Skocz do zawartości

Prośba o radę


Rekomendowane odpowiedzi

 

Postaram się zwięźle i na temat. Od roku jestem w związku ze starszą o 2 lata kobietą, ja mam 27. Przez owy rok rozstawaliśmy się 2 razy na okres mniej więcej miesiąca, wobec czego straciłem w pewnym sensie zaufanie do siebie oraz do tego co mogę a co muszę. W skrócie opiszę zachowania partnerki, które bardzo mi nie odpowiadają a przez które stała się to dla mnie toksyczna relacja z której nie potrafię wyjść. Zaznaczę jeszcze, że podczas ostatniego rozstania dość mocno cierpiałem, jednakże to nie ja zainicjowałem spotkanie. Co do partnerki, od samego początku denerwowała mnie u niej ilość orbiterów oraz kolegów o których oczywiście „mam się nie martwić”. Przykład z ostatniej chwili: dziewczyna trenuje w grupie osób, jednak nadzwyczaj często umawia się z samymi kolegami z owej ekipy na wspólny trening lub bieganie. Podczas jednej z takich sytuacji, udało nam się ustalić że ze względu na na to iż jesteśmy w związku będzie dobierała sobie mieszane towarzystwo do treningów. Nic to jednak nie dało, bo robi to dalej łamiąc wszelkie ustalenia i twierdząc że potrzebuje akceptacji orwz tłumacząc się że przecież ich znam. Kwestia nr 2 to zachowanie w stylu kokieciary. Każde wyjście czy to na imprezę czy wyjazd nad jezioro kończy się rozmową z jakimś kolegą albo facetem. Wiecie, niby nic takiego ale te uśmieszki i gesty .. cieżko to ująć słowami. Doszło do tego że przed każdym wspólnym wyjściem odczuwam spore napięcie, przez co kompletnie straciłem umiejętność bawienia się w jej towarzystwie. Czasem mam wrażenie że robi to celowo, jednak potrafi zrobić mi awanture nawet wtedy kiedy spojrzę na inną kobietę. Pewnego razu na mieście, kiedy byliśmy mocno pijani podała numer telefonu obcej grupie osób aby umówić się dzień później na imprezę.  Kwestię palenia pomijam choć też mi nie odpowiada. Kolejna sprawa to moje relacje z jej rodziną. Doszło kiedyś między mną a jej siostrą do awantury. Poszło o to, iż poruszyła w moim towarzystwie temat byłego faceta mojej partnerki który podobno chciał odebrać sobie życie gdy ta go zostawiła, ja jednak stanowczo powiedziałem żeby nie poruszała tego tematu w moim towarzystwie i tak też doszło do sporej awantury. Od tamtego czasu nie chodzę gdyż nie jestem mile widziany na żadne rodzinne spotkania w obecności jej siostry. Jest jeszcze wiele innych kwestii ale miało być w miarę krótko. Co do mnie to: już kilka razy próbowałem się wyprowadzić, jednak za każdym razem pojawia się we mnie olbrzymi lęk, że nie poradzę sobie z emocjami których już wcześniej doświadczyłem po rozstaniach z nią. Czuję się jak mysz w klatce, gdzie klatką jest mój własny umysł. Kompletnie nie ufam jej, jednak nie potrafię odejść. Mam wrażenie że uzależniłem się od niej emocjonalnie, od 20 % dobrych chwil które miały gdzieś tam miejsce. Co zrobić aby zdobyć się na odwagę i odejść? Bardzo proszę was o wyrozumiałość. Sam prowadzę różnorodne życie bogate w sport i prace, jednak to wszystko straciło sens.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...z taką kobietą.

