Skocz do zawartości

Czy w dzisiejszych czasach opłaca się chodzić na kursy/szkolenia z uwodzenia?


Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze mówiąc tu tutaj @Turop ma dobre rady. 

Zamiast wydawać 3000, 5000, 10000 na weekendowe kursy - za tą kase uderz w zagranice, rozerwij się! Ameryka południowa i śliczne brazylijki lub azja wschodnia, azjatki - co lubisz. Nie dość, że wyrwiecie pare kobiet na biały kolor skóry, to jeszcze zwiedziecie trochę świata i świetnie się będziecie bawić.

A tak to co? Zrobicie kurs PUA weekendowy, 3000 w plecy i nie wiadomo, czy w tych czasach tinderowych w ogóle PUA jeszcze działa.
PUA mogłoby zadziałać jedynie dla gości, o których mówi @SilentAssassin - czyli gości mających wszystko ogarnięte - wygląd, ubiór, kase, pozycje społeczną, znajomych, ciekawe życie, sukcesy itd. Wtedy faktycznie warto byłoby również popracować nad gadką, żeby nie wyrywać tylko "na majątek", bo wiadomo jakie kobiety będą wtedy przyciągane.

Ale jak ktoś nie ma ogarniętego życia, ścieżki kariery, pracy, rozwiniętego życia społecznego - to kurs PUA brzmi jak próbowanie zatrzymanie krwawienia z tętnicy nicią dentystyczną... Bajera nic nie da gościowi bez kasy czy znajomych, bo laski przede wszystkim chcą chwalić swoimi facetami i życiem na social mediach

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to widzę tak. Bierzesz 3 gości co szkolą, oglądasz pierwsze 10 filmików na YouTube każdego z nich, tak naprawdę to co jest ważne powiedzą w pierwszych 10 filmikach, potem kotłują się cały czas w swoim sosie i nic nowego nie mówią, oczywiście każdy z nich robi książkę pierwszą najważniejsza i jest w niej prawie cała wiedza (i trochę głupot) kolejne ksiazki i szkolenia to nabijanie na kasę. Zrobią szkolenia dwudniowe dla 20 osób, każdy zapłaci po tysiaku... Pan trener odpali 20 dziewczynom po 300, taka dziewczyna da się zagadać, wieczorem zaprosić na półgodzinna kawę... Potem chłopak wraca do siebie myśląc ile to umie, i jak będzie fajnie jest zadowolony bo zadziałało.  Pan trener  ma po kosztach jakieś 10 tysi za dwa dni, dziewczyny zarobione za chwilę gadki i picie kawy.... Potem już idzie jednym lepiej, innym gorzej, raczej nie aż tak bardzo lepiej, inna sprawa że Ci uwodziciele doradzają jak lepiej wyglądać, i tu dopatrywał bym się głównie sukcesu ich działań. Ogólnie potem działanie jakieś jest, próbując mają lepszy efekt niż gdyby nie próbowali... Ale poza wiedzą dostępna do ogarnięcia w dwie 3 godziny to nic więcej tam nie ma, może jakieś trochę obycie. Ale dobre ogarnięcie w tym temacie sprawi, że będziesz mógł ogarnąć lanie o jeden wyższym smv niż bez tego i tyle z całej tej wiedzy. Tyle że poderwać, a utrzymać to dwie różne rzeczy....

Edytowane przez Mmario
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pitolenie i czcza retoryka w tym wątku, ja pierniczę... 🙈

 

Zróbcie SMV na poziomie 8.5/10 lub wyżej i same będą wskakiwać do łóżka. Kursy i pierdolnie o "technikach podrywania" i typach osobowości sobie darujcie, bo to nie ma żadnego znaczenia jak jesteście atrakcyjni i się wyróżniacie. Możecie nie mieć "gadki" a i tak będziecie dla nich "uroczo nieśmiali".

  • Like 12
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam poczytanie dzienniczków na uwodzeniekobiet.fora.pl

 

był tam dziennik Vincenta, pamiętam że Wolf też bardzo pomocny.

 

Nie polecam szkolenia w Akademii Uwodzenia. Chociaż byłem ponad 10 lat temu to kasa w błoto, a do tego czułem się wręcz oszukany przez prowadzącego. 

 

Za to zdecydowanie warto poznać PUA mi bardzo dużo dało, ale to już kwestia tego kim jesteś. Najważniejsze bądź spójny ze sobą. 

