Skocz do zawartości

Często powielane "forumowe" mity


Rekomendowane odpowiedzi

Zainspirowany dyskusją w innym wątku chciałbym pogadać o dwóch (moim zdaniem) błędnych, a niestety często powielanych, na forum twierdzeniach:

 

1. "35-45 to dla mężczyzny najlepszy wiek atrakcyjności" 

O czysto biologicznych sprawach chyba nie ma sensu mówić, wiadomo że ciało przeciętnego 25cio latka jest lepsze pod każdym względem od ciała 40 latka (chyba że bawimy się w dowody anegdotyczne w stylu kolegi co miał młodą twarz i po 30 ma lepsze branie niż przed - super, ale to wyjątek, nie reguła).

Wiadomo o co chodzi ludziom powielającym to twierdzenie - jeśli lata 20-35 spędziliśmy na ostrym zapierdolu, a wcześniej nie mieliśmy luksusów w domu, to z dużym prawdopodobieństwem nasze zasoby finansowe i status będą lepsze, niż to było w punkcie wyjścia. Tylko czy to jest dowód na to, że po 35 jest się bardziej atrakcyjnym? Moim zdaniem nie. W takiej sytuacji jest się bardziej atrakcyjnym w wyniku ciężkiej pracy, ale to nie znaczy, że normalnie żyjący człowiek (a nie każdy chce spędzić najlepsze lata życia na ostrym self improvmencie) będzie miał łatwiej po 30 niż przed. Z reguły tak nie jest. Po prostu, taka natura. 

Zresztą po 35 twoje rówieśniczki mają 35 lat+ a jeśli naszym celem są samice poniżej 25 roku życia to powodzenia w wyrywaniu ich nawet na bycie szefem firmy. Co najwyżej załatwicie sobie utrzymankę, ale naprawdę 99% lasek w tym wieku nie wyobraża sobie związku z kimś starszym o więcej niż 5 lat (a już to jest dla nich czymś trudnym)

 

2. "Kobieta to dodatek do życia" "Istnieje znaczna grupa facetów którzy mają kobiety w dupie" "Są wyższe cele np. filozofia, szeroko pojęty artyzm" i tak dalej i tak bliżej

Powiedzcie mi w takim razie ilu znacie mężczyzn, którzy mają jakiś nadrzędny cel, przewyższający zapisaną w ich DNA potrzebę prokreacji i bliskości z kobietą (czyt. związku)? Na pewno znacie przypadki ludzi zapierdalających po 100h tygodniowo, tylko i tak 99% z nich ten gigantyczny wysiłek robi dla cipy, choć tego szczerze nie przyzna. 

Istnieje dosłownie 1% (pewnie mniej) geniuszy w swoich dziedzinach, którzy być może rzeczywiście mają na kobiety wylane, tak po całości. Istnieje dla nich tylko cel (filozofia, nauka) i nic więcej. Ale na litość boską to są naprawdę pojedyncze przypadki. Cała reszta, która powiela ten mit po prostu sama się oszukuje, bo w przeszłości się zawiedli i teraz wchodzi cope mechanizm, że tak mi lepiej, że życie kawalera po 40 to jest takie zajebiste, że hoho. Dosłownie jak te 40 letnie prukwy z korpo, które nienawidzą mężczyzn.

Imo to jest jeszcze bardziej szkodliwy mit niż ten nr1, bo wychodząc z takiego (błędnego) założenia w tak fundamentalnej sprawie w wielu dyskusjach odbywających się na forum nie jesteśmy w stanie dojść do jakichkolwiek sensownych konkluzji. 

 

Chciałbym dodać, że pkt 2 nie oznacza, że propsuje obdzieranie się z godności, byleby tylko być w związku. Nic z tych rzeczy. Lepiej być singlem, niż dawać się szmacić kobiecie. Ale to nie znaczy od razu, że lepiej być singlem w ogóle. 

 

Ogólnie to mam jeszcze masę argumentów dla obu punktów, ale nie chcę spędzić godziny na pisaniu tego posta, więc na tym poprzestanę. Zapraszam do dyskusji, pozdro. 

