Skocz do zawartości

Poznawanie kobiet, dzień, codzienne sytuacje


Rekomendowane odpowiedzi

23 godziny temu, Zbychu napisał:

- znajomi, znajomi, social circle, naturalny podryw

- siłownia

- joga

- kluby taneczne

- kluby golfowe

- kluby polityczne

- kluby motocyklowe

- puby, domówki, kluby, koncerty

 

 To teraz żeś pojechał po bandzie. Wyobraźmy sobie pana x, którego zainteresowaniami są np modelarstwo i wędkarstwo - raczej pasje dające małe pole do popisu w kwestii poznawania kogokolwiek. Ma też w pracy koleżankę y, z którą znalazł świetny kontakt, a jego znajomi ze szkoły porozjeżdżali się po świecie. 

 

Czyli rozumiem, że doradziłbyś mu odpuścić y, tylko na chama uczyć się tańca, albo chodzić nocą po dyskotekach, których nie lubi. Wiem, że przykład taki trochą jakby wyciągnięty z kreskówki, ale uważam, że taka rada, że "gdzie pracujesz, tam ch nie wojujesz", zastosowaniem się do niej jest utrudnianiem życia w pewnych sytuacjach i się zastanawiam czasem, czy nie jest to wręcz próba sabotowania pewnych przedsięwzięć...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.06.2022 o 22:57, Zbychu napisał:

Ty się ciesz żę na policje nie zadzwoniła... Zabrzmiałeś jak typowy stalker...

Nie popieram zagadywania na ulicy i dawania kobietom atencji, kolekcjonowaniu odrzuceń itd. Uważam to za uwłaczające dla faceta, żeby ganiał za babami, nie wyobrażam sobie, że np Bruce Willis czy Tom Cruise miał ganiać za babami. Uważam, że fundament atrakcyjności faceta to budowanie samego siebie i przy okazji, potwarzam przy okazji budowanie atrakcyjności dla kobiet, tak żeby to one zabiegały, a ty jako facet sobie wybierasz chętne kandydatki.

Ale wracając do tematu - chcesz to podchodź, ale rób to z głową. Nie brzmij jak stalker, bo trafisz na wariatkę i cię zgłosi na policje, dostaniesz łatkę zboczeńca, a jak cię nie daj Boże znajdzie w mediach społecznościowych, znajomi, praca - narobi ci siary. Uważaj

 

HEHE przeciwnie, Willisów i Cruisów jest garstka z milionów a sprawa Johny Deppa pokazała że w tych sferach też jest bajzel i nic nie gwarantuje. Podchodzenie nie kosztuje Ciebie nic prócz kilku godzin w tygodniu i czasem zlewania, ale generalnie ma się dobre reakcje, sam tak miałem. Nie musisz być bogaty, możesz w zasadzie przeskoczyć zapdalanie na status tylko podchodząc tym bardziej że mało kto to robi. Serio mało kto podchodzi z intencją, większość to udawnaie zagubionego turysty czy z pozycji nice guya a to gwarant porażki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2022 o 11:42, Zbychu napisał:

- znajomi, znajomi, social circle, naturalny podryw

- siłownia

- joga

- kluby taneczne

- kluby golfowe

- kluby polityczne

- kluby motocyklowe

- puby, domówki, kluby, koncerty

Jeśli jesteś socially awkward to gdziekolwiek nie pójdziesz będziesz socially awkward. A bycie lub nie bycie socially awkward  zależy od social enviroment. 
I tak w zasadzie jesteś wtedy wykluczony i ograniczony do buszowania wśród innych socially awkward. Masz fobie społeczną, na bank sobie przygruchasz laskę z depresją albo borderem bo będziecie mieli flow i porozumienie dusz.

W dniu 20.06.2022 o 11:42, Zbychu napisał:


Najlepszy sposób to przez znajomych na neutralnym gruncie - bo takie czynniki jak wygląd są eleminowane na starcie. Na żywo/w internecie nie wyglądasz? Natychmiastowe odrzucenie. 

Chyba że poza wyglądem jesteś dodatkowo socially awkward. To nie zmienia się nic

W dniu 20.06.2022 o 11:42, Zbychu napisał:


Spotkania w "social circle" wyglądają tak, że każdy z każdym w końcu porozmawia, na neutralnym gruncie na początku. Rozmawiasz raz, drugi, trzeci, znajomi robi ci dobry PR i przedstawia w pozytywnym świetle, jak masz umiejętności podrywu na conajmniej średnim poziomie możesz nadrobić pewne braki w wyglądzie i pokazać swój charakter, bajerę, charyzmę, poderwać. (ale tylko do pewnego stopnia - jak jesteś 2/10 i laska 8/10 to nic nie zdziałasz, ale jak jesteś 5/10 a laska 6/10 to możesz ją tak pobajerować, że pyknie, zależy od skilla)

Albo jako socially awkward jesteś pomijany i masz opinie dziwaka który nie jest zapraszany albo zapraszany bo tak wypada a i tak ignorowany

W dniu 20.06.2022 o 11:42, Zbychu napisał:


W skrócie - podrywając przez net/ulicy/kluby - obowiązuje czysty blackpill. Nie wyglądasz? Sorry, laska nie będzie tracić czasu na brzydala i nawet nie da ci się zaprezentować.

Hmm. Tu nie chodzi tylko o podryw.  O Social circle czy szukanie pracy też.  Nie wyglądasz czy jesteś socially awkward?  Masz przejebane. 

W dniu 20.06.2022 o 11:42, Zbychu napisał:

Podrywając przez "social circle" - obowiązuje bardziej redpill/PUA z elementami blackpillu. Zaczynasz znajomość z laską, nawet jako brzydal coś tam sobie gadasz (bo przecież jak poznajesz znajomych to nikt nie patrzy ładny/brzydki), gadka leci, czasem przybajerujesz, ale najważniejsze - możesz grać charakterem i skillem jeśli oczywiście go masz, możesz się zaprezentować.

O ile go masz i jest akceptowalny. 

W dniu 20.06.2022 o 11:42, Zbychu napisał:

Dużo możesz nadrobić skillem. Stąd jeśli widzisz na ulicy jakiś związek brzydala z przeciętną lub przeciętniaka z ładną, to właśnie związki przez znajomych lub "social circle" i nadrabianie braków w wyglądzie w inny sposób. 

Dokładnie, ale musisz go mieć

W dniu 20.06.2022 o 11:42, Zbychu napisał:

Też tego nie rozumiem - sugeruje że chłop ma latać jak pies za babami na ulicy. Ale jak baby same podchodzą to olewa? O co chodzi, gdzie logika?

Rama. Jak zaczepia to pewnie desperatka która chce złapać na bobo i wyłudzić alimenty. Albo jesteś n+1 facet dla niej.

