Skocz do zawartości

Jak to ogarnąć ?


ogien94

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie jak to jest , że za co mam się nie zabrać , to wmawiam sobie, że mam pierdolone dwie lewe ręce i do niczego się nie nadaje ? 

 

Jutro mam iść pierwszy dzień do roboty , którą załatwił mi kumpel. Praca na magazynie, wiadomo kokosów nie zarobię , ale żyć za coś trzeba.

No i tak weekend powoli mija , a ja całe dwa dni zamyślony jak to będzie.  A co będzie jak sobie nie poradzę , co będzie jeśli znowu się będę musiał mierzyć słownie z jakimiś cwaniakami w pracy i tak dalej i tak dalej... Ciągle myślę , dowalam sobie w głowie. Wiary w siebie nie mam żadnej. Od dzieciaka jak tylko pamiętam byłem taki cichy , grzeczny, nie ryzykujący. Jak miałem do zrobienia jakąś nową rzecz , to wolałem skłamać komuś i od tego uciec , byleby się poczuć lepiej i nie doświadczać tego uczucia dyskomfortu. Zdaje sobię sprawę , że mogę być odebrany jako mięczak czy tam ktokolwiek inny ,  ale musiałem to z siebie wyrzucić ,a na ten moment nie mam kogoś , kto by mnie w tej kwestii wysłuchał i ewentualnie coś wtrącił sensownego. Niesamowicie mnie to niszczy , blokuje.  Obiecałem sobie , że jak zarobie pierwsze pieniądze , to spożytkuje je na naukę boksu , żeby cokolwiek zmienić i nie wiem nabrać męskości ? Nie wiem , zagubiłem się trochę i zatrzymałem w miejscu. Odwagi mi brakuje w życiu , pieprzonej odwagi.  

 

Pozdrawiam serdecznie i wybaczcie mi,  że przekazuje na forum negatywną energię tym postem , ale siedzę zrezygnowany trochę. Bo ostatnio trochę średnio mi się wiedzie w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, ogien94 napisał:

Ciągle myślę , dowalam sobie w głowie.

To zajmij się czymś, też jako dzieciak tak miałem ale w porę się spostrzegłem i walczyłem z tym jak mogłem. Nie musisz wynajdować sobie dużych rzeczy od razu, czytaj książki, idź na rower, pograj sobie na kompie, przekop ogródek, cokolwiek żeby zając swoje myśli czymś pożytecznym lub rozrywkowym a nie roztrząsać przyszłość albo co gorsza przeszłość. Nie skupiaj się na tym na co nie masz wpływy a na tym na co masz, zaś największy wpływ masz na samego siebie i swoje podejście do otaczającej rzeczywistości. Pozdrawiam i powodzenia. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, ogien94 napisał:

Panowie jak to jest , że za co mam się nie zabrać , to wmawiam sobie, że mam pierdolone dwie lewe ręce i do niczego się nie nadaje ? 

Wewnetrzy krytyk to sie nazywa , musisz przepracować dużo rzeczy jak przy tak blachych sprawach wychodzi w takiej skali , po latach u mnie czasami wskoczy jeszcze stary system ale mam już techniki wypracowane jak sobie to ogarnąć.

 

 

 

Dużo pracy przed Tobą chłopak ale to dobre miejsce , ja przez parę lat tutaj wyrosłem na ludzi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę w Tobie siebie sprzed sześciu lat. 

Zła wiadomość: co było wtłaczane i praktykowane dwa dwadzieścia parę lat, nie zostanie zmienione w miesiąc.

Dobra wiadomość: da się to zmienić. 

Ponadto: nasz dwie ręce i dwie nogi, jesteś zdrowy więc możesz niemal wszystko.

 

Co zrobić? Rady uniwersalne. Przeczytaj to i wdroż w życie. 

Charakter mężczyzny się wykuwa w ogniu praktyki. Nie unikaj nie komfortowych sytuacji tylko podejmuj walkę. 

