Skocz do zawartości

Statystyka rozwodów na bazie waszych rodzin


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 
Ostatnio miałem takie rozkminy. Mam dużo kuzynostwa, jak zapewne każdy, kto pochodzi ze wsi w Polsce. Pomyślałem, że zrobię takie wyliczenie w głowie. Wzięło mi się to głównie z rozwodu mojej kuzynki, która ze swoim już byłym mężem ma 3 dzieci, a który ją zdradza (już zdradzał) za granicą w pracy (ona zajmuje się dziećmi w Polsce).
- Ile moja babcia i dziadek (urodzeni przed wojną) mieli dzieci, wnuków i prawnuków;
- Ile z ich wnuków jest w stabilnym związku, jest singlami, ilu się rozwiodło; 
I doszedłem do bardzo smutnej konstatacji: 
- mimo, że większość wnuków jest zdrowo w wieku 30-40 lat, to bardzo daleko do jakiejkolwiek zastępowalności pokoleń u prawnuków
- jest bardzo dużo rozwodów (to chyba żadna nowość). 

 

Oczywiście jak najbardziej anonimowo.


Ale podam liczby.
dzieci babci i dziadka: 6
liczba wnuków: 14 (m: 7, ż: 7)

liczba prawnuków: 11
w stabilnym małżeństwie z dziećmi: 2
w stabilnym małżeństwie bez dzieci: 2 (czyli łącznie 4 w małżeństwie)

po rozwodzie: 4

po rozwodzie z dziećmi: 3 (bez dzieci 1)

single męscy: 4

single żeńscy (bez rozwodu): 0

w nieformalnym związku (bez rozwodu i małżeństwa): 2

 

 

Co zaskakujące rozwodzą się głównie ci, którzy zostali na wsi lub w prowincjonalnym mieście (klimaty disco polo i te sprawy). W stabilnym małżeństwie z dziećmi pracują w korpo, jeżdżą na wakacje.
 

Od strony ojca dokładnej sytuacji nie znam, jako że ojciec umarł młodo i po śmierci dziadków rodzina się praktycznie w ogóle nie spotyka, ale po chwili analizy też jest coś podobnego w proporcjach. 

A jak tam u was to wygląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

W stabilnym małżeństwie z dziećmi pracują w korpo, jeżdżą na wakacje.

 

Zdefiniowałeś właśnie bodajże największą statystycznie grupę rozwodników xDD

 

Staż +7 lat, dziecko jedno maks dwa, przyczyna, a raczej dwie przyczyny: wariant1 - pani liczy na ostatnie chwile utrzymania uciekającej urody i młodości i odmiany od prozy życia, puszczając się gdzieś w wariancie długo lub krótkoterminowym, wariant 2 - pan ma dość żony zimnej ryby, która daje mu po wypłacie/premii i poza potomstwem świata nie widzi, ostatecznie (w innej opcji) głupieje dla młodej koleżanki z pracy z podobnych co kobieta powodów - nudna żonka i proza życia (ale tu już w grę wchodzi opcja średni - dobry status finansowy pana).

 

Wg. moich obserwacji i teorii mężczyzna zdradza o wiele rzadziej z przyczyn "prozy życia" :) On tę prozę akceptuje, bo "proza" to nieodłączna część relacji małżeńskiej. Nie da się by było non stop kolorowo i zaskakująco. Tu decyduje uwiąd uczuciowo - seksualny i brak bliskości. To definiuję jako najważniejsze przyczyny męskich powodów co do zakończenia małżeństwa.

Kobieta odwrotnie.

 

Co do głównego tematu - moja ciotka jest rozwódką. I przy okazji wariatką (dorosłe dzieci uciekły od niej jak najdalej), ale wujek też jest niezły aparat. W młodości nie wsadził chyba tylko jeżowi, relacja małżeńska nie zmieniła jego uosobienia. Poza tym bardzo fajny, uczynny facet. Innej rodziny nie posiadam.

 

Z moich znajomych bliższych i dalszych rozwiodło się 70% stanu osobowego. Wiek podobny do mnie, gros małżeństw zawartych w okresie studia - tuż po studiach.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale te statystyki mają być w pokoleniu dziadków, rodziców, naszym?