Generalnie środowiska red/black pillowe poza pewnymi wkładami dodatnimi, robią cholerną sieczkę w głowie.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Edelgeist napisał:

tylko na chama uczyć się tańca, albo chodzić nocą po dyskotekach, których nie lubi

Kilka razy już to mówiłem, w 99% przypadków nie lubimy tego czego nie znamy albo nie umiemy w to coś ;) 

 

Z reguły wystarczy 6-8 msc by nauczyć się danej rzeczy i czerpać z niej przyjemność. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.06.2022 o 23:28, SilentAssassin napisał:

To widze że Ty nie masz zielonego pojęcia o co chodzi w normalnym podchodzeniu, skoro mi taki artykuł wklejasz:)

:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

A Ty jesteś pewnie ten jedyny w całym Kosmosie, który ma zielone pojęcie o co chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BlacKnight napisał:

Co polecasz dla takich osób?

Co polecam? Nic. Ewentualnie antydepresanty

Cokolwiek bym nie polecił może być tragiczne w skutkach.
Branie pierwszej jaka będzie skłonna się bliżej poznać? 
Laska może go jeszcze bardziej pokiereszować emocjonalnie.

Piwniczenie? Pokiereszowanie w inny sposób. Jak do tego dojdzie alkohol to kaplica.

Aspirowanie do top lasek? Pokiereszowanie i frustracja.

No easy way.

Indywidualny wybór i świadomość tego z czym się to wiąże. 
Nie jesteś w stanie żyć w samotności? Weź laskę która ma podobny problem i pozycje do Ciebie i dbaj o nią. 
Może nie będzie najbardziej cool, może będzie się jąkać, może będzie  często gadać o tym jaka jest chujowa i w ogóle. Ale będzie obok. Z czasem się zbliżycie i polubicie. Bardziej z musu niż z wyboru. Trochę jak lotnicy w "Śniegach Wojny". 
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.06.2022 o 22:19, Zły_Człowiek napisał:

Ale spoko, oszukuj się dalej - że to właśnie dzięki nieproszonemu zaczepianiu wyrywasz laski, a nie wyglądem i ewentualnym widocznym hajsem.

Przecież nie ma żadnych dowodów na to, że niejaki @SilentAssassin do kogokolwiek podszedł i poderwał, koleś wypisuje na Forumie jakieś kucypały niepoparte żadnymi dowodami i jeszcze się spina jak biurowy spinacz. Szkoda na to klawiatury.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DOHC napisał:

I muszą wystąpić konkretne warunki tj kontakt wzrokowy, pozytywna energia

Ale weź pod uwagę, że 80-99% facetów na forum, w tym ja nie dostaje żadnych, absolutnie żadnych oznak od kobiet, ani uśmiechu, ani spojrzenia, ani zagadania. A jestem młodym, wysportowanym facetem i pewnie wyglądam lepiej niż 80% facetów jeśli chodzi o sylwetkę, mając naturalnie dość mocno wykorzystany potencjał zbudowanej masy i 12-13% body fatu obecnie. Wszystko rozchodzi się o wygląd + wzrost w miejscach publicznych, tinderach, klubach, plażach

Akurat @self-aware ma racje z tym, że pozornie kobieta może nie być zainteresowana nami na starcie, ale jeśli przebywamy z nią dużą ilość czasu i jesteśmy ogarniętymi facetami, to można babkę do siebie przekonać różnymi sztuczkami PUA czy redpillem, dla ogarniętego faceta social circle działa na bardzo dużą korzyść, z biegiem czasu facet może zyskać.
Ważna kwestia tutaj - mówię raczej o kontekście znajomości w ramach LTR, bo jeśli na starcie się nie spodobamy fizycznie to żadne ONS/FWB nigdy nie powstanie, aczkolwiek relacja może być. No i również nie zadziała to na topowe dziewczyny, tylko przeciętne lub atrakcyjne, ale bez szału, czyli zakres 1-7/10 co kto lubi.

Gra w szkole, na studiach, w pracy wcale nie jest taka zła pod kilkoma warunkami - jeśli w każdej chwili możemy sobie pozwolić na zmianę pracy, albo działu i jesteśmy cenionymi pracownikami - to nie ma co się bać działać w pracy - jest to jedno z lepszych miejsc dla mniej przystojnego normika, nie-chada, ale ogarniętego introwertyka, tak samo studia i inne social-circle czyli jakieś grupy zrzeszające daną grupę ludzi, najlepiej taka gdzie jest rotacja (ciągle nowe osoby się pojawiają). Dodatkowo mając pozycje "lidera" albo kogoś wyżej postawionego w takiej grupie również może zadziałać "lokalna hipergamia" (ale tak jak mówię, nie będą to żadne modelki ani topowa liga, tylko zwykłe dziewczyny)

1 godzinę temu, Edelgeist napisał:

Aha, zauważyłem, że częściej to się dzieje, kiedy jestem nieogolony

może przypominasz arabskiego szejka 😆

turban-ksicia-pustyni.jpg

1 godzinę temu, Edelgeist napisał:

 To teraz żeś pojechał po bandzie. Wyobraźmy sobie pana x, którego zainteresowaniami są np modelarstwo i wędkarstwo - raczej pasje dające małe pole do popisu w kwestii poznawania kogokolwiek. Ma też w pracy koleżankę y, z którą znalazł świetny kontakt, a jego znajomi ze szkoły porozjeżdżali się po świecie. 

 

Czyli rozumiem, że doradziłbyś mu odpuścić y, tylko na chama uczyć się tańca, albo chodzić nocą po dyskotekach, których nie lubi. Wiem, że przykład taki trochą jakby wyciągnięty z kreskówki, ale uważam, że taka rada, że "gdzie pracujesz, tam ch nie wojujesz", zastosowaniem się do niej jest utrudnianiem życia w pewnych sytuacjach i się zastanawiam czasem, czy nie jest to wręcz próba sabotowania pewnych przedsięwzięć...

A ja mówie, że ktoś ma na siłe szukać panien wymyślając sobie hobby.

