Skocz do zawartości

Mężczyźni nie chcą mieć dzieci


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Shark napisał:

Dobre, najpierw piszesz 

a potem dwa razy doprecyzowujesz, że "w Polsce" i jeszcze ta Białoruś i Indie. No tak, zawsze znajdzie się kraj i czas z którym jeśli się porównamy to będziemy "mistrzem świata". Podałem szereg przykładów dlaczego dzisiaj jest gorzej niż było choćby 10-15 lat temu (i na świecie i w Polsce), przykładów, które zignorowałeś żeby porównywać obecną sytuację z głęboką komuną w Polsce czy nie wiem, epoką brązu.

 

Sorry ale są tacy co w 2013 kupili po 5 mieszkań i teraz robią life coaching ale jak ktoś dopiero zaczyna dorosłe życie teraz to ma przerąbane.

 

Prawda o narzekaniu jest taka że może to robić dosłownie każdy... 

 

Polska zajęła 32 miejsce na 189 państw pod względem poziomu jakości życia społecznego w 2018 roku.  

 

Większą szansę miałem urodzić się  poniżej 32 miejsca niż powyżej. 

 

Przypominam że Narzekanie obniża inteligencję 😁

Edytowane przez Gixer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gixer i Pani @Barry chyba nie rozumieją, że świadomi mężczyźni mogą nie chcieć mieć dzieci i również być szczęśliwi. Jeżeli was dzieci uszczęśliwiają to ok, wasze życie. Mnie i wielu innym mężczyznom posiadanie gówniaków zniszczyłoby życie i wpędziło w niewolnictwo. Uszanujcie inne poglądy od własnych oraz głoszonych przez Matrix. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Morfeusz napisał:

Mnie i wielu innym mężczyznom posiadanie gówniaków zniszczyłoby życie i wpędziło w niewolnictwo. Uszanujcie inne poglądy od własnych oraz głoszonych przez Matrix. 

Tylko jeden przekaz idzie na świecie i główny jedyny słuszny według wielu dotyczy:

zaręczyny, ślub, dzieci, jeszcze jakiś kredyt

Jeśli tego nie ma wówczas faceta się jedzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję spędzić długi weekend z 2 dzieci (4 i 2 lata). Masakra jakaś. Chociaż ta 4 letnia dziewczynka dużo się nie różni od niektórych moich koleżanek. Ciągle zabawiaj, musi być w centrum uwagi, potrafi strzelić focha o nic. 

Wiedziałem że z dziećmi to jest dużo roboty ale wystarczy spuścić z oka na 30 sekund i już maluch poprzestawiał programy w pralce czy kuchence. 

Mi jest żal straconego czasu jak muszę 10 minut poświęcić na coś a tu niektórzy piszą, że mając dzieci mają czas na pasję i hobby. No fajnie że mogą poświęcić na to 20 minut tygodniowo. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, yrl napisał:

Miałem okazję spędzić długi weekend z 2 dzieci (4 i 2 lata). Masakra jakaś. 

@yrl Równie dobrze mógłbyś spędzić ten czas z dwoma małpkami kapucykami. Efekt miałbyś taki sam. BO NIE MASZ DOŚWIADCZENIA i jak rozumiem nie jesteś rodzicem tych pociech. Zderzenie bez przygotowania z takim "czarcim pomiotem" boli.

 

Natomiast jakbyś miał te 4-ry lata i chował aktywnie te dzieci "od zera" to wiedziałbyś co robić. 

To jak z prowadzeniem samochodu. Początki były straszne. Po godzinie jazdy na kursie pewnie czułeś się zmęczony a dziś? Z palcem w nosie "łykasz" kilkaset km trasy jednym ciągiem. Tak?

 

I teraz przychodzi mi do głowy coś innego. Za małolata dzieciaki cioci były 10-12 lat młodsze ode mnie. Mieszkaliśmy w jednym domu. Codziennością było to, że dorastałem z tym narybkiem. Jak miałem 11 lat to oni się zaczęli rodzić. Mniej więcej co 1,5 roku. Miałem to na codzień. Byłem starszym bratem. Mogłem być tym większym, mądrzejszym. Ale jednocześnie nieraz byłem obowiązany zaopiekować się nimi. Bo np ciocia wychodziła do sklepu na 30 minut. Albo chcieli przyjść pobawić się u mnie. 

 

Do czego zmierzam.

Skoro ja się wychowałem z małymi dziećmi należącymi do rodziny w moim najbliższym otoczeniu, to nigdy nie przyszło mi do głowy, że posiadanie dzieci to jakiś poziom Hard Level.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Miszka napisał:

Natomiast jakbyś miał te 4-ry lata i chował aktywnie te dzieci "od zera" to wiedziałbyś co robić. 

