Skocz do zawartości

Ośmieszyłem się


Mortyy

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Bullitt napisał:

Blokowanie to domena dzieci.

Akurat bardzo sobie chwalę taką możliwość w telefonach. Pamiętam czasy gdy tego jeszcze nie było, a telefon służył nie za podręczny komputer tylko jak to telefon, do dzwonienia plus jeszcze smsy i gra w węża. Jedna z moich byłych, po kilku miesiącach od rozstania i zapewne niewypaleniu nowej, niby lepszej ode mnie gałęzi, chciała wrócić i na tyle nie potrafiła sobie poradzić z odrzuceniem z mojej strony, że byłem zasypywany przez naprawdę długi czas codziennie kilkoma, może nawet kilkunastoma wiadomościami od tego jakim to mnie pała uczuciem aż do wiadomości w stylu jaką to kurwą nie jest moja matka. O tym, że kilka nieodebranych od niej telefonów dziennie było już nie muszę mówić. Wizyty pod domem też były. Odkąd wpadło to do telefonów, bardzo sobie chwalę i używam, ponieważ osobiście wolę komfort psychiczny w postaci niemożności czytania tego czy wiedzy, że się do mnie dzwoni. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt No tak, człowiek jak tego nie przeżyje (kilkukrotnie :D) na swojej skórze, to się nie nauczy. Dlatego oprócz czytania forum polecam też weryfikowanie swojej wiedzy w życiu. Bo prędzej czy później życie samo nas zweryfikuje.

 

19 minut temu, Bullitt napisał:

Nic nie blokować. Po prostu nie pisać i nie odpowiadać na ewentualne wiadomości.

Czyli brać przykład z pań. 

 

19 minut temu, Bullitt napisał:

Jakieś pojebane domykanie sprawy to domena facetów, którzy muszą usłyszeć po raz n-ty "spierdalaj", żeby w końcu skumać, że sprawa jest "domknięta". 

W większości tak. Ale sam byłem kilka razy błagany przez dziewczyny o kolejną szansę, więc niektóre panie też potrafią się poniżać. 

 

@Krugerrand O właśnie, właśnie. 

Edytowane przez Mortyy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo to jest dużo prostsze, po prostu nawiguj się na swój komfort.

 

Te całe gierki są de facto zabawą z własnym wizerunkiem, żeby nie wyjść na kogoś w oczach własnych lub czyiś ale to jest dość mocno energochłonne a ta energia może być spożytkowana by się poczuć dobrze, tak zwyczajnie.

 

Czy napisałeś coś do ex czy ona Cię olała czy zagadała czy nawet błagała o powrót - nie ma to większego znaczenia, dopóki jesteś pociągany za sznurki emocji poprzez obraz własnej tożsamości dopóty będziesz się miotał.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, antyrefleks napisał:

I bardzo dobrze postąpiłes. O to chodzi w życiu. ŻE BIERZESZ Z NIEGO TO CO CHCESZ. Jeżeli miałeś chęć do niej napisać, to to zrobiłes i czego tutaj żałowac? (pytanie retoryczne).

Może z odpowiednim mindsetem, lecz nie tutaj, oj jeszcze długo nie (gdyby autor zakończył związek to co innego) . Autorze topiku napiszę dosłownie: dałeś dupy z tym pisaniem i przegrałeś całą wojnę. Pozostaje Tobie tylko wybaczyć to sobie przed sobą samym.

 

@antyrefleks dla mnie ten akapit to takie babskie racjonalizowanie, chujowe jak byk. 

 

 

 

Miałem podobną sytuację z 13 lat temu, jadąc autobusem miejskim zobaczyłem ją po paru miesiącach, kurwa, co miałem w bani + emocje - chciałem wysiadać i podejść do niej... Udało mi się opanować - wtedy nie wiedziałem, że wygrywam wojnę z samym sobą. Targany emocjami bałem się kolejnego przecięcia się z EX, o dziwo nastąpiło to znów po paru miesiącach i było na miękko:

-(w myślach)  O Kunegunda! Dobrze wygląda! Chuj z nią.