Pisałem wcześniej, że najpierw powinno się budować siebie przez pasje, a dopiero potem brać za baby. Jeżeli facet siedzi w domu i niczym się nie interesuje to nie powinien w ogóle myśleć o babach, tylko się ogarnąć. A każda pasja prędzej czy później wymaga kontaktu z drugą osobą. Nawet ten malarz musi komuś pokazać obraz prawda? A ten co złowi rybe też po drodze mija inne osoby

Godzinę temu, spacemarine napisał:

HEHE przeciwnie, Willisów i Cruisów jest garstka z milionów a sprawa Johny Deppa pokazała że w tych sferach też jest bajzel i nic nie gwarantuje. Podchodzenie nie kosztuje Ciebie nic prócz kilku godzin w tygodniu i czasem zlewania, ale generalnie ma się dobre reakcje, sam tak miałem. Nie musisz być bogaty, możesz w zasadzie przeskoczyć zapdalanie na status tylko podchodząc tym bardziej że mało kto to robi. Serio mało kto podchodzi z intencją, większość to udawnaie zagubionego turysty czy z pozycji nice guya a to gwarant porażki

Kosztuje ciebie, stres, wyższy poziom kortyzolu, gorsze wyniki siłowe i samopoczucie w ogólnym rozrachunku przez wzmacnianie poziomu stresu, w dodatku każde odrzucenie działa bardzo szkodliwie na psychikę faceta i nie ważne czy powiesz sobie "to tylko zlewka" i się celowo uśmiechniesz czy coś innego, podświadomość odbierze to jako impuls do obniżenia samooceny, wibracji itd. Na pewne automatyzmy nie mamy wpływu

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Albo jako socially awkward jesteś pomijany i masz opinie dziwaka który nie jest zapraszany albo zapraszany bo tak wypada a i tak ignorowany

No ale nad tym socially awkward chyba da się nad tym popracować? Czy lepiej stwierdzić, żę skoro jestem dziwny to zamykam się w piwnicy i wegetuje do śmierci oglądając porno i grając w gry? To nie jest nic trudnego, każdy na pewnym poziomie życia przez to przechodził.
 
Wtedy najprawpodobniej ta jedna grupa + jej członkowie i tak się od ciebie odizolują, więc nic nie szkodzi ci zapytać dlaczego cię odrzucali, skoro i tak z nimi się nie zadajesz i nic z tych znajomości nie będzie, nic nie tracisz. Ktoś ci poda jakiś feedback, wyciągniesz wnioski, przepracujesz i znajdziesz zupełnie inną grupę.

A "znajomości" z ludźmi często to zwykły handel wymienny. Jeżeli grupa cię izoluje to znaczy, że inni dają więcej od siebie niż ty możesz w ogóle zaoferować od siebie. Ale życie jest zmienne i w pewnym momencie może ci się zacząć lepiej układać, wrzucasz jakieś neutralne zdjęcia na social media bez popisywania się i ... nagle starzy znajomi się odzywają jak gdyby nigdy nic, albo cię jeszcze bardziej jadą za plecami i obgadują, 50/50 😆 Ale po takiej zmianie raczej nikt nie ma ochoty wracać do "starej" grupy

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Dokładnie, ale musisz go mieć

albo nabyć

Trzeba grać tymi kartami co się ma. CHADem nigdy nie zostanie osoba przeciętna, niska. Tinder, kluby, ulica, dynamiczne miejsca dla takiej osoby nigdy nie zagrają, choćby włożyły 100% wysiłku w to. Nie mamy wpływu na wygląd, wiec tu jest lipa.

Ale kase można lepszą zarabiać. Odkrywać nowe hobby. Podróżować. Każdy może to robić. Nie każdy zostanie milionerem, ale każdy może podnieśc zarobki z 3000 do 6000, a jak się pofarci to nawet do 10000 miesięcznie. To są realne oczekiwania od życia. Z aspołecznego odludka nie staniesz się rozchwytywanym, popularnym ekstrawertykiem - to chyba oczywiste? Nierealny cel. Ale z aspołecznego odludka jak najbardziej możesz stać się "przeciętnym" gościem jeśli chodzi o skille społeczne, posiadać jakichś znajomych i spędzać czas z ludźmi w weekendy. 

A czasami wystarczy po prostu przypadek, zrządzenie losu - odpowiednie miejsce i czas i bez zasobów można coś zdziałać. Większość związków takich szkolnych to był czysty przypadek, a nie blackpill

49 minut temu, radeq napisał:

Kilka razy już to mówiłem, w 99% przypadków nie lubimy tego czego nie znamy albo nie umiemy w to coś ;) 

 

Z reguły wystarczy 6-8 msc by nauczyć się danej rzeczy i czerpać z niej przyjemność. 

A to akurat bzdura. Lubimy to co znamy i do tego regularnie wracamy - dlatego jesteśmy w tym dobrzy.

Jeśli czegoś nie lubisz będziesz próbował 100 razy i zawsze po miesiącu się zniechęcisz. Ci co polubili taniec widocznie mieli do tego predyspozycje i okazalo się, że to ich ukryte hobby, ale to nie zadziała dla każdego.

Ja np jestem fanem muzyki rock/metal, miałem setki prób do gitary, nawet kupiłem sprzęt za 5k, kursy, byłem na lekcjach 1:1 - efekt? Leży gdzieś w kącie cały zakurzony. Z tańcem u mnie byłoby tak samo

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Ace of Spades napisał:

Przecież nie ma żadnych dowodów na to, że niejaki @SilentAssassin do kogokolwiek podszedł i poderwał, koleś wypisuje na Forumie jakieś kucypały niepoparte żadnymi dowodami i jeszcze się spina jak biurowy spinacz. Szkoda na to klawiatury.

 

Misiu kolorowy patysiu. Jesli wyczułes w moich postach spinę i pisanie farmazonów to gratuluje wyczucia socjalnego. Prosze naucz mnie tak czytać ludzi w necie. Zapłacę😘😘

Edytowane przez SilentAssassin
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, spacemarine napisał:

 Podchodzenie nie kosztuje Ciebie nic prócz kilku godzin w tygodniu i czasem zlewania, ale generalnie ma się dobre reakcje, sam tak miałem. 

 

 No nie wiem, nie wiem. Ci, co mówią, że to "nie kosztuje nic, nie ryzykujesz nic. jak dostaniesz zlewkę, nic się nie stanie", jakoś nie dają gwarancji, że nie spotkasz na przystanku wariatki, która będzie wrzeszczeć: "ratunku! jestem molestowana", a taki model myślenia propagowała np głośna reklama Gillete. Też ci nie powiedzą, że dziewczyna, którą dzisiaj widzisz na ulicy solo, jutro możesz spotkać w towarzystwie dwumetrowego gacha. Pytanie, jak zachowa się dziewczyna, a jak zachowa się gach... Ale jest ryzyko, jest play i fun, jak to mówią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Edelgeist napisał:

 

 No nie wiem, nie wiem. Ci, co mówią, że to "nie kosztuje nic, nie ryzykujesz nic. jak dostaniesz zlewkę, nic się nie stanie", jakoś nie dają gwarancji, że nie spotkasz na przystanku wariatki, która będzie wrzeszczeć: "ratunku! jestem molestowana", a taki model myślenia propagowała np głośna reklama Gillete. Też ci nie powiedzą, że dziewczyna, którą dzisiaj widzisz na ulicy solo, jutro możesz spotkać w towarzystwie dwumetrowego gacha. Pytanie, jak zachowa się dziewczyna, a jak zachowa się gach... Ale jest ryzyko, jest play i fun, jak to mówią...

