Skocz do zawartości

Tradycyjne kobiety: czy mężczyźni są nimi zainteresowani?


Rekomendowane odpowiedzi

1 hour ago, SamiecGamma said:

Good point, ale IMO nie można traktować tego binarnie. Większość facetów nie zarobi 15k, a tyle trzeba mieć, żeby zapewnić godziwe życie bez wyskoków (!) czteroosobowej rodzinie w dużym mieście (zakładam, że facet zaczynał od zera i nie fuksnęło mu się na tyle, żeby odziedziczyć mieszkanie po dziadkach itp.). I mowa tylko o godziwym życiu. Koszty rosną drastycznie jak pani chce mieć dodatkowo choćby odrobinę instagramowego życia: zagraniczne podróże, ładne auto, spore mieszkanie w modnej dzielnicy, prywatną szkołę dla dzieci itp. 

 

Należy uwzględnić smutny fakt, że w Nędzymorzu wszystko stoi na głowie, od ekonomii, poprzez stosunki międzyludzkie, a na wypraniu mózgów skończywszy. Napiszę pokrótce, jak to jest u mnie.

 

Jak wiecie zajmuję się willami obcokrajowców niedaleko lazurowego wybrzeża i mam ich aktualnie 5 pod kluczem. Szukałem ostatnio dziewczyny, która będzie je sprzątać pod gości, którzy są zaplanowani na całe wakacje. Po prawdzie część z tych domów i tak stoi pusta i są prace typu wyrwij dwa chwasty, zamieć podwórko, pościeraj kurze, zwykłe chodzenie po obejściu. Możesz mieszkać, gdzie chcesz, co tydzień w innej (i to za darmo), wszystko jest wyposażone, właścicieli nie ma, lub są okazjonalnie, każda ma widok na morze praktycznie i Alpy. Robota jest płacona 10 ojro za godzinę, co przy lokalnych cenach podobnych do nadwiślańskich jest zupełnie w normie. Chętnych wszak jest mało, bo na wiosce jest ogólnie mało ludzi, a młodych wcale, zaś do pobliskiego Sanremo, gdzie są młodzi ludzie jest 20 km i trzeba zainwestować w bilet na autobus podmiejski, całe 1.5€! Jeżeli nie chcesz zostawać pomieszkać.

 W zeszłym roku sprzątała mi młódka z Maroka, teraz mi pomaga młody Italianiec. Ci ludzie mają zazwyczaj dość propozycji na miejscu, bo nawet kelnerki nie są poobsadzane w restauracjach, gdzie jeszcze możesz zakosić napiwki, pokojówki w hotelach, a co dopiero jakieś babysitter. Na riwierze praca jest ciężka, ale jest przy miejscu ich zamieszkania. U mnie nie potrzeba praktycznie żadnych kwalifikacji, nie zasuwasz w upale na kuchni do późnych godzin nocnych, tylko w chłodnym domu, gdzie nie ma ludzi, za to jest kojąca alpejska przyroda. Wystarczy tylko się wybrać autobusem po ten hajs i dać się poznać jako ktoś sumienny. Tylko i aż tyle. 

 

To pokazuje, że kobiety młode wcale nie muszą wgóle pracować, gdziekolwiek. Kukoldy dostarczają im opcji, albo bogaci rodzice. Żadna nie myśli o przyszłości, bo zajęcia jest dość i nawet jeżeli z czasem można na takiej wsi przytulić freehousing jak się spodobasz i normalnie żyć, a przyłączywszy się do jakiegokolwiek mężczyzny delta, który utrzymuje infrastrukturę bez problemu w ciągu 5 lat dorobić się domu, tyle jest pustych ładnych nieruchomości. Tynkarz z Albanii, który położył tynki z niewysokiego rusztowania na jednej z tych willi, około 25 m2 co zajęło mu mniej więcej tydzień zainkasował za tę usługę (średnią jakościowo) prawie 10 tys. ojro. Dziesięć takich robót netto i masz dom! No ludzie, ile to wymaga samozaparcia?