NIE CHCAŁA MNIE, TO NIE I CHUJ! - TYLE PANOWNE W TEMACIE 

 

@Krugerrand i @Bullitt rozjebali i tyle. Ja już nie blokuje, usuwam kontakt, do numerów tel nie mam pamięci i tak, mediów społecznościowych nie śledzę. Jak chcę sobie poryć banię, patrzę co u mojej rodziny. 

 

   

3 godziny temu, Yolo napisał:

Dlaczego? 

Byliście sobie bliscy, normalna reakcja.

No na pewno. Widać to po jej odpowiedzi. a zaraz jej osrania autora topiku.

Do wszystkich racjonalizatorów pt. że nic się nie stało wielkiego. Przeczytajcie tytuł wątku! Stało się i to kurwa wiele, kop w dupę nie był przepracowany! 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mortyy napisał:

Czyli po prostu totalnie mnie zlała

Ta jasne.

 

Nic tak nie powoduje zmiany toru akcji jak jakiś 'obojętny' koleś.

Laska złamała 90° trajektorie.

 

Czytaj wincej śmieci z brukowców.

Łyka jak pelikan kombinerki.

NATYCHMIASTOWA reakcja bojowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mortyy napisał:

I jak zwykle morał jest taki, że one bardzo szybko radzą sobie z rozstaniem, a często nawet jeszcze w trakcie trwania związku, więc nie warto szukać kontaktu z EX i zdusić w sobie tę głupią nadzieję, że ona kiedyś wróci

A tu kolejny pierd za pierdem.

Ani sobie nie radzą ani nie zapominają.

Kobiety nie są głupie i byle komu dupy nie dają.

Mierzą/ważą.

Czasem drogę Ci pokażą.

 

Co to jest kontakt z eX?

To iluzja 1/2 +1/2.

 

Na 'wysysyym' etapie kontak z byłymi jest wręcz NAKAZANY.

Robią za dowód społeczny oraz TROFEA.

MAJOOO 'koleżanki'(konkurentki).

.....pomijając iż kolejne są podobne do sumy pochodnych od eX. 

Co to znaczy wróci?

Cofnie się w czasie?

Dokona ponownego optymalnego(w tym momencie) wyboru?

 

Nasłuchałeś się ideologi romantycznych systemowych słodkopierdzących wysokolotnych frazesów bez refleksji.

Finalnie bilans ZYSKÓW I STRAT.

.....tyle ten 'związek' był wart.

 

Się nie opłacaooo, to się Dziuni odechciało. 

    

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zuckerfrei napisał:
5 godzin temu, Yolo napisał:

Dlaczego? 

Byliście sobie bliscy, normalna reakcja.

No na pewno. Widać to po jej odpowiedzi. a zaraz jej osrania autora topiku.

Do wszystkich racjonalizatorów pt. że nic się nie stało wielkiego. Przeczytajcie tytuł wątku! Stało się i to kurwa wiele, kop w dupę nie był przepracowany! 

 

Przeczytaj jeszcze raz pierwszy post. 

 

Autor spotyka eks. Odzywa się do niej, nie dostaje informacji zwrotnej. 

Za to wyskakuje mu emocjonalne echo, ma podane na tacy i może to przetrawić. 

 

Najwyraźniej się mu to udaje, bo dochodzi do realnego spotkania, gdzie bodźce są mocniejsze, i nic. 

O ile nie ściemnia i ma już wolną głowę, ta sytuacja była mu potrzebna żeby to w sobie zamknąć. 

Teraz już wie że ma spokój, bo to sprawdził. 

 

Więc kop w dupę jest już przepracowany. 

 

Następnym razem ją spotka i jak będzie w dobrym humorze, zagada. I będzie miał w dupie czy i jaką dostanie odpowiedź. 

Albo nie zagada, bo tak poczuje. Że mu się nie chce i to też jest ok. 

 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Może z odpowiednim mindsetem, lecz nie tutaj, oj jeszcze długo nie (gdyby autor zakończył związek to co innego) . Autorze topiku napiszę dosłownie: dałeś dupy z tym pisaniem i przegrałeś całą wojnę. Pozostaje Tobie tylko wybaczyć to sobie przed sobą samym.

 

@antyrefleks dla mnie ten akapit to takie babskie racjonalizowanie, chujowe jak byk. 

