Skocz do zawartości

Ugryzł was kiedyś kleszcz?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj rano zobaczyłem, że mam kleszcza. Podejrzewam, że złapałem go kilka godzin wcześniej na spacerze był totalnie mały jeszcze nic nie zdążył wypić. Pojechałem do szpitala, żeby się go pozbyć.

 

Teraz wokół ugryzienia jest lekko różowawa niemal niewidoczna bo jestem opalony plamka wielkości 2zł.

 

Ogólnie przeczytałem już wszystko o boleriozie, rumieniu wędrującym itd na niecie piszą, że rumień pojawia się po kilku dniach (więc zastanawiam się czy to zaczerwienienie to po prostu nie podrażnienie) i o tym aby testy na bolerioze wykonywać dopiero miesiąc po ukąszeniu.

 

Jak to rozegrać? Jak zaczerwienienie nie zejdzie w ciągu kilku dni (lub zacznie się powiększać to już w ogóle wiadomo) to jechać do szpitala znowu czy czekać ten miesiąc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego kleszcza warto było zachować i zbadać, wtedy byś wiedział co tam było. 

 

Miałem kilka razy, junior łapie regularnie. Żyjemy:) 

 

Borelioza to jest kurestwo, mój serdeczny przyjaciel to podejrzewa u siebie;) Może się czaić w ukryciu latami. 

Ale Ty chyba już się przestraszyłeś, nie będę Ci dokładał.

Żyć trza, nie umierać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wprawdzie nie ugryzł, ale moją babcię już tak. Nawet nie wiedziała kiedy. Od lat zmaga się z boreliozą. Szczerze - nie chciałbyś tego mieć.

Ja bym poszedł do co najmniej 3 lekarzy skonsultować jak i co. W żadnym wypadku nie olewać tematu. Będzie dobrze, bo sytuacja u Ciebie wydarzyła się niedawno. Masz wszystko pod kontrolą. I nie słuchaj pierdolenia, że panie po coś do nas łazisz kilka razy w miesiącu. 

To jak się wgryzł.

Jak nie, to wystarczy 1 konsultacja.

 

Te parszywe bestie kryją się wszędzie. Jak ja ich nie cierpię. Najczęściej spadają z drzewa (już kilka razy tak miałem). I potem taki mały skurwysyn łazi i szuka gdzie się wgryźć w wilgotne miejsca (np: pachy, przy kolanie).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Yolo napisał:

Ale Ty chyba już się przestraszyłeś, nie będę Ci dokładał.

 

Wymyśl coś bardziej wyszukanego jak chcesz być złośliwy.

 

@OdważnyZdobywca no właśnie gadałem z kilkoma osobami bolerioza potrafi zaatakować nawet po kilku latach ale jest też ponoć całkowicie uleczalna jak się w miarę wcześnie wykryje więc chyba nie pozostało nic innego jak badać się co kilka miesięcy i tyle.

 

Ja złapałem na łydce. Jestem aktualnie na wsi spacerowałem wzdłuż pola i musiał z trawy wskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem średnio łapałem je kilka razy w tygodniu, dokładnie wyciągałem palcami, bądź pęsetą + dezynfekowałem ukłucie, skóra często goi się po tym niefajnie, zostaje czerwona kropka, nawet po wielu miesiącach.  Dbaj o układ odpornościowy, im mocniejszy tym trudniej złapać boreliozę, analogicznie jak z grzybicami, czy wenerykami.

Edytowane przez RENGERS
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Jak to rozegrać? Jak zaczerwienienie nie zejdzie w ciągu kilku dni (lub zacznie się powiększać to już w ogóle wiadomo) to jechać do szpitala znowu czy czekać ten miesiąc?

Usunąć i obserwować zmiany.

We mnie wczepiło się już kilkadziesiąt w życiu. Podejrzewam, że było ich ok. 20 - 40 szt. Zwłaszcza gdy wędrowałem przez dzikie ostępy Polandii. Testów na boreliozę nigdy nie robiłem ale oglądałem, że jest uleczalna również naturalnymi metodami.

