Skocz do zawartości

Zasada lustra - czy działa?


Rekomendowane odpowiedzi

Trenerzy podrywu często o tym wspominają.

Sytuacja np taka dobry zwiazek, łasce zależy na nas, a czasami wspomni, że A to kolega do niej napisał, a to kolega z pracy zagadal.

Mozna by rzec klasyczne związkowy.

I teraz tak: czy w ramach lustra też wspomnienie o jakiejś koleżance która nas skomplementowala, dosyć niewinne osiąga ten cel że podbija lekko naszą atrakcyjność w oczach Pani?

Zachęcam do dyskusji i podzielenia się doświadczeniami.

Zakładamy oczywiście że Pani na nas zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, PyrMen napisał:

Uważam że laska / kobieta która wspomina o byłym / byłych musi być delikatne mówiąc szurnięta i nie należy podnosić tej rękawicy. 

 

Jeśli ją jeszcze chcą to niech do nich wyp. ! 

Brachu, spokojnie, ja nie mówię o wspominaniu o bylych bo to inny kaliber, ale czasami coś o koledze z pracy napomknie (rzadko bo rzadko) - kobiety lubią tak robić ;) pytanie jest o to, czy lustro jest skuteczne w takiej sytuacji ;)

 

P.S. Zakładamy oczywiście, ze mamy wartosc w oczach takiej kobiety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, PyrMen napisał:

@jankowalski1727, delikatna manipulacja... 😏

 

Jeśli mamy wartość to tylko wspomnienie o takiej znajomej spowoduje natychmiastowe spalenie styków. 

 

Ps. Jestem tak zjebany tym dniem że mogę nie czytać i pisać ze zrozumieniem.

 

Pzdr.

 

Ależ oczywiście, że manipulacja - dlategoż nazywamy to lustrem prawda?

Dzięki za wypowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, gman98 napisał:

Zasada lustra to inaczej "traktuj drugie osobę tak, jak ciebie traktują"? Coś takiego słyszałem kiedyś.

Pani Cię delikatnie podkręca, żebyś był zazdrosny = Ty robisz to samo, żeby nie uzyskała przewagi i lekko sprowadzić na ziemię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne że działa. Podstawą to dobrze dobrać kaliber. Ja czasem dla jaj wrzucałem lasce że jakieś dwie dupy się napierdalał o mnie w Lidlu i musiałem salwować się ucieczką. Generalnie kobiety potrzebują emocji i trzeba im je dostarczyć czasem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, jankowalski1727 napisał:

Dzięki, rozwiniesz temat? Jak to skalibrować?

Jeśli dziewczyna mówi Ci coś tam o koledze z pracy, to nie mów jej że Twoja koleżanka zaprosiła Cię na obiad , kino i spacer:D bo to nie ten kaliber. Zamiast ustawić dziewczyne, ew trochę ja wkurzyć najpewniej wkurwisz ja niemiłosiernie i skończy się zadymą;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mariusz 1984 napisał:

Jeśli dziewczyna mówi Ci coś tam o koledze z pracy, to nie mów jej że Twoja koleżanka zaprosiła Cię na obiad , kino i spacer:D bo to nie ten kaliber. Zamiast ustawić dziewczyne, ew trochę ja wkurzyć najpewniej wkurwisz ja niemiłosiernie i skończy się zadymą;)

Jaka riposta proponujesz więc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mariusz 1984 napisał:

Jeśli dziewczyna mówi Ci coś tam o koledze z pracy, to nie mów jej że Twoja koleżanka zaprosiła Cię na obiad , kino i spacer:D bo to nie ten kaliber. Zamiast ustawić dziewczyne, ew trochę ja wkurzyć najpewniej wkurwisz ja niemiłosiernie i skończy się zadymą;)

Co za dziecinada :) Nie lepiej powiedziec jej : wyruchalem wszystkie twoje kolezanki  ?.

Edytowane przez thyr
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, Montella26 napisał:

Ja raz taką panią nieźle załatwiłem. Wspomniała, że kolega z pracy ładnie pachnie. Na co ja, że przejdę się na pewien dział do dziewczyn pożyczyć nożyk. 

Jej reakcja bezcenna. Ze dziewczyny na pewno z chęcią pożyczą. I, że wygrałem to zestawienie. 

 

 

Kiedy laska mówi o swoim byłym - Ministerstwo śmiesznych obrazków - KWEJK.pl

 

 

 

Działa, bo to testowałem, ale bywa męczące. Słowo za słowo itd. Zostajesz na takim samym poziomie jak ona i tak się przerzucacie, kto jest bardziej zajebisty.

