Skocz do zawartości

Mądrość dalekiego wschodu ;)


Mosze Red

Rekomendowane odpowiedzi

Widzicie Rezerwatki jak ona się poświęca? Zobacznie same, żadnej listy wymagań odnośnie tego co powinień "prawdziwy menszczyzna", żadnych wymagań co do wyglądu, stanu posiadania. Nie dziwię się, że niektórzy tu chcą żony szukać w tamtych rejonach. Można????????????????????

Edytowane przez Krugerrand
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest przeslanie tajki do bialasa analogicznie julki do mokebe lub grazyny do wlascicela sieci stacji paliw .Tajki to cwane bestie i czesto roochaja tych starych naiwnych pierdzieli na kapuste .

Edytowane przez thyr
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Piękne w swojej prostocie.

Rzeczywiście. 😀 

Tak proste, że aż prostackie. 

 

Brakuje tu jeszcze porad od prostytutki w zakresie uprawiania bezpiecznego seksu. Też się znają na temacie przecież- tak jak Tajki na budowaniu relacji z "białasami", bo swoimi mężczyznami gardzą 😀 

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękno w prostocie, ale czy ona szczerze tak myśli? Bardzo wątpię.

 

Tajki są przereklamowane. Ich podstawową wadą jest to, że są niskie, a poza tym to niezłe cwaniary - tak samo jak wszystkie kobiety pod każdą szerokością geograficzną, ale tam dodatkowo rodzina się wtrąca i - widząc potecjał - nakłania do wydymania naiwnego białasa z kasiory. Relacje z nimi to business as usual. Był tu taki jeden, co opisywał swoje życie i tajskie podboje. Nawet kanał na Youtubie chyba miał. Różowo to nie wyglądało... 

 

Czasy są takie, że IMHO nie warto czynić z relacji międzyludzkich jednego z filarów swojego szczęścia, a traktować je jako miły dodatek do życia. Miło spędzać czas jak coś wpadnie i tyle. Nie uzależniać własnego szczęścia od rzeczy nietrwałych, a wtedy ma się szanse być szczęśliwym i z trudnym do opisania spokojem iść przez życie. Ja jeszcze nie jestem w pełni na tym etapie, ale już bliżej niż dalej.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Wielokropek napisał:

Tak proste, że aż prostackie. 

Dlaczego prostackie? :) Proste. Może i trywialne. Ale i rzeczy elementarne, wyłożone w sposób bez większych ogródek mogą robić takie wrażenie. Chyba że kogoś język bardzo razi.


Czy poniższa fraza, napisana dosyć, hmmm, prostolinijnym językiem jest również nieprawdziwa?

 

Wypuszczaj męża z domu z pełnym brzuchem i pustymi jajkami, nigdy odwrotnie.

 

Wydaje mi się, że ma to raczej potencjał uniwersalny, bez względu na szerokość geograficzną.

Prostackie jest raczej handlowanie "pożyciem", wydzielanie, traktowanie w sposób zupełnie instrumentalny. Zwane inaczej prostytucją małżeńską.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.07.2022 o 00:41, SamiecGamma napisał:
Cytat

Make his dick hard, not his life,

so he will make your pussy wet, not your eyes.

 

Maksyma wzniosła w swej prostocie, lecz życie jest prozaiczne. Nie wiem czy prawdziwa, ale słyszałam ostatnio taka smutną historie: pewien niezaspokojony mąż zabrał swoja małżonkę do zoo, tam zmusił ja żeby się rozebrała, następnie wepchną do klatki z gorylem i powiedział „jemu też wytłumacz, że cię boli głowa”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Anna napisał:

Maksyma wzniosła w swej prostocie, lecz życie jest prozaiczne. Nie wiem czy prawdziwa, ale słyszałam ostatnio taka smutną historie: pewien niezaspokojony mąż zabrał swoja małżonkę do zoo, tam zmusił ja żeby się rozebrała, następnie wepchną do klatki z gorylem i powiedział „jemu też wytłumacz, że cię boli głowa”

 

Skrajny dewiancki przykład. Jeśli to prawda, to mąż jest po prostu chorym umysłem/tyranem. 

 

Maksyma jest prawdziwa i zaskakująco zwięzła w formie i treści. W relacji, w której jest pożądanie, facet nie musi się "dopraszać" o seks czy spełnianie jego fantazji. To się dzieje naturalnie. Sęk w tym, że większość kobiet nie dostaje wymarzonego partnera, bo na świecie jest 90% beciaków i tylko 5% samców alfa (brakujące 5% to taki gatunek jak ja: samce gamma/sigma), a tylko z alfami robią wszystko z własnej chęci. Z drugiej strony 99% kobiet nie jest w stanie znieść samotności, dlatego z braku laku i z rozsądku wybiera sobie na męża/partnera do LTR beciaka, którego nie pożąda i któremu wydziela seks.

 

Koniec filozofii. Proste to jak konstrukcja cepa.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2022 o 19:25, SamiecGamma napisał:

Maksyma jest prawdziwa i zaskakująco zwięzła w formie i treści.

Maksyma o kant dupy rozbić. Dlaczego? Otóż każdy z Was (i one) tak miał w wersji demo, a potem?

Wszystko i tak się zjebało prędzej niż później. Seks to pułapka...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Egregor Zeta napisał:

Maksyma o kant dupy rozbić. Dlaczego? Otóż każdy z Was (i one) tak miał w wersji demo, a potem?

Wszystko i tak się zjebało prędzej niż później. Seks to pułapka...

 

Nie. Ja tak miałem 2 lata. Wersja demo? Wątpię. Po prostu okres haju hormonalnego - średnio trwający rok, czasem 1.5, przy dobrych wiatrach 2 lata. Nie jestem żadnym czadersem, oceniam siebie na 5.5/10. Panna, z którą to miałem to obiektywnie pewnie jakieś 6-6.5/10 - zadbana, ładna z figury, ale niska (niecałe 160 cm) - dla mnie to spory minus, ale są faceci-koneserzy takich drobniutkich lasek. Po prostu jej się podobałem. Nie da się udawać przez 2 lata. Oczywiście potem się zjebało, ale nie z powodu "wersji demo", tylko problemów, które występowały od początku: fundamentalna różnica charakterów, światopoglądu, podejścia do życia. Jak seks przestał być tym, co "napędza" naszą relację, to te problemy po prostu urosły do rangi "deal breakerów".

 

Po części zgodziłbym się, że seks to pułapka - nie jestem z tych, którzy go gloryfikują. Ale jak nie ma GBD, to jesteś beciakiem, który musi się prosić o loda czy inne podstawowe przyjemności - jest to IMO uwłaczające dla mężczyzny.

 

Co więc jest wg ciebie wyróżnikiem trwałego związku (o ile w coś takiego w ogóle wierzysz)? Porozumienie na poziomie "mentalnym"? Nigdy czegoś takiego z żadną laską nie miałem (bez względu na to czy "ładną" czy "brzydką"), a trochę ich poznałem (nie mylić z powodzeniem!)...

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.