 

U mnie na żadnym z tych szczebli nie było rozwodów. W moim pokoleniu jest 33% żyjących w małżeństwie, 33% w związkach nieformalnych, pozostałe 33% w pojedynkę. Dzieci z mojego pokolenia jak narazie brak. Spodziewam się, że około połowa z tych co wymieniłem będzie miała dzieci. Reszta niekoniecznie. Moi rodzice w moim wieku już mięli dwójkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z blisko dziesięciu kuzynostwa rozwiodlem się tylko ja. Z paczki najlepszych znajomych, dajmy na oko 10 par, rozwiodła się jedna. 

 

Średnia dwoje bombelkow na małżeństwo. 

 

Dziadkowie, rodzice tych wspomnianych, zero rozwodów. 

 

Z statystyk najwięcej rozwodów jest zdecydowanie w większych miastach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zarówno ciotka jak i stryjenka dawno rozwiedzione, motywów nie podam bo i dokładnie znam szczegółów rozwodu stryjenki (gówniak byłem i mieszkaliśmy daleko). Znamienne, że również kuzynka ze strony tej stryjenki też rozstała się ze swoim chłopem, ba, odkąd warszawski (a od niedawna egipski) matrix ją wciągnął, w ogóle jakby żyje w innym świecie, ma wyjebane na część rodziny i nawet nie chce wracać do wspomnień z dawnych czasów. Rodzice też kilka razy chcieli się rozwodzić, teraz już chyba dogadają się do końca, choć nie wiadomo. Siostra zdaje się żyć w dobrej komitywie ze szwagrem, zresztą sam mam z nimi dobre relacje. Druga kuzynka w matriksie "zachodnim", ale nie zamężna jeszcze. No i ja póki co bez GPS i wiele wskazuje że prędzej niż ten stan zmienię samą geolokację.

 

Czyli statystycznie mamy co najmniej 67% w pokoleniu rodziców i 50 % w moim. Miasta różnej wielkości, ale najczęściej strona "wnosząca" uciekała (bądź miała takie plany)z prowincji do metropolii lub za granicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Obliteraror napisał:

Zdefiniowałeś właśnie bodajże największą statystycznie grupę rozwodników xDD

No właśnie, a u mnie inaczej. Kuzynka, która jako jedyna jest w stabilnym małzeństwie z dziećmi (nie licząc mojego brata, który jest drugi), poznała swojego męża na początku studiów i już prawie 20 lat są nieprzerwanie razem. Dziwne to właśnie (jakkolwiek mozna tak rzec). 
PS. Ale na tym polega statystyka, że są czasem odchylenia i to jest na pewno jedno z nich. Nie twierdzę, że tak nie jest jak piszesz. Dokładnie tak jest, ale są te jedne na milion. (xD)

 

1 godzinę temu, GriTo napisał:

 

Ale co jest złego w disco polo? :) 

Słucha się tego poza Polską  i fajnie gra :) 

Nie jest złego, ale chodzi o charakter człowieka, tak rzec można. xD

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

 

Zdefiniowałeś właśnie bodajże największą statystycznie grupę rozwodników xDD

 

Staż +7 lat, dziecko jedno maks dwa, przyczyna, a raczej dwie przyczyny: wariant1 - pani liczy na ostatnie chwile utrzymania uciekającej urody i młodości i odmiany od prozy życia, puszczając się gdzieś w wariancie długo lub krótkoterminowym, wariant 2 - pan ma dość żony zimnej ryby, która daje mu po wypłacie/premii i poza potomstwem świata nie widzi, ostatecznie (w innej opcji) głupieje dla młodej koleżanki z pracy z podobnych co kobieta powodów - nudna żonka i proza życia (ale tu już w grę wchodzi opcja średni - dobry status finansowy pana).

 

Wg. moich obserwacji i teorii mężczyzna zdradza o wiele rzadziej z przyczyn "prozy życia" :) On tę prozę akceptuje, bo "proza" to nieodłączna część relacji małżeńskiej. Nie da się by było non stop kolorowo i zaskakująco. Tu decyduje uwiąd uczuciowo - seksualny i brak bliskości. To definiuję jako najważniejsze przyczyny męskich powodów co do zakończenia małżeństwa.

Kobieta odwrotnie.