Aczkolwiek dobrze zrobione bywa wręcz niedostrzegalne, lekko zaczepne i prowokujące do poznawania siebie. Kiedyś ogarnąłem się, że znajoma to robi, to kiedyś złapałem się, że (na autopilocie) dawałem jej pewien podziw. Opowiadała o czymś normalnym głosem, i tylko lekko zaznaczyła dany temat, i mówiła dalej. Albo gdy wymieniacie się doświadczeniami (budujące relacje taka wymiana), to wtedy jest to pokazywanie się z odpowiedniej strony/prezencja słowna/pozycjonowanie się/miraż (nawet nie prawdziwy). Taka umiejętność autopromocji przydaje się. 

Można zrobić wprost  - koleżanka do mnie pisała (to jest główny komunikat) albo pośrednio - byłem w X, zrobiłem Y i akurat koleżanka do mnie napisała (część komunikatu), myślałem o Z. I tą drugą opcję preferuję-  nie brzmi to tak sztucznie/nie jest to napompowane, nie wychodzisz na pozera ale dajesz jej odczuć, że jesteś na równym/wyższym poziomie. Kwestia praktyki, wyczucia. Osobiście bardzo szybko wyłapuje właśnie takie proste i bezpośrednie teksty jak "kolega napisał/zagadał" (więc pomyśl jak ona musi szybko łapać bardziej skomplikowane sformułowania) i już wiem, że mam do czynienia z grą ze strony kobiety.

Edytowane przez OdważnyZdobywca
  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem taką sytuację że opowiadam bliskiej znajomej jakąś śmieszną historię która mnie spotkała jak pojechałem z koleżanką z pracy do sklepu. A ta od razu: po co z nią pojechałeś, a dlaczego itd? Od razu był wywiad. A pojechałem bo koleżanka fajna dupcia i miała tego dnia najnowsze bmw. 

 

5 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

I teraz tak: czy w ramach lustra też wspomnienie o jakiejś koleżance która nas skomplementowala, dosyć niewinne osiąga ten cel że podbija lekko naszą atrakcyjność w oczach Pani?

 

Ja to bym wolał podbić atrakcyjność poprzez czyny a nie słowa. Niech dziewczyna zobaczy że np. w sklepie inne laski się do mnie uśmiechają czy nie mam problemu zagadać z jajem. Tylko to trochę ryzykowne bo foch gwarantowany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, thyr napisał:

Co za dziecinada :) Nie lepiej powiedziec jej : wyruchalem wszystkie twoje kolezanki  ?.

-Jesteś zjebany... 

-Ale zaruchałem xD

-trzeba było słuchać Eweliny jak mi mówiła że jesteś zjebany... 

-Ewelinę też zaruchałem 😁😁😁

 

😂😂😂

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, przerabiałem półtora tygodnia temu temat wspominania o innych facetach z partnerką w moim związku. I bardzo dużo zrozumiałem przy tej okazji.

 

Dywagowałem czy właśnie nie zrobić wspomnianego lustra. Kompletnie się zagubiłem (zbytnie spinanie się na związek, co mnie bardzo zgubiło ale na szczęście na chwilę). Granie jej piłką na zazdrość nie pasowało mi do mojego charakteru i poszedłem za radą jednego z Braci.

Wziąłem babę do stołu i powiedziałem, że po co mi wspomina o innych mężczyznach. Nagle tłumacząc się sprowadziła, że to był jeden a nie 5 różnych i to przyjaciel co zna 4 lata, trele morele (co za różnica i czy to prawda?).

Mówię, że mnie to nie obchodzi i spędzamy razem zbyt mało czasu bym miał tego słuchać i nie życzę sobie tego.

Efekt finalny 10/10. 

 

Po huj się bawić w gierki?

A może jeszcze usiąść z arkuszem papieru i rozpisywać drabinę eskalacyjną? 

Symetryczne pranie się pociskami co może przynieść? Jest to wojna na wyniszczenie, kto pierwszy nie wytrzyma: napięcia, skończą się pociski (resztę dopisz).

Potrzebna jest asymetria i wykorzystanie słabości "przeciwnika". Jaka?

 

W tym przypadku asymetria polega na tym, że to Ty nosisz spodnie i masz jaja a nie kobieta.

Należy bez zbędnej myślenicy wjeżdżać na pełnej kurtyzanie i wyjaśniać sytuację.