Ważna uwaga: nie skupiaj się na problemie, a na rozwiązaniu.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie chłopaki za odzew. Można powiedzieć , że 28 lat z tym żyje. Starałem się z tym walczyć z większym bądź mniejszym skutkiem , ale jak jakiś czas jest dobrze , to dopierdalanie sobie wraca jak bumerang w totalnie randomowych momentach. Ciężko z kimkolwiek pogadać o tym , bo odnoszę wrażenie , że nie jestem dobrze rozumiany , dlatego większość tematów tłumie w sobie . I bywają momenty, że pękam. 

@DOHC Słuszna uwaga odnośnie podejmowania walki , dlatego wpadłem na pomysł z tym boksem . Może to pomoże mi nabrać więcej pewności siebie i nieco stłumi tego mojego krytyka.

Stresuje się tym jutrzejszym dniem w tej robocie i nie ukrywam , że mnie to wpienia . Robota za 2500 , a podchodzę do tego , jakby ta robota zależała od mojego istnienia.

Wiem , że stać mnie na więcej , ale muszę ruszyć do jakiejkolwiek roboty , żeby wrócić do normalnego funkcjonowania. 

Już mi dzisiaj przeszło przez myśl ,żeby napisać kumplowi , że jednak tam nie idę . Ale nie mogę spierdalać przed życiem cały czas.  Nie ma opcji , jestem tam jutro i walczę.

@Templariusz Staram się robić wiele rzeczy. Czytam , trenuje street workout z fajnymi efektami, gram w piłkę , ostatnio nawet wróciłem do życia socjalnego.  Ale bardzo często wracam do przeszłości niestety . Parę spraw skopałem koncertowo w życiu i mam lekki ból tyłka , że nie potrafię o niej zapomnieć. Sam z siebie zrobiłem męczennika. Ale muszę to jakoś odkręcić , bo na dłuższą metę tak się żyć nie da. Dzięki brachu za odzew i pozdrawiam.

@Turop Poczytałem sobie właśnie o tym wewnętrznym krytyku i to wypisz wymaluj ja . Mam świadomość , że u mnie w bańce nie jest idealnie i że trzeba coś z tym zrobić , ale zamykam się w sobie i użalam się nad sobą . Typowo zrobiłem z siebie męczennika jak nic. Bo tak chyba jest łatwiej siedzieć i płakać nad sobą. A ja niestety zawsze wybieram tą łatwiejszą drogę niestety . Pozdrawiam serdecznie

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ogólnie zaczynaj od małych kroków, staraj się być systematyczny, zrób coś co Cie popchnie chodź trochę do przodu raz dziennie, może to być nawet już słynne posprzątanie biurka

2. Zacznij czytać książki nt. samorozwoju oraz psychologii aby lepiej poznać siebie, sam określaj co jest dla Ciebie wartościowe/ciekawe

3. Szukaj autorytetów, ludzi których wartości, sposób myślenia czy działania Ci się podobają

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ogien94 napisał:

Staram się robić wiele rzeczy. Czytam , trenuje street workout z fajnymi efektami, gram w piłkę , ostatnio nawet wróciłem do życia socjalnego.  Ale bardzo często wracam do przeszłości niestety .

Wracasz do przeszłości?

Raczej do strefy komfortu.

W niej nic nie musisz i jakoś to będzie.

Z tym jakoś jest coraz gorzej?

Dlaczego?

BO MULTITASING U CZŁOWIKA NI DZIAŁA!

....wielowątkowość nie pozwala się skupić i być skutecznym.

Rozpipszasz czas na wiele wątków i z żadnego nic nie ma.

To 'muusk' sabotuje bo oszczędza energię na przetrwanie.

WYŻUĆ śmieci.

Zrób porządek w życiu.

