Skocz do zawartości

Schorowany psychicznie człowiek


Kong12

Rekomendowane odpowiedzi

Witam .

Postanowiłem podzielić się swoimi problemami na tym publicznym forum ponieważ mam problemy z tłumieniem emocji a nie mam osoby której z którą mógłbym pogadać.

Mam wrażenie że jestem w jakimś punkcie zwrotnym w swoim życiu .

Zawsze w życiu byłem takim typowym przegrywem.Poniżany,prześladowany i ośmieszany przez rówieśników.Traktowany jak  powietrze przez nauczycieli ,opiekunów (polskie małe wiejskie piekiełko jeśli nie jesteś bogaty czy nie masz znajomości to nikogo nie obchodzisz).

A ja właśnie zawsze byłem bardzo biedny(nawet bez kieszonkowego).

W miarę dobrze wspominam okres gdy miałem 14-16 lat i wtedy miałem swoje 5 minut i ze względu na fizjonomie byłem akceptowany.

Niestety w szkole średniej wszystko zaczęło  się sypać ,trafiłem na totalną patologię byłem nonstop gnębiony.

Nabawiłem się lęku uogólnionego + zaburzeń depresyjnych .Nie wiedziałem o tym odrazu dopiero po niedawno otrzymałem diagnozę .

Niestety m.in .  przez zaburzenia moje kolejne etapy życia to pasma dużych niepowodzeń.

Nigdy nie miałem ciekawego zycia towarzyskiego( oprocz gimnazjum) natomiast przed maturą zacząłem patologicznie się izolować ,tłumić emocje i uciekać w naukę.

Efektem była dosyć  dobrze zdana matura .

Jednak już wtedy zaburzenia dawały o sobie znać i niestety nie udało się zdać prawa jazdy.

Z roku na rok było coraz gorzej ,rozpoczęte studia kilkukrotnie nieukończone ,problemy na studiach z lękiem ,fobiami .

Problemy finansowe,pojawily się uzaleznienia hazard ,porno ,gry .(katalizatory emocji).

W pewnym momencie zdecydowałem się pójść do pracy że w moim mieście z pracą bardzo kiepsko musiałem zacząć od callcenter .

Rozpocząłem w małej firmie  na umowie zlecenie za najnizsza krajową jednak praca bardzo lajtowa .

Pozniej zmieniałem firmy na coraz większe i dochodził większy stres ,więcej obowiązków a pensja nieadekwatna . 

W tej gównorobocie mam wrażenie że osiągnąłem już wszystko awans ,wyróżnienia itp. i najlepsze mam za sobą

Tak trwało 3-5 lat zycia towarzyskiego bardzo mało + topienie emocji w uzależnieniach .

 

Czas covid-19  to praca zdalna która  nasiliła uzaleznienia oraz izolację społeczną .W tym czasie też postanowilem zrzucić kilogramy miałem dużą otylość 135 kg .Udało się zmniejszyć wagę na 92 kg  w ciągu ostatnich 2 lat covidu(interesuje się dieta  keto ,zdrowym odzywianiem).

Postanowilem pojsc w tym roku za ciosem i zająć się zyciem osobistym .Znalezc lepsza pracę ,kupić kilka rzeczy ,zainwestować w hobby(kolarstwo) ,zalozyc mala firmę  oprocz etatu,rzucić uzaleznienia  .Wypisałem cele na podstawie książki Briana Tracego .

W międzyczasie miałem bolesny wypadek i miesiąć leżenia w łózku + wtedy wybuchła wojna na ukrainie którą mocno śledziłem(paranoicznie).

I wtedy przeżylem pierwsze w życiu ataki paniki ,migrenowe bóle głowy ,spięcia w klatce piersiowej ,drżenia ,ataki zimna .(zakończone pobytem w szpitalu).

 

Aktualnie jestem w trakcie psychoterapii i farmakoterapii .

Stosuję metody oddechowe.

Metodę uwalniania Hawkinga .

Medytację+

dieta suplementy ,zioła 

 

Po rozpoczeciu terapii czuje jakby wszystko zaczęło się od nowa .

Moje relacje z kobietami w dorosłym życiu  to oczywiście katastrofa(max koleżeństwo ,simpowanie).

 

Temat  pewnie przerabiany wiele razy jak sobie radzicie w trudnych chwilach?

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Kong12 napisał:

Aktualnie jestem w trakcie psychoterapii i farmakoterapii .

Stosuję metody oddechowe.

Metodę uwalniania Hawkinga .

Medytację+

dieta suplementy ,zioła

Daj sobie czas. Według mnie już duży plus, że zauważyłeś że masz problem i potrafiłeś go zlokalizować i wprowadzić plan naprawczy.

 

24 minuty temu, Kong12 napisał:

jak sobie radzicie w trudnych chwilach?