Moja "doktryna wojenna" zakłada, iż siadamy do stołu, spokój i chłód (zarówno) a następnie rozmowa prosto w oczy - bez logicznych argumentów, krótkie wypowiedzi, bez rozwijania swoich myśli.

I od teraz do końca mych dni, zawsze będę uważał, że tędy droga.

Jeśli pannie zależy na mężczyźnie to nie podniesie głosu, wytłumaczy się i przyjmie do wiadomości w wyniku czego wracamy do porządku dziennego z poprawą zachowania.

W odwrotnej sytuacji mam swoje ulubione zdanie:

"Wiesz, będziemy kończyć już."

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zasadą lustra to jest tak: jeśli stosujesz ja od samego początku relacji z dziewczyną, to jest fajnym sposobem na wyznaczanie granic. Znaczy ok, słowo "wyznaczanie" może źle użyte, bardziej na pokazanie konsekwencji określonych działań czy zachowań. Jeśli jednak od jakiegoś momentu stwierdzasz "aaaaa od dziś będę robił jej to co ona mi" to problem zaeskalujesz i tu musisz mieć jaja by w trakcie tej eskalacji nie wymięknąć. Przykład? proszę bardzo:

 

Historia miała miejsce ok. 10 lat temu. Juwenalia, dzień pierwszy - poszedłem ze swoja ówczesną dziewczyną i jej znajomymi. Bawiłem się średnio bo nie lubiłem jej koleżanek (generalnie były szonami te koleżanki a mojej ówczesnej mam wrażenie to imponowało) więc często ulatniałem się od towarzystwa. A to siku, a to po piwo a to pod scene. Dzień potem towarzystwo poszło już beze mnie na juwenalia, moja nic mi nawet nie powiedziała że idzie - dowiedziałem się dzwoniąc do niej i słysząc muzykę. Jakby tego było mało ona i jej koleżanka poznały tam jakiś typów z którymi pojechały spać do sąsiedniego miasta (takie miasto sypialnia pod moim). Nie dość że ja wtedy ją o to zjebałem (o to że poszły spać do innych typów a nie że poszła na juwenalia) to ja na z kolei następny dzień sam umówiłem się z inną dziewczyną i jej znajomymi oraz zadbałem o to by ta moja się o tym dowiedziała (fotki na fb i te sprawy). Z jednej strony dziecinada z drugiej? Czasami inaczej się nie da. Po wszystkim dostałem telefon z awanturą od tej swojej ówczesnej. Drze się na mnie, że co ja odpierdalam, że pierwszego dnia zachowuje się jak się zachowuje, potem kręce afery przez telefon a potem spotykam się z kims innym. I ponownie zasada lustra, tak jak ona darła się na mnie przez telefon tak i ja zacząłem na nią zaczynając od słów "ale nie drzyj na mnie puchy, ok, jak słyszysz też potrafię". Do tego wyjaśniłem co mi się nie podobało (czyli nocleg u obcych typów pod miastem) oraz powiedziałem wprost - "i jak się czujesz z tym, że trzeciego dnia ja spotkałem się z kimś innym? to powiem Ci że pewnie tak jak ja czułem się jak nocowałaś z koleżanką u tych gości". Co uzyskałem? Jeszcze dwudniowy foch, potem może przeprosin nie było ale była normalizacja relacji, mało tego ona sama z siebie zawiesiła kontakt z tą koleżanką która wyciągnęła ją na tego typu eskapady na imprezy i noclegi a my byliśmy razem kolejne 3 lata (dziś nie jesteśmy ale z innych powodów).

 

Do tego zasadę lustra stosuje w życiu zawodowym i w każdym innym aspekcie, generalnie polecam. Jedno zastrzeżenie, trzeba być konsekwentnym i nie bać się czasem pójść pod prąd czyli za eskalować.

Edytowane przez Dassler89
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RockwellB1 

Dobre spostrzeżenie. 

 

Generalnie nie raz przy takich gierkach ciągnąłem za język i dogniatałem butem metaforycznie mówiąc czasem doprowadzając do łez.

 

Tu piłkę trzeba odbić tak żeby zmiotło pannę z planszy aż jej się gierek odechce. Kolega ładnie pachniał? Kupić Ci gumki i podwieźć? Może wpadnie na drinka, kolację ze śniadaniem? Jak opowiada to niech opowiada więcej, ja kobiety zawsze wysłucham, taki już jestem rycerski. Przy tym opierdol z góry do dołu że marnuje nasz czas i zachowuje się jak siksa z rynsztoka.

 

Jako facet wolę narzucić własne zasady niż bawić się w skakankę z dziewczynką.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.