STEP BY STEP

   

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z pierwszego dnia w nowej robocie. Konkretny zapieprz przez 8 godzin , nawet nie mam czasu , żeby myśleć jakkolwiek to brzmi.  Dam sobie czas , żeby przyzwyczaić organizm do wysiłku i chciałbym zostawić sobie narazie tylko trening SW. Do tego dołożyć muszę jedzenie , bo waga zejdzie ze mnie momentalnie , co mi się lekko nie podoba , ale ogarnę to.

@Tornado Etap bezrobocia wpływał na mnie w dużym stopniu negatywnie . Siedzenie w domu i nudzenie się potęgowały złe myśli, z każdym dniem wierzyłem w siebie coraz mniej. Teraz po pierwszym dniu jeszcze nie ogarniam wszystkiego, ale po powrocie mimo , że zajechany jak tatarskie siodło ,to czuje satysfakcję , że poszedłem w ogóle do tej pracy. Tak wewnętrznie czuję po prostu ulgę. Sporo mam jeszcze do tego ,żeby zrobić porządek ze swoim życiem. Ale przecież nie mogę się poddać , trzeba zagryźć zęby i walczyć.  Z tą przeszłością to jest tak , że nie mogę sobie przebaczyć złych wyborów , które doprowadziły mnie do miejsca ,w którym jestem. Potrafię sobie dowalić tym , że jako 28 latek mam mniej niż osoby zdecydowanie ode mnie młodsze . Wiem , że to złe i irracjonalne myślenie , bo jestem zdrowy , mam co jeść i gdzie spać. Ale to jest właśnie taka moją pięta achillesowa . Sam dla siebie jestem największym wrogiem. Dziękuję za wpis bracie . Śmieci będą wyrzucane , obiecuje to sobie . Bo takie życie jest na dłuższą metę po prostu męczące.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2022 o 13:34, ogien94 napisał:

Pozdrawiam serdecznie i wybaczcie mi,  że przekazuje na forum negatywną energię tym postem , ale siedzę zrezygnowany trochę. Bo ostatnio trochę średnio mi się wiedzie w życiu.

Popatrz na swój awatar. Już? No właśnie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, ogien94 napisał:

Ale to jest właśnie taka moją pięta achillesowa .

Sam dla siebie jestem największym wrogiem.  . Śmieci będą wyrzucane

To nie żadna piętą.

Tylko wymówka.

Dokładnie jest to różnica pomiędzy chcę/chciałbym!

.....czyli różni się funkcją(działam).

Przykłada zapodaje:

.....pali ci się mieszkanie, klatka cała płonie, korytarz zawalony gruzem.

Chciałbym wyskoczyć oknem(spałam się dalej).

Wyskakuje oknem(potencjalnie się ratuje)/gwarancji nie ma ale jest działanie.

 

 

 

6 godzin temu, zuckerfrei napisał:

No właśnie.

Postawa bojowa.

Mina do ataku.

Hormony buzują.

....zresztą to postać ILUZJI z bajki.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado Zdaje sobie sprawę , co chcesz mi przekazać , za co Ci bracie dziękuję. Tylko i wyłącznie działanie jest w stanie wyprowadzić mnie na prostą. Jednak w kryzysach takich jak ten , wyrobiłem w sobie nawyk dopierdalania sobie.

 

 Jedno mnie jeszcze gryzie : Nie mam żadnej wizji , co mógłbym w życiu robić. Zadupcam teraz na magazynie za najniższą ( nie mam ukończonych studiów, jedynie średnie) , wracam do domu i nie mam kompletnie siły na jakąkolwiek aktywność . Wracam do domu , odpalam kompa i pisze takie smęty jak teraz. Nawet w ogóle nie wiem jakim cudem i skąd , ale poczułem tęsknotę do jednej z EX , której nie widziałem i nie miałem kontaktu przez 2 lata. Nawet miałem myśl ,żeby po robocie do niej napisać , ale w porę ogarnąłem łeb. Co się ostatnio ze mną dzieje , to jest jakaś masakra. Jakiś mix samotności połączony z kryzysem egzystencjonalnym . 