Zaś te kobiety jak one są już stare - to jest za późno im szukać partii, domu, a na emeryturę już nie zdążą odłożyć. Oczywiście mówię tu o sobie i swojej działalności, bo starsze Italiańce nie mają z tym problemu i taką też przygarną, jeżeli to nie instagramowa karyna się potem okaże, tylko normalna pracowita kobita.

 A zatem jest tylko jedna możliwość - te, w których jest iskra boża, mają cokolwiek przyzwoitości, będą wracać do tradycyjnego modelu, czy szukać sobie mężów poza dużymi miastami. Oczywiście mówimy o trendach w normalnych krajach, bo w biedaszybach ten chocholi feministyczny taniec jeszcze może trwać i 3 dekady, aż zakończy się groteskowym upadkiem. Zaś miasta będą się w miarę postępu upadku cywilizacji zachodu obracać w ruinę, będą coraz bardziej zatrute, upadłe, a życie w nich smutne, wirtualne (czyt. na koniec po prostu samotne) i toksyczne. Więc reszta się wykończy tam, jak im uroda i zdrowie przeminie, zemrze na jakieś choroby cywilizacyjne na dokładkę z psychicznymi, już zresztą teraz tak jest. O to globaliście chodzi i stąd te ostatnie absurdy, tak to zostało zaplanowane.

Normalni, myślący ludzie mieszkają zazwyczaj i tak poza miastami, gdzie mają domostwa, firmy, farmy, a miasta są siedliskiem patusiarni, prostytucji, pardon uniwersytucji, młodych ochlejusów, emigrantów i wszystkiego, co na koniec stanie się ofiarami do przemielenia dla systemu. Dlatego myślcie mądrze o swoich młodych latach i miejscu do życia.

Naprawdę, nie jest trudno znaleźć sobie domostwo do życia i chłopa ogarniętego, co to utrzyma (czasem nawet na instagramowym poziomie) jak się ma chociaż dwie klepki w głowie i wolę do tego.

 

 

      

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, zychu napisał:

Wychowanie dzieci, zapewnienie im dobrego obiadu, a także zadbanie, aby wolnego czasu nie przepierdalały przy elektronicznej niańce, za jaką uchodzą obecnie smartfony - to wszystko jest na głowie matki, gdy ojciec pracuje na byt rodziny. I zapewniam, że dobre wywiązanie się z tego obowiązku to nie jest praca na pół etatu. 10% to masz w przypadku madki p0lki, dla której obiad to pierogi z garmażerki, a jej interakcje z dziećmi ograniczają się do nerwowego strofowania. 

 

No widzisz...jak te biedne kobity sobie radziły, kiedy trzeba było zacząć dzień od przyniesienia wody, napalenia w piecu, wydojenia krowy, nakarmienia ptactwa, a do prania były płatki mydlane i tarka, lub gar do gotowania.

Jak te dzieci dały radę, bez mamuski 24/7, to ja naprawdę nie wiem.

 

Za to wiem, co daje model "mamuśka 24/7" obecnie - pokolenia narcystycznych, zakochanych w sobie pizdusiów, lewaków co mają dwie lewe ręce, i jedyne co widzą w życiu to ciągłe zagrożenia, które trzeba kontrolować i regulować - najlepiej przez interwencje "mamusi państwo".

Obecna "opieka" mamuśki to właśnie hodowanie narcyzów.

 

Były takie czasy, kiedy rodzice spędzali więcej czasu z dzieckiem. Ale nie spędzali go "na dziecku", tylko "z dzieckiem" właśnie - dziecko od małego pomagało przy czymś. Np ojcu w warsztacie czy na roli, matce w obejściu.

Teraz, to "spędzanie czasu" to niezdrowa obsesja skupienia się na tym dziecku - co właśnie tworzy narcystycznych zjebów, pokroju rozhisteryzowanych Julek i Oskarków.

