Skocz do zawartości

Mężczyźni nie chcą mieć dzieci


Rekomendowane odpowiedzi

25 minut temu, RealLife napisał:

Nim się obejrzałem sam tak zacząłem robić.

 

Tzw. od pieluszkowe zapalenie mózgu :).

 

26 minut temu, RealLife napisał:

Ale z chłopakami 20-30 lat, których mam w pracy to są dopiero jaja. Tematy rozmów młodych ojców to przedszkole, zupki i kupki. 

 

A wystarczy jak w okolicy pojawi się młoda samiczka. To dopiero zaczyna się cyrk. No i wyjazdy służbowe. Syndrom psa który się zerwał z łańcucha.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RealLife napisał:

Jednak rodzina, pomimo wielu wad to nadal jest jak najbardziej opcja dla dojrzałego mężczyzny. 

Oczywiście, każdy sam podejmuje własne wybory, tylko warto wcześniej znać ich konsekwencje. No ja wymiekam i widzę to jako stratę(w sensie posiadanie rodziny wychodzi mi na minus), nawet gdyby ten plan miał 100% szans na powodzenie, nie mój świat.

 

To do czego uderzam to Twoje słowa o stabilizacji, nie zgadzam się z nimi ponieważ potencjalna rodzina wprowadza dużo zmiennych, można stawać na głowie i zostać z niczym, można też być bad boyem czy innym mitycznym Chadem a kobieta stwierdzi że to nie to. Większa ilość zmiennych = mniej stabilności. W lotka trzeba trafić szóstkę a szansa jest mała, dołóż siódmą kulkę i policz prawdopodobieństwo, a kulka nie jest tak skomplikowana jak człowiek. Nie trzeba mieć doktoratu z matematyki by się domyślić że w ten sposób ładujemy się w szerszy zakres możliwości=mniejszą kontrolę=mniejszą stabilność. 

 

Jak jest dobrze to jest dobrze, ale nic nie może wiecznie trwać.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baby jeszcze rozumiem, że to "spełnienie" ich życia.

 

Ale dla faceta? No proszę.

 

Dzieci są potrzebne państwu, narodom, ZUS'owi, osobom które pod przymusem hormonów chcą je mieć (baby) itd.

 

Dla mężczyzny, z jednostkowego punktu widzenia, tego typu potrzeby są kierowane głównie przez presje społeczeństwa:

a) słynne "bo nikt Ci wody na starość nie poda"

b) bo tak każdy robi i musimy przetrwać jako gatunek, naród, ród - byleby nasze nazwisko, Piskutas bez S, nie odeszło w zapomnienie

c) bo trzeba przekazać geny i żeby pamięć o Tobie przetrwałą, żebyś w dziecku znalazł swoją nieśmiertelność... 

 

Głupoty dla słabych

Więc jedno z twierdzeń tu padło, że osoby, które nie chcą mieć dzieci bo nie mają jaj (ale żart) jest z gruntu fałszywe.

 

Osoby, które wiedzą co w życiu chcą osiagnąć (sławę, pieniądze, mądrość... cokolwiek, co jest wyrazem ich woli) + nie poddają się głupiej presji społeczństwa są SILNE

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eknm2005 

Ugułem dziękuję za wypowiedź okuratną.

 

Fajnie to ująłeś, też mi to siedziało na głowie. Dorzuciłbym tutaj brak umiejętności spędzania czasu samemu, to też kolejna oznaka słabości, paniczna potrzeba towarzystwa, a im bardziej się czegoś pragnie tym mniej się tego dostaje.

Dlatego śmieszą mnie trochę posty blackpillersów 20'letnich o przegrywie ok 30 r.ż. gdy jestem w stanie sprowadzać młodsze od nich do domu. Kalectwo na własne życzenie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, eknm2005 napisał:

Ale dla faceta? No proszę.

 

Wszystko zależy od punktu widzenia. Chodź faktycznie większość moich znajomych założyło rodzinę "bo tak wypada". Kilku bo chce zostawić po sobie nazwisko lub geny. No i cała reszta bo "wpadła".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Baca1980 napisał:

Chodź faktycznie większość moich znajomych założyło rodzinę "bo tak wypada". Kilku bo chce zostawić po sobie nazwisko lub geny. No i cała reszta bo "wpadła".

Czyli wbite cudze przekonania, brak wiedzy i podatność na manipulację, to nasz gatunek napędza, no ewentualnie bieda :D

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Imiennik napisał:

Czyli wbite cudze przekonania, brak wiedzy i podatność na manipulację, to nasz gatunek napędza, no ewentualnie bieda :D

 

Według mnie to jest jak świnka. Większość to musi przejść. Sam się kiedyś ożeniłem na zasadzie "bo tak wypada". Tak że błogosławieni Ci co teraz mają dostęp do tego forum. Jeszcze 10-15 lat temu to była terra incognita

Edytowane przez Baca1980
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RealLife napisał:

Rodzina stabilizuje, dziecko kocha się miłością niedostępną dla dorosłych. 