  • Like 8
  • Dzięki 4
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, LiptonGreen napisał:

Istnieje dosłownie 1% (pewnie mniej) geniuszy w swoich dziedzinach, którzy być może rzeczywiście mają na kobiety wylane, tak po całości. Istnieje dla nich tylko cel (filozofia, nauka) i nic więcej. Ale na litość boską to są naprawdę pojedyncze przypadki.

Dziękuję że o mnie wspomniałeś...

 

madrosc-polega-na-tym-zeby-uspic-zmysly-

  • Like 5
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyślenia na tym forum nie biorą się z niczego, ale czesto mogą być źle interpretowane. 

 

Ad. 1) co do samego założenia atrakcyjności fizycznej też mam obiekcje, obnizylbym ten próg na 25-35. Ale zgodzę się że facet 35+ może z łatwością przebierać w materiale jak nigdy wcześniej. 20latki na 1 wieczór też z łatwością wyrwie dzięki obyciu, doświadczeniu i pewności siebie, jakich 20latek mieć nie może. Starsze panie już coraz mocniej poddesperowane, więc mężczyzna może mieć subiektywne uczucie, że rządzi.

 

Ad. 2) Pożyj trochę z kobietą to zobaczysz, że tylko takie nastawienie przyniesie sukces. Kobiety są dokładnie dodatkiem, ale to nie znaczy że nieistotnym. Nie można swojego życia ani nastroju od nich uzależniać. Pomijając to jak to wpłynie na konkretną relacje, to można się zamęczyć. Jak Ci strzeli focha, uprze się na coś albo pokłóci to zamiast rozmyślać co teraz powinieneś zrobić, czy ja pocieszyć, a może ma rację, zajmujesz się pracą albo hobby i nadal się uśmiechasz. Nabierasz dystansu, chłodzisz emocje i wtedy myślisz czy idziesz w dobrą stronę. A jak ona odejdzie to znaczy że wam nie po drodze. 

 

Natomiast mam inne spostrzeżenia:

 

3) Kobiety nie są złe i związki też nie są złe. One są słabsze, nie mają sprawczości więc muszą próbować sterować mężczyznami, którzy są ich siłą. Nasza rola w tym żeby to wyłapywać, ale poza tym to też są ludzie. Odpowiedni człowiek może wnieść sporo do naszego życia. Tym człowiekiem może być również kobieta. Warto zaakceptować, że każdy ma w życiu swoje cele i nie będzie wiecznie realizował tylko naszych. Niestety jak to w życiu o swoje trzeba zawsze walczyć czy to z kolegą z pracy, czy z kobietą.

 

4) Gloryfikowanie prostytutek. Dla mnie osobiście nie można porównywać seksu płatnego do seksu zdobytego naturalnie. To są dwie różne rzeczy i nie umiałbym ich włożyć do jednego worka. Ewentualnie zamiennie z wyjściem do pubu na piwo i bilard.

  • Like 15
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad. 1. Mam podobne przemyślenia, ale wydaje mi się, że wynika to z tego, że kobiety po 30 szukają już misia do ustatkowania się. Taki facet w wieku 20 nie miał zasobów ani wyglądu ani statusu, żadna go nie chciała. Koło 25 coś tam rokował na stabilność finansową, ale jego równolatki gonjie chciały bo bawiły się , młodsze też fińskie chciały bo mało atrakcyjny. Ma 30, nie upadł się, nie zapił, ma 3npokojowe mieszkanie w kredycie, samochód segmentu B na raty, chodzi na siłownię. Dla równolatki rokuje na tatusia jej dzieci... Kobiety zaczynają się nim interesować, te które go zlewaly gdy miał 20-25 lat teraz już widzą że to jedyna szansa na ślub ..... Więc on od zera to jako więcej zainteresowania kobiet, w końcu udaje mu się z jakimiś umówić, przespać.... Ale dla tych 25 i 20 nadal nie jest atrakcyjny.... Potem ten sam facet ma 35 lat, nadal dobrze wygląda, dochód zmienił na SUVa i spłacił kredyt za mieszkanie... Teraz interesują się nim nadal jego równolatki tj 35 i te 5 lat młodsze od niego, które kiedyś miały na niego wywalone, ale teraz mają 30 lat i pora się ustatkować. Grupa interesujących się nim kobiet wzrosła razy dwa. On odbiera to jako wzrost zainteresowania. Ale czy jego atrakcyjność wzrosła? Może minimalnie ze względu na wzrost zasobów. Zmieniła się za to jego grupa docelowa. Stąd obserwacja wzrostu zainteresowania. 