 

Także - niestety nie masz racji, ale widzę że mitologia matki polki jest w Tobie silna. Ale to już nie ten okres, czas zrewidować ten mit.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sargon, to nie mitologia, a doświadczenia z dzieciństwa. Ojciec był wymagający i surowy, matka - czuła i troskliwa. I ten model się sprawdzał. Na względy ojca trzeba było zasłużyć, matka natomiast była bardziej wyrozumiała. Jest taki okres w życiu dziecka, kiedy to matka jest najważniejsza, a jej brak doprowadza do strat emocjonalnych, których nie da się odrobić.

 

33 minuty temu, sargon napisał:

obecna "opieka" mamuśki to hodowanie narcyzów.

Sam napisałeś, co jest nie tak z obecnym modelem wychowawczym, i pozostaje mi się zgodzić - nie wiem tylko, dlaczego chcesz wylewać dziecko z kąpielą. Po to w rodzinie jest oboje rodziców, aby matczyne ciepło było równoważone bardziej wymagającą miłością ojca. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć ojców, którzy chcą się kumplować z synami, starają się zdobyć ich względy - uważam, że powinno być na odwrót. Oczywiście w granicach rozsądku.

Edytowane przez zychu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Anna napisał:

Mowa o rodzinie Robertsonów, homofobów-jak ich określono i antyaborcjonistów, przyznających się otwarcie do wiary w chrześcijańskiego Boga. Byli oni mocno atakowani przez amerykańskie środowiska feministyczne i  LGBT, mimo to sami Robertsonowie byli uznawani za ulubieńców kraju, co pokazuje tęsknotę tej społeczności za konserwatyzmem.

 

Takie rodziny widziałem na własne oczy podczas pobytu w Stanach (drugiego, jak się sam wybrałem). W Pasie Biblijnym, w społeczności jednego z kościołów protestanckich. Tu nawet nie chodzi o jakiś domowy terror czy inne bzdury, ale o zwyczajne, ciepłe rodzinne relacje, które widać, nawet zewnętrznym okiem obserwatora (a zatrzymałem się u takiej rodziny na jakiś czas).

Tak, to było jedno z niewielu miejsc na świecie, z którego bardzo, ale to bardzo nie chciało mi się do Polski wracać :) 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, sargon napisał:

No widzisz...jak te biedne kobity sobie radziły, kiedy trzeba było zacząć dzień od przyniesienia wody, napalenia w piecu, wydojenia krowy, nakarmienia ptactwa, a do prania były płatki mydlane ...

Moja babcia tak żyła, gromadka dzieci. Niestety dwójka zmarła w wieku 3-4 lat, o tych nie narodzonych nigdy nie opowiadała. Cicha, pracowita, całe małżeńskie życie poniżana i wykorzystywana przez dziadka który umarł z długami. Tak żyły kiedyś kobiety.

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Maniek92 napisał:

I takie kobiety jak Ty utwierdzają mnie w przekonaniu co do słuszności raz obranej drogi w relacjach damsko-męskich. 

 

@Dewajtisdziękuję. 

Raczej: takie wpisy. Kto to pisze (czy kobieta, a jeśli już, to czy odpowiadająca prezentowanej autocharakterystyce) to już inna sprawa.

Zresztą, utwierdzać się w drodze życiowej na podstawie wpisów jakiegoś anonimowego ludzia co się dopiero zarejestrował i od razu uderza w wysokie C (znamiona trollingu tudzież projektowania pewnej kreacji w alternatywnej rzeczywistości) - może być trochę pospieszne. :)

To już lepiej zamiast antywzorów wziąć wzory z jakieś postaci z twórczości Macleana (np. John Carter ze "Złotego Rendez-Vous" czy John Talbot z "Siły Strachu") albo super twardzieli typu Sean Dillon u Jacka Higginsa? Też fikcyjne, ale o ile ciekawsze i lepiej odmalowane!

9 godzin temu, zychu napisał:

Niestety potwierdza się to, co zauważył już wcześniej kolega @absolutarianin: chcecie "tradycyjnych", niezepsutych i niekorposuczych kobiet, a jednocześnie oczekujecie, że na siebie zarobią (chcesz wyjść na kawę? okej, ale płacisz za siebie) i że nie będziecie musieli poświęcać im czasu. Jeżeli chcecie kobiety, która całą swoją energię poświęci dla domu i rodziny, to musicie liczyć się z tym, że będziecie musieli o taką kobietę zadbać. 