To się nazywa rama:

 

-hej mała (usmiech samca, pewnosc siebie), co u ciebie, idziemy w tango?

- nie, nie jestem zainteresowana.

- samiec odchodzi w poszukiwaniu kolejnego celu [wyraża poziom obojętności, który paraliżuje samicę)

 

 

Masz rację z tym mindsetem (w tym przypadku chodzi Ci o ramę). Ale mindset (ramę) się tworzy. Nie nabywa się go (jej) z dnia na dzień. Do tego potrzebna jest praktyka. Efekt domina, układania puzli po kawałeczku, jak zwał tak zwał.

 

7 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Miałem podobną sytuację z 13 lat temu, jadąc autobusem miejskim zobaczyłem ją po paru miesiącach, kurwa, co miałem w bani + emocje - chciałem wysiadać i podejść do niej... Udało mi się opanować - wtedy nie wiedziałem, że wygrywam wojnę z samym sobą. Targany emocjami bałem się kolejnego przecięcia się z EX, o dziwo nastąpiło to znów po paru miesiącach i było na miękko:

-(w myślach)  O Kunegunda! Dobrze wygląda! Chuj z nią.

NIE CHCAŁA MNIE, TO NIE I CHUJ! - TYLE PANOWNE W TEMACIE 

A może trzeba było podejść. Zagadac, podjąc próbę, a żeby na Ciebie splunęła jak na beciaka. Bo nam jest to potrzebne. Działanie i odpowiedź zwrotna (jeżeli odpowiedź jest słaba znaczy, że słabo działamy, a facet ma być sprawczy). Być może wówczas nie byłoby potrzeby wspominania całej tej sytuacji i emocji, które Ci wówczas towarzyszyły.

 

A tak obraziłeś się na samickę i zacząłeś przeżywać co by było gdybyś ją spotkał ponownie? Teraz już wiesz, dlaczego to w głębi duszy Ty chciałeś jej bardziej niż ona Ciebie i to nie mogło zagrać? Owszem masz rację Bracie, to jest mindset (rama), która wymaga wiele by ją zbudować.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Yolo napisał:

 

Następnym razem ją spotka i jak będzie w dobrym humorze, zagada. I będzie miał w dupie czy i jaką dostanie odpowiedź.

Jestem zażenowany.

 

7 godzin temu, Yolo napisał:

Więc kop w dupę jest już przepracowany. 

Mam inne zdanie.

 

 

@antyrefleks Ty chyba żyjesz w innej czasoprzestrzeni. Takie Twoje działanie i rady działałyby gdyby kobiety miały przycisk twardego resetu - kurwa nie mają.

1 godzinę temu, antyrefleks napisał:

 

A tak obraziłeś się na samickę i zacząłeś przeżywać co by było gdybyś ją spotkał ponownie? Teraz już wiesz, dlaczego to w głębi duszy Ty chciałeś jej bardziej niż ona Ciebie i to nie mogło zagrać? Owszem masz rację Bracie, to jest mindset (rama), która wymaga wiele by ją zbudować.

Nic nie rozumiem. Ja się nie obraziłem dostałem kopa w dupę, podałem przykład z mojego życia i tak nie mam z tym problemu byłem od panny uzależniony lecz wygrałem w swojej głowie. Zagadnie, podochodzę i co? Ona cała w skowrokach? A jak nie to trudo? Kurwa z takimi radami to wam  panny będą kładły na głowę gówno co dzień... chyba, że jesteś nieśmiertelny, nie starzejesz się masz ultra dużo czasu w życiu. Wątpię. 

 

Może opisz jak TY wracasz do byłych i jeszcze je ruchasz?

 

 

Co było a nie jest, nie pisze się w....

@antyrefleks mam nadzieję, że pracujesz nad jakiś skrótowym przewodnikiem jak i po co zagadywać do lasek które spuszczają nas w kiblach. Jestem bardzo zainteresowany bo nic w życiu nie przepracowałem, ale odpalę FB i będę o nich pisał, bo przecież nic się nie stanie.

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Mam inne zdanie.

No i spoko, możesz mieć.

 

Choć ciekawi na czym je opierasz. Moje opiera się na tym co opisał autor tematu nt. swoich odczuć. 