 

Swoją drogą spadła mu też konkurencja cześć jego konkurentów już zaobrączkowana, nawet rozwiedziona. A facet po rozwodzie na rynku matrymonialnym trochę mniej wart, (jak ma ryj i zasoby to nie wiele to zmienia, ale zawsze nieco mniej) 

Chady i Bad Boję, z którymi zawsze przegrywał konkurencję mając lat 20 i 25, są w 5 mozliwych miejsc:

-wiezienie 

-gownopraca i mieszkanie u rodziców (co gdy ruchał 20 łatkę było dla niej bez znaczenia, ale jak ma teraz 30 lat, to chce żeby ją ruchał i zapewniał stabilność)

-sa zniszczeni 15 latami życia w trybie impreza alkohol fajeczki (15 lat takiego trybu nawet genetycznemu ideałowi zniszczy zdrowie)

-sa zaobrączkowana i pracują na królowa życia, gdyż się ustatkowali 

-nie znaleźli się w żadnym z tych 4 pierwszych punktów, mają dobry wygląd, zasoby i są wolni, korzystają z życia pragną ich 20, 25, 30, 35 a nawet 40nlatki, ale ile realnie ich zostaje z tych Chadow i Bad Boyów 20 letnich.

 

Więc nie jest to tak, że jego atrakcyjność się zmieniła, zmieniło się, to że może wyrywać 30 i 35. 20 i 25 nadal są niedostępne, te są dostępne dla 30 letnich i starszych Chadów z wygladu, którzy odnieśli sukces zawodowy. Żadna 20 latka nie popatrzy łapczywie na 40 latka z twarzą jak ziemniak i cofnięta szczęką, który ma 168 cm wzrostu i waży 70 kg, tylko dlatego że ma ferrari.

 

 

 

 

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Bracia posługują się wykresem SMV i tyle. Dla mnie ideałem byłby wygląd jak miałem 25 lat z mentalem obecnym. Jednak różne przeżycia, obserwacje i wiele przeczytanych książek ukształtowały mnie. Zdecydowanie największe powodzenie miałem w liceum i na studiach. No i przyjemniej poderwać rówieśnicę mając 20 lat niż 28 latkę mając 35.

Mimo wszystko facet 40 lat ma dużo lepiej niż samotna kobieta. 

 

2. Oczywiście że kobieta to dodatek do życia. Pewnie chodziło Ci o osoby które twierdzą że w ogóle nie potrzebują jakiejkolwiek interakcji z kobietami. Nie mi to oceniać. Każdy żyje jak mu się podoba. Ja bym doradzał aby jednak umawiać się i wchodzić w interakcję ale nie traktować kobiet jako priorytet. 

8 godzin temu, LiptonGreen napisał:

Cała reszta, która powiela ten mit po prostu sama się oszukuje, bo w przeszłości się zawiedli i teraz wchodzi cope mechanizm, że tak mi lepiej, że życie kawalera po 40 to jest takie zajebiste, że hoho. Dosłownie jak te 40 letnie prukwy z korpo, które nienawidzą mężczyzn.

 

Zauważ że pełno jest filmów kobiet które nagrywają jak to są silne i niezależne a widać że zaraz się rozpłaczą. Faceci tak nie robią. Żyją swoim życiem. 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, misUszatek napisał:

Nie spotkałem samotnego szczęśliwego chłopa po 40. Każdego coś zjada.