A wyście strzelili focha, bo pani ma wymagania.

I nie odnoszę tego wpisu do autorki (nie chce mi się analizować jej wypowiedzi), ale do waszych reakcji, bo to one dają mi do myślenia. 

Podobnie, nie odnoszę się do wpisu z tych samych powodów  -  ktoś miał kawał wolnej niedzieli, to sobie popisał. Jak wiele kont rejestrowanych jako kobiece w rezerwacie. Tuszę, że gwoli rozrywki.

A mam takie same obserwacje - pożądana jest kobieta tradycyjna ale i nowoczesna i wyzwolona. Gospodyni domowa na cały etat, ale z własnym budżetem i niezależna finansowo (zapewne jakieś home office po godzinach, jak już obrobi dom, dzieciaki i zadowoli pana w łóżku, siada do kompa i tłucze). Spolegliwa, ale zaradna i przedsiębiorcza.

etc, etc. etc.

Przypomina mi się mem o tym, jak łatwo zadowolić kobietę. "Wystarczy, żebyś był....".

A tu z męskich użytkowników wychodzi ta sama postawa. 

 

9 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Masz sprzątaczkę? Pewnie większość z nas nie. Mi to zajmuje raz na tydzień godzinę/półtorej. Oczywiście nie robię każdego pomieszczenia "na błysk", robię tak, żeby mieć wokół siebie porządek, ale nie jak "w pudełeczku".

Tutaj - aczkolwiek daleki jestem od gloryfikowania pracy w domu jako wielkich poświęceń i harówy - trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że mieszkasz sam i piszesz z pozycji bezdzietnego kawalera. 

Oznacza to, że gdzie coś postawisz, tam jest. Nikt nie brudzi, nie zostawia naczyń, nie dokłada rzeczy.

W domu z dziećmi jest o wiele więcej czynników bałaganizujących i o wiele więcej nieprzewidzianej, dodatkowej roboty, związanej ze sprzątaniem, posiłkami. A jak dojdzie jeszcze jakieś otoczenie domu (ogród, podjazd, schody) to już się robi grubiej. 

Innymi słowy - faktycznie, przy domu i domownikach (w modelu 2+2) można się narobić i zajmuje to zdecydowanie więcej niż 1,5 godziny na tydzień. Z moich obserwacji wynika, że zajmuje o wiele więcej niż 1,5 godziny dziennie. A piszę o samych sprawach bytowych, bez kwestii typu pomoc z lekcjami, wożenie na zajęcia pozaszkolne itd. 

I faktycznie - żeby ta "tradycyjna kobieta" się tego podjęła, to szybko by się okazało, że:

- trzeba zarobić na to wszystko,

- pani siedzi w domu, nudzi się, to trzeba zarobić na rozrywki dla pani dodatkowo,

- pani siedzi w domu i zwija się intelektualnie i osobowościowo, utrzymując kontakt ze światem przez smartfona (to nie te czasy, gdy gosposia co najwyżej podczytywała "Trędowatą" z rumieńcami),

- w razie rozwodu pani należy się godziwy, nie mniej niż połowiczny, udział w majątku (zakładam wspólność ustawową, bo chyba aż tak głupich nie sieją, żeby się zgodzić na bycie kuchtą i posługaczką za wikt i opierunek i zarazem mieć rozdzielność majątkową).

 

- last but not least: siedzenie w domu nie wyklucza złożenia Tinderka i walenia w rogi pana i władcy. Z samej nudy chociażby. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując, widzę, że nie znajdę w Polsce mężczyzny, jakiego szukam. Zmuszanie kobiet do pracy zarobkowej, zupełny brak szacunku do pracy żony, mamy i pani domu ( no przecież ona nic nie robi, tylko "siedzi w domu", co nie?) to jak widzę standard. 