Zdecydowanie. Jeżeli zakładasz ją z normalną kobietą. A na to nie ma gwarancji i wieczności "satysfakcji". Może więc prowadzić do sznura na własnej szyi.

 

Czy to jest argument do wyzucia się z chęci posiadania potomstwa? Nie wiem. Nie odważę się odpowiedzieć na to pytanie. Ale na pewno jest to argument, by głęboko się zastanowić nad wstępowaniem w związek małżeński w tych czasach. Z męskiej perspektywy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można nie chcieć mieć dzieci. Naprawdę nie mogę tego pojąć. Co takiego robocie w tym wolnym czasie i czego by wam te dzieci zabraniały? 
Osobiscie ich nie mam i bredzę albo moje życie jest tak nudne ze nie wiem jak użyć swój czas ale ja jestem sfrrustrowany idąc samotnie przez życie nie mając jakiegos celu poza konsumpcją i kolejnym awansem czy milionem na koncie. 

  • Like 2
  • Dzięki 3
  • Haha 2
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Obliteraror said:

Czy to jest argument do wyzucia się z chęci posiadania potomstwa? Nie wiem. Nie odważę się odpowiedzieć na to pytanie. Ale na pewno jest to argument, by głęboko się zastanowić nad wstępowaniem w związek małżeński w tych czasach. Z męskiej perspektywy

 

 

W związek małżeński to bym ponownie nie wstąpił. Tego nie polecam. Moja wypowiedź była o dziecku. Raczej bym dążył do związku nieformalnego + dziecko. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem rodzicem a byłem dzieckiem, czuję się z tym bardzo dobrze. Robię swoję a kontakt z młodymi ludźmi pozwala mi łapać balans, wiem, że nic nie wiem ale uczestnictwo w tym następstwie życia jest fascynujące.

 

Nie sądzę jednak by to było przeznaczeniem każdego lub by w jakikolwiek sposób wartościowało życie jednostek, życie jest tak złożone, że każda jego forma jest samowyjaśniającym się fenomenem (w kontekście pozazmysłowym).

Edytowane przez icman
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Barry napisał:

Jak można nie chcieć mieć dzieci. Naprawdę nie mogę tego pojąć. Co takiego robocie w tym wolnym czasie i czego by wam te dzieci zabraniały?

Zupełnie nie jestem zdziwiony faktem, że nie możesz tego pojąć skoro celem Twojego życia jest chodzenie za panią z jej torebką w ręce po centrum handlowym. Jesteś zaprogramowanym skutecznie przez system jego niewolnikiem i zupełnie nie widzisz oraz, co gorsza, nie rozumiesz lub nie chcesz zrozumieć, że są inne drogi życiowe i tak bardzo je tępisz swoimi wpisami. Dlatego nie wyobrażasz sobie, że ktoś chce żyć bez kobiety i dzieci u swojego boku. Ponadto jak sam piszesz jesteś sfrustrowany, a Twoje życie wydaje się bardzo ubogie, skoro nie potrafisz się nim sam odpowiednio zająć znajdując sobie jakieś zajęcia czy hobby.

 

Co robię w wolnym czasie? Dla przykładu dziś byłem na basenie i saunie, spotkałem się z kumplami obejrzeć mecz o Tarczę Wspólnoty, przeczytałem kilka rozdziałów książki, udzielam się na forum. Mając dziecko to wszystko byłoby utrudnione lub nawet niemożliwe, ponieważ w tym czasie musiałbym się nim zająć lub dogadać się z matką tego dziecka co do opieki. Czego nie rozumiesz?

 

Zerknij na wpisy chociażby w tym temacie, w innych tematach, jak bardzo życie ojców i mężów w tym kraju jest poniewierane. Chociaż sam nie wiem po co to piszę, bo to jak dotąd jak krew w piach. Widocznie niektórzy muszą się przekonać sami na własnej skórze i zostac zmieleni przez system, żeby cokolwiek zajarzyć, co jednak też nie daje gwaracji, że tak będzie.

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Barry napisał:

Jak można nie chcieć mieć dzieci. Naprawdę nie mogę tego pojąć. Co takiego robocie w tym wolnym czasie i czego by wam te dzieci zabraniały? 
 