Ale na forum są i wierze że są szczęśliwi. Sam przygotowuję się do takiej drogi życia i myślę że dam radę przeżyć je w szczęściu. Z drugiej strony ci 40 latkowie co już mają kobiety też nieszczęśliwi. Osobiście nie przeraża mnie wizja życia samemu a może to tylko taki czas że mi się tak wydaje.
Cytat z "Następny do Raju" Marka Hłaski:

"Człowiek musi być sam, rozumiesz? Zawsze sam, jeśli chce zrobić cokolwiek. Bóg dał człowiekowi jedno dobrodziejstwo - to jest właśnie samotność. To wszystko dobre, czym człowiek może być. Każdy drugi jest wrogiem. Ludzie tego nie rozumieją i łażą po sobie jak pająki w gównie. Byłem sam i było dobrze, a kiedy myślałem o tobie? Nie, trzeba być samemu, zawsze samemu, aż stąd do wieczności... Tylko wtedy jest siła, i pragnienie, i nie ma cierpień, ani strachu, ani złych snów po drodze".

 

Edytowane przez Młody_Pelikan
dodanie cytatu
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd porzuciłem społeczne oczekiwania wobec mnie, czyli związek, małżeństwo, dzieci, kredyty, jakoś żyję mi się zdecydowanie lepiej i wygodniej niż wcześniej. A że zdarzyło się to jakoś około moich 30 urodzin, to pewnie jakiś przypadek. Jeżeli mam do wyboru życie z kobietą pod jednym dachem z całym pakietem jej manipulacji, gierek czy fochów połączone z systemowym wsparciem, a życie w spokoju, samemu, pozbawiony tych wszystkich zagrożeń, to zdecydowanie bardziej wolę to drugie. Polska to nie jest kraj dla mężczyzn, to jest matriarchat.

 

Najbardziej zabawne w tym wszystkim jest babskie wbijanie poczucia winy za to, że nam nie wyszło z kobietami. A może to jest tak, że niektórzy tutaj mają po prostu jakieś związkowe doświadczenia i po prostu z nich czerpią wyciągając wnioski i implementujac je do własnego życia?

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiptonGreen dobry post. Myślałem jakiś czas temu o tym, i w końcu doszedłem do tego dlaczego całe życie byłem sam. Stając otwarcie przed sobą doszedłem do wniosku że mimo tego że na codzień w pracy zapierdalam, to tak naprawdę jestem leniwy (i już nie widze w tym problemu). Nie chce mi się już skakać dookoła kobiet. Małżeństwo, dzieci i psychiczny ciężar brania kredytu na chate na 30 lat, a nie daj Boże rozwód, alimenty itd. by mnie po prostu zabiło. Dlatego mam to gdzieś. Czas jaki mi został zamierzam spożytkować żeby poprawić swój byt i już mnie tak naprawdę wiele nie obchodzi. 

 

Wyzbyłem się swoich młodzieńczych idealizmów. Jako Polacy sami jesteśmy sobie winni. Nie wierzę w kraj, nie jestem patriotą, uważam że większość ludzi działa tylko pod siebie, i spoko.  Nigdy więcej złudeń. Ja też zamierzam. Pierdolić ten świat. Nie jest wart funta kłaków. W Polsce już od kilku wieków nie było normalnie. Teraz znowu jesteśmy kolonią gospodarczą okupantów (głównie Niemiec). Dlatego ja sie wypisuje z tego burdelu. Mam dosyć. Życie jakie mi zostało zamierzam spożytkować a nie sie wiecznie szarpać z wiatrakami w tym zadupistanie jakim jest nasz piękny kraj. 

  • Like 9
  • Dzięki 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trevor emigrujesz gdzieś?

 

Wiem, że rozwodów jest 30% a czy ktoś wie ile z tych pozostałcyh 70% jest szczęśliwa ze sobą no albo powiedzmy jakoś tam się odnajdują w tej relacji? Były jakieś badania w tej kwestii? Chodzi mi o suchą statystyke a nie pryzmat swoich złych doświadczeń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, misUszatek napisał:

Wiem, że rozwodów jest 30%

W 2021 już ponad. Ale to tylko rozwody formalno-prawne. Jest masa ludzi, którzy mają rodziny bez ślubu i się rozstają zatem myślę, że spokojnie ponad 50% kończy się porażką.