 

Wielkie dzięki, ja podziękuję. Takie forum niby o męskości, a nie jesteście w stanie zrobić tego, co mężczyźni robili przez tysiąclecia, a w innych krajach są nadal gotowi robić dla odpowiedniej kobiety. 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Dewajtis napisał:

Nie ma co, wracam na tamto anglojęzyczne forum.

 

1 minutę temu, Dewajtis napisał:

Wielkie dzięki, ja podziękuję. Takie forum niby o męskości, a nie jesteście w stanie zrobić tego, co mężczyźni robili przez tysiąclecia, a w innych krajach są nadal gotowi robić dla odpowiedniej kobiety. 

 

Ok, to leć już. 

Bo póki co jest gadanina i trollerka. To dość prosty zabieg: wystarczy przestać pisać, a nie ciągle się odgrażać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Dewajtis napisał:

Podsumowując, widzę, że nie znajdę w Polsce mężczyzny, jakiego szukam.

Polecam wyprawę do Kabulu. O tej porze roku jest przepiękny. Miejscowi prawdziwi mężczyźni szanują kobiety oraz ich pracę, co zresztą jest bardzo charakterystyczne dla tej częsci świata w kwestii tzw. praw kobiet😆

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Dewajtis napisał:

Podsumowując, widzę, że nie znajdę w Polsce 

 

Przecież Ty nie chcesz się pokazać z fajnej, kobiecej strony, zainteresować sobą czy wzbudzić sympatię. 

Choć na początku myślałem że o to Ci chodzi.

Ty chcesz sobie poużywać kosztem sfrustrowanych chłopaków, którzy pięknie dają Ci się podpuszczać;)

A skoro tak robisz, można o frustrację podejrzewać i Ciebie. Chciałaś zdaje się coś udowodnić, ale słabo wyszło.

Opisywany przez Ciebie typ kobiety to archetyp, który większości się bardzo podoba i daję sobie paznokcie obciąć, że nawet Ci najbardziej zjadliwi przy takiej by zmiękli. Oczywiście, nie od razu.

Ale to przecież nie Ty. Ty jesteś damskim odpowiednikiem tych zjadliwych, który chciał coś pokazać. Dosyć dokładnie to widać. 

Takie postawy się mszczą, niezależnie od tego kto je prezentuje. 

 

Uśmiech i trochę ciepła, umiesz w to? 

Tutaj nie widać, przeciwnie. A to są podstawy. 

 

11 minut temu, Dewajtis napisał:

a w innych krajach są nadal gotowi robić dla odpowiedniej kobiety. 

 

A które to kraje? 

Z moich obserwacji, w Polsce mężczyźni są wciąż bardzo prokobiecy. 

Przeciętny Polak jest tak ukształtowany, że pozwoli na dużo kobiecie która mu się podoba i która cokolwiek z siebie daje. Często stawia ją wyżej od siebie. 

Przestań już pajacować, chyba że bardzo Ci zależy na emocjach. Wywoływaniu cudzych i przez to rozrywkę dla siebie.

 Pisząc takie rzeczy, chyba tak. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Dewajtis napisał:

Podsumowując, widzę, że nie znajdę w Polsce mężczyzny, jakiego szukam. Zmuszanie kobiet do pracy zarobkowej, zupełny brak szacunku do pracy żony, mamy i pani domu ( no przecież ona nic nie robi, tylko "siedzi w domu", co nie?) to jak widzę standard. 

 

Wielkie dzięki, ja podziękuję. Takie forum niby o męskości, a nie jesteście w stanie zrobić tego, co mężczyźni robili przez tysiąclecia, a w innych krajach są nadal gotowi robić dla odpowiedniej kobiety. 

Wyszło szydło z wora i wystarczyło cie do tego podpuścić. 

Chłopaki w fantastyczny sposób cie rozpracowali. 

