ktoś sobie myśli bo ludzie zawsze będą gadać, jedni będą cie nienawidzić, drudzy lubić a jeszcze inni zazdrościć. 

Co cię interesuje zdanie Mietka, któremu nie chciałeś pożyczyć 3 zł na najtańsze piwko gdzie cos mamrotał pod nosem, dziewczyna, która kompleksy leczy dowalaniem innym czy szef, który cie zbesztal za coś czego nie zrobiłeś w robocie. 

Na drugi dzień nie będą o tym pamiętać. 

Rozkminy na ten temat mają ludzie wrażliwi, świadomi, z pewnymi brakami w pewności siebie, samoocenie.

To tak jak z podchodzeniem do dziewczyn gdzie mnóstwo facetów boi się odrzucenia, co sobie pomyśli, jak zareaguje natomiast Chad ma to w tyłku, nie kmini tylko działa a co się stanie ma to w głębokim poważaniu. 

Grunt mieć dobre nastawienie, wiarę w siebie i swoje możliwości i nie przejmować się osobami, które nie są dla nas autorytetami. 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Czy przejmujecie się opinią innych?

Jak mawiał sam wiesz kto, stu głupców nie może równać się jednemu mądremu. Tak jak stu tchórzy, nie może wydać jednej bohaterskiej decyzji.

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Jestem ciekaw waszych odpowiedzi.

Jak mawiał sam wiesz kto w wiadomej książce: mężczyzna ma wielu doradców, ale decyzje musi podejmować sam.

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Wiem, że przez większą część życia miałem syndrom miłego faceta, raczej lubianego.

Nie ma takiego dowodu. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że byłeś po prostu przydatny a co do reszty to nikt nie raczył Cię o tym poinformować jak było w rzeczywistości.

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Chciałbym poznać wasze odczucia - na ile faktycznie w środku was kiełkują takie myśli, które mówią wam by robić to, czego oczekują od was inni

Im dłużej żyję tym jestem bardziej ostrym zawodnikiem. Kiedyś np coś mi się zepsuło a było na gwarancji, a ja się wstydziłem pójść zareklamować. 

Dziś nie sprawia to trudności. 

Ba. Dziś nie boję się konfrontacji, nie mam żadnych blokad żeby do kogoś zadzwonić, napisać czy nawet wyjaśnić coś. 

Kiedyś coś sprzedawałem, ktoś mi napisał że tyle kasy za takie gówno. To mu proponowałem na PW solówkę, mieszkał 50km ode mnie. Nie zgodził się flepiarz jeden.

 

Jednocześnie czasami sabotuję własne działania, tj coś mi nie pasuje w kimś, bo gada głupoty o rodzinie, kobietach np, nie chce się odczepić to albo ochładzam, albo wręcz przeciwnie - nadaję, opowiadam mu różne historie, a wyobraźnię mam bujną a humor dość ciężko i specyficzny, o czym wie doskonale Brat Abso, z którym spędziłem razem troszkę czasu😉

Trzeba mieć wyczucie żeby pożartować a nie zamęczyć, każdy ma inny próg "bólu" na mnie. Niektórzy też się strasznie oburzają o żarty o dzejpeju. 

 

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Czy czujecie się lubiani?

Zależy. Kiedyś byłem dużo bardziej lubiany, gdyż... Miałem dwadzieścia razy więcej znajomych 😂 Dziś sporo odsiałem, ale myślę że dam się lubić. Nie każdy mnie rozumie, ale mam zalety. Jeden kolega wiele razy dostał ode mnie pomoc, wiele razy go woziłem, rozliczałem się co do grosza, stawiałem, dziękowałem za postawienie. Mówił że jestem jaki jestem, ale jestem porządny i uczciwy. W sumie dobre podsumowanie.

 

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

na ile faktycznie w środku was kiełkują takie myśli, które mówią wam by robić to, czego oczekują od was inni

Myślę że świat nie jest czarno biały. 

Sytuacja: uroczystość rodzinna, przechodzi na tematy szczypawy. Bo szczepionki były są i będą. Mówię ok, samochody były są i będą, ale maluch to nie Ferrari. Szczepionka na ospę to nie eksperyment medyczny. I tyle, nie udzielam się więcej, gdyż:

- jak mawiał ktoś (nie Hitler), nie pamiętam kto: to w co motłoch uwierzył na słowo chcesz dowodami obalić?

- nie ma sensu robić spin przy stole, do chuja można sobie RAZ odpuścić i spędzić czas miło. Ale swoje zdanie wyrazić.

- po co się produkować, skoro efekt to stracone nerwy i nic w zamian?

 

Więc reasumując: mierz siły na zamiary, gdzie trzeba wal argumentami, gdzie nie warto to odpuść, mów że jesteś tym zmęczony i nie chcesz słuchać w towarzystwie setny raz o covid/wojna/małpia ospa itd.

 

4 godziny temu, Krugerrand napisał:

Gdybym przejmował się opiniami ludzi na mój temat, dawno skończyłbym w wariatkowie lub strzeliłbym samobója.

Hehe dokładnie to samo pomyślałem wiele lat do tyłu.

4 godziny temu, thyr napisał:

Mi zalezy tylko na opini tych ktorych ja szanuje , reszta malo mnie obchodzi .

Tak. Szef Maruchna wielokrotnie mówił: wmawiają Ci że jesteś zerem, patrz co sami osiągnęli. W większości to będą hejterzy i nieudacznicy. 

 

Dziś trenowałem boks. Trener wskazywał mi błędy, robiłem ćwiczenia a gdy się gdzieś odsłoniłem bach dostawałem tam od niego, bo nie wygrywa ten kto więcej wali, ale ten co mniej dostanie. Takiego człowieka szanuję, płacę mu i robię co mówi bo wie co robi. 

 

Ale jak jakiś flepiarz przyjdzie i będzie mi gadał a na co to, a po co, na sranie, chodź się napij z nami wódki gojskiej, zapal ziela, trzeba się bawić a nie jakieś gówna - to wiem że nie jest wart naplucia mu w mordę. Takie zdanie nic dla mnie nie znaczy, tak jak zdanie gościa, który mówił że huczący most to jest na sto procent łożysko z tyłu - pierdolenie i udawanie watażki. Dziś mało kto przyzna - wiesz co, nie wiem! Ale sprawdzę, przemyślę to i dam znać. Lepiej kłapać dziobem bez sensu.

 

3 godziny temu, NoHope napisał:

Masz wielu ludzi którzy mówią, że walczą z systemem ale to jest kłamstwo -> mówię do ciebie lewico.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

1. Wątróbkę płuczemy, oczyszczamy z błonek i kroimy na kawałki.

Zapomniałeś o moczeniu w mleku, lepiej smakuje wtedy ;) 

 

Nawiązując do pytania tematu, raczej mnie nie lubią, a ja mam to w pompie. Tak naprawdę mam kilku dobrych znajomych, których mogę policzyć na palcach jednej ręki.

W czasach chodzenia na rozmowy kwalifikacyjne dałem się złapać na test długopisa, więc wyszło niby, że jestem socjopatą ;) Sam za takiego się nie uważam, po prostu z założenia nikomu nie ufam i z założenia mogę liczyć tylko na siebie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Lubią mnie, czy nie lubią - oto jest pytanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.