Skocz do zawartości

Zazdrość o koleżankę


Rekomendowane odpowiedzi

22 minuty temu, Yolo napisał:

Temat nie zaczął się źle, ot rozterki młodej nieopierzonej żonki zaskoczonej przez wydawałoby się, spacyfikowanego misia

Być może nie zaczął się źle, ale już niektórzy na samym początku wspomnieli, że autorka lubi ogrzać forum blaskiem swojej zajebistosci, nie raz dawała wyrazy samouwielbienia w kontekście do otoczenia, więc ten wątek jest tylko dopełnieniem tego obrazu, a powstał bo na tym wspaniałym obrazie bez skazy pojawiły się mikro pęknięcia, które według "praw fizyki" wykładanych przez panią z lubością, nie powinny się zdarzyć. Dla wielu świadomych facetów tutaj to po prostu życie, z całym wachlarzem zachowań mniej lub bardziej przewidywalnych. Dlatego dali upust śmiechawce, ktoś po prostu kolejny wybudził się z życiowego matrixa, jak to określiłeś samozaorawszy siebie.

Edytowane przez Redbad
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Tak jak grą jest to, że kobieta będzie miała zawsze żal do faceta, iż jest mniej zaradny czy mniej zarabia od niej - co napisała wprost jedna z Pań, która jest sama dośc obrotna i udziela się w tym wątku.

Gdybym była 10 lat młodsza, to bym myślała, że to taka forma adoracji z Twojej strony ;)

Grą też jest, kiedy na pytanie żonci: Hmmm... kochanie, chciałbyś żebym miała większy biust i dłuższe nogi, on odpowiada: Podobasz mi się taka, jaka jesteś.

Oojojoj, ale z tego mężczyzny jest kłamczuszek, ale kłamczuszek, fe, nieładnie, kto tak kłamie?

 

Oczywiście, że by nie pogardził, ale mimo jakichś mankamentów, wybrał i upatrzył sobie ją. To z nią chce być i mu się podoba i mimo, że odbiega od hollywoodzkich ideałów, urzekła go ona, a nie żadna inna. Bo całościowo,  w sposób trudny do wytłumaczenia jakoś po prostu mu bardzo ta babka pasuje.

;) ale dość smuteczków. Cieszmy się i świętujmy, że u @JudgeMe wszystko się dobrze skończyło :)

 

 

P.S. Chyba, że nie chodziło Tobie o mnie, głupio by wtedy wyszło - w sumie, jak to się powiada: uderz w stół.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Yolo napisał:

ponoć pod każdym względem gorszych od Ciebie.

Przynajmniej, Twoim zdaniem. 

 

To ciekawe ale ilekroć rozmawiam z koleżankami to zdarza im się powiedzieć o jakiejś dziewczynie że jest brzydka itd. - zawsze ta dziewczyna jest od nich ładniejsza. A jak gadają o jakiejś naprawdę brzydkiej to tak nie mówią.  Nawet był taki śmieszny film w internecie jak dziewczyny miały określić swoją atrakcyjność a później wchodzili faceci i oni określali. Oczywiście okazało się że najmniej atrakcyjna według dziewczyn okazywała się najbardziej atrakcyjna dla facetów.

 

I teraz naprawdę nie wiem czy to jakaś strategia która polega na zdyskredytowaniu rywalki czy one naprawdę myślą że są 10/10. Skłaniam się do tej 2 opcji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Redbad napisał:

ktoś po prostu kolejny wybudził się z życiowego matrixa, jak to określiłeś samozaorawszy siebie.

 

Nie postawiłbym na to złamanego grosza, do wybudzenia jeszcze daleko. 

To zresztą nie jest krytyka, wszyscy mamy swoje bańki, poukładane warstwowo. 

A koleżanka rzeczywiście z tych bardziej oryginalnych, lubiących kreować wyszukany wizerunek, aurę wyjątkowości.

Co się pod tym kryje, widać powyżej. 

 

27 minut temu, yrl napisał:

teraz naprawdę nie wiem czy to jakaś strategia która polega na zdyskredytowaniu rywalki czy one naprawdę myślą że są 10/10.

 

Czasem wcale nie myślą o sobie dobrze, tak samo jak o innych. Wtedy potrafią ściągać do swojego poziomu.