Ja po sobie mogę napisać, że pomagało wyjście do ludzi, znajomych itp. Sprawdziłem wszystkie imprezy w mieście i miałem jakiś punkt zaczepienia. Po prostu żeby nie siedzieć w domu i nie myśleć o pierdołach - zapełniałem sobie dzień "pod korek", że jak już wracałem do domu po pracy, sporcie i tych dodatkowych atrakcjach, nie miałem na nic siły, poza kąpielą i snem. 

 

Sport, rower, bieganie, spacery, jak masz gdzieś rzekę/jezior w pobliżu to może jakieś rowerki wodne, kajaki. 

 

Polecam też lekturę, np. "Przebudzenie" de Mello. Aaaa też jestem na nofap, mega duża zmiana u mnie na plus. Jest ciężko jak cholera, ale warto - patrząc ile mam energii extra do spożytkowania, to naprawdę warto. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób sobie przerwę. Miesiąc gdzieś po taniości w chatce w górach np. Zero stresu. Dobrze że idziesz w keto, dodaj do tego jeszcze kiszonki (uboga flora bakteryjną w jelitach wpływa bardzo na nastrój), bierz też suplementy w oleju witaminy D. Poczytaj lub obejrzyj na yt materiały nt zastosowania psylocybiny w leczeniu depresji itp (w skrócie, po zażyciu na jakiś czas resetuje wyuczone ścieżki w mózgu, bardzo łatwo wtedy przestawić myślenie, nastawienie, leczy się tak np. alkoholizm z dużą skutecznością). Skup się na organizmie, zdrowy organizm to dobry nastrój, po prostu, przetestowane na sobie. I daruj sobie kontakty z jakimikolwiek osobami które Cie gnębią. Jak nie masz siły szukać znajomych kup sobie psa, to załatwi temat (jesteśmy stadnymi zwierzątkami, samotność ma na nas zły wpływ pod wzgl fizjonomicznym). Dobrze że nie idziesz w jakieś mantry, plus za hawkinga. Zapamiętaj poziomy świadomości i powoli pnij się do góry. Powodzenia 

Wnioskując po tym jaki miałeś start i co Ci się udało jest spora szansa że będziesz miał całkiem wygodne życie. Jak już się ogarniesz tak że będziesz pewny siebie, zacznij szukać lepszej fuchy. Jak będziesz się czuć I wyglądać jak nieszczęście nikt nie będzie Cie chciał zatrudnić. Rozważ emigracje. W Azji biały ma bardzo łatwo 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, przemyśl swoją przeszłość, spójrz wstecz i zauważ pozytywy:

46 minut temu, Kong12 napisał:

,tłumić emocje i uciekać w naukę.

Pierwszy plus dla Ciebie. Ja w tym wieku, mając podobne problemy poszedłem w alko. Co się nauczyłeś to Twoje. Równie dobrze mogłeś mieć urwane filmy, i brain foga przez pół tygodnia na mega kacu.

48 minut temu, Kong12 napisał:

zdecydowałem się pójść do pracy

I świetnie. Podjąłeś decyzję. Ruszyłeś z miejsca. Może i shittpraca, ale zainicjowałeś zmianę. Zawsze mogłeś siedzieć na garnuszku starych i cały czas grać w gry lub walić kapucyna.

Teraz jeśli chcesz znaleźć nową pracę przypomnij sobie jak to zrobiłeś. Jakie uczucie wtedy miałeś, co Cie motywowało? Jaki miałeś wtedy cel? Czy czułeś entuzjazm? Odwagę? Radość? Strach? Niepewność? A może mix tych uczuć. Musiałeś je wtedy jakoś okiełznać. Przypomnij,  jak sobie wtedy z Nimi radziłeś. Powtórz to, bo wtedy zadziałało, i dopracuj.

Godzinę temu, Kong12 napisał:

Znalezc lepsza pracę ,kupić kilka rzeczy ,zainwestować w hobby(kolarstwo)

Jeśli lubisz kolarstwo może połącz hobby z pracą. Jest teraz szczyt sezonu rowerowego. Może warto zainteresować się na przykład sprzedażą sprzętu. Podciągniesz przy tym swoje skille socjalne, bo przy sprzedaży musisz ewidentnie wchodzić w interakcje międzyludzkie. Jeśli nie sprzedaż, to może serwis? Mniej gadania z klientami, a masz też poczucie sprawczości w danej chwili co bardzo dobrze wpływa na pewność siebie i ogólne samozadowolenie. (Gratyfikacja w sprzedaży jest zwykle odwleczona w czasie, co negatywnie wpływa na motywację)

 

Godzinę temu, Kong12 napisał:

wybuchła wojna na ukrainie którą mocno śledziłem(paranoicznie).