 

Oczywiście, na wiele i mówię wiele podejść raz miałem dziwną sytuacje, że laska powiedziała głośno "O mój Boże" i poszła, najlepsze że nikt się wkoło za bardzo nie przejął i poszedłem dalej. Jedyne na co trzeba uważać to żeby nie marnować czasu i nie chodzić bez celu, nie być zbyt wybrednym itd, jak ćwiczenie to ćwiczenie. Poza tym z czasem można trochę wariatki wyczuć i omijać szerokim łukiem. Aha i te b ładne kobity często bywają łatwiejsze o dziwo bo wielu boi się podejść w dzień.

51 minut temu, Zbychu napisał:

Ale weź pod uwagę, że 80-99% facetów na forum, w tym ja nie dostaje żadnych, absolutnie żadnych oznak od kobiet, ani uśmiechu, ani spojrzenia, ani zagadania. A jestem młodym, wysportowanym facetem i pewnie wyglądam lepiej niż 80% facetów jeśli chodzi o sylwetkę, mając naturalnie dość mocno wykorzystany potencjał zbudowanej masy i 12-13% body fatu obecnie. Wszystko rozchodzi się o wygląd + wzrost w miejscach publicznych, tinderach, klubach, plażach

Akurat @self-aware ma racje z tym, że pozornie kobieta może nie być zainteresowana nami na starcie, ale jeśli przebywamy z nią dużą ilość czasu i jesteśmy ogarniętymi facetami, to można babkę do siebie przekonać różnymi sztuczkami PUA czy redpillem, dla ogarniętego faceta social circle działa na bardzo dużą korzyść, z biegiem czasu facet może zyskać.
Ważna kwestia tutaj - mówię raczej o kontekście znajomości w ramach LTR, bo jeśli na starcie się nie spodobamy fizycznie to żadne ONS/FWB nigdy nie powstanie, aczkolwiek relacja może być. No i również nie zadziała to na topowe dziewczyny, tylko przeciętne lub atrakcyjne, ale bez szału, czyli zakres 1-7/10 co kto lubi.

Gra w szkole, na studiach, w pracy wcale nie jest taka zła pod kilkoma warunkami - jeśli w każdej chwili możemy sobie pozwolić na zmianę pracy, albo działu i jesteśmy cenionymi pracownikami - to nie ma co się bać działać w pracy - jest to jedno z lepszych miejsc dla mniej przystojnego normika, nie-chada, ale ogarniętego introwertyka, tak samo studia i inne social-circle czyli jakieś grupy zrzeszające daną grupę ludzi, najlepiej taka gdzie jest rotacja (ciągle nowe osoby się pojawiają). Dodatkowo mając pozycje "lidera" albo kogoś wyżej postawionego w takiej grupie również może zadziałać "lokalna hipergamia" (ale tak jak mówię, nie będą to żadne modelki ani topowa liga, tylko zwykłe dziewczyny)

może przypominasz arabskiego szejka 😆

turban-ksicia-pustyni.jpg

A ja mówie, że ktoś ma na siłe szukać panien wymyślając sobie hobby.

Pisałem wcześniej, że najpierw powinno się budować siebie przez pasje, a dopiero potem brać za baby. Jeżeli facet siedzi w domu i niczym się nie interesuje to nie powinien w ogóle myśleć o babach, tylko się ogarnąć. A każda pasja prędzej czy później wymaga kontaktu z drugą osobą. Nawet ten malarz musi komuś pokazać obraz prawda? A ten co złowi rybe też po drodze mija inne osoby

Kosztuje ciebie, stres, wyższy poziom kortyzolu, gorsze wyniki siłowe i samopoczucie w ogólnym rozrachunku przez wzmacnianie poziomu stresu, w dodatku każde odrzucenie działa bardzo szkodliwie na psychikę faceta i nie ważne czy powiesz sobie "to tylko zlewka" i się celowo uśmiechniesz czy coś innego, podświadomość odbierze to jako impuls do obniżenia samooceny, wibracji itd. Na pewne automatyzmy nie mamy wpływu

No ale nad tym socially awkward chyba da się nad tym popracować? Czy lepiej stwierdzić, żę skoro jestem dziwny to zamykam się w piwnicy i wegetuje do śmierci oglądając porno i grając w gry? To nie jest nic trudnego, każdy na pewnym poziomie życia przez to przechodził.
 
Wtedy najprawpodobniej ta jedna grupa + jej członkowie i tak się od ciebie odizolują, więc nic nie szkodzi ci zapytać dlaczego cię odrzucali, skoro i tak z nimi się nie zadajesz i nic z tych znajomości nie będzie, nic nie tracisz. Ktoś ci poda jakiś feedback, wyciągniesz wnioski, przepracujesz i znajdziesz zupełnie inną grupę.

A "znajomości" z ludźmi często to zwykły handel wymienny. Jeżeli grupa cię izoluje to znaczy, że inni dają więcej od siebie niż ty możesz w ogóle zaoferować od siebie. Ale życie jest zmienne i w pewnym momencie może ci się zacząć lepiej układać, wrzucasz jakieś neutralne zdjęcia na social media bez popisywania się i ... nagle starzy znajomi się odzywają jak gdyby nigdy nic, albo cię jeszcze bardziej jadą za plecami i obgadują, 50/50 😆 Ale po takiej zmianie raczej nikt nie ma ochoty wracać do "starej" grupy

albo nabyć

Trzeba grać tymi kartami co się ma. CHADem nigdy nie zostanie osoba przeciętna, niska. Tinder, kluby, ulica, dynamiczne miejsca dla takiej osoby nigdy nie zagrają, choćby włożyły 100% wysiłku w to. Nie mamy wpływu na wygląd, wiec tu jest lipa.

Ale kase można lepszą zarabiać. Odkrywać nowe hobby. Podróżować. Każdy może to robić. Nie każdy zostanie milionerem, ale każdy może podnieśc zarobki z 3000 do 6000, a jak się pofarci to nawet do 10000 miesięcznie. To są realne oczekiwania od życia. Z aspołecznego odludka nie staniesz się rozchwytywanym, popularnym ekstrawertykiem - to chyba oczywiste? Nierealny cel. Ale z aspołecznego odludka jak najbardziej możesz stać się "przeciętnym" gościem jeśli chodzi o skille społeczne, posiadać jakichś znajomych i spędzać czas z ludźmi w weekendy. 