Plus wiele innych zachowań. 

Kobiety to przedziwne stworzenia. Potrafią ogromnie zaskoczyć tak w negatywny, jak i w pozytywny sposób. 

Chyba nie ma lepszych luster. 

 

51 minut temu, Amperka napisał:

u @JudgeMe wszystko się dobrze skończyło :)

 

Toć to nawet nie początek 😄

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Yolo napisał:

Nie postawiłbym na to złamanego grosza, do wybudzenia jeszcze daleko.

Pierwsze (?) otrzeźwienie, liść na twarz już zaliczony. Dotąd według swoich obliczeń, wzorów i wypadkowych smv i mniemania o sobie (jak to z pewnością siebie wyraziła) nie czuła zagrożenia w pewnych kręgach. Życie to zweryfikowało, w sytuacji której czuła się pewnie wyskoczył error.

 

Jak bym to już wziął jako wybudzenie, ale może rzezywiscie za wcześnie. W końcu mechanizm wyparcia i racjonalizacji może to uznać za niegroźny incydent.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Jesteś niczym tradcucki wierzące w mit nieskalanej Maryi Dziewicy Trad Wife.

Ona nie istnieje.

Tak jak i Twój książę :) 

 

😀  

Nie powiem, wzruszyłam się.

 

A teraz do rzeczy.

Nie życzę sobie wysublimowanych złośliwych komentarzy w moją stronę. Niczym sobie na nie nie zasłużyłam. 

 

P.S. Jak już sobie robisz subtelne aluzje co do motywacji którejś z tutejszych osób, konkretnie jakiejś Rezerwatki i tego jak to nie potrafi kochać swojego faceta "bo gorzej zarabia"- to przynajmniej oznaczaj wprost o kogo chodzi. Jak już "mòwić" to głośno i wyraźnie, a nie coś mamrotać pod nosem.

Tylko nie mów, że to tak z troski 😉

 

@JudgeMe się nie pochwaliła swoim zachowaniem. Tak jak jej mąż i większość tu komentujących.

Edytowane przez Wielokropek
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.08.2022 o 02:41, JudgeMe napisał:

Potem powiedział coś w stylu: wyruchałby ją, to przeszedłby jej ten weganizm.

Ogólnie mój mąż rzadko wyraża się w taki sposób. 

A po tym spotkaniu zaczął mówić coś w stylu, że jedzenie jest najlepsze zaraz po seksie. Itp. 

Skąd nagle zaczął myśleć o seksie po tym spotkaniu. 

Szczerze, czuję, że ona mu się podoba. 

 

Podoba mu się i chciałby ją zaliczyć. 

 

Cytat

I jestem tym faktem mocno zdenerwowana. Najchętniej to bym mu wydrapała oczy. 

Co Wy o tym myślicie? Przesadzam? Popadam w jakąś paranoję? 

Niezasadnie. 

Mam taką intuicję. A nie mam takich odczuć w stosunku do innych koleżanek. 

 

I najważniejsze pytanie: co robić ? 

 

Nic nie da się zrobić. Koleżanka jest od Ciebie ładniejsza. 

 

20 godzin temu, Yolo napisał:

Mąż Cię kocha, świata poza Tobą nie widzi. Kilka razy dziennie Ci to wyznaje.

Jednocześnie, ślini się na widok innych (w Twojej obecnosci, sic!), ponoć pod każdym względem gorszych od Ciebie.

Przynajmniej, Twoim zdaniem. 

Na tyle, by kombinować jak się tu jeszcze spotkać, nie stracić kontaktu. 

Coś pominąłem? 

 

😂

 

Edytowane przez Armengar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Amperka napisał:

Grą też jest, kiedy na pytanie żonci: Hmmm... kochanie, chciałbyś żebym miała większy biust i dłuższe nogi, on odpowiada: Podobasz mi się taka, jaka jesteś.

Oojojoj, ale z tego mężczyzny jest kłamczuszek, ale kłamczuszek, fe, nieładnie, kto tak kłamie?

To pytanie i tym podobne jest ostrym spierdoksem. Totalnym. 

 

Po co kobiety je zadają? 

Po co nawet pytają się nie związanych z nimi chłopów czy inna jest od nich ładniejsza, a gdy ten zgodnie z jego prawdą odpowie, że tamta jest ładniejsza, to dlaczego taka obraza majestatu? 

