Skocz do zawartości

Mężczyźni nie chcą mieć dzieci


Rekomendowane odpowiedzi

Kolejne rozbijanie gówna na atomy w klasyku "wiek, pieniądze, dzieci".... "Złota triada gównoburz" w akcji :D 

 

 

Dziwi mnie tylko, że w gronie ponoć świadomych mężczyzn nie ma zrozumienia, iż ktoś może podejmować takie a nie inne decyzje w życiu.

Chcesz mieć dzieci - miej.

Nie chcesz - nie miej.

Proste. 

 

Mam 38 lat i mega się cieszę że nie miałem do tej pory dzieci - żyłem i żyję jak chciałem, nie zamieniłbym, pomimo wielu błędów i porażek, swojego życia na inne. Jest w dechę tak jak chciałem za młodu.

Gdybym miał dzieci przed 30stką nie zobaczyłbym i nie przeżył nawet 25% tego co było mi dane bo nie miałbym na to czasu i pieniędzy.

Po 30stce - również cieszę się, że ich nie miałem bo to były też zajebiste lata, dużo pracy, dużo prób i układania życia po swojemu.

 

W tej chwili nikt nie może mi powiedzieć, iż ma wpływ na moje życie - jestem sobie sam Panem, sterem i okrętem. Na tym mi zawsze w życiu zależało. 

Dałem sobie czas do 40stki na posiadanie dzieci - poznam jakąś fajną babkę do LTRa i dzieciaków - ok - nie poznam - nie będę płakał :) 

 

Myślę, że najważniejsze to to aby realizować swoje życie dlatego że my sami chcemy je realizować w dany sposób, a nie dlatego, iż ktoś nam mówi że coś jest dobre.

Czujesz, że chcesz mieć dzieci - miej - co za problem.

Czujesz że nie chcesz - nie miej - co za problem :) 

 

Za każdą decyzję na tym świecie czymś płacimy - za wolność płacisz brakiem rodziny, za rodzinę brakiem wolności.

 

Od siebie powiem tylko jedno - jeśli czujesz pustkę w życiu to nic jej nie zagłuszy - ani dzieci, ani kobiety ani pieniądze - nic.

Smutne jak wielu ludzi musi nadawać sens swojemu życiu przez "coś" z zewnątrz - czy kasę, czy karierę czy rodzinę.

 

Urodziłeś się, żyjesz i umrzesz sam i to TY a nie nic innego odpowiada za Twoje szczęście lub brak.

Wszelkie inne podejście to eskapizm i próba ucieczki przed samym sobą. 

 

PS Jeszcze co do autora wątku. @Gixer pisałeś kiedyś, że lubisz jechać w drogim samochodzie i otaczać się drogimi przedmiotami bo wszyscy się na Ciebie patrzą aka masz "dowód społeczny", że jesteś człowiekiem sukcesu. Tu jest Twój problem bo z dzieckiem może byś tak samo. Żyj dla siebie nie dla pozytywnej oceny innych.

 

PS 2 Ludziom, którzy mają dzieci życzę wiele radości z tego faktu. Tym co chcą żeby je mieli. Tym co nie chcą - spędzenia i ułożenia życia tak jak chcą :) 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 24
  • Dzięki 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat na Naszym Forum, Myślę, że jeden z poważniejszych, jeśli chodzi o sprawy ogólne.

Dzieci powinni mieć tylko i wyłącznie Ludzie spełnieni życiowo pod względem zawodowym i społecznym.

Po to aby, nie przerzucać swoich frustracji i żali na Potomków. 

Pary powinny być dopasowane do siebie pod względem psychicznym, na zasadzie: podobieństwa cech

osobowości i stylu życia, systemu wartości, po to aby unikać mezaliansu.

Ludzie bogaci i bogatsza klasa średnia jest najlepszym rezerwuarem przyszłych Dzieci dla rozwoju narodu.

Przedstawiciele patologii społecznej: debile, głupki, alkoholicy, narkomanii. biedacy, nieroby, a także niepełnosprawni i chorowici itd. nie powinni mieć Dzieci.

Sam jestem Synem alkoholika i mój start w dorosłość jest prostu dużo trudniejszy niż zamożnych rówieśników.

Moje Koleżanki z roku często strzelają sobie Dzieciaka po 30 r. życia, a nawet przed 40, r, życia, bo dopiero

w takim wieku kasa się zgadza i jest mieszkanie. 