No właśnie później zostają jeszcze ci, którzy nie odejdą bo: dzieci, kredyt, tzipka.

Są jeszcze ci, których oglądamy oglądamy u znajomych jako "fajne parki".

Tylko, że to jest oglądanie góry lodowej z łódki. 1/4 nad wodą a 3/4 pod wodą...

 

Więc ja się pytam: ile znacie (autentycznie) szczęśliwych związków? No ile?

Większości się nie dowiemy co się dzieje na mieszkaniu bo mamy lornetkowe spojrzenie a ludzie mówią tylko to co chcą, choć i wielu z nas ma obserwacje po znajomych przy okazji spotkań/grilli, że na mieszkaniu jest hujowo.

 

Jak patrzę na swoje LTRy gdzie kopnąłem panie w dupę to na prawdę szczęśliwszy będę samemu. Jakbym chciał mieć węża w mieszkaniu to bym kupił węża a nie wchodził w związek.

 

No, zostają jeszcze panie bibliotekarki, himalajki. 

Edytowane przez RockwellB1
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedze ogolna w tym i o potrzebach ciala jak i zasoby mozna osiagnac przed 35 tak wiec nie jest to jakas  sztywna granica. Niestety dla wiekszosci  z nas bedzie to ten przedzial wiekowy gdyz nie mamy odpowiednich przykrych doswiadczen ktore sa bodzcem do zmian .To trzeba przetrawic w glowie i wyciagnac  odpowiednie wnioski czyli dostosowac sie do rzeczywistosci . W mlodosci pomimo tego ze cwiczylem sztuki walki i kaloryfer  na brzuchu byl to nie wygladalem i nie czulem sie tak sprawnie jak lekko przed 40 kiedy wyeebalem uzywki/mieso i zaczalem intensywne treningi , biegi/silownia . Juz po 2 latach bylo o niebo lepiej i z roku na rok czuje sie silniejszy . Laski ( nawet te mlode 20 ki ) nie znajac mojego statusu materialnego reaguja mowa ciala zupelnie inaczej niz w czasie mojego pick’u 20-30 . Nie wiem czy to bedzie dzialac u kazdego u mnie kliknelo i jak narazie nie narzekam . Jesli chodzi o ten dodatek to widac jak na dloni po takiej hmm transformacji ze kobiety kochaja nas glownie za wyglad a decyduja sie byc z nami ze wzgledu na wygody jakie mozemy im dostarczyc . Powiedz mi czy po tym odkryciu mozna je jeszcze traktowac na serio ?
 

Edytowane przez thyr
  • Like 19
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że Autor wątku próbuje sobie (podobnie jak kobiety) racjonalizować rzeczywistość i się pocieszać. 

Jest programowanie społeczne, oczekiwania społeczne, jest też popęd seksualny, jest również - a właściwie brak odpowiedniej roli Ojca w życiu syna itd itp.

Jednak największym błędem w życiu mężczyzny jest podporządkowanie wszystkiego, całej swojej perspektywy życiowej kobietom, te wszystkie siłki, PUA, inwestycje, medytacje, wizualizacje, sztuki walki, studia, wykształcenie, zarabianie hajsu, skóry, fury, komóry itd - wszystko to zawsze prowadzi do mniejszej lub większej katastrofy, frustracji i depresji.

Trzeba zrozumieć, że kobieta jest integralnym elementem Systemu, który sprzęga z Nim mężczyzn - inwestycje, kredyty, poświecenie, harówka, niewolnictwo itd

 

Proponuje taki intelektualny eksperyment - wyobraźmy sobie tak abstrahując od wszystkiego, że nagle całkowicie tracimy zainteresowanie kobietami - pomyślmy ile jednocześnie rzeczy nagle z automatu traci dla nas sens?

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy świadomie czy nie, ale zupełnie przeinaczacie sens mojej wypowiedzi.

