Skocz do zawartości

Kiedy ostatnio czułeś/czułaś coś autentycznie?


Rekomendowane odpowiedzi

Mam taką refleksję, która przewijała mi się w ostatnich czasach dosyć często, a więc tło sytuacji z wczoraj: wracam rowerkiem, na uszach słuchawki z dobrą pozytywną nutą, słoneczko swoimi promieniami głaszcze moje mokre od potu zakola, a ryj cieszy się jak pisowski elektorat na info o kolejnych dodatkach Pato+. 

 

I nagle ta świadomość jak jest przyjemnie, mrowienie przeszywa całe ciało, dopamina dojebana naprawdę wysoką jakością bodźców. I jadę uśmiechając się i nie zważając na świat wokół mnie. 

 

Do czego dążę - przez odstawienie używek/porno, zmianę żywienia oraz wprowadzenia więcej sportu w życie, autentycznie przeżywam takie chwile praktycznie codziennie, że przechodzą mnie dreszcze. Może nie jest to orgazm, ale przynosi mi dużo frajdy i jest mega przyjemne:

 

- zapach skoszonej trawy

- poranna świeżo zmielona kawa

- zapachy kwiatów, lasu lub ładnych perfum kobiecych 

- szum fal, lub rwącego potoku

- zapach świeżo upieczonego chleba, drożdżówki, ciasta

- sytuacja z rowerem w blasku słońca

- wypłynięcie łódką na jezioro i delektowanie się w ciszy otaczającą przyrodą 

- intensywny smak lodów naturalnych

- moc silnika kiedy mogę przycisnąć na autostradzie

- flirt na żywo z ładną dziewczyną

- przyjemna wieczorna kąpiel z pianą, olejkami, świeczkami

- dotyk świeżej pościeli, lub szlafroka

 

W ogóle przy pisaniu tych rzeczy przeszły mnie dreszcze po rękach i całe ciało odczuło przyjemne mrowienie. 

 

Takich rzeczy ogólnie jest mnóstwo, właściwie wszystkie zmysły (smak, węch, dotyk, słuch) dają codziennie dużo frajdy, ale trzeba na to zwrócić uwagę.  

 

Wcześniej nie dostrzegałem tych codziennych wyjątkowości, przechodziłem obok nich, często zapatrzony w telefon. A frajdę przynosiła mi wieczorna szklanka whisky, dzięki której mogłem się zrelaksować i odprężyć, czy wspomniane wcześniej porno.

 

Jeśli nie odczuwacie takich rzeczy jak te w/w, to polecam jednak wprowadzić zmiany w swoim życiu. A jeśli odczuwacie, to podzielcie się w jakich innych okolicznościach? 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się autentycznie micha cieszy:

- po 2 h grania na pełnej pompie w squasha (najczęściej gram z facetami). Nogi mi odmawiają posłuszeństwa, siadam sobie na ławeczce, chcę zmienić spodnie ale dam radę je tylko spuścić do kostek i tak sobie siedzę w tymi spodniami u kostek. Czuję jak takie przyjemne mrowienie rozchodzi mi się po całym ciele. Potem prysznic. I jadę sobie powolutku autkiem - mam 40 minut drogi do domu. Wtedy już mi się nie chce słuchać żadnych debat, wywiadów, audiobooków, tylko odpalam jakąś fajną nutę Frediego, albo Guns and Roses - na cały głośnik, szyba uchylona - wieś pozdrawia miasto.

- jazda na rowerku wieczorem

- patrzeć na zabawy dzieci. Nie ma nic bardziej autentycznego niż takie 3, 4-latki. Czasami siedzę sobie z nimi na tarasie, czytam książkę - bo oni już się bawią sami, ale po chwili odkładam książkę, bo te ich dialogi, zabawy, pomysły są po prostu tak fajne. Dzieciaki są megaautentyczne. Moja mala 3-latka to gada jak stara poetka "mamo, a zobacz, a już słoneczko się chowa za chmurkami, zaraz będzie ciemno, ale jeszcze biały motylek poleciał, o jaki ładny, jak ładnie lata". Zastanawia mnie, w którym momencie ja z tego wyrosłam, kiedy z takich fajnych autentycznych ludzików, stajemy się zgorzkniałymi, zobojętniałymi na wszystko ludziami.

- no i ... wspólnota. Jak miałam 14, 16, 17, 18, 19, 20 lat byłam 6 razy na pielgrzymkach pieszych. Można z tego cisnąć, ale ten duch wspólnoty, wysiłku i trudu w grupie jest upajający. Potem nie możesz się odnaleźć w rzeczywistości. Podobne odczucia miałam w górach w grupie turystycznej i na wieczorze Jacka Kaczmarskiego, gdzie śpiewaliśmy 2 dni jego utwory, a bladym świtem to już tylko ja darłam japę, a jakiś niedobitek brzdąkał na gitarze.