 

Zdajesz się nie rozumieć, że temat jest zamknięty wtedy kiedy masz obojetność, a nie wymuszoną izolację. 

Ta jest potrzebna czasem na początku, żeby sobie nie dokładać niepotrzebnych bodźców. 

 

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Jestem zażenowany.

 

A co Cię tak żenuje, czemu zakładasz że wiesz lepiej co dobre dla innych? Inni też mają swój rozum. 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Ty pierdolisz dla samego pierdolenia, nic nie rozumiem, nawet nie chcę.

 

13 godzin temu, Yolo napisał:

zemu zakładasz że wiesz lepiej co dobre dla innych? Inni też mają swój rozum

Nowe wcielenie K. Kolumba nam się objawiło.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zuckerfrei napisał:

nic nie rozumiem,

Widzę że nie rozumiesz, Kolumbie. 

 

Gość napisał wyraźnie jakie myśli i emocje się przez niego przewinęły w ciągu tych dwóch spotkań I jak się to zmieniło.

Widać wyraźnie różnicę. 

Pewnie coś tam się jeszcze odbija, jakaś czkawką, ale ma spokój.  

 

Ty chcesz wiedzieć lepiej co w nim siedzi, a kiedy się Ciebie spytać skąd ta wiedza, rzucasz się jak gówno w przeręblu.

 

Idź pan w chuj z takim interlokutorem. 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2022 o 20:19, Mortyy napisał:

Hej, co słychać? Widziałem cię dzisiaj." 

 

W dniu 9.07.2022 o 20:19, Mortyy napisał:

Szła w moim kierunku, zobaczyła mnie, zatrzymała się na chwilę i skręciła w inną alejkę. Czyli po prostu totalnie mnie zlała.

 

Ponieważ nie dopisałeś:

"bo u mnie świetnie, dostałem spadek od wujka ze Stanów i zastanawiam się gdzie i kogo szukać aby mi doradził ws zakupu willi z basenem."

:D:D

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2022 o 20:19, Mortyy napisał:

Hej.

 

I jak zwykle morał jest taki, że one bardzo szybko radzą sobie z rozstaniem, a często nawet jeszcze w trakcie trwania związku, więc nie warto szukać kontaktu z EX i zdusić w sobie tę głupią nadzieję, że ona kiedyś wróci. 

One - to tylko nasze idealistyczne wyobrażenie o nich. Coś czego bardzo trudno się pozbyć z swojego wnętrza. I tak radzisz sobie dobrze. Ex po odejści już nigdy nie jest tą kobietą która była - to inna osoba.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mortyy Do byłych się nie pisze i nie wraca. Po to kasujesz nr i blokujesz w socialach, żeby nie kusiło to takich durnot po pijaku albo w chwili słabości. 

Masz lekcję na przyszłość, jak nie stracić godności. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2022 o 20:19, Mortyy napisał:

Hej.

Dziesięć miesięcy od rozstania z EX. Dopiero co odnalazłem spokój psychiczny, kupiłem mieszkanie, wróciłem na siłownię, miałem parę przelotnych znajomości z Tindera no i nawet z sukcesem zagadałem do dwóch dziewczyn na ulicy :D 

No i wystarczyło, że w czwartek jak jechałem do pracy, zobaczyłem EX na ulicy. Pierwszy raz od rozstania. No i nagle wszystko wróciło. Jeszcze byłem na tyle żałosny, że napisałem do niej "Hej, co słychać? Widziałem cię dzisiaj." 

Odczytała i nic nie odpisała. Znowu zacząłem wszystko wspominać i zrobiło mi się bardzo smutno, poczułem bezsens wszystkiego. No, ale na szczęście przyszło gwałtownie i po paru dniach znowu się ogarnąłem.

 

No i godzinkę temu byłem sobie na zakupach w jednym z popularnych polskich sklepów. Oglądam sobie jagurciki wysokobiałkowe, porównuję składy i nagle widzę, jak wchodzi ona. Szła w moim kierunku, zobaczyła mnie, zatrzymała się na chwilę i skręciła w inną alejkę. Czyli po prostu totalnie mnie zlała. Zabawne, że przy rozstaniu powiedziała, że jak będę coś potrzebował, to mogę się odezwać. 

