Skocz do zawartości

Tradycyjne kobiety: czy mężczyźni są nimi zainteresowani?


Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, absolutarianin napisał:

Są, są, nauczą się jak będzie sposobność. Trochę to zajmie i wedle możliwości, ale się naprostuje.

 

Jest całe mnóstwo, ale są poukładanymi gośćmi, często introwertykami, a one takich nie zauważają 🤷‍♂️ Tylko przy badbojach mają mokro. 

 

Cytat

Zaprawdę powiadam wam, która wyzna przebiegi swoje, uczyni żal za grzechy (ale przed ścianą) jeszcze dziś będzie ze mną w raju!

 

Bracie, ryzykowną drogę sobie wybierasz. Z wyższym przebiegiem na pewno miała do czynienia przynajmniej raz z badbojem, a - jak sam doskonale wiesz - alpha widows nie nadają się do żadnego związku, bo zawsze będą myśleć o owym badboju, który zostawił swój odcisk.

Podobnie należy odrzucać laski z rozbitych rodzin oraz daddy issues. W imię czego my - super poukładani goście - mamy sobie na barki brać taki ciężar i leczyć je ze spustoszeń psychicznych poczynionych przez obcych ludzi?

 

To jest właśnie największy problem dla facetów w naszym wieku z czystą kartą. Ciężko trafić na poukładaną laskę, która nie ma powyższych problemów, a jednocześnie jest na sensownym poziomie i chce układać sobie życie.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem jeszcze tu odpisać bo to może być ważne i przy odpowiednim podejściu może zmienić życie

W dniu 20.06.2022 o 16:29, Wielokropek napisał:

Z tutejszych wypowiedzi jasno wynika, że na pierwszym miejscu jest uroda, potem jakieś "ciepło", ale jak je w sobie wytworzyć- tego Panowie już nie wiedzą.

Na pierwszym miejscu nie jest uroda, tylko Twoja esencja kobiety, Twoja aura energetyczna, Twoja kobiecość bijąca ze samego faktu urodzenia się dziewczynką i transformowania się w urodziwą kobietę.

Wszystko czego szukasz masz już w sobie, niczego Ci nie brakuje oprócz zrozumienia że niczego Ci nie brakuje 😉 

Tylko również zaakceptowania, że przejaw kobiecości jest dzisiaj na niskim poziomie co nie oznacza, że za tydzień może być podobnie :) 

 

Gdy matka rodzi dziecko, dziecko nie ocenia mamy na podstawie tego z jakiej serii sukienkę nosi, czy kapelusik jest kobiecy oraz czy pantofelek na nóżce jest wyrazem kobiecym w aktualnej kulturze. 

Dziecko pragnie czułości, zaufania, troski, oddania, uwagi, miłości, uczuć, pielęgnacji, ciepła, czułości , uśmiechu itd.

Jako, że my panowie jesteśmy jak duże dzieci to w gruncie rzeczy pragniemy tego samego co małe dzieci.

 

Panowie nie wiedzą - więc odpowiem bo żadnym panem nie jestem. 

 

Kobiecość, ciepło i wszelkie atrybuty masz od dawna w sobie tylko postanowiłaś Ty lub społeczeństwo albo środowisko przekonało Cię, że one są nie potrzebne i "słabe". Musisz zaakceptować, że jesteś kobietą tylko tyle i aż tyle oraz zacząć się zachowywać jak jedna.

Kobiecość jest równie silna co męskość. Prawo jest równie ważne co lewo, góra jest równie potrzebna co dół.

 

Jednak zadane zostało pytanie jak rozbudzić w sobie ciepło?

Może zanim przejdziemy do tego, zaakceptujmy że kobieta musi siebie zaakceptować jako kobietę ze wszelkimi tego plusami i minusami bo to jest najważniejsze. Bo jak możesz wytworzyć cechę jak nie akceptujesz że je w ogóle w sobie masz albo potencjał do jej wytworzenia?

 

Nie ma innej drogi aktywacji kobiecości jak wpierw ujrzenie jej w sobie jako daru który został nam nadany z góry, następnie pozostaje postanowienie tego daru ukazać. Jeśli masz 1% kobiecości w sobie te pielęgnuj ten jeden procent. Są zdrowe rodziny, gdzie się uczy od dziecka prawidłowo ale są również rodziny gdzie się kaleczy swoje dzieci. Są eksperymenty tragicznie jak chłopcu wmówniono, że był dziewczynką itp, z tego są tylko tragedie a tragedie i smutek jest na rękę ludziom, którzy są nam nie życzliwi.

 

Żeńczyni - to ta co czyni po żeńsku.

Mężczyzna - to ten co czyni po męsku.

 

Wszystko co opisałem, i co mi się zmazało nie chcący, można streścić w jednym zdaniu, które Twoja mam wypowiedziała już jakiś czas temu:

""Nie wyciągniesz z kieszeni czegoś, czego nie masz ?"- moja mama, anno domini 22.03.2020".

 

Nie wyciągniesz kobiecości, ciepła, piękna itd z kieszeni, jeśli nie uznasz, że je w sobie masz. Rozbudzenie zacznie się od akceptacji, że jest się kobietą i dążeniu do ukazania swojej kobiecości na tyle ile AKTUALNIE jesteś w stanie TY czy inna żeńczyni.

Tylko tyle i aż tyle. Efekt będzie się potęgował i z czasem jednostka kobieca, która miała małą ilość kobiecych cech zdziwi się jak jej samopoczucie zmieni się na lepsze i życie na pełniejsze.

 

Każdą cechę kobiecą w tym ciepło masz już od zawsze w sobie @Wielokropek i jeśli Ty czy inna kobieta pragnie wytworzyć jakąś cechę, to może to zrobić od zaraz, od teraz. Jedyny problem to może być sposób przywiązania w relacji, bo on rzutuje na relację ze samym sobą nade wszystko.

TO co określam jako "męskie kobiety" to mają nader często styl przywiązania unikający. On może blokować przepływ kobiecości bardzo mocno, ponieważ blokuje atrybuty kobiece cholernie i przejaw kobiecości jest mocno wygaszony. Podobnie jak "kobiecy" styl przywiązania to styl przywiązania lękliwy.

