Skocz do zawartości

Mężczyźni nie chcą mieć dzieci


Rekomendowane odpowiedzi

20 godzin temu, Zbychu napisał:

vs dzieciaci
- weekend w domu, sprzątanie, coś tam u teściów, wesele. No i rower z dziećmi.
To jest max. Nie dość, że ci ludzie pracują zdalnie i na pewno nie całe 8 godzin tylko z 4 godziny dziennie, bo ciągle coś załatwija i nie ma ich na callach, to jeszcze wszytkie weekendy z dziećmi, nie wychodzą na imprezy firmowe, w zasadzie zero pasji poza książka / rower z dzieckiem

I to ma być to super "konstruktywne" życie?

@ZbychuŻebyśmy wiedzieli o czym mówimy używając słowa "konstruktywne".

 

Zobacz ten filmik. Takimi rzeczami niektórzy ludzie zajmują się w pracy. A jak widzisz po pracy też.

Taka praca robi za pracę i pasję jednocześnie. Dla mnie, to jest konstruktywne 1000 razy od picia i baletów.

 

BTW to nie moje. To tylko przykład.

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma inaczej. Ja mam dzieci i owszem widzę, że inni mają więcej czasu na wszystko, ale nie wyobrażam sobie teraz życia bez nich. Naturę ciężko oszukać i ja tylko dostaniesz na ręce swojego malucha najczęściej nie ma już drogi odwrotu - nie oddałbyś swojego dziecka za nic. 

Za to nikomu nie mówię, że musi lub powinien mieć dzieci. To nasz wybór. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.07.2022 o 19:39, SamiecGamma napisał:

Strasznie przesiąkłeś "korpo-kulturą" :(

Wytłumacz mi - po chuj mam chodzić z obcymi ludźmi na imprezy firmowe? Nie łączy mnie z nimi nic, poza tym, że robimy wspólnie zawodowe projekty.

Żeby nie zdziczeć? Trenować social skilla? Rozmawiać dla rozmowy?

Nie każe nikomu broń boże szukać znajomości i przyjaźni w pracy. Ale dla zdrowia psychicznego, porozmawiania na różne tematy, nabrania inspiracji można pogadać z ludźmi z pracy, czemu nie? U mnie jest pół na pół - połowa to totalni nudziarze, ale połowa ludzi to takie wygrywy życiowe, że głowa mała. Spędzają życie w ciekawy sposób że nieraz im zazdroszczę (w pozytywny sposób, nie ta "polska" zazdrość)

Jak np wchodzisz do baru to równie dobrze możesz pić w samotności albo pogadać z barmanem. Barmani zazwyczaj mają mnóstwo ciekawych historii i rzeczy do powiedzenia.

Jeśli nie chodzisz codziennie do baru tylko raz na miesiąc, dwa, trzy miesiące, to taka rozmowa na pewno jest ubogacająca. Jak codziennie chodzisz, gadasz, chlejesz to tak, marnujesz życie
 

5 godzin temu, teddy1 napisał:

Każdy ma inaczej. Ja mam dzieci i owszem widzę, że inni mają więcej czasu na wszystko, ale nie wyobrażam sobie teraz życia bez nich. Naturę ciężko oszukać i ja tylko dostaniesz na ręce swojego malucha najczęściej nie ma już drogi odwrotu - nie oddałbyś swojego dziecka za nic. 

Za to nikomu nie mówię, że musi lub powinien mieć dzieci. To nasz wybór. 

to jest po prostu często racjonalizacja. Dziecka po prostu nie oddasz, nie zabijesz. Życie się szanuje, taką mamy moralność.

Więc skoro nic nie możesz zrobić z dzieckiem i załujesz jego posiadania to co zrobisz, zeby nie oszaleć? Jak np całe życie byłeś anty-dzieciaty to nagle wmówisz sobie, że dziecko zmieniło ci spojrzenie na życie i byłeś głupi. Ale często to jest iluzja, po prostu twój mózg cię chroni. Gdybyś miał całe życie żyć z myślą, że dziekco to było błąd, przez 18 lat życia, dzień w dzień się katować takimi myślami to byś zgłupiaj. Dlatego wielu facetów mimo iż mają wypisane na twarzy:

DEPRESJA, DZIECKO TO BYŁ BŁĄD

będą w zaparte iść, że dziecko zmieniło ich pogląd na świat. Chronią swoje ego i duszę przed prawdą. Wolimy żyć w kłamstwie, ale zdradzają nas czyny, wyraz twarzy, emocje. Dzieciaci czesto mówią, że dzieci są takie super i nie żałują, ale ich mowa ciała mówi totalnie co innego

Edytowane przez Zbychu
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie napisałem, że dzieci są tylko super,  cud, miód i malina. To mnóstwo wyrzeczeń, czasu, środków finansowych,etc. 

Ale to jest tez wolny mniej lub bardziej wybór. Jedni chcą mieć dzieci, a inni nie. Nikomu nie zabraniam, ani nie zachwalam - to indywidualne decyzja.

Nie ma jednej najlepszej dla każdego drogi życia. Są tutaj osoby, które za wszelką cenę chce przekonać wszystkich do słuszności swoich racji,  je widząc, że nie każdy chce tego samego. 

Poglądy się też mogą zmieniać, cele i potrzeby życiowe też- to naturalna kolej rzeczy.

Ilu facetów walczy o prawa do kontaktu z dziećmi serwis ilu od tych dzieci ucieka w sobą dla nie przejmując się ich losem ?

Czyż nie ma tu na forum facetów który walczyli zacięcie o te prawa ? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci co chca miec dzieci powinni wczesniej sprobowac swoich sil i wychowac psa na czlonka stada . “Kazdy “ moze miec dziecko ale nie kazdy sie do tego nadaje . Osobiscie uwazam ze wyznawcy wszystkich partii/religii/ nie pownni sie rozmnazac bo psuja jakosc zycia normalnym ludziom .😁

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2022 o 15:13, Gixer napisał:

Czy to nie jest aby tak że dzisiejsi faceci stracili jaja ?

 

W odniesieniu do samych mężczyzn za dużo się nie zmieniło, za to diametralnie zmieniło się otoczenie. Faceci z punktu widzenia biologicznego, są przeznaczeni głównie do rozpłodu, a nie do opieki nad potomstwem, szczególnie w jego najwcześniejszej fazie dojrzewania.

 

Choć sam zamierzam mieć dzieci, to w pełni też rozumiem poglądy tych, którzy przejawiają żywą niechęć do ludzkich szczeniąt. Bo obiektywnie, z męskiego punktu widzenia, dzieci w najwcześniejszym życia okresie są mega wkurwiające - głośne, śmierdzące i lepkie, bo wiecznie czymś ujebane. 

 

I to nie jest jakiś efekt uboczny czasów przebodźcowania w jakich przyszło nam żyć, ale w zasadzie odwieczna istota rzeczy, że mężczyźni nie nadają się do opieki nad małymi dziećmi.  W kulturze dawnych Słowian, to zjawisko zostało nawet sformalizowane w postaci postrzyżyn, czyli rytuału, w którym dziecko po osiągnięciu 7 roku życia, oficjalnie przechodziło spod ,,opieki" matki, pod ,,władzę" ojca. Do tego momentu, mężczyźni nie zawracali sobie głowy dzieckiem, bo te było zbyt ułomne, żeby mogło się do czegoś przydać, więc opiekę nad nim musiała sprawować kobieta. W innych kulturach też było podobnie - dzieci do określonej fazy rozwoju, trzymały się kurczowo matczynej spódnicy i nie miały wstępu do ,,sfery" życia mężczyzn.

 

Dzisiejsi mężczyźni są tego komfortu w dużej mierze pozbawieni i nie ma co się dziwić, że wizja ,,tacierzyństwa", jawi się niektórym jako koszmar na jawie. Żyjemy w tak zaprogramowanym społeczeństwie, że od mężczyzny oczekuje się czynnego udziału w wychowaniu dziecka już od samych jego pierwszych dni, co w zasadzie powinno być w tej fazie domeną wyłącznie kobiet.

 

Parafrazując klasyka - ciężko znaleźć dobre dziecko, ale jeszcze ciężej jest znaleźć dobrą matkę, która poświęci 3-4 lata życia na odchowanie malucha do wieku, w którym rzeczywiście można czerpać jakąś męską satysfakcję z wychowania dziecka. Sam to teraz przerabiam na bratanku mojej Myszy, który ma już 4 lata i jest na tyle kumaty, że bez problemu znajdujemy sobie zajęcia, które i mnie potrafią zainteresować. Ale wcześniej, opieka nad nim to był horror i musiałem się sporo nagłowić, żeby znajdować sobie wymówki i zostawiać Myszę z tym problemem samą.

 

Jeżeli więc ktoś nie ma warunków, aby sobie takie postrzyżyny zarządzić we własnym domu, to niestety musi ten okres 3-4 lat ,,tacierzyństwa" przecierpieć na własnej skórze.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, thyr napisał:

Osobiscie uwazam ze wyznawcy wszystkich partii/religii/ nie pownni sie rozmnazac bo psuja jakosc zycia normalnym ludziom

Na jakiej podstawie tak sądzisz? Mam dobrego przyjaciela, którego znam już ponad 10 lat. Jest mega katolikiem. Wiele razy spieraliśmy się co do swojego postrzegania świata, ale w końcu daliśmy sobie spokój i zaakceptowaliśmy siebie jacy jesteśmy - jest szacunek, wyrozumiałość i tolerancja. Ma żonę i 4 dzieci. Żaden dom nie jest tak zadbany jak jego, ciepło emocjonalne czujesz od samego progu, dzieciaki wychowują się naprawdę dobrze, żona jest wspierająca, wyrozumiała i całkiem nieźle się trzyma jak na urodzenie 4 dzieci. Wydaje mi się że Ty piszesz o patologii. Jeśli tylko to widzisz wokół siebie - zacznij się nad tym zastanawiać.

 

Przykra jest tutaj narracja niektórych. Chcąc się wyrwać z ram społecznych przedstawiają argumenty przeciwko dzieciom/związkowi i braku korzyściom które te rzeczy niosą ze sobą. Pomijają jedynie jedną rzecz - że komuś może taki stan rzeczy odpowiadać i nie każdy da się sprowadzić do roli podmiotu społecznego w tym układzie. Wydaje mi się że sami wyrażają swój strach przed takim możliwym obrotem sprawy - co jest hipokryzją samą w sobie. Twierdząc że są atakowani społecznie aby spełniać określoną rolę, sami atakują tych którzy wybrali inną drogę. 

 

Najważniejsze jest aby każdy czuł się dobrze ze swoimi wyborami - a konsekwencje są w każdym z nich. Osoba która nie jest ogarnięta, nie przepracowała swojej głowy, nie odrobiła lekcji życiowej i nie potrafi trzeźwo patrzeć na świat - w każdym z tych wyborów może popaść w problemy.

  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo Im wiecej religiantow tym silniejsze mafie ktore urabiaja mlode umysly na swoja modle . Jak juz bezkrytycznie uwierzysz w swojego ulubionego boga uwierzysz nastepnym hipokrytom nadajac im wladze nad soba idac na wybory ( ustawione ) . Generalizuje ale tak to z grubsza wyglada . To moj poglad nie musisz sie z nim zgadzac a tymbardziej twoj dobrze prowadzacy sie kolega .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, thyr napisał:

Jak juz bezkrytycznie uwierzysz w swojego ulubionego boga uwierzysz nastepnym hipokrytom nadajac im wladze nad soba idac na wybory ( ustawione

To nie jest tak że sie z tym nie zgadzam, wiem że bezkrytyczna wiara dużo determinuje u swoich wyznawców, ale nie oznacza tego że ktoś momentalnie wyłącza myślenie. Mój przyjaciel dla mnie jest tego dobitnym przykładem, co często mi pokazuje aby wszystkiego nie wrzucać do jednego wora. Jest to temat na długą debatę (którą z moim owym przyjacielem już przeszedłem), aczkolwiek temat nie jest o religii i polityce, a o wyobrze drogi życiowej mężczyzny odnośnie relacji z kobietą i w tej mierze też dodałem post. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/30/2022 at 10:22 PM, Zbychu said:

 Ilu nieudaczników życiowych zrobiło sobie dziecko i zmieniło nazwę na facebooku "Tata Marcela", bo poza dzieckiem nic w życiu nie osiągneło/nie widziało?

Tu jest cała tajemnica wiary wyjaśniona. 

On 7/30/2022 at 10:22 PM, Zbychu said:

 

Dziecko to powinien być przywilej elity, prawdziwej elity.

(...) 

. Biedni, chorzy, zaburzeni nie powinni mieć dzieci.

Prawda boli. Niemniej rozmnażanie "dołów społecznych" jest szeroko sponsorowane. W zasadzie każdy sponsoruje dzieci somsiada pijaka. Żeby uzyskiwać z pokolenia na pokolenie coraz lepszą jakość materiału genetycznego, człowiek musiałyby być hodowany. Jak krowa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile tutaj powstało już teorii....

 

Mam dwójkę dzieci - córkę i syna. Syn młodszy.

 

Tymczasem pomimo że mam dwójkę dzieci, regularnie ćwiczę na siłowni, jeżdżę na moto, gram w piłkę, mam czas, żeby poczytać książkę, obejrzeć film, wyjść na miasto czy spacer.

 

Mężczyźni nie chcą dzieci, bo to dodatkowa odpowiedzialność. A teraz każdy jest hedonistą. Wszyscy skupiają się wyłącznie na sobie i żeby mieć tylko jak najłatwiej w życiu...

 

To, co widzę u swoich znajomych, to to, że biorą śluby, robią dzieci, a potem ich życie wygląda tak - praca, dom, wykonywanie poleceń żony, zajmowanie się dzieckiem, organizowanie czasu i atrakcji żonom i raz na jakiś czas możliwość wypicia, zrobienia czegoś dla siebie. Oczywiście za przyzwoleniem wybranki. Zrzucają z siebie praktycznie całą męskość - decyzyjność, wyznaczanie kierunku, rozwój, czas dla siebie. Wielu młodych to widzi i tego się boi, dlatego też unika.

 

Z dziećmi robię czasami to czego one potrzebują (plac zabaw, rowery, rolki, basen), a czasami wciągam ich do swojego świata - zabieram na siłownię, na moto. Syn ostatnio pomagał mi odkurzyć i umyć auto, a następnie motocykl. Cieszyłem się, że mi pomaga, a on, że spędza ze mną czas i może być pomocny. W relacjach nigdy nie chodzi o fajerwerki, ale o to na ile się dogadujecie i umiecie spędzać czas na co dzień, czyli jakie wobec siebie wywołujecie emocje. I temu hołduje w kontakcie z dziećmi.

 

Mężczyzna potrzebuje własnego świata. Bez niego jest wybrakowany, nudny i wewnętrznie usycha. Ale kto miał im to wyjaśnić, jeśli ojców nie było? Z różnych przyczyn - jedni unikali, drudzy pracowali, inni pili.

 

Wątpię, że ktoś o mnie powie, że jestem w depresji, dzieci to błąd albo że nic innego nie osiągnąłem. Nigdy nie traktowałem posiadania dzieci jako jakiś sukces. Zdarzają się momenty, że się irytuje, gorsze dni (zwłaszcza na redukcji, gdzie o to łatwiej), ale to samo mógłbym powiedzieć o życiu bez dzieci albo po prostu w pracy. Niemniej jednak ogółem jestem bardzo usatysfakcjonowany i nigdy nie żałowałem, że mam dzieci.

 

Jestem jednak w stanie zrozumieć tych, którzy mają takie spojrzenie. Tyle że - jak na wszystko inne - sami sobie na to zapracowali. To się nie wzięło znikąd.

  • Like 4
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Alex76 napisał:

Mężczyźni nie chcą dzieci, bo to dodatkowa odpowiedzialność. A teraz każdy jest hedonistą. Wszyscy skupiają się wyłącznie na sobie i żeby mieć tylko jak najłatwiej w życiu...

To są tylko twoje urojenia i umniejszanie wolnym z wyboru, że sa tymi "złymi", kolejne podziały...


Mężczyźni nie chcą mieć dzieci, bo wiedzą że nie każdy musi je mieć. To tylko programowanie społeczne. Ludzi jest 8 miliardów, planeta jest przeludniona. To słabi mężczyźni nie potrafią użyć wolnej woli i zostać singlem z wyboru, większość ulega presji społecznej na potomstwo, bo bezdzietny "to zły cholerny hedonista" więc trzeba robić dzieci. Po co? Dlaczego? Nie wiadomo. 

Wybranie dzieci to łatwiejsza opcja, bo wiesz że co by się nie działo jesteś jednym z "nich" - częścią społeczeńśtwa. Natomiast bezdzietny 30+? To najczęstsza ofiara ataków. Żaden tatuś nie będzie dostawał tyle przytyków, uwag, "rad" od ciotek, matek, kuzynek, wspólpracowników itd. ile dostaje bezdzietny 30+ latek. Wszyscy chcą żeby miał dzieci. Jak można nie mieć dzieci?

A niektórzy nawet mówią, że bezdzietni to nie powinni mieć emerytury i są pasożytami.

Cytat

Tymczasem pomimo że mam dwójkę dzieci, regularnie ćwiczę na siłowni, jeżdżę na moto, gram w piłkę, mam czas, żeby poczytać książkę, obejrzeć film, wyjść na miasto czy spacer.

Singiel może skoczyć na siłownie 3-5 razy w tygodniu, każdy weekend piłka czy moto, gotowanie, książki, film. Możesz mieć kilka pasji i zajęć w ciagu całego tygodnia.

Ty zapewne masz czas kilka godzin w jeden dzień przez cały tydzień - albo siłownia, albo motor. Nie oszukuj już, że mając dzieci ma się tyle czasu co singiel. Przedszkole, żłobek, lekarz, szkoła, zajęcia dodatkowe, gotowanie, usypianie. Zawieźć, przywieźć dziecko. Czekać 2 godziny w kolejce do lekarza.

Edytowane przez Zbychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Zbychu napisał:

To są tylko twoje urojenia i umniejszanie wolnym z wyboru, że sa tymi "złymi", kolejne podziały...

A gdzie ja powiedziałem, że mężczyzna bez dzieci jest zły? To określenie daleko wykracza poza sferę posiadania dzieci, żony itd. Czytaj ze zrozumieniem, a nie zarzucaj urojenia.

 

14 minut temu, Zbychu napisał:

Mężczyźni nie chcą mieć dzieci, bo wiedzą że nie każdy musi je mieć. To słabi mężczyźni nie potrafią użyć wolnej woli i zostać singlem z wyboru, większość ulega presji społecznej na potomstwo, bo bezdzietny "to zły cholerny hedonista" więc trzeba robić dzieci. Po co? Dlaczego? Nie wiadomo.

A skąd wiesz, że są słabi? Bo tak jak są mężczyźni, którzy ich nie chcą i to jest spoko; tak samo są mężczyźni, którzy ich chcą i to też jest spoko. W obu wariantach przegrywają tylko Ci, którzy nie przemyślą czego chcą i podążają bezmyślnie za innymi.

 

14 minut temu, Zbychu napisał:

Wybranie dzieci to łatwiejsza opcja, bo wiesz że co by się nie działo jesteś jednym z "nich" - częścią społeczeńśtwa. Natomiast bezdzietny 30+? To najczęstsza ofiara ataków. Żaden tatuś nie będzie dostawał tyle przytyków, uwag, "rad" od ciotek, matek, kuzynek, wspólpracowników itd. ile dostaje bezdzietny 30+ latek. Wszyscy chcą żeby miał dzieci. Jak można nie mieć dzieci?

Jasne, że część społeczeństwa (zwłaszcza kobiecego) będzie na to naciskać, bo to jest w ich interesie. Przygarnąć kobietę, która by chciała mieć dzieci. Ale przecież taka osoba chyba potrafi sobie z tymi przytykami, uwagami poradzić? Z drugiej strony to zawsze zależy od otoczenia. Mam znajomego 40+ bez żony i dzieci i nigdy nie słyszałem, aby ktoś się go czepiał, że jest sam.

 

Zareagowałeś mocno, co świadczy tylko o tym, że Cię boli. Bo w żadnym momencie nie atakuje singli.

 

Zwracam jedynie uwagę, że hedonizm sprawia, że za wszelką cenę poszukujemy poprawy nastroju, łatwego zaspokojenia różnych potrzeb. Wszystko po to, żeby tu i teraz poczuć się lepiej. To działa, lecz tylko na chwilę. Tym samym nastolatki, które wchodzą w dorosłość, nie chcą, bo nawet nie są gotowe na wzięcie na siebie takiej odpowiedzialności i poświęcenia. Czy to źle? Cóż, niech każdy sam oceni. Na plus na pewno większa świadomość oraz większa swoboda wyboru.

 

  

14 minut temu, Zbychu napisał:

Ty zapewne masz czas kilka godzin w jeden dzień przez cały tydzień - albo siłownia, albo motor. Nie oszukuj już, że mając dzieci ma się tyle czasu co singiel. Przedszkole, żłobek, lekarz, szkoła, zajęcia dodatkowe, gotowanie, usypianie. Zawieźć, przywieźć dziecko. Czekać 2 godziny w kolejce do lekarza.

 

I tu jesteś w ogromnym błędzie. To jasne, że nie mam tyle czasu co ktoś, kto nie ma dzieci, ale gdzie ja niby coś takiego zasugerowałem? Wiele osób mając właśnie sporo "wolnego" czasu, w gruncie rzeczy go marnuje np. siedząc godzinami w społecznościówkach.

 

Mam już nieco większe dzieci, bo córka to już początkująca nastolatka, a syn właśnie zaczyna szkołę. Niemniej jednak wcześniej też zawsze coś robiłem - trenowałem np. bieganie. Wszystko jest kwestią człowieka i dostosowania planu dnia, organizacji. Jeżdżę na moto regularnie, siłownia 4 razy w tygodniu.

Edytowane przez Alex76
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań @Alex76 pisać ze można mieć i zjeść jabłko. Jeszcze napisz ze zdarza Ci się uprawiać seks z żoną albo ze nie jesteś rogaczem. Przecież to jakiś ewenement, wyjątek od reguły. 
Czasem się zastanawiam po co tu jestem ale potem szybko przychodzi refleksja żeby właśnie nie być jak większość na tym forum, skrzywdzonym hedonista którego głównym celem jest pójście na saunę oglądać innych nagich facetów 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Alex76 napisał:

A gdzie ja powiedziałem, że mężczyzna bez dzieci jest zły? To określenie daleko wykracza poza sferę posiadania dzieci, żony itd. Czytaj ze zrozumieniem, a nie zarzucaj urojenia.

 

Hedonista to antagonista, czyli osoba zła

Plus napisałeś:
 

Cytat

Mężczyźni nie chcą dzieci, bo to dodatkowa odpowiedzialność. A teraz każdy jest hedonistą. Wszyscy skupiają się wyłącznie na sobie i żeby mieć tylko jak najłatwiej w życiu...

Co jest mocnym spłyceniem tematu i umniejszeniu 100% bezdzientych facetów. Już się nie wybielaj, bo dobrze wiesz jaki był cel. Pociśnięcie, wylanie frustracji, pokazanie wyższości. Tak jakby hedonizm to było coś złego i obrzydliwego. Bo wiecie, każdy powinien żyć tak, żeby mu było w życiu źle, unikać hedonizmu i po prostu wybierać trudne życie, dzieci, zona i tak dalej. Każdy. Bez wyjątku. Obrzydliwi hedoniści jednak wybierają lenistwo! 

Realia są takie:

Ojcowie:
80% - ojcowie którzy po prostu ulegli presji, ale niekoniecznie chcieli być ojcami. Robili to co inni. W tym masa nieodpowiedzialnych ludzi. Pijacy, alkoholicy, dłużnicy, hazardziści, ludzie chorzy.
20% - ojcowie, którzy to po prostu czuli, chcieli tego i byli na to gotowi. Ludzie odpowiedzialni, bez nałogów, ułożeni.

Bezdzietni:
80% - osoby, które po prostu wiedzą, że nie nadają się na ojców. Że nie ma kobiet nadających się na matki. Że są pro-kobiece sądy i bycie ojcem to ciężka orka w razie pomyłki. Świadomi że dziecko to dużo obowiązków i potrzeba masę środków, czasu, pieniędzy żeby być dobrym ojcem. Mogą nie mieć środków finansowych, nie mieć odpowiedniej kobiety, czy posiadać poważne choroby. Dlatego świadomie podejmują odpowiedzialną decyzję, ponieważ albo nie czują, że będą dobrymi ojcami, albo nie mają z kim, albo mają po prostu inny plan na życie, który wyklucza bycie niewolnikiem i sługą dzieciaka kosztem własnego życia

20% - osoby, które podświadomie wiedzą, że mają bardzo dobre warunki na bycie ojcem, że już się mocno wybawili w wieku 20-30, a teraz mają stabilizacje w wieku 30+, dobrą kobiete i mogliby się już uspokić, zabrać za wychowywanie dzieci, ale wybierają balangę, nieodpowiedzialność, samotność z wygody i życie 20-30 latka w ciele 30-40 latka.

 

Wrzuciłeś wszystkich do jednego worka i skategoryzowałeś wszystkich bezdzietnych jako złych. Gratulacje

Edytowane przez Zbychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Zbychu napisał:

Hedonista to antagonista, czyli osoba zła

Bzdura. To Twoja interpretacja.

 

16 minut temu, Zbychu napisał:

Co jest mocnym spłyceniem tematu i umniejszeniu 100% bezdzientych facetów. Już się nie wybielaj, bo dobrze wiesz jaki był cel.

Umniejszeniu? Widzisz i szukasz tego, co mieści się w Twojej percepcji. Bo wg mnie nie są gorsi (bo niby na jakiej podstawie? To tylko dzieci), ale Ty na podstawie słów, które interpretujesz po swojemu i próbie wmówienia mi, że tak myślę, wiesz lepiej.

 

Co do Twoich procentów to nie wypowiem się, bo raczej nie są na podstawie żadnych danych. Możliwe, że bezdzietni są bardziej świadomi itd. i niewątpliwie idą w sporym stopniu wbrew otoczeniu. Niemniej jednak w relacjach damsko-męskich więcej zależy od kobiet, a one są mniej chętne do posiadania i wychowywania dzieci.

 

24 minuty temu, Barry napisał:

Przestań @Alex76 pisać ze można mieć i zjeść jabłko. Jeszcze napisz ze zdarza Ci się uprawiać seks z żoną albo ze nie jesteś rogaczem. Przecież to jakiś ewenement, wyjątek od reguły. 

Może zacznij czytać ze zrozumieniem. Mam mniej czasu niż single i to bez wątpienia. Nigdzie tego nie neguję. Niemniej jednak przy odpowiedniej organizacji itd. mam jednak czas dla siebie. Zresztą podkreśliłem, że dzieci niekiedy wkręcam we własny świat. Czy to wyjątek? Może. Ale co to zmienia? Przecież piszę o własnych doświadczeniach, a nie cudzych. Mnie interesuje czy ja mogę poukładać sobie życie, żeby być z niego zadowolonym. A co z innymi? To ich sprawa. Generalnie jednak widzę, że można to zrobić. Może gdybym w moich pasjach miał ogromne ambicje, to pojawiłby się pewnie problem, bo wymagałoby to poświęcenia 2x tyle czasu, a tyle bym nie wykrzesał.

Edytowane przez Alex76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie do dzieci nie ciągnie. Poza tym nie nadaję się na ojca. Dziecko mogłoby przejąć moje "schizy" itp., a po co krzywdę robic?

Może i jestem troche Piotruś Pań, ale lubię swobodne życie, gdzie nie muszę pytać o pozwolenie małży, mogę wyjść na miasto z ziomeczkami na spontanie (co ważne zazwyczaj sporo młodszymi ode mnie bo rówieśnicy nie za bardzo mają czas/siłe wyjść gdziekolwiek...). Nie musze zapierdalać, żeby miec nie wiadomo ile kasy i tak dalej.

 

No ale niektórych ciągnie do tego. Ich wybór... oby wybór!

 

W dniu 2.08.2022 o 10:25, Throgg napisał:

Choć sam zamierzam mieć dzieci, to w pełni też rozumiem poglądy tych, którzy przejawiają żywą niechęć do ludzkich szczeniąt. Bo obiektywnie, z męskiego punktu widzenia, dzieci w najwcześniejszym życia okresie są mega wkurwiające - głośne, śmierdzące i lepkie, bo wiecznie czymś ujebane. 

Otóż to! 😤

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zbychu napisał:

Nie oszukuj już, że mając dzieci ma się tyle czasu co singiel. Przedszkole, żłobek, lekarz, szkoła, zajęcia dodatkowe, gotowanie, usypianie. Zawieźć, przywieźć dziecko. Czekać 2 godziny w kolejce do lekarza.

Większość z tego to typowo kobiece czynności.

Chcesz matkom odebrać radość zajmowania się dziećmi?

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu

 

@Alex76 przede wszystkim dzieli się z nami swoim doświadczeniem, a wydaje mi się że sporo można z tego wynioskować. Wybacz, ale Twoje czepianie się i wbijanie szpili można odebrać na zasadzie:

 

"jak to typ może mieć dobrze jak ma dzieci, nie pasuje to do narracji tutaj, trzeba mu dojebać"

 

Wiem że nie miałeś takich intencji, ale tak z boku trochę to wygląda. 

 

Nikt nigdzie nie napisał i nie twierdzi że dzieci to rurki z kremem i że nie zabierają czasu. Oczywiście że tak jest, a ja osobiście nie spotkałem nikogo kto koloryzował ten stan. Jest ciężko, zabierają czas, dodają obowiązków - ale to nie znaczy że ktoś nie może z tego powodu czuć szczęście i swego rodzaju spełnienia. A to że nie można sobie z tym normalnego życia ułożyć to już zaklinanie rzeczywistości - aby jak najwięcej wyszło że dzieci niby zabierają męskość. Piszesz że:

 

1 godzinę temu, Zbychu napisał:

To słabi mężczyźni nie potrafią użyć wolnej woli i zostać singlem z wyboru

To jest tak mocno subiektywne że ciężko skomentować. Faceta który wychował dwójkę dzieci na dobrych i zaradnych ludzi nie nazwiesz silnym mężczyzną? Ja bym się skusił na to, bo przecież wiemy ile wyżeczeń to wymagało.

 

Godzinę temu, Zbychu napisał:

Hedonista to antagonista, czyli osoba zła

idąc za definicją z googla:

 

"Hedonista nie jest osobą samolubną, dla której ważna jest tylko i wyłącznie własna przyjemność. Współczesny hedonista chce odszukać radość w swoim życiu i żyje zgodnie z zasadą carpe diem, jednakże dba również o bliskie mu osoby. W żadnym stopniu nie można porównać go do egoisty."

 

I ja nie mam nic przeciwko temu aby ktoś był tym hedonistą. Też uważam że nie każdy powinien mieć dzieci i jak ktoś tego nie czuje - droga wolna. Z drugiej strony mamy tyle pułapek w otaczającej nas rzeczywistości, począwszy od nieodpowiednich kobiet, zahacząjac o społeczeństwo i otoczenie a kończąć na nas samych - zła rama, brak przepracowanych emocji i toksycznych zachowań, przekłamany obraz otoczenia... Zakładanie rodziny jest niebezpieczne. Ale od tego mamy całe forum, możemy się dowiedzieć tutaj jakie cechy powinna mieć dobra partnerka oraz jak samemu się rozwijać i mądrze prowadzić przez życie. Są faceci którzy maja to bez zaglądania tutaj, po prostu im się dobrze ułożyło.

 

Więc nie zgadzam się na narracje że jesteś silnym mężczyzną dopiero jak jesteś singlem. Straszna bzdura, sory... A już tym bardziej to że nie możesz normalnie żyć mając rodzinę. Na pewno inaczej niż singiel, ameryki tutaj się nie odkrywa, ale czy gorzej to będzie tylko i wyłącznie subiektywne stwierdzenie. Mój przyjaciel o którym wspomniałem wyżej też się cieszy jak się wyrwie z domu i on tego nie ukrywa. Ale to nie oznacza że nie jest szczęśliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.