Nie bierze się pod uwagę tego, że ktoś może odpowiedzieć inaczej niż chcielibyśmy usłyszeć? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adalberto napisał:

To pytanie i tym podobne jest ostrym spierdoksem. Totalnym. 

 

Po co kobiety je zadają? 

Po co nawet pytają się nie związanych z nimi chłopów czy inna jest od nich ładniejsza, a gdy ten zgodnie z jego prawdą odpowie, że tamta jest ładniejsza, to dlaczego taka obraza majestatu? 

Nie bierze się pod uwagę tego, że ktoś może odpowiedzieć inaczej niż chcielibyśmy usłyszeć? 

 

Nie, żadna normalna babka nie zadaje takich pytań.

To taka moja nieudana próba zobrazowania tego, że na przykład: co do zasady faceci lubią ładny, pełny biust. To jest atut kobiety.

Są mężczyźni, którzy nie zaakceptowaliby płaskiej laski, mimo, że by im megapasowała pod innym względem (mamy nawet takiego forumowicza :)), są tacy, którzy nie uważają, że to jest niezbędne (fajnie jak jest) ale inne sprawy są ważniejsze i tacy, którzy zgodziliby się być z taką płaską laską, mimo, że czuliby frustrację i wodziliby wzrokiem za innymi.

Nie jest jednak tak, że te, które nie są jak Ewa Sonet nie mają szans na fajny związek i prawdziwe uczucie.

I tutaj odnosiłam się do innego tematu, gdzie napisałam, że jestem zadowolona ze związku, gdzie zarabiam więcej. Uzyskałam odpowiedź, że to niemożliwe z biologicznego punktu widzenia, że na pewno czuję frustrację (niemożliwe, że podoba Ci się płaska laska, na pewno chciałbyś taką fajną cycolinę). Więc odpowiedziałam, że ok - czasami gdzieś tam w ten sposób pomyślę, ale nie uderza to tak we mnie, bo ogólnie gość mi się bardzo podoba (nie mówię, że nie podoba mi się ładny, obfity biust, ale moja panna może i ma rozmiar B, ale jest zajebista ogólnie i dobrze się z nią czuję).

Więc pytanie mogłoby równie dobrze brzmieć: Kochanie, czy chciałabyś żebym zarabiał więcej? Normalna partnerka odpowie: nie, jest ok, przecież niczego nam nie brakuje. Ale wiadomo, że może się zdarzyć jakaś głosicielka prawdy i powie: No wiesz, przydałoby się. I doda: Nie bierzesz pod uwagę tego, że ktoś może odpowiedzieć inaczej niż chciałbyś usłyszeć? 

To są przerysowane dialogi (takie jak z reklam, gdzie słychać przecinki jak mówią), tylko na potrzeby tej analogii.

 

Popultałam się trochę, ale niech już zostanie  :)

Edytowane przez Amperka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2022 o 13:37, meghan napisał:

P.S.na swoją mamę też mówisz "madka" i sądzisz to samo o niej, co WSZYSTKICH kobietach? 

Znów kobiece manipulacje zamiast odnoszenia się do tematu wątku. To u nich silniejsze od rozumu...

W dniu 3.08.2022 o 14:37, niemlodyjoda napisał:

Jak ona rzuciła shi-testem to Miś miał powiedzieć "nie nie podoba mi się najwspanialsza na świecie jesteś TY" czyli miało się okazać że jest słaby, a ona spokojnie może dalej czuć się bezpiecznie ale Miś powiedział "chętnie bym tę drugą puknął" i autorce tematu nie pozostało nic innego jak przypomnienie sobie, że to iż jest żoną nie zwalnia jej z dbania o siebie, dbania o faceta w łóżku i marudzenia rzadko bo pójdzie do innej...

Rozpracowałeś temat i manipulacje rezerwatki po mistrzowsku.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2022 o 00:20, Wielokropek napisał:

Jak już sobie robisz subtelne aluzje co do motywacji którejś z tutejszych osób, konkretnie jakiejś Rezerwatki i tego jak to nie potrafi kochać swojego faceta "bo gorzej zarabia"- to przynajmniej oznaczaj wprost o kogo chodzi.