Musisz być naprawdę nudnym człowiekiem bez żadnych zainteresowań, żeby pisać takie rzeczy. Mnie czasu brakuje w ciągu dnia dla siebie samego, a co dopiero by było jakby miał się kimś nianczyc.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gixer napisał:

Czy to nie jest aby tak że dzisiejsi faceci stracili jaja ? 

 

Zobacz jakim ładnym banerkiem władza chce wpłynąć na ludzi.

Dostali sraczki bo za chwilę nikt nie będzie robił na ten chory system.

 

Widziałeś billboardy "gdzie są TE dzieci"? "Miliony wyrzucone w błoto" |  Ofeminin

 

Widzę autorze poddałeś się propagandzie i narracji kobiet jakoby mężczyźni nie chcą mieć dzieci co jest kompletną bzdurą.

Pilnowanie swoich interesów nie kobiet jest dla ciebie tym, że nie mamy jaj😆?

Kolejna sprawa kobiety, które obecnie funkcjonują w społeczeństwie nie nadają się na matki naszych dzieci i żony.

Nie dość, że przypominają zachowaniem, wyglądem mężczyzn to jeszcze mają absurdalne, nierealne wymagania względem mężczyzn.

Kiedyś był ostracyzm społeczny, kościoła więc kobiety dobrze się prowadziły natomiast w dobie wolności seksualnej, łatwości

podróżowania za granicę zaliczają karuzelę kutang i mają przebiegi trzy cyfrowe.

Kobieta w obecnym systemie jest Bogiem, stoi za nią prawo, instytucje, organy i masa białych rycerzy zawsze chętnych do pomocy.

Kobieta gdy się rozwodzi jest nagradzana przez system w postaci alimentów, bonusów jakim jest obniżenie standardu życia, dodatkowo

zawsze dzieci zostają przy matce, coraz częściej, majątek, zasoby mężczyzn też przejmują bo przepisy im na to pozwalają.

Więc skoro ilość zysków dla mężczyzn płynąca z małżeństwa równa jest Zero i ty jako mężczyzna masz tylko obowiązki, wyrzeczenia, straty

to po co się żenić i zakładać rodziny?

System, władza, kobiety traktują mężczyzn jak zasób/narzędzie do osiągania swoich celów, marzeń, pilnowania interesu.

Mężczyźni dzisiaj nie są nagradzani czy wyjątkowo traktowani tak jak to było chociażby sto lat temu dodatkowo rola ojca jest umniejszana i

na każdym kroku wyśmiewana.

Dzisiaj już mężczyzna nie jest głową rodziny tylko niewolnikiem ogarniającym wszystko dla wszystkich swoim kosztem.

Mężczyźni mają się poświęcać, ginąć, wykorzystywać za darmo? tylko skończony idiota tak robi.

To jest właśnie początek tego, że kobiety budzą się z rękami w nocnikach bo nie da się wiecznie niszczyć mężczyzn dla własnych korzyści

a na końcu od nich wymagać by przyjęli rolę ojca, męża.

Jak mężczyźni mówią głośno NIE to kobiety są oburzone🤣

A czego się spodziewały?

Oczywiście zawsze będzie nagonka tylko na mężczyzn, że to nasza wina nigdy nie kobiet, systemu, polityków, którzy do tego doprowadzili.

 

4 godziny temu, Gixer napisał:

Kilka kobiet powiedziało mi że dziś faceci nie wiedzą czego chcą i powoli zaczynam zauważać że trochę tak jest. 

 

No to jest dopiero robienie z logiki kurtyzany.

Przecież to właśnie kobiety nie wiedzą czego chcą.

Natomiast mężczyźni zaczynają pokazywać czego nie chcą co kobietom się nie podoba.

Ty jako mężczyzna masz prawo wymagać od kobiet.

 

4 godziny temu, Gixer napisał:

Kiedyś brak antykoncepcji powodował że te dzieci były "nie uniknione". 

 

Kiedyś kolego to były wojny, zabory, okupacje i powstania gdzie ginęły miliony ludzi.

Dlatego natura tak zaadoptowała każdą z płci by odczuwając strach, nieprzyjemności przed niepewnym jutrem

nakłonić kobietę i mężczyznę poprzez hormony, związki chemiczne w ciele do kopulacji i rozmnażania dając przy

tym przyjemność wynikająca z bliskości by w ogóle chcieli to robić.

Dlatego wielki bum demograficzny zawsze jest wtedy gdy jest naprawdę źle.

 

4 godziny temu, Gixer napisał:

Przecież większość kobiet gdyby usłyszała że facet nie chce nigdy mieć dzieci to by szybko uciekła lub ewentualnie liczyła że ona go "zmieni".

 

Zależy o jakich mężczyzn Ci chodzi bo jak od top 5% to niestety się mylisz.