A czasami wystarczy po prostu przypadek, zrządzenie losu - odpowiednie miejsce i czas i bez zasobów można coś zdziałać. Większość związków takich szkolnych to był czysty przypadek, a nie blackpill

A to akurat bzdura. Lubimy to co znamy i do tego regularnie wracamy - dlatego jesteśmy w tym dobrzy.

Jeśli czegoś nie lubisz będziesz próbował 100 razy i zawsze po miesiącu się zniechęcisz. Ci co polubili taniec widocznie mieli do tego predyspozycje i okazalo się, że to ich ukryte hobby, ale to nie zadziała dla każdego.

Ja np jestem fanem muzyki rock/metal, miałem setki prób do gitary, nawet kupiłem sprzęt za 5k, kursy, byłem na lekcjach 1:1 - efekt? Leży gdzieś w kącie cały zakurzony. Z tańcem u mnie byłoby tak samo

 

A myślisz że ja dostaje? Taki ten świat, masz inicjatywę to dostajesz szanse na coś więcej, po prostu trzeba próbować a nie się biczować. Podchodzenie to tylko bilet i na 30 pierwszych podejść może będziesz miał z 10 numerów z czego 10 odpowie i 5 się spotka albo jeszcze gorzej. Taki ten świat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zbychu napisał:

No ale nad tym socially awkward chyba da się nad tym popracować?

I tak i nie. Dajmy na to się jąkasz albo syczysz ze stresu podczas mówienia. Stres pierwotnie wynika z jakiejś traumy. Możesz chodzić wiele lat do logopedy, ale to stresu nie usunie. Stres usunie praktyka w przyjaznym środowisku. Środowisko nie jest przyjazne i okazuje dezaprobate  kiedy się odzywasz bo się jąkasz. To sprawia że nie możesz się wyluzować i mówić normalnie  i zyskać aprobatę.  Jąkam się bo się stresuje tym że się jąkam

Godzinę temu, Zbychu napisał:

Czy lepiej stwierdzić, żę skoro jestem dziwny to zamykam się w piwnicy i wegetuje do śmierci oglądając porno i grając w gry?

Nie. Skądże znowu. Ale jest masa osób które bez względu na wysiłki polegną dopóki otoczenie im nie pomoże. Nie poda ręki. 
 

Godzinę temu, Zbychu napisał:

 To nie jest nic trudnego, każdy na pewnym poziomie życia przez to przechodził.

Oczywiście. Każdy się się jąka i każdy był ofiarą bullyingu i miał ASD. Nie, nie ma każdy. Ludzie są różni i mają inne doświadczenia czy tło Według częsci dziewczyn wystarczy wziąć prysznic by znaleźc partnerkę (dziwnym trafem nie jedną z nich)

Godzinę temu, Zbychu napisał:

Wtedy najprawpodobniej ta jedna grupa + jej członkowie i tak się od ciebie odizolują, więc nic nie szkodzi ci zapytać dlaczego cię odrzucali, skoro i tak z nimi się nie zadajesz i nic z tych znajomości nie będzie, nic nie tracisz. Ktoś ci poda jakiś feedback, wyciągniesz wnioski, przepracujesz i znajdziesz zupełnie inną grupę.

Zapytać się możesz gdy wprost Ci to zakomunikują. W większości wypadków tego możesz się jedynie domyślać.  To tak jakbyś poszedł na podryw i dostał kosza. Jaki masz feedback? Czy laska powie że nie podoba jej się Twój głos, akcent? Sposób chodzenia? To że jesteś blondynem a nie brunetem? Nie. Powie Ci ze nie jesteś w jej typie cokolwiek by to miało znaczyć. A jaki jest jej typ? "Musi mieć to coś"

Godzinę temu, Zbychu napisał:

A "znajomości" z ludźmi często to zwykły handel wymienny. Jeżeli grupa cię izoluje to znaczy, że inni dają więcej od siebie niż ty możesz w ogóle zaoferować od siebie.

Nie. Problem z social skillami jest taki że nabywasz je od początku. A na początku grupa może Cię wykluczyć za cokolwiek. Od niemarkowego obuwia po fakt że nosisz okulary. Od tego że się trochę gorzej ruszasz po to że masz jakieś niszowe zainteresowanie. Najlepsze jest to że często nie masz wtedy wyboru między grupami. 

Godzinę temu, Zbychu napisał:

Ale życie jest zmienne i w pewnym momencie może ci się zacząć lepiej układać, wrzucasz jakieś neutralne zdjęcia na social media bez popisywania się i ... nagle starzy znajomi się odzywają jak gdyby nigdy nic, albo cię jeszcze bardziej jadą za plecami i obgadują, 50/50 😆 Ale po takiej zmianie raczej nikt nie ma ochoty wracać do "starej" grupy

Albo centralnie mają Cię w dupie.

Godzinę temu, Zbychu napisał:
2 godziny temu, Libertyn napisał:

Dokładnie, ale musisz go mieć

albo nabyć

Tylko dla jednej osoby to nabycie będzie w zasięgu, dla innej nie. Nie wyleczysz autyzmu. Nie wyleczysz upośledzenia psychicznego. Nie wyleczysz faktu że ktoś nie miał pełnej rodziny.

Godzinę temu, Zbychu napisał:

Trzeba grać tymi kartami co się ma. CHADem nigdy nie zostanie osoba przeciętna, niska. Tinder, kluby, ulica, dynamiczne miejsca dla takiej osoby nigdy nie zagrają, choćby włożyły 100% wysiłku w to. Nie mamy wpływu na wygląd, wiec tu jest lipa.

Nie mamy wpływu na masę spraw

Godzinę temu, Zbychu napisał:

Ale kase można lepszą zarabiać. Odkrywać nowe hobby. Podróżować. Każdy może to robić. Nie każdy zostanie milionerem, ale każdy może podnieśc zarobki z 3000 do 6000, a jak się pofarci to nawet do 10000 miesięcznie. To są realne oczekiwania od życia. Z aspołecznego odludka nie staniesz się rozchwytywanym, popularnym ekstrawertykiem - to chyba oczywiste? Nierealny cel. Ale z aspołecznego odludka jak najbardziej możesz stać się "przeciętnym" gościem jeśli chodzi o skille społeczne, posiadać jakichś znajomych i spędzać czas z ludźmi w weekendy. 

Można. A teraz powiedz mi. Jesteś w korpo, prawda?  Ilu kojarzysz ludzi którzy mają stwierdzony autyzm, ilu kojarzysz niepełnosprawnych, ilu kojarzysz ludzi którzy się zatrzymali na poziomie 16 latka. Ilu kojarzysz ludzi sakramencko brzydkich, ilu jąkających się i sepleniących

Godzinę temu, Zbychu napisał:

A czasami wystarczy po prostu przypadek, zrządzenie losu - odpowiednie miejsce i czas i bez zasobów można coś zdziałać. Większość związków takich szkolnych to był czysty przypadek, a nie blackpill

Cuda się zdarzają, ale nie warto na nie liczyć.