Plusem jest, że można to stosunkowo łatwo wyleczyć w zależności od chęci, minusem jest że takie osoby nie chcą uznać, że bycie podatnym na zranienie może być przejawem ogromnej siły, że zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, pozwolenie sobie na odczuwanie uczuć, emocji, miłości może być siłą. Jednak tu już pozostawiam dla terapeutów.

Ale wróćmy do cech bo o to było zapytanie:

 

Podobnie jak tchórz może wytworzyć w sobie odwagę.

Złodziej poczucie sprawiedliwości, kłamca że pragnie od teraz mówić prawdę. 

Tak samo kobieta może zdecydować, że zacznie być ciepła dla siebie oraz dla innych mężczyzn. Jednak zanim to się stanie trzeba wybaczyć wszystkim, wszelkie chamstwo, zniewagi i poczucie krzywdy i należy utworzyć czystą ziemię, by gdy przyjdzie okazja ujarzmienia fajnego chłopaka to nie wrzucać go do środowiska z chwastami, co oznacza jedynie tyle że macie być "naprawione" zanim przyciągniecie mężczyznę jakości i należy wyplenić wewnętrzne chwasty, które hamują i mają zbyt wielką moc zniszczenia relacji z fajnym mężczyzną.

 

Kobiecość to naturalny przywilej pań, to wasz dar i piękno przez, który się przejawiacie na tym planie fizycznym. 

Pamiętacie, że kobiety potrzebują cech męskich i vice versa tylko nie można polegać wyłącznie na jednej ręce dlatego, że bozia dała nam dwie i warto użyć dwóch do prac, które tego wymagają.

 

Chcesz podarować piękno? Ujrzyj je w sobie, zaakceptuj że chociaż masz te minimum piękna, które jest cenne i ma wartość. 

 

Co do samego tematu tradycyjne kobiety zawsze będą pociągające, ponieważ emanują one dużą ilością cech kobiecych.

Tylko tyle i aż tyle z tej całej zagwozdki.

 

Jeśli zabrano wam kobiecość czy męskość przejawcie taką kobiecość czy panowie męskość, że staniecie się niczym latarnia dla innych zagubionych. 

 

Pamiętajcie, że męskość czy kobiecość macie już w sobie od urodzenia. 

Pracujcie z emocjami, uczuciami, otwórzcie się, pozwólcie życiu płynąć w waszych żyłach oraz nie tłumcie kobiecości to będzie ona płynąć jak rzeka. 

 

Wszystkiego dobrego i dziękuje za uwagę.

 

P.S i najważniejsze na koniec.

 

Niezależnie od waszego poziomu cech kobiecych i tego czy jesteście tradycjonalne/ni lub nie, pozwólcie sobie na miłość. 

Możecie mieć inny pogląd na małżeństwo i tradycję ale pozbawiać się miłości jest nie mądre, bo cały świat jest jej przejawem. 

Miłość do drugiego wpierw musi się zacząć w was samych, bo jak to Mama @Wielokropek powiedziała:

""Nie wyciągniesz z kieszeni czegoś, czego nie masz ?""

 

Parafrazując: Nie podarujesz miłości do drugiego jeśli w kieszeni jej nie masz.

Wpierw wszelkie cechy rozbudźcie w sobie a będziecie bardzo bogatymi ludźmi.

 

Bawcie się dobrze i rozwijajcie, świat jest wasz.

 

@SzatanK i jego świta.

 

 

Edytowane przez SzatanK
  • Dzięki 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrólowaŁabędzi

Tak, bardzo lubię metafizyczny sposób bycia @SzatanK. Tacy ludzie są potrzebni w tym materialnym świecie, miło coś poczytać o czymś "duchowym" (wiecie, łagodność wobec własnych słabości, których nie zmienimy - np.ten powielany aspekt wzrostu - pozwala jakoś zacząć proces samoakceptacji i szukania poczucia własnej wartości). 

 

 

Najważniejsze - czy Pani @Dewajtisdo kogokolwiek się odniosła? 

Jeśli nie, to szkoda czasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, SzatanK napisał:

Na pierwszym miejscu nie jest uroda, tylko Twoja esencja kobiety, Twoja aura energetyczna, Twoja kobiecość bijąca ze samego faktu urodzenia się dziewczynką i transformowania się w urodziwą kobietę.

 

Na pierwszym miejscu dla kogo? 

 

Dla większości mężczyzn na pierwszym miejscu jest uroda. 

 

59 minut temu, SzatanK napisał:

Gdy matka rodzi dziecko, dziecko nie ocenia mamy na podstawie tego z jakiej serii sukienkę nosi, czy kapelusik jest kobiecy oraz czy pantofelek na nóżce jest wyrazem kobiecym w aktualnej kulturze. 

Dziecko pragnie czułości, zaufania, troski, oddania, uwagi, miłości, uczuć, pielęgnacji, ciepła, czułości , uśmiechu itd.

Jako, że my panowie jesteśmy jak duże dzieci to w gruncie rzeczy pragniemy tego samego co małe dzieci.

 

Niezły odlot. Czy małe dzieci zwracają uwagę na wygląd matki, na jej nogi lub stopień otyłości? 😂

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Armengar napisał:

Na pierwszym miejscu dla kogo? 

 

Dla wielu mężczyzn. 

 

@SzatanKpoleciał tu typową kołczingowo- motywacyjną narracją, ale to nie znaczy że nie ma racji. 

 

Można to zmanipulować, zestawić pańcię z żurnala z brzydką, zaniedbaną dziewczyną i zapytać: kogo wolisz. Tyle że to ma mało wspólnego z rzeczywistością.

 

Nie zauważyłeś że na niektóre kobiety reagujesz mocniej, mimo że nie wiesz dlaczego, bo nie wyróżniają się jakoś bardzo na pierwszy rzut oka?

Czy tylko i wyłącznie opakowanie ma na Ciebie wpływ? 