Jeżeli ktoś mnie pyta: kiedy Dziecko odpowiadam: coś niemiłego i wulgarnego. 😁. Tak jestem zły i niekulturalny. 😊.

Dzieci generalnie będzie się rodzić mniej, ale będą lepszej jakości, bo z bogatszych kulturowo i finansowo Rodzin.

Takie  Lepsze Dzieci odziedziczą nie tylko zasoby ale także kapitał kulturowy i ew. system wartości Rodziców.

 

 

18 godzin temu, Krugerrand napisał:

Jak już w tę ciąze zajdzie, to przecież to jej ciało i jej sprawa. Ja jako ojciec i mąż nie nam nic do powiedzenia w tej kwestii. Widać to bylo ostatnio na marszach kobiet. Mężczyna ma zapłodnić i siedzieć cicho, tylko kobieta decyduje

Piekło Kobiet ?.

17 godzin temu, Imiennik napisał:

Jeśli ktoś potrzebuje kobiety do zarządzania swoim czasem i pieniędzmi oraz potrzebuje istoty niestabilnej emocjonalnie do ustabilizowania się w życiu to powinien się porządnie nad sobą zastanowić.

Mężczyźni tak nie myślą. Bo nie wiedzą, że Kobiety to duże niedojrzałe emocjonalnie Dzieci. 

 

17 godzin temu, Bullitt napisał:

Czy Ty jesteś poważny, ze słuchasz w ogóle kobiet, gdy jest mowa o tych sprawach? Jedna na pięćdziesiąt (jeśli Ci bardzo lubi) powie Ci prawdę i będzie szczera. Reszta mówi to co pasuje do ich scenariusza życia. Nie daj się na to nabierać

Święte  słowa.  Porady kobiet na temat życia i związków to anty-porady.

Kobiety kłamią automatycznie bo takie zachowanie leży w ich naturze.

Ze sobą rozmawiają szczerze z Nami bardzo rzadko kiedy.

15 godzin temu, Barry napisał:

Jak można nie chcieć mieć dzieci. Naprawdę nie mogę tego pojąć.

Wiesz Bracie była kiedyś taka reklama prezerwatyw w telewizorze.

Jej mottem był slogan reklamowy: Bo masz tysiące powodów !. 

15 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Zobacz jakim ładnym banerkiem władza chce wpłynąć na ludzi.

Dostali sraczki bo za chwilę nikt nie będzie robił na ten chory system.

Widziałem ten baner na ulicy.  

Takie rozczulające obrazki nie robią na Mnie wrażenia, widocznie mam serce z kamienia. 😊

Baner jest bodajże z inicjatywy jakieś organizacji pozarządowej. Nie będzie mieć absolutnego żadnego wpływu na decyzje młodych Polaków. 

Faktycznie system ma Nas za idiotów, jeśli myślą, że taki chwyt propagandowy cokolwiek zmieni na plus na płaszczyźnie demografii w Polsce. 

 

13 godzin temu, Zbychu napisał:

Dziecko to powinien być przywilej elity, prawdziwej elity. Żeby mieć dziecko dana para potencjalnych rodziców powinna przechodzić obowiązkowe testy na zdrowie (brak poważnych chorób dziedzicznych), testy psychologiczne, potwierdzenie odpowiednich środków finansowych, posiadanego domu, stałej pracy, miejsca dla dziecka. Biedni, chorzy, zaburzeni nie powinni mieć dzieci.

Bracie to są moje poglądy. Wyjąłeś je z mojej głowy.😄

Prawda,  jest taka, że Nasze Forum skupia Mężczyzn o podobnym światopoglądzie.

 

 

Edytowane przez Legionista
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Iceman84PL napisał:

 

Zobacz jakim ładnym banerkiem władza chce wpłynąć na ludzi.

Dostali sraczki bo za chwilę nikt nie będzie robił na ten chory system.

 

Widziałeś billboardy "gdzie są TE dzieci"? "Miliony wyrzucone w błoto" |  Ofeminin

 

 

Właśnie, ten baner mi się przypomniał, gdy zobaczyłem ten temat. To wszędzie wisi. Ciekawe, że na zdjęciu są dwie dziewczynki, a chłopaka nie ma. 

