Skocz do zawartości

Papierosek z Panią dyrektor


samiecżeta

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia! 

Często się zdarza zostać sam na sam z moją panią dyrektor na fajce. 

O niej: 

- mundurowa z wysokim stopniem

- przed 50

- wygląd - typowa polka w takim wieku

- wróciła po rocznej pracy w ministerstwie do miasta wojwódzkiego

- minę ma taką że sam się bałem odezwać. Ale się odważyłem {no kurła żadko się taki "ryj" spotyka}.

 

W każdym razie. Chodzi mi o poradę odnośnie tego jak się zachować w takiej sytuacji. 

Gadałem z nią parę razy tak czysto kurtuazyjnie. Zero o pracy. Pośmialiśmy się. Na luzie. 

Odniosłem wrażenie że mnie polubiła. 

 

Zastanawia mnie wasze zdanie. 

Czy grać o coś dla siebie. Oczywiście nie teraz zaraz. Ale raczej chodzi mi o budowę kapitału w postaci pewnej koneksji. 

Czy raczej nie ma sensu próbować bo to np. szczwana lisica co z niejednego pieca chleb jadła. Wyczuje temat i po mnie. 

 

Z tego co zauważyłem to wszyscy jak ją widzą na fajce to zaraz... Pani dyrektor a mnie trzeba przenieść. A mi się więcej należy. A mnie się klima zepsuła. Gorzkie żale ogólnie. 

 

Widać że chyba się ucieszyła że może ze mną o czym innym porozmawiać. 

Edytowane przez samiecżeta
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grać o koneksje zawsze warto. Ale! Jak piszesz to nie głupia kobieta, swoje przeżyła i widziała, być może jest tu gdzie jest również przez wiele koneksji. Nie ma nic za darmo.

 

Gorzej jak zażąda za swoja przychylność i pomoc waluty. Chodzi mi o kutasyliony 😉 a to twarda waluta. Zastanów się czy chcesz płacić 😂

  • Like 6
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz miec awans to niestety musisz dac sie posunac “w kakao “ tak dziala system . Przeciez nikt (za kompetencje) nic ci nie da za darmo jak tam nie masz rodziny/ dobrych znajomych/kochanki.  Poboli troche i przestanie pozniej jak bedziesz mial szczescie to ty bedziesz roochal. Wybieraj : in vs out .

Edytowane przez thyr
  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Panie, miałem doczynienia z Paniami szefami, ogólnie lubią się bawić gierkami, podburzać między sobą ludzi by się gryźli itd, wiadomo pewnie nie wszystkie itd, ale radzę b. uważać, szczególnie co mówisz o sobie i innych, bo to będzie wykorzystane. ja p..le jak dobrze że już nie mam takich sytuacji, a Ty myślisz że coś ugrasz, ale się zdziwisz, no no chyba że pasuje Ci rola podpierdalacza na kolegów z pracy... Ale bez obaw bo tą rolę i tak ktoś odegra, więc w toksycznym środowisku pozostaje uciekać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działaj asekuracyjnie.
Przy fajce z nią najlepiej rozmawiaj o pogodzie czy innych neutralnych tematach. Nie inicjuj rozmów, tylko jak sama zacznie gadać to gadaj.

Jeśli weźmie ją na zwierzenia to wysłuchaj, przytakuj i nie wypowiadaj się w sposób oceniający.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta szef to nieporozumienie.

Do tego żadnego spoufalania się, najlepiej jak już coś zapyta to tylko o pracy czy tematy neutralne. 

Nie znasz jej i nie wiesz do czego może być zdolna oraz w jaki sposób ciebie wykorzysta by ugrać własny interes.

Chcesz awansu będziesz musiał grać jak Ci każe. Po co Ci to chłopie?

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt wielu szefów płci jednej i drugiej nie miałem, zanim na swoje poszedłem ale... paru ich było. I raz miałem naprawdę fajną szefową. Oczywiście, facet w spódnicy, jak to się mówi. Typowo męskie cechy zarządzania. I miałem z nią super. 