 

Nie będzie go kochać miłością biologiczną - z pożądaniem, dlatego że jej gadzi będzie się ustawicznie dopominał o "swoje"... Dlatego - zauważ - @Amperka tak często wali ściany tekstu i wchodzi w dyskusję z forumowymi beciakami. Tak u niej mechanizm racjonalizacji się ujawnia.

 

Facet musi zarabiać więcej od kobiety i być zaradniejszy życiowo. Nie dlatego, że każda kobieta to gold diggerka. Akurat forumowiczka, o której mowa, ma rzadko spotykany twardy kręgosłup moralny. Co z tego, jak jej gadzi dzień w dzień ją zamęcza?...

 

Kobiety gardzą słabymi samcami. To prosty mechanizm, który ma jeszcze prostsze uzasadnienie biologiczne.

 

Biology is a bitch.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Facet musi zarabiać więcej od kobiety 

 

Mamy przypadek gościa, który np. napisał jakąś prostą gierkę z tutoriala i zrządzeniem losu stała się hitem, kasuje 10 tys netto miesięcznie. I mamy przypadek lekarza, który ma misję, leczy za pół darmo ciężkie przypadki, których nie stać na inne leczenie. Wyciąga powiedzmy 5 tys netto i nie planuje zmian.

 

Pani zarabia 7 netto i z tego co piszesz wynika, że przy pierwszym gadzi powinien szczebiotać a drugim gardzić (?) Model do dopracowania jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, sol napisał:

 

Mamy przypadek gościa, który np. napisał jakąś prostą gierkę z tutoriala i zrządzeniem losu stała się hitem, kasuje 10 tys netto miesięcznie. I mamy przypadek lekarza, który ma misję, leczy za pół darmo ciężkie przypadki, których nie stać na inne leczenie. Wyciąga powiedzmy 5 tys netto i nie planuje zmian.

 

Pani zarabia 7 netto i z tego co piszesz wynika, że przy pierwszym gadzi powinien szczebiotać a drugim gardzić (?) Model do dopracowania jak dla mnie.

Gadzi mózg będzie miał wywalone na jego dobroc i szlachetność. Chyba że ta praca za 5 tysi da temu lekarzowi dodatkowe punkty rozpoznawalności i szachnku w społeczności. Inaczej nie będzie miało znaczenia to jak dobre rzeczy robi, jeśli nie można się tym najeść ani pochwalić. O ile w pierwszej fazie relacji może to byc neutralne lub nawet plus, to w prozie życia jak już zamieszkają razem, to będzie się irytować, że Janusz od Grażyny przynosi 10 tysi do domu, a on tylko 5 i nie można na wakacje jechać nowym oplem, tylko starym fiatem trzeba ...

Edytowane przez Mmario
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Morfeusz napisał:

Rozpracowałeś temat i manipulacje rezerwatki po mistrzowsku.

 

Bo i mnie kobiety tak shit-testowały a jak byłem młody i głupi to mówiłem "nie nie tylko Ty i nikt więcej" :D 

Zazdrość jest ogólnie wspaniałym lewarem na kobiety - znów - nauczyłem się tego od nich. Jakieś wyjścia z koleżankami, "kolega który się wszystkim podoba" - jak ja się tym do ok 25 r.ż przejmowałem :D Pierwsza zdrada w LTRze najlepiej tego oducza (zdrada kobiety) :) 

 

Trzeba zrozumieć jedno - one cały czas shit-testują nieważne czy jesteś w związku czy w małżeństwie czy Czadem, Flepem czy Normikiem - baby to maszyny do selekcji genów.

Dlatego nie ma się tym co przejmować i robić swoje, a jak za bardzo fika "odchodzisz od stołu" i next - skoro one skaczą po gałęziach to trzeba robić to samo.

 

Taki przykład "na świeżo" - koresponduję sobie z kilkoma Paniami teraz, mam je tam gdzieś poustawiane na spotkania w najbliższym czasie. Wczoraj każdej z nich napisałem, że wychodzę z dwiema koleżankami na drinka wieczorem - co było bullshitem - a ja sobie oglądałem filmy w spokoju na chacie. I teraz taka ciekawostka - każda z nich poza 1 napisała do mnie pomiędzy północą a 2 w nocy "już wróciłeś / jak się bawisz" etc.

Myślisz że to z wyrazu troski?