 

Wyświetla Wam się na YT ciągle taka reklama jakiejś gry, gdzie dziewczyna niszczy przeciwników płci męskiej? Ratuje inną dziewczyną i dalej walczą z samcami? Nienawiść do mężczyzn i promowanie kobiet coraz wyraźniej widoczne. I ktoś tu się dziwi, że mężczyźni się wycofują z życia społecznego. Nawet ten baner tak skopany. Ja teżnie bardzo widzę sens zakładania rodziny, chyba gdybym miał mieć dzieci, to przedłużenie genów i w jakimś stopniu kształtowanie człowieka. Z tym, że teraźniejszych kObiet to strach się bać i do nich za blisko podchodzić, a co dopiero brać ślub.

  • Like 2
  • Dzięki 4
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam że chodzi o chęć posiadania dzieci a nie zawarcie związku małżeńskiego. 

 

Mężczyźni się wolniej starzeją ale też! 

 

Im bardziej zaawansowany wiek mężczyzny, tym większe prawdopodobieństwo przekazania potomstwu uszkodzonego genomu. Rośnie zatem ryzyko wystąpienia różnych zaburzeń chromosomowych, np. zespołu Downa.

Profesor Stanislas Lyonnet, dyrektor oddziału genetyki w Hospital Necker w Paryżu wykazał, że 40-letni mężczyzna obarczony jest 6-krotnie większym ryzykiem spłodzenia chłopca z autyzmem, niż 20-latek. Prof. Lyonnet zaobserwował także, że u dziewczynek, których ojcowie w chwili poczęcia mieli ponad 40 lat, autyzm występuje, aż 17 razy częściej.

Wiek mężczyzny może być też źródłem występowania innych problemów tj. schizofrenii, choroby afektywnej dwubiegunowej, niektórych wad kości, serca, nerek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Normik'78 napisał:

...że posiadanie dziecka równa się brakowi czasu na swoje pasje, na spotkania ze znajomymi itd 

 

...bez problemu byłem dziś na basenie,

...a jutro z małżą idziemy na proszony obiad.

Pójcie na obiad do teściów w niedzielę i wyrwanie się na chwilę w wolną sobotę na basen, to rzeczywiście pasje ;-) i mnóstwo czasu ;-) u żonatego mężczyzny z dzieckiem. 

640px-Paris_Tuileries_Garden_Facepalm_st

Zważyłem, że żonaci ojcowie lubią racjonalizować i prawie nigdy nie przyznają publicznie, w jakie g*wno wdepnęli. To by oznaczało przyznanie się do porażki życiowej. Często prawda wychodzi w rozmowach po alkoholu. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, spacemarine napisał:

Każdy kumpel po rozwodzie nie żenił się z wariatką, to tez były "normalne kobiety" a później szczególnie po dziecku im odwala, nie wszystkim, ale jak odróżnić tą normalną długoterminowo? 

Gdybyś znalazł uniwersalny sposób na ten jeden z najistotniejszych męskich problemów (czyli jak działać, by moja żona nie zamieniła się z czasem w potwora), to stałbyś sie bardzo, bardzo, ale to bardzo bogatym człowiekiem ;)

 

Z ofertą o zasięgu ogólnoświatowym.

 

  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Legionista napisał:

Dzieci generalnie będzie się rodzić mniej, ale będą lepszej jakości, bo z bogatszych kulturowo i finansowo Rodzin.

 

Wiem że 500+ nie spełniło swojej roli ale zobacz w skali globalnej ile dzieci rodzi Szwedka czy Szwajcarka a ile biedna murzynka z Nigerii. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Imiennik napisał:

No i fajnie że dzieci dla Ciebie są celem. 

@Imiennik Nie dzieci jako takie. Nie. Posiadanie dzieci nie było moim celem. Troszkę się czepnę tego "dzieci są moim celem".

Jak to wyjaśnić.

 

Kiedy robiłem prawo jazdy to nazywałem to słowami "chcę mieć prawo jazdy"... ale niejako z automatu rozumiemy co się z tym posiadaniem prawa jazdy wiąże. Że je mam, że prowadzę samochody, że kupuję swój i że go utrzymuję, że jak się zepsuje, to naprawiam, wkładam w niego pieniądze. Że "mam samochód" czyli nie stoi pod domem ale akceptuję wszystkie plusy i minusy posiadania samochodu. Że paliwo kosztuje, że ubezpieczenie itd itp. I że kiedy chcę mogę nim pojechać gdzie chcę.

