Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 30.06.2022 o 10:07, meghan napisał:

W postaci przedmiotu w szkole "podstawy samoregulacji emocji" itd.? 

Coś w tym rodzaju. Choć wystarczyłaby "higiena psychiczna". 

Podstawy dotyczące tego jak funkcjonujemy i bazowe narzędzia do np. opanowania stresu, nauki koncentracji, rozumienia emocji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.06.2022 o 22:24, Wewerka napisał:
W dniu 27.06.2022 o 15:25, meghan napisał:

Kto powinien się rozmnażać? 

Kto ma prawo o tym decydować?

👍

 

W dniu 27.06.2022 o 15:25, meghan napisał:

Czy tzw.ludzie biedni powinni mieć dzieci? 
Czy z tzw.biednych rodzin wyjdą do świata wysokofunkcjonujące jednostki (ludzie)?

To nie stricte bieda jest dla mnie potencjalną przeszkodą tylko dziadostwo.

Te dwa terminy zwykle występują obok siebie, bo co by nie mówić- pieniądz jest wyrazem stabilności i przejawem kontroli nad przynajmniej jedną strefą życia. Niemniej, nie jest to reguła, a dziadostwo to nic innego jak brak troski- i może występować również w -na pierwszy rzut oka- dobrze funkcjonujących domach.

 

Czy wyjdą "na ludzi"? Szanse są zawsze, gdy człowiek chce i walczy z sobą o Siebie.

I gdy ktoś mu pokaże, że jest po co.

Uczciwie jednak mówiąc, zdarza się to rzadko.

 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.07.2022 o 16:15, Wielokropek napisał:

dziadostwo to nic innego jak brak troski

 

W dniu 3.07.2022 o 16:15, Wielokropek napisał:

Czy wyjdą "na ludzi"? Szanse są zawsze, gdy człowiek chce i walczy z sobą o Siebie.

I gdy ktoś mu pokaże, że jest po co.

 

 

Błędem takiego postrzegania (piję głównie do Ciebie, @meghan), jest wąska perspektywa. Bieżący wycinek rzeczywistości. 

 

Nasi przodkowie nie mogli nawet marzyć bedac dziećmi o zrównoważonych warunkach rozwoju, tak jak my je rozumiemy. 

Dzieci były czymś mniejszej kategorii. Dużo ich umierało, ale to nie był problem bo to była jedyna znana rzeczywistość, zaraz i tak rodziły się następne. 

Ledwie podrosły, zaczynały mieć swoje obowiązki. 

Tam nie było miejsca na rzeczy, które teraz chcielibyśmy dziecku zaoferować i które dzieci mają obecnie nawet w tych rodzinach, które nie do końca sobie radzą. 

Piszę o dalszej przeszłości, ale jeszcze 30 lat temu na wsiach nikt się dobrostanem psychicznym dziecka nie przejmował.

Miało mieć pełen żołądek, w zimie nie chodzić w trampkach i mieć jako takie wyniki w szkole. Wychowanie polegało na wymaganiach. 

Cała reszta, zabawy itp, odbywały się w gronie rodzeństwa i rowiesników. Tych było pelnon dookoła, a rodzice z reguły nie mieli czasu ani wiedzy. 

Mało które dziecko miało autentycznie zaangażowanych rodziców, dbających o dobrą relację. 

 

Chwilę później powstaje temat na bs sugerujący, by jakoś ogarnąć tę kwestię bo jest słabo. 

Nie jest:)

Było gorzej a jakoś robimy progres.

Jeśli się nam uda, następne pokolenia będą zachodzić w głowę jak słabe warunki miały dzieci w naszych czasach. To będzie nasz sukces, bo to oznacza że dołożymy swoją cegiełkę rozwoju. 

 

Na to trzeba patrzeć w szerokiej perspektywie. 

Jak pokazuje historia, cywilizacje potrzebują trochę dzikiej, nieokrzesanej krwi. Kiedy są syte, degradują się. 

Dlatego dobrze że mamy wysokie standardy w porównaniu z przeszłością, ale niekoniecznie w porównaniu z przyszłością. 

Jako cywilizacja potrzebujemy każdej warstwy społecznej, one i tak będą się mieszać w dłuższej perspektywie czasu. 

Dzisiejszy niedoceniany syn biedaków może mieć ogromne samozaparcie by coś osiągnąć. Ktoś z "wyższych sfer" może być kompletnie zepsuty i będzie roztrwaniał dorobek ojców (przykład syna prezydenta USA).

 

I tak w kółko, na tym to polega. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Yolo said:

Jeśli się nam uda, następne pokolenia będą zachodzić w głowę jak słabe warunki miały dzieci w naszych czasach.

Jeśli będą następne pokolenia.

W tej tak niedawnej przeszłości, gdzie nikt się dobrostanem dziecka nie przejmował, dzieci się rodziły. Wychowywały. Dostosowywały do życia w społeczeństwie.

Ale robimy "progres". Jeśli się uda.

Jeśli.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Calhouna

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Kespert napisał:

W tej tak niedawnej przeszłości, gdzie nikt się dobrostanem dziecka nie przejmował, dzieci się rodziły. Wychowywały.

 

Inne czasy, inne realia.

Dzieci dalej się rodzą, tyle że nie w cywilizacji zachodu. Całkiem możliwe że czeka nas "podmiana", to jeden ze scenariuszy. 

Inny, to pogorszenie warunków życia i klęska systemu emerytalnego spowodowane demografią.

A to może być lekarstwem, paradoksalnie.

We wspomnianym przez Ciebie eksperymencie zapewniono myszom komfortowo warunki i zerowy stres.

 

Taki zestaw się oddala stopniowo. Ze wspomnianych wyżej powodów, ale też dlatego że świat się destabilizuje. Jest szansa na powrót wartości typu rodzina, małe i skupione wokół siebie społeczności. 

 

Pożyjemy, zobaczymy. Albo i nie;) 

Czasy są "ciekawe" i tak naprawdę nie wiadomo w jaką stronę to wszystko pójdzie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.