Gooowno prawda po prostu zazdrość :D 

 

I najlepsze - to są kobiety z kilku krajów i nie tylko z Europy - wszędzie jest więc to samo tylko inna nakładka kulturowa :) 

 

A pamiętaj, że to są baby z którymi się nawet jeszcze w realu nie spotkałem tylko wyhaczyłem je w różnych częściach neta + z każda porozmawiałem via video call bo już mi się czasu nie chce tracić na spotykanie się z kimś kto wygląda inaczej niż na fotach na Instagramie :D 

 

Tylko - podkreślam - to jest przejęte od kobiet. Naprawdę warto obserwować jak one się zachowują i z czego kręcą gównoburze, a potem robić reverse engineering ;) 

 

Jak baba na Was od razu nie leci albo nie jest zazdrosna to szkoda czasu na cokolwiek bo wpadacie w ramy beciaka pt. "randki, kwiatki i inne gówna". Ona takich kolesi ma na pęczki i wystarczy że wypnie dupę na Instagramie i ma zawaloną skrzynkę albo w realu założy spódniczkę i polskie kuki dadzą jej od razu atencję za nic.

 

Ale ziomek o którego trzeba być zazdrosnym?

Zakład, że OPka po numerze swojego Misia chodzi jak w zegarku?

Seks? Śniadanko? 

Ależ proszę byle Miś nie poszedł do tej ładniejszej :D 

 

Chcecie być w LTRach - musicie być w 100% odporni na zazdrość i w każdej chwili gotowi odejść od stołu i nie ma że boli. Jak kobiecie na Was zależy - będziecie mieli w dzień damę a w nocy wiadomo kogo.

 

Jak to Pani MalvinaPe pisała - marzę o podawaniu mięty i czekolady jak mam okres - świetnie - jak o tym marzysz masz na to zapracować swoją postawą i dbaniem o faceta, a nie fikać.

 

@Amperka - prawda jest taka, nie negując Twojego małżeństwa, iż jako kobiety nie lubicie jak facet w czymś Wam ustępuje życiowo. Ma być po prostu bardziej zaradny od Was żebyście się mogły czuć "kobieco" i w każdej chwili rozpłakać z tekstem "Miś no zrób coś bo ja nie wiem co!" :DNo chyba, że mamy tylko ślicznego dawcę genów, albo bad boya co daje emocje - mogą być bezrobotnymi menelami ale to już gadka o innej bajce, nie o LTRach.

 

@Wielokropek - nikt tu się do Ciebie nie sadzi tylko stwierdzam fakt - Maryj Dziewic czekający na Ciebie nie istnieje :) Ale oczywiście możesz wierzyć że jest inaczej :) 

 

 

PS 

 

Cytat

Nie, żadna normalna babka nie zadaje takich pytań.

 

@Amperka nie rób sobie jaj ;) 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 12
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Wczoraj każdej z nich napisałem, że wychodzę z dwiema koleżankami na drinka wieczorem - co było bullshitem - a ja sobie oglądałem filmy w spokoju na chacie.

Dla mnie jako świeżaka, który dopiero się uczy - jest to mega ciężkie. To że muszę grać, że muszę kombinować, że nie umiem jeszcze tak z automatu robić tych rzeczy. Ale też jestem świadomy, że jeśli tego nie wprowadzę w życie to będę w czarnej dupie. 

 

Pewnie z czasem przyjdzie lekkość i naturalność w takim zachowaniu, ale dzisiaj bardzo się męczę. I to też mi pokazuje, ile jeszcze pracy przede mną. Motywacją jest jednak nagroda, te wszystkie zabiegi działają i tego się trzymam.

 

Dzięki za Twój post, bo tylko utwierdzam się, że to jedyna słuszna droga. Albo My, albo one.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Spokojnie napisał:

Dla mnie jako świeżaka, który dopiero się uczy - jest to mega ciężkie. To że muszę grać, że muszę kombinować, że nie umiem jeszcze tak z automatu robić tych rzeczy. Ale też jestem świadomy, że jeśli tego nie wprowadzę w życie to będę w czarnej dupie. 

 

Nic nie musisz poza odkryciem tego co jest z Tobą spójne.