 

Masz dwie drogi:

1) siedzieć z nią i być dalej niszczonym psychicznie, laska pewnie robi Ci dobry rollercoaster emocjonalny, stąd przywiązanie. Jest od Ciebie silniejsza psychicznie, nie potrafisz jej zjebać, ustawić do pionu, to ona ustawia Ciebie a nie taka jest rola faceta z jajami. Więc proces niszczenia Ciebie będzie trwał, jeszcze wkręci Cię w czyjegoś bombelka bo nie będziesz umiał odejść a Ty w akcie desperacji to zaakceptujesz. Ewentualnie kopnie Cię bezceremonialnie w dupę i pójdzie do innego.

2) Zachować RiGCz i jaja, zerwać bez słowa, zablokować gdzie się da. Będzie bolało ale przejdzie, potem życie będzie toczyć się dalej.

 

Tu nie ma się co zdobywać na odwagę bo ta Ci z nieba nie spadnie. Zrób to choćbyś miał po ścianach łazić. Nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek znajomości z kimś kto mnie nie szanuje.

 

Gwarantuje że lepiej będzie jak to Ty zerwiesz, to z miejsca daje lepszą pozycję psychiczną bo to może bolesna ale TWOJA decyzja. W przeciwnymi wypadku dojdzie coś w stylu poczucia bezradności, porzucenia, skrzywdzenia.

 

Wypisz sobie na kartce wszystkie jej wady i czytaj kilka razy dziennie, jak coś Ci się przypomni to dopisz. Podświadomość będzie Ci dawać te dobre wspomnienia, idealizować że nie było tak źle, ta metoda trochę to przystopuje np. no tak ten wieczór czy tamta wycieczka była fajna, ale potem zrobiła awanturę z dupy i na drugi dzień szlajała się z jakimiś kolesiami. Wbijesz sobie tym do głowy że wady przewyższają zalety. Ten związek to jak dostać piwo od koleżki który potem z Ciebie szydzi. Skusiłbyś się z nim na drugi wypad? Przecież postawił Ci piwo.

  • Like 18
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Imiennik napisał:

Gwarantuje że lepiej będzie jak to Ty zerwiesz, to z miejsca daje lepszą pozycję psychiczną bo to może bolesna ale TWOJA decyzja. W przeciwnymi wypadku dojdzie coś w stylu poczucia bezradności, porzucenia, skrzywdzenia.

To co pisze kolega @Imiennik to 100% prawdy. 

 

Jeśli ona Cię nie szanuje to już pozamiatane. W związku powinieneś czuć się bezpiecznie, swobodnie. Związek jest żeby czerpać radość. A Ty jesteś w toksycznej relacji, która cię ciągnie w dół.

 

Ja bym na twoim miejscu zadbał o relacje z kumplami, koleżankami itp. bo po rozstaniu dobrze jest spotykać się, wychodzić i zajmować sobie czas.

 

Prędzej czy później ona Cię rzuci.

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Spokojnie napisał:

Prędzej czy później ona Cię rzuci.

Ale najpierw zdradzi. Choć z opisu jej zachowania wynika, że najprawdopodobniej to już miało miejsce.

 

Lepiej zakończ to na własnych zasadach. Jeśli nakryjesz ją na zdradzie lub ona sama odejdzie, wtedy będziesz cierpiał nieporównywalnie bardziej.


Jesteś @Szymon95 ofiarą swego rodzaju syndromu sztokholmskiego. Rozsądek każe Ci uciekać (stąd post na forum), ale emocje trzymają przy niej. Kogo wolisz posłuchać? Miej szacunek do samego siebie, nie daj się niszczyć.

  • Like 5
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Od roku jestem w związku ze starszą o 2 lata kobietą, ja mam 27.

Po co Ci starsza i to jeszcze trzydziestka?

Załatwi Cię na ciążę i będziesz płacił lub wychowywał, a ona będzie się bawić z innymi.

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

już kilka razy próbowałem się wyprowadzić,

Mieszkasz u niej?

Jak z kosztami?

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

poruszyła w moim towarzystwie temat byłego faceta mojej partnerki który podobno chciał odebrać sobie życie gdy ta go zostawiła, ja jednak stanowczo powiedziałem żeby nie poruszała tego tematu w moim towarzystwie

Dlaczego?