 

Na przyszłość zacznij używać preparatów odstraszających kleszcze i obejrzyj ciało od razu po powrocie z terenu. Często jeszcze chodzą po ciele, zanim znajdą zakamarek, gdzie się wczepią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że mieszkam na wsi masę razy łapałem kleszcza. Sam sobie wyjmowałem. Ostatnio jak złapałem to faktycznie był taki czerwony ślad... szczerze to zawsze temat potem olewałem i miałem to gdzieś nigdy nic się nie działo, ale ze mnie przykładu to lepiej nie brać:D

Teraz czytam od Was, że po latach może coś wyjść...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dzieciaka miałem dziesiątki kleszczy przez częstą zabawę w lesie.Pamietam jak dostawałem opiernicz od matki bo rozgniatałem te kleszcze i potem ciężko było wyciągnąć pęseta same nóżki.

Nie wiem jak to jest,że jednych ugryzie raz  kleszcz i mają już borelioze a mi się nigdy nic nie stało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Dzisiaj rano zobaczyłem, że mam kleszcza. Podejrzewam, że złapałem go kilka godzin wcześniej na spacerze był totalnie mały jeszcze nic nie zdążył wypić. Pojechałem do szpitala, żeby się go pozbyć.

 

Teraz wokół ugryzienia jest lekko różowawa niemal niewidoczna bo jestem opalony plamka wielkości 2zł.

 

Ogólnie przeczytałem już wszystko o boleriozie, rumieniu wędrującym itd na niecie piszą, że rumień pojawia się po kilku dniach (więc zastanawiam się czy to zaczerwienienie to po prostu nie podrażnienie) i o tym aby testy na bolerioze wykonywać dopiero miesiąc po ukąszeniu.

 

Jak to rozegrać? Jak zaczerwienienie nie zejdzie w ciągu kilku dni (lub zacznie się powiększać to już w ogóle wiadomo) to jechać do szpitala znowu czy czekać ten miesiąc?

 

Zaczerwienienie norma. Jeśli był kilka godzin i usuwał fachowiec - to szansa na zakażenie minimalna.

Można się bawić w wysyłanie kleszcza na sekcję (kilka stówek to kosztuje), i wtedy wiesz, że mogłeś złapać, jak miałeś pecha.

Ja złapałem z 7 razy, leśnicy łapią tyle czasem w jeden dzień.

Często to te miejskie są bardziej chorowite.

 

Testy robisz po 3-6 tygodniach, możesz powtórzyć po pół roku. Lepsze jest to przekrojowe na różne przeciwciała na krętki i inne (Western Blot bodajże) - tam jest więcej wyników z których można coś wyczytać.

Jak masz lęki i silną wątrobę, to od razu do lekarza - 2-3 tygodnie doksycyklina albo coś podobnego. Jak się nie boisz tyle walić antybiotyków na raz.

 

Patrząc na to - sumowanie ryzyka : mały kleszcz x nic nie wypił x fachowiec usunął i zdezynfekował x nie masz objawów rumienia = ja bym nie brał teraz doxy. Ale jak wolisz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Morfeusz napisał:

We mnie wczepiło się już kilkadziesiąt w życiu. Podejrzewam, że było ich ok. 20 - 40 szt. Zwłaszcza gdy wędrowałem przez dzikie ostępy Polandii. 

Pamiętam jeszcze około 2016 roku w mojej okolicy kleszczy prawie nie było. Często chodziłem po okolicznych krzaczorach i łąkach i przez całe wakacje tylko jednego złapałem. A Dzisiaj? Kiedyś wyszedłem pochodzić tą samą ścieżką i po powrocie do domu trzy kleszcze na spodniach, mimo że celowo unikałem wysokich traw i gałęzi.

 

Kot codziennie przynosi na sobie po kilka kleszczy, pies od czasu do czasu też złapie jakiegoś, mimo że na działce trawa zawsze ścięta nisko. To skurwysyństwo jest już chyba wszędzie.

 

 

@Król Jarosław I jeśli chodzi o boreliozę, to duże znaczenie ma czas, jeśli kleszcza miałeś przez kilka godzin, to nic złego Ci się nie powinno przytrafić.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość życia mieszkam na wsi gdzie za dzieciaka łaziło się po trawie, krzakach itd. Jakoś nigdy nie złapałem kleszcza ale skąd mogę mieć pewność? Jak można od się pozbyć np przy prysznicu i nie będę wiedział że go miałem. Całe szczęście że zarazić może jakiś mały %. 