 

Co do głównego tematu - moja ciotka jest rozwódką. I przy okazji wariatką (dorosłe dzieci uciekły od niej jak najdalej), ale wujek też jest niezły aparat. W młodości nie wsadził chyba tylko jeżowi, relacja małżeńska nie zmieniła jego uosobienia. Poza tym bardzo fajny, uczynny facet. Innej rodziny nie posiadam.

 

Z moich znajomych bliższych i dalszych rozwiodło się 70% stanu osobowego. Wiek podobny do mnie, gros małżeństw zawartych w okresie studia - tuż po studiach.

Ale ten wuj był chadem bo raczej hej chcesz się ruchac to by nie przeszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mieście rozwodzi się b. dużo ludzi, statystyki wskazują że właśnie w miastach związki są najmniej stabilne, lepiej jest na wsiach. Pewnie patusiarnia disco i zbaw w kisielu to raczej jakiś margines a w pełnym obrazie to wieś i małe miasta dostarczają najwięcej dzieci.

Duże miasta, wysokie koszty życia sprawiają że mało kogo stać na dzieci, a rozwód dla faceta przekreśla zwykle jego szanse na rodzinę jak musi płacić alimenty.

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

Co do głównego tematu - moja ciotka jest rozwódką. I przy okazji wariatką (dorosłe dzieci uciekły od niej jak najdalej), ale wujek też jest niezły aparat. W młodości nie wsadził chyba tylko jeżowi, relacja małżeńska nie zmieniła jego uosobienia. Poza tym bardzo fajny, uczynny facet. Innej rodziny nie posiadam.

Zwariowane ciotki rozwódki to powinien być osobny temat kociary wariatki często niszczące inne związki

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dziwo, spośród kuzynostwa (nieco mniej niż 10 osób, nie mam rodzeństwa) nikt się nie rozwiódł, choć w 2 małżeństwach były kryzysy i różne plotki. 

U jednego kuzyna jest za to inna akcja. Nie jest z matką swojego dziecka, podejrzewamy po cichu, że nie jest jego. 

Poza tym w miarę się innym układa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie rozeszli się dziadkowie (rodzice ojca) 

Rozszedł się i ojciec z matką 

My z siostrą jesteśmy singlami dzieci nie mamy. 

Z drugich dziadków dziadek zmarł a babka żyła z chłopem w konkubinacie 40lat do śmierci. 

I tak dziadki mieli 4 dzieci 

4 małżeństwa i 3 rozwody 

Byłyby pewnie 4 ale ... 

Jest nas 8 kuzynostwa 

2 singli bez dzieci 

1 osoba w nieformalnym związku bez dzieci 

5 małżeństw z czego:

3 zakończone rozwodem w tym dwie żyją w nowych nieformalnych związkach 1 zawarła z.m ponownie 

W tym 1 osoba owdowiała i 1 os w małżeństwie od początku

Na 8 kuzynostwa jest 5 dzieci (więcej raczej nie będzie) 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po mojej stronie rodziny, był jeden rozwód dawno dawno temu - brat mojej mamy został przyłapany z kolegą 😂

 

Moi teściowie długie lata żyli raczej obłok siebie nic że sobą, aż w końcu się rozwiedli. Wydawaloby sie ze to przez alkohol (tesciu popijal i szedl spac, niegroźny byl), ale odkąd teściowa jest sama, to coraz bardziej rozumiem czemu popijał 😐

Myślę że rozwód teściów ośmielił moją małżonkę, pokazał że nikt w rodzinie się nie odwrócił itp. stąd przygotowania do rozwodu u mnie.

 

Jest wiele par które powinny się rozwieźć już lata temu ale tak tkwią, w osobnych pokojach, z przyzwyczajenia. Ja tak nie chcę, przede mną jeszcze pół z życia!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2022 o 16:01, Piter_1982 napisał:

3 kuzynów to prawdziwi bad boye więc, mają dzieci z kilkoma kobietami nawet nie jestem pewien do końca ile ma jeden z nich, przy czym każdy to jednak zupełnie inny typ

 

Chętnie byśmy poczytali jak masz ochotę ich opisać. 