 

ps. z czystym sumieniem mogą polecić książki "Volanta". Piąty poziom - taka lifestylowa bardzej i "Sexmaster" - już konkretnie w temacie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo zależy, jeśli masz serio wolne pare kafli i totalnie nie wiesz co z nimi zrobić to czemu nie spróbować? Zawsze to jakieś doświadczenie, a nic oprócz kasy (ewentualnie) nie stracisz. 

Też jestem za rozwijaniem SMV i uważam, że to 90% sukcesu, ale nie zgadzam się z resztą braci co do tego, że jebać te kursy i tylko SMV. Jeśli na tych kursach rzeczywiście potrafią nauczyć dobrej bajery, uśmiechu Brada Pitta itd. to moim zdaniem w chuuuj warto. Naprawdę mało który facet potrafi dobrze zbajerować laskę, być takim cynicznym zawadiaką, a wydaje mi się, że to duży plus na start. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, predator08 napisał:

Tak jak w tytule. Czy Waszym zdaniem warto korzystać z kursów, czy też wszelkiego rodzaju z szkoleń z uwodzenia, tj. podchodzenia na ulicy do kobiet? Czy takie rozwiązanie jest raczej słabym rozwiązaniem?

 

Swego czasu jak latało pełno nagrań z tych szkoleń i się człowiek edukował mogę szczerze powiedzieć że większość to kopia kopi ponaglająca kopię z zagranicy. Zaznaczam że dla mnie kluby nie są dobre więc omijałem je szerokim łukiem, tam teraz to trzeba odstawiac cyrk albo być Adonisem, no takie są teraz prawa wymagających p0lek. Natomiast daygame to już inna sprawa i nadal myślę że warto, czyli podchodzenie na ulicy i "cześć, musiałem podejść bo wyglądasz ładnie". Tutaj najwięcej pomogło mi "Date against the machine" - taki krótki kurs z daygame.com, lata na pewno jeszcze po necie, dobre są nagrania Tom Torrero, niestety gość został meetoowany i wylogował się, co pokazuje że lepiej nie chwalić się, a tym bardziej robić z tego biznesu, ma swój kanał na yt. Myślę że daygame dla przeciętniaka to najlepsze podejście, szczególnie w lato, pełno wyposzczonych kobitek na deptaku. Aha no i trzeba uważać na jakieś niestabilne Panie itd, ale to wiadomo.

Podsumowując szkoda kasy na płatne szkolenia, lepiej podejść z 10 razy spalić podejścia i masz to za darmo niż jakiś gość za kilka tysi Ci powie, super stary, przełamałeś się, jeden na tysiąc podejdzie raz w życiu. Masz to za darmo w tym wpisie

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że warto ale nie do mędrków od teorii i teoretyków, którzy wszystko na temat kobiet wiedzą, a ruchają tylko swoją rękę, tylko do gości, którzy napierdalają podejścia na ulicy i to jest 95 % "lekcji"

 

Po danym podejściu, gościu mówi ci co zjebałeś, co źle powiedziałeś.

 

W skrócie braki można podsumować u mężczyzn tak - chujowe ciuchy, chujowy kobiecy głos, brak wysokiej pewności siebie, chujowe ciało - albo za chudy, albo grubas, brak dominacji w rozmowie, brak wystarczającej liczby podejść.

 

A głównym brakiem jest ten ostatni, czyli brak wystarczającej liczby podejść, bo nawet, jak masz w kurwę deficytów, to prędzej, czy później zaruchasz ogóra.

 

Na początku sprawę ułatwia substancja anty lękowa, czyli kofeina - zauważ, że większość ludzi na tej planecie to tchórze, ponieważ ciągle piją kawę.

 

Co do wyglądu, uważam, że zbyt dobry wygląd w uwodzeniu przeszkadza, więc najlepiej być średniakiem.

 

Kobiety w Polsce i na świecie są bardzo przeciętne i mają olbrzymie kompleksy, a  Christiana Greya to one chcą wyruchać, ale głównie w swoich myślach, na żywca taki gość je załamuje, w większości oczywiście.

 

Modeling girlsy siedzą w bogatych, specyficznych miejscach na świecie, przez instagram.

 

Więc same przeciętniary wszędzie, nie czarujmy się i nie nazywajmy szóstek dziewiątkami :) 

 

 

  • Like 10
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej wartościowa wiedza jest za darmo. Czyt. nie bądź pantoflem, nie traktuj kobiety jak królowej, bądź pewny siebie i zdecydowany.