Mam nadzieję że wszystko dobrze się ułoży. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz rumień to się ciesz. Wiesz o co biega, lekarz od razu przepisuje to co trzeba, bierzesz to przez ile trzeba, i bierzesz cos na wątrobę (np. Essentiale Forte), Nie pijesz alko, unikasz słońca, i przy dobrych wiatrach po przepisanych tabsach możesz zapomnieć o problemach.
 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Pietryło napisał:

 

Teraz czytam od Was, że po latach może coś wyjść...

No widzisz. Dobrze że założyłem temat może ktoś po kleszczu pójdzie się co jakiś czas badać i za wczasu uniknie gówna.

 

Dziękuję jeszcze raz za liczna odpowiedź.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujebał mnie wielokrotnie. Jeśli siedział w tobie mniej, niż 24h, to praktycznie jest niemożliwe, żebyś złapał boreliozę.

 

01.png

Dopiero po 24 godzinach od ukąszenia zaczyna się jakiś etap na którym prątki mogą się przedostać do krwioobiegu. Już nie pamiętam dokładnie o co tam chodziło.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pocztowy napisałem, że podejrzewam, że złapałem go dzisiaj. Ale po tych samych łąkach spacerowałem wczoraj w piątek i w środku tygodnia też ale że był na środku łydki i wystawał na "sztorc" to raczej bym go zauważył wcześniej.

 

Nie wiem po jakim czasie zaczyna rosnąć od wypitej krwi ale ten mój ewidentnie jeszcze nic nie wypił.

 

Badać się co jakiś czas nie zaszkodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Jak to rozegrać? Jak zaczerwienienie nie zejdzie w ciągu kilku dni (lub zacznie się powiększać to już w ogóle wiadomo) to jechać do szpitala znowu czy czekać ten miesiąc?

Spokojnie... Obserwuj temat, możesz robić zdjęcie miejsca ukąszenia by mieć obiektywne porownanie a nie subiektywne odczucie. Jak wystąpi rumień wędrujący wtedy lekarz i badania ku boreliozie.

 

Kleszcze to ogólnie cwane bestie... Potrafią chodzić po całym ciele by znaleźć najsłabsze miejsce do wygryzienia się. Ja mam na brzuchu blizne pooperacyjna. Nie dotykam się w to miejsce bo jest takie mega nieprzyjemne uczucie. Wyobraźcie sobie, że dwa kleszcze jednocześnie potrafiły wejść mi pod bluzkę i znaleźć to miejsce i wgryźć się idealnie w tę blizne, w sam jej środek? Nie był to przypadek...

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pocztowy napisał:

Dopiero po 24 godzinach od ukąszenia zaczyna się jakiś etap na którym prątki mogą się przedostać do krwioobiegu. Już nie pamiętam dokładnie o co tam chodziło.

U mnie wystarczyło kilkanaście minut. Przelazł na mnie z kota. wgryzł się nad ranem a ja go zdrapałem podczas przebudzenia. 
Po dobie, rumień.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, cst9191 napisał:

Pamiętam jeszcze około 2016 roku w mojej okolicy kleszczy prawie nie było. Często chodziłem po okolicznych krzaczorach i łąkach i przez całe wakacje tylko jednego złapałem. A Dzisiaj? Kiedyś wyszedłem pochodzić tą samą ścieżką i po powrocie do domu trzy kleszcze na spodniach, mimo że celowo unikałem wysokich traw i gałęzi.

Dokładnie. Jako dzieciaki czołgaliśmy się po lesie i nikt nie miał nic. Teraz zatrzęsienie, widać po kocie.

 

Sam miałem z 5 razy, za młodu były już duże na głowie, tak z 3mm, późnej były bardzo malutkie, podjerzewam że nie minęło więcej niż 48h bo wtedy byłem narażony na ryzyko złapania. Póki co nic mi nie jest, ale rzeczywiście mój kolega zalecił żeby pójść się zbadać. 

Teraz, Król Jarosław I napisał:

napisałem, że podejrzewam, że złapałem go dzisiaj.

Więc 

 

Teraz, Dassler89 napisał:

Spokojnie... Obserwuj temat, możesz robić zdjęcie miejsca ukąszenia by mieć obiektywne porownanie a nie subiektywne odczucie

i na razie tyle możesz zrobić. Nie martw się na zapas.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.