Nie jesteś inna niż wszystkie ba jesteś typowym klonem społecznym propagandy medialnej z kompleksami gówniary, która została źle socjalizowana, wychowana prawdopodobnie bez ojca, której przeprano mózg, że wszystko jej się należy. Oczywiście gdy mężczyźni nie chcą zaiwaniać na pasożyta, stawiają tobie wymagania, oczekiwania od razu kwik jakie to męskie świnie, incele i mizogini😆

Typowe dla współczesnych p00lek. 

Z takim podejściem masz marne szanse na związek z normalnym facetem raczej kukold, spermiarze Ci zostają , ale nie ty gardzisz takimi przecież masz przekonanie o swojej zajebistosci🤣

Niech dotrze do ciebie, że przepierdzialas najlepszy okres życia bawiąc się na kutangach Chadów, dobijając do ściany dalej nie zdajesz sobie sprawy ze swojego położenia. 

Nie rozumiesz nadal natury mężczyzn i świetnie manipulujesz poczuciem wstydu i winy jakoby mężczyzna musi brać kobiety ze względu na charakter czyli z twoja uroda nie jest zaciekawie😂 Niestety psychologia ewolucyjna jest nieubłagana mężczyznom zawsze będzie się podobać kobieta ładna, atrakcyjna czyli w pierwszej kolejności patrzymy na wygląd tak samo robicie wy kobiety. 

Dlatego jeżeli chcesz zdążyć przed ścianą i mieć rodzinę to obniż wymagania do totalnego minimum, przygarnij sobie normika bo na wiecej nie zasługujesz. 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Dewajtis napisał:

Podsumowując, widzę, że nie znajdę w Polsce mężczyzny, jakiego szukam. Zmuszanie kobiet do pracy zarobkowej, zupełny brak szacunku do pracy żony, mamy i pani domu ( no przecież ona nic nie robi, tylko "siedzi w domu", co nie?) to jak widzę standard. 

 

Wielkie dzięki, ja podziękuję. Takie forum niby o męskości, a nie jesteście w stanie zrobić tego, co mężczyźni robili przez tysiąclecia, a w innych krajach są nadal gotowi robić dla odpowiedniej kobiety. 

Chcesz od Nas dowodu społecznego, że Mokebe lepszy?

 

Ok.

Tak. Mokebe dla Ciebie będzie lepszy.

 

Powodzenia.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, absolutarianin napisał:

(czasem nawet na instagramowym poziomie)

 

Widzisz i tu jest Karyna pogrzebana.

 

Problem polega na tym, że w tym cyrku nie chodzi tylko, o to żeby miała życie na takim poziomie.

 

W większości przypadków chodzi, o to żeby mogła się chwalić takim życiem na instagramie czy innym FB. 

 

Mężczyźni, którzy dochodzą do jakiegoś poziomu finansowego i nie siedzą w mediach czy innym celebryctwie, nie bardzo chcą się ze swoim życiem prywatnym obnosić.

 

Nie chcą mieć fotek swojego domu w social media, nie chcą mieć dwudziestu zdjęć obiadu na FB, chcą w spokoju poleżeć na słońcu z drinkiem w ręku jak są na Majorce i w spokoju drapać się po jajach jak swędzą, a nie pozować do fotek, żeby pokazać jakie mają wspaniałe życie.

 

Przykre jest, że kobiet które potrafią udźwignąć ten standard, że życie prywatne zostaje prywatne jest coraz mniej.

 

Zresztą sam kończyłem relacje z takiej przyczyny, że panie chciały namolnie eksponować to co powinno w sferze prywatnej zostać. 

 

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dewajtis nie chcę tutaj dorzucać się do chóru radykalnej krytyki. Spójrzmy jednak na sprawię chłodnym okiem. Brzmisz jakbyś była zgorzkniała, apodyktyczna i sfrustrowana. Złożyły się na to twoje osobiste doświadczenia: z jakiegoś powodu zawsze byłaś pomijana przez mężczyzn. Ta frustracja przebija z Twojego sposobu bycia i podejrzewam, że wielu facetów to wyczuje. Czują, że będą musieli Ci wynagrodzić te wszystkie doświadczenia niepowodzenia, których nie są winni. Łagodność sposobu bycia jest jedną z najważniejszych wartości kobiecych. Jeśli już czegoś faceci w Polsce nie znoszą w kobietach (i co doskonale wyczuwają - mając doświadczenia z domu rodzinnego) to agresywną, pełną pretensji i frustracji postawę. Możesz być w wielu aspektach całkiem kobieca - tak jak twierdzisz, ale to zniweluje wszystko. Być może zatrułaś w sobie wszystko taką postawą.