Nigdzie nie napisałem, że kobieta to nr jeden w życiu mężczyzny i że trzeba brać co wpadnie. Napisałem tylko, że ci którzy twierdzą, że nie jest ważna w ogóle kłamią. To zupełnie co innego niż "kobieta jest najważniejsza". 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Ace of Spades napisał:

te wszystkie siłki, PUA, inwestycje, medytacje, wizualizacje, sztuki walki, studia, wykształcenie, zarabianie hajsu, skóry, fury, komóry itd - wszystko to zawsze prowadzi do mniejszej lub większej katastrofy, frustracji i depresji.

 

Zawsze myślałem że te rzeczy robi się dla siebie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, RockwellB1 napisał:

Większości się nie dowiemy co się dzieje na mieszkaniu bo mamy lornetkowe spojrzenie a ludzie mówią tylko to co chcą, choć i wielu z nas ma obserwacje po znajomych przy okazji spotkań/grilli, że na mieszkaniu jest hujowo

W punkt. Ja znam jedną parę (po ślubie) [na kilkadziesiąt?] którzy dają radę, ale oboje też nie mają jakiś wielkich ambicji i oczekiwań, są ze sobą ponad 10 lat. Może tu leży recepta na sukces, żeby być przeciętnym i nuezwiaodmym? Reszta narzeka, że nie ma czasu dla siebie, że córka rośnie i wydatki rosną, że syn prawko robi i auto potrzebuje. No i relacje małżonków - jedni na drugich dymią o takie pierdoły, że szkoda gadać. Klasycznie moralizują też mnie jako singla, bierz ślub i rób dzieci. Kurwa, jedno wielkie WTF. 

 

46 minut temu, misUszatek napisał:

Wiem, że rozwodów jest 30%

Jeśli chodzi o rozwody, to są różnice między zachodem, a wschodem. Ja przyjmuje 50% czyli loteria. Na chuj się w to pchać? Patrząc możliwość zysków vs strat to trzeba mieć nieźle w bani narąbane żeby świadomie w to wejść (miałem tak kiedyś narąbane, presja społeczna i otoczenia, której uległem, na szczęście do ślubu nie doszło). 

 

100% zgadzam się z @Krugerrand i @yrl

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, LiptonGreen napisał:

1. "35-45 to dla mężczyzny najlepszy wiek atrakcyjności" 

U mnie jest to 100% prawdy. Ciało w najlepszej formie jaką miałem w życiu, szybka regeneracja, coraz większa masa mięśniowa, siwe włosy dodają męskości, pewność siebie, stabilność emocjonalna, niewrażliwość na gierki innych ludzi. Najlepszy okres w moim życiu. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako chodzący "dowód anegdotyczny" nie będę się wypowiadał, ale chętnie poobserwuję rozwój tematu. :D 

 

 

(większość chłopów po trzydziestce* to zapuszczone chlapy, nie wiadomo, jak by sprawa wyglądała, gdyby regularnie dbali o siebie)

 

* a wśród studenciaków też coraz mniej wysportowanych, dominują sadełka i wklęsłe klaty.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, yrl napisał:
38 minut temu, Ace of Spades napisał:

te wszystkie siłki, PUA, inwestycje, medytacje, wizualizacje, sztuki walki, studia, wykształcenie, zarabianie hajsu, skóry, fury, komóry itd - wszystko to zawsze prowadzi do mniejszej lub większej katastrofy, frustracji i depresji.

 

Zawsze myślałem że te rzeczy robi się dla siebie. 

Hehe, no nie, tak tylko tu wszyscy to racjonalizują, a tak naprawdę 90% rzeczy które robią faceci jest bardziej lub mniej skierowanych w stronę zabłyśnięcia u bab;)

 

Dodałbym od siebie jeszcze jeden mit tu panujący, a mianowicie tzw. ściana naszych pięknych Pań, otóż zasmucę was, u kobiet takie zjawisko praktycznie nie istnieje, oczywiście w kontekście rozrodu może i tak, ale na reszcie płaszczyzn nie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Statystycznie w tym wieku mężczyzna osiąga jakąś stabilność finansową oraz życiową mądrość popartą doświadczeniem.

Odnośnie kobiet, powiem w ten sposób. Na Forum masz setki tematów o tym, czym się kończy traktowanie kobiet numerem jeden w swoim życiu. 