Siostry i kuzynki to najlepsze archiwum wiadomości i zdarzeń które partnerka chciałaby ukryć.

 

 

Jest z Tobą dla wygody?

Jakie korzyści jej dajesz?

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Czasem mam wrażenie że robi to celowo,

 

Masz dobre wrażenie.

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Doszło kiedyś między mną a jej siostrą do awantury. Poszło o to, iż poruszyła w moim towarzystwie temat byłego faceta mojej partnerki

 

Czyli siostrunia też zwykła kurwa :) 

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

gdzie klatką jest mój własny umysł.

 

I przyjebane p0lskie społeczeństwo święcie przekonane, że przecież bez kobiety jesteś nikim z którego większość podda cię ostracyzmowi za sam fakt, że od niej odszedłeś a co wyprawiała to już nikogo obchodzić nie będzie.

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Co zrobić aby zdobyć się na odwagę i odejść?

 

Pojąć w końcu dobitnie, że p0lka nigdy nie da ci tego czego oczekujesz od kobiety. Nikt za ciebie tego nie zrobi.

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Od roku jestem w związku ze starszą o 2 lata kobietą, ja mam 27.

 

Kobieta 29 lat tuż przed ścianą to fatalny wybór.

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Przez owy rok rozstawaliśmy się 2 razy na okres mniej więcej miesiąca, wobec czego straciłem w pewnym sensie zaufanie do siebie oraz do tego co mogę a co muszę.

 

Czym prędzej zostaw ją i uciekaj jak najdalej.

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Co do partnerki, od samego początku denerwowała mnie u niej ilość orbiterów oraz kolegów o których oczywiście „mam się nie martwić”.

 

Od początku miałeś czerwone flagi a i tak wszedłeś w tą relacje.

Skąd wiesz czy ona równocześnie nie obraca kilka talerzy naraz.

Smutne jest to jaka jest desperacja mężczyzn skoro orbitują wokół 29 letniej kobiety🤣

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Doszło do tego że przed każdym wspólnym wyjściem odczuwam spore napięcie, przez co kompletnie straciłem umiejętność bawienia się w jej towarzystwie. Czasem mam wrażenie że robi to celowo,

 

Brak Ci pewności siebie, samooceny, nie trzymasz ramy i nie prowadzisz kobiety a ona zamiast za tobą podążać to bawi się i robi shit testy, które oblewasz.

Zamiast na samym początku postawić granicę, zasady, karać za złe zachowania ty pozwalasz na to wszystko co się dzieje i taki jest efekt uległości wobec kobiety.

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Co do mnie to: już kilka razy próbowałem się wyprowadzić, jednak za każdym razem pojawia się we mnie olbrzymi lęk, że nie poradzę sobie z emocjami których już wcześniej doświadczyłem po rozstaniach z nią.

 

Czyli według ciebie lepiej dać się szmacić, poniżać, robić to co misia chce byle by tylko utrzymać związek, kobieta nie odeszła czy nie zrobiła awantury😆

Długo tak nie pociągniesz a wasz związek zakończy się z hukiem bo w obecnej chwili to ona dominuje a ty jest słaby.

Niestety kobiety gardzą słabością. Silny mężczyzna by nigdy na to nie pozwolił i nie doprowadził do sytuacji, w której ty obecnie się znajdujesz.

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Kompletnie nie ufam jej, jednak nie potrafię odejść.

 

Kolejny, który boi się życia w pojedynkę i uzależnił je od kobiet, postawił na piedestał i czci jak Bożka🤦‍♂️

Mindset do wymiany chłopie, wyzbycie się bluepilla raz na zawsze, zmiana złych przekonań, wzorców, bzdur i bredni systemowych słowem dużo pracy przed tobą.