Większość szkolnych związków to była po prostu atrakcyjność fizyczna dwóch osób które się sobie podobały, ewentualnie podobne zainteresowania. To nie był etap myślenia o dzieciach, karierze, posiadania stylu życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio poznałem kobietę w górach na szlaku. Ale to dotyczy starszych pań. Co ważne nie chodzą tam wieloryby lecz zadbane z dobrą kondycją, więc jest jakaś wstępna selekcja.

Fajny zwyczaj pozdrawiania osób mijanych na szlaku pozwala na bezstresowe rozpoczęcie rozmowy. 

 

Ale z drugiej strony samych pań bardzo mało, zazwyczaj są z męską obstawą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Tylko dla jednej osoby to nabycie będzie w zasięgu, dla innej nie. Nie wyleczysz autyzmu. Nie wyleczysz upośledzenia psychicznego. Nie wyleczysz faktu że ktoś nie miał pełnej rodziny

nie chce mi się nawet całości komentować, z twojego wpisu można wyciągnąć jedynie wniosek, że nic się nie da bo [wstaw dowolną wymówkę] i najlepiej walnąć samobója...

To już jest skrajny blackpill albo nawet gorzej niż blackpill. Nie ma takiej osoby, która by miała wszystko najgorsze - wygląd, charakter, autyzm, brak nóg, deformacje i wiele innych. Zazwyczaj ludzie mają kilka wad, a reszta to urojenia. "Mam autyzm" więc nie wychodze z domu i mogę narzekać. Ile osób tak w ogóle poszło do lekarza sobie to zdiagnozować, a ile po prostu wyszukało w google objawy jakiejś choroby i stwierdziło "mam to i to, zdiagnozowałem chorobę, mam wymówkę, mogę narzekać i nic nie robić"

Sorry, ale to trochę brzmi jak post babki, która je 5000kcal dziennie i tyje, a narzeka na insulinoopornośc i hashimoto, że przez nie nie może schudnąć i to nie jej wina.

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Można. A teraz powiedz mi. Jesteś w korpo, prawda?  Ilu kojarzysz ludzi którzy mają stwierdzony autyzm, ilu kojarzysz niepełnosprawnych, ilu kojarzysz ludzi którzy się zatrzymali na poziomie 16 latka. Ilu kojarzysz ludzi sakramencko brzydkich, ilu jąkających się i sepleniących


Nie kojarze nikogo z autyzmem, bo nie jestem lekarzem, mogę się tylko domyślać i gdybać. Ale niewielu. Natomiast nie kojarze ani jednego przypadku jaki ty opisujesz, czyli przypadek beznadziejny - niski, brzydki, autyzm, brak kończyń, trądzik, łysina, deformacje, wszystko w jendym... Tak jak mówię, zazwyczaj widzę ludzi, którzy mają po prostu kilka wad, albo niżsi ale normalnie wyglądająćy, albo wyźsi, ale brzydcy z twarzy, grubi, albo normalnie wyglądający, ale nieśmiali

Nie widzę ludzi, którzy by mieli sytuację bez wyjścia, u kazdego widzę możliwości do poprawy jeśli by chcieli - ale oni mają związki w większości z tymi wadami, więc im nie zależy, dopóki nie zostaną rzuceni
 

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Większość szkolnych związków to była po prostu atrakcyjność fizyczna dwóch osób które się sobie podobały, ewentualnie podobne zainteresowania. To nie był etap myślenia o dzieciach, karierze, posiadania stylu życia.


Blackpill jest tylko w internetowych relacjach i tinderach. Jak patrzeć po tych wszystkich szkolnych znajomościach i związków to często facet był po prostu pierwszym, który zagadał do niej po rozstaniu i tak przetrwali lata, często facet brzydszy znacznie od kobiety

 

Edytowane przez Zbychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Zbychu napisał:

nie chce mi się nawet całości komentować, z twojego wpisu można wyciągnąć jedynie wniosek, że nic się nie da bo [wstaw dowolną wymówkę] i najlepiej walnąć samobója...

To już jest skrajny blackpill albo nawet gorzej niż blackpill. Nie ma takiej osoby, która by miała wszystko najgorsze - wygląd, charakter, autyzm, brak nóg, deformacje i wiele innych.
 

Wstarczy jedna lub parę takich cech. Ja takie osoby znam. Koleżanka szuka chłopaka. Jąka się, jej matka miała schizofrenie lekoodporna i ona w takich warunkach dorastała. 
Co ma zrobić by znaleźć chłopaka? Takiego na dłużej? Pójść na kurs tańca?

 

12 minut temu, Zbychu napisał:

Zazwyczaj ludzie mają kilka wad, a reszta to urojenia.

Urojenia wynikłe z odbioru przez bańkę w jakiej jest. Nikt od samego początku nie twierdzi że jest zjebany. 
To kolejno koledzy, nauczyciele, pierwsze podrywane dziewczyny, hry go w tym uświadamiają. 

12 minut temu, Zbychu napisał:

"Mam autyzm" więc nie wychodze z domu i mogę narzekać. Ile osób tak w ogóle poszło do lekarza sobie to zdiagnozować, a ile po prostu wyszukało w google objawy jakiejś choroby i stwierdziło "mam to i to, zdiagnozowałem chorobę, mam wymówkę, mogę narzekać i nic nie robić"

Widzisz. Większość osób ze spektrum nie wie że go ma. Te które wiedzą to mają jego cięższy przebieg. Inne myślą ze po prostu maja pecha co do ludzi.

Autyzm wykrywa się u dzieci. 
Wyobraź sobie że masz córkę. Zawsze jedziecie do sklepu samochodem. Niebieską Skodą Fabią. 
Pewnego razu wymieniasz samochód na czarne Renault Clio. Córka zaczyna wrzeszczeć i dostaje ataku paniki.
I już wiesz że masz córkę z autyzmem która zapodała Ci BSOD

 

Córka dorasta, co ją czeka? Ośrodek pracy chronionej? Korpo kariera i biurko gdzie nie można nawet myszki wymienić ani monitora bez uprzedniego poinformowania by uniknąć ataku paniki?

12 minut temu, Zbychu napisał:

Sorry, ale to trochę brzmi jak post babki, która je 5000kcal dziennie i tyje, a narzeka na insulinoopornośc i hashimoto, że przez nie nie może schudnąć i to nie jej wina.

Ale ja tą babką nie jestem.

12 minut temu, Zbychu napisał:

Nie kojarze nikogo z autyzmem, bo nie jestem lekarzem, mogę się tylko domyślać i gdybać.