 

Więc słowo "moim celem są dzieci" jest nieprawdziwe, niedość precyzyjne. 

Świat z dziećmi był moim celem, rodzina była moim celem. Akceptowałem wraz z decyzją o posiadaniu dzieci wszystkie konsekwencje tego posiadania dzieci. Doświadczyłem tego etapu w życiu i zgoda. Dziś jako 48 latek już nie chciałbym ich więcej mieć z wygody ALE gdyby ktoś ze mną je chciał mieć (jestem po rozwodzie), jakaś młodsza partnerka nie w wieku po ścianie to nie widziałbym nic przeciwko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo ludzi dzieci mieć nie może, mają problemy przy zajściu w ciąże. Czasami bywa też tak, że dziecko umiera przy po rodzie lub chwilę po. Cierpienie, strata jakie doznaje wtedy człowiek jest nie do opisania, pozostaje chyba z nim to na zawsze... Myślę, że to też obraca pogląd co do posiadania rodziny o 180 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Miszka napisał:

Ok. Twoje życie, Twoje wybory. Dla mnie takie "doświadczanie" jest miałkie i puste. Ale podkreślam, że DLA MNIE. 

Nie muszę np próbować narkotyków żeby wiedzieć czy mi pasują czy nie. Bo mi nie pasują z założenia.

Miałem do wyboru czy chodzić z kumplami na wódkę czy zająć się czymś konstruktywnym. Wybrałem to drugie.

I nie żałuję. 

Odkąd w moim życiu pojawiłe się dzieci - nie zamieniłbym tego doświadczania ich obecności na żadne doświadczenie personalne.

Ale jednak z tonu wypowiedzi śmiem wnioskować jakąś wyższość i próbę narzucenia innym, że dzieci są czymś koniecznym i coś tracimy.

Może tak, może nie. Ale szanujmy się. Nie ma różnicy spędzanie czas z kumplami vs czas z dzieckiem. Niby w czym spędzanie czasu z dzieckiem jest ambitniejsze? Z kumplami można pracować nad jakimś projektem, nie tylko chlać. Dziecko może pójść w narkotyki i trafić do więzienia w wieku 18 lat.

"Konstruktywne" "Bezwartościowe" - to są subiektywne odczucia. Spędzanie czasu z dzieckiem nie musi być konstruktywne. A robienie "bezwartośćiowych" rzeczy nie musi być bezwartościowe, bo życie nie polega na pracy 24/7

10 godzin temu, slusa napisał:

Fajnie jest mieć dzieciaka i widzieć jak się uczy, rozwija się. Czuć się potrzebnym. Wszyscy zdechniemy, prędzej czy później czytanie książek czy fajnie mieszkanie straci swój blask. Moim zdaniem popelniasz błąd utożsamiając formalny związek małżeński XXI wieku z naturalna chęcią posiadania potomstwa. To są dwie zupełnie różne rzeczy. Ten wątek nie jest o małżeństwie, a o tacieżyństwie (jest takie słowo?) 

Skąd wiesz, że każdy ma to samo? To że to są twoje przekonania, nie znaczy, że każdy czuje to samo. Czemu chcesz coś (nam) narzucać?

9 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Owszem, może i jak dziecko pójdzie do przedszkola/szkoły czyli gdzieś od 6/7 roku życia, to czasu jest więcej, ale też jest to pozorne. Tu choroba, tu coś nabroił, już nie wspominając o odrabianiu lekcji i łożeniu dużych kwot na utrzymanie do 18 roku życia, a kto wie czy nie do ukończenia studiów. 

 

Osoba, która nie ma dzieci, ma po prostu więcej czasu. 

To prawda, pracuje w IT. większość ludzi z pracy również pracuje zdalnie, luźny grafik pracy.
- wiele osób specjalnie chodzi do biura, bo dzieci w domu (zwłaszcza gdy było nauczanie zdalne)

- co chwila ktoś coś jeździ załatwić - dzieci do przedszkola, odebrać, lekarz itd. Mam wrażenie, że ludzie pracują teraz max 4 godziny, bo rano godzine nie ma żeby zawieźć dziecko, urlop na dziecko, lekarz, apteka, dokumenty itd. 