 

3 godziny temu, Szymon95 napisał:

Co zrobić aby zdobyć się na odwagę i odejść?

 

Wyhodować kolokwialnie jaja.

Zaakceptować fakt, że kobieta nie jest twoja tylko jest twoja kolej, zawsze możesz ją stracić i musisz być na to przygotowany, z tym pogodzony.

Cierpienie i strach wynika z przywiązania w tym wypadku od drugiej osoby a to błąd bo nigdy nie powinieneś się do nikogo i do niczego przywiązywać.

Nie możesz też w imię świętego spokoju czy bojaźliwości tkwić w toksycznej relacji i MUSISZ raz na zawsze powiedzieć dość!

Życie jest za krótkie by marnować na kogoś czas kto jest nam nieprzychylny, wkurza, przy którym źle się czujesz.

Pomyśl w ten sposób na świecie jest 3,5 mld kobiet a w Polsce na 1 km2 to 41 tyś także masz wybór i nie ograniczaj się do jednej ba gdy ja już masz to 

obracaj inne talerze😉

 

 

 

  • Like 11
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szymon95 Technika uwalniania 

https://technika-uwalniania.com/czym-jest-technika-uwalniania/

boże jakie one są głupie, a potem płaczą bo nie mogą znaleźć partnera...

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Cierpienie i strach wynika z przywiązania w tym wypadku od drugiej osoby a to błąd bo nigdy nie powinieneś się do nikogo i do niczego przywiązywać.

Bardzo mądre stwierdzenie i to zazębia się własnie u Hawkinsa w Technice uwalniania właśnie... przywiązanie zawsze prowadzi do cierpień, czy to do rzeczy materialnych czy do ludzi...

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony pani chce mieć kontrolę, ale z drugiej gardzi Tobą bo może Cię kontrolować. A każde miesięczne zerwanie to próba przeskoczenia na lepszą galaż, już dwa razy spadła z tej gałęzi i wróciła do Ciebie, pewnie gdybanie zorientowała że kolega z treningu chciał parę razy poruchac, pewnie nie tylko ja, ale nie był skłonny kupić pierścionka to wracała do Ciebie, będą kolejne próby.... Jesteś jej opcja zapasową, będzie co chwilę znajdować kolejnego faceta, wtedy z Tobą będzie zrywać, jak z nim nie wyjdzie to wracać a jak wyjdzie to już nie wróci.....  

  • Like 7
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze, przerabiałem to. Jest tylko jedna rada: spierdalaj jak najdalej i jak najszybciej. Tak, będzie boleć i to bardzo. 

Odpowiedz mi na pytanie : co jest w niej takiego co Cię przy niej trzyma.

Co do samej dziewczyny.. wygląda na niestabilna emocjonalnie, pompuje swoje ego i dowartościowuje się flirtując z innymi. Wymiksuj się z tego związku bo skończysz u psychiatry albo na lekach. Albo to i to.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jprdl, trafić na takie forum i zadawać takie pytania 🙈 Przecież to oczywiste, że jesteś opcją zapasową. Wygodnie jej jest z tobą, to cię jeszcze nie rzuciła/zdradziła, ale nie szanuje cię ani nie traktuje poważnie - to oczywiste.

 

Opcja jest tylko jedna - spierdalać, gdzie pieprz rosnie. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze Ci jedno po 4letnim toksycznym LTR : UCIEKAJ

 

A później polub się z bólem i cierpieniem i wykorzystaj go żeby zbudował Twój charakter jak z granitu albo poddaj się mu i pozwól się zniszczyć. Wybór należy do Ciebie 

Edytowane przez szakal666
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Szymon95 napisał:

 