Kobieta mocna w swojej kobiecości to kobieta zadbana, elegancka wizualnie i w zachowaniu. 

Umiejąca pokazać dystans i ciepło, w zal. od okoliczności. 

Mająca zdrowe podejście do męskiego, co potrafi niejednego mężczyznę uskrzydlić.

 

Plus wiele innych cech, które nas pociągają. I nie, nie kłóci się to z atrakcyjnością.

W której wygląd to tylko jedna ze składowych, o czym zdajemy się tu często zapominać. 

 

@Wielokropek napisała tu coś, co mi dało do myślenia. Że "ciepło" nie bierze się znikąd, trzeba je w sobie wypracować jeśli się nie wykształciło w zdrowych warunkach, których zabrakło. 

Widzę to czasem i rozumiem.

Ale czy to ma być usprawiedliwienie? Przecież brak ojca, co było podane jako przyczyna, matka silna w "męskim", uderza też mocno w nas.

Kryzys męskości widać jak na dłoni, też tutaj. Czy ktoś się nad nami lituje, pomaga? 

Mężczyzna, który chce się zbudować od podstaw ma o wiele trudniej, bo jest to często samotna droga.

Kobiety są o wiele bardziej socjalne, łatwiej im o zaplecze. 

Na faceta, który sobie nie radzi patrzy się o wiele mniej przychylnie niż na podobną kobietę.

 

W takich sytuacjach bardzo może pomóc odpowiedni mężczyzna czy kobieta u boku, który pomoże rozwinąć pewne cechy. Tyle, że o kogoś takiego niełatwo, szczególnie jeśli ma się samemu mocno niepoukładane i nie zwalnia to z pracy nad sobą. 

 

Co najważniejsze, o czym nie napisano. Mężczyzna z dobrą męską energią i kobieta silną w swojej energii są po prostu na swoim miejscu. 

To powoduje że czują się lepiej w swojej skórze i w swojej głowie. 

 Dlatego warto nad sobą pracować, nie oglądając się jaki to będzie miało efekt dla płci przeciwnej.

Ten efekt to bonus, całkiem miły. Jeśli ma być celem, znaczy że jeszcze daleka droga. 

Edytowane przez Yolo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, spacemarine napisał:

edna pańcia mówi że biorąc pod uwagę jej wzrost, wagę i mindset potrzebuje faceta z minimum 7 mln dolarów dorobku. Inna na spędzie kuków opowiada że wymaga pokrycia swoich wydatków w wysokości 3tyś $  :D

I co w tym złego? To jej życie i jej wybory.
Najwyżej nikogo nie znajdzie i będzie powodować czyiś ból dupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.06.2022 o 15:50, Dewajtis napisał:

Czy istnieją polscy tradycyjni mężczyźni zainteresowani tradycyjnymi kobietami? Gdzie ich szukać? 

 

Róg Alei Komisji Edukacji Narodowej z Herbsta.

Czwartki między 13.30 a 13.35

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dewajtis jestem w związku kilka lat z taką kobietą, którą opisałaś. Tyle, że co jest według mnie kluczowe- ona nie pochodzi z Polski. Inne wychowanie, inne podejście, odrzucenie zachodniego stylu kobiety wyzwolonej a co mnie cieszy ostatnio, to coraz bardziej zaczyna dostrzegać rzeczy, które chociażby my tutaj opisujemy. Ba, czasem jej się zdarza puszczać naszego guru w kuchni, po czym stwierdza, że to bardzo mądry facet. Ja sobie tylko czujnie obserwuje jej zachowanie, na ile ona faktycznie w to wierzy. 

 

Świadomie odrzuciłem typowe Polki (jakieś 90%), przemieliłem ich setki- wniosek jest jeden- jak chcesz sobie spierdolić życie, to śmiało.

Możecie myśleć o nas co chcecie ale taki jest fakt: niestety w zdecydowanej większości, jesteście bardzo słabymi partnerkami do życia. Zakompleksione, dające mało od siebie, niesamowicie pazerne, wyszczekane z brakiem umiejętności zrozumienia często najprostszych potrzeb faceta. W zasadzie można się po was spodziewać wszystkiego.

 

Mam wrażenie, że w ryzach trzymał Was kiedyś kościół katolicki, strach przed ostracyzmem społecznym.

Dzisiaj wiara w TVN, ,,moje ciało, moja sprawa” w zasadzie pozbawiła kobiety jakiejkolwiek refleksji nad sobą, nad ich życiem. Z takimi ludźmi nie warto w cokolwiek wchodzić poważnego.

 

Co mnie cieszy niezmiernie, coraz więcej facetów, których znam zaczyna to dostrzegać, gdzie jeszcze niedawno twierdziłem, że to jest niemożliwe. A jednak. Rozmowa o intercyzie czy nagrywaniu w przypadku dziwnych zachowań żoneczek już nie wywołuje w nikim uśmiechu, tylko zrozumienie.

 

I bardzo dobrze. Jak się którejś nie podoba to wyciągnąć konsekwencje i do wiedzenia.

 

A do Ciebie autorko:

a skasowałem, i tak to nic nie da.

  • Like 9
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

37 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

@Dewajtis jestem w związku kilka lat z taką kobietą, którą opisałaś. Tyle, że co jest według mnie kluczowe- ona nie pochodzi z Polski. Inne wychowanie, inne podejście, odrzucenie zachodniego stylu kobiety wyzwolonej a co mnie cieszy ostatnio, to coraz bardziej zaczyna dostrzegać rzeczy, które chociażby my tutaj opisujemy. Ba, czasem jej się zdarza puszczać naszego guru w kuchni, po czym stwierdza, że to bardzo mądry facet. Ja sobie tylko czujnie obserwuje jej zachowanie, na ile ona faktycznie w to wierzy. 

 

Świadomie odrzuciłem typowe Polki (jakieś 90%), przemieliłem ich setki- wniosek jest jeden- jak chcesz sobie spierdolić życie, to śmiało.