Tacy latami zwodzą kobiety a i tak one dalej z nimi są dlaczego bo drugiego takiego nie znajdą.

 

5 godzin temu, Gixer napisał:

Tak właściwie do czego zmierzamy jako istoty ludzie ? Wymrzemy jak w mysiej utopii ?

 

Dość pesymistyczny scenariusz.

Po prostu za 50-100 lat społeczeństwa skurczą się o 25-50%.

Będą rodzić się dzieci tylko na mniejszą skalę.

Jednostki atrakcyjne będą dalej powielać geny natomiast liczba nieatrakcyjnych spadnie do totalnego minimum bo przestaną się tacy rodzić i rozmnażać.

 

Także @Gixer po co się przejmować, nakładać na siebie presje, oczekiwania innych na coś co jest nieuniknione i nie zależne od nas.

To dobre czasy stworzyły słabych ludzi, którzy kolejny raz doprowadzą do ciężkich.

Historia zatacza koło, to już miało miejsce w przeszłości i jest to naturalna kolej rzeczy.

Przyjdzie na nasze miejsce silniejsza cywilizacja a białe kobiety będą przez nich zapładniane czy tego chcą czy też nie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Gixer said:

Nie jest to kwestia partnerki bo każdy ją posiada i twierdzi że jest ok. Niektórzy po ślubie ale nie wszyscy. Na hasło o dzieciach się wzdrygają i mówią że nie czują takiej potrzeby.

 

Wiesz jak się skończył eksperyment, gdzie szczurom dano wszystko co potrzebują do życia plus wolne od drapieżników środowisko? Zaczął się pojawiać homoseksualizm, kobitki zaczęły się robić agresywne, a koniec końców cała populacja wyginęła. Dzieci z punktu widzenia natury to zabezpieczenie, abyś miał kogoś kto się Tobą zaopiekuje na stare lata. Już tego nie potrzebujemy, aż tak, mamy pieniądze za które można kupić tą opiekę, dlatego biedni się rozmażają, a bogaci już nie za bardzo. Dodaj do tego degenerację głównie naszej zachodniej cywilizacji, zarówno fizyczną jak i umysłową, co powoduje spadek atrakcyjności, spadek libido, i masz już jasną sytuację "dlaczego?"

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Krugerrand said:

Zupełnie nie jestem zdziwiony faktem, że nie możesz tego pojąć skoro celem Twojego życia jest chodzenie za panią z jej torebką w ręce po centrum handlowym. Jesteś zaprogramowanym skutecznie przez system jego niewolnikiem i zupełnie nie widzisz oraz, co gorsza, nie rozumiesz lub nie chcesz zrozumieć, że są inne drogi życiowe i tak bardzo je tępisz swoimi wpisami. Dlatego nie wyobrażasz sobie, że ktoś chce żyć bez kobiety i dzieci u swojego boku. Ponadto jak sam piszesz jesteś sfrustrowany, a Twoje życie wydaje się bardzo ubogie, skoro nie potrafisz się nim sam odpowiednio zająć znajdując sobie jakieś zajęcia czy hobby.

 

Co robię w wolnym czasie? Dla przykładu dziś byłem na basenie i saunie, spotkałem się z kumplami obejrzeć mecz o Tarczę Wspólnoty, przeczytałem kilka rozdziałów książki, udzielam się na forum. Mając dziecko to wszystko byłoby utrudnione lub nawet niemożliwe, ponieważ w tym czasie musiałbym się nim zająć lub dogadać się z matką tego dziecka co do opieki. Czego nie rozumiesz?

 

Zerknij na wpisy chociażby w tym temacie, w innych tematach, jak bardzo życie ojców i mężów w tym kraju jest poniewierane. Chociaż sam nie wiem po co to piszę, bo to jak dotąd jak krew w piach. Widocznie niektórzy muszą się przekonać sami na własnej skórze i zostac zmieleni przez system, żeby cokolwiek zajrzayć. Jednak są i tacy co i tak tego nie zrobią.

 

Wiem ze siebie nie przekonamy i to tez nie jest mój cel. Nie widzę problemu żeby isc na saunę, czytać książkę, pójść na mecz czy uprawiać jakakolwiek inna aktywność mając dziecko. Pewnie ze nie kiedy ma rok cxy dwa ale później to co zs problem? 
 

Starasz się przedstawić instytucje rodzicielstwa jako coś nie optymalnego. Może tak jest ale jeżeli coś nie jest idealne nie znaczy ze jest zle. 
Myslisz ze naprawdę byśmy przetrwali jaki gatunek gdyby tacierzyństwo było tak beznadziejne? Jakby z pokolenia na pokolenie ojcowie synom odradzali by żeniaczke? No coś tutaj nie gra 

5 minutes ago, verde said:

Musisz być naprawdę nudnym człowiekiem bez żadnych zainteresowań, żeby pisać takie rzeczy. Mnie czasu brakuje w ciągu dnia dla siebie samego, a co dopiero by było jakby miał się kimś nianczyc.