Kobieta ok, ale najpierw ja a późnej wszystko inne.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Foster napisał:

Dodałbym od siebie jeszcze jeden mit tu panujący, a mianowicie tzw. ściana naszych pięknych Pań, otóż zasmucę was, u kobiet takie zjawisko praktycznie nie istnieje, oczywiście w kontekście rozrodu może i tak, ale na reszcie płaszczyzn nie.

Sądzę, że tylko dlatego, że one sobie wmawiają, że tak jest. Wystarczy wejść na badoo, gdzie część użytkowników deklaruje, czy ma dzieci, czy chce/nie chce mieć. Popatrz sobie ile polskich witaminek zaznacza opcję "w przyszłości" a mają po 30+ a niektóre nawet (sic!) ponad 40 - W PRZYSZŁOŚCI? przyszłość już była.... do tego wymagania z dupy po 30 to głównie z powodu ilości simpów i cuckoldów, którzy dają atencję i są na każde zawołanie. Ściana jest ale one sądzą, że nie, że mają czas na dzieci i na księcia z bajki, który da im wymarzone życie. Złudne nadzieje. To, że ktoś uważa, że czegoś nie ma nie oznacza, że to nie istnieje.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekcje, projekcje, projekcje...

 

Rozumiem, że kolega @LiptonGreen jest w wieku co najmniej 40 lat oraz "przerobil" conajmniej 100 relacji z kobietami (a tym bardziej nie ma problemów z nawiązywaniem relacji i nie jest typowym piwniczakiem i WIE, że "kobieta to nie tylko dodatek") a powyższy temat jest wynikiem jego doświadczenia  życiowego a nie wyobrażen wyssanych z palca oraz niczym nie popartych (poza projekcjami) dumań nad wplywem ksieżyca na prądkowanie mrówek.

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Foster napisał:

tzw. ściana naszych pięknych Pań, otóż zasmucę was, u kobiet takie zjawisko praktycznie nie istnieje,

Widocznie obracamy się w zupełnie innym towarzystwie oraz mieliśmy inne partnerki. Ja takich przykładów znam kilkanaście, a pewnie gdyby się skupić - byłoby więcej. 

 

13 minut temu, Foster napisał:

a tak naprawdę 90% rzeczy które robią faceci jest bardziej lub mniej skierowanych w stronę zabłyśnięcia u bab;)

W teorii - no tak, bo po części skoro stajesz się lepszy i fajniejszy, to kto ma to dostrzec? Kobiety. Ja powiem na swoim przykładzie, miałem różne cele w życiu i gdyby robiłem je dla kogoś (w domyśle dla kobiety), to rzadko kiedy udawało mi się je zrealizować. Odkąd nabyłem trochę wiedzy i zacząłem się przestawiać - że to ja jestem najważniejszy, zgadnij co się stało? Otóż zrealizowałem te cele bardzo szybko i już kolejne sobie ustawiam. Paradoksalnie odkąd jestem na etapie zmiany mindsetu, wszystko jakoś łatwiej przychodzi. Prawdą jest, że efektem "ubocznym" będzie większe zainteresowanie kobiet, ale cel główny był inny. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiptonGreen Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że cała ta chęć bliskości, związku z kobietą to dorabianie teorii do zwykłego popędu seksualnego. Zauważ, że gdy spuścisz z kija, to czy zaraz po nie zmienia się diametralnie twoje podejście do kobiet? Do momentu gdy znów testosteron skoczy w górę.

Dzieci nigdy nie chciałem i nie chcę mieć, jestem zbyt dużym egoistą i za bardzo kocham wolność. Oczywiście fajnie jest pogadać, pożartować z dupeczkami i lubię ich towarzystwo, ale czy związek to jest coś koniecznego do uczucia spełnienia? Może dla niektórych tak, ja z natury jestem introwertykiem i najlepiej wypoczywam i relaksuję się samemu. Po zapierdolu na codzień chcę w domu świętego spokoju. Popędu nie umiem oszukać, choć niektórym się to udaje jak chociażby naszemu bratu z forum @macowi.

  • Like 17
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.