Możecie myśleć o nas co chcecie ale taki jest fakt: niestety w zdecydowanej większości, jesteście bardzo słabymi partnerkami do życia. Zakompleksione, dające mało od siebie, niesamowicie pazerne, wyszczekane z brakiem umiejętności zrozumienia często najprostszych potrzeb faceta. W zasadzie można się po was spodziewać wszystkiego.

 

Mam wrażenie, że w ryzach trzymał Was kiedyś kościół katolicki, strach przed ostracyzmem społecznym.

Dzisiaj wiara w TVN, ,,moje ciało, moja sprawa” w zasadzie pozbawiła kobiety jakiejkolwiek refleksji nad sobą, nad ich życiem. Z takimi ludźmi nie warto w cokolwiek wchodzić poważnego.

 

Co mnie cieszy niezmiernie, coraz więcej facetów, których znam zaczyna to dostrzegać, gdzie jeszcze niedawno twierdziłem, że to jest niemożliwe. A jednak. Rozmowa o intercyzie czy nagrywaniu w przypadku dziwnych zachowań żoneczek już nie wywołuje w nikim uśmiechu, tylko zrozumienie.

 

I bardzo dobrze. Jak się którejś nie podoba to wyciągnąć konsekwencje i do wiedzenia.

 

A do Ciebie autorko:

a skasowałem, i tak to nic nie da.

 

Pytanie czy jak się napatrzy na Poolki i ich zachowanie czy z czasem tego nie przejmie, generalnie zasada jest taka aby Panie z zagranicy brać na miejscu a nie je przywozić, ale powodzenia, oby było dobrze.

Godzinę temu, Libertyn napisał:

I co w tym złego? To jej życie i jej wybory.
Najwyżej nikogo nie znajdzie i będzie powodować czyiś ból dupy.

 

To musi ciebie naprawdę boleć skoro o tym piszesz :D

Edytowane przez spacemarine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jan III Wspaniały napisał:

@Dewajtis jestem w związku kilka lat z taką kobietą, którą opisałaś. Tyle, że co jest według mnie kluczowe- ona nie pochodzi z Polski. Inne wychowanie, inne podejście, odrzucenie zachodniego stylu kobiety wyzwolonej a co mnie cieszy ostatnio, to coraz bardziej zaczyna dostrzegać rzeczy, które chociażby my tutaj opisujemy. Ba, czasem jej się zdarza puszczać naszego guru w kuchni, po czym stwierdza, że to bardzo mądry facet. Ja sobie tylko czujnie obserwuje jej zachowanie, na ile ona faktycznie w to wierzy. 

 

Świadomie odrzuciłem typowe Polki (jakieś 90%), przemieliłem ich setki- wniosek jest jeden- jak chcesz sobie spierdolić życie, to śmiało.

Możecie myśleć o nas co chcecie ale taki jest fakt: niestety w zdecydowanej większości, jesteście bardzo słabymi partnerkami do życia. Zakompleksione, dające mało od siebie, niesamowicie pazerne, wyszczekane z brakiem umiejętności zrozumienia często najprostszych potrzeb faceta. W zasadzie można się po was spodziewać wszystkiego.

 

Mam wrażenie, że w ryzach trzymał Was kiedyś kościół katolicki, strach przed ostracyzmem społecznym.

Dzisiaj wiara w TVN, ,,moje ciało, moja sprawa” w zasadzie pozbawiła kobiety jakiejkolwiek refleksji nad sobą, nad ich życiem. Z takimi ludźmi nie warto w cokolwiek wchodzić poważnego.

 

Co mnie cieszy niezmiernie, coraz więcej facetów, których znam zaczyna to dostrzegać, gdzie jeszcze niedawno twierdziłem, że to jest niemożliwe. A jednak. Rozmowa o intercyzie czy nagrywaniu w przypadku dziwnych zachowań żoneczek już nie wywołuje w nikim uśmiechu, tylko zrozumienie.

 

I bardzo dobrze. Jak się którejś nie podoba to wyciągnąć konsekwencje i do wiedzenia.

To jest właśnie podsumowanie tematu - mężczyźni są zainteresowani tradycyjnymi, niespierdolonymi kobietami, tyle że wśród Polek nie znajdą ich - a nawet gdyby chieli znaleźć, to szukanie wśród najbardziej spierdolonych kobiet Europy jest bez sensu, skoro można sobie poszukać tam, gdzie odsetek niespierdolonych jest znacznie większy (i nie mam tu wcale na myśli Azji, ani - boże uchroń - Ukrainy, tego taniego burdelu dla negrów i turków).

Edytowane przez zychu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Yolo napisał:

Na faceta, który sobie nie radzi patrzy się o wiele mniej przychylnie niż na podobną kobietę.

 

Tak, to prawda. Patrzą tak, zarówno mężczyźni jak i kobiety, co jest ważne do dodania.

Myślę, że nawet odejmując dzisiejszy galimatias, generalnie było tak zawsze.

Co ma -być może- podłoże w tej życiowej prawdzie:

Komuś komu więcej dano- więcej się też wymaga.

 

Jest przeświadczenie- nie wiem czy słuszne czy nie- że jeśli mężczyzna ma większą siłę fizyczną, łatwiej jest mu się skupić i robić jedną rzecz, do tego jest mniej uległy - to area zawodowa winna być jego odpowiedzialnością, podobnie jak utrzymanie rodziny i ogólne zwierzchnictwo. Męskość to najogólniej mówiąc- sprawczość- w "kodzie kulturowym", który znikąd się nie wziął.

Więc z tej "dziedziny"- mężczyźni będą bardziej rozliczani niż kobiety.

 

Czy kobiecość to sprawczość? Raczej nie na pierwszym planie. Kobiecość to mówiąc najogólniej "gromadzenie". Kobieta "Gromadzi" relacje, tworzy ciepło itd. (Tak też można rozróżnić mentalną dziewczynkę od kobiety- dziewczynka będzie chciała atencji, kobieta będzie wymagała szacunku.)