Też nie jestem lekarzem, ale poznałem takie osoby. Sam zresztą jestem najprawdopodobniej w spektrum, ale diagnoza na niewiele się zda. Ani mi życia nie polepszy ani nie pogorszy. Nie mam najgorzej. Nie mam problemu zagadać. Ale nie piszę o sobie

12 minut temu, Zbychu napisał:

Ale niewielu. Natomiast nie kojarze ani jednego przypadku jaki ty opisujesz, czyli przypadek beznadziejny - niski, brzydki, autyzm, brak kończyń, trądzik, łysina,

deformacje, wszystko w jendym...

Bo najwidoczniej się z takimi osobami nie zetknąłeś. Ale one istnieją, Jak najbardziej możesz mieć kombo autyzm, niski wzrost i nie wyglądać przy tym  jak Tom Cruise

12 minut temu, Zbychu napisał:

Tak jak mówię, zazwyczaj widzę ludzi, którzy mają po prostu kilka wad, albo niżsi ale normalnie wyglądająćy, albo wyźsi, ale brzydcy z twarzy, grubi, albo normalnie wyglądający, ale nieśmiali

I tak ma większość populacji. Ale jest też mniejszość która tak ma.

12 minut temu, Zbychu napisał:

Nie widzę ludzi, którzy by mieli sytuację bez wyjścia, u kazdego widzę możliwości do poprawy jeśli by chcieli - ale oni mają związki w większości z tymi wadami, więc im nie zależy, dopóki nie zostaną rzuceni
 

Dalej, to że nie widzisz nie znaczy że ich nie ma.

12 minut temu, Zbychu napisał:

Blackpill jest tylko w internetowych relacjach i tinderach. Jak patrzeć po tych wszystkich szkolnych znajomościach i związków to często facet był po prostu pierwszym, który zagadał do niej po rozstaniu i tak przetrwali lata, często facet brzydszy znacznie od kobiety

Właśnie. A nie kojarzysz takich co po prostu zawsze byli sami? Nie miałeś w klasie nikogo kogo mógłbyś uznać za kasowego odludka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.06.2022 o 22:57, Zbychu napisał:

 się ciesz żę na policje nie zadzwoniła

 trafisz na wariatkę i cię zgłosi na policje, dostaniesz łatkę zboczeńca, a jak cię nie daj Boże znajdzie w mediach społecznościowych, znajomi, praca - narobi ci siary.

 

Uważaj

 

Kto nie ryzykuje, ten się masturbuje ;). 

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Brat Jan said:

Ostatnio poznałem kobietę w górach na szlaku. Ale to dotyczy starszych pań. Co ważne nie chodzą tam wieloryby lecz zadbane z dobrą kondycją, więc jest jakaś wstępna selekcja.

 

Potwierdzam. Mój ojciec chodzi po górach całe życie, profilu chada nie ma, ale to ten typ gamma, z gitarą, czarodzieja. O biznesie nie nauczył mnie totalnie nic, całe życie przepracował na etacie. Odnośnie kobiet nawet nie mam do niego pretensji, bo z góry znam odpowiedź ('przecież nie pytałeś...'). Nigdy nie zrobił prawa jazdy. I teraz najlepsze.

 

Dziesięć lat temu, jak przeszedł na emeryturę (jest to rocznik '47 należy dodać dla jasności sprawy, więc dla większości tu piszących - dinozaur) zaczął więcej spotykać się towarzysko i jeszcze więcej chodzić po górach (jest wdowcem od 12 lat) i patrzę w jakiś jego album ze zdjęciami, a tam dwie młódki u jego boku, jedna z lewej, druga z prawej, pozujo, wdzięczo się! :D Mój ojciec długa siwa broda. Dodam że koło reszty męskiej ekipy (panowie byli przedsiębiorcy, czynownicy, inżynierowie także jak mój ojciec) takich młódek niet. Młódki oczywiście stosownie do jego wieku, czyli jak wam mówiłem - 20 lat młodsze, może 25. Takie krzepkie baby co właśnie zapitalają po górach, wielki cyc, umięśnione nogi, gładkie lico, żadnego tłuszczu, cellulitu.

Także każdy gra w swojej lidze. Ale jeżeli facet lat 45 bierze sobie 40 latkę, to coś jest z nim nie tak. Albo bardzo niskie poczucie własnej wartości, albo zniszczone zdrowie, albo brak klasy/kasy. Lub jakieś fobie społeczne, racjonalizacje własnych lęków, niemocy... etc.

 

Także widzisz, kol. @DOHC widziałeś ze mną kawałek zachodu. Kraje romańskie to jest wysoka poprzeczka, ale Niemcy już o wiele łatwiej. Tam też jest lokalny Janusz (Hans się nazywa, albo Ottonormalverbraucher), disco polo, stare Audi, ale jest też ogrom emigrantek z całego świata. Wystarczy zamiast pitolić jak blackpillowcy i roztaczać czarne chmury samospełniających się przepowiedni, podjąć wysiłek i zbudować sobie krąg socjalny. Np. grupa fb 'Berlin housing/flatmate'. Napierw na okazjonalne piwa po robocie, potem na koncerty, na pary, wyjazdy. To wymaga pracy i kasy, bo na zachodzie wszystko buduje się latami. Zaś na wschodzie - szybko, szybko, byle jak, dziubek na pejsie, insta, randka, ruchanie, kredyt i już jesteśmy rodziną. A potem .... YEB! Na zachodzie tak nie ma, ludzie poznają się latami.

Mnie zajęło 5 lat, zanim młode Italianki zaczęły przyjeżdżać do mnie na chatę, a i tak nie przyjeżdżają póki co same, tylko w obstawie, bo reputacja. Emigrantki już bez obstawy. 5 lat nauki języka, integracji, wyglądu swojego, domostwa, klientów i ich rekomendacji, pozycji, gry, zarabiania, kontaktów towarzyskich, wyjść na plażę, koncert, wyjazd, grilla... To jest ogrom pracy, do której trzeba mieć wieloletnie kwalifikacje. Czy masz chociaż coś relewantnego u siebie w swoim otoczeniu?

 A blackpillowiec chce mieć wszystko zaruchane od razu, najlepiej po 3 randkach, a jak mu się nie udaje to wszystkich naparza, że nic się nie uda. Łatwo przyszło - łatwo poszło. Potem się dziwi, że z takich sprintów nic nie ma, a ponieważ wkoło ma takich samych 'gigantów', to przenosi swoją teorię na całość populacji. Oczywiście, że jak masz czuprynę, szczenę, zarys oczu - to masz łatwiej. Za młodu. Na chwilę. Potem dogania cię peleton tych, którzy wytrwale kilkanaście lat przynajmniej pracowali na swoją pozycję. I potem jest zdziwienie, że pani z nimi idzie do LTRa a tobie pisze smsy 'musimy to skończyć', bo przecież dzieci jednak się rodzą, przynajmniej koło mnie ich nie brakuje.