 

Myślałem o zaocznych studiach z dietetyki , bo jest to dziedzina , którą się interesuje i gdy tylko mam wolny czas to edukuje się z tego sam dla siebie , bo sprawia mi to przyjemność. Ale mając już 28 lat to czuje , że jednak późno się skapnąłem i po ewentualnym ukończeniu studiów będę po 30 i gwarancji na zatrudnienie nie będzie. Ale może właśnie obrać sobie taki cel i gryźć glebę  , żeby na te studia odłożyć kasę i spróbować ? Serio mam poczucie , jakbym żył w innej rzeczywistości  , gdzie ludzie z otoczenia mają pomysł na siebie , a ja co dopiero zacząłem pracę na magazynie i już psychicznie walczę ze sobą ,żeby tylko przetrwać dzień.

 

Przepraszam Was chłopaki - strasznię smęce i użalam się nad sobą . Nie chce , żeby ta negatywna energia złapała któregoś z Was. Dlatego na jakiś czas przestanę się udzielać , bo wnoszę jedynie negatywną energię. Ludzie  na tym forum i nie tylko mają poważniejsze problemy. Pozdrawiam i dzięki wielkie za słowa otuchy wszystkim , którzy zareagowali na mój wpis .

Edytowane przez ogien94
akapit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ogien94 napisał:

Zadupcam teraz na magazynie za najniższą ( nie mam ukończonych studiów

Tak bo jak skończysz filologię portugreki to dinary będą wsypywać się z kufra.

Może te południowa słońce Ci nie służy?

Dawaj na północ.

Dupa zamarźnie to się weźmiesz.

Zrobisz plan.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ogien94 napisał:

mają pomysł na siebie

Może pomyśl nad zmianą pracy? Rozejrzyj się po portalach w twoim mieście, na FB jest masa grup "praca twoje miasto". 

 

Druga sprawa - jak z językiem u Ciebie? Ogarniasz Angielski lub Niemiecki? Może na jakiś czas wyjechać gdzieś na zachód, trochę siana odłożyć i żyć normalnie. 

 

No i to że wracasz zajechany - jak z twoją dieta, sportem? Możliwe, że przyczyny są jakieś inne (poza pracą)?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spokojnie Ogarnąłem sobie właśnie CV na nowo i po powrocie z roboty będę szukał i starał się rozsyłać.

 

Odnośnie języka to uważam , że angielski znam na dobrym poziomie i nie mam problemu z rozumieniem i dogadaniem się. Co do zagranicznego wypadu myślałem nad tym , ale paraliżuje mnie strach , że sobie nie poradze itp. A przecież 4 lata temu mając tysiaka w kieszeni wynająłem pokój we Wrocławiu i mieszkałem tam przez rok , bo chciałem coś zmienić w swoim życiu. Ale wiadomo- poznałem w rodzinnym mieście laskę , najlepszy i jedyny tak naprawdę ziom też został w mieście i postanowiłem po roku wrócić. Związek się rozpadł , natomiast z ziomkiem przyjacielska relacja od lat , nawet mocniejsza powiedziałbym. Ale mimo tego kurcze blade czuje się samotny w tym wszystkim i wiele emocji w sobie tłumie. Dodatkowo jestem w sytuacji , gdzie muszę mieszkać z rodzicami, bo na ten moment nie stać mnie na wynajem mieszkania , co też pewnie mi odbiera wiarę w siebie.