Opowiedz proszę czym jesteś tak zajety. Bez ironii pisze. Może jest jakaś aktywność która da mi więcej radości, inspiracji 

6 minutes ago, slusa said:

 

Wiesz jak się skończył eksperyment, gdzie szczurom dano wszystko co potrzebują do życia plus wolne od drapieżników środowisko? Zaczął się pojawiać homoseksualizm, kobitki zaczęły się robić agresywne, a koniec końców cała populacja wyginęła. Dzieci z punktu widzenia natury to zabezpieczenie, abyś miał kogoś kto się Tobą zaopiekuje na stare lata. Już tego nie potrzebujemy, aż tak, mamy pieniądze za które można kupić tą opiekę, dlatego biedni się rozmażają, a bogaci już nie za bardzo. Dodaj do tego degenerację głównie naszej zachodniej cywilizacji, zarówno fizyczną jak i umysłową, co powoduje spadek atrakcyjności, spadek libido, i masz już jasną sytuację "dlaczego?"

Masz link do tego eksperymentu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Barry said:

Wiem ze siebie nie przekonamy i to tez nie jest mój cel. Nie widzę problemu żeby isc na saunę, czytać książkę, pójść na mecz czy uprawiać jakakolwiek inna aktywność mając dziecko. Pewnie ze nie kiedy ma rok cxy dwa ale później to co zs problem? 
 

Starasz się przedstawić instytucje rodzicielstwa jako coś nie optymalnego. Może tak jest ale jeżeli coś nie jest idealne nie znaczy ze jest zle. 
Myslisz ze naprawdę byśmy przetrwali jaki gatunek gdyby tacierzyństwo było tak beznadziejne? Jakby z pokolenia na pokolenie ojcowie synom odradzali by żeniaczke? No coś tutaj nie gra 

Opowiedz proszę czym jesteś tak zajety. Bez ironii pisze. Może jest jakaś aktywność która da mi więcej radości, inspiracji 

Masz link do tego eksperymentu?

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Behavioral_sink#:~:text=In his most famous experiment,on its way to extinction.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Barry napisał:

Nie widzę problemu żeby isc na saunę, czytać książkę, pójść na mecz czy uprawiać jakakolwiek inna aktywność mając dziecko.

Nie dość, że widzisz, bo nie masz, to jeszcze sobie nawet tego nie wyobrażasz. Związek, niekoniecznie małżeński, z dzieckiem to odpowiedzialność, pewnego rodzaju poświęcenie. Tak jak pisałem wyżej, dzieckiem trzeba się zająć, trzeba mu poświęcić czas oraz uwagę, a to jest kosztem tego wszystkiego tego co można robić w wolnym czasie. Z kobietą też trzeba się dogadać w tych sprawach. Rodzice nie zawsze będą mogli pomóc, oni też mają swoje życie.

 

Już widzę jak rzucasz wszystko i zajmujesz się sobą gdy jednocześnie nie wiesz co można robić ze sobą w wolnym czasie i nie masz bladego pojęcia co ja czy inni robią i jak to organizują. Także na saunę nie pójdziesz, bo dziecko i sobie tego nie wyobrażałeś, jak już zaczniesz czytać w co wątpię ze względu na frustrację, to dziecko będzie chciało się bawić i nici z czytania. Ciekawe jak sobie wyobrażasz uprawianie jakiejkolwiek aktywności nie poświecając sie w tym czasie potomkowi. Ale spokojnie, jak już znajdziesz swoją panią, za którą będziesz mógł dumnie jak paw nosić torebkę po galerii hadlowej, to ona Ci szybko wybije z głowy, a tym bardziej dziecko, te wszystkie aktywności, których i tak nie masz.

  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, slusa said:

Bardzo ciekawe, dzięki 

14 minutes ago, Krugerrand said:

Nie dość, że widzisz, bo nie masz, to jeszcze sobie nawet tego nie wyobrażasz. Związek, niekoniecznie małżeński, z dzieckiem to odpowiedzialność, pewnego rodzaju poświęcenie. Tak jak pisałem wyżej, dzieckiem trzeba się zająć, trzeba mu poświęcić czas oraz uwagę, a to jest kosztem tego wszystkiego tego co można robić w wolnym czasie. Z kobietą też trzeba się dogadać w tych sprawach. Rodzice nie zawsze będą mogli pomóc, oni też mają swoje życie.