 

Z jednej strony mi głupio, że do niej napisałem. Ale z drugiej strony cieszę się, że doszło do tej "konfrontacji" w sklepie. Tym samym już dla mnie umarła i mogę w końcu żyć dalej. 

I jak zwykle morał jest taki, że one bardzo szybko radzą sobie z rozstaniem, a często nawet jeszcze w trakcie trwania związku, więc nie warto szukać kontaktu z EX i zdusić w sobie tę głupią nadzieję, że ona kiedyś wróci. 

Przepis na tęsknotę jest jeden i to skuteczny. 

Musisz coś pilnie porządnie zerznac 😂

 

I jak już za trzęsiesz nogami i opadniesz z sił zapytaj siebie. Tęsknie za nią czy tak mi się tylko wydawało? 

 

Gwarantuje 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj to:

https://therationalmale.com/2011/10/03/war-brides/

 

To normalne u kobiet. Standardowe zachowanie. Dodatkowo jeśli to ona zainicjowała rozstanie, to uwierz mi nawet tygodnia o Tobie nie myślała. Brutalne ale tak to działa. A jeśli nawet Ty, to i tak bez znaczenia. Im szybciutko przechodzi.

 

Jest jeden wyjątek, tj. alpha widow, ale Ty dla niej nie jesteś.

 

Anyway - na przyszłość, jeśli dojdzie do rozstania panią blokujesz wszędzie, kasujesz numer i żyjesz swoim życiem. Wiem że to łatwo jest powiedzieć ale z perspektywy czasu, oraz moich doświadczeń tak jest najlepiej. Dla Ciebie.

 

My faceci mamy tendencję do właśnie rozpamiętywania jak to dobrze nam z daną panią było. Uwierz mi, ona ma w dupie to co było. Rozpamiętywanie Ci nic nie da. Pomyśl o najlepszym seksie jaki z nią miałeś, a teraz jako siebie wstaw kogoś innego. Bo tak jest. Inny pakuje po same kule, pani jest zadowolona. Jak się czujesz z tym? 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ex jak najszybciej próbować zapomnieć poprzez wyrzucenie śmieci, a więc skasowanie numeru telefonu, usunięcie z social mediów. 

Była kobieta powinna stać się nam obcą osobą. 

Ex jaka nas zostawiła zasługuje jedynie na wieczne zapomnienie :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obserwując kolegów i ich rozstania i błagania, skomlenia o powroty ja jebie… jak to wyglądało żałośnie. Ja zrobiłem na odwrot nie pisałem co  i jak u niej i inne pseudo gowno. Efekt taki, że sama się odezwała ale ją spuściłem w kiblu jak kake która przed chwilą wytłoczyłem z tyłka. Od tyle. Nie to nie i chuj znikasz z jej życia bo one Ciebie szybko usuną gdy znajdzie się lepszy wg jej mniemania. Jak to wyżej pisali ucz się od kobiet a nie kolorowych gazetek dla spermiarzy i disnejarzy. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, CzarnyR napisał:

Ja obserwując kolegów i ich rozstania i błagania, skomlenia o powroty ja jebie

To jest jedno wielkie xD, ja co prawda trochę nieświadomie się nauczyłem tego, że jak kończy się związek to zero kontaktu, ale wiele osób nie rozumie zasad gry. Stąd takie reakcje, bo jednak mózg rozjebany, ludzie zawsze boleśnie odczuwają stratę.

 

Mój koleżka walczył o babę, wszyscy wiedzieli, że temat pozamiatany (wyjeżdżała do innego miasta i otworzyły się jej inne perspektywy), a on ją zaprosił na romantyczny wyjazd do Pragi, żeby spróbowali jeszcze coś tam... Oczywiście ona się zgodziła (wyrachowanie), potem jeszcze tydzień było git, a na końcu jak nie trudno się domyślić - powiedziała sajonara. Trochę hajsu to kosztowało i każdy mu odradzał, ale cieszył się że spróbował. 

 

Najlepsze jest to, że jeszcze jakiś czas próbowałem tłumaczyć im jak to wszystko wygląda i jakie schematy są powtarzalne, ale oni nie chcą słuchać. Kiedyś chyba każdy sam do tego dojdzie, że baby to wyrachowane...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.