 

Możliwe, też że miałaś oferty od mężczyzn tylko odrzucałaś je jako niegodne siebie - nawet tego nie pamiętając i nie uznając za zainteresowanie męskie. Jest pewien obraz mężczyzny, którego sobie życzysz i jeśli ten się nie pojawi będziesz klasycznie uznawała inne oferty za nieistniejące.

 

Ważną kwestią jest to, że pochodzisz z wioski i prawdopodobnie przez długi czas byłaś też poza miejscem, gdzie faktycznie mogłaś poznać kogoś dla siebie. Faceci z wiosek faktycznie mogą lecieć na ten typ kobiet, które wymieniasz. Prości ludzie lgną do prostych rzeczy. Jeśli przeniosłaś się do dużego miasta to idź w miejsca, gdzie można poznać mężczyzn. Przede wszystkim jednak staraj się pozbyć tego zatrutego sposobu myślenia, który przebija na bank z twojej postawy - ludzie to wyczują nawet nie rozmawiając z tobą. Żaden nowopoznany mężczyzna nie jest winny tego, co spotkało ciebie w przeszłości. Wbij sobie to do głowy. Poznanie przez Polkę obcokrajowca jest z tego powodu prostsze, gdyż często ich postawa wobec obcokrajowców jest zupełnie inna niż wobec Polaków. 

Edytowane przez I1ariusz
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dewajtis jak jesteś dziewicą to napisz do @Ksanti Jesteś dla niego wręcz ideałem.

Jeśli o mnie chodzi to nigdy  tradycyjny model mnie nie pociągał. Jeśli chodzi o większość  forum to mam wrażenie ze by chcieli zjeść ciastko i mieć ciastko.
Ogarniaj dom, gotuj, sprzątaj, bądź kobieca i powabna. Ale jednocześnie  zarabiaj bo on darmozjadki nie będzie utrzymywał. Sprzątanie to w końcu chwila i da się częściowo zautomatyzować. gotowanie też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Dewajtis napisał:

Ale coś takiego kończy się tym, że kobieta ma dwa etaty: jeden w domu, drugi w pracy, a czasem i trzeci, pry dzieciach. A mężczyzna ma tylko jeden.

 

Z kobiety zrobiono robota, babochłopa, który musi robić wszystko, zamiast zajmować się domem i rodziną

 

Do trzeciego roku życia dziecka faktycznie trudno skupić się na czymś innym niż opieka nad nim. Sama nie jestem zwolenniczką żłobków czy obciążania wnukami dziadków, więc na dobre do pracy wróciłam gdy młodsza córka poszła do przedszkola. Udało się jednak rozegrać to tak, że tylko przez 1.5 roku nie miałam stałych dochodów, a ponieważ jestem oszczędna nie musiałam prosić męża o hajs (choć siłą rzeczy opłaty za mieszkanie on wziął na siebie).

 

"Drugi i trzeci etat po pracy"? Tak, do 3ciego roku życia jeśli masz dziecko w domu łatwo o wypadek, bo dziecko ściąga na siebie wszystko i trzeba się nim zająć. Później jest jednak znacznie łatwiej. Oczywiście nie można dzieci puścić samopas, a przy małej różnicy często trzeba interweniować żeby się nie pozabijały, ale na pewno nie jest to tak angażujące jak wcześniej. To, że ugotujesz obiad i zacerujesz gacie nie oznacza, że masz trzeci etat. Podobnie gdy mąż naprawi spłuczkę czy klamkę dokręci. To jest życie, a nie żaden "drugi i trzeci" etat. Codzienne sprawy próbujesz przedstawić jako heroizm. 