Jak to odkryjesz odkryjesz swój własny sposób prowadzenia dialogów z kobietami, swóją własną aurę, która je przyciąga, a także swoje własne "nisze", które na Ciebie lecą.

 

Najpierw Ty potem pusia.

Jak spotykasz się na randkę idziesz bez napinki bo w głowie układasz sobie, że już z tą kobietą spałeś / ona jest jak Twój kolega.

Nie spinasz się, a obserwujesz czy się dobrze bawisz.

Nie boisz się wyjść, zakończyć rozmowę, powiedzieć, że Ci coś nie pasuje.

 

Rozmawiaj dużo z ludźmi, trenuj umiejętność rozmowy, flirtu, dobrej zabawy.

 

Wygoogluj - "conversational ju jitsu" Jugglera oraz stare filmy Mystere'go gdzie on na Whiteboard'ach rozrysowuje flamastrem liniowość związków, a także dynamik socjalnych w społeczeństwie.

 

Relacje damsko-męskie to nie magia - z A wynika B, a z B - C - ot tyle.

Schematy, bardzo proste schematy, a wszystko opiera się na tym czy ona uważa, że Twoje geny są ok.

Reszta to bajki i narzut kulturowy.

Byliśmy, jesteśmy i dopóki świat z Cyberpunka nie stanie się rzeczywistością, pozostaniemy tylko niewolnikami biologii.

I kobiety i mężczyźni.

 

Pusia nie warunkuje szczęścia w życiu tylko Ty.

Pamiętaj - kobieta ma klucze do sypialni ale to Ty trzymasz klucze do związku.

Odwracaj proces - nie Ty masz biegać a ona.

 

Baw się tym, to nie zawody.

A jak Cię to nie jara - wycofaj geny z puli i żyj po swojemu.

 

Zawsze zadawaj sobie pytanie - czy Ci się chce i po co Ci dana relacja.

Jeśli ze strachu przed byciem samemu - dużo do przepracowania.

Jeśli w innym celu - postaw granice opłacalności inwestowania.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 9
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Nic nie musisz poza odkryciem tego co jest z Tobą spójne

Uczę się tego. Wszystko co robiłem jako "nice guy" było błędne, przynosiło odwrotny efekt od zamierzonego. Powoli wyciągam wnioski, staram się dostosować do aktualnej sytuacji na świecie. Po prostu żyłem w błędnym przekonaniu, mój wgrany program to jeden wielki bullshit. Po odkryciu tego muszę przejść te wszystkie etapy: zaprzeczenie i "depresję" mam już za sobą, gniew niestety dalej gdzieś się utrzymuje, ale jest jego dużo mniej. Akceptuję to jak wygląda świat, jakie są kobiety i przede wszystkim ich natura. Myślę jednak, że cały ten proces będzie się jeszcze ciągnął za mną. Jestem teraz bardziej uważny, po rozstaniu po 3 miesiącu wróciłem do gry (flirt), ale jestem bardziej uważny na to co robię, co mówię. Nie odkrywam wszystkich kart jak to miałem w zwyczaju.

 

Nie do końca czuję się z tym swobodnie. To nie tak, że robię coś wbrew sobie, bo akurat wierzę w te działania, ale to chyba lęk przed czymś nowym? Mam wrażenie że to coś w stylu, umiesz jeździć autem w naszym kraju i nagle jedziesz do Anglii i musisz parę rzeczy zmienić (ruch lewostronny). Mam dobry skill z gadaniem z laskami, miałem wiele partnerek w LTR, ale również FWB. Muszę tylko zmodyfikować to lekko. 

 

14 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Najpierw Ty potem pusia

Słusznie zauważyłeś że zmiana mindsetu jest najważniejsza. Pracuję nad tym, właściwie od tego zacząłem, aby ruszyć do przodu. Zaakceptowałem siebie i pierwszy raz w życiu pokochałem (nauczyłem się spędzać dobry czas samemu ze sobą), zacząłem dbać sam dla siebie, i już pisałem o tym: efekty są super (forma, wygląd). Wcześniej jak starałem się dla kogoś - nie udawało się w tak dobrym czasie osiągnąć tak fajne efekty. 

 

18 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Baw się tym, to nie zawody.