 

Już widzę jak rzucasz wszystko i zajmujesz się sobą gdy jednocześnie nie wiesz co można robić ze sobą w wolnym czasie i nie masz bladego pojęcia co ja czy inni robią i jak to organizują. Także na saunę nie pójdziesz, bo dziecko i sobie tego nie wyobrażałeś, jak już zaczniesz czytać w co wątpię ze względu na frustrację, to dziecko będzie chciało się bawić i nici z czytania. Ciekawe jak sobie wyobrażasz uprawianie jakiejkolwiek aktywności nie poświecając sie w tym czasie potomkowi. Ale spokojnie, jak już znajdziesz swoją panią, za którą będziesz mógł dumnie jak paw nosić torebkę po galerii hadlowej, to ona Ci szybko wybije z głowy, a tym bardziej dziecko, te wszystkie aktywności, których i tak nie masz.

Skoro jest tak złe to dlaczego nadal ten cyrk trwa? 
Rozumiem ze stosujesz hiperbole z tą torebką prawda? Torebki nie zdarzyło mi się nosić 

14 minutes ago, Krugerrand said:

Nie dość, że widzisz, bo nie masz, to jeszcze sobie nawet tego nie wyobrażasz. Związek, niekoniecznie małżeński, z dzieckiem to odpowiedzialność, pewnego rodzaju poświęcenie. Tak jak pisałem wyżej, dzieckiem trzeba się zająć, trzeba mu poświęcić czas oraz uwagę, a to jest kosztem tego wszystkiego tego co można robić w wolnym czasie. Z kobietą też trzeba się dogadać w tych sprawach. Rodzice nie zawsze będą mogli pomóc, oni też mają swoje życie.

 

Już widzę jak rzucasz wszystko i zajmujesz się sobą gdy jednocześnie nie wiesz co można robić ze sobą w wolnym czasie i nie masz bladego pojęcia co ja czy inni robią i jak to organizują. Także na saunę nie pójdziesz, bo dziecko i sobie tego nie wyobrażałeś, jak już zaczniesz czytać w co wątpię ze względu na frustrację, to dziecko będzie chciało się bawić i nici z czytania. Ciekawe jak sobie wyobrażasz uprawianie jakiejkolwiek aktywności nie poświecając sie w tym czasie potomkowi. Ale spokojnie, jak już znajdziesz swoją panią, za którą będziesz mógł dumnie jak paw nosić torebkę po galerii hadlowej, to ona Ci szybko wybije z głowy, a tym bardziej dziecko, te wszystkie aktywności, których i tak nie masz.

Skoro jest tak złe to dlaczego nadal ten cyrk trwa? 
Rozumiem ze stosujesz hiperbole z tą torebką prawda? Torebki nie zdarzyło mi się nosić 

 

@Iceman84PL jak zwykle w formie. Właściwe kopiuj w klej w każdym temacie możesz robić - ah ten złe kobiety!

Edytowane przez Barry
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przytoczę cytat z przedmowy Jana Fijora do książki "Mit Skandynawii":

Cytat

Posiadanie dużej rodziny, posiadanie dzieci to – zdaniem wybitnego psychiatry, prof. Antoniego Kępińskiego – jeden z najważniejszych przejawów szczęścia i chęci do życia.

To jest zapewne jeden z aspektów. Myślę, że dzisiaj wielu ludzi ma poczucie, że to wszystko nie ma sensu. Zauważcie, że w większości rozwiniętych krajów dziej się to samo. Ludzie pracują coraz więcej, posiadają coraz mniej. Relacje międzyludzkie przestają istnieć, poszczególne osoby coraz bardziej się izolują a ewentualne kontakty przypominają bardziej handel wymienny (ja lubię chodzić do drogich restauracji a ty potrzebujesz poruchać to jesteśmy teraz parą, itp.). Nie ma lokalnych społeczności, sąsiedzi często się nie znają. Ogólnie każdy sobie rzepkę skrobie.

Kolejna rzecz to brak perspektyw, tzn. nikt nie wierzy, że to się zmieni. Raczej wszyscy oczekują, że będzie coraz gorzej, że życie będzie coraz droższe i dobrostan coraz bardziej nieosiągalny czy też, że relacje z drugiem człowiekiem będą tylko coraz gorsze.

 

Pragnę zauważyć, że w takim otoczeniu naturalnym rezultatem będą albo hedonizm albo wycofanie z życia. W zależności od predyspozycji danego osobnika.

 

Zacząłem od cytatu z "przejawem szczęścia i chęci do życia" ponieważ był taki czas w moim życiu, gdzie na serio czułem się szczęśliwy i spełniony, pełen nadziei na przyszłość. Oczywiście wszystko to wynikało z mojej naiwności i skrajnego blue-pilla, niemniej był to również jedyny czas gdy serio myślałem, że chciałbym mieć dzieci.