 

Jako tłumacz możesz bez problemu pracować z domu co pozwala wygospodarować czas na przygotowanie obiadu, zakupy, nastawienie prania. Ja to wręcz lubię zrobić przerwę od pracy przy kompie i w ramach relaksu zjechać mieszkanie odkurzaczem (pochwalę się - najnowszy model Dysona naprawdę czyni odkurzanie przyjemnością ;)  ) czy rozwiesić pranie. 

 

Czy to kłóci się z byciem kobiecą, dobrym prowadzeniem się i noszeniem sukienek? Bitch please. 

 

Gdybym miała syna sama odradzałabym mu związek z niepracującą księżniczką. To nie jest tak, że są tylko dwie możliwości - albo jesteś panią domu albo karierowiczką skupioną tylko na pracy. Moja przełożona zarabia znacznie więcej od swojego męża, zaszła w firmie naprawdę wysoko, co nie przeszkadza jej być znakomitą mamą trójki dzieci, ogarniać dom i jeszcze znajdować czas na wyjścia z mężem. Trzydzieści lat temu było to znacznie trudniejsze, ale dzisiaj przy upowrzechnieniu pracy zdalnej - chcieć to móc. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Mosze Red napisał:

W większości przypadków chodzi, o to żeby mogła się chwalić takim życiem na instagramie czy innym FB. 

 

Bo tu nie chodzi o wygodę i sam poziom życia dla rodziny, tylko o to, żeby się pochwalić i żeby koleżankom i kuzynkom dupska pękły, że ma lepiej, upolowała "zaradniejszego" misia itp. Na pokaz wszystko. A ogarnięci faceci - tak jak piszesz dalej - chcą pozostać anonimowi. Tak jak nie chwalą się na Fb stanem konta, tak i też nie chcą chwalić się domem, codziennym życiem itp., bo to też w jakiś sposób zdradza ich status, a pieniądze lubią ciszę...

 

Cytat

Nie chcą mieć fotek swojego domu w social media, nie chcą mieć dwudziestu zdjęć obiadu na FB, chcą w spokoju poleżeć na słońcu z drinkiem w ręku jak są na Majorce i w spokoju drapać się po jajach jak swędzą, a nie pozować do fotek, żeby pokazać jakie mają wspaniałe życie.

 

Dokladnie. Ludzie naprawdę szczęśliwi i spełnieni nie odczuwają potrzeby pokazywania wszem i wobec swojego szczęścia. 

 

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Mosze Red napisał:

 

W większości przypadków chodzi, o to żeby mogła się chwalić takim życiem na instagramie czy innym FB. 

 

Mężczyźni, którzy dochodzą do jakiegoś poziomu finansowego i nie siedzą w mediach czy innym celebryctwie, nie bardzo chcą się ze swoim życiem prywatnym obnosić.

 

Nie chcą mieć fotek swojego domu w social media, nie chcą mieć dwudziestu zdjęć obiadu na FB, chcą w spokoju poleżeć na słońcu z drinkiem w ręku jak są na Majorce i w spokoju drapać się po jajach jak swędzą, a nie pozować do fotek, żeby pokazać jakie mają wspaniałe życie.

 

Przykre jest, że kobiet które potrafią udźwignąć ten standard, że życie prywatne zostaje prywatne jest coraz mniej.

 

Zresztą sam kończyłem relacje z takiej przyczyny, że panie chciały namolnie eksponować to co powinno w sferze prywatnej zostać. 

 

Nigdy w żyiu nie widziałam normalnej kobiety wrzucającej do social media 200 zdjęć obiadu, domu czy drinków na Majorce. Jeśli już, to typowe podejście Karyn i blachar, które myśle, że te drinki na all inclusive na Majorce to łolaboga nie wiadomo jaki luksus. 

 

To tylko świadczy o tym z jakimi kobietami się zadajecie i nie majcie pojęcia jak żyją te normalne.

Edytowane przez Dewajtis
zgubiło się słowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.