 

Kurs raczej poprawia pewność siebie, można sobie popodchodzić dla treningu, najlepiej w obcym mieście i mieć większą wyjebke na baby. 

 

Ja sobie zrobiłem kurs PUA na divach i przy okazji poruchałem. Teraz już nie jestem zesrany przy kobietach i wiem ile jest warte to co one mogą mi dać. 

 

A jakieś magiczne sztuczki nie działają jeśli brakuje ci elementów z pierwszego akapitu oraz gdy nie podobasz się kobiecie.

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RENGERS napisał:

Na początku sprawę ułatwia substancja anty lękowa, czyli kofeina - zauważ, że większość ludzi na tej planecie to tchórze, ponieważ ciągle piją kawę.

Trochę off-top, ale mógłbyś rozwinąć tę myśl?

Kofeina podnosi kortyzol więc wydaje mi się, że jest ona bardziej substancją prolękową, a nie antylękową.

Antylękowy to już chyba bardziej alkohol jest- tak wynika z moich badań ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Zbychu napisał:

Szczerze mówiąc tu tutaj @Turop ma dobre rady. 

Zamiast wydawać 3000, 5000, 10000 na weekendowe kursy - za tą kase uderz w zagranice, rozerwij się! Ameryka południowa i śliczne brazylijki lub azja wschodnia, azjatki - co lubisz. Nie dość, że wyrwiecie pare kobiet na biały kolor skóry, to jeszcze zwiedziecie trochę świata i świetnie się będziecie bawić.

A tak to co? Zrobicie kurs PUA weekendowy, 3000 w plecy i nie wiadomo, czy w tych czasach tinderowych w ogóle PUA jeszcze działa.
PUA mogłoby zadziałać jedynie dla gości, o których mówi @SilentAssassin - czyli gości mających wszystko ogarnięte - wygląd, ubiór, kase, pozycje społeczną, znajomych, ciekawe życie, sukcesy itd. Wtedy faktycznie warto byłoby również popracować nad gadką, żeby nie wyrywać tylko "na majątek", bo wiadomo jakie kobiety będą wtedy przyciągane.

Ale jak ktoś nie ma ogarniętego życia, ścieżki kariery, pracy, rozwiniętego życia społecznego - to kurs PUA brzmi jak próbowanie zatrzymanie krwawienia z tętnicy nicią dentystyczną... Bajera nic nie da gościowi bez kasy czy znajomych, bo laski przede wszystkim chcą chwalić swoimi facetami i życiem na social mediach

 

Tu się nie zgodzę, w czasach tindera podejście do kobity w dzień na ulicy czyli daygame może być szokiem dla pańci, ale wiadomo z uśmiechem i wyrażeniem zainteresowania, wystarczy powiedzieć że jest ładna. Tu liczy się element zaskoczenia, trochę jak w tych bzdetnych filmach i marzeniach zę pojawi się ten ktoś, ta odwaga nadrabia wiele rzeczy i nie trzeba być perskim księciem.

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Co do wyglądu, uważam, że zbyt dobry wygląd w uwodzeniu przeszkadza, więc najlepiej być średniakiem.

 

Bo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, predator08 napisał:

ak jak w tytule. Czy Waszym zdaniem warto korzystać z kursów, czy też wszelkiego rodzaju z szkoleń z uwodzenia, tj. podchodzenia na ulicy do kobiet? Czy takie rozwiązanie jest raczej słabym rozwiązaniem?

Tak, pod warunkiem jak uczący cię zaznajmia z tym co mówi Marek, co jest na forum, że podrywanie jest co najwyżej dodatkiem do twojego życia, a nie czymś najważniejszym, psychologia ewolucyjna, pieniądze status społeczny etc... jednak jak tego nie masz, musisz sobie radzić jakoś i dawać szansę na poznanie jakieś panny.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Social skill powinno się wyrabiać w naturalnych okolicznościach. Puas cię tego nie nauczy, a podstawy podstaw (jak się nie ubierać, jak się nie zachowywać) znajdziesz sobie w internecie. Przede wszystkim trzeba zadbać o wygląd, a potem o całą resztę. :) 

3 godziny temu, RENGERS napisał:

same przeciętniary wszędzie, nie czarujmy się i nie nazywajmy szóstek dziewiątkami