A jak Cię to nie jara - wycofaj geny z puli i żyj po swojemu

Chyba tego luzu i swobody mi brakuje, żeby się tym bawić. Mam wiedzę zarówno z forum jak i książek, publikacji, podcastów, ale w praktyce ciągle jestem czujny, żeby nie powielać wcześniejszych błędów. Widzę jak łapię się w niektórych sytuacjach że za dużo powiedziałem, zamiast to inaczej rozegrać. Pewnie z czasem przyjdzie mi ta lekkość, dzisiaj jeszcze raczkuję. Ale chcę w to wejść i widzę to tak, że za pół roku będę obracał talerzami, bez żadnych rozkmin.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma Pracuję przy kompie (8 h dziennie), a praca nie jest ciężka (nie kodzę, nie muszę być baaardzo skupiona), to sobie piszę. Raz, a dużo.

Nie zamierzam się z Tobą sprzeczać, aczkolwiek uważam, że dostąpiłam tej miłości biologicznej. Dwa razy w życiu mi się tylko trafił taki strzał, ten pierwszy był platoniczny (gość był zajęty), drugi to mój mąż.

@niemlodyjoda Mieszkamy w starym, drewnianym domu w lesie, dwa psy, stare samochody. "Misiaczku, zrób coś" - to u mnie codzienność.

Z całym szacunkiem, ale w warunkach w jakich my mieszkamy pokaz samczości mam na co dzień (tu nie ma smart życia i smart domów): zwożenie drewna na taczkach razem z synem, załadowanie węgla, dwa drzewa mieliśmy podschnięte - mąż sam zrobił odpowiednio kliny i 20 m drzewa ustawił tak, żeby poleciały dokładnie w tym kierunku co trzeba (kolana miękną jak taki kolos leci.) Pociął te drzewa - mamy opał. Wszystkie instalacje w domu porobione samemu, wszystko potrafi zrobić sam, nigdy żadnych hydraulików, elektryków, budowlanców, a dom z każdym rokiem lepiej wykończony - a jest człowiekiem po prawie i szkole oficerskiej: nie musiałby. Mój ojciec prowadzi firmę, zawsze może liczyć na rzetelne prawne wsparcie mojego męża. Cały dzień coś fizycznie robią, a wieczorem rozwiązują problemy firmy. Tylko, że on nie odwali chałtury, wszystko musi być tak jak trzeba i uczciwie - to się nie sprzedaje. Co się nie dzieje u mnie na mieszkaniach - jedzie mój mąż. Wynajmowałam mieszkanie jednemu gościowi - odgalantowany, zadbany, pewnie dobrze zarabiający - mój mąż musiał pojechać mu uszczelkę zmienić, kibel żmijką przepchać i przeczyścić palniki: bo się przy tym pogubił. Ok - ma hajs, to płaci i ktoś przyjeżdża, u nas w domu z takim gościem siedzielibyśmy bez kanalizy 3 dni zanim by ktoś przyjechał.

To jest właśnie dla mnie pokaz samczości. Z takim człowiekiem nigdy nie przepadniesz.

I wyobraźmy sobie w takich warunkach modelowego informatyka 15 tys. brutto - w mieście może ma on przewagę, ale tu gdzie jestem nie. Tu mi imponuje gość, który potrafi na bieżąco rozwiązywać sam problemy.

Mój ojciec nie jest wykształcony, ale jest dla mnie facetem z krwi i kości - rzucić go na Saharę, a on sobie poradzi.

Zgadza się, kobiety nie pożądają słabych mężczyzn. Ale jak przyjdzie 2-tygodniowy black-out w zimie, to życie zweryfikuje, kto bez kompa jest słaby.

Tyle, więcej się nie tłumaczę, bo wiem, że to wygląda jak racjonalizacja.

Edytowane przez Amperka
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spokojnie napisał:

Dla mnie jako świeżaka, który dopiero się uczy - jest to mega ciężkie. To że muszę grać, że muszę kombinować

 

Kiedyś, kiedy będziesz już miał opanowane gry i kombinowanie, być może zrozumiesz że nic nie musisz.

Że da się bez tego.

 

To będzie ten moment kiedy rzeczywiście przyjdzie lekkość. 

20 minut temu, Amperka napisał:

wyobraźmy sobie w takich warunkach modelowego informatyka 15 tys. brutto

 

Ludzie patrzą przez swoje filtry i to jest normalne. Jak i to, że one są różne. 