Wyłącz/wyrzuć telewizor, ogranicz socialmedia, kwejki, sadistici i inne bzdury. Na wojnę, covid i wynik najbliższych wyborów i tak nie masz wpływu. Skup się na tym co możesz zmienić w swoim najbliższym otoczeniu.

 

Ponadto zrób badania krwi. Zidentyfikuj niedobory witamin i mikroelementów. Doprowadź się do chemiczno-biologicznego ładu. Nasze samopoczucie to jak postrzegamy świat to w głównej mierze mix chemiczny w naszej bani. Najlepiej odstaw albo drastycznie ogranicz alkohol. Nie mówiąc już o dragach czy fajkach. Pracuj nad zdrowszą michą. Ale nie tak że jesz tylko kiełki i borówki. Rób tak żeby czuć się dobrze, nie ważyć już nigdy 135 kg, ale i nie przeginaj w drugą stronę. Czipsy czy majonez raz na jakiś czas, najlepiej w ramach nagrody za osiągniecie jakiegoś celu małej rangi.

 

Lubisz rower. Super. Zainstaluj sobie stravę i walcz sam ze sobą. Rób lepsze czasy, dłuższe dystanse. To jest forma nałogu, ale będziesz miał z niego satysfakcję. A i haj endorfinowy jest o wiele zdrowszy od alkoholowego. Dołącz do tego bieganie, pływanie siłownię. Ogólnie sport. Taki jaki Ci pasuje. On też reguluje gospodarkę chemiczną w ciele. A w zdrowym ciele... wiadomo.

 

Jak już ogarniesz się wewnętrznie o wiele łatwiej będzie ci wyjść na zewnątrz. Do ludzi.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kong12 napisał:

Temat  pewnie przerabiany wiele razy jak sobie radzicie w trudnych chwilach?

 

Do każdego momentami przychodzą negatywne myśli - nawet do miliarderów, chociaż możliwe, że do nich nie, nie wiem :D ( żart )

 

Ja obserwuję negatywną emocję, analizuję swoje życie, co zrobiłem i w jakich sytuacjach byłem.

 

Zazwyczaj ta emocja, czy jakaś sytuacja to żart, gówno, nic,  wyśmiewam to w duchu a ona odchodzi w zapomnienie umysłu.

 

Jestem ponownie szczęśliwy.

 

Lubię też, jak mam gorszy dzień, rozebrać się do gołej klaty i ponapinać mięśnie do lustra, często tak robię w pracy, w kiblu, jak mam dość tej jebanej papierologii - od razu jestem bardziej zadowolony z życia.

 

Posiadanie kolegów, koleżanek, poziom społeczny, kobiety, pieniądze - to wszystko tak naprawdę nie ma żadnego wpływu na odczuwany poziom tej prawdziwej szczęśliwości.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red zmienił(a) tytuł na Schorowany psychicznie człowiek
3 godziny temu, Kong12 napisał:

Metodę uwalniania Hawkinga .

Ogromny plus za to. Jesteś na dobrej drodze i możesz sobie tym uratować życie. 

 

Ta potężna, choć niepozorna technika może oczyścić Twoją podświadomość z chyba całego gówna, które może się tam znajdować. Tylko na to potrzeba rzekomo minimum kilka lat. Ja stosuję od niecałego roku. 

 

Polecam od siebie również siadać sobie na jakieś 15-30 minut i uwalniać w sposób usuwania napięć z ciała. 

 

Możesz się wprowadzić w ten stan za pomocą tych filmów:

 

 

 

Głowa do góry autorze! Jeśli będziesz nad sobą pracował, to zobaczysz efekty. Bracia już też Ci dali dobre sposoby na pracę nad sobą. Trzymam za Ciebie kciuki. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psycha do wymiany, ale nie łam się, prawie każdy ma coś w niej nasrane. 

Nie chcę cię zniechęcać, ale te metody uwalniania, suple, medytacje, zioła - to jest wszystko zajebiste, ale jako uzupełnienie. 

Uzupełnienie czego? Siłki/Boksu - fizyczna siła u mężczyzny daje niesamowity boost do pewności siebie/samopoczucia, spróbuj a sam zobaczysz. Do tego przełamywanie barier - nie wiem na jakim etapie jesteś, czy boisz się ładnej kasjerki, czy bardziej nie wiesz kiedy wymacać dupę na randce, ale gdzie byś nie był to musisz próbować zrobić mały krok w stronę szczytu (hehe). No i realizuj te swoje cele, jeden, potem drugi itd. 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, LiptonGreen napisał:

Psycha do wymiany, ale nie łam się, prawie każdy ma coś w niej nasrane. 

Nie chcę cię zniechęcać, ale te metody uwalniania, suple, medytacje, zioła - to jest wszystko zajebiste, ale jako uzupełnienie. 