Dzisiaj wydaje mi się, że takich ludzi (serio pragnących dzieci) jest bardzo mało. Wśród moich znajomych, również ludzi dobrze sytuowanych, dominuje raczej metoda czekania do ostatniego momentu po czym wszystkie zachodzą w ciążę niemal mikrometr przed ścianą. Moim zdaniem tylko z tego względu, że to ostatnia szansa i wolą jej nie zmarnować.

 

Nie wiem też czemu tak niektórzy jadą po @Gixer. To wszystko to są zupełnie legitymacyjne rozważania. Planowanie krok w przód a nie tylko tu i teraz to raczej jest oznaka inteligencji a nie powód do wstydu. Akurat posiadanie dzieci to nie jest coś co można zrobić w dowolnym momencie swojego życia. Facet może i może spłodzić dzieci do starości ale efektywnie spełniać rolę ojca już niekoniecznie. Śmiejecie się (i słusznie) ze spinsterek, które czekają do 40-stki żeby "się ustatkować" i założyć rodzinę a przecież facetów też to dotyczy (również pod względem biologicznym nasze nasienie nie starzeje się jak wino).

 

PS. Oczywiście nie mówimy tutaj o ludziach o niskim IQ, którzy nie potrafią kontrolować impulsów lub ludziach o niskim statusie społecznym, którzy robią dzieci jako naturalny sposób na przeżycie.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morfeusz "To właśnie mężczyźni, nie posiadający świadomie dzieci mają największe jaja. Odwagę, aby przeciwstawić się programowaniu społecznemu, instynktom samic, presji otoczenia, systemowi, który ich niszczy "

 

👏 👏

Temat wyjaśniony, w samo sedno.

 

@Imiennik Stabilizacja jak kredyt na 30 lat. Chujowo, ale stabilnie.

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem dwie strony.

 

Sam obecnie zastanawiam się ,,czy” i ,,kiedy” zalać formę, żeby ulepić z tego małego koczkodana.

 

Dla mnie kluczowe są trzy kwestie:

- odpowiednia kobieta. Ja na swoją nie mogę absolutnie narzekać, popełniamy bardzo świadome rozmowy odnośnie tego, jakby to miałoby wyglądać. Bez różowych okularów, wszystkie zagadnienia. Od roztycia, odsuwania na bok pewnych potrzeb, po mniej czasu na własne zajawki i kwestie finansowe. Ona na prawdę dużo rozumie, daleko jej do tych terminatorów-narzekaczek.pl. 
- Odpowiedni kraj. Czyli na pewno nie Polska czy jeden z tych, które rozpieszczają samotne matki. Musi tam być w jakimś stopniu społeczne potępienie rozwodów, brak przyzwolenia na pewne sprawy obyczajowe. Oczywistym jest, że kobiety są kolektywistyczne, więc będą mniej lub bardziej łykać postawy innych.

- Sytuacja finansowa. Nigdy w życiu nie zdecydowałbym się na potomka zarabiając ,,średnią krajową”. To jest horror, pracując tylko po to, żeby rodzina zeżarła, umyła się i przespała. To jest niewolnictwo, które automatycznie sprawiłaby, że czułbym się sfrustrowany i przekazywałbym ten syf na dziecko. No way.


 

Na obecną chwile nie wyobrażam sobie chodzącego na spacerki z wózkiem. Ale w przyszłości już tak ale tylko z tą kobietą z którą obecnie jestem, tylko w tym kraju do którego się niedługo wybieramy, pod warunkom, że finansowo będzie tak jak zakładamy i w którą stronę to zmierza (odpukać!).

Zastanawiam się czy nie znudziłbym się samym sobą, światem dookoła będąc do końca życia bezdzietnym. Nie wiem, jestem tylko człowiekim, mam różne przemyślenia.

 

Rozumiem też tych którzy nie chcą i wcale im się nie dziwię. Będąc singlem miałem czas wypełniony, wszystko jak w zegarku, fajnie się rozwijałem i miałem dużo motywacji w sobie. Teraz jest podobnie ale w trochę innym kierunku.

 

Przede wszystkim trzeba kochać siebie, iść przez życie z pomysłem, podniesioną głową- to w każdej formie facet się odnajdzie czy będąc singlem czy posiadaczem dwójki koczkodanów.

Ale nigdy nie robić dzieci w stanie haju hormonalnego.

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój post brzmi tak, jakbyś sam żałował posiadania dzieci i chciał przede wszystkim siebie przekonać, że dziecko to must-have dla faceta. I facet bez dziecka to "pizda" nie facet. Miękka faja.