- no itudududududu (werble) TOP GUN MAVERICK - autentycznie w kinie czułam taką euforię podczas seansu. Konkretne, amerykańskie kino. Czuję, że ten klimat autentycznego braterstwa też jest w wojsku, dlatego nie dziwi mnie, jak na imprezach u nas robi się zakrapianie, to mój ojciec i mój mąż od razu wjeżdżają na temat wojska i mąż krzyczy "ptyśku, puść tam na youtubie głośno mi i teściowi "żołnierska fala".

I różne inne. Ja tego się najbardziej w życiu boję, że mi wszystko zobojętnieje, że nic nie będzie mnie cieszyć, niczym nie będę potrafiła się zachwycić. To byłby dla mnie dramat.

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie taka radość się pojawiała gdy:

- grałem w tenisa ziemnego i kompletnie się skupiałem na danej chwili tu i teraz, podczas rozgrywki doceniałem każdą sekundę

- gra w ping ponga po kilka godzin gdzie czas mi płynął nawet nie wiem kiedy, a byłem tu i teraz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na keto raczej doświadczam stabilizacji, czy nawet zobojętnienia nastroju, w sumie dzięki temu w pracach mogę skupić się na skutecznym rozwiązywaniu problemów. Coś za coś. 

 

Dzieci dają mi największy skok przyjemnych emocji. Ich nowotwórstwo słowne, czy specyfikacja czynności jest naprawdę wywołująca uśmiech. ☺️

 

Potem seks daje jakieś emocje, ale w sumie dotychczas traktowałam to jak rozładowywacz po stresującym dniu.

 

Raczej robię się bardzo zadaniowa i mierzalna w czynnościach. Ustalenie i osiągnięcie mierzalności w wynikach zrobił się u mnie priorytetem, dość mało energetyzujący w odczuciu.

 

Od dwóch lat największy kop endorfin dał mi mój młodszy brat - został chrzestnym (naszego najmłodszego kuzyna) nie ma obycia z dzieciakami, więc czuję się niczym asystentka, ee, niczym sama chrzestna. 😂 Każdy prezent dla swojego chrześniaka konsultuje ze mną, więc dla mnie, nie wiem dlaczego, to ogromna frajda. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio pływanie sprawia mi sporo radości, ale już tak mam, że wszystko szybko mi się nudzi i ta radość jest coraz mniejsza. Co roku wynajduje nowe rzeczy które mógłbym robić tylko po to, by chwile się pocieszyć i zająć się czymś innym. Zastanawiam się z czego to wynika że szukamy coraz to nowych bodźców przyjemności niczym narkomani za nową dawką dopaminy. Habituacja czy poszukiwanie nowych dawek dopaminy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny temat. Ostatnio poczułem coś takiego. Mieszkam nad morzem, ale rzadko się kapie w Bałtyku, bo zimna suka jest 😂 Ale ostatni tydzień upałów był dotkliwy więc wyskoczyłem na bardziej dziką plażę, tuż przed burzą. Była pusta, ostatni ludzie się zawijali. Woda była naprawdę ciepła jak na Bałtyk, ale wciąż pozwala się schłodzić. Wypiliśmmy że szwagrem piwko i kiedy się zanurzyłem poczułem taki błogi stan, wszechogarniającą przyjemność i ulgę. Siedziałem w wodzie jeszcze kilkanaście minut sącząc browarka. Dawno nie miałem takiej zajebistej frajdy z tak prostej rzeczy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Libertyn said:

Autentycznie ostatnio czuję wkurw i bezsilność

 

Ja to samo. Kiedy był sens biegać w kołowrotku z perspektywą że kiedyś coś z tego będzie to nie było źle. Teraz mam znowu poczucie że życie mi przecieka przez palce, ale co tam niedługo zmiany to póki co cisnę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo życie jest ok, kiedy nie tkwisz z nosem w social mediach, apkach, tinderach etc., tylko żyjesz naprawdę: spotykasz się z ludźmi, z rodziną, obcujesz z przyrodą, pracujesz, a nie tyrasz. Wyrugowanie z życia złych nawyków i niewłaściwych ludzi to pierwszy krok ku lepszemu.

Edytowane przez zychu
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, zychu napisał:

Bo życie jest ok, kiedy nie tkwisz z nosem w social mediach, apkach, tinderach etc., tylko żyjesz naprawdę: spotykasz się z ludźmi, z rodziną, obcujesz z przyrodą, pracujesz, a nie tyrasz. Wyrugowanie z życia złych nawyków i niewłaściwych ludzi to pierwszy krok ku lepszemu.