Jak się rozmawia z ludźmi z pracy: single - co robicie w weekend/jakie macie zainteresowana?

- strzelnica, lepienie garnków, tanien, weekend w górach/weekend w Paryżu/Londynie/innym mieście zagranicą, siłownia, basen, spa, park rozrywki, kursy, wypady motocyklowe

 

vs dzieciaci
- weekend w domu, sprzątanie, coś tam u teściów, wesele. No i rower z dziećmi.
To jest max. Nie dość, że ci ludzie pracują zdalnie i na pewno nie całe 8 godzin tylko z 4 godziny dziennie, bo ciągle coś załatwija i nie ma ich na callach, to jeszcze wszytkie weekendy z dziećmi, nie wychodzą na imprezy firmowe, w zasadzie zero pasji poza książka / rower z dzieckiem

I to ma być to super "konstruktywne" życie?
 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Zbychu said:

Skąd wiesz, że każdy ma to samo? To że to są twoje przekonania, nie znaczy, że każdy czuje to samo. Czemu chcesz coś (nam) narzucać?

 

Ponieważ wszyscy jesteśmy zwierzątkami które umierają, i są w nas (a konkretnie w "gadziej" części mózgu) zakorzenione instynkty, z którymi nie sposób wygrać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Od siebie powiem tylko jedno - jeśli czujesz pustkę w życiu to nic jej nie zagłuszy - ani dzieci, ani kobiety ani pieniądze - nic.

Smutne jak wielu ludzi musi nadawać sens swojemu życiu przez "coś" z zewnątrz - czy kasę, czy karierę czy rodzinę.

 

Urodziłeś się, żyjesz i umrzesz sam i to TY a nie nic innego odpowiada za Twoje szczęście lub brak.

Wszelkie inne podejście to eskapizm i próba ucieczki przed samym sobą. 

dokładnie - ludzie piszą, że wychowanie dziecka daje "dumę i satysfakcje". Czyli uzależnianie szczęścia z zewnątrz. Tymczasem (nikomu nie życzę, ALE)
- dziecko może umrzeć niespodziewanie

- dziecko może zostać dilerem/złodziejem/przestępcą mimo dobrego wychowania

- dziecko być niegrzeczne z własnej woli i wpakować rodziców w kłopoty

- dziecko ma przede wszystkim wolną wole, nie można nim sterować, dziecko podejmuje własne decyzje, często całkowicie sprzeczne z wizją rodziców, działające na krzywdę. Dziecko raz jest, raz go nie ma

- dziecko kiedyś sie wyprowadzi, a gdy osoba która porzuciła swoją tożsamość i ustawiła sobie nazwę na facebooku "Tata Marcela/Mama Marcela" nagle wariuje, staje się nadopiekuńczym wariatem, niepotrafiącym żyć bez dziecka. Ludzie stawiający dziecko na piedestale kończą tak samo jak beciaki, stają sie nadopiekuńczy, wtracają się w życie dziecka, żyją życiem dziecka, a kończy się to często tak, że to dorosłe już dziecko śmiertelnie się obraża i (słusznie) nie chce mieć do czynienia z rodzicami, którzy 24/7 wtracają się w życie dziecka, bo swojego nie mieli.

Wizja bycia "szczęśliwym" rodzicem to straszna naiwność. Jest conajmniej 1000 powodów co może pójść nie tak. Na jednego rodzica, który jest zadowolony z wyborów swojej pociechy przypada nawet 100 rodziców, którzy żałują posiadania dziecka. 

 

26 minut temu, Pietryło napisał:

Myślę, że to też obraca pogląd co do posiadania rodziny o 180 stopni.

tak samo ludzie pro-rodzinni szybko przestają być tacy pozytywni, gdy dziecko rodzi się z poważnymi wadami, autyzmem, brakiem kończyn itd.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Zbychu napisał:

Ale jednak z tonu wypowiedzi śmiem wnioskować jakąś wyższość i próbę narzucenia innym, że dzieci są czymś koniecznym i coś tracimy.

@Zbychu Nie zabraniam Ci wnioskować. ALE...

 

Na początku mojej wypowiedzi wybrzmiał zwrot "DLA MNIE"... to jest moje osobiste zdanie. To JA stawiam wyżej spędzanie czasu z dzieckiem niż chlanie z kumplami, rajd po mieście i łapanie panien za cipkę.

To JA uważam przepalanie czasu na rajdy po mieście z kumplami jako miałkie i bezwartościowe, bo w tym czasie wolałbym przeczytać np dobrą książkę lub zainspirować się do czegoś podczas zabawy z dzieckiem. To są MOJE opinie dotyczące MOICH odczuć.

 

Czy to jest wyższość nad podejściem innych? Nie uważam tak. Każdy ma wolną wolę, każdy ma swoje priorytety wartości. Czy ktoś może się z tego powodu czuć gorzej? Poczuć urażony? Czy ktoś może uważać, że się wywyższam? Być może... ALE... wiesz z czym mi się to kojarzy?

Kojarzy mi się z rozmowami z kolegami, gdy odmawiałem picia na spotkaniu towarzyskim? "ZE MNĄ SIĘ NIE NAPIJESZ? A to co? Uważasz się za lepszego?". No sorry, skoro ktoś z powodu, że się z nim nie napiję UWAŻA SIĘ ZA GORSZEGO to chyba on ma problem z sobą i swoim podejściem do życia, nie ja.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zbychu napisał:

vs dzieciaci
- weekend w domu, sprzątanie, coś tam u teściów, wesele. No i rower z dziećmi.
To jest max. Nie dość, że ci ludzie pracują zdalnie i na pewno nie całe 8 godzin tylko z 4 godziny dziennie, bo ciągle coś załatwija i nie ma ich na callach, to jeszcze wszytkie weekendy z dziećmi, nie wychodzą na imprezy firmowe, w zasadzie zero pasji poza książka / rower z dzieckiem

I to ma być to super "konstruktywne" życie?
 

 

Strasznie przesiąkłeś "korpo-kulturą" :(

Wytłumacz mi - po chuj mam chodzić z obcymi ludźmi na imprezy firmowe? Nie łączy mnie z nimi nic, poza tym, że robimy wspólnie zawodowe projekty.

 

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Imiennik napisał:

często się odzywają a ja nie mam czasu dla wszystkich na raz, naprawdę "kumpli" nigdy mi nie brakowało, różnie to bywało między mną a tymi kumplami, ale

ALA tapla się w kale.

:)

Musimy na potrzeby sytuacji 'zdefiniować' rozjazd nastawów.

WŁASNE STADO  to samica/samiec do powstania(urodzenia) potomstwa oraz wychowania potomstwa(dodatkowo dziadkowie/ciotki/wujku itp).

 

To o czym WASZMOSCIU inkaustem wytrawiłeś to jest WŁASNA WATACHA.

 

....oczywiście można ze stada zrobić WATACHE.

To jednak wymaga pracy i wspólnych pasji.

 

AVE Ceeesar. 

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zbychu napisał:

- dziecko może umrzeć niespodziewanie

Niestety, mnie to spotkało miesiąc temu. Miałem być tatą, ale mój syn żył dwa dni. Nie wchodząc już w szczegóły, lekarz prowadzący nie wiem jak, nie wykrył tego, że doszło do ciężkiego niedotlenienia, został uszkodzony mózg i dalej kolejne narządy. Wszyscy myśleliśmy, że jest wszystko w porządku i tylko czekaliśmy, moja żonka czuła ruchy, wszystko było w granicach normy, ostatni miesiąc badaliśmy się co tydzień, sam teraz myślę, czy nie popełniłem gdzieś błędu. Gdy poinformowano nas, że to właściwie koniec i odłączają go od maszyny mieliśmy go na rękach, tego cierpienia nie da się opisać, rozrywa to człowieka na części. Wymyślałem sobie problemy, aż świat dał mi prawdziwą tragedie, to ja powinienem leżeć zamiast niego...

Choć byłem tatą dwa dni to zrobił bym wszystko, żeby mieć swojego chłopca z powrotem. Chciałem być dobry ojcem, pokazać mu ciekawe rzeczy jakich może doświadczyć. Miałem pisać tutaj inną wypowiedź, że wszystko się udało i że w naszym samczym gronie mamy nowego członka, niestety. Mija miesiąc, jakoś dochodzimy do siebie. Chcielibyśmy mieć dzieci, ale na chwilę obecną sam nie wiem co o tym myśleć. Mamy rozpoczętą budowę, będą tam 4 pokoje, teraz nie wiem komu ja to buduję.

  • Smutny 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pietryło napisał:

Wymyślałem sobie problemy, aż świat dał mi prawdziwą tragedie, to ja powinienem leżeć zamiast niego...

Nie, Ty żyjesz dalej, masz swoje życie, swoje cele. Może to zabrzmi brutalnie, ale naprawdę idzcie na jakąś formę terapi bo to spory strzał emocjonalny gdy tracisz to na czym Ci zależy. To wina lekarza, nie wasza. Czasu nie cofniesz, ale masz wpływ na swoją przyszłość. Życzę powodzenia dla Ciebie i Twojej żony.

 

@niemlodyjoda

I fajnie to ująłeś. Mi się już nie chce każdemu po kolei tłumaczyć mimo tego że niczyich wyborów nie podważam, zauważam jedynie że nie są dla mnie.

 

Równie dobrze pilot może powiedzieć modelarzowi ze co on się tam zna i nigdy nie latał, ale jedni wolą ogórki, drudzy ogrodnika córki, a trzeci ma chętkę na ogrodnika.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Morfeusz napisał:

Zważyłem, że żonaci ojcowie lubią racjonalizować i prawie nigdy nie przyznają publicznie, w jakie g*wno wdepnęli. To by oznaczało przyznanie się do porażki życiowej. Często prawda wychodzi w rozmowach po alkoholu. 

 

Był niedawno taki moment - Lockdown w czasie pandemii, szkoły zamknięte -nauka zdalna, rodzice w domu. No po prostu jakby Matka Natura powiedziała "sprawdzam" w kwestii tych wszystkich deklaracji że "dzieci to mój największy skarb". Duża część mam i ojców nagle miało okazję być ze swoimi pociechami 24/7 i teoretycznie powinien to być najszczęśliwszy okres ich życia. Jakoś z rozmów kolegów i koleżanek z pracy wywnioskowałem, że nie mogą się odczekać otwarcia szkół.

 

dzieci.jpg

 

 

Dla lubiących czytać polecam gorąco książki Talko. Gość w fajny sposób opisuje bez całego tego lukru jak wygląda "zderzenie" z wyobrażeniami rodzicielstwa (budowanymi przez reklamy, opowieści znajomych itp) z twardą rzeczywistością. 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/25707/dziecko-dla-poczatkujacych

 

 

 

W dniu 31.07.2022 o 09:37, niemlodyjoda napisał:

Dziwi mnie tylko, że w gronie ponoć świadomych mężczyzn nie ma zrozumienia, iż ktoś może podejmować takie a nie inne decyzje w życiu.

Chcesz mieć dzieci - miej.

Nie chcesz - nie miej.

Proste. 

 

Mam wrażenie że to trochę jak w tym dowcipie z brodą:

"Trzech czarnoskórych złapało złotą rybkę. Wiadomo, standard trzy życzenia itp.

Pierwszy więc mówi: "chcę być biały", pstryk i jest biały.

Drugi mówi "też chce być biały", pstryk i jest biały.

Trzeci mówi....a ja chcę żeby oni byli czarni.

 

Mam wrażenie, że Ci co mają już dzieci i tak się dziwię jak to jest że inni nie chcą się na nie zdecydować, są trochę jak ten trzeci czarnoskóry....czemu oni mieliby mieć wygodniejsze życie 😉

 

 

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zdzichu_Wawa napisał:

 

Był niedawno taki moment - Lockdown w czasie pandemii, szkoły zamknięte -nauka zdalna, rodzice w domu. No po prostu jakby Matka Natura powiedziała "sprawdzam" w kwestii tych wszystkich deklaracji że "dzieci to mój największy skarb". Duża część mam i ojców nagle miało okazję być ze swoimi pociechami 24/7 i teoretycznie powinien to być najszczęśliwszy okres ich życia. Jakoś z rozmów kolegów i koleżanek z pracy wywnioskowałem, że nie mogą się odczekać otwarcia szkół.

 

 

 

Pracując w dużym korpo na tzw. open space ja zawsze wolałem siedzieć zdalnie - cisza spokój, jestem bardziej wydajny itd. A kto zawsze przychodził do roboty? Ano właśnie rodzice bąbelków. Oczywiście mówią wprost, że w biurze odpoczywają. Także delikatnie mówiąc hipokryzja.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.