Dlaczego masz takie przekonania? Ja przedstawię ci tylko taką wizje.
Chcesz zdobyć prawo jazdy? Musisz wyłożyć około 3000 złotych, nie każdy je ma. Więc najpierw musisz pójść do pracy, zarobić tą kasę. To już wymaga podstawowych zdolności - manualnych, komunikacji z ludźmi itd. Zarobiłeś kasę? Okej, teraz musisz przystąpić do egzaminu praktycznego i teoretycznego. Zrozumieć zasady, wykuć znaczenie 200+ znaków drogowych, wykroczeń, podstawy pierwszej pomocy. Egzamin praktycznie, kilkadziesiąt godzin jazd. Kilka razy nie zdasz egzaminu, znowu poprawiasz praktykę albo teorię. W końcu nic się nie dzieje, przystąpisz jeszcze raz. Zdałeś za X razem - super! Ale to nie koniec, dalej uczysz się jeździć, tym razem bardziej "praktycznie".

A teraz zastanów się - co musisz zrobić, żeby mieć dziecko? W większości przypadków - NIC. Pójśc na impreze i przespać się z laską? Przeecieć laskę bez gumy z liceum, która na ciebie leciała? Ilu nieudaczników życiowych zrobiło sobie dziecko i zmieniło nazwę na facebooku "Tata Marcela", bo poza dzieckiem nic w życiu nie osiągneło/nie widziało?

No właśnie. Mnie przeraża raczej to, że dziecko może mieć każdy. To nie jest żaden wyznacznik.

Nie ma żadnego egzaminu sprawdzającego, czy masz warunki do dzieci.

Nie ma żadnych obowiązkowych badań stwierdzających , że nie masz przykrych, nieuleczalnych chorób wiec możesz robić dziecko
Nikogo nie obchodzi czy jesteś alkoholikiem, czy masz środki finansowe.
Dziecko możesz mieć w sekundę nie mając pojęcia o niczym.

To jakiś paradoks, że żeby uzyskać licencje, dyplom szkoły, prawo jazdy czy inne śmieszne egzaminy, do których można podejść tysiące razy - musisz włożyć mase pracy.
A do dziecka, które jak wychowasz raz źle, wystarczy jedna zła sytuacja, przemoc, to będzie cierpieć całe życie - nikt cie nie sprawdza. Możesz zrobić je w 10 minut, nawet mniej.
Co prawda babę nie jest aż tak łatwo znaleźć, ale niektórym się udaje.

A w świecie, w którym 90% nie ma tożsamości, nie zna historii, nie ma poczucia patriotyzmu - co za różnica czy moje geny zostaną przekazane, czy nie? Kiedyś gdy więzi ludzkie były silne, urodzenie dziecka to było przekazanie jakiejś tradycji, wartości, ubogacenie wspólnoty. Teraz mamy państwo indywidualnych jednostek, zbiór niepołączonych ludzi. Chów klatkowy. Co za różnica, czy moje dziecko się pojawi czy też nie? 

Dla mnie to duże ryzyko w świecie matriarchalnym, w świecie gdzie kobieta może pomówić o gwałt/molestowanie i banda rycerzy jest w stanie wymierzyć samosąd bez rozprawy sądowej, domniemnie niewinności nie istnieje jeśli chodzi o sytuacje rodzinne, wystarczy płacz kobiety i cyk - niebieska karta. Dziecko nie jest twoje, ale nie zgłosiłeś tego do 6 miesiąca życia dziecka? Dla dobra dziecka płać na nieswoje geny do końca życia! W końcu dlaczego państwo miałoby karać puszczalską matkę dziecka? Puścimy jej to płazem, bo spłodziła kolejnego podatnika. Mógłbym tak pisać i pisać...

Dlatego nikt nie powinien winić facetów, że nie chcą mieć dzieci. To nie są czasy na posiadanie dzieci. Kulturowo mamy przekichane. Społecznie też. Klimatycznie też. Politycznie też. Matriarchazm, pro-kobiece sądy, wojny, zmiany klimatu. Po co moje dziecko ma żyć w takich czasach? Jak urodzi się kobietą to życie przejdzie lekko, ale facet? 

Dziecko to powinien być przywilej elity, prawdziwej elity. Żeby mieć dziecko dana para potencjalnych rodziców powinna przechodzić obowiązkowe testy na zdrowie (brak poważnych chorób dziedzicznych), testy psychologiczne, potwierdzenie odpowiednich środków finansowych, posiadanego domu, stałej pracy, miejsca dla dziecka. Biedni, chorzy, zaburzeni nie powinni mieć dzieci.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.