 

A z pracą to jest tak ,że przez 8 godzin ciągle jesteś na nogach. Pracuje w magazynie , w którym muszę realizować zamówienia i szykować kierowców na wyjazd. Ciągle coś się dzieje . Z tonę dziennie łącznie to musze przerzucić przez swoje łapska. Tu schylanie , tam dźwiganie i tak to sie ciągnie. A jak jest trochę luzu , to szefo coś tam wynajdzie do roboty , bo jak to tak  : "odpoczynek ? dej Pan spokój , trzeba nadupcać do końca zmiany" 

Mając opaskę na ręku , która mierzy aktywność pokazuje mi ona średnio 25000 kroków dziennie , czyli jakieś 15 km według tego sprzętu . Nawet nie chce mi się myśleć o tym , ile zlece z wagi , bo dieta na ten moment to jakieś kanapki , obiad w domu i porcja białka przed snem. A ja przy wzroście 181 waże 72 kg , także swoje czuje przy tym noszeniu.

 

Co do innych przyczyn , to uważam , że psychicznie jestem bardziej zmęczony, bo nie mam w nim celu. Jestem jak ten gościu z " Dnia Świstaka ".

Dzięki bracie za reakcję i pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ogien94 napisał:

Ogarnąłem sobie właśnie CV na nowo i po powrocie z roboty będę szukał i starał się rozsyłać

Czyli nie jest aż tak źle z tobą, brawo i szacunek za ogarnięcie. Już sam fakt, że napisałeś, zapytałeś braci świadczy o Tobie - że jesteś świadomy że coś nie halo z twoim życiem i chcesz je zmienić. Uwierz, że to już połowa sukcesu. Niektórzy tylko narzekają że jest źle i nic nie robią, ale oczywiście są zdziwieni, że nic się nie zmienia. 

 

Jeśli odważyłeś się na Wrocław, to myślę że masz jaja. Może chwilowo masz gorszy moment, ale właśnie sam przeczytaj co piszesz. Parę rzeczy ogarnąłeś sam, czyli coś tam kumasz. 

 

6 minut temu, ogien94 napisał:

Pracuje w magazynie , w którym muszę realizować zamówienia i szykować kierowców na wyjazd. Ciągle coś się dzieje

Czyli jebany kołchoz i musisz to zmienić, bo szkoda życia i zdrowia że ten hajs. Może opcja za granicę nie jest złym wyjściem? Jeśli się czykasz to działaj w kraju, nabierzesz pewności siebie to może ruszysz gdzieś dalej liznąć świata. 

 

Ostatnie pytanie - jak u Ciebie z porno itp? Z własnego doświadczenia wiem, że mega mi to zabierało siły. Po wejściu w nofap (w co średnio wierzyłem, że działa) nagle zaczęły dziać się cuda. Ale to możesz poczytać w odpowiednim dziale. 

 

Poleciłbym ci ogólnie obczajenie tematu dopamina, czy sobie nie dojeżdżasz właśnie porno, alko. Wtedy też tracisz radość z życia. Piszę ci to wszystko na własnym przykładzie, co mi pomogło. Czyli odstawienie używek, próba nofap.

 

9 minut temu, ogien94 napisał:

że psychicznie jestem bardziej zmęczony,

Może masz jakieś stare nie przerobione sprawy? Poczytaj o technice uwalniania Hawkinsa. Jak grubo jest to terapia? Ale to do przeanalizowania, bo na siłę przy tymczasowym gorszym okresie nie ma co się pchać. 

 

No i na koniec - spotykaj się z ludźmi,  wychodź do ludzi, inicuj spotkania. Rób coś poza domem, rolki, rower, bieganie, cokolwiek. 

 

Uwierz w siebie, jesteś najważniejszą osobą a twoim życiu, pokochaj siebie. Dzięki temu będzie ci łatwiej. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spokojnie widzę po sobie , że im bardziej czuję się źle psychicznie , tym częściej uciekam w porno i fapanie.  Jak są momenty , że czuje się okej , występuje to zdecydowanie rzadziej. Moje kontakty z kobietami praktycznie nie istnieją , ale w weekend postaram się ruszyć tyłek na miasto i może uda mi się poznać kogoś.

 

Sporo czytałem na temat no fapu , dopaminy i wiele dobrego o tym słyszałem. Z doświadczenia wiem , że jak udało mi się miesiąc wytrzymać bez fapu i porno to czułem się lepiej. Alkoholu nie pije, szlug nie pale,  także od tego typu używek jestem całkowicie wolny.