 

 

W bliskiej rodzinie dwa rozwody na kilkanaście ślubów (dotyczący pierwszego) - za młodu obiecywał złote góry, do tego poczucie humoru na wysokim poziomie. Generalnie - dobry bajerant a już szczególnie na młódkę - była w nim zadurzona po uszy. Wagowo też wielki chłop. Obecnie ma kilkoro dzieci z różnymi kobietami, część dorosłych, część malutkich. 

Drugi rozwód z powodu kompletnego uzależnienia mężczyzny i zadłużenia rodziny (żony i dzieci). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, po krótce moi kuzyni "bad boye" ;):

 

1. Aktualnie 50 lat. Gołodupiec, przerwana nauka w zawodówce. Zawsze najważniejszy dla niego lans. Wychowany głównie przez matkę i z koleżankami starszej siostry, bo mama spotykała się "ze znajomymi" jak ojciec pracował. Wujo beta typowy. Kuzyn włosy na żel, siłownia. Pamiętam jak mając ok. 20 lat używał fluidu, kiedy szedł na dyskotekę. Trochę taki Ken z Big Brothera. nawet tak podśmiewaliśmy się z niego. Pierwsze małżeństwo wpadka. Potem jeszcze dwa albo trzy związki nieformalne, a może ślub. Do końca nigdy się nie chwalił, ani wujostwo bo to  już było za dużo. Ma zasądzone alimenty na 5 dzieci (nigdy nie poznałam prócz pierwszego, o liczbie dowiedziałem się jak jego mama przekonywała mnie, że dobrze by było jakbym pomógł kuzynowi i mu jakaś kasę dał - bo tak się w rodzinie robi, do dziś się zastanawiam jak można być tak bezczelnym - twierdziła, że widzimy się tylko kilka razy w roku więc parę tysięcy to dla mnie żaden wydatek w takiej sytuacji). Z żadnym z dzieci się nie widuje. Alimentów nie płaci, ściągają z wuja. Wujek na tyle był ogarnięty, że nie przepisał majątku na dzieci jak mu żona doradzała, a zabezpieczył i ma z tego jakikolwiek dochód. Naprawdę ciężko pracował i mało wydawał, a już najmniej na swoje przyjemności. Wiem, że z małżeństwa pierwszego było jedno dziecko, bo związał się z moja koleżanka z liceum. Żeby było śmiesznie olała mojego kolegę, co biegał za nią jak pies. Minęli się w drzwiach kiedyś u mnie. Ona go nie poznała. Gość ogarnięty, a kasa zdecydowanie ponad przeciętna. Potem mnie męczyła, żebym ich koniecznie spiknął ze sobą, widać alfa jej się przejadł. Kuzyn mocno skłonny do zdrad. Do tego mama go kryła, przed jego miłościami w czasach szkolnych, żeby się "wyszumiał". Był z inną kobietą, jak rodziło się jego pierwsze dziecko. Chyba jest już dziadkiem, ale pewności nie mam. 

 

2. Aktualnie 48 lat. Muzyk kapeli rockowo punkowej, widać na pierwszy rzut oka, kolczyk w uchu, tatuaże, skóry itp. Jego ojciec grzeczny w domu, w pracy urzędnik zrobił nawet tam jakaś karierę jak na małe miasto. Kuzyn otarł się o granie nawet z muzykami z kilku kapel goszczących na szczytach lista przebojów.  Gdyby wykazał się odrobinę większą odpowiedzialnością, prawie na 100% dziś żyłby bardzo dobrze z muzyki. Kilka nieukończonych kierunków studiów (chociaż to bardziej po to żeby nie iść do wojska). Przed 40 drugi ślub. Wyjechał za granicę kilka lat temu. Pracuje fizycznie. Pojechał do niego syn z pierwszego małżeństwa. To mu w życiu wyszło, dzieci ma rzeczywiście fajne i ze wszystkimi ma kontakt. Tuż przed epidemią został dziadkiem, więc w sumie młodo. Jakaś tam stabilizacja, ale wiadomo że różowo nie jest w takich sytuacjach, jeszcze teraz, ale mówi, że jakoś daje radę - spłaca rodzeństwo, żeby wrócić do Polski i zamieszkać w domu po rodzicach.  Prócz dzieci z dwóch małżeństw jedno ze związku niesformalizowanego. W sumie piątka. Ostatnie to bliźniaki i stwierdził, że już więcej na pewno nie chce, bo nawet finansowo nie wyrobi, a też boi się, że może umrzeć zanim dzieci się usamodzielnią. W sumie bardzo odpowiedzialna postawa na tę chwilę. Krążą w rodzinie legendy ile może wypić i ile miał kobiet. 