Nawet do sfery zawodowej to się odnosi- kobieta gromadzi wiedzę do siebie- nie na zewnątrz. Mało którą stać na idealistyczne "wybieganie naprzód" i oddawanie się temu. O wiele częściej wszelkie "niezrozumienie", wszelką "niewiedzę" bierze do siebie.  Ładnie opisała to kiedyś @sol, kiedy wspomniała w jakimś temacie jak ona reagowała na problemy z niezrozumieniem jakiejś dziedziny (nie pamiętam już konkretnie) vs jak ten sam proces odbywał się u kolegi. To był jeden z lepszych postów na forum.

Trudno więc, żeby kobiety były podobnie jak mężczyźni z cech sprawczości rozliczane. Ludzie generalnie to wiedzą. Wiedzą też- i tego w Twoim poście @Yolo już brakuje- której płci przybyło obowiązków od tej przeciwnej. Męskość wciąż jest postrzegana tak samo, na bazie życiowej sprawczości. To definicją kobiecości próbuje się sprytnie manewrować, co widać nawet na tym forum.

 

 I tak - moja babcia robiła więcej "w polu" niż moja mama. Ale od mojej babci nie wymagano jakiejś większej odpowiedzialności za całokształt- to była odpowiedzialność dziadka i to duża. Żeby być uczciwym, nie okazało się to być bezbłędne- dziadek za bardzo "urósł w siłę" i był autorytarny- babcia nie dość, że więcej od niego robiła, to nie miała za wiele do powiedzenia- co odbiło się na ich dzieciach. Żadne z nich, w tym również moja mama, wciąż w sensie mentalności nie zerwali silnej relacji z domem rodzinnym.

To było pokolenie wojenne i trudno by facet, który w jednym bucie spieprzał przed Ukraińcami i Niemcami (jego brat nie miał już tyle szczęścia) był idealnym mężem i ojcem. Podobne historie tyczą się tych kobiet. 

Dlatego zapytałam @absolutarianin kiedy to niby w Polsce była szansa na "kobiecą kobietę". Kiedy w Polsce była szansa na "Rodzinę"? Skąd się u nas ta "matka polka" wzięła? W kraju gdzie flaga jest "biało-czerwona", co czytamy, jak pokazuje historia: "Oddajemy naszą krew i czynimy z tego nasz Honor"

 

Idąc dalej- moja mama była już odpowiedzialna za dom w stopniu nie mniejszym niż mój ojciec. Również w sensie zarobkowym. To skutkuje- brakiem czasu na dom, bo co byście nie powiedzieli- niezależnie od tego, kto ile zarabia doba dla każdego ma 24h. Moja mama spełniła się "zawodowo" tak, że ma tego serdecznie dosyć, zarówno ja jak i moja siostra widziałyśmy ją w przelocie. Ze "wszystkimi świętymi" trzeba było się nią dzielić ;) . Mam też pewne osobiste doświadczenie, jak sobie radzi mężczyzna w roli "utrzymanki domowej" przy wychowywaniu dzieci i czy to faktycznie jest taka słodycz. Krótko- nie był z tym szczęśliwy i choć nikt nie czyni mu z tego wyrzutów to jemu kojarzy się to jako w pewien sposób- czas stracony. Jak to kiedyś ujął w jakiejś ze sprzeczek: "Mojej pracy nie widać".  Plus jest taki, że przy standardowym narzekaniu na kobiety odpowiedzialności macierzyństwa nie próbuje podważać, a mówi wprost, że ta robota to harówa. Inny plus, że jego dzieci, zwłaszcza ja są z nim bardzo związane. Wszelkie pretensje też zawsze szły na jego konto, bo był "codziennie", obok. Widać coś podobnego u Panów wychowywanych tylko przez kobiety- no zawsze ta matka wszystkiemu winna, o ojcu to w ogóle ciężko coś usłyszeć ;) 

 

Abstrahując od powyższych dwóch akapitów- czy mężczyźnie przybyło kobiecych obowiązków? Nie ma w tym pretensji, bo trudno byście rodzili dzieci itd ;) Plus taki, że są zmywarki itd. choć jest część osób, która życzy sobie powrotu do tych czasów, gdzie prało się nad rzeką, co jest typowo polskie. ;) 

 

Czy kobietę nie rozlicza się z "gromadzenia"? Jak wygląda postrzeganie samotnych matek? Faktycznie, taka bohaterka?

Jak jest z kobietami, które nie chcą zakładać rodzin i prą na karierę? To nie są egoistki, przypadkiem?

Czy na kobietę porzucającą dziecko i mężczyznę w analogicznej sytuacji patrzymy tak samo?

Przeszłość seksualna kobiet i mężczyzn? Kto jest z niej bardziej rozliczany?

 

Moim zdaniem kobietę się rozlicza, bardziej niż mężczyznę. Współczesność próbuje coś tu przeciwdziałać, skutek końcowy znamy.

Odwołuję się do kobiet mocniej, bo i ich sytuacja jest mi lepiej znana.

5 godzin temu, Yolo napisał:

Kryzys męskości widać jak na dłoni, też tutaj. Czy ktoś się nad nami lituje, pomaga? 

Mężczyzna, który chce się zbudować od podstaw ma o wiele trudniej, bo jest to często samotna droga.

Ja nie wiem , jak wygląda proces kształtowanie się mężczyzny "od podstaw", mogę co najwyżej przypuszczać.

Prosiłabym o taką samą intelektualną sprawiedliwość w drugą stronę.

Z mojej perspektywy generalnie każdy rozwój to osobista odpowiedzialność i samodzielna droga, bez tych "wspomagaczy" z zewnątrz, bo i one nie zawsze wskazują dobry kierunek. To też wypadałoby uwzględnić.

 

Moim zdaniem Panom chodzi głównie o to, że obowiązki mężczyzny>(znaczą więcej)obowiązki kobiety. Jest jakiś element rywalizacji, którego w ogóle nie powinno być, bo przecież już ustaliliśmy, że się różnimy. Nie wiem o co chodzi, ale mniej więcej zauważyłam, że mężczyźni na ogół podkreślający jak to ich doba nie jest liczona i jak wiele mają na głowie, zwykle mieli matkę, która miała na głowie znacznie więcej niż ich ojciec ;) 

No jakoś tak bywa, co byś mi nie próbował wmawiać inaczej.