Postaram się zwięźle i na temat. Od roku jestem w związku ze starszą o 2 lata kobietą, ja mam 27. Przez owy rok rozstawaliśmy się 2 razy na okres mniej więcej miesiąca, wobec czego straciłem w pewnym sensie zaufanie do siebie oraz do tego co mogę a co muszę. W skrócie opiszę zachowania partnerki, które bardzo mi nie odpowiadają a przez które stała się to dla mnie toksyczna relacja z której nie potrafię wyjść. Zaznaczę jeszcze, że podczas ostatniego rozstania dość mocno cierpiałem, jednakże to nie ja zainicjowałem spotkanie. Co do partnerki, od samego początku denerwowała mnie u niej ilość orbiterów oraz kolegów o których oczywiście „mam się nie martwić”. Przykład z ostatniej chwili: dziewczyna trenuje w grupie osób, jednak nadzwyczaj często umawia się z samymi kolegami z owej ekipy na wspólny trening lub bieganie. Podczas jednej z takich sytuacji, udało nam się ustalić że ze względu na na to iż jesteśmy w związku będzie dobierała sobie mieszane towarzystwo do treningów. Nic to jednak nie dało, bo robi to dalej łamiąc wszelkie ustalenia i twierdząc że potrzebuje akceptacji orwz tłumacząc się że przecież ich znam. Kwestia nr 2 to zachowanie w stylu kokieciary. Każde wyjście czy to na imprezę czy wyjazd nad jezioro kończy się rozmową z jakimś kolegą albo facetem. Wiecie, niby nic takiego ale te uśmieszki i gesty .. cieżko to ująć słowami. Doszło do tego że przed każdym wspólnym wyjściem odczuwam spore napięcie, przez co kompletnie straciłem umiejętność bawienia się w jej towarzystwie. Czasem mam wrażenie że robi to celowo, jednak potrafi zrobić mi awanture nawet wtedy kiedy spojrzę na inną kobietę. Pewnego razu na mieście, kiedy byliśmy mocno pijani podała numer telefonu obcej grupie osób aby umówić się dzień później na imprezę.  Kwestię palenia pomijam choć też mi nie odpowiada. Kolejna sprawa to moje relacje z jej rodziną. Doszło kiedyś między mną a jej siostrą do awantury. Poszło o to, iż poruszyła w moim towarzystwie temat byłego faceta mojej partnerki który podobno chciał odebrać sobie życie gdy ta go zostawiła, ja jednak stanowczo powiedziałem żeby nie poruszała tego tematu w moim towarzystwie i tak też doszło do sporej awantury. Od tamtego czasu nie chodzę gdyż nie jestem mile widziany na żadne rodzinne spotkania w obecności jej siostry. Jest jeszcze wiele innych kwestii ale miało być w miarę krótko. Co do mnie to: już kilka razy próbowałem się wyprowadzić, jednak za każdym razem pojawia się we mnie olbrzymi lęk, że nie poradzę sobie z emocjami których już wcześniej doświadczyłem po rozstaniach z nią. Czuję się jak mysz w klatce, gdzie klatką jest mój własny umysł. Kompletnie nie ufam jej, jednak nie potrafię odejść. Mam wrażenie że uzależniłem się od niej emocjonalnie, od 20 % dobrych chwil które miały gdzieś tam miejsce. Co zrobić aby zdobyć się na odwagę i odejść? Bardzo proszę was o wyrozumiałość. Sam prowadzę różnorodne życie bogate w sport i prace, jednak to wszystko straciło sens.

 

Laska typowo szuka atencji i gra Ci na nerwach, a robiąc to jest praktycznie pewne, że dorabia Ci rogi. 

Odejdź, będzie bolało ale szkoda Twoich nerwów i zdrowia. Psychika Ci się zaczyna rozsypywać a z nerwów narządy wewnętrzne nie pozostaną Ci dłużne. Wiem co mówię..

A tutaj totalnie bez szacunku jakiegokolwiek do Ciebie gra Ci na nosie. 

