Skocz do zawartości

Dajecie szanse?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Korzystając z upalnej pogody wybrałem się wczoraj z dobrym kumplem na piwo i uraczył mnie historią i pytaniem, na które nie potrafiłem mu jednoznacznie odpowiedzieć.


Chciałbym poznać waszą opinie, szczególnie obecnych i byłych "związkowców".

 

Facet jest z kobietą 5 lat, a od 3 miesięcy są zaręczeni. On zawsze był dobry ananas, powiedziałbym, że trochę taki "bad boy", ale gdzieś tam głębiej też siedział rycerz. Lubił dawać skrajne emocje. Kilka razy było też tak, że zrywał z nią jak coś mu nie pasowało kilka razy na 2 tygodnie, czasem 3. 
 

Wczoraj dziewczyna mu mówi, że w związku z tym, że planują wspólne życie ona musi mu o czymś powiedzieć, bo ją to zżera od środka. Okazało się, że rok temu, po tym jak on z nią zerwał, ona nadstawiła tyłka byłemu. Od razu zaczęła go przepraszać, błagać o to żeby dalej z nią był, że kocha go nad życie, ale musiała go poinformować, bo chciała być fair. Szlochom i płaczom nie było końca. Wyszedł ze mną na piwo.

 

Podsumowując:

1. Razem 5 lat i chwila narzeczeństwa 

2. Bardzo dobrze się ponoć dogadują

3. Poszła w tango z byłym w czasie kiedy to ON (kolega) z nią zerwał 

4. Mogła sprawę przemilczeć i wyszło by na jej. Po co te komunikaty?

 

Dajecie szanse?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze. Panie idą na tzw. "zerwania" bo jest to dla nich szansa na poskakanie.  To jest jedna z manipulacji, które stosują panie. Dzięki niej strzelają dwa gole za jednym razem. Po pierwsze on zerwał - dał powód do zdrady no i była przerwa w związku więc sumienie czyste. Po drugie, ona czeka na niego aż ją w końcu przeprosi. Dlaczego? Bo to on zerwał. Pani ma zapewnioną atencję (drugi bolec) i może czekać aż wspomniany "badboy" uraczy ją kwiatami. Przepraszanie = inwestowanie. Wynik? 2-0 dla pani.

 

Teraz sugeruję wziąć popcorn i obserwować. Jeżeli jest badboyem to się zawinie. Jeżeli nie jest, to zostanie ;) Tobie sugerowałbym bierne obserwowanie.

 

Na koniec napisze, że na 99% ona sama sprowokowała go, aby "on z nią" zerwał, aby mogła pójść do drugiego bolca bez skrupułów.

  • Like 28
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Lethys napisał:

Po co te komunikaty?

Testuje na ile stabilna gałąź aby wić gniazdo.

Odstawiłbym zaręczyny/anulował.

Poczekał jak się rozwinie akcja.

Nie podałeś wieku samicy A istotny element.

Generalnie typ powinien przychamować piętą....bo?

I tu trzeba podejrzeć co(się będzie dzialo).

Tragedi nie ma, ani dupy nie urywa.

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zrywał, bo chciał iść w tango i wymyślał problem, czy zrywał, bo laska specjalnie coś odwalała.

No i najważniejsze - kto chciał i dążył do powrotu, a kto się "zgadzał".

 

Jak koleś sam po prostu kręcił talerze jak mu wygodnie - to cóż, jego zasługa, przynajmniej też sobie poruchał na boku. Choć związek chyba nie ma jakichś uczciwych podstaw na ltr

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, sargon napisał:

Ale zrywał, bo chciał iść w tango i wymyślał problem, czy zrywał, bo laska specjalnie coś odwalała.

No i najważniejsze - kto chciał i dążył do powrotu, a kto się "zgadzał".

Słuszna uwaga. Sytuacja tu akurat jest pojebana jak lato z radiem. Raz zrywał i ona się dobijała, raz zrywał i sam wracał. Z tego co mi mówił, to on na bok nie latał, a zrywał, bo denerwowało go jej zachowanie, ale już nie dopytywałem co i jak.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie takie są. Takie nie za fajne, nie za smutne. Ewolucja i adaptacja.

A bo to wiadomo czy jak chłop wyjdzie z dzidą to nie wróci z Dzidką? Albo wcale. 

Każda dziewuszka musi się szybko adaptować, zamiast rzucać ze skały. 

Może to idiotyczne, ale celem każdej rośliny jest produkcja nasion w owocu. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli nie byli wówczas ze sobą, a poza tym dobrze się dogadują, to nie powinien zrywać. Dziewczyna dodatkowo powiedziała mu o zagadnieniu, a mogła siedzieć cicho i nic by chłop nie wiedział.

Zresztą jeśli on sam takie dramy w postaci "zerwań" lubi organizować, to w sumie sam jest trochę sobie winien 

Edytowane przez Normik'78
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak. Każda tego typu przygoda, tym bardziej tuż po zerwaniu, staje się fundamentem każdego porządnego związku aż do grobowej deski. Ona to zrobiła tylko po to, aby ten związek stał się silnejszy, mocniejszy. Pani dzięki temu nabrała dodatkowego doświadczenia i nie może teraz o sobie powiedzieć, że należy do tych łatwych. Mam nadzieję, że wyjaśniłem wszelkie wątpliwości:D

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, DOHC napisał:

Teoretycznie byli wolni, w praktyce... 

Faktem jest, że bardzo łatwo przyszło jej znaleźć sobie nową starą gałąź. 

I jak mówicie, kobietom łatwo jest zrywać aby się wykutasić, wtedy zdrady oficjalnie nie ma a jest karuzela kutangi. 

 

Ale w tym przypadku to facet zrywał, "co 2- 3 tygodnie"

Gościu ogólnie musi być niestabilny, nikt względnie normalny emocjonalnie nie zrywa związku co kilkanaście dni, to absurdalne zachowania.

Niestabilna jednostka ogólnie słabo rokuje w związku, więc ja tu raczej się dziwię, że po kolejnym kopie w dupę ta laska do niego wraca. 

To jest najdziwniejsze 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Normik'78 napisał:

Ale w tym przypadku to facet zrywał, "co 2- 3 tygodnie"

Gościu ogólnie musi być niestabilny, nikt względnie normalny emocjonalnie nie zrywa związku co kilkanaście dni, to absurdalne zachowania.

To ich sprawa że się męczą ze sobą, sam tego ani nie rozumiem ani nie popieram. 

 

Ale temat dotyczy kobiety a nie faceta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zerwali rok temu, a są pięć to znaczy, że dała byłemu po 4 latach? hmmm Prędzej bym zrozumiał, że wskoczyła na nowego albo dała szansę orbiterowi.

 

Wybaczać nie ma czego (jeśli powiedziała prawdę), ale wygląda, że gość (były) zawsze będzie mógł liczyć na sentyment z jej strony. Bardzo niebezpieczna sytuacja.

 

Sam mam przynajmniej jedną byłą, że jeśli zadzwonię z propozycją spotkania na 99.9% odpowiedzią będzie entuzjastyczne TAK, niezależnie od jej aktualnego statusu w związku. A wiem, że żaden ze mnie chad. Pytanie czy "kolega" chce żyć z takim odbezpieczonym granatem. 

 

ps. tak na marginesie może go uświadom, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą ślub

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.