 

Zabawnie się robi kiedy ktoś chce innym tłumaczyć, że funkcjonują tak a nie inaczej.

Naklada swoje filtry na innych i wmawia im, że w taki sposób funkcjonują. Nie może przecież być inaczej, bo wtedy mogłyby runąć przekonania. 

A do tego przecież nie można dopuscić;)

 

@SamiecGamma

Nie gadzi, a układ limbiczny. 

Poczytaj trochę o funkcjonowaniu człowieka, przypisywanie całości jego zachowań temu układowi jest delikatnie ujmując, błędne. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Amperka napisał:

. Tylko, że on nie odwali chałtury, wszystko musi być tak jak trzeba i uczciwie - to się nie sprzedaje

Ty żartujesz chyba. To się doskonale sprzedaje, bo to męski towar premium ;) 

Ale nie dla Malwin PE i podobnego sortu pokemonów, chorujących przewlekle na wieczny lans.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, sol napisał:

Mamy przypadek gościa, który np. napisał jakąś prostą gierkę z tutoriala i zrządzeniem losu stała się hitem, kasuje 10 tys netto miesięcznie. I mamy przypadek lekarza, który ma misję, leczy za pół darmo ciężkie przypadki, których nie stać na inne leczenie. Wyciąga powiedzmy 5 tys netto i nie planuje zmian.

 

Po pierwsze, jest to przykład bardzo wyimaginowany. Zrobić gierkę i jednorazowo skasować nawet 50 tys. netto - może się przytrafić, ale dzisiejsi gracze/odbiorcy szutki/ludzie w ogóle są bardzo wybredni i wciaż chcą nowości. Jednorazowy strzał nie zapewni takiemu gościowi stałego dopływu solidnej kasy. Twój lekarz jest jeszcze bardziej absurdalnym przypadkiem - każdy wie, że gość z kompetencjami w tej dziedzinie jest wręcz rozchwytywany. I nie musi w żaden sposób sam się reklamować - pocztą pantoflową błyskawicznie rozejdą się wieści o tym, że jest świetnym fachowcem i będą ustawiać się do niego kolejki chętnych. Jeśli nie założy w tym momencie, choćby dodatkowo, prywatnej praktyki - musiałby być wyjątkowym frajerem, sorry, to jest niemożliwe. 

 

9 godzin temu, sol napisał:

Pani zarabia 7 netto i z tego co piszesz wynika, że przy pierwszym gadzi powinien szczebiotać a drugim gardzić (?) Model do dopracowania jak dla mnie.

 

I dokładnie tak będzie, abstrahując już od absurdalnego przykładu wyżej. Zastrzyk dopaminy dostanie przy tym pierwszym panu, a nie przy statecznym lekarzu - ten może liczyć co najwyżej na bycie dobrym beciakiem.

 

To wszystko jest proste, a wy tu kminicie już 4-tą stronę tekstu 🤦‍♂️😂

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spokojnie napisał:

Chyba tego luzu i swobody mi brakuje, żeby się tym bawić. Mam wiedzę zarówno z forum jak i książek, publikacji, podcastów, ale w praktyce ciągle jestem czujny, żeby nie powielać wcześniejszych błędów. Widzę jak łapię się w niektórych sytuacjach że za dużo powiedziałem, zamiast to inaczej rozegrać.

Też tak miałem. Chodź na spotkania z myślą o zrobieniu inby i śmieszkowaniu, zamiast iść na rozmowę kwalifikacyjną do pusi 😉

 

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Wygoogluj - "conversational ju jitsu" Jugglera oraz stare filmy Mystere'go gdzie on na Whiteboard'ach rozrysowuje flamastrem liniowość związków, a także dynamik socjalnych w społeczeństwie.

Nie wiem co to - sprawdzę bo mnie zaciekawiło. 

36 minut temu, Amperka napisał:

To jest właśnie dla mnie pokaz samczości. Z takim człowiekiem nigdy nie przepadniesz.

Nie wiem czy to racjonalizacja tego, że mąż nie jest dyrektorem czy szczerość, ale w trudnej chwili taki mężczyzna ma wartość. A jak pokazują kryzysy np wojna - modna jutuberka Ana czy Malwina pe kosztuje tyle co konserwa. Dosłownie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.