Edytowane przez sekacz19
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szymon95 Moim zdaniem masz już:

  • Bardzo niskie poczucie własności, tkwiąc w takim pseudo-związku ze starszą od siebie manipulantką.
  • Przyprawione wielokrotnie poroże. Przez tych wielu "kolegów", z którymi się spotyka i rozdaje kolejnym swój numer.
  • Kilka chorób od niej przenoszonych drogą płciową , o których nie wiesz. Zrób test na rzeżączkę, kiłę, chlamydiozę, ziarnicą weneryczną pachwin, wrzód weneryczny, nierzeżączkowe zapalenie cewki moczowej (NGU), AIDS, HSV-2, WZW-B, kłykciny HPV, mięczak zakaźny, rzęsistkowicę, kandydozę narządów płciowych, świerzb. 
  • Predyspozycję do zniszczenia swojej psychiki przez toksyczną kur*ę, która doprowadziła już innego do prób samobójczych.
5 godzin temu, Mmario napisał:

Z jednej strony pani chce mieć kontrolę, ale z drugiej gardzi Tobą bo może Cię kontrolować.

 

A każde miesięczne zerwanie to próba przeskoczenia na lepszą gałąź, już dwa razy spadła z tej gałęzi i wróciła do Ciebie, pewnie gdybanie zorientowała że kolega z treningu chciał parę razy poruchać, pewnie nie tylko ja, ale nie był skłonny kupić pierścionka to wracała do Ciebie, będą kolejne próby....

 

Jesteś jej opcja zapasową, będzie co chwilę znajdować kolejnego faceta, wtedy z Tobą będzie zrywać, jak z nim nie wyjdzie to wracać a jak wyjdzie to już nie wróci.....  

Cholernie trafnie, dałem puchar.

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Panowie, dziękuję każdemu z osobna…

Trochę to trwało ale w końcu to zrobiłem, zabrałem wszystkie rzeczy od niej i wyprowadziłem się. Wiem, że ciężki okres przede mną, bo już boli. Obawiam się tego co mnie czeka ale spróbuje z tym walczyć. Jeszcze raz dziękuję.

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Szymon95 napisał:

i wyprowadziłem się

Bądź konsekwentny, nie szukaj kontaktu, nie reaguj na jej ewentualne zaczepki, nie wracajcie do siebie choćby ci obiecywała złote góry.

 

W dniu 2.07.2022 o 14:17, Szymon95 napisał:

Mam wrażenie że uzależniłem się od niej emocjonalnie

To ważne zdanie - bo jesteś tego świadomy. Teraz wybrałeś normalność i przede wszystkim siebie, swoje szczęście i to bardzo dobra droga. Skup się na sobie, masz czas na zaległe sprawy, kumpli, siłownie, sport. Pewnie nie będzie to łatwy czas, ale uwierz mi - już jesteś wygranym. Jak będziesz miał kryzysy, to wróć do tego wątku i poczytaj rady braci, niech to cię utwierdzi że zrobiłeś dobrze. Trzymaj się cumplu!

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.07.2022 o 14:17, Szymon95 napisał:

 