 

3. Aktualnie 43 lata. Mechanik samochodowy. Zawsze gdzieś na granicy lewych interesów. A to składaki, a to sprowadzanie aut bez cła. Jeśli dało radę zarobić na złomowaniu, samochodów po wejściu do Unii, wyrejestrowywaniu dwusuwów to prawie na pewno brał w tym udział. Zarobił przed 20 urodzinami na mieszkanie. Pracował od początku zawodówki, a to u jednego "majstra", a to drugiego. W wakacje zawsze jeździł po samochody, albo jakieś inne interesy. Ogarniecie z pieniędzmi, nie uchroniło go przed tym, że pierwszą żonę złapał w łóżku ze znajomym policjantem. Na ulicy przy wszystkich go obił, co na pewno wpłynęło na wysokość alimentów i podział majątku. Aktualnie córa na studiach za granicą, cierpi bo nie ma z nią kontaktu dzwoni tylko po kasę, z drugiego małżeństwa 3 dzieci. W miedzy czasie postawił dom. Naprawdę ciężko mi znaleźć w moim otoczeniu osobę, która by z taka łatwością zarabiała pieniądze. Z drugiej strony łatwo też przychodzi mu wydawanie. Chrześnicy jak brała ślub, kupił wycieczkę i dał auto na nową drogę życia (warte kilkadziesiąt tysięcy i to kilka lat temu, bo i tak miałem zmieniać, a nie chce mi się szukać kupca). Potem wspierał w remoncie mieszkania - bo taka młoda (wpadka na 1 roku studiów). Co trzeba powiedzieć, z tego co wiem nigdy nie zdradził, żadnej swojej kobiety. Ostro popić, jakieś głupie akcje - ściganie się autami, nielegalny hazard jak najbardziej. Jak był wolny, to norma, że on idzie na dyskotekę, nawet jak była Wigilia (przyjechał do nas z ojcem, bo mieszkają w innym mieście). Moja mama przez całe święta nie mogła wyjść z szoku;). Zamiłowanie do firmowych ciuchów, jednak obrzydzenie do siłki, żelu na włosach i wręcz jawnie okazywana pogarda dla kuzyna nr 1. Tu ewidentnie wdał się w ojca swojego, a brata mojego (gdzie są tak różni, jakby byli obcymi ludźmi - jednak kochali się nad życie. Jak mój wujek jeszcze żył, nawet im tego zazdrościłem). Wujo za komuny odzyskiwał srebro z klisz rentgenowskich, przemycał złoto i co się tylko dało z różnych kierunków. Syn często jeździł z nim, bo wiele takich akcji odbywało się pod przykrywką "rodzinnych wakacji" - więc podejrzewam, że nie jedno widział. Jakiś areszt za młodu też zaliczył. 

 

U mamy, 3 ich było. dwoje braci. Wszyscy w związkach, 0 rozwodów. 

Najstarszy brat moje mamy 4 dzieci wszystkie po ślubie. 2 po rozwodzie i powtórnym ożenku. W sumie 9 wnucząt. Kuzyn nr 2 to dziecko z tego związku. 

Średni. 2 dzieci. Syn i córka. Syn to 1 z opisu powyżej. córka 3 dzieci z dwóch małżeństw.

Moja mama. Mam brata, zero ślubów. Z tego co wiem jedno dziecko usunęła, kiedyś jego (brata) kobieta.

 

U taty 4 ich było, 3 wzięło ślub, jeden brat umarł bezdzietnie jako kawaler. 

Ciocia - 2 dzieci, każde zaobrączkowane, po 1 dziecku

Brat nr 2 - 3 dzieci, jeden z nich to kuzyn nr 3. Rozwód, gdy najmłodsze dziecko było w liceum. Jednak tu się typowo mijali przez całe lata, chyba nie było jakiś wielkich żali. 

No mój tata. Dla porządku dodam, że dzieci tyle samo co moja mama, choć to nie oczywiste jak wiadomo. Oczywiście ślub - "studenckie małżeństwo" .

 

 

 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.