Coś w tym jest, ale ja nie stosuję skali, raczej oceniam - podoba się/nie podoba, wyruchałbym/nie wyruchał. Niektóre szóstki bardziej mnie kręcą niż te instagramowe dziewiątki, tym bardziej, że te dziewiątki to jest 'full metal jacket', z mejkapem na ryju i w fikuśnych stylizacjach (i najczęściej w wielkich szejdach na ryju). Nie umywają się do fajnych dziewuch z minimalnym albo zerowym mejkapem. A ostatnio coraz większą uwagę zwracam na ten rozdźwięk - pomiędzy insta dziołchami, które mijam na ulicy, a fajnymi sikorkami w letnich sukienkach, wesołymi i dziewczęcymi, które nie idą przez miasto jak na wybiegu.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzyłem tu chyba już 3x:

 

uwodzenie, żeby dziewczynę przelecieć tej samej nocy = prostactwo 

 

Nauka takiego pua, to jakieś nieporozumienie. Kobiety zresztą nie znoszą prostaków.

 

To służy do poprawienia umiejętności socjalnych w ogólności, a głównie dlatego, że jak już się coś naprawdę zadzieje, dla cb korzystnego, to będziesz miał brak nawyku, lub zgoła denny nawyk i położysz sprawę z kim, kto być może byłby tobą poważnie zainteresowany.

 

Za kursy, teorię nie płaciłbym, zresztą za dużo teorii zabija praktykę, ale możliwość bycia wingmanem z kimś dobrym w real life jest nieoceniona i za to należy się zapłata, jak psu buda, lub chociaż docenienie tego w jakiś sposób. Inaczej nikt was nigdzie nie będzie zabierał, kto cokolwiek umie, bo lepiej się rwie samemu, niż z ziomkiem, który obniża energię.

 

Co zaś do starych dziadów... jest taki żarcik: "Co było największym cudem Jezusa? Że po 30stce miał 12stu kumpli."

 

Jeżeli pojedziecie w te Azje, Ameryki, nawet do Europy Zach. to zobaczycie, jak ziomek na co piątkowy wieczór stanie się luksusem. To należy robić AUTOMATYCZNIE, takie trzeba wyrobić sobie nawyki, by stale kogoś poznawać i pielęgnować to, co się zadzieje. Ale oczywiście róbcie sobie, co chcecie, będę miał znowu mniej konkurencji :D   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, spacemarine napisał:

 

Tu się nie zgodzę, w czasach tindera podejście do kobity w dzień na ulicy czyli daygame może być szokiem dla pańci, ale wiadomo z uśmiechem i wyrażeniem zainteresowania, wystarczy powiedzieć że jest ładna. Tu liczy się element zaskoczenia, trochę jak w tych bzdetnych filmach i marzeniach zę pojawi się ten ktoś, ta odwaga nadrabia wiele rzeczy i nie trzeba być perskim księciem.

Bo?

Bo kompleksy panie, kompleksy, ludzie Cię gorzej traktują, efekt aureoli to mit, zazdrość wygrywa na tym świecie + to kobieta chce być tą atrakcyjniejszą połówką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem kursy Pawła Grzywocza np. jak zdobyć dziewczynę w 12 randek. Celem kursu jest LTR. 

Z kursu dowiedziałem się, kiedy dziewczyna jest zainteresowana, jak zagadać, jak zdobyć nr tel, umówić spotkanie, gdzie pójść, kiedy pocałować, jak rozmawiać emoconalnie, o czym nie rozmawiać,  jak budować swoją atrakcyjność. 

Mówi, że nie da się poderwać każdej dziewczyny, tylko te które są zainteresowane czt. Smv. Atrakcyjność buduję się na humorze, tajemniczości, dystansie (czas), uczy jak wykrywać czerwone flagi, selekcjonować toksyków, jak nie dać się wystawić, za dużo nie inwestować. (Pieniędzy). Ogólnie cały czas oceniasz zainteresowanie kobiety i utrzymujesz na poziomie min.51% a jak spadnie poniżej to już nie da się naprawić (znika ten błysk z oka) i dziewczyna do wymiany (cały czas trzeba trzymać ramę) jako strażnik relacji. Testowałem te jego kursy w praktyce i uważam, że warto zapłacić za kurs kolo 100zł. I nie wydawać kasy na kobiety które mają Cię w dupie i przychodzą tylko na obiad, wycieczki, prezenciki. Na to co możesz im dać. Tylko spotykasz się z kobietami, które naprawdę chcą Cię poznać jako osobowość.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.