Postaram się zwięźle i na temat. Od roku jestem w związku ze starszą o 2 lata kobietą, ja mam 27. Przez owy rok rozstawaliśmy się 2 razy na okres mniej więcej miesiąca, wobec czego straciłem w pewnym sensie zaufanie do siebie oraz do tego co mogę a co muszę. W skrócie opiszę zachowania partnerki, które bardzo mi nie odpowiadają a przez które stała się to dla mnie toksyczna relacja z której nie potrafię wyjść. Zaznaczę jeszcze, że podczas ostatniego rozstania dość mocno cierpiałem, jednakże to nie ja zainicjowałem spotkanie. Co do partnerki, od samego początku denerwowała mnie u niej ilość orbiterów oraz kolegów o których oczywiście „mam się nie martwić”. Przykład z ostatniej chwili: dziewczyna trenuje w grupie osób, jednak nadzwyczaj często umawia się z samymi kolegami z owej ekipy na wspólny trening lub bieganie. Podczas jednej z takich sytuacji, udało nam się ustalić że ze względu na na to iż jesteśmy w związku będzie dobierała sobie mieszane towarzystwo do treningów. Nic to jednak nie dało, bo robi to dalej łamiąc wszelkie ustalenia i twierdząc że potrzebuje akceptacji orwz tłumacząc się że przecież ich znam. Kwestia nr 2 to zachowanie w stylu kokieciary. Każde wyjście czy to na imprezę czy wyjazd nad jezioro kończy się rozmową z jakimś kolegą albo facetem. Wiecie, niby nic takiego ale te uśmieszki i gesty .. cieżko to ująć słowami. Doszło do tego że przed każdym wspólnym wyjściem odczuwam spore napięcie, przez co kompletnie straciłem umiejętność bawienia się w jej towarzystwie. Czasem mam wrażenie że robi to celowo, jednak potrafi zrobić mi awanture nawet wtedy kiedy spojrzę na inną kobietę. Pewnego razu na mieście, kiedy byliśmy mocno pijani podała numer telefonu obcej grupie osób aby umówić się dzień później na imprezę.  Kwestię palenia pomijam choć też mi nie odpowiada. Kolejna sprawa to moje relacje z jej rodziną. Doszło kiedyś między mną a jej siostrą do awantury. Poszło o to, iż poruszyła w moim towarzystwie temat byłego faceta mojej partnerki który podobno chciał odebrać sobie życie gdy ta go zostawiła, ja jednak stanowczo powiedziałem żeby nie poruszała tego tematu w moim towarzystwie i tak też doszło do sporej awantury. Od tamtego czasu nie chodzę gdyż nie jestem mile widziany na żadne rodzinne spotkania w obecności jej siostry. Jest jeszcze wiele innych kwestii ale miało być w miarę krótko. Co do mnie to: już kilka razy próbowałem się wyprowadzić, jednak za każdym razem pojawia się we mnie olbrzymi lęk, że nie poradzę sobie z emocjami których już wcześniej doświadczyłem po rozstaniach z nią. Czuję się jak mysz w klatce, gdzie klatką jest mój własny umysł. Kompletnie nie ufam jej, jednak nie potrafię odejść. Mam wrażenie że uzależniłem się od niej emocjonalnie, od 20 % dobrych chwil które miały gdzieś tam miejsce. Co zrobić aby zdobyć się na odwagę i odejść? Bardzo proszę was o wyrozumiałość. Sam prowadzę różnorodne życie bogate w sport i prace, jednak to wszystko straciło sens.

Jesteś dobrym gościem. Przynajmniej tak wynika z tego co napisałeś. Za dobrym. Ona ma nad Tobą przewagę i to zdecydowaną. Może "cheasy" ale polecę standardem. Musisz zmierzyć się z tym strachem, nie ma innej drogi. Na szali masz swoje życie, jeśli tego nie zrobisz teraz, to dojdziesz do punktu w którym przegrasz wszystko na czele z szacunkiem do samego siebie nie mówiąc o konsekwencjach wtórnych które mogą Cię pozamiatać. Jesteś młody, ustawisz sobie życie gdy odzyskasz nad nim kontrolę. W tej chwili jej nie masz, ona je kontroluje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.07.2022 o 14:17, Szymon95 napisał:

Czuję się jak mysz w klatce, gdzie klatką jest mój własny umysł. Kompletnie nie ufam jej, jednak nie potrafię odejść. Mam wrażenie że uzależniłem się od niej emocjonalnie, od 20 % dobrych chwil które miały gdzieś tam miejsce. Co zrobić aby zdobyć się na odwagę i odejść?

Jesteś świadomy, odwagi nikt z zewnątrz Ci nie da, odwaga to nie jest brak strachu.

 

Odszedłeś, teraz zobacz co się będzie pojawiać, jakie myśli i emocje, zostaw je, przeminą, tego się nie da wyłączyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.