 

Z perspektywy mężczyzny, życie kobiety może i wygląda na usłane różami.

Z tym zastrzeżeniem, że jego perspektywa jakkolwiek okropnie to nie zabrzmi, ma niewielkie znaczenie-bo jemu dano inne kompetencje.

 

To jak porównywać- tu przepraszam za określenie, bo jest niesmaczne- życie pracodawcy, kimś kto ma zgromadzone dobro i musi je komuś powierzyć vs

życie pracownika, który chce dobro pozyskać i mierzyć się z wymaganiami na stanowisko szefa

 

Naprawdę chcielibyście znaleźć się w roli pracodawcy, bo tym dokładnie na rynku matrymonialnym jest kobieta? (plus w dzisiejszych perypetiach musi dorabiać gdzieś na pół etatu ;) )

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spacemarine ona jest już bardzo długo w PL, mówi biegle ale totalnie nie kupuje tego co się dzieje. Ona nie ma koleżanek prawie w ogóle. Trzyma się z siostrą, czasami pogada z jedną- która jest w zasadzie moją kumpelą i przeze mnie się poznały. To tyle.

U niej akurat zauważyłem pewien mix: jest raczej introwertyczką, silna pozycja mądrego ojca w rodzinie, kulturowo rodzina na pierwszym miejscu gdzie facet decyduje w którą stronę idziemy.

Ja mam charakter dominujący, więc to się wszystko zazębiło.

 

Ja na prawdę nie mogę narzekać. Mało tego, ciągle mnie zaskakuje, że w zasadzie im dłużej jestem z nią w związku, tym jest lepiej.

 

Panowie, jeśli znudziło się Wam kicanie na lewo i prawo, to spójrzcie na inne kraje, będziecie pozytywnie zaskoczeni.

 

@ManOfGod nie chce pisać skąd konkretnie, anonimowość. Dosyć daleko na wschód od naszej granicy ale żaden z sąsiadów.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, ManOfGod napisał:

Rozumiem, a co z teoriami,że jak posiedzi w PL to się popsuje?


U niej to się totalnie nie sprawdziło. Ale to jest przypadek, który mam w domu a nie wszystkie chodzące po ulicy.

 

Faceci sami doprowadzają do sytuacji jaką mamy, stawiając na piedestale kobiety. Ja tego nie robiłem, wręcz tłukłem jej do głowy ciągle, że pewnych rzeczy, spraw i zachowań nie toleruje. Na pewno przekonał ją do tego mój charakter, doświadczenie które nabyłem i umiejetność przekonywania do swoich poglądów. Ona to kupiła. Efekt mamy taki, że kobieta jest zadowolona, że ma w domu faceta: chce dla niego gotować, fajnie wyglądać, robić świetną atmosferę w kwadracie itd. Ja mam w zasadzie to co chciałem: dużo ciepła, brak toksyczności w domu, realne wsparcie- tak realne, bo dzięki jej zachowaniu jej mi dużo lżej, lepiej znoszę pewne rzeczy, mam więcej motywacji. O jakimś proszeniu o seks nie wspomnę (kurwa to jest chore), bo wszystko jest naturalnie. Powstaje napięcie- idzie rozładowanie.

 

I tyle 🙂.

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał:

@spacemarine ona jest już bardzo długo w PL, mówi biegle ale totalnie nie kupuje tego co się dzieje. Ona nie ma koleżanek prawie w ogóle. Trzyma się z siostrą, czasami pogada z jedną- która jest w zasadzie moją kumpelą i przeze mnie się poznały. To tyle.

U niej akurat zauważyłem pewien mix: jest raczej introwertyczką, silna pozycja mądrego ojca w rodzinie, kulturowo rodzina na pierwszym miejscu gdzie facet decyduje w którą stronę idziemy.

Ja mam charakter dominujący, więc to się wszystko zazębiło.

 

Ja na prawdę nie mogę narzekać. Mało tego, ciągle mnie zaskakuje, że w zasadzie im dłużej jestem z nią w związku, tym jest lepiej.

 

Panowie, jeśli znudziło się Wam kicanie na lewo i prawo, to spójrzcie na inne kraje, będziecie pozytywnie zaskoczeni.

 

@ManOfGod nie chce pisać skąd konkretnie, anonimowość. Dosyć daleko na wschód od naszej granicy ale żaden z sąsiadów.

Można spytać z jakiego jest kraju? Trzymam kciuki zatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek ty mnie tu nie pinguj, bo ja ci na to nic nie poradzę (ech, ta moja mizerna 'sprawczość' :D ) tylko oceniaj swoje moce i szukaj sobie razem z @sol i innymi tu lady in red, które trochę zmądrzały, desantu regionalnego, lub zagranicznego, jak sprytne Ukrainki, co zainwestowały w 'ugotowane i posprzątane' dla starszych Italiańców, Francuzów, ew. Niemców, bo przecież ta nieznośna Wanda.... Ew. jeszcze można iść do zony Władimira Władimirowicza, lecz raczej na ekosyberyjską wioskę, blichtru zapadu tam nie budiet. 

 

Europa przyszłości będzie klanami i rozbiciem dzielnicowym. Znaczenie będą miały grupy osiedlone, diaspory, czy nawet pomniejsze hordy, kto jeszcze będzie miał za co się zestarzeć. Nawet gdyby dzisiaj przyszła feministyczna koza do woza (a dalej bryka, zauważcie i bodzie), to czas i energię, którą musiałbym poświęcić razem z 10 tys. użytkowników tutaj, by odzyskać chociaż ideową kontrolę nad tym umęczonym krajem - uczyniłby z nas bezzębnych (albo i bezrękich) zniszczonych dziadów ze stadem wyroków i pustką na koncie. I historia zatoczyłaby koło. Dlatego ja się na to nie porywam, tylko integruję i okopuję w normalnym kraju. I wam sugeruję to samo czynić. 