W sumie co chciałem, to miałem. Nawet służbowe auto (co wielu bardzo, ale to bardzo wkurwiało). Raz mi powiedziała jedną ciekawą rzecz, którą do dziś pamiętam i która również zaadoptowałem do swojego stylu zarządzania. I to chyba jeden z najbardziej cennych komplementów, jaki usłyszałem pod swoim adresem.

 

Wiesz, co m.in w tobie cenię? Nigdy nie próbowałeś się fraternizować, opowiadać pierdół, donosić na innych, marudzić "czemu kolega/koleżankaX coś ma, a ty nie", itd. Jesteś konkret. Jak mówisz, tak robisz. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, GriTo napisał:

lubią konkrety

10 tka.

Dokładnie Tak!

.....wpierdoliłeś się w to samo bagno co reszta.

Twoja poprzeczna podstawa ramy jest niżej niż JEJ.

METODA trampoliny społecznej ODPADA!

TERAZ.

STREET STYLE RULEZ.

 

....Ale jak to???

A no srakto.

Kobieta ZAWSZE SZUKA SAMCA ALFA.

ZAWSZE!!!

.....aby nim się stać MUSISZ dokonać WYŁOMU W OSNOWIE TAMTEJ RZECZYWISTOŚCI.

....specjalnie nie zapoddaam jak!

:)

ANOMALIA/CZARNA DZIURA będzie twoim światłem.

 

 

 

16 minut temu, Obliteraror napisał:

Jesteś konkret. Jak mówisz, tak robisz. 

PROWADZENIE!

....czy to nie cecha s.ALFA?

 

58 minut temu, Iceman84PL napisał:

najlepiej jak już coś zapyta to tylko o pracy czy tematy neutralne. 

Totalna bzdura.

...o pracy napierdala każdy.

W krainę 'NIBYLANDI' nikt nie zbiera bo:

....jeść, srać, spać, kopulować.....nic z poza podstawy piramidy Maslova.

 

4 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Długo terminowo, hmmmm więdnie...

To po co rozpakowałeś?

....na opakowaniu było:

Do jednorazowego użytku.

+65.

 

5 godzin temu, samiecżeta napisał:

Pośmialiśmy się. Na luzie. 

Czyli się da?!

Okienko systemowe?

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam gdzie się pracuje *ujem się nie wojuje. 

Pytanie do Ciebie, czy chcesz iść w jakieś przygodne znajomości w robocie. Takie coś, poznawanie lasek lepiej według mnie ogarniać poza swoim miejscem pracy :) 

Edytowane przez nowy00
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Obliteraror napisał:

Zbyt wielu szefów płci jednej i drugiej nie miałem, zanim na swoje poszedłem ale... paru ich było. I raz miałem naprawdę fajną szefową. Oczywiście, facet w spódnicy, jak to się mówi. Typowo męskie cechy zarządzania. I miałem z nią super. 

W sumie co chciałem, to miałem. Nawet służbowe auto (co wielu bardzo, ale to bardzo wkurwiało). Raz mi powiedziała jedną ciekawą rzecz, którą do dziś pamiętam i która również zaadoptowałem do swojego stylu zarządzania. I to chyba jeden z najbardziej cennych komplementów, jaki usłyszałem pod swoim adresem.

 

Wiesz, co m.in w tobie cenię? Nigdy nie próbowałeś się fraternizować, opowiadać pierdół, donosić na innych, marudzić "czemu kolega/koleżankaX coś ma, a ty nie", itd. Jesteś konkret. Jak mówisz, tak robisz. 

 

Taki przypadek trzeba by złapać, zbadać, zabalsamować i pokazywać reszty szefów co to znają tylko mobbing i gierki jako styl zarządzania. obecnie bardziej wszelkie pseudo managery przypominają psychopatów albo mitomanów, wiadomo nie wszyscy, ale tendencja jest niepokojąca. w korporacjach to już wogóle.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kultura osobista, uprzejmość, niezobowiązujące small talki a nawet w relacjach z przełożonymi posiadanie wałasnego zdania, to zawsze jest cos co budzi dobre skojarzenia . Granie lub uwodzenie (nie mówię tu nawet o wersji hard czy bezpośrednim uwodzeniu) to  w takiej sytuacji jaką opisujesz =katastrofa.
Warto byc dobrą wersją siebie ale ....zawsze przede wszystkim z myślą o sobie i dla siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.