 

Powtarzam - każdy w swojej lidze. Ja wyglądam, jak wyglądam, widzicie. Jestem wysokim, ale patyczakiem, nie mam żadnej masy mięśniowej. Toteż góruję sobie tym wzrostem nad Italiańcami, a nie Holendrami!! I'm not stupid!  Twarz algorytmy oceniły na 6.5 więc jednak poniżej poziomu chada. Wiem, że szanse na młode 8+ w dobrym kraju mam niewielkie, ale nie przejmuję się tym, bo dziewczyny 8+ są i tak common wealth.

 

Moim celem jest krąg socjalny 150+ osób (w tym przynajmniej 50 spośród młodych i przynajmniej naście z mojego targetu - max. 25 lat, 6-7 w skali ruchensztajna. A co! Nie święci garnki lepią. I któraś się przekona, bo sobie porówna z resztą tej setki. Jak będzie trochę mniej też będę zadowolony. Taki jest wszak challenge. A wy sobie róbcie co chcecie! 

Ale to trzeba mieć jakieś ponadprzeciętne jakości do zaoferowania, a nie tylko 'jestem jaki jestem - jak wszyscy'. Z depresją i planem na siłownię. Jestem klonem, co ma wypłatę średnią w sektorze przedsiębiorstw. Celu w życiu dalekosiężnego brak. A czemu ona ma z mną być? Bo MI SIĘ NALEŻY. Nie, nic ci się nie należy. Szczególnie jak uja w swoim życiu póki co osiągnąłeś w wybiciu się ponad przeciętność.

 

Ja jestem już w czwartym kraju i język każdego mam opanowany do poziomu przynajmniej płynności. Jestem cierpliwy. Potrafię czekać jak krokodyl w błocie tydzień na przechodzącą zdobycz. I wtedy nie miewam spóźnionego refleksu. Popuszczam spławik... delikatnie, by potem brutalnie przyciągnąć kołowrotkiem. Prawie codziennie kogoś poznaję. Z targetu. Krąg ludzi starszych mam już praktycznie gotowy. Pracujecie u nich. Wczoraj sytuacja z marketu, pcham wózek od kasy, dużo ludzi, niewygodna sytuacja, dziewczyna się uśmiecha, trzecia w kolejce. Takich okazji się nie przegapia! Odczekałem, zacząłem rozmowę, bo byłem przygotowany. Dziewczyna zajęta, lecz do kręgu socjalnego to nie szkodzi. Czasem się wymieniam kontaktem, czasem nie. Orbita też musi być tłumna. Znajomy Ukrainiec, fotograf, który kręcił dla was filmy wypowiedział słynne zdanie "jeżeli nie znam 90% ludzi w mieście, chociaż z widzenia - czuję się nieswojo". 

Jutro party na plaży. Zaprosili mnie młodzi Italiańce. Dwójka już u mnie pracuje plus dziewczyna. Trzy lata temu ich poznałem, myślałem już, że nic z nich nie będzie. Buduję swoją socjalną fortecę kamyczek po kamyczku.  Za jakiś czas będę dla młodych jedyną grą w mieście.

 

Na koniec więc jeszcze jedno - grupa. W grupie można dotankować 1-2 do siły. Grupa daje mutual social proof. Koło grup kręcą się kobiety, bo preferują grupy, aniżeli zatomizowanych niewolników z jedyną siłą na koncie, które może wyparować. W grupie jest wybór. Efektywny, bez przerzucania się ciągle z miejsca na miejsce, od baru, do klubu, do wyjazdu, domu. W grupie następują brania stadne.  Każda bierze po jednym, jeżeli grupa jest ideowa i nie pozwala na puszczalstwo. Każda bierze wedle swojej ligi. Skąd ja to wiem? Bo to zawsze tak działało i ja coś takiego przynajmniej dwa razy przeżyłem. Widziałem, jak ludzie, którzy jechali na dobrym okręcie, wypromowali się i ustrzelili wyżej, niż to wynikało z rachunku p-stwa. Widziałem jak ustrzelili na moim okręcie. Mówił o tym zresztą CRP, z kim chodził na podrywy jak mieszkał w NYC i z kim się obracał w towarzystwie. By być w grupie ponosisz koszty współpracy, czy pracy zespołowej, poświęceń, ale korzystasz na jej ewentualnym splendorze na mieście. Grupa to siłą i przykryte twoje indywidualne braki, na które nie starczy ci kasy, lub nie starczy ci, zanim wypadniesz z rynku.

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj idę do coopa, bo kurczak na promocji.

 

Wchodzę w niebieskim dresie, widzę ją - o kurwencja, ale duuuupaaa!

 

Na oko 40 +, ładnie ubrana, widać, że pieniądz jest, spojrzawszy na mnie ukradkiem, schyliła głowę w dół w nutce zawstydzenia, z lekkim uśmieszkiem, że ja playboy, oj tak, nie myliła się!

 

Nie podszedłem, bo nie mogłem.

 

Ale klepać o bioderka chciała ewidentnie.

 

A ja chciałem jeszcze bardziej...

 

Zazdroszczę wam, że możecie sobie bezkarnie podchodzić do dup, brakuje mi tego i tęskno mi, niczym Mickiewiczowi do stepów Akermanu...

 

To dopiero są emocje, a jak nie chce, albo niezainteresowana to jeszcze lepiej!

 

hahaha

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat długi, ale wtrące swoje krótkie trzy grosze. Przede wszystkim to w życiu liczy się działanie. Im więcej lat mam, to bardziej to rozumiem. Jasne, trzeba znać teorię, szanse, zagrożenia, ryzyka, ale i tak to wszystko jest tylko teorią bez podejmowania działania. 

 

Nie ma jakichś magicznych złotych reguł i zasad. lle ludzi, tyle doświadczeń. Każde działanie niesie ze sobą jakieś ryzyko- duże, średnie lub małe. Ryzyko odrzucenia, zawstydzenia, nawet oskarżenia. Czy poznawać kobiety w pracy? Nie odpowiem na to pytanie. Pewnie jeden facet powie, że tak poznał swoją żonę, a drugi, że zrobił się z tego kwas i musiał zmienić pracę. Czy poznawać kobiety na mieście w przypadkowych sytuacjach? Jeden powie, że tak poznał dziewczynę, a drugi powie, że dziewczyna go olała. Myślę, że aż tak czarnych scenariuszy, że dziewczyna nas zgłosi, że ją stalkujemy, nie ma co pisać, jeżeli kulturalnie prowadzimy rozmowę. Nie popadajmy w defetyzm. Według mnie liczy się działanie, a nie pisanie czarnych scenariuszy.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.