 

W ostateczności lepiej być w jakimś Alicante (gdzie już jest swojsko prawie jak w Chicago) i łapać w paszczkę, co przelatuje, aniżeli łatać kaczelnikowi i maowieckiemu budżet, siedząc w swoim szarym kwadracie zakredytowanym na jakimś Trachominie w dobie superkryzysu.

 

Na pocieszenie powiem wam, że w generalnym gubernatorstwie jest ciągle pod dostatkiem romantycznych białych rycerzy, którzy bez względu na koszty, obrachowane siły, będą się spalać za wyzwolenie ojczyzny. I ciągle rodzą się nowi! To fenomen. I rodzą ich Polki przecież w tych blokach... a nie jakieś Bangladeszanki. Możecie zawsze ich wesprzeć, to zresztą takie wzruszające... A może stanie się cud i im się uda choć na chwilę?

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, absolutarianin napisał:

ty mnie tu nie pinguj, bo ja ci na to nic nie poradzę (ech, ta moja mizerna 'sprawczość' :D )

:D 

Nie o to mi chodziło, by się do kogoś przywalać w jakikolwiek sposób. O dziewczyny tutaj obecne nie należy się martwić ;) 

Polki w moim odczuciu nie są tak beznadziejne jak się tu opisuje. 

Wspierać należy i owszem, ale jest też praca, którą należy wykonać samemu, starałam się pokazać @Dewajtis gdzie ma szukać i zrobiłam to tak by chciało się jej, jako babie czytać ;) 

30 minut temu, absolutarianin napisał:

I historia zatoczyłaby koło. Dlatego ja się na to nie porywam, tylko integruję i okopuję w normalnym kraju. I wam sugeruję to samo czynić.

Chyba na to wychodzi. Gdyby nie moi rodzice, to decyzję miałabym już podjętą, a tak to rozważam wszystkie za i przeciw. 

Sytuacja wielu młodych Polaków.

 

31 minut temu, absolutarianin napisał:

które trochę zmądrzały

Nie wiem czy zmądrzałam, ale w moim odczuciu nie piszę nic specjalnie nowego. Pracę najczęściej wykonuje się dla pieniędzy, natomiast wszyscy chcą się rozwijać. 

 

Ot, tyle.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan III Wspaniały Gratuluję, realizujesz dokładnie red pillowy plan - kobieta jako dodatek w życiu faceta. 

 

Żeby nie było tak wesoło, bo teraz każdy zacznie sobie ogarniać panie z dalekiego wschodu - o ile pamiętam, kolega ma wysokie SMV, nie miał problemów z uwodzeniem kobiet w Polsce. Po prostu, mając możliwości, wybrał korzystniej. Ale nie każdemu to będzie dane.

 

W sumie też dużo by wyjaśniło czy pani jest na utrzymaniu i w jakim stopniu. Ale nie drążmy tematu, skoro koledze zależy na zachowaniu prywatności (jasna sprawa).

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Komuś komu więcej dano- więcej się też wymaga.

Ta prawda jest dosyć uniwersalna. W pewnych obszarach mamy więcej, w innych więcej macie Wy. 

Jeśli patrzeć przez pryzmat siły fizycznej, sprawczosci, jasne że to stereotypowo męskie cechy i tak się na to patrzy. Raczej mało kto chce z nich rozliczać kobiety. 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Trudno więc, żeby kobiety były podobnie jak mężczyźni z cech sprawczości rozliczane.

Nie są, no i ok. Ale nie o to mi chodziło wcześniej, nie zrozumiałaś mnie. 

Pisałem o postrzeganiu mężczyzn poprzez energię męską, kobiet przez żeńską i ocenianiu poprzez ten pryzmat. 

To się dzieje m.in. tutaj, a sposób oceniania świadczy o potrzebach oceniających. 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

tego w Twoim poście @Yolo już brakuje- której płci przybyło obowiązków od tej przeciwnej

 

Po pierwsze, należało by zapytać, dlaczego. I kto tego chciał. 

Po drugie, czy aby na pewno? 

 

Dawniej, w warstwie najuboższej pracowali ciężko oboje.

W tych warstwach gdzie były możliwości, kobiety skupiały się na prowadzeniu domu, nierzadko za pomocą służby. 

Tym się zmieniło, chodzą do pracy. Trzeba przyznać że jednak ale punkt wyjścia był dosyć nisko. 

Teraz, o czym tu wielokrotnie wspomniano, obowiązki okołodomowe są o wiele mniej pracochłonne i nawet mogą być formą relaksu- pisały o tym m.in. kobiety, więc ciężko tu o szowinizm. 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Moja mama spełniła się "zawodowo" tak, że ma tego serdecznie dosyć, zarówno ja jak i moja siostra widziałyśmy ją w przelocie. Ze "wszystkimi świętymi" trzeba było się nią dzielić ;) . Mam też pewne osobiste doświadczenie, jak sobie radzi mężczyzna w roli "utrzymanki domowej" przy wychowywaniu dzieci i czy to faktycznie jest taka słodycz. Krótko- nie był z tym szczęśliwy i choć nikt nie czyni mu z tego wyrzutów to jemu kojarzy się to jako w pewien sposób- czas stracony

 

Podajesz przykłady odwrócenia ról, co stoi w poprzek naturalnym predyspozycjom i energii. Efekty są takie a nie inne i sama umiesz to dostrzec. 

Ale to nie jest sytuacja standardowa.

Pisałaś wcześniej o problemach taty i przejęciu jego roli przez mamę. Jej rolą było go wspierać tak, żeby to on znalazł sposób na ogarnianie Waszej rzeczywistości. 

Pod tym względem oboje popełnili błąd. Może nie mieli wyjścia, a może nie umieli go dostrzec. 

To się jednak stało, konsekwencje ponoszą oni ale i Ty. Plus jest taki że masz świadomość i wybór, co z tym zrobić. 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Widać coś podobnego u Panów wychowywanych tylko przez kobiety- no zawsze ta matka wszystkiemu winna, o ojcu to w ogóle ciężko coś usłyszeć ;)

 

To prawda, ale widać to też u Pań. 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Abstrahując od powyższych dwóch akapitów- czy mężczyźnie przybyło kobiecych obowiązków?