Uzupełnienie czego? Siłki/Boksu - fizyczna siła u mężczyzny daje niesamowity boost do pewności siebie/samopoczucia, spróbuj a sam zobaczysz. Do tego przełamywanie barier - nie wiem na jakim etapie jesteś, czy boisz się ładnej kasjerki, czy bardziej nie wiesz kiedy wymacać dupę na randce, ale gdzie byś nie był to musisz próbować zrobić mały krok w stronę szczytu (hehe). No i realizuj te swoje cele, jeden, potem drugi itd. 

 

 

 

Na etapie bania się ładnej kasjerki :D Ja wszystko nawet w prostych relacjach robię sztywno jak robot unikam zagadywania ,żartów sytuacyjnych itp.

Z siłką zawsze brakowało motywacji .Na 18 -stke kupiłem hantle i sztange ale samemu ciężko o motywację potrenowałem 1-miesiąc i rzuciłem.

Mam bardzo szczupłą ,ektomorficzną budowę szkieletu  i jak zaczynałem ćwiczyć to nie mogłem wycisnąć nad głowę nawet 15 kg:D

Boks to zawsze było moje marzenie ale praca,uzaleznienia i nie miałem na nic ochoty .

Od tego miesiąca to ogarniam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kong12 napisał:

Na etapie bania się ładnej kasjerki

Proponuję uskuteczniać small talk właśnie gdzieś w sklepie, u fryzjera, w knajpie - nabierasz pewności siebie i jako takiego obycia. Ja to robiłem za małolata, bo strasznie nieśmiały byłem, a dzisiaj mam za sobą publiczne przemówienia, raz na spotkanie prowadziłem jedna imprezę. Wracając do ćwiczenia - można gadać o dupie Maryny, pogodzie, inflacji, sytuacji na świecie itp. 

 

Jak masz problem z motywacją, to zrób sobie jakieś małe cele, że przez tydzień będziesz robił dane ćwiczenia. 

 

Polecam też: Atomowe nawyki. Drobne zmiany, niezwykłe efekty - James Clear

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Kong12 napisał:

Temat  pewnie przerabiany wiele razy jak sobie radzicie w trudnych chwilach?

Ja pozwalam sobie nie radzić, po prostu odczuwam wszystko co przychodzi, nauczony doświadczeniem wiem, że to minie jak i każdy inny stan emocjonalny.

Pare świadomych oddechów pomaga mi spojrzeć trzeźwo i najczęściej to nie rzeczywistość a moja wewnętrzna reakcja na nią jest trudna.

 

Do tego co jest nie ma alternatywy chyba, że ją sztucznie stworzymy w naszych główkach czyli ucieczka, wyparcie itp. ale to już znasz.

 

Kontrola i tak od początku była tylko iluzorycznym jej poczuciem a zobacz ile energii na to idzie, świadomość może być otwarta i możesz odczuwać wszystko co się pojawia, przyjemne i nieprzyjemne, nawet jednocześnie. 


Nawykowe zawężenie świadomości (najcześciej ze strachu) jest doświadczeniem dość traumatycznym bo wtedy wszystko jest „na zewnątrz”, przytłaczające i opresyjne, warto doświadczyć obu tych stanów by poczuć różnicę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne przeżycia jak autor tematu. Od dzieciństwa nieśmiały i małomówny(duży zgryz). Nie przejawiałem chłopięcych cech i zainteresowań. Zwłaszcza unikałem szeroko pojętej rywalizacji, pewnie przed ryzykiem porażki i kpin towarzystwa. W okresie szkoły średniej miałem duży kryzys. Prawdopodobnie depresja oraz silny lęk społeczny wykreśliły mnie na dwa lata z jakikolwiek aktywności. Po prostu siedziałem w domu. To było moje hikikomori...

7 godzin temu, Kong12 napisał:

przed maturą zacząłem patologicznie się izolować ,tłumić emocje i uciekać w naukę.

Efektem była dosyć  dobrze zdana matura .

Przynajmniej tobie się to udało. Ja nie uciekłem w naukę, ale po prostu w lenistwo i fantazjowanie. Miałem wtedy bardzo bujną wyobraźnię. Z nudów rzuciłem się w książki, muzykę, gry, internet no i oczywiście w porno... Po dwóch latach poszedłem do szkoły dla dorosłych, ale znów uciekłem od obowiązków w rozrywkę czego wynikiem było nie zdanie matury z matematyki. Z pracą było kiepsko. Tylko od czasu do czasu dorywcze zajęcia. Dopiero po kilku latach poszedłem na etat. Tak jak wielu pisze, praca pozwala się człowiekowi pozbierać. Zwłaszcza praca z ludźmi wiele daje. Wyleczyłem się z fobii, nieśmiałości, z wielu kompleksów. Także to że wykonując monotonne odmóżdżające czynności, nie myśli się o swoim spierdoleniu...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.