 

Ludzi szczególnie, pijaw jest tyle co wysśie z człowieka życie i zasoby że głowa mała

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni temu korzystając z urlopu jechałem na moto w rodzinnych okolicach. Zauważyłem potężną hałdę gałęzi i różnego rodzaju kłód drewna (tak ze 4m w górę). Oczywiście zatrzymałem się i wlazłem na sam szczyt. Z góry roztaczała się piękna panorama na rodzinne miasto. Posiedziałem chwilę w ciszy po prostu podziwiając widoki. Jeszcze piękna pogoda, koło godziny 18, słońce już po zachodniej stronie i przyjemny wiaterek. Fajne przeżycie, jak i sama jazda bo po dłuższej przerwie wspaniale jest wyjechać na ładną pustą drogę, przyspieszyć gwałtownie i tak jechać nie myśląc o niczym. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie czytałem tak pozytywnego wątku na forum. @Amperka fajny, kojący post napisałać, @Spokojnie czasem doświadczam takiego stanu. Najsilniejszy taki moment miałem w sierpniu 2016 roku - siedziałem po ciężkiej fizycznej pracy na chuśtawce ogrodowej u rodziców pod miastem. Nad kominem domu fruwał sobie jakiś ptak, nie wiem dokładnie jaki. Obserwowałem go po prostu i doznałem wtedy wspaniałych chwil, nie wiadomo skąd płynęły te przyjemne odczucia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Spokojnie napisał:

Do czego dążę - przez odstawienie używek/porno, zmianę żywienia oraz wprowadzenia więcej sportu w życie, autentycznie przeżywam takie chwile praktycznie codziennie, że przechodzą mnie dreszcze. Może nie jest to orgazm, ale przynosi mi dużo frajdy i jest mega przyjemne:

 

Mam dokładnie tak samo. Często się łapię na tym że widzę świat wyostrzony wręcz. Kolory, zapachy, uczucia wszystko przeżywam 10 razy bardziej. Niesamowita satysfakcja z życia. Nie wiem czy to jest zasługą nofapu, odstawienia cukru czy więcej sportu w życiu. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Leniwiec napisał:

No proszę, kolega po fachu. Długo grasz ?

Autentycznie można się zatracić w czymś, co jest prawdziwą pasją. 

Trochę gram a wszystko amatorsko bez żadnych trenerów :) U Ciebie jak z ping pongiem też coś grywasz?

Zacząłem jakoś z 20 lat temu. Gra w wariata albo inna nazwa bieganego jest mi znana, wiadome iż gwiazdka ratuje 💪 

Na samym początku jedynie ping pong a później tenis ziemny.

Różnic jest kilka w tych dyscyplinach. Choć jedno i tak łączy te dwa sporty dla mnie (jest nim właśnie kompletnie zatracenie się w rozgrywce, jedna godzina mija jak pstryknięcie palca).

 

Edytowane przez nowy00
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, nowy00 napisał:

U Ciebie jak z ping pongiem też coś grywasz?

Grałem kiedyś w Szkole Podstawowej, to było dawno temu ;)

Od kilku lat gram 2-3 razy w tygodniu. 

Zaproszono mnie do grania IV ligi amatorskiej, więc chętnie skorzystałem. Bardzo duża różnorodność i wysoki poziom, można się wiele nauczyć !

Jestem zafascynowany tym sportem.

Tenis ziemny mam zamiar spróbować, ale wątpię czy przebije stołowy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Leniwiec napisał:

Grałem kiedyś w Szkole Podstawowej, to było dawno temu ;)

Od kilku lat gram 2-3 razy w tygodniu. 

Zaproszono mnie do grania IV ligi amatorskiej, więc chętnie skorzystałem. Bardzo duża różnorodność i wysoki poziom, można się wiele nauczyć !

Jestem zafascynowany tym sportem.

Tenis ziemny mam zamiar spróbować, ale wątpię czy przebije stołowy.

Sporo. Nawet jakieś rozgrywki. Dajesz radę :)

Tenis ziemny też dobra rzecz, sport przedni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spokojnie napisał:

przez odstawienie używek/porno, zmianę żywienia oraz wprowadzenia więcej sportu w życie, autentycznie przeżywam takie chwile praktycznie codziennie, że przechodzą mnie dreszcze. Może nie jest to orgazm, ale przynosi mi dużo frajdy i jest mega przyjemne:

Generalizując z poziomu biochemii.

Złe odżywianie to zawalenie organizmu toksynami=》walka z oczyszczeniem=》podniesiony kortyzol=》 zaburzone(zaklejone) receptory komórkowe to wymiany danych hormonalnych.

Brak miejsca w MAGISTRALI na informacje(w tym pozytywne).

 

OCZYSZCZASZ POWOLI 'irq'(przerwania płyty głównej) to i 3DFX'a odpalisz.

WOODO Ci wskaże nowe na drodze dymne tatuaże.

NA niebie obłoki, po wsiach pełno bzu....  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.