 

"Przybyło"? 

To nie w ten sposob- mężczyźni takich obowiązków z reguły na siebie nie biorą, bo nie chcą. Robią to kiedy muszą.

Jest masa kobiet, która chce się spełniać na męskim polu. Bo chcą się w ten sposób dowartościować, bo im to wmówiono, bo nie mają wyjścia, itp. 

Jesteś 100% pewna że Twoja matka nie chciała wejść w tą rolę, zrobiła wszystko by pomóc nieść ciężar odpowiedzialności ojcu, nie zdejmując jednak z niego decyzyjności i "wladzy"? 

Bo to jest kolejna sprawa- kobiety chcą władzy na tych polach, które są stereotypowo męskie. Coraz częściej to widać. 

Mają duży problem żeby się ugiąć, niezależnie o co chodzi.

To są typowo męskie cechy I energia, które są coraz bardziej widoczne wśród kobiet. 

 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Czy na kobietę porzucającą dziecko i mężczyznę w analogicznej sytuacji patrzymy tak samo?

Przeszłość seksualna kobiet i mężczyzn? Kto jest z niej bardziej rozliczany?

 

Czy Ty właśnie masz pretensje o to, że kobiety rozlicza się z typowo kobiecej energii? 

 

To kobieta była strażniczką domowego ogniska, stwarzała domowe ciepło i to zawsze była jej działka. To jej decyzją jest seks lub go nie ma. 

Mężczyzna był dostarczycielem dóbr i kimś w rodzaju "policjanta"- pilnował by nikomu nie działa się krzywda.

 

Role męskie w dużej części przejęło państwo, o czym Ty zapominasz. 

Kiedy zabraknie mężczyzny, kobieta jest w stanie funkcjonować na planie materialnym, posiłkując się wszelkimi opcjami generowanymi przez system. To jest sytuacja kiepska dla dzieci, ale nieporównywalnie lepsza patrząc w przeszłość. 

 

Kiedy zabraknie kobiety, jej rola (i nie chodzi mi o pranie czy sprzątanie), jest nieobsadzona. Może zostać zastąpiona jedynie przez inną kobietę. 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Jak jest z kobietami, które nie chcą zakładać rodzin i prą na karierę? To nie są egoistki, przypadkiem?

Nie spotkałem się z takim postrzeganiem. To jest typowy przykład kobiety w męskiej energii, która chce się spełniać na zewnatrz- w męskim.

Jej wola, byle nie obudziła ze swoim instynktem kiedy za późno na dzieci. I nie miała pretensji do wszystkich oprócz siebie. 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Ja nie wiem , jak wygląda proces kształtowanie się mężczyzny "od podstaw", mogę co najwyżej przypuszczać.

Prosiłabym o taką samą intelektualną sprawiedliwość w drugą stronę.

 

Właśnie ją dostałaś, choć nie widzisz. 

 Napisałaś o brakach wśród kobiet, spowodowanych brakiem ojca i matkami wchodzącymi w tę rolę.

Odniosłem się pisząc, że nas też to dotyczy. 

 

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

mojej perspektywy generalnie każdy rozwój to osobista odpowiedzialność i samodzielna droga, bez tych "wspomagaczy" z zewnątrz, bo i one nie zawsze wskazują dobry kierunek. To też wypadałoby uwzględnić.

 

W rozwoju osobistym potrzebujemy dobrych wzorców. O tym pisałaś Ty, o tym piszę ja.

Tyle, że Wam łatwiej o wzorce bo się lepiej socjalizujecie, macie lepszy dostęp do siebie nawzajem. O to mi chodziło. 

To nie jest pretensja a opis rzeczywistości. 

 

 

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

Moim zdaniem Panom chodzi głównie o to, że obowiązki mężczyzny>(znaczą więcej)obowiązki kobiety. Jest jakiś element rywalizacji, którego w ogóle nie powinno być,

[...] 

No jakoś tak bywa, co byś mi nie próbował wmawiać inaczej.

 

Na tym forum wybrzmiewa bardziej męski punkt widzenia I trudno żeby było inaczej. 

W życiu bywa różnie, a najwięcej z reguły uzyskują Ci/Te, którzy czują się niedowartosciowani. 

Generalnie, ludzie patrzą przez swój pryzmat.

 

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

Naprawdę chcielibyście znaleźć się w roli pracodawcy, bo tym dokładnie na rynku matrymonialnym jest kobieta? (plus w dzisiejszych perypetiach musi dorabiać gdzieś na pół etatu ;) )

Nie, kobieta nie jest pracodawcą (jeśli dobrze Cię zrozumialem).

Oboje mają coś do zaoferowania, oboje chcą coś dostać. 

W pierwszej fazie karty rozdaje kobieta, później władzę oddaje mężczyźnie. A jak jest mądra to umie wymagać w odpowiedni sposób. 

Przynajmniej tak było kiedyś, i o tym tu głównie piszemy. 

Jeśli odnośnik do "pół etatu" był drobną złośliwością do tego co czasem piszę, niepotrzebnie. Mam swój punkt widzenia I wielokrotnie tłumaczyłem dlaczego tak widzę pewne rzeczy i w jakich warunkach mógłbym je widzieć inaczej. 

 

My chcemy się spełniać w męskim i mieć kobiece kobiety. 

Kobiecości kobiecie nie ujmuje fakt wyjścia na 8g do pracy. Zacznie, kiedy kobieta postawi pracę ponad rodzinę. 

To wszystko są plany energetyczne i tam się to rozgrywa. 

 

 

Czegokolwiek byśmy tu nie napisali, tocząc intelektualne dysputy, to ostatecznie sprawa się rozegra między Nim a Nią. 

My możemy szukać wiedzy i modlić się by ta nie wyparowała z glowy, kiedy będzie najbardziej potrzebna. 

 

Piszę w biegu, stąd być może chaotycznie. 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.