 

Co do tej roboty , to zagryzam zęby i jeszcze chwilę tam pobędę. Pare stówek muszę zarobić,  bo pieniądze są mi potrzebne na podstawowe potrzeby. Max 2 tygodnie tam jestem i sayo nara. 

 

Sporo mam tych nieprzepracowanych tematów , od nieudanego związku, który z mojej winy się zakończył i tego żałuje  , do ogólnie paru spraw z przeszłości i teraźniejszości. Dłuuga droga przede mną bracie. Ale życie to nie są rurki z kremem dla każdego i zdaje sobie z tego sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ogien94 napisał:

Dłuuga droga przede mną

"Jeżeli robisz to co łatwe, Twoje życie będzie trudne. Jeśli robisz to co trudne, Twoje życie będzie łatwe." - Les Brown

 

Spróbuj no fap, nawet jak upadniesz po paru dniach to próbuj dalej. Są dobre efekty i jest ten "kop". Nawet jak to tylko placebo, ale jeśli działa to trzeba iść na na flow. 

9 minut temu, ogien94 napisał:

ale w weekend postaram się ruszyć tyłek na miasto

Nie postaraj się, tylko pójdź. Weź kumpla i idźcie, nie muszą to być kluby, idź po prostu do ludzi. 

 

10 minut temu, ogien94 napisał:

nieprzepracowanych tematów

Może jak już staniesz trochę na nogi, to pomyśl o jakimś specjaliście? Samemu może być ciężko, ja doszedłem do ściany - i jednak będę się posiłkował kimś, kto zna się na tym lepiej i wskaże mi drogę.

 

Polecam ci książkę: Przebudzenie (de Mello). Mocna w chuj. Cytowałem ja już na forum, jeden z cytatów: "Nie potrafimy być szczęśliwi tak sobie, po prostu dla samego faktu; żądamy spełnienia jakichś tam warunków. Mówiąc dosadnie - nie potrafimy wyobrazić sobie, że można być szczęśliwym bez spełnienia tych warunków. Nauczono nas wiązać szczęście z ich występowaniem".

 

Ogólnie warto pójść w samorozwój. 

 

Z tego co piszesz - nie jest tak źle, wiele rzeczy ogarnąłeś i dałeś radę. Masz ten sam problem co ja - samoocena. Popracuj nad tym.

16 minut temu, ogien94 napisał:

nieudanego związku, który z mojej winy się zakończył

Albo jej zajebales lepe na ryj, albo nie wiem co, ale przeważnie wina nie jest jednostronna. Nawet jeśli Ty zajebales, to jesteś tylko człowiekiem. Masz prawo popełniać błędy, byleby wyciągnąć jakieś wnioski. To już przeszłość, tego nie naprawisz i nie zmienisz.

 

Wkleje jeszcze jeden cytat: "Młody człowiek przychodzi i żali się, że jego dziewczyna odeszła, że grała nieuczciwie. Na co się żalisz? Spodziewałeś się czegoś lepszego? Spodziewaj się zawsze najgorszego, masz do czynienia z egoistycznymi ludźmi. To ty jesteś idiotą - idealizowałeś ją, czyż nie tak? Sądziłeś, że jest księżniczką. Myślałeś, że ludzie są bardzo mili. Nie są! Nie są mili! Są również źli, jak ty - źli, rozumiesz? Śpią tak jak i ty. A o co mają zabiegać? O własny interes, tak jak i ty to czynisz. Nie ma między wami żadnej różnicy. Czy potrafisz sobie wyobrazić, jaka to ulga, że już nigdy nie dasz się zwieść, nie będziesz już nigdy rozczarowany? Już nikt nie doprowadzi cię do rozpaczy. Nie będziesz czuł się odrzucony. Chcesz się obudzić? Pragniesz szczęścia? Chcesz wolności? Proszę bardzo - odrzuć tylko fałszywe idee. Przejrzyj grę ludzi. Jeśli przejrzysz własną grę, przejrzysz grę innych. Wówczas ich pokochasz. W przeciwnym razie spędzisz życie szarpiąc się ze swymi iluzjami, które notorycznie rozpadają się w zderzeniu z rzeczywistością". 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje brachu za okazaną pomoc i podbudowanie mnie . Jakoś tak poczułem się lepiej i łatwiej mi będzie przetyrać ten dzień w pracy. Wszystko się ułoży , nie mogę przecież ciągle dostawać po mordzie. Tylko musze być czujny i to po prostu dojrzeć.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ogien94 napisał:

Wszystko się ułoży

Powinieneś to sobie codziennie mówić na głos przed lustrem w ramach afirmacji. Zrobiłeś już pierwszy krok, jesteś świadomy że coś trzeba zmienić, zrób drugi i trzeci krok. Ty jesteś najważniejszą osobą aktualnie dla Ciebie. Pokazałeś już że potrafisz, także jestem pewien, że to dźwigniesz.

 

Powodzenia, i jak będziesz miał problem to nie bój się napisać, tutaj jest masa świetnych ludzi, czasami dojadą Ci i wytkną błędy, ale właśnie o to chodzi. Ich doświadczenie jest na wysokim poziomie, ja sam się przekonałem. Miałem błędne schematy i przekonania. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2022 o 17:27, ogien94 napisał:

Ale bardzo często wracam do przeszłości niestety . Parę spraw skopałem koncertowo w życiu i mam lekki ból tyłka

 

17 godzin temu, ogien94 napisał:

Nawet w ogóle nie wiem jakim cudem i skąd , ale poczułem tęsknotę do jednej z EX , której nie widziałem i nie miałem kontaktu przez 2 lata.

Błędy z przeszłości dają o sobie znać? Demony wciąż ścigają? Żal, wyrzuty sumienia, poczucie straty i winy za te błędy? Znam to aż zbyt dobrze. Tak jak mówisz złe samopoczucie potrafi zaatakować w losowym momencie. Staram się zająć wtedy jakąś robotą lub treningiem bądź czymkolwiek. Nie ma sensu się biczować to Ci nic nie da, nie ma wehikułu czasu. Tak jak gdzieś, kiedyś wspomniałem, Twoja przeszłość to nie przyszłość, masz jeszcze wiele do zrobienia i doświadczenia.

 

13 godzin temu, ogien94 napisał:

widzę po sobie , że im bardziej czuję się źle psychicznie , tym częściej uciekam w porno i fapanie.

Noporn jest moim zdaniem "must have" każdego chłopaka/faceta. Rozwaliłem sobie tym najlepsze lata wczesnej młodości. Z tym trzeba skończyć, nie ma innego wyjścia.

 

14 godzin temu, ogien94 napisał:

Moje kontakty z kobietami praktycznie nie istnieją , ale w weekend postaram się ruszyć tyłek na miasto i może uda mi się poznać kogoś.

Jeśli masz taką możliwość to korzystaj, najgorzej się zamknąć i zdziczeć. Dobra opcja jak masz jakiś ziomów, gdzieś z nimi wyskoczyć, czy na miasto czy jakieś balety. Poznać parę kobiet, stworzyć kontakt, jakieś sytuacje.

 

A robota jak robota. Zarób trochę kasy, jak czujesz, że tam umierasz lepiej znaleźć coś innego. Twierdzisz, że z angielskim nie jest źle... potencjał masz tylko od Ciebie zależy co dalej.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ogien94 forum jest po abyś tu był, ma pomagać, potrzebujesz się mentalnie wysrać(?) - zapraszam! Więc nigdzie się nie wybieraj. Chyba, że już ogarnięty życiowo!!!

@ogien94 wszystkie nasze porażki w życiu musimy sobie sami wybaczyć - ot co.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.