 

Chyba nie mam cierpliwości do takich rzeczy. Ale tu też wychodzi bezstresowe wychowanie bo znam też dzieci które potrafią być spokojne i same się grzecznie bawią. Kiedyś dzieciom wystarczył jakiś patyk i mogły się bawić same całe dnie a teraz jest inaczej. 

Ale na pocieszenie ich rodzice też mówią że ciężko im ogarnąć i praktycznie od 4 lat chodzą niewyspani. 

 

Edit. Wiem że człowiek może się do wszystkiego przyzwyczaić. Równie dobrze chodząc po górach mogę sobie włożyć kamyk do buta i po kilku km już nie będzie tak przeszkadzał. Czy to znaczy że muszę tak się męczyć te kilka lat?

Jedyny minus braku potomstwa jest taki że nie wiem komu zapisać kasę i dom. Może to głupie ale naprawdę się nad tym zastanawiam. 

Edytowane przez yrl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, yrl napisał:

Ale na pocieszenie ich rodzice też mówią że ciężko im ogarnąć i praktycznie od 4 lat chodzą niewyspani. 

Szczerze. Coś ewidentnie robią nie tak. Niewyspany to chodziłem może pierwsze 2-3 miesiące. Potem już było "z górki".

 

4-letni dzieciak naprawdę może zająć się już sam sobą. Maluje, układa duże budowle z klocków LEGO. Da się z nim poważnie porozmawiać. Serio. Natomiast jeżeli jest przyzwyczajony, że dorosły 100% czasu spędza z nim, zabawia go to coś tu nie halo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, yrl napisał:

Edit. Wiem że człowiek może się do wszystkiego przyzwyczaić. Równie dobrze chodząc po górach mogę sobie włożyć kamyk do buta i po kilku km już nie będzie tak przeszkadzał. Czy to znaczy że muszę tak się męczyć te kilka lat?

Jedyny minus braku potomstwa jest taki że nie wiem komu zapisać kasę i dom. Może to głupie ale naprawdę się nad tym zastanawiam. 

@yrl Ale ja myślę, że tu jest jakiś błąd poznawczy. Nikt Ci nie karze chodzić z kamieniem w bucie. Jasne, że trzeba go jak najszybciej wyjąć, bo się pokaleczysz. Sam instynktownie wiesz co jest dobre a co nie.

 

Spróbuję opisać to tak. Kiedy urodziły mi się dzieci, to było jasne, że w którymś momencie wyślę/wyślemy je do przedszkola, szkoły i tak dalej. I jasne jest, że przyszło mi do głowy, że będziemy je do te przedszkola/szkoły odprowadzać/odwozić.

 

W pewnym momencie ze sporym wyprzedzeniem jasne jest, że dziecko jest w pierwszej, drugiej klasie podstawówki i w którymś momencie trzeba je będzie wypuścić do samodzielnego wychodzenia do tej szkoły. Może w 3 a może w 4-tej klasie.

 

Dla mnie było jasne, że w pewnym momencie trzeba je będzie uczyć i usamodzielniać. Więc zamiast zadręczać się jak to będzie, zamiast zakładać jak to będzie dla dziecka niebezpieczne (bo obcy, bo przechodzenie przez przejścia dla pieszych i takie tam) zamiast olewać, że "aaaa to za rok, za pół, jeszcze nie czas" to od przedszkola zacząłem dzieciaki uczyć poruszania się po mieście, zwracania uwagi na światła dla pieszych i tak dalej i tak dalej.

Przechodząc przez ulicę mówiłem córce co robimy i dlaczego, na co zwracamy uwagę. Potem testowałem przez zabawę. Np udawałem, że boję się przejść przez ulicę, bo nie czuję się pewnie i prosiłem córkę, żeby mnie przeprowadziła, bo z nią czuję się bezpieczniej. Niby głupia zabawa, ale żebyś Ty widział jej zaangażowanie i pełne skupienie. 

 

 

Rozumiesz?

Od momentu, kiedy urodziły mi się dzieci głowa moja była w dużej mierze skupiona na usamodzielnianiu, wychowaniu, uczeniu, rozmowach, pokazywaniu świata. 

 

Bo wiedziałem, że kiedyś przyjdzie moment, kiedy to dziecko ma być samodzielne a moim zasranym obowiązkiem jest jak najlepiej je do tego przygotować.

 

I jasne. Wiele rzeczy robi się "dla świętego spokoju". Niektóre dla wygody, bo przychodzi dzień, że nie mam ochoty bawić się z dzieckiem. Ale to są wyjątki. Nie reguła. 

 

Tworzysz reguły co wolno a czego nie. Nagradzasz dobre zachowania, karcisz i korygujesz złe. I to jest proces. Już 2-latka powoli uczysz co wolno a czego nie. I wtedy dziecko nie wejdzie Ci na głowę